Życie Jezusa

39/88

Rozdział 38 — Idźcie i odpocznijcie nieco

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Mateusza 14,1.2.12.13; Marka 6,30-32; Łukasza 9,7-10.

Po powrocie ze swej wyprawy misyjnej “zeszli się apostołowie u Jezusa, i opowiedzieli mu wszystko, co uczynili i czego nauczali. I rzekł im: Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, było wielu, tak iż nie mieli nawet czasu, żeby się posilić”. ZJ 256.1

Uczniowie przychodzili do Jezusa i opowiadali Mu o wszystkim. Ich nacechowany zaufaniem stosunek do Niego zachęcał, aby opowiadać Mu o wszystkich pomyślnych i niepomyślnych przeżyciach, o radości z dobrych wyników pracy i zmartwieniach z powodu pomyłek, błędów i słabości. Na początku swego posłannictwa popełnili w pracy apostolskiej wiele błędów, a gdy szczerze o tym opowiedzieli Chrystusowi, zrozumiał, że potrzebują jeszcze wielu wskazówek. Zrozumiał również, że są wyczerpani pracą i wymagają odpoczynku. ZJ 256.2

Gdziekolwiek się jednak znaleźli, nie było im dane zaznać odpoczynku, “albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, było wielu, tak iż nie mieli nawet czasu, żeby się posilić”. Tłum gromadził się wokół Chrystusa, pragnąc uzdrowienia i słuchania Jego słów. Chrystus przyciągał ku sobie ludzi, bowiem widzieli w Nim źródło wszelkich błogosławieństw. Wielu z tych, którzy starali się dotrzeć do Chrystusa, aby uzyskać od Niego cenny dar uzdrowienia, uznawało w Nim swego Zbawiciela. Natomiast wielu innych, którzy bali się uznać Go ze względu na faryzeuszy, nawróciło się po zesłaniu Ducha Świętego i uznało Go za Syna Bożego, pomimo gniewu kapłanów i przywódców. ZJ 256.3

Ale teraz Chrystus zapragnął odosobnienia, chciał bowiem zostać tylko ze swymi uczniami, gdyż miał im wiele do powiedzenia. W swej pracy przeszli oni próbę walki i spotkali się z różnymi formami sprzeciwu. Dotychczas radzili się Chrystusa w każdej sprawie, lecz gdy przez pewien czas pozostali sami, popadali w rozterkę nie wiedząc, co czynić dalej. W swej pracy doznawali stale pomocy i zachęty ze strony Chrystusa, gdyż nie wysłał ich bez swego Ducha, a przez wiarę w Niego uczynili wiele cudów. Teraz jednak potrzebny im był Chleb Żywota. Musieli znaleźć się w spokojnym miejscu, gdzie mogliby pozostać w bliskości z Jezusem i otrzymać wskazówki do przyszłej pracy. ZJ 256.4

“I rzekł im: Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco”. Chrystus jest pełen tkliwości i współczucia dla pozostających w Jego służbie. Chciał pokazać swym uczniom, że Bóg nie wymaga od nich ofiary, lecz miłosierdzia. Włożyli wszystkie siły w pracę dla ludzi i to wyczerpało ich fizycznie i umysłowo. Teraz ich obowiązkiem było odpocząć. ZJ 257.1

W miarę jak uczniowie zaczęli zdawać sobie sprawę z powodzenia własnej pracy pojawiało się zagrożenie, że uznają to za swoją zasługę, wpadną w pychę duchową i wydadzą sami siebie na łup szatana. Czekała ich wielka praca, a pierwszą sprawą, którą powinni byli poznać, było to, że ich siła nie leży w nich samych, lecz w Bogu. Uczniowie Chrystusa, na podobieństwo Mojżesza na Synaju, Dawida na wzgórzach Judei czy Eliasza nad potokiem Kerit, musieli odejść z miejsca, gdzie spełniali swoje posłannictwo, aby połączyć się z Chrystusem, z przyrodą i z własnymi sercami. ZJ 257.2

Kiedy uczniowie brali udział w wyprawie misyjnej, Jezus obchodził inne miasta i wsie, nauczając ewangelii o królestwie. W tym właśnie czasie otrzymał wiadomość o śmierci Jana Chrzciciela. To wydarzenie żywo uświadomiło Mu koniec Jego własnej wędrówki, a nad Jego drogą zbierały się chmury. Kapłani i rabini czyhali na Jego życie, szpiedzy śledzili każdy Jego krok i wszędzie mnożyły się knowania, które Mu zagrażały. Wieści o ewangelicznej działalności apostołów w Galilei doszły do Heroda, ściągając jego uwagę na Chrystusa i Jego pracę. “To jest Jan Chrzciciel; on został wzbudzony z martwych” — powiedział Herod, wyrażając pragnienie ujrzenia Chrystusa. Herod żył w nieustannym strachu przed rewolucją, która mogła pozbawić go tronu i wyzwolić naród żydowski z jarzma rzymskiego. Wśród narodu panowało niezadowolenie i dojrzewało powstanie. Stało się oczywiste, że jawna działalność Chrystusa na terenie Galilei będzie musiała wkrótce ustać. Chrystus czuł, że zbliża się czas Jego męki, i zapragnął pozostać przez pewien czas w samotności, z dala od podnieconego tłumu. ZJ 257.3

