Ze skarbnicy świadectw I
Nie zaniedbujcie obowiązków
Nasz lud musi się przebudzić pod tym względem. Niewielu jest takich, którzy czują wyrzuty sumienia, gdy zaniedbali swój obowiązek czynienia dobra. Tylko niewielu karci sumienie, gdy codziennie okradają Boga. Gdy chrześcijanin umyślnie lub przypadkowo skrzywdzi swego bliźniego, lub nie uiści należnego długu, a jego sumienie nie jest jeszcze całkowicie zatwardziałe, będzie go ono niepokoiło i gryzło. Nie będzie mógł znaleźć spokoju, chociaż nikt poza nim nic o tym nie wie. Wiele jest nie dotrzymanych obietnic, nie spełnionych ślubów i nie spłaconych długów, ale mało jest tych, którzy się z tego powodu martwią, i których to niepokoi. Jakże niewielu uważa takie naruszenie przyjętego na siebie zobowiązania za winę! W tej kwestii musimy dojść do nowego, głębszego przekonania. Sumienie musi się obudzić. Sprawa jest warta zwrócenia bacznej uwagi, ponieważ w dniu sądu ostatecznego będziemy musieli zdać rachunek przed Bogiem, a więc do tego czasu musimy spełniać wszystkie jego żądania. SS1 388.1
Obowiązki chrześcijanina, człowieka interesu, obojętnie, jaki posiada kapitał, mały czy duży, pozostają w ścisłej zależności od darów otrzymanych od Boga. Zwodniczość bogactw zrujnowała tysiące i dziesiątki tysięcy. Ci, którzy zostali obdarowani, zapominają, że są włodarzami, i że szybko zbliża się dzień, w którym Bóg powie im: “Zdaj sprawę z twego szafarstwa”. Łukasza 16,2. SS1 388.2
W przypowieści o powierzonych talentach każdy człowiek jest odpowiedzialny za rozumne użytkowanie darów, jakie otrzymał. Nędzny sługa z przypowieści czuł się najmniej odpowiedzialny, ponieważ otrzymał najmniejszy dar, nie zrobił więc żadnego użytku z powierzonego mu talentu i dlatego został wtrącony do więzienia. SS1 388.3
“A Jezus, spojrzawszy wokoło, rzekł do uczniów swoich: Jakże trudno będzie tym, którzy mają bogactwa, wejść do Królestwa Bożego!”. Marka 10,23. Uczniów zdumiały te słowa! Gdy duchowny, mający dobre wyniki w pracy zdobywania dusz dla Jezusa Chrystusa, porzuca swój święty obowiązek, by zapewnić sobie doczesne zyski, to nazywa się go odstępcą i będzie zdawał Bogu rachunek z tego, że niewłaściwie używał talentów. Gdy ludzie interesu, rolnicy, mechanicy, kupcy, prawnicy itp. stają się członkami zboru, tym samym zostają sługami Chrystusa. I chociaż ich talenty mogą być zdecydowanie różne, to odpowiedzialność za szerzenie sprawy Bożej osobistym wysiłkiem i własnymi środkami nie jest mniejsza niż ta, która spoczywa na kaznodziei. Przekleństwo, jakie spadnie na kaznodzieję, jeżeli nie będzie głosił ewangelii, dotknie niechybnie i człowieka interesu, jeżeli ten, dysponując swoimi talentami, nie będzie współpracował z Chrystusem dla osiągnięcia tego samego celu. Jeśli odniesiemy to do pojedynczej osoby, niektórzy powiedzą, że twarda to mowa! Niemniej jest ona słuszna, chociaż sprzeczne zachowaniem tych ludzi, którzy mienią się być naśladowcami Chrystusa. SS1 388.4