Działalność apostołów
Rozdział 30 — Powołani do osiągnięcia wyższego standardu
W nadziei uświadomienia wierzącym w Koryncie doniosłości zdecydowanego panowania nad sobą, ścisłej wstrzemięźliwości i niesłabnącej gorliwości w służbie Chrystusa Paweł w swoim liście do nich zawarł ciekawe porównanie chrześcijańskiej walki do popularnych wówczas wyścigów biegaczy, odbywających się w określonych porach roku w pobliżu Koryntu. Ze wszystkich dyscyplin sportowych uprawianych przez Greków i Rzymian biegi były najstarsze i najwyżej cenione. Brali w nich udział młodzi ludzie z szanowanych i zamożnych rodów, nie szczędząc przy tym wysiłku i dyscypliny koniecznych dla zdobycia nagrody. DA 169.1
Zawody odbywały się według ścisłych reguł, a odstępstwo od nich uważano za niedopuszczalne. Ci, którzy pragnęli stanąć do wyścigu, musieli wcześniej przejść twardy trening. Szkodliwe pobłażanie apetytowi czy jakimkolwiek zachciankom, które mogłyby obniżyć sprawność umysłową i fizyczną, było wykluczone. Aby mieć nadzieję na zwycięstwo w tej próbie siły i szybkości, należało mieć mięśnie wyćwiczone do granic możliwości, a nerwy pod całkowitą kontrolą. W każdej chwili zawodnik musiał czuć się pewnie, każdy jego ruch musiał być szybki i zdecydowany — fizyczne zdolności musiały być rozwinięte w najwyższym stopniu. DA 169.2
Kiedy zawodnicy mający wystartować do biegu zjawiali się przed oczekującym tłumem, odczytywano ich imiona i uroczyście podawano reguły zawodów. Następnie padał sygnał startu, a żywiołowy aplauz widzów dopingował zawodników do zwycięstwa. Sędziowie zasiadali w pobliżu mety, obserwując bieg od początku do końca, aby nagrodzić prawdziwego zwycięzcę. Jeśli ktoś dobiegł do mety jako pierwszy, ale złamał reguły, odnosząc przy tym niesłuszną korzyść, wówczas nie otrzymywał nagrody. DA 169.3
Z udziałem w biegu wiązało się istotne ryzyko. Niektórzy nie dochodzili do siebie po tak wielkim wysiłku. Bywało, że zawodnicy padali w trakcie biegu, tocząc krew z ust i nosa, a nieraz padali martwi tuż przed metą. Jednak nawet ryzyko kalectwa i śmierci nie było uważane za zbyt wielkie w porównaniu z zaszczytem, jaki stawał się udziałem zwycięzcy. DA 169.4
Kiedy zwycięzca biegu docierał do mety, aplauz ogromnej widowni rozdzierał powietrze i niósł się echem po okolicznych wzgórzach i szczytach. Na oczach tłumów sędzia wręczał mu symbole zwycięstwa — wieniec laurowy i gałązkę palmy, którą zwycięzca dzierżył w prawej ręce. Sławiono go w pieśniach w całym kraju. Także jego rodziców spotykały zaszczyty, a miasto, w którym mieszkał, cieszyło się wysokim uznaniem, iż wydało takiego wielkiego sportowca. DA 170.1
Nawiązując do takich biegów jako symbolu chrześcijańskiej walki, Paweł podkreślił znaczenie przygotowań koniecznych do powodzenia w zawodach — dyscypliny, odpowiedniej diety, niezbędnej wstrzemięźliwości. “Każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje” (1 Koryntian 9,25) — oświadczył. Biegacze rezygnują z wszelkiego pobłażania zachciankom, które mogłoby osłabić ich siły fizyczne, a przez twardą i nieustanną dyscyplinę kształtują mięśnie, aby były silne i wytrzymałe, gotowe do największego wysiłku w dniu zawodów. O ileż ważniejsze jest, by chrześcijanin, mając na względzie wieczne dobro, poddał apetyt i namiętności pod panowanie rozumu i woli Bożej! Nigdy nie powinien pozwolić, by jego uwagę rozpraszały rozrywka, luksus i łatwizna. Rozum oświecony naukami Słowa Bożego i kierowany przez Ducha Świętego musi dzierżyć wodze. DA 170.2
Kiedy to zostanie osiągnięte, chrześcijanin musi dołożyć wszelkich starań, aby zwyciężyć. W korynckich zawodach kilka ostatnich kroków w wyścigu było znaczonych największym bólem, jeśli zawodnik chciał zachować prędkość biegu. Podobnie chrześcijanin w miarę zbliżania się do mety ma dążyć naprzód z jeszcze większą gorliwością i determinacją niż na początku drogi. DA 170.3
