Słudzy ewangelii

38/232

Staranna dykcja

Kiedy przemawiasz, wypowiadaj każde słowo wyraźnie i dobitnie, a każde zdanie niech będzie zrozumiałe i treściwe, bez zbędnych słów. Wielu mówców pod koniec zdania zniża głos, mówiąc tak monotonnie, iż cała siła przekazu zostaje stracona. Słowa warte wypowiadania są również warte tego, by je wypowiadać czystym, dźwięcznym głosem, z odpowiednią dykcją. Im większą prostotę przekazu zachowasz, tym lepiej zrozumiane będzie to, co chcesz przekazać. SE 61.6

Młodzi mężczyźni i kobiety! Czy Bóg umieścił w waszych sercach pragnienie służenia Mu? Jeśli tak, to za wszelką cenę kształćcie głos aż do granic możliwości, abyście umieli przedstawiać prawdę innym ludziom. Nie miejcie zwyczaju modlenia się publicznie w sposób tak nudny, monotonny i cichy, że inni nie będą w stanie zrozumieć waszych modlitw. Módlcie się prostymi słowami, ale wyraźnie i zrozumiale. Modlenie się pod nosem, tak cicho i niewyraźnie, że inni nie mogą tego usłyszeć, wcale nie jest dowodem pokory. SE 62.1

Tym, którzy planują wstąpić do służby Bożej jako kaznodzieje, mówię: Usiłujcie z determinacją doskonalić swoją wymowę. Proście Boga o pomoc w tej sprawie. Kiedy w zgromadzeniu modlicie się, pamiętajcie, że zwracacie się do Boga, a On pragnie, byście mówili tak, by wszyscy obecni słyszeli i mogli przyłączyć się do waszych próśb, dziękczynienia i uwielbienia dla Niego. Modlitwa wypowiadana tak pospiesznie, iż słowa ulegają zniekształceniu, nie przynosi czci Bogu i jest szkodą dla tych, którzy ją słyszą. Niech kaznodzieje i wszyscy, którzy modlą się publicznie, uczą się modlić w taki sposób, aby Bóg był uwielbiony, a słuchacze ubłogosławieni. Niech mówią wolno i z dobrą dykcją, dostatecznie głośno, tak aby wszyscy słyszeli i mogli na zakończenie modlitwy powiedzieć “amen”. — Testimonies for the Church VI, 380-383. SE 62.2

*****

Niektórzy z naszych najbardziej utalentowanych kaznodziejów wyrządzają sobie wielką krzywdę, jeśli ich sposób mówienia nie jest odpowiedni. Nauczając ludzi o ich obowiązku życia w posłuszeństwie moralnemu prawu Bożemu nie powinni sami łamać tego prawa w kwestii zdrowia i życia. Kaznodzieje powinni stać wyprostowani, mówić powoli, pewnie i dobitnie, biorąc głęboki oddech po każdym zdaniu i używając mięśni brzucha podczas wydychania powietrza, gdy równocześnie wymawiają jakieś słowa. Jeśli będą przestrzegać tej prostej zasady, zwracając uwagę na zasady zdrowia także w innych sprawach, będą mogli żyć i być użytecznymi znacznie dłużej niż mężczyźni w każdym innym zawodzie. Pojemność płuc zwiększa się (...) a mówca nie dostanie chrypki, nawet podczas długiego przemawiania. W ten sposób zamiast niszczyć swoje płuca i narażać je na choroby, kaznodzieja może przezwyciężyć wszelkie skłonności do chorób płuc. SE 62.3

Jeśli kaznodzieje nie nauczą się przemawiać zgodnie z prawami funkcjonowania organizmu, stracą życie, a wielu będzie opłakiwać stratę “tych męczenników w sprawie prawdy”. Jednak w rzeczywistości ich śmierć będzie wynikiem pobłażania złym nawykom, czym wyrządzili krzywdę nie tylko sobie, ale i prawdzie, którą reprezentowali. Okradli również Boga i innych ze służby, którą mogli pełnić, gdyby nadal żyli. Bóg pragnąłby, żeby nadal żyli, ale oni powoli popełniali samobójstwo. SE 63.1

Sposób, w jaki prawda jest przedstawiana, często decyduje o tym, czy zostanie ona przyjęta, czy odrzucona. Wszyscy, którzy pracują w wielkim dziele reformy, powinni dążyć do tego, by stać się skutecznymi pracownikami, aby mogli czynić jak najwięcej dobra, a nie umniejszać wartości prawdy wskutek swoich niedociągnięć. SE 63.2

Kaznodzieje i nauczyciele powinni szkolić się w tak wyraźnym, dobitnym wymawianiu słów, odpowiednio artykułując, by zachować pełne brzmienie każdego z nich. Ci, którzy mówią prędko, generując głos głównie przy pomocy krtani, łącząc niepotrzebnie słowa i podnosząc głos w nienaturalny sposób, wkrótce dostaną chrypki, a ich słowa stracą połowę siły, którą mogliby mieć, gdyby słowa były wypowiadane powoli, dobitnie i nie tak głośno. Słuchacze współczują takiemu mówcy, bo widzą, że czyni krzywdę samemu sobie i obawiają się, że w każdej chwili jego głos się załamie. Nerwowa ekscytacja i gestykulacja nie są dowodem gorliwości dla Boga. “Ćwiczenie cielesne przynosi niewielki pożytek” (1 Tymoteusza 4,8) — powiada apostoł. SE 63.3

Zbawiciel świata chce, by Jego współpracownicy reprezentowali Go, a im bliżej człowiek chodzi z Bogiem, tym bardziej bezbłędny będzie sposób jego przemawiania, jego wygląd, postawa i gesty. Zachowanie Jezusa Chrystusa, który jest naszym wzorem, nigdy nie było prostackie i nietaktowne. Był reprezentantem nieba, a Jego naśladowcy muszą być podobni do Niego. SE 63.4

Niektórzy wierzą, że Pan przez Ducha Świętego uzdolni człowieka do przemawiania w taki sposób, jak On przemawiał. Jednak Pan nie ma zamiaru robić tego, co kazał zrobić człowiekowi. Dał nam zdolność rozumowania oraz możliwość kształcenia umysłu i sposobu zachowania się. Gdy uczynimy wszystko, co w naszej mocy, wykorzystując dane nam możliwości, wówczas możemy oczekiwać, że w odpowiedzi na gorliwą modlitwę Bóg przez Ducha Świętego uczyni dla nas to, czego sami nie potrafimy uczynić. — Testimonies for the Church IV, 404-405. SE 63.5