Śladami Wielkiego Lekarza
Rozdział 2 — Dni służby
W domu rybaka w Kafarnaum matka żony Piotra leży chora i ma “wielką gorączkę”, “i zaraz powiedziano mu o niej”. Jezus “dotknął się ręki jej, i ustąpiła gorączka”, a ona wstała i usługiwała Zbawicielowi i Jego uczniom. Łukasza 4,38; Marka 1,30; Mateusza 8,15. SWL 18.1
Szybko rozniosła się o tym wieść. Cud został dokonany w sobotę, i z obawy przed rabinami lud nie odważył się przyjść do Jezusa po uzdrowienie, aż zaszło słońce. Wówczas z domów, warsztatów, sklepów, rynku wychodzili mieszkańcy miasta i podążali do skromnego pomieszczenia, w którym Jezus znalazł gościnę. Chorych niesiono na noszach, inni szli niepewnym krokiem, opierając się na laskach lub podtrzymywani przez przyjaciół, gdyż nikt nie był pewien, czy jutro znajdzie tutaj Wielkiego Lekarza, i odchodzili uzdrowieni. Nigdy Kafarnaum nie przeżywało takiego dnia jak ten. Powietrze napełniały głosy triumfu i okrzyki uzdrowionych. SWL 18.2
Jezus nie zakończył swej pracy, dopóki ostatni cierpiący nie doznał pomocy. Była już późna noc, tłum odszedł i cisza zaległa dom Szymona. Długi, nużący dzień minął i Jezus szukał wytchnienia. Miasto było jeszcze pogrążone we śnie, gdy Zbawiciel “wyszedł i udał się na puste miejsce, i tam się modlił”. Marka 1,35. SWL 18.3
Wcześnie rano Piotr i jego towarzysze przyszli do Jezusa mówiąc, że lud Kafarnaum już Go szuka. Ze zdziwieniem usłyszeli słowa Chrystusa: “Muszę i w innych miastach zwiastować dobrą nowinę o Królestwie Bożym, gdyż na to zostałem posłany”. Łukasza 4,43. SWL 19.1
W podnieceniu, jakie powstało wówczas w Kafarnaum, kryło się niebezpieczeństwo — cel Jego misji mógłby zostać nie zrozumiany. Jezus nie chciał skupiać zainteresowania na sobie tylko jako na cudotwórcy lub lekarzu chorób fizycznych. Starał się przyciągnąć ludzi do siebie jako do Zbawcy. Ludzie skłonni byli uwierzyć, że przyszedł On — Król — założyć ziemskie królestwo, a Jezus pragnął ich myśli odwrócić od spraw ziemskich, a zwrócić ku duchowym. Zwykłe światowe sukcesy zaszkodziłyby Jego dziełu. SWL 19.2
Ciekawość beztroskiego tłumu raziła Jego usposobienie. Żadne samolubne skłonności nie miały miejsca w Jego życiu. Podziw świata, bogactwo lub sława obce były Synowi Bożemu. Jezus nie używał żadnego ze środków, jakie stosują ludzie, by zdobyć uznanie lub szacunek. Na wieki przed narodzeniem prorokowano o Nim: “Nie będzie krzyczał ani wołał, ani nie wyda na zewnątrz swojego głosu. Trzciny nadłamanej nie dołamie ani knota gasnącego nie dogasi, ludom ogłosi prawo”. Izajasza 42,2.3. SWL 19.3
Faryzeusze starali się wyróżniać sumiennym zachowywaniem przepisów służby Bożej i zwracać na siebie uwagę udziałem w nabożeństwach i uczynkach miłosierdzia. Dysputy o sprawach wiary uważali za dowód religijnej gorliwości. Skutkiem tego były długie, hałaśliwe debaty między różnymi ugrupowami. Gniewnie spierający się nauczeni w Piśmie byli zjawiskiem codziennym. SWL 19.4
Przeciwieństwem tego było życie Jezusa. Jezus unikał hałaśliwych rozpraw, pokazowej służby Bożej, działań dla poklasku. Chrystus był w Bogu, a Bóg objawiał się w charakterze Syna. Jezus pragnął myśli ludu zwrócić na to objawienie. SWL 19.5
Słońce Sprawiedliwości nie wzeszło nad światem w całej wspaniałości — oślepiłoby zmysły ludzkie swą chwałą. O Chrystusie jest napisane: “Wyjście Jego jako ranna zorza zgotowane jest”. Ozeasza 6,3 (BG). Stopniowo i powoli pojawia się świt nad ziemią, rozpędzając ciemności i budząc świat do życia. Tak więc wzeszło Słońce Sprawiedliwości “(...) z uzdrowieniem na swoich skrzydłach”. Malachiasza 3,20. SWL 19.6
“Oto sługa mój, którego popieram,
mój wybrany, którego ukochała moja dusza”. Izajasza 42,1.