Paweł przedstawia różnicę między wieńcem z więdnącego lauru wręczanym zwycięskiemu biegaczowi a koroną nieśmiertelnej chwały, jaka uwieńczy skroń tego, który zwycięża w chrześcijańskim biegu. “Tamci (...) aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy”. Wiersz 25. Aby zdobyć więdnącą nagrodę, greccy biegacze nie szczędzili trudu i wyrzeczeń. My zaś zabiegamy o nagrodę nieskończenie bardziej cenną, a mianowicie koronę życia wiecznego. O ileż więc usilniej powinniśmy się o nią starać, o ileż chętniej ponosić ofiary i wyrzeczenia! DA 170.4
W Liście do Hebrajczyków wskazany został cel, do którego dążenie powinno cechować chrześcijański bieg o życie wieczne: “Złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary”. Hebrajczyków 12,1-2. Zawiść, złośliwość, posądzanie, obmawianie, chciwość — oto ciężary, które chrześcijanin musi odłożyć na bok, jeśli ma z powodzeniem biec w biegu o nieśmiertelność. Każdy nawyk czy praktyka, które prowadzą do grzechu i zniesławiają Chrystusa, muszą zostać odrzucone, bez względu na to, jak wielką wydawałoby się to ofiarą. Błogosławieństwo niebios nie może towarzyszyć człowiekowi, który narusza wieczne zasady sprawiedliwości. Jeden pielęgnowany grzech wystarczy, by zniszczyć charakter i zwieść innych. DA 170.5
Zbawiciel powiedział: “Jeśli cię gorszy ręka twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kaleką do żywota, niż mieć dwoje rąk, a pójść do piekła, w ogień nieugaszony (...). A jeśli cię gorszy noga twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kulawym do żywota, niż mieć dwie nogi, a być wrzuconym do piekła”. Marka 9,43-45. Jeśli dla ratowania organizmu przed śmiercią trzeba odciąć nogę czy rękę, a nawet wyłupić oko, o ileż gorliwiej powinni chrześcijanie porzucić grzech, który przynosi śmierć duszy! DA 171.1
Zawodnicy uczestniczący w igrzyskach nie byli pewni zwycięstwa mimo wyrzeczeń i surowej dyscypliny, jakim się poddawali. Paweł zapytywał: “Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę?” 1 Koryntian 9,24. Jakkolwiek gorliwie i zapalczywie starają się biegacze, nagroda może zostać przyznana tylko jednemu z nich. Tylko jedna ręka może sięgnąć po upragniony wieniec. Niektórzy zdobędą się na największy wysiłek, by posiąść nagrodę, ale kiedy już będzie się im wydawać, że ją pochwycą, ktoś inny może ich ubiec i odebrać im skarb, o którym marzą. DA 171.2
Nie tak jest w przypadku chrześcijańskiej walki. Nikt, kto spełni warunki, nie zawiedzie się, kiedy bieg się zakończy. Żaden gorliwy i wytrwały nie utraci zwycięstwa. Ten bieg nie jest tylko dla najszybszych, a walka tylko dla najsilniejszych. Najsłabszy ze świętych, jak i najsilniejszy mogą nosić koronę nieśmiertelnej chwały. Zwyciężyć mogą wszyscy, którzy przez moc łaski Bożej doprowadzą swoje życie do zgodności z wolą Chrystusa. Szczegółowe przestrzeganie zasad wyłożonych w Słowie Bożym często bywa uważane za nieistotne, jakby było sprawą zbyt trywialną, aby kierować na nią uwagę. Jednak w świetle stawki, o jaką toczy się walka, nic, co może pomóc albo przeszkodzić, nie jest nieistotne. Każdy czyn jest dodatkowym ciężarem na wadze, determinującym życiowe zwycięstwo albo klęskę. Nagroda, jaką otrzymają zwycięzcy, będzie proporcjonalna do energii i gorliwości, z jaką starali się ją zdobyć. DA 171.3
Apostoł porównał siebie do uczestnika biegu wytężającego wszystkie siły, by zdobyć nagrodę. “Biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego”. Wiersz 26-27 (BT). Aby nie biec w tym chrześcijańskim biegu niepewnie czy w sposób przypadkowy, Paweł poddawał się wymagającemu treningowi. Słowa “poskramiam moje ciało” oznaczają dosłownie odpieranie pragnień, skłonności i namiętności przy pomocy surowej dyscypliny. DA 171.4
