Życie Jezusa

82/88

Rozdział 81 — “Wstał z martwych”

Noc pierwszego dnia tygodnia mijała powoli. Nadeszła najciemniejsza godzina poprzedzająca świt, a Chrystus ciągle pozostawał uwięziony w ciasnym grobie. Duży kamień leżał na swym miejscu; rzymska pieczęć była nienaruszona, zaś żołnierze trwali na straży. Przy grobie zgromadzili się również inni, niewidoczni strażnicy, to znaczy aniołowie zła. Gdyby to leżało w mocy księcia ciemności i jego zastępów, utrzymaliby na zawsze pieczęcie na grobie Syna Bożego, lecz grobowiec otaczały również zastępy niebiańskie. Najpotężniejsi aniołowie strzegli grobu i czekali, aby powitać Księcia Życia. ZJ 561.1

“I oto powstało wielkie trzęsienie ziemi, albowiem anioł Pański zstąpił z nieba”. Tenże anioł opuścił dwór niebiański w pełnej zbroi Bożej chwały. Jasne promienie tej chwały oświetlały jego drogę, “a oblicze jego było jak błyskawica, a jego szata biała jak śnieg. A strażnicy zadrżeli przed nim ze strachu i stali się jak nieżywi”. ZJ 561.2

Kapłani i przywódcy żydowscy, gdzież teraz jest potęga waszych straży? Dzielni żołnierze, którzy nigdy dotąd nie ulękli się żadnej ludzkiej mocy, stali teraz jak jeńcy pozbawieni miecza i włóczni. Twarz, którą ujrzeli, nie była twarzą wojownika wywodzącego się z ludzkiego rodu; była to twarz najpotężniejszego spośród rycerzy Pana. Ten właśnie anioł zajął miejsce szatana po jego upadku i był tym, który oznajmił na wzgórzach Betlejem wieść o narodzeniu Chrystusa. Ziemia drżała, gdy się zbliżał, a zastępy ciemności zeszły mu z drogi; a gdy odwalił kamień zamykający grób, zdawało się, iż niebo zstąpiło na ziemię. Żołnierze widzieli, jak odrzucał potężny kamień z taką łatwością, jak gdyby ten był małym kamykiem, i usłyszeli jego wołanie: Synu Boży, wyjdź! Ojciec Cię wzywa! Widzieli Jezusa wychodzącego z grobowca i słyszeli Jego słowa: “Jam jest zmartwychwstanie i życie”. Gdy wyszedł w pełni swego majestatu i chwały, anioł pochylił się przed Odkupicielem z uwielbieniem i powitał Go pieśnią czci. ZJ 561.3

Trzęsienie ziemi oznajmiło godzinę, w której Chrystus oddał swe życie, i tę chwilę, w której je ponownie podjął w pełni swego zwycięstwa. Ten, który pokonał śmierć i grób, powstał z martwych jako zwycięzca wśród trzęsienia ziemi, błyskawic i grzmotów. Gdy przyjdzie ponownie na ziemię, poruszy “nie tylko ziemią, ale i niebem”. “Wkoło zatacza się ziemia jak pijany i kołysze się jak budka nocna”. “Niebiosa zwiną się jak zwój księgi”. “Żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną”. “Lecz dla swojego ludu Pan jest ucieczką i twierdzą dla synów Izraela.”. Hebrajczyków 12,26; Izajasza 24,20; 34,4; 2 Piotra 3,10; Joela 3,21. ZJ 561.4

W czasie śmierci Jezusa żołnierze spostrzegli, że ziemię ogarnia ciemność w samo południe; podczas zaś zmartwychwstania byli świadkami rozchodzącej się od aniołów światłości, która rozjaśniała noc. Słyszeli też zastępy niebiańskie śpiewające z wielką radością: Ty zwyciężyłeś szatana i moce ciemności. Ty zwycięsko pokonałeś śmierć! ZJ 562.1

Chrystus wyszedł z grobu w pełni chwały, a żołnierze rzymscy byli tego świadkami. Oczy ich były utkwione w twarzy Tego, którego jeszcze tak niedawno wyśmiewali i poniewierali. W tej przepełnionej chwałą Istocie poznali więźnia, którego widzieli na sali sądowej i któremu upletli koronę z cierni. Był to Ten, który stał nieustraszony przed Piłatem i Herodem, z ciałem okaleczonym przez biczowanie. Był to Ten, którego przybito gwoździami do krzyża, o którym pewni siebie kapłani i przywódcy kiwając głowami mówili: “Innych ratował, a siebie samego ratować nie może”. Mateusza 27,42. Był to Ten, który został złożony w nowym grobowcu Józefa i który na mocy dekretu nieba został uwolniony. Nawet gdyby nad Jego grobem spiętrzono góry, to i tak Jego wyjściu nie mógłby nikt zapobiec. ZJ 562.2

