Ze skarbnicy świadectw I

281/331

Lekcja pokory

Jezus, umiłowany Zbawiciel, dał wszystkim ludziom przykład życia w pokorze. Jego nauki odnoszą się zwłaszcza do pracowników ewangelii. W poniżeniu, kiedy jego dzieło na ziemi było prawie ukończone i wkrótce miał wrócić na tron Ojca, skąd przyszedł z mocą i chwałą, ostatnią naukę, jaką dał uczniom, była lekcja pokory. Gdy uczniowie spierali się o to, kto będzie największym w obiecanym królestwie, Jezus przepasał się prześcieradłem i umył nogi tym, którzy nazywali Go Panem i Mistrzem. SS1 365.1

Jego służba na ziemi niemal dobiegła końca. Miał dla nich już tylko kilka wskazówek, jak mają postępować. I żeby uczniowie nigdy nie zapomnieli pokory czystego i bezgrzesznego Baranka Bożego, Jezus — wielka i doskonała Ofiara dla dobra człowieka — poniżył się tak dalece, że umył nogi swoim uczniom. Dobrze jest, gdy my, a przede wszystkim kaznodzieje, często powracamy do końcowych wydarzeń z życia naszego Odkupiciela. Tutaj, otoczeni pokusami jak On, wszyscy możemy nauczyć się lekcji o największym dla nas znaczeniu. SS1 365.2

Dobrze byśmy zrobili, gdybyśmy każdego dnia choć przez jedną godzinę pozwolili, by przed naszym duchowym wzrokiem stanęło całe życie Chrystusa, od żłobka aż po Golgotę. Powinniśmy analizować je punkt po punkcie, iść za nim krok w krok i chłonąć wszystkie wydarzenia, szczególnie te ostatnie z Jego ziemskiego życia. Przez takie właśnie rozważanie cierpień i bezcennej ofiary Chrystusa, którą złożył dla zbawienia ludzkości, możemy wzmocnić swą wiarę, ożywić miłość i głębiej przesiąknąć duchem, który podtrzymywał naszego Zbawiciela. SS1 365.3

Jeśli kiedyś chcemy dostąpić zbawienia, musimy wszyscy nauczyć się u stóp krzyża na Golgocie skruchy i wierności wierze. Chrystus znosił upokorzenia, żeby ratować nas przed wieczną niełaską. Był przedmiotem drwin, szyderstw i przyjmował rzucane na siebie obelgi, żeby niby tarczą nas osłonić. To nasze występki spowodowały, że na boską duszę Chrystusa padła zasłona ciemności, co wywołało Jego krzyk, krzyk kogoś, kto był przez Boga ubity i opuszczony. On wziął na siebie nasze smutki i boleści. Za nasze grzechy znosił mękę. Złożył swoje życie na ofiarę za nasze winy, abyśmy za Jego pośrednictwem mogli dostąpić usprawiedliwienia przed Bogiem. Wszystko, co szlachetne i uczciwe w człowieku, poruszy się, kiedy przed oczami stanie widok Chrystusa wiszącego na krzyżu. SS1 365.4

Pragnę widzieć, jak nasi kaznodzieje częściej przebywają w myślach u stóp krzyża Chrystusa, aby ich serca zmiękczyła i pokonała niezmierna miłość Zbawiciela, ta miłość, która skłoniła Go do złożenia bezgranicznej ofiary. Gdyby nasi kaznodzieje w połączeniu z zasadami prawdy objawiali więcej praktycznego chrześcijaństwa i przemawiali z serca przepełnionego duchem prawdy, zgromadziliby daleko więcej dusz wokół jej sztandaru. Krzyż Chrystusa poruszyłby ich serca, wzruszyłaby ich Jego bezgraniczna wielkoduszność i litość, Jego cierpienia dla zbawienia ludzi. Te istotne fakty w powiązaniu z zasadniczymi punktami naszej wiary uczyniłyby wśród ludzi wiele dobrego. Serce nauczyciela muszą jednak wypełniać dzieła miłości Chrystusa. SS1 365.5

Potężny argument krzyża przekonuje o grzechu. Miłość Boża do grzeszników, przejawiona w ofiarowaniu Syna, który cierpiał hańbę i poniósł śmierć, aby grzesznicy mogli stać się szlachetnymi i otrzymać życie wieczne, jest przedmiotem badań całego życia. Wzywam was, abyście się na nowo zastanawiali nad krzyżem Chrystusa. Gdyby wszyscy, dumni i pyszni, których serce łaknie ludzkiego aplauzu i wyróżnienia przed współtowarzyszami, właściwie oceniali wartość największej chwały ziemskiej w porównaniu ze znaczeniem ofiary Syna Bożego, odrzuconego, wzgardzonego i oplutego przez tych, których chciał ratować, jakże mizerna wydałaby się im wtedy cała chwała i cześć, jakie ofiarować może człowiek! SS1 366.1

W Słowie Bożym wymienione są obowiązki, których spełnienie uczyni lud Boży pokornym, odłączy go od świata i ustrzeże przed odstępstwem, jakiego dopuszczają się nominalne Kościoły. Umywanie nóg i uczestniczenie w wieczerzy Pańskiej powinno się praktykować częściej. Jezus dał nam przykład i kazał czynić tak, jak On uczynił. Zrozumiałam, że powinno się pójść za Jego przykładem tak dokładnie, jak to jest tylko możliwe; a jednak podczas umywania nóg bracia i siostry nie zawsze postępują tak, jakby należało, przez co powstaje zamieszanie. Na nowych miejscach, szczególnie tam, gdzie ludzie nie znają dokładnie przykładu i nauki Jezusa w tym względzie, i gdzie są uprzedzeni do tego, umywanie nóg powinno się wprowadzać ostrożnie i mądrze. Wiele szczerych dusz pod wpływem poprzednich nauczycieli, którym ufali bez zastrzeżeń, uprzedza się mocno do tego wyraźnego nakazu Chrystusa i tę sprawę trzeba im przedstawić we właściwym czasie i w odpowiedni sposób. [W 1853 roku opublikowano wezwanie do częstszego obchodzenia nakazanego przez Jezusa obrządku i do jednolitego charakteru praktyk, by uniknąć “nieporządku”, jaki się dało zauważyć w niektórych miejscach. W ten sposób doszło do ustalenia naszego dzisiejszego porządku obchodzenia wieczerzy Pańskiej raz na kwartał. Uroczystość ta przeprowadzana jest w zborach Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego dostojnie i godnie. — Doświadczenia i widzenia (1854).] SS1 366.2