Słudzy ewangelii

184/232

Przyczyna moralnego paraliżu

Jakże chrześcijanie mogą tolerować to zło? (...) Jest to przyczyną moralnego paraliżu społeczeństwa. Nasze prawa tolerują zło, które godzi w podstawy istnienia narodu. Wielu dostrzega istniejące zło, ale czuje się wolnymi od wszelkiej odpowiedzialności za obecny stan rzeczy. Tak być nie może. Każdy człowiek wywiera wpływ na społeczeństwo. W naszym wspaniałym kraju każdy uprawniony do głosu ma pewne prawo decydowania o tym, jakie prawa będą rządzić krajem. Czy ten wpływ i głos nie powinny zostać postawione po stronie wstrzemięźliwości i cnoty? (...) SE 257.1

Możemy apelować do zwolenników wstrzemięźliwości, by zaangażowali się w walkę i starali się powstrzymywać falę zła demoralizującego świat. Jednak na cóż zdadzą się nasze wysiłki, jeśli handel alkoholem jest usankcjonowany prawem? Czyżby przekleństwo braku wstrzemięźliwości miało na zawsze ciążyć jak klątwa nad naszym krajem? Czyżby miało co roku niszczyć tysiące szczęśliwych rodzin? SE 257.2

Z przerażeniem mówimy o tych tragicznych skutkach i zastanawiamy się, jak im przeciwdziałać, a jednocześnie tolerujemy, a nawet sankcjonujemy problem. Zwolennicy wstrzemięźliwości nie wykonują w pełni swoich obowiązków, jeśli nie działają — pouczeniem i przykładem, słowem mówionym, piórem i w drodze głosowania — na rzecz prohibicji i zupełnej abstynencji. Nie powinniśmy się spodziewać, że Bóg uczyni cud, by doprowadzić do zmian bez wysiłku z naszej strony. To do nas należy stawić czoło naszemu potężnemu wrogowi, a naszym mottem powinno być: Nie poddamy się i nie spoczniemy, póki nie zwyciężymy. (...) SE 257.3

Co można uczynić, by powstrzymać wzbierającą falę zła? Niechaj wydane zostaną prawa zakazujące sprzedawania napojów alkoholowych. Niechaj podjęte zostaną wysiłki, by zachęcić pijaków do powrotu na drogę wstrzemięźliwości i cnoty. Jednak potrzeba czegoś więcej, by wykorzenić plagę pijaństwa z naszego kraju. Niech zostanie powściągnięta żądza picia tej trucizny, a wówczas handel nią sam upadnie. To zadanie spoczywa w znacznym stopniu na rodzicach. Niechaj ściśle przestrzegając wstrzemięźliwości kształtują właściwie charaktery swoich dzieci, w bojaźni Bożej, aby nauczyły się one panować nad sobą. Tak wychowana młodzież będzie odznaczała się moralną wytrzymałością pozwalającą odeprzeć pokusy i poskromić apetyt oraz namiętności. Będą wolni od głupoty i rozpasania psujących społeczeństwo. SE 257.4

Powodzenie narodu zależy od cnoty i inteligencji jego obywateli. Aby cieszyć się błogosławieństwem, trzeba wyrobić w sobie nawyk ścisłej wstrzemięźliwości. Historia starożytnych mocarstw zawiera wiele nauk i ostrzeżeń dla nas. Luksus, dogadzanie zmysłom i rozpusta prowadziły nieuchronnie do upadku. Przyszłość pokaże, czy nasz kraj nauczy się czegoś z tego przykładu, czy też podzieli los upadłych potęg. — The Review and Herald, 8 listopad 1881. SE 258.1