Rzymskich żołnierzy ogarnął strach i odrętwienie na widok aniołów i Zbawiciela otoczonego chwałą. Gdy niebieski pochód zniknął im z oczu, zerwali się z ziemi i tak szybko, jak na to pozwalały ich drżące nogi, pobiegli do miasta, opowiadając napotkanym po drodze o nadzwyczajnym wydarzeniu. Kierowali się do Piłata, lecz wiadomość, którą nieśli, doszła już do uszu żydowskich władz i najwyższych kapłanów. Ci natychmiast zażądali, aby uciekinierzy najpierw stawili się u nich. Dziwny widok przedstawiali żołnierze, którzy drżąc ze strachu i z pobladłymi twarzami składali swe świadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa. Opowiedzieli wszystko, co widzieli, ponieważ nie starczyło czasu na przygotowanie ich do świadczenia wbrew prawdzie. Z bolesnym przekonaniem żołnierze ci mówili: To był naprawdę Syn Boży, który został ukrzyżowany; słyszeliśmy, jak anioł obdarzał Go majestatem niebios i ogłaszał Królem chwały. ZJ 562.3

Twarze kapłanów okryły się śmiertelną bladością. Najwyższy kapłan usiłował mówić, ale chociaż jego wargi poruszały się, to nie wydały żadnego głosu. Żołnierze zamierzali już opuścić salę posiedzeń, gdy zatrzymał ich głos Kaifasza, który wreszcie odzyskał mowę. Zaczekajcie — rzekł — nie opowiadajcie nikomu o tym, co widzieliście. ZJ 562.4

Podano im fałszywą wersję wydarzeń. Mówcie — pouczali kapłani — że gdy spaliście w nocy, przyszli uczniowie Jego i ukradli Go. Tym razem kapłani prześcignęli samych siebie. Skąd żołnierze mogli wiedzieć, że ciało ukradli uczniowie, skoro wówczas spali? A jeżeli rzeczywiście uczniowie zabrali ciało Chrystusa, to czyż kapłani nie byliby pierwszymi, którzy przygotowaliby oskarżenie? ZJ 562.5

Poza tym, gdyby żołnierzom udowodniono, iż spali podczas pełnienia służby, czyżby kapłani nie omieszkali donieść o tym Piłatowi? ZJ 563.1

Żołnierze byli przerażeni na myśl, iż mogą sami na siebie ściągnąć oskarżenie o to, że usnęli na posterunku. Takie wykroczenie karano śmiercią. Czy w tych warunkach mogli złożyć fałszywe świadectwo, wprowadzając nim w błąd ludzi i ryzykować przy tym własnym życiem? Czy nie pełnili swej uciążliwej służby z należytą czujnością? Nawet za pieniądze nie mogli stanąć przed sądem jako krzywoprzysięzcy. ZJ 563.2

By uciszyć to niepożądane świadectwo, kapłani gwarantowali żołnierzom bezpieczeństwo, mówiąc, iż Piłat również nie będzie zainteresowany jego rozgłoszeniem. W ten sposób rzymscy żołnierze odsprzedali swą uczciwość Żydom za pieniądze. Przyszli do kapłanów przynosząc najbardziej przerażające świadectwo prawdy; wyszli obładowani pieniędzmi, niosąc na swych ustach kłamliwą wersję wydarzeń, narzuconą im przez dostojników. ZJ 563.3

Wiadomość o zmartwychwstaniu Chrystusa dotarła już do Piłata. Choć był on odpowiedzialny za wydanie Jezusa na śmierć, to w rzeczywistości ponosił mniejszą winę. Skazał Zbawiciela wbrew swej woli i współczuciu, jakim Go obdarzył, ale dotąd nie odczuwał prawdziwych wyrzutów sumienia. Teraz jednak ogarnęło go przerażenie. Pod jego wpływem zamknął się w swym domu, zdecydowany nie dopuszczać do siebie nikogo. Mimo to kapłanom udało się wejść do niego, opowiedzieć mu zmyśloną przez siebie historię i wstawić się za żołnierzami z powodu ich zaniedbania. Zanim wyraził swój stosunek do tej sprawy, poddał straż osobistemu przesłuchaniu. Żołnierze, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, nie mieli odwagi ukrywać czegokolwiek przed nim, tak więc Piłat dowiedział się całej prawdy o przebiegu wydarzeń. Nie prowadził dalszego dochodzenia w tej sprawie, lecz od tej chwili nie zaznał już nigdy spokoju. ZJ 563.4