SWL 20.1
“Gdyż byłeś schronieniem słabemu,
schronieniem ubogiemu w jego niedoli,
ucieczką przed powodzią, cienieni przed upałem”. Izajasza 25,4.
SWL 20.2
“Tak powiedział Bóg, Pan,
który stworzył niebo i je rozpostarł,
rozciągnął ziemię wraz z jej płodami,
daje na niej ludziom tchnienie,
a dech życiowy tym, którzy po niej chodzą.
Ja, Pan, powołałem cię w sprawiedliwości
i ująłem cię za rękę,
strzegę cię i uczynię cię pośrednikiem przymierza z ludem,
światłością dla narodów,
abyś otworzył ślepym oczy,
wyprowadził więźniów z zamknięcia,
z więzienia tych, którzy siedzą w ciemności”. Izajasza 42,5-7.
SWL 20.3
“I poprowadzę ślepych drogą, której nie znają,
ścieżkami im nieznanymi ich powiodę,
ciemność przed nimi obrócę w jasność,
a miejsca nierówne w równinę.
Oto rzeczy, których dokonam i nie zaniedbam ich!” Izajasza 42,16.
SWL 20.4
“Śpiewajcie Panu pieśń nową,
pieśń ku jego czci od krańców ziemi;
niech zaszumi morze i wszystko, co w nim jest,
wyspy i ich mieszkańcy.
Niech się odezwie pustynia i ci, którzy nią ciągną,
osiedla, gdzie mieszkają Kedareńczycy;
niech się głośno weselą mieszkańcy skalistych gór,
niech radośnie wołają ze szczytów górskich!
Niech oddają Panu cześć
i niech zwiastują jego chwałę na wyspach!” Izajasza 42,10-12.
SWL 20.5
“Wykrzykujcie niebiosa, bo Pan to uczynił,
krzyczcie głośno, wy, głębiny ziemi,
wy, góry, wybuchajcie okrzykiem radości,
ty, lesie, ze wszystkimi swoimi drzewami,
gdyż Pan odkupił Jakuba
i wsławił się w Izraelu!” Izajasza 44,23.
SWL 20.6
Jan Chrzciciel uwięziony w ciemnicy Heroda z niepokojem i rozczarowaniem śledził postępowanie Zbawiciela. Czekając końca spraw, wysłał dwóch swoich uczniów do Jezusa z zapytaniem: “Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać innego?” Mateusza 11,3. SWL 21.1
Zbawiciel nie od razu odpowiedział uczniom na to pytanie. Podczas gdy oni czekali, dziwiąc się Jego milczeniu, przychodzili do Niego cierpiący. Głos wszechmocnego Lekarza docierał do głuchego ucha. Dotyk, słowo otwierały oczy ślepych, aby widziały światło dnia, zjawiska przyrody, twarze przyjaciół i twarz Wybawiciela. Głos Jego docierał do umierających, i powstawali oni zdrowi i silni. Opętani, sparaliżowani słuchali Jego słów, szaleństwo ich opuszczało, więc wielbili Go. Ubodzy wieśniacy i robotnicy, od których stronili rabini jako od nieczystych, zbierali się wokół Niego, a On kierował do nich słowa żywota wiecznego. SWL 21.2
Tak schodził dzień, a uczniowie Jana widzieli i słyszeli wszystko. W końcu wezwał ich Jezus do siebie i kazał im pójść powiedzieć Janowi, co widzieli i słyszeli, dodając: “A błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy”. Mateusza 11,6. Uczniowie zanieśli to poselstwo uwięzionemu, i było ono wystarczające. SWL 21.3
Jan przypomniał sobie proroctwo o Mesjaszu: “Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym ogłosił rok łaski Pana i... abym pocieszył wszystkich zasmuconych”. Izajasza 61,1.2. Jezus z Nazaretu był właśnie tym Obiecanym. Dowód Jego boskości widać było w służeniu cierpiącej ludzkości. Chwała objawiła się w łaskawości dla naszego niskiego stanu. SWL 21.4