Ze smutkiem w sercach uczniowie Jana zanieśli jego okaleczone ciało do grobu. A potem “poszedłszy, opowiedzieli Jezusowi”. Uczniowie Jana byli zazdrośni, bowiem zdawało się im, że Jezus odciąga ludzi od ich mistrza. Z tego też powodu przyłączyli się do oskarżeń faryzeuszy, wysuniętych z powodu udziału Chrystusa wspólnie z celnikami w uczcie w domu Mateusza. Podawali w wątpliwość Jego boskie powołanie, posługując się argumentem, że nie uwolnił z więzienia Jana. Lecz teraz, gdy ich nauczyciel nie żył, a oni zapragnęli pocieszenia w smutku i wskazówek co do dalszej pracy, przyszli do Chrystusa, łącząc swoją sprawę z Jego sprawą. Również oni spragnieni byli chwili spokoju, który umożliwiłby im porozumienie się ze Zbawicielem. ZJ 257.4

W pobliżu Betsaidy, na północnym brzegu jeziora, znajdowało się odosobnione miejsce, pokryte w tym czasie świeżą, wiosenną zielenią, które mogło dać upragnione schronienie Jezusowi i uczniom. Na tym miejscu wylądowali, przepływając łodzią jezioro. Tu mogli oddalić się od zamieszania panującego na szlakach komunikacyjnych i w miastach. Sama przyroda oferowała odpoczynek i dobroczynne odprężenie dla umysłu. Tu mogli wsłuchiwać się w słowa Chrystusa bez narażenia na złośliwe uwagi, zarzuty i oskarżenia uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Tu mogli przez krótki czas cieszyć się atmosferą przyjaźni w towarzystwie swego Pana. ZJ 257.5

Odpoczynek Chrystusa i Jego uczniów nie był jakimś dogadzaniem sobie, a czas spędzony w odosobnieniu nie był przeznaczony na przyjemności. Prowadzili z sobą rozmowy o pracy dla Boga i możliwościach osiągnięcia w niej lepszych wyników. Uczniowie rozumieli Chrystusa i nie musiał im przedstawiać spraw za pomocą przypowieści. Chrystus poprawiał błędy i objaśniał im właściwy sposób podejścia do ludzi. Otwierał przed nimi w coraz pełniejszy sposób skarby boskiej prawdy. Boska moc tchnęła w nich żywotne siły, napełniając nadzieją i odwagą. ZJ 258.1

Choć Jezus mógł czynić cuda i udzielił również swym uczniom takiej mocy, skierował swych zmęczonych współpracowników na odpoczynek w zaciszu. Kiedy powiedział, że żniwo jest wielkie, a robotników mało, nie mówił uczniom o konieczności nieustannej pracy, lecz dodał: “Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje”. Mateusza 9,38. Bóg przeznaczył każdemu człowiekowi pracę według jego zdolności i nie chciał widzieć nielicznych obarczonych odpowiedzialnością, podczas gdy inni nie mają żadnego brzemienia i dusze ich wolne są od wszelkiego zajęcia. ZJ 258.2

Pełne współczucia słowa Chrystusa odnoszą się w takim samym stopniu do uczniów, jak i do tych wszystkich, którzy dziś pracują dla Niego. “Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco” — mówi Chrystus do zmęczonych i znękanych. Nie jest słuszne pozostawanie pod stałym przymusem pracy i napięcia nawet wtedy, kiedy pragnie się zaspokojenia duchowych potrzeb ludzi, gdyż w tych warunkach nie można uczynić zadość osobistej pobożności, a siły umysłu i ciała są przeciążone. Chrystus wymaga od swych uczniów poświęcenia i ofiary, lecz należy również dbać o to, aby poprzez nadmierną gorliwość nie pozwolić szatanowi zawładnąć osłabionym ciałem ludzkim, niwecząc tym sposobem osiągnięcia dzieła Bożego. ZJ 258.3

