Prorocy i królowie
Rozdział 11 — Karmel
Rozdział napisany w oparciu o 1 Księgę Królewską 18,19-40.
Stojąc przed Achabem, Eliasz zażądał, by wszyscy Izraelici zebrali się i spotkali z nim oraz prorokami Baala i Asztarty na górze Karmel: — “Poślij tedy teraz i zgromadź do mnie całego Izraela na górze Karmel oraz owych czterystu pięćdziesięciu proroków Baala i czterystu proroków Aszery, którzy jadają u stołu Izebel”. 1 Królewska 18,19. PK 96.1
Polecenie zostało wydane przez tego, który wydawał się przebywać w obecności samego Jahwe. Achab spełnił je więc niezwłocznie, jakby to prorok był monarchą, a on jego poddanym. Rozesłano szybkich gońców po całym królestwie i wezwano mieszkańców kraju na spotkanie z Eliaszem i prorokami Baala i Asztarty. Z każdego miasteczka i wioski ludzie wyruszyli, by zdążyć na spotkanie w wyznaczonym czasie. Idąc na miejsce zgromadzenia, wielu odczuwało, że nastąpi coś niezwykłego. Co miało oznaczać to spotkanie na górze Karmel? Jakie kolejne nieszczęście miało spaść na ludzi i kraj? PK 96.2
Przed nastaniem suszy góra Karmel była przepięknym miejscem. Jej strumienie były zasilane przez niewysychające źródła, a żyzne stoki pokryte były pięknymi kwiatami i bujnymi gajami. Lecz teraz, pod wpływem długotrwałej klęski, to piękno znikło. Ołtarze wzniesione ku czci Baala i Aszery stały pośród szkieletów drzew od dawna pozbawionych liści. Na jednym ze szczytów widniały szczątki zburzonego ołtarza Jahwe. PK 97.1
Z góry Karmel rozciągał się widok na znaczną część kraju. Jej szczyty można było dostrzec z wielu stron królestwa izraelskiego. U stóp góry znajdowała się równina, z której można było zobaczyć to, co dzieje się na jej szczytach. Jahwe został symbolicznie znieważony przez bałwochwalczy kult praktykowany w gajach na zboczach góry, a więc Eliasz wybrał właśnie tę górę jako najodpowiedniejsze miejsce demonstracji mocy Boga i obrony czci Jego imienia. PK 97.2
Wczesnym rankiem wyznaczonego dnia tłumy odstępczych Izraelitów zebrały się u stóp góry, niecierpliwie oczekując tego, co miało nastąpić. Prorocy pod wodzą Izebel przybyli w imponującym orszaku. Z wielką pompą król podążał na czele zastępu kapłanów, a bałwochwalcy wznieśli okrzyki powitalne na jego cześć. Jednak w sercach kapłanów czaiła się obawa, bo pamiętali, że na słowo proroka Izrael od trzech i pół roku pozbawiony był rosy i deszczu. Czuli, że wkrótce nastąpi przełom. Bogowie, którym ufali, nie byli w stanie dowieść, iż Eliasz jest fałszywym prorokiem. Obiekty ich czci zachowywały się dziwnie obojętnie wobec ich rozpaczliwych wołań, modlitw, zawodzenia, pokłonów, licznych ceremonii i kosztownych ofiar. PK 97.3
Przed królem Achabem i fałszywymi prorokami, otoczony tłumem Izraelitów, stał samotnie Eliasz jako jedyny, który występował w obronie czci Pana. Ten, którego w całym królestwie obarczano odpowiedzialnością za nieszczęście, teraz stanął przed wszystkimi, pozornie bezbronny, w obecności władcy Izraela, proroków Baala, wojowników i tysięcy Izraelitów. Jednak Eliasz nie był sam. Ponad nim i wokoło niego były zastępy nieba — aniołowie potężni mocą. PK 97.4
Prorok bez onieśmielenia i lęku stał przed tłumem. Był w pełni świadomy swego powołania do spełnienia boskiego polecenia. Jego twarz jaśniała uroczystą powagą. Lud niecierpliwie oczekiwał na jego wystąpienie. Eliasz spojrzał najpierw na zburzony ołtarz Jahwe, a następnie zwrócił się do ludu głosem mocnym i wyraźnym, rozlegającym się jak dźwięk trąby: PK 97.5
— “Jak długo będziecie kuleć na dwie strony? Jeżeli Pan jest Bogiem, idźcie za nim, a jeżeli Baal, idźcie za nim!” 1 Królewska 18,21. PK 97.6
