Prorocy i królowie
Rozdział 22 — Do Niniwy, tego wielkiego miasta
W czasach podzielonego Izraela jednym z największych miast starożytnego świata była Niniwa, stolica Asyrii, zbudowana w żyznej krainie nad brzegiem Tygrysu wkrótce po rozproszeniu budowniczych wieży Babel. Rozkwitała przez wieki, aż stała się “bardzo wielkim miastem, na trzy dni drogi pieszej”. Jonasza 3,3. PK 172.1
W czasach największego rozkwitu Niniwa była siedliskiem zbrodni i nikczemności. Natchnione pisma przedstawiają ją jako krwawe miasto “kłamstwa i łupiestwa pełne”. Nahuma 3,1 (BG). W języku symboli prorok Nahum przedstawił Niniwę jako okrutnego i drapieżnego lwa. “Kogóż nie dotykało ustawicznie twoje okrucieństwo?” (Nahuma 3,19) — pytał. PK 172.2
Jednak Niniwa, choć stała się tak nikczemna, nie cała była oddana złu. Ten, który “spogląda z nieba, widzi wszystkich ludzi” (Psalmów 33,13) i “dostrzega wszystko, co cenne”. Joba 28,10. On widział w tym mieście wielu takich, którzy marzyli o czymś lepszym i wyższym i gdyby tylko otrzymali możliwość poznania żywego Boga, odrzuciliby swe złe czyny i czcili Stwórcę. Zatem w swojej mądrości Pan objawił się im w jednoznaczny sposób, by — o ile to możliwe — przywieść ich do skruchy. PK 172.3
Narzędziem wybranym do tego dzieła był prorok Jonasz, syn Amittaja. Do niego to dotarło słowo Pana: PK 172.4
— “Wstań, idź do Niniwy, tego wielkiego miasta, i mów głośno przeciwko niej, gdyż jej nieprawość doszła do mnie”. Jonasza 1,2. PK 172.5
Gdy prorok pomyślał o trudnościach i pozornej niemożności wykonania tego zadania, pojawiła się pokusa poddania w wątpliwość sensowności tego powołania. Z ludzkiego punktu widzenia mogło się wydawać, że nic nie da się uzyskać przez głoszenie takiego przesłania w tym butnym mieście. Prorok przez chwilę zapomniał, że Bóg, któremu służy, jest wszechwiedzący i wszechmocny. Gdy tak się wahał, pogrążając się w zwątpieniu, szatan przytłoczył go zniechęceniem. Ogarnął go strach, tak więc wstał, aby uciec sprzed oblicza Pana do Tarszyszu. Gdy dotarł do Jaffy, gdzie był statek gotowy do żeglugi, “zapłaciwszy za przejazd, wszedł na pokład, aby sprzed oblicza Pana jechać z nimi do Tarszyszu”. Jonasza 1,3. PK 172.6
Wraz z otrzymanym zadaniem na Jonaszu spoczęła ogromna odpowiedzialność. Ten, który polecił mu iść, był jednak w stanie wesprzeć swego sługę i zagwarantować mu powodzenie. Gdyby prorok okazał bezwarunkowe posłuszeństwo, oszczędziłby sobie wielu gorzkich doświadczeń i otrzymałby obfite błogosławieństwo. Jednak w godzinie rozpaczy Pan go nie opuścił. W wyniku kolejnych doświadczeń i niesamowitych zrządzeń opatrzności zaufanie proroka do Boga oraz jego wiara w zbawczą moc Pana miały zostać na nowo rozbudzone. PK 173.1
Gdyby zaraz po tym, jak otrzymał powołanie, Jonasz zastanowił się spokojnie, mógłby uświadomić sobie, jak głupia byłaby próba ucieczki przed nałożonym na niego obowiązkiem. Jednak niedługo dane mu było kontynuować swą szaleńczą ucieczkę. “Pan zesłał silny wiatr na morze i zerwała się potężna burza na morzu, tak iż zdawało się, że okrętowi grozi rozbicie. Wtedy żeglarze przestraszyli się i każdy wołał do swojego boga; sprzęt, który był na okręcie, wyrzucili do morza, aby zmniejszyć ciężar. Jonasz zaś zszedł na sam dół okrętu i zasnął twardym snem”. Jonasza 1,4-5. PK 173.2
Gdy żeglarze błagali o pomoc swoich pogańskich bogów, kapitan statku, zupełnie zrozpaczony, spostrzegł drzemiącego Jonasza i powiedział: PK 173.3
— “Dlaczego śpisz? Wstań, wołaj do swojego Boga! Może Bóg wspomni na nas i nie zginiemy”. Jonasza 1,6. PK 173.4
