Życie Jezusa
Rozdział 3 — Wypełnienie czasu
“Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego,... aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili.” Galacjan 4,4.5. ZJ 20.1
Przyjście Zbawiciela przepowiedziane było już w Edenie. Adam i Ewa oczekiwali szybkiego wypełnienia się obietnicy, gdy po raz pierwszy ją usłyszeli. Radośnie powitali swego pierworodnego syna, żywiąc nadzieję, że to właśnie on będzie Wybawicielem. Jednak wypełnienie obietnicy odwlekało się. Ci, którzy pierwsi ją otrzymali, zmarli nie doczekawszy się spełnienia. Od czasów Enocha obietnicę powtarzali patriarchowie i prorocy, podtrzymując nadzieję na Jego pojawienie się, On jednak nadal nie przychodził. Proroctwo Daniela objawiło czas Jego przyjścia, ale nie wszyscy prawidłowo je zrozumieli. Upływał wiek za wiekiem, słowa proroków przycichły. Zaborca uchwycił żelazną dłonią Izrael, tak że wielu było gotowych zawołać: “Wydłużają się dni, a żadne widzenie nie sprawdza się”. Ezechiela 12,22. ZJ 20.2
Ale na podobieństwo gwiazd krążących w próżni po wyznaczonych ścieżkach, Boże cele nie znają przyśpieszenia ani opóźnienia. Za pośrednictwem symbolu wielkiej ciemności i dymiącego pieca Bóg objawił Abrahamowi izraelską niewolę w Egipcie zapowiadając, że będzie ona trwać czterysta lat. “A potem”— mówi — “wyjdą z wielkim dobytkiem”. 1 Mojżeszowa 15,14. Przeciwko temu słowu na próżno walczyła cała potęga dumnego państwa faraonów. “Dokładnie tego samego dnia”, zapowiedziano w boskiej obietnicy, “wyruszyły z ziemi egipskiej wszystkie zastępy Pana”. 2 Mojżeszowa 12,41. Rada Niebiańska zadecydowała o godzinie przyjścia Chrystusa. Gdy na wielkim zegarze czasu wybiła owa godzina, Jezus narodził się w Betlejem. “Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, posłał Bóg Syna swego”. Opatrzność kierowała ruchami narodów i falą ludzkich uczuć i wpływów, dopóki świat nie dojrzał do przyjścia Zbawiciela. Narody pozostawały zjednoczone pod jednym panowaniem. Posługiwano się jednym językiem, który wszędzie uznano za język literacki i urzędowy. Rozproszeni po świecie Żydzi zjeżdżali się na doroczne święta. Powracając na miejsca swego stałego pobytu, mogli rozpowszechniać po świecie wieści o przyjściu Mesjasza. ZJ 20.3
W tym czasie religijne systemy pogańskie zaczynały tracić swój wpływ. Ludzi nużyły powierzchowne uroczystości i bajki. Tęsknili za religią, która byłaby w stanie zaspokoić potrzeby serca. Gdy światło prawdy wydawało się opuszczać ludzi, znaleźli się tacy, którzy czekali na nie, a serce ich przepełniał smutek i troska. Pragnęli oni poznać żywego Boga i oczekiwali zapewnienia o istnieniu życia po drugiej stronie grobu. ZJ 21.1
Gdy Żydzi odeszli od Boga, wiara została przyćmiona, a nadzieja przestała oświetlać przyszłość. Nie rozumiano słów proroków. Dla całych mas ludzi śmierć była straszną tajemnicą. Poza nią istniały tylko niepewność i mrok. Nie tylko zawodzenie matek botlejemskich, ale krzyk ludzkości nagromadzony w ciągu stuleci dotarł do proroka — głos słyszany w Ramie, “płacz i żałosną skargę. Rachel opłakuje dzieci swoje i nie daje się pocieszyć, bo ich nie ma.” Mateusza 2,18. Ludzie żyjący w cieniu śmierci nie znajdowali pocieszenia. Tęsknym okiem wyglądali nadejścia Wybawiciela, który rozproszyłby ciemność i w jasny sposób ukazał przyszłość. ZJ 21.2
Poza narodem żydowskim żyli mężowie, którzy przepowiedzieli pojawienie się boskiego Nauczyciela. Mężowie ci szukali prawdy i na nich został wylany Duch Natchnienia. Pojawiali się jeden po drugim jak gwiazdy na ciemnym niebie, a ich prorocze słowa budziły nadzieję w sercach tysięcy pogan. ZJ 21.3
Przez wiele lat tłumaczono Pismo na język grecki, którym wówczas posługiwano się szeroko w całym cesarstwie rzymskim. Żydzi byli rozproszeni wszędzie, a ich wyczekiwanie na przyjście Mesjasza udzieliło się w pewnej mierze i poganom. Między tymi, których Żydzi określali mianem pogan, znajdowali się mężowie posiadający lepsze zrozumienie proroctw dotyczących Mesjasza niż nauczyciele w Izraelu. Byli tacy, którzy wierzyli, że przyjdzie On jako Wybawiciel od grzechów. Filozofowie usiłowali zgłębić tajniki hebrajskiej ekonomii. Niestety bigoteria żydowska stała na przeszkodzie rozpowszechnianiu światła. Pragnąc usilnie zachować podział między sobą a innymi naradami, nie byli skłonni przekazać komukolwiek wiadomości o symbolicznych obrzędach. Pozostawało jedynie oczekiwanie na przyjście prawdziwego Wykładowcy. Ten, na którego wszystkie symbole wskazywały, musiał wyjaśnić ich znaczenie. ZJ 21.4