Dzieło Chrystusa nie tylko świadczyło, że jest On Mesjaszem, lecz wskazywało, w jaki sposób miało być założone Jego królestwo. Janowi została objawiona ta sama prawda, jaką otrzymał Eliasz na pustyni, gdy “Pan przechodził, a wicher potężny i silny, wstrząsający górami i kruszący skały szedł przed Panem; lecz w tym wichrze nie było Pana. A po wichrze było trzęsienie ziemi, lecz w tym trzęsieniu ziemi nie było Pana. Po trzęsieniu ziemi był ogień, lecz w tym ogniu nie było Pana” (1 Królewska 19,11.12); a po ogniu Bóg mówił do proroka głosem cichym i łagodnym. Jezus miał tak samo wykonywać swe dzieło, nie przez obalenie tronów i królestw, nie z przepychem i wystawnością, lecz poprzez przekonywanie ludzi życiem miłosierdzia i samozaparcia. SWL 21.5
Królestwo Boże nie objawia się zewnętrznym działaniem mocy, lecz łagodnością Słowa, wewnętrznym działaniem Ducha, zbrataniem duszy z Tym, który jest jej życiem. W naturze ludzkiej, doprowdzonej do doskonałości charakteru Chrystusa, widać wielkie objawienie Jego mocy. SWL 22.1
Naśladowcy Chrystusa mają być światłością świata; lecz z tym nie powinni łączyć żadnych własnych dążeń. Bogu nie podobają się egoistyczne pobudki w czynieniu dobra. Pragnie On, żeby zasady nieba przeniknęły duszę; wtedy w zetknięciu ze światem będziemy objawiać światłość, której źródłem jest niewzruszona wiara w każdej sprawie życiowej. SWL 22.2
Bogactwo lub wysokie stanowisko, kosztowne wyposażenie, architektura czy umeblowanie, to wszystko nie stanowi zasadniczego czynnika postępu sprawy Bożej, ani nie jest nim to, co zdobywa pochwałę ludzi i prowadzi do próżności. Świecka wystawność, chociaż imponująca, nie ma żadnej wartości u Boga. Bardziej niż sprawy widzialne i doczesne Bóg ceni sprawy niewidzialne i wieczne. Pierwsze mają wartość jedynie wówczas, gdy pokazują te ostatnie. Najwspanialsze dzieła sztuki nie posiadają piękna charakteru, który jest owocem działania Ducha Świętego. SWL 22.3
Kiedy Bóg zesłał Syna swego na świat, obdarzył istoty ludzkie niezniszczalnym bogactwem, w porównaniu z którym skarby nagromadzone przez ludzi od początku świata są niczym. Chrystus przybył na ziemię i stanął przed synami ludzkimi z miłością nagromadzoną od wieczności, i ona jest tym skarbem, który przez łączność z Nim mamy otrzymać, objawić i którym mamy się dzielić. SWL 22.4
Wysiłki ludzkie będą skuteczne w dziele Bożym tylko przez uświęconą pobożność pracownika i objawienie mocy łaski Chrystusa przekształcającej życie. Mamy się odróżniać od świata, gdyż Bóg umieścił swą pieczęć na nas i w nas objawia charakter swojej miłości. Zbawiciel otacza nas swoją sprawiedliwością. SWL 22.5
Przy wyborze mężczyzn i niewiast do swej służby Bóg nie pyta, czy posiadają majątek, wykształcenie lub wymowę. Pyta się, czy w swoim postępowaniu przejawiają taką pokorę, aby mógł ich uczyć swojej drogi; pyta, czy może włożyć swoje słowa w ich usta, czy będą Go reprezentować. SWL 23.1
Bóg może nas wykorzystać w takim stopniu, jak Jego Duch wypełnia nasze serca i działa przez nas. Praca, którą On przyjmie, musi być dziełem odzwierciedlającym Jego wyobrażenie. Jeśli chcemy być naśladowcami Chrystusa, musimy odzwierciedlać przed światem Jego wieczne zasady. SWL 23.2