Jednak modlitwa tego, który zszedł ze ścieżki obowiązku, nie przyniosła spodziewanego rezultatu. Żeglarze, przekonani, iż niespotykana gwałtowność burzy jest oznaką gniewu bogów, postanowili wreszcie rzucić losy, jak powiedzieli, “aby się dowiedzieć, z czyjej winy spadło na nas to nieszczęście! Gdy więc rzucili losy, los padł na Jonasza. Wtedy rzekli do niego: PK 174.1
— Powiedzże nam, z czyjej winy spadło na nas to nieszczęście, jakie jest twoje rzemiosło, skąd pochodzisz, jaki jest twój kraj i z którego ludu jesteś? PK 174.2
I odpowiedział im: PK 174.3
— Jestem Hebrajczykiem, czczę Pana, Boga niebios, który stworzył morze i ląd. PK 174.4
Wtedy ci mężowie bardzo się zlękli i dowiedziawszy się, że ucieka sprzed oblicza Pana, bo im to był powiedział, rzekli do niego: PK 174.5
— Dlaczego to uczyniłeś? PK 174.6
Nadto rzekli do niego: PK 174.7
— Co poczniemy z tobą, aby morze uspokoiło się i zaniechało nas, bo morze, im dłużej, tym bardziej się burzy? PK 174.8
Wtedy rzekł do nich: PK 174.9
— Weźcie mnie i wrzućcie do morza, a morze uspokoi się i zaniecha was, bo wiem, że z powodu mnie zaskoczyła was ta wielka burza. PK 174.10
Lecz ci mężowie wiosłowali, chcąc się dostać do brzegu, nie mogli wszakże, gdyż morze coraz bardziej burzyło się przeciwko nim. Wtedy wzywali Pana, mówiąc: PK 174.11
— O Panie! Nie dopuść, abyśmy zginęli z powodu tego człowieka, i nie obarczaj nas winą przelania krwi niewinnej, bo Ty, o Panie, czynisz, co chcesz. PK 174.12
Wzięli więc Jonasza i wrzucili do morza; wtedy morze przestało się burzyć. A ci mężowie bardzo się zlękli Pana; złożyli więc Panu ofiarę i uczynili śluby”. Jonasza 1,7-16. PK 174.13
“Lecz Pan wyznaczył wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce. I modlił się Jonasz do Pana, swojego Boga, z wnętrzności ryby, mówiąc: PK 174.14
— Wzywałem Pana w mojej niedoli i odpowiedział mi, z głębi krainy umarłych wołałem o pomoc i wysłuchał mojego głosu. Wrzucił mnie na głębię pośród morza i porwał mnie wir; wszystkie twoje bałwany i fale przeszły nade mną. Już pomyślałem: Jestem wygnany sprzed twoich oczu, jakże będę mógł jeszcze spojrzeć na twój święty przybytek? Wody sięgały mi aż do gardła, ogarnęło mnie topielisko, sitowie wiło się koło mojej głowy. Zstąpiłem do stóp gór, zawory ziemi na zawsze się za mną zamknęły. Lecz Ty wydobyłeś z przepaści moje życie, Panie, Boże mój. Gdy ustawało we mnie życie, wspomniałem na Pana; i tak doszła moja modlitwa do ciebie, do twojego świętego przybytku. Ci, którzy trzymają się marnych bożyszczy, opuszczają swojego Miłościwego, lecz ja pragnę ci złożyć ofiarę z głośnym dziękczynieniem, spełnię, co ślubowałem. U Pana jest wybawienie”. Jonasza 2,1-10. PK 174.15
Wreszcie Jonasz zrozumiał, że “u Pana jest zbawienie”. Psalmów 3,8. Wraz ze skruchą i uznaniem zbawiennej łaski Bożej przyszło wybawienie. Jonasz został uratowany od śmierci w głębinach i wyrzucony na suchy ląd. PK 175.1
Kolejny raz sługa Jahwe otrzymał polecenie udania się do Niniwy. “Słowo Pana tej treści powtórnie doszło Jonasza: PK 175.2
— Wstań, udaj się do Niniwy, tego wielkiego miasta, i zwiastuj mu poselstwo, które ci przekazuję”. Jonasza 3,1-2. PK 175.3
Tym razem Jonasz nie kwestionował polecenia i nie wątpił, ale usłuchał niezwłocznie. “Wstał i udał się do Niniwy, według słowa Pana”. Jonasza 3,3. PK 175.4
Gdy prorok wszedł do miasta, natychmiast zaczął głosić boskie przesłanie: PK 175.5
— “Jeszcze czterdzieści dni pozostaje do zburzenia Niniwy”. Jonasza 3,4. PK 175.6
Przemierzał jedną ulicę po drugiej, głośno obwieszczając uroczystą przestrogę. PK 175.7
Przesłanie nie było daremne. Wołanie, które rozległo się na ulicach bezbożnego miasta, było przekazywane z ust do ust, aż wszyscy ludzie usłyszeli porażający wyrok. Duch Boży skierował to przesłanie do ich serc i sprawił, że mieszkańcy Niniwy zadrżeli, uświadamiając sobie swoje grzechy i okazując skruchę w głębokiej pokorze. PK 175.8