W swojej przemowie do świata Bóg używał zjawisk przyrodniczych, znaków i symboli, posługiwał się prorokami i patriarchami. Jednakże do ludzkości przemówić trzeba ludzkim językiem i dlatego musi przemówić Posłaniec Przymierza. Jego głos musi być słyszany w Jego świątyni. Musi przyjść Chrystus, który przemówi jasno i całkowicie zrozumiale. Autor prawdy musi oddzielić prawdę od plew ludzkich wypowiedzi, które osłabiają jej skuteczność. Zasady boskiego postępowania i plan zbawienia, muszą być jasno określone, a nauki Starego Testamentu trzeba w pełni przedstawić ludziom. ZJ 21.5
Wśród Żydów znajdowali się jeszcze ludzie, pochodzący z owej świętej linii, dzięki której zachowała się wiedza o Bogu. Wyczekiwali oni spełnienia obietnicy danej ojcom. Umacniali swą wiarę na zapewnieniu przekazanym za pośrednictwem Mojżesza: “Proroka, jak ja, spośród braci waszych wzbudzi wam Pan, Bóg; jego słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie”. Dzieje Apostolskie 3,22. Dalej czytali, że Pan pomaże tego, o którym napisano: “zwiastował ubogim dobrą nowinę;... opatrzył tych, których serca są skruszone”,“ogłosił jeńcom wyzwolenie” i “rok łaski Pana”. Izajasza 61,1.2. Czytali, że nie ustanie on, “dopóki nie utrwali prawa na ziemi”, że “jego nauki wyczekują wyspy”, że “pójdą narody do twojej światłości, a królowie do blasku, który jaśnieje nad tobą”. Izajasza 42,4; 60,3. ZJ 21.6
Słowa umierającego Jakuba napełniały Żydów nadzieją: “Nie oddali się berło od Judy ani buława od nóg jego, aż przyjdzie władca jego”. 1 Mojżeszowa 49,10. Słabnąca siła Izraela świadczyła o bliskości przyjścia Mesjasza. Proroctwo Daniela przedstawiało chwałę Jego władania mocarstwem, które miało powstać w miejscu królestw ziemskich. Prorok mówił o nim, że “samo ostoi się na wieki”. Daniela 2,44. Ponieważ tylko niewielu rozumiało charakter misji Chrystusa, szeroko rozpowszechniło się oczekiwanie na potężnego księcia, który założy królestwo izraelskie i okaże się wybawicielem narodów. ZJ 22.1
Czas się wypełnił. Ludzkość upadająca w ciągu wieków pod brzemieniem przestępstwa domagała się przyjścia Zbawiciela. Szatan pracował nad pogłębieniem rozdziału między niebem i ziemią. Przez swe fałszerstwa zachęcał człowieka do trwania w grzechu. Jego celem było wyczerpanie cierpliwości Bożej i zniszczenie Jego miłości do człowieka, a tym samym skłonienie Boga do poddania świata władzy szatańskiej. ZJ 22.2
Szatan usiłował zamknąć przed ludźmi wiedzę o Bogu, odwrócić ich uwagę od Bożej świątyni i ustanowić własne królestwo. Jego walka o panowanie wydawała się już prawie wygraną. Prawdą jest, że w każdym pokoleniu Bóg miał swoich przedstawicieli. Nawet wśród pogan znajdowali się ludzie, za pośrednictwem których Chrystus pracował nad podźwignięciem człowieka z grzechu i upadku. Jednak ludzie ci napotykali wzgardę i nienawiść. Wielu z nich poniosło gwałtowną śmierć. Nocny mrok, jakim szatan spowił ziemię, stawał się coraz głębszy. ZJ 22.3
Szatan przez całe wieki odciągał człowieka od Boga posługując się pogaństwem, ale swój wielki sukces odniósł przez wypaczenie wiary Izraelitów. Kontemplując i czcząc własne swe idee, poganie tracili wiedzę o Bogu i stawali się coraz bardziej zepsuci. Podobnie było z Izraelem. Zasada, że człowiek może zbawić sam siebie własnymi uczynkami, leży u podstaw każdej pogańskiej religii i stała się teraz także zasadą religii żydowskiej. Zaszczepił ją szatan. Gdziekolwiek ją wyznają, tam grzech nie ma przeszkód. ZJ 22.4
Poselstwo zbawienia jest głoszone człowiekowi za pomocą ludzkich czynników. Żydzi jednak uczynili prawdę o życiu wiecznym swoją wyłączną własnością. Gromadzili dla siebie tę życiodajną mannę, i to doprowadziło ich do upadku. ZJ 22.5