Paweł obawiał się, by głosząc ewangelię innym, sam nie został odrzucony. Wiedział, że jeśli sam nie będzie przestrzegał zasad, w które wierzył i które głosił, wówczas jego praca dla innych nic jemu samemu nie da. Jego rozmowy, wpływ, odpieranie egoistycznych pragnień — wszystko to miało świadczyć, że jego pobożność nie była próżnym wyznaniem, ale codzienną, żywą więzią z Bogiem. Jeden cel zawsze widział przed sobą i do niego gorliwie dążył — “sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary”. Filipian 3,9. DA 171.5
Paweł wiedział, że jego walka przeciwko złemu trwać będzie do końca życia. Zawsze był świadomy potrzeby najwyższej czujności, aby ziemskie pragnienia nie pokonały duchowego zapału. Ze wszystkich sił opierał się swoim naturalnym skłonnościom. Zawsze pamiętał o ideale, do którego dążył drogą ochotnego posłuszeństwa prawu Bożemu. Jego słowa, czyny, pragnienia — wszystko znajdowało się pod panowaniem Ducha Bożego. DA 172.1
Ten jedyny cel — zwycięstwo w biegu o życie wieczne — pragnął Paweł widzieć w życiu wierzących Koryntian. Wiedział, że aby osiągnąć chrześcijański ideał, muszą wieść życie pełne zmagań, od których nie ma ucieczki. Napominał ich, by dołożyli wszelkich starań, aby dzień po dniu dążyć do pobożności i moralnej doskonałości. Prosił, by odrzucili wszelki zbędny ciężar i dążyli naprzód do celu, jakim jest doskonałość w Chrystusie. DA 172.2
Paweł wskazał Koryntianom doświadczenia starożytnych Izraelitów, błogosławieństwa będące nagrodą za posłuszeństwo, jak również wyroki następujące w wyniku ich przestępstw. Przypomniał o tym, jak w cudowny sposób Hebrajczycy zostali wyprowadzeni z Egiptu pod osłoną obłoku za dnia i słupa ognia nocą. W ten sposób bezpiecznie przeszli przez Morze Czerwone, podczas gdy Egipcjanie, zamierzając dokonać tego samego, utonęli. W ten sposób Bóg uznał Izrael za swój Kościół. “Wszyscy ten sam pokarm duchowy jedli i wszyscy ten sam napój duchowy pili; pili bowiem z duchowej skały, która im towarzyszyła, a skałą tą był Chrystus”. 1 Koryntian 10,3-4. Hebrajczycy w całej swojej wędrówce byli prowadzeni przez Chrystusa. Skała, w którą uderzono, także symbolizowała Chrystusa, który miał być zraniony za przestępstwa ludzkości, aby strumień zbawienia popłynął do wszystkich ludzi. DA 172.3
Pomimo łaskawości, jaką Bóg okazywał Hebrajczykom, z uwagi na ich żądzę wygód, jakie zostawili w Egipcie, jak również z powodu ich grzechu i buntu — spadały na nich wyroki Boże. Apostoł skierował uwagę wierzących Koryntian na naukę zawartą w doświadczeniu Izraelitów. “To stało się dla nas wzorem, ostrzegającym nas, abyśmy złych rzeczy nie pożądali, jak tamci pożądali”. Wiersz 6. Wskazał, w jaki sposób umiłowanie łatwizny i przyjemności przygotowało drogę do grzechów wołających o pomstę Bożą. To wtedy, kiedy Izraelici zasiedli, by jeść i pić, a potem powstali, by się bawić, odrzucili bojaźń Bożą, która towarzyszyła im, gdy słuchali nadania prawa. Wtedy też uczynili złotego cielca mającego reprezentować Boga i oddawali mu cześć. To po wystawnej uczcie połączonej z oddawaniem czci Baalowi w Peor wielu Hebrajczyków oddało się rozpuście. Gniew Boga rozpalił się przeciwko nim, tak że na Jego rozkaz “dwadzieścia trzy tysiące” (wiersz 8) zginęły jednego dnia wskutek plagi. DA 172.4
Apostoł napominał Korytnian: “Kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł”. Wiersz 12. Gdyby stali się chełpliwi i pewni siebie, zaniedbując czujność i modlitwę, wówczas zupełnie popadliby w grzech, ściągając na siebie gniew Boży. Z drugiej strony Paweł starał się nie dopuścić, by popadli w zniechęcenie i rozpacz. Zapewnił ich: “Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść”. Wiersz 13. DA 173.1