Lecz lud nie odpowiedział ani słowem. Nikt w tym ogromnym zgromadzeniu nie miał odwagi przyznać się do wierności Jahwe. Zwiedzenie i duchowa ślepota spowiły Izraelitów jak czarna chmura. To fatalne odstępstwo pochłonęło ich nie od razu, ale stopniowo, gdy raz za razem lekceważyli słowa ostrzeżenia i napomnienia posyłane im przez Pana. Każde odejście od właściwego postępowania, każde odrzucone wezwanie do skruchy pogłębiało ich winę i odwodziło ich dalej od nieba. Teraz, w tej próbie, nadal wahali się stanąć po stronie Boga. PK 97.7
Pan brzydzi się obojętnością i niewiernością w kryzysowych sytuacjach, jakie zdarzają się w Jego dziele. Cały wszechświat patrzy z niesłychanym zainteresowaniem na ostatnie sceny wielkiego boju między dobrem a złem. Lud Boży zbliża się do granicy wiecznego świata. Czy może być coś ważniejszego niż dochowanie wierności Panu nieba? Przez wieki Bóg miał swoich duchowych bohaterów i ma ich także dzisiaj — ludzi, którzy, jak Józef, Eliasz i Daniel, nie wstydzą się przyznać, iż należą do Jego szczególnego ludu. Jego specjalne błogosławieństwo towarzyszy działalności ludzi czynu, którzy nie uchylają się od obowiązku, ale z energią pochodzącą od Boga pytają: Kto jest za Panem? (patrz 2 Mojżeszowa 32,26); ludzi, którzy nie poprzestają na słowach, ale żądają, by ci, którzy identyfikują się z ludem Bożym, wystąpili i jednoznacznie wyrazili swoją wierność Królowi królów i Panu panów. Tacy ludzie poddają swoją wolę i plany prawu Bożemu. Nawet własnego życia nie cenią wyżej od miłości do Pana. Ich zadaniem jest przyjmowanie światła płynącego ze Słowa Bożego i przekazywanie jego czystych i wyraźnych promieni światu. Ich hasłem jest wierność Panu. PK 98.1
Gdy Izraelici pod górą Karmel wątpili i wahali się, głos Eliasza ponownie przerwał ciszę: PK 98.2
— “Ja jeden tylko pozostałem jako prorok Pana, proroków Baala zaś jest czterystu pięćdziesięciu. Niech nam przeto dadzą dwa cielce. Niech oni wybiorą sobie jednego cielca i poćwiartują go, i położą na drwach, lecz ognia niech nie podkładają. Ja również przygotuję jednego cielca i położę go na drwach, ale ognia nie podłożę. Potem wzywajcie wy imienia waszego boga, ja zaś będę wzywał imienia Pana. Ten zaś Bóg, który odpowie ogniem, ten zaiste jest Bogiem”. 1 Królewska 18,22-24. PK 98.3
Propozycja Eliasza wydała się wszystkim tak rozsądna, iż Izraelici nie byli w stanie jej odrzucić, a zatem zdobyli się na odwagę i zgodnie oświadczyli: PK 98.4
— “Dobrze, niech tak będzie”. 1 Królewska 18,24. PK 98.5
Prorocy Baala nie odważyli się wypowiedzieć słowa sprzeciwu, a Eliasz zwrócił się do nich z poleceniem: PK 98.6
— “Wybierzcie sobie jednego cielca i przygotujcie go pierwsi, gdyż was jest więcej, i wzywajcie imienia waszego boga, lecz ognia nie podkładajcie”. 1 Królewska 18,25. PK 98.7
Pozornie odważni i pewni siebie, ale w głębi serca śmiertelnie przerażeni, fałszywi kapłani przygotowali ołtarz, układając na nim drewno i ofiarę, a następnie rozpoczęli swoje modły. Ich głośnie modlitwy rozlegały się echem w wymarłych lasach i wśród okolicznych wzgórz, gdy wzywali imienia swego boga, mówiąc: PK 98.8
— “Baalu, wysłuchaj nas”. 1 Królewska 18,26. PK 99.1
Kapłani zgromadzili się wokół ołtarza, gdzie podskakując, wijąc się i krzycząc, rwali włosy z głowy i nacinali sobie ciała nożami, błagając swojego boga, żeby przyszedł im z pomocą. PK 99.2
Minął poranek, nadeszło południe, ale nie było widać żadnego dowodu, że Baal wysłuchał wołania swoich szalejących wyznawców. Nie było żadnego głosu, żadnej odpowiedzi na ich rozpaczliwe błagania. Ofiara leżała na ołtarzu nietknięta. PK 99.3
Kontynuując swoje szalone modły, sprytni kapłani usiłowali wymyślić jakiś sposób, by rozpalić ogień na ołtarzu i przekonać lud, że ogień ten pochodzi wprost od Baala. Jednak Eliasz bacznie czuwał, ani na chwilę nie spuszczając ich z oczu, oni zaś, mając nadzieję, że nadarzy się okazja do oszustwa, przeciągali tę bezsensowną ceremonię. PK 99.4