Gdy Jezus spoczywał w grobie, szatan triumfował. Ośmielał się sądzić, że Zbawiciel nie odzyska ponownie życia. Rościł sobie pretensje do ciała Pana, dlatego ustawił straż wokoło grobu i usiłował uczynić Chrystusa swym więźniem. Ogarnął go okrutny gniew, gdy widział, jak jego aniołowie uciekli na widok wysłańców z nieba, a gdy zobaczył Chrystusa wstającego w chwale z grobu, zrozumiał, że nadszedł koniec jego królestwa i że jego samego czeka śmierć. ZJ 563.5

Kapłani, skazując Chrystusa na śmierć, uczynili z siebie narzędzie szatana i obecnie byli całkowicie poddani jego władzy. Wpadli w sidła, z których nie mogli się wyplątać, wobec czego nie pozostawało im nic innego, jak prowadzić dalej walkę przeciw Chrystusowi. Gdy usłyszeli wiadomość o Jego zmartwychwstaniu, ogarnął ich strach przed gniewem ludu i poczuli, że ich własne życie jest zagrożone. Jedyną nadzieją dla nich było ogłoszenie Chrystusa samozwańcem i zaprzeczenie Jego zmartwychwstaniu. Przekupili żołnierzy i zapewnili sobie milczenie Piłata, rozgłaszając wszem i wobec fałszywą wersję wydarzeń. Lecz istnieli świadkowie, których nie mogli zmusić do milczenia. Wielu usłyszało już na początku od żołnierzy prawdziwe świadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa. Niektórzy ze zmarłych powstałych z grobów wraz z Chrystusem ukazali się ludziom i świadczyli o tym, że On zmartwychwstał. Kapłanom doniesiono o ludziach twierdzących, że widzieli i słyszeli tych, którzy powstali z grobów. Dostojnicy zaczęli się obawiać, że zarówno na ulicy, jak i w zaciszu swych własnych domów mogą się spotkać z Chrystusem. Nie czuli się nigdzie bezpiecznie, bowiem zasuwy i zamki były zbyt słabym zabezpieczeniem przed Synem Bożym. W dzień i w nocy stawały im przed oczyma straszne sceny z sali sądowej, a w uszach brzmiały ich własne okrzyki: “Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Mateusza 27,25. Nigdy obraz ten nie dał się już wymazać z ich pamięci i nigdy już więcej nie mieli spać spokojnym snem. ZJ 563.6

Gdy przy grobie potężny anioł zawołał: Twój Ojciec Cię wzywa, Zbawiciel wyszedł z grobu dzięki sile życia, która była w Nim. Teraz sprawdziły się słowa: “Kładę życie moje, aby je znowu wziąć. (...). Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać.” Jana 10,17.18. Teraz spełniło się proroctwo wypowiedziane przez Chrystusa do kapłanów i przywódców: “Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję”. Jana 2,19. Chrystus nad otwartym grobowcem Józefa oznajmił w pełni swej chwały: “Jam jest zmartwychwstanie i życie”. Te słowa mógł wyrzec jedynie Bóg. ZJ 564.1

Wszystkie istoty stworzone przez Boga żyją z Jego woli i mocy, ponieważ zostały ukształtowane jako odbiorcy strumienia życia płynącego od Niego. Poczynając od najwyższego serafina, a kończąc na najskromniejszej żyjącej istocie, wszyscy czerpią z tego samego Źródła Życia. Jedynie Ten, który tworzy jedność z Bogiem, może powiedzieć: Mam moc oddać życie i mam moc znowu je odzyskać. W swej boskości Chrystus miał moc złamać kajdany śmierci. ZJ 564.2

Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy z tych, którzy usnęli. Był prawzorem potrząsanego snopu. Jego zmartwychwstanie nastąpiło w dniu, kiedy tenże snop miał być złożony przed Panem. Ta symboliczna ceremonia odbywała się od ponad tysiąca lat. Z pól zbierano pierwsze kłosy dojrzałego zboża, i kiedy ludzie szli do Jerozolimy na święto Paschy, nieśli potrząsając pierwsze snopy, by wyrazić dziękczynienie Bogu. Zanim nie odbyła się ta uroczystość, nie wolno było dotknąć sierpem kłosów ani rozpocząć zwózki zbiorów. Snop ofiarowany Bogu był symbolem zbiorów. Podobnie Chrystus był symbolem pierwszych zbiorów wielkiego duchowego żniwa, które miało być zebrane dla królestwa Bożego. Jego zmartwychwstanie jest wzorem i zapowiedzią zmartwychwstania wszystkich zmarłych wiernych. “Albowiem jak wierzymy, iż Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nimi i tych, którzy zasnęli”. 1 Tesaloniczan 4,14. ZJ 564.3

Gdy Chrystus zmartwychwstał, wyzwolił z grobu wielu umarłych. Trzęsienie ziemi towarzyszące Jego śmierci otworzyło ich groby i gdy On zmartwychwstał, oni również poszli za Nim. Byli to ci, którzy pracowali w imieniu Boga i którzy życie oddali świadcząc o prawdzie. Teraz mieli wydać świadectwo o Jego zmartwychwstaniu. ZJ 564.4

Podczas swej działalności na ziemi Chrystus wskrzeszał zmarłych. Wskrzesił syna wdowy z Nain, córkę przywódcy żydowskiego oraz Łazarza, lecz wskrzeszeni nie uzyskali w ten sposób nieśmiertelności. Po przywróceniu do życia nadal podlegali prawu śmierci, lecz ci, którzy zmartwychwstali wraz z Jezusem, uzyskali żywot wieczny. Wstąpili z Nim do nieba, ponieważ dane im było skorzystać z efektów zwycięstwa nad śmiercią i grobem. Ci — rzekł Chrystus — nie są już więźniami szatana, gdyż odkupiłem ich i wyprowadziłem z grobów jako pierwsze owoce Mej władzy, aby byli tam, gdzie Ja jestem i nigdy już więcej nie zaznali smutku ani śmierci. ZJ 565.1

Ludzie ci przyszli do miasta i ukazując się innym mówili o zmartwychwstaniu Chrystusa i swoim własnym. W ten sposób święta prawda o zmartwychwstaniu zyskała nieśmiertelność. Zmartwychwstali święci stali się urzeczywistnieniem świadectwa: “Ożyją twoi umarli, twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu, gdyż twoja rosa jest rosą światłości, a ziemia wyda umarłych”. Izajasza 26,19. ZJ 565.2

Dla wiernych Chrystus jest zmartwychwstaniem i życiem. Za sprawą naszego Zbawiciela odzyskaliśmy życie utracone wskutek grzechu, bowiem jest On tym, który obdarza życiem tego, kogo chce. Jego moc daje ludziom nieśmiertelność. On chce obdarzyć całą ludzkość życiem, które za nią złożył, będąc na ziemi. “Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały”. “Kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”. “Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.” Jana 10,10; 4,14; 6,54. ZJ 565.3

Dla wierzących śmierć jest sprawą pozbawioną większego znaczenia. Chrystus mówi o niej jako o czymś, co trwa krótką chwilę. “Jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki.” Jana 8,51. Dla chrześcijanina śmierć jest tylko snem, chwilą ciszy i ciemności. Życie ukryte jest z Chrystusem i “gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale”. Kolosan 3,4. ZJ 565.4

Umarli usłyszeli głos wołający z krzyża: “Wykonało się!” Przeszył on ściany grobów i wezwał niektórych śpiących do powstania. Tak samo będzie, gdy zabrzmi głos Chrystusa z nieba w czasie Jego powtórnego przyjścia. Głos ten przeniknie mogiły, otworzy grobowce, a wówczas umarli w Chrystusie zmartwychwstaną. Podczas zmartwychwstania Zbawiciela nieliczne tylko groby otworzyły się, lecz w czasie Jego powtórnego przyjścia wszyscy umarli wierzący usłyszą Jego głos i wstaną do wiecznego, pełnego chwały życia. Ta sama siła, która podniosła z grobu Chrystusa, podniesie Jego Kościół i uwielbi go wraz z Nim, wynosząc ponad wszelkich władców, ponad wszelkie moce i ponad wszelkie imię, nie tylko na tym świecie, ale również i w tym świecie, który ma nadejść. ZJ 565.5