Paweł zachęcał swych korynckich braci i siostry, by zastanawiali się, jaki wpływ ich słowa i czyny wywierają na innych, i aby nie czynili nic, co samo w sobie mogłoby się wydawać niewinne, ale mogłoby zostać uznane za usprawiedliwienie bałwochwalstwa albo urazić sumienie ludzi słabych w wierze. “Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą. Nie dawajcie zgorszenia ani Żydom, ani Grekom, ani zborowi Bożemu”. Wiersz 31-32. DA 173.2
Ostrzeżenie apostoła skierowane do zboru w Koryncie odnosi się do chrześcijan we wszystkich czasach, a zwłaszcza żyjących obecnie. Mówiąc o bałwochwalstwie, apostoł miał na myśli nie tylko kult bożków, ale także egoizm, umiłowanie łatwizny oraz zaspokajanie wybujałego apetytu i wypaczonych namiętności. Samo wyznawanie wiary w Chrystusa i chełpienie się znajomością prawdy nie czyni człowieka chrześcijaninem. Religijność nakierowana tylko na to, co zewnętrzne, i dopuszczająca pobłażanie zachciankom nie jest pobożnością Chrystusową. DA 173.3
Porównując Kościół do ludzkiego organizmu, apostoł trafnie przedstawił bliski i ścisły związek między poszczególnymi wyznawcami Kościoła Chrystusowego. “W jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało — czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem. Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma. Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała; czy dlatego nie należy do ciała? A jeśliby rzekło ucho: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała, czy dlatego nie należy do ciała? Jeśliby całe ciało było okiem, gdzież byłby słuch? A jeśliby całe ciało było słuchem, gdzież byłoby powonienie? Tymczasem Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał. A jeśliby wszystkie były jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? A tak członków jest wiele, ale ciało jedno. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję ciebie; albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. (...) Bóg tak ukształtował ciało, iż dał pośledniejszemu większą zacność, aby nie było w ciele rozdwojenia, lecz aby członki miały nawzajem o sobie jednakie staranie. I jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki; a jeśli doznaje czci jeden członek, radują się z nim wszystkie członki. Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami”. 1 Koryntian 12,13-21.24-27. DA 173.4
Następnie w słowach, które od tamtej chwili po dzień dzisiejszy były i są dla ludzi źródłem inspiracji i pociechy, Paweł wyłożył znaczenie miłości, jaką powinni pielęgnować naśladowcy Chrystusa: “Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże”. 1 Koryntian 13,1-3. DA 174.1
Bez względu na wzniosłość wyznania wiary, ten, którego serce nie jest napełnione miłością do Boga i bliźnich, nie jest prawdziwie uczniem Chrystusa. Choćby nawet posiadał wielką wiarę, a nawet moc czynienia cudów, to jednak bez miłości jego wiara byłaby bezwartościowa. Choćby przejawiał niespotykaną dobroczynność, to jednak gdyby czynił to z przesłanek innych niż niesamolubna miłość, nie zyska tym przychylności Bożej, nawet gdyby całe swoje mienie oddał, by nakarmić ubogich. Gdyby wreszcie w swej gorliwości poniósł śmierć męczeńską, ale przy tym nie był motywowany miłością, zostałby uznany przez Boga za zwiedzionego fanatyka albo ambitnego obłudnika. DA 174.2
“Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się”. Wiersz 4. Najczystsza radość płynie z najgłębszej pokory. Najsilniejsze i najszlachetniejsze charaktery są zbudowane na fundamencie cierpliwości, miłości i podporządkowania woli Bożej. DA 174.3
Miłość “nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego”. Wiersz 5. Miłość Chrystusowa każe w najlepszym świetle stawiać intencje i czyny innych. Nie obnaża niepotrzebnie cudzych błędów, nie wsłuchuje się chciwie w nieprzychylne komentarze, ale raczej stara się pamiętać dobre cechy innych ludzi. DA 174.4