“A gdy nastało południe, Eliasz zaczął drwić z nich, mówiąc: PK 99.5
— Wołajcie głośniej, wszak jest bogiem, ale może się zamyślił lub jest czym innym zajęty, lub może udał się w drogę, albo może śpi? Niech się więc obudzi! PK 99.6
Wołali więc głośno i według swojego zwyczaju zadawali sobie rany nożami i włóczniami, aż krew po nich spływała. A gdy minęło południe, oni trwali jeszcze w swoim upojeniu aż do pory składania ofiary z pokarmów, ale nie było żadnej odpowiedzi”. 1 Królewska 18,27-29. PK 99.7
Szatan był gotowy przyjść z pomocą tym, których do tej pory skutecznie zwodził i którzy wiernie mu służyli. Chętnie zrzuciłby z nieba błyskawicę, która zapaliłaby ofiarę. Jednak Pan ograniczył jego moc tak, iż wszystkie siły wroga nie były w stanie podłożyć ani jednej iskierki pod drewno na ołtarzu Baala. PK 99.8
W końcu kapłani ochrypli od krzyku, ich szaty całe były splamione krwią z ran, które sami sobie zadali, i nie potrafili już ukryć rozpaczy. Już nie prosili, ale w straszliwych słowach przeklinali swojego boga-słońce, zaś Eliasz przyglądał się im uważnie, bo wiedział, że gdyby w jakikolwiek sposób udało im się rozpalić ogień na ich ołtarzu, wówczas on natychmiast zostałby rozdarty na strzępy. PK 99.9
Mijało popołudnie i zbliżał się wieczór. Prorocy Baala zaczęli słabnąć, okazując wyraźne zaniepokojenie i rezygnację. Jedni z nich sugerowali to, inni owo, aż w końcu zaprzestali swych wysiłków. Ich wołania i przekleństwa ucichły i na górze Karmel znowu zapanowało milczenie. Zrezygnowani poddali się. PK 99.10
Przez cały dzień lud przyglądał się pokazowi, jaki urządzili bezsilni kapłani. Izraelici widzieli ich szaleńcze tańce wokół ołtarza, które wyglądały, jakby usiłowali schwytać promienie słoneczne i posłużyć się nimi do swoich celów. Patrzyli z przerażeniem na straszne samookaleczenia dokonywane przez kapłanów i mieli możliwość dokładnie przemyśleć głupotę tego rodzaju wyczynów. Wielu Izraelitów było głęboko zdegustowanych przejawami demonicznego kultu. Z wielkim zainteresowaniem czekali na ruch ze strony Eliasza. PK 99.11
W godzinie wieczornej ofiary Eliasz wezwał lud: PK 100.1
— “Przystąpcie do mnie”. 1 Królewska 18,30. PK 100.2
Gdy z drżeniem podeszli bliżej, Eliasz zaczął naprawiać zburzony ołtarz, przy którym niegdyś czczono Boga nieba. Dla niego ta sterta kamieni była cenniejsza niż wszystkie wspaniałe pogańskie ołtarze. PK 100.3
Odbudowując ten stary ołtarz, Eliasz okazał szacunek dla przymierza, jakie Pan zawarł z Izraelitami, gdy przekroczyli oni Jordan, wchodząc do ziemi obiecanej. Wybierając “dwanaście kamieni według liczby plemion potomków Jakuba, (...) zbudował ołtarz w imię Pana”. 1 Królewska 18,31-32. PK 100.4
Zawiedzeni prorocy Baala, wyczerpani swoimi daremnymi wysiłkami, przyglądali się temu, co czynił Eliasz. Nienawidzili proroka za to, że zmusił ich do udziału w próbie, która obnażyła słabość i nieskuteczność ich bogów, a jednocześnie lękali się mocy stojącej za nim. Lud, także zlękniony, wstrzymując oddech w pełnym napięcia oczekiwaniu, bacznie śledził każdy ruch Eliasza spokojnie kontynuującego przygotowania. Opanowanie proroka było zdecydowanym przeciwieństwem fanatycznego, bezsensownego szaleństwa wyznawców Baala. PK 100.5
Gdy ołtarz został ustawiony, prorok wykopał wokoło niego rów, następnie ułożył drewno i ofiarę, potem zaś polecił ludziom, by oblali ofiarę i ołtarz wodą: PK 101.1
— “Napełnijcie cztery wiadra wodą i wylejcie je na ofiarę całopalną i na drwa. PK 101.2
Potem rzekł: PK 101.3
— Powtórzcie to jeszcze raz. PK 101.4
I oni powtórzyli to jeszcze raz. I znów rzekł: PK 101.5
— Uczyńcie to po raz trzeci. PK 101.6