Według poglądu rabinów szczytem religijności był stan ciągłej aktywności. Dlatego też, aby pokazać swą religijność, uciekli się do różnych zewnętrznych środków. W ten sposób odłączyli się od Boga i obwarowali kręgiem samowystarczalności. Takie niebezpieczeństwa istnieją również dziś. W miarę wzrostu aktywności i powodzenia w pracy dla Boga powstaje niebezpieczeństwo pokładania wiary w ludzkich planach i metodach. Narodziła się w ten sposób tendencja, aby mniej się modlić i mniej wierzyć. Podobnie jak uczniom, również i nam grozi niebezpieczeństwo, że stracimy z oczu naszą zależność od Boga i zaczniemy dążyć do uczynienia z naszej działalności celu samego w sobie. W tej sytuacji stale musimy mieć nasz wzrok zwrócony na Jezusa i zdawać sobie sprawę, że to dzięki Jego mocy odbywa się nasza praca. Pracując z powagą na rzecz ludzi zgubionych, powinniśmy zawsze znaleźć czas na rozmyślanie, modlitwę i studiowanie Słowa Bożego. Jedynie praca uświęcona zasługą Chrystusa, której towarzyszy usilna modlitwa, okaże się w ostatecznym wyniku pożyteczna w naszym dążeniu ku dobremu. ZJ 258.4

Żadne inne życie nie było tak wypełnione pracą i odpowiedzialnością, jak życie Jezusa, ale jakże często można Go było zastać na modlitwie. Jakże często rozmawiał z Bogiem! Historia Jego ziemskiego życia pełna jest wzmianek: “A wczesnym rankiem, przed świtem, wstał, wyszedł i udał się na puste miejsce, i tam się modlił”. “I schodziły się wielkie tłumy, aby go słuchać i dać się uzdrowić z chorób swoich. Sam zaś oddalił się na pustkowie i modlił się”. “I stało się w tych dniach, że wyszedł na górę, aby się modlić, i spędził noc na modlitwie do Boga.” Marka 1,35; Łukasza 5,15.16; 6,12. ZJ 259.1

W swym życiu całkowicie poświęconym dla dobra innych, Zbawiciel uznał za konieczne porzucenie zatłoczonych dróg i tłumów, które dzień po dniu szły za Nim. Musiał wreszcie oderwać się od nieustannej aktywności swego życia i styczności z ludzkimi potrzebami, aby pozostać w samotności, dzięki której mógł porozumieć się z Ojcem. Jako jeden z nas, współuczestnik naszych potrzeb i słabości, był całkowicie uzależniony od Boga i w ukrytych miejscach, które wybierał na modlitwę, szukał Bożej pomocy dla zniesienia czekających Go trudów i doświadczeń. Na tym grzesznym świecie Jezus znosił walki i tortury. Jego łączność z Bogiem pozwalała Mu na przetrwanie trosk, które Go przygniatały. W tej łączności znajdował pokrzepienie i radość. ZJ 259.2

Przez Chrystusa wołanie ludzkości dotarło do nieskończenie miłosiernego Ojca. Jako człowiek zanosił błagania do tronu Boga, dopóki Jego ludzka istota nie została wypełniona mocą z nieba, dzięki której miał połączyć ludzkość z boskością. Dzięki ciągłej łączności z Bogiem spływało na Niego życie, którym obdzielał świat. Jego doświadczenie jest dla nas przykładem. ZJ 259.3

“Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne” — wzywa nas Chrystus. A gdybyśmy tego wezwania usłuchali, bylibyśmy silniejsi i bardziej użyteczni. Uczniowie szukali Jezusa i opowiadali Mu o wszystkich sprawach, a On dodawał im otuchy i udzielał wskazówek. Jeżeli dziś wygospodarujemy trochę czasu, aby móc pójść do Jezusa i opowiedzieć Mu o wszystkich naszych potrzebach, nie doznamy zawodu; On stanie przy nas, okazując swą pomoc. Potrzebujemy więcej prostoty, więcej wiary i zaufania do naszego Zbawiciela. Nazwano Go “Bogiem Mocnym, Ojcem Odwiecznym, Księciem Pokoju”. Napisano o Nim: “Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie”. Musimy też od Niego czerpać wiedzę, gdyż On “obdarza chętnie i bez wypominania”. Izajasza 9,5-6; Jakuba 1,5. ZJ 259.4

Życie wszystkich ludzi pozostających pod wpływem Boga ukazuje, że nie ma w nim harmonii ze światem, jego obyczajami czy praktykami; każdy też powinien zdobyć własne doświadczenia w poznawaniu woli Bożej. Każdy z nas powinien indywidualnie wsłuchiwać się w to, co Bóg do nas mówi. Gdy wszystkie inne głosy są wyciszone i stoimy przed Nim w spokoju, milczenie duszy czyni głos Boga bardziej wyraźnym. Pan mówi: “Przestańcie i poznajcie, żem Ja Bóg”. Psalmów 46,11. Tu tylko możliwe jest znalezienie prawdziwego odpoczynku i tu znajduje się źródło przygotowania dla wszystkich pracujących ku chwale Bożej. Wśród spieszącego tłumu i napięć intensywnej pracy dusza, która w ten sposób doznała odnowienia, zostanie otoczona atmosferą światłości i pokoju. Życie takie będzie tchnąć wonnością i objawi światu boską moc, która dosięgnie ludzkich serc. ZJ 260.1