Religia, którą usiłowali zachować tylko dla siebie, stała się przestępstwem. Ograbili Boga z Jego chwały, a świat oszukali imitacją ewangelii. Odmówili poddania się Bogu dla zbawienia świata i stali się tym samym sprzymierzeńcami szatana w jego dziele zniszczenia. ZJ 23.1
Naród nazwany przez Boga podstawą i filarem prawdy zaczął się przekształcać w narzędzie szatana. Jego przedstawiciele zaczęli spełniać zadania szatana, polegające na fałszowaniu istoty Boga, tak aby świat patrzył na Niego jak na tyrana. Nawet kapłani odprawiający nabożeństwa stracili z pola widzenia znaczenie służb, do których zostali powołani. Nie umieli już dostrzec symboli ukrytych za przedstawianymi rzeczami, a w służbach świątynnych zachowywali się jak aktorzy na scenie. Rozporządzenia, które dał sam Bóg, zostały wykorzystane jako środek do zaślepienia umysłu i utwardzenia serca. Na tej drodze Bóg nie mógł zrobić nic więcej dla człowieka. Cały ten system musiał być usunięty. ZJ 23.2
Omamienie grzechem dosięgnęło szczytu. Wprawione w ruch zostały wszystkie narzędzia deprawujące duszę człowieka. Syn Boży, spojrzawszy na świat, ujrzał cierpienie i niedolę. Z litością ujrzał, jak człowiek staje się ofiarą szatańskiego okrucieństwa. Patrzył ze współczuciem na wszystkich zdeprawowanych, udręczonych i zagubionych. Wszyscy oni za pana obrali tego, który przykuł ich łańcuchami do swojego rydwanu jako niewolników. Oszołomieni i osłabli wędrowali w ponurej pielgrzymce do odwiecznych ruin — do śmierci, po której nie ma zmartwychwstania, tam, gdzie po nocy nie przychodzi dzień. Szatańskie siły połączyły się z ludźmi. Ciała ludzkie, uczynione na mieszkanie dla Boga, stały się siedzibą demonów. Zmysły, nerwy, namiętności i organy człowieka zostały poddane działalności ponadnaturalnych sił, skłaniających je ku nikczemnym żądzom. Nawet oblicze demona odbiło się na ludzkich twarzach. Zaczęły one oddawać swoim wyglądem tę całą masę zła, której uległ człowiek. Tak wyglądał świat w czasie nadejścia Odkupiciela. Na taki właśnie spektakl musiał patrzeć Nieskończenie Czysty. ZJ 23.3
Grzech stał się nauką, a występek doczekał się uświęcenia jako część religii. Bunt zapuścił głęboko swoje korzenie w sercach, a gwałtowna nienawiść człowieka została zwrócona ku niebu. Wszechświat ujrzał, że bez Boga ludzkość nie może być podźwignięta z upadku. Stało się więc konieczne, aby ten, który stworzył świat, napełnił go ponownie życiem i mocą. ZJ 23.4
Nieupadłe światy z wielkim zainteresowaniem wypatrywały chwili, kiedy powstanie Jahwe i zmiecie z powierzchni ziemi jej mieszkańców. Ale gdyby Bóg to uczynił, szatan uzyskałby możliwość przeprowadzenia planu podporządkowania sobie istot niebiańskich. Już wcześniej oświadczył, że zasady boskich rządów czynią przebaczenie niemożliwym. Gdyby świat został zniszczony, twierdziłby, że jego oskarżenia były zgodne z prawdą. Był gotów złożyć winę na Boga i przenieść bunt na inne światy. Bóg jednak, zamiast zniszczyć świat, posłał swego Syna, aby świat zbawić. Pomimo zepsucia i nieposłuszeństwa, jakie panoszyło się w każdej dziedzinie, istniała jednak droga naprawy. W krytycznym momencie, kiedy szatan zdawał się już triumfować, Syn Boży przybył z poselstwem Bożej łaski. W każdym stuleciu i w każdej godzinie Bóg doświadczał swej miłości wobec upadłej rasy. Nie zważając na ludzką przewrotność, Bóg stale dawał oznaki swej łaski. A gdy przybliżyło się wypełnienie czasów, Boskość została uwielbiona przez wylanie na świat strumienia uzdrawiającej łaski, który nie mógł być zatrzymany ani cofnięty, dopóki nie wypełni się plan zbawienia. ZJ 23.5
Szatan nie posiadał się z radości, że udało mu się zniekształcić w ludziach obraz Boga. Wówczas to przyszedł Jezus, by odtworzyć w człowieku wizerunek jego Twórcy. Nikt oprócz Chrystusa nie może odnowić charakteru zniszczonego przez grzech. Przybył, by wypędzić demony deprawujące wolę. Przyszedł, by podnieść nas z prochu i ponownie ukształtować nasz spaczony charakter według boskiego wzoru i przyozdobić go własną swą chwałą. ZJ 24.1