I oni uczynili to po raz trzeci. I spłynęły wody te z ołtarza tak, że i rów wypełnił się wodą”. 1 Królewska 18,34-35. PK 101.7
Eliasz przypomniał Izraelitom o ich długotrwałym odstępstwie, które rozbudziło gniew Jahwe, i wezwał ich, by ukorzyli swoje serca i nawrócili się do Boga swych ojców, aby klątwa ciążąca nad krajem została cofnięta. Następnie pokłonił się ze czcią przed niewidzialnym Bogiem i, wznosząc ręce ku niebu, wypowiedział prostą modlitwę. Wcześniej prorocy Baala krzyczeli, toczyli pianę z ust i podskakiwali od rana do późnego popołudnia, ale gdy modlił się Eliasz, na górze Karmel nie było słychać żadnych dzikich krzyków. Prorok modlił się tak, jakby był pewny, że Jahwe tam jest, przygląda się tej scenie i wszystko słyszy. Prorocy Baala modlili się bez umiaru i nieskładnie. Eliasz modlił się prosto i gorliwie, prosząc Boga, by wykazał swoją wyższość nad Baalem, aby Izraelici ujrzeli to i nawrócili się: PK 101.8
— “Panie, Boże Abrahama, Izaaka i Izraela! Niech się dziś okaże, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja twoim sługą i że według twego słowa uczyniłem to wszystko. Odezwij się, Panie, odpowiedz mi, a niech ten lud pozna, że Ty, Panie, jesteś Bogiem prawdziwym i że Ty odmienisz ich serca”. 1 Królewska 18,36-37. PK 102.1
Wszyscy zamilkli w uroczystym oczekiwaniu. Prorocy Baala zadrżeli z przerażenia. Świadomi swojej winy oczekiwali rychłej pomsty. PK 102.2
Jeszcze Eliasz nie skończył się modlić, a już płomienie jak jasne błyskawice spadły z nieba na przygotowany ołtarz, trawiąc ofiarę, osuszając wodę w rowie i pochłaniając nawet kamienie ołtarza. Jasny blask oświetlił górę i oślepił zgromadzonych. Także u podnóża góry, gdzie tłumy w oczekiwaniu przyglądały się temu, co działo się wyżej, zstąpienie ognia było wyraźnie widoczne i wprawiło wszystkich w zdumienie, przywodząc im na myśl słup ognia, który nad Morzem Czerwonym oddzielał Izraelitów od egipskiego wojska. PK 102.3
Ludzie na górze padli na twarz w szacunku i trwodze przed niewidzialnym Bogiem. Nie śmieli dłużej patrzeć na ogień zesłany z nieba. Obawiali się, że oni sami zostaną spaleni i, przekonani, iż powinni uznać Boga Eliasza jako Boga swoich ojców, któremu winni są lojalność, zawołali wszyscy jednym głosem: PK 102.4
— “Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem!” 1 Królewska 18,39. PK 102.5
Z niezwykłą siłą wołanie to zabrzmiało na górze i zostało powtórzone w dolinie. Wreszcie Izraelici obudzili się z letargu, porzucili błędy i okazali skruchę. Wreszcie zrozumieli, jak bardzo znieważyli Pana. W pełni uświadomili sobie różnicę między kultem Baala a rozumną służbą, jakiej oczekuje od nich prawdziwy Bóg. Lud pojął Jego sprawiedliwość i miłosierdzie, które skłoniły Go do zatrzymania rosy i deszczu, póki nie uznają oni Jego imienia. Teraz byli gotowi przyznać, że Bóg Eliasza jest ponad wszelkich bogów. PK 102.6
Zdumieni kapłani Baala przyglądali się wspaniałemu objawieniu mocy Jahwe. Jednak nawet w obliczu swej totalnej klęski i w obecności chwały Bożej nie okazali skruchy i nie porzucili zła. Woleli nadal pozostać prorokami Baala. W ten sposób pokazali, że dojrzeli do zagłady. Aby skruszeni Izraelici nie byli narażeni na niebezpieczeństwo ze strony tych, którzy już raz doprowadzili ich do oddawania czci Baalowi, Eliasz otrzymał od Pana polecenie zgładzenia fałszywych nauczycieli. Gniew ludu podniósł się przeciwko tym, którzy wiedli prym w odstępstwie, i gdy Eliasz wydał rozkaz: “Pochwyćcie proroków Baala, niech nikt z nich nie ujdzie” (1 Królewska 18,40), Izraelici usłuchali go bez wahania. Schwytali kapłanów i zaprowadzili ich nad potok Kiszon, a tam, zanim dobiegł końca dzień wyznaczający początek zdecydowanej reformy, słudzy Baala zostali zgładzeni. Nie oszczędzono ani jednego z nich. PK 102.7