Ze skarbnicy świadectw I

103/331

Jad egoizmu

Grzechem, który przybiera największe rozmiary, oddziela nas od Boga i jest przyczyną wielu chorób duchowych, jest samolubstwo — egoizm. Nie może być powrotu do Pana bez zaparcia się siebie. Sami, z własnej woli, nie możemy uczynić nic dobrego. Jeśli Bóg da nam siłę, będziemy w stanie żyć, by czynić dobro innym i w ten sposób położyć tamę samolubstwu. Nie musimy iść aż do krajów pogańskich, aby poświęcić Bogu wszystko, co posiadamy. Powinniśmy uczynić to w kręgu domowym, w zborze i wśród tych, z którymi spotykamy się codziennie na terenie towarzyskim czy służbowym. Właśnie w codziennych sprawach trzeba się wyzbyć egoizmu, trzeba go zwyciężyć. Paweł mógł powiedzieć: “Codziennie umieram”. Właśnie to codzienne umieranie własnego “ja” w drobnych sprawach życia czyni nas zwycięzcami. O egoizmie zapominamy czyniąc dobro innym. U wielu ludzi występuje zdecydowany brak miłości bliźniego. Zamiast sumiennie wypełniać swoje obowiązki, szukają raczej własnej przyjemności i wygody. SS1 148.1

Bóg wyraźnie nakłada na wszystkich swych wyznawców obowiązek uszczęśliwiania swoim wpływem i posiadanymi środkami i zabiegania u Niego o mądrość, która umożliwi im czynić wszystko, by ludzi będących pod ich wpływem podnieść na wyższy poziom duchowy. Kto innym naprawdę udziela pomocy, ten odczuje głębokie zadowolenie, dozna wewnętrznego pokoju, który jest swoistą nagrodą. Kogo opanują wzniosłe i szlachetne pragnienia działania dla dobra innych, ten znajdzie prawdziwe szczęście w sumiennym wykonywaniu codziennych obowiązków. Da nam to więcej niż ziemską nagrodę, ponieważ każdy nieegoistyczny czyn, każde wypełnienie obowiązku notowane jest przez aniołów i jaśnieje blaskiem w zapisie Księgi Żywota. SS1 149.1

W niebie nikt nie będzie myślał o sobie, ani szukał własnych przyjemności, ale wszyscy z czystej, prawdziwej miłości szukać będą szczęścia dla żyjących wokół niebiańskich istot. Jeżeli chcemy cieszyć się życiem na nowej ziemi, to musimy już tutaj, w tym życiu stosować się do porządku panującego w niebie. SS1 149.2

Każdy czyn w naszym życiu wywiera na innych dobry lub zły wpływ. Wpływ nasz prowadzi w górę lub ściąga w dół, jest przyjmowany przez innych; ci stosują się do niego i w mniejszym lub większym stopniu oddziałują na dalsze otoczenie. Jeżeli własnym przykładem pomagamy innym rozwijać szczery charakter, to udzielamy im siły do czynienia dobra. W dalszej kolejności będą oni ze swej strony wywierać taki sam dobroczynny wpływ na innych jeszcze i w ten sposób setki i tysiące istot odczują nasz, w gruncie rzeczy nieświadomy, wpływ. Jeżeli przez nasze czyny utwierdzamy złe cechy w tych, którzy nas otaczają, uczestniczymy w ich grzechu i będziemy musieli zdać rachunek z tego, że nie daliśmy im żadnego dobra. Stało się tak dlatego, że nie obraliśmy Boga za źródło naszej mocy, za naszego przewodnika i doradcę. SS1 149.3