Miłość “nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje”. Wiersz 6-8. Nigdy nie traci swej wartości, gdyż jest niebiańską cechą. Jako cenny skarb zostanie wniesiona przez tego, kto ją posiada, w krużganki miasta Bożego. DA 174.5
“Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość”. Wiersz 13. DA 174.6
Jednymi z zaniżających standardy moralne wśród wyznawców zboru korynckiego byli ci, którzy porzucili pewne zasadnicze elementy swojej wiary. Niektórzy zaszli tak daleko, iż zaczęli zaprzeczać nauce o zmartwychwstaniu. Paweł przeciwstawił się temu odstępstwu przy pomocy mocnego świadectwa ukazującego niezbite dowody zmartwychwstania Chrystusa. Oświadczył, że Chrystus po tym, jak umarł i został złożony w grobie, “dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism i (...) ukazał się Kefasowi, potem dwunastu; potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli; potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom; a w końcu po wszystkich ukazał się i mnie jako poronionemu płodowi”. 1 Koryntian 15,4-8. DA 174.7
Z przekonującą siłą apostoł przedstawił wielką prawdę zmartwychwstania, argumentując: “Bo jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wzbudzony; a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara; wówczas też byliśmy fałszywymi świadkami Bożymi, bo świadczyliśmy o Bogu, że Chrystusa wzbudził, którego nie wzbudził, skoro umarli nie bywają wzbudzeni. Jeśli bowiem umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie został wzbudzony; a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jeszcze w swoich grzechach. Zatem i ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli. Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni. A jednak Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”. Wiersz 13-20. DA 175.1
Apostoł kierował umysły braci i sióstr ze zboru korynckiego ku triumfalnemu porankowi zmartwychwstania, kiedy wszyscy śpiący święci zostaną wzbudzeni, aby odtąd na zawsze żyć z Panem. “Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! (...) Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. Wiersz 51-54.57. DA 175.2
Pełne chwały zwycięstwo oczekuje wiernych. Apostoł, świadom możliwości stojących otworem wobec wierzących Koryntian, starał się im ukazać prawdę, która mogła ich wznieść ponad to, co egoistyczne i zmysłowe, ku chwalebnemu życiu w nadziei nieśmiertelności. Gorliwie napominał ich, by byli wierni wzniosłemu powołaniu w Chrystusie. Wzywał: “Bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu”. Wiersz 58. DA 175.3
Tak oto apostoł w zdecydowany i mocny sposób starał się naprostować błędne i niebezpieczne poglądy i praktyki, które pojawiły się w zborze korynckim. Mówił otwarcie, ale z miłością do tych, do których się zwracał. W jego ostrzeżeniach i napomnieniach zajaśniało im światło płynące od tronu Bożego, aby ujawnić ich ukryte grzechy, które skaziły ich życie. Jak światło to zostało przyjęte? DA 175.4
Kiedy Paweł wysłał ten list, ogarnęła go obawa, że to, co napisał, może zbyt głęboko zranić tych, których dobra pragnął. Lękał się dalszego wyobcowania i chwilami żałował niektórych słów, jakie zawarł w liście. Ci, którzy podobnie jak apostoł odczuwali odpowiedzialność za umiłowane zbory czy instytucje, najlepiej potrafią ocenić jego przygnębienie i wyrzuty sumienia. Słudzy Boży, którzy ponoszą ciężar dzieła Bożego w obecnym czasie, wiedzą, czym były praca, walka i troska, jakie stały się udziałem wielkiego apostoła. Przytłoczony rozłamem w zborach, spotykający się z niewdzięcznością i zdradą ze strony tych, od których oczekiwał sympatii i wsparcia, świadom niebezpieczeństw, na jakie narażają się zbory tolerujące występek, zmuszony przedstawić ostre, dosadne świadectwo ganiące grzech, był jednocześnie targany obawami, że za daleko posunął się w swej surowości. Tak więc ze drżeniem i troską oczekiwał apostoł wieści o tym, jak przyjęte zostało jego przesłanie. DA 176.1