“Obywatele Niniwy uwierzyli w Boga, ogłosili post i oblekli się we włosiennice, wielcy i mali. A gdy wieść o tym doszła do króla Niniwy, wstał ze swojego tronu, zdjął swój płaszcz i oblókł się we włosiennicę, i usiadł w popiele. Na polecenie króla i jego dostojników ogłoszono taki rozkaz: PK 175.9
— Ludzie i zwierzęta, bydło i owce niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i niech nie piją wody! Niech włożą włosiennice, zarówno ludzie, jak i bydło, i niech żarliwie wołają do Boga, niech każdy zawróci ze swojej złej drogi i od bezprawia, własnoręcznie popełnionego. A może Bóg znów się użali i odstąpi od swojego gniewu, i nie zginiemy”. Jonasza 3,5-9. PK 175.10
Gdy król i arystokracja wraz z ludem — wielcy i mali — “na skutek zwiastowania Jonasza upamiętali się” (Mateusza 12,41) i zjednoczyli w wołaniu do Pana niebios, On okazał im miłosierdzie. “Gdy Bóg widział ich postępowanie, że zawrócili ze swojej złej drogi, wtedy użalił się Bóg nieszczęścia, które postanowił zesłać na nich, i nie uczynił tego”. Jonasza 3,10. Nieszczęście zostało oddalone, Bóg Izraela został wywyższony i uwielbiony w świecie pogańskim, zaś Jego prawo — otoczone poszanowaniem. Dopiero po wielu latach, gdy mieszkańcy Niniwy zapomnieli o Panu i ponownie wbili się w pychę, miasto padło ofiarą najeźdźców [zob. rozdz. Wyzwolenie spod okupacji asyryjskiej]. PK 175.11
Gdy Jonasz zorientował się, że Bóg zamierza oszczędzić miasto, które pomimo swej wielkiej nikczemności zostało skłonione do skruchy w worze i popiele, powinien jako pierwszy okazać radość z takich przejawów cudownej Jego łaski. Jednak zamiast tego zaczął się obawiać, że zostanie uznany za fałszywego proroka. Martwiąc się o swą reputację, stracił z oczu znacznie większą wartość — życie uratowanych mieszkańców występnego miasta. Współczucie okazane przez Boga skruszonym ludziom “bardzo się (...) nie podobało, tak że się rozgniewał”. Jonasza 4,1. Tak więc pytał Pana: PK 175.12
— “Czy nie to miałem na myśli, gdy jeszcze byłem w mojej ojczyźnie? Dlatego pierwszym razem uciekałem do Tarszyszu; wiedziałem bowiem, że Ty jesteś Bogiem łaskawym i miłosiernym, cierpliwym i pełnym łaski, który żałuje nieszczęścia”. Jonasza 4,2. PK 176.1
Jonasz jeszcze raz uległ swej skłonności do kwestionowania i powątpiewania i raz jeszcze ogarnęło go zniechęcenie. Stracił z oczu dobro bliźnich i, czując, że woli raczej umrzeć niż żyć i patrzeć na ocalenie miasta, wołał nieszczęśliwy: PK 176.2
— “Otóż teraz, Panie, zabierz moją duszę, bo lepiej mi umrzeć aniżeli żyć”. Jonasza 4,3. PK 176.3
Bóg zapytał go: PK 176.4
— “Czy to słuszne, tak się gniewać?” Jonasza 4,4. PK 176.5
“Potem Jonasz wyszedł z miasta i zamieszkał na wschód od miasta; i zrobił sobie tam szałas, i usiadł w jego cieniu, aby zobaczyć, co będzie się dziać w mieście. A Pan, Bóg, wyznaczył krzew rycynowy, aby wyrósł nad Jonaszem, dawał cień jego głowie i osłaniał go przed grożącym mu nieszczęściem. I Jonasz radował się bardzo z tego krzewu rycynowego”. Jonasza 4,5-6. PK 176.6
Wtedy Pan udzielił Jonaszowi lekcji poglądowej. “Nazajutrz z pojawieniem się zorzy wyznaczył Bóg robaka, który podgryzł krzew rycynowy, tak że usechł. A gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg suchy wiatr wschodni i słońce prażyło głowę Jonasza, tak że omdlewał i życzył sobie śmierci, mówiąc: PK 176.7
— Lepiej mi umrzeć niż żyć”. Jonasza 4,7-8. PK 176.8
Wtedy raz jeszcze Pan przemówił do swego proroka: PK 176.9
— “Czy to słuszne, tak się gniewać z powodu krzewu rycynowego? PK 176.10
A ten odpowiedział: PK 176.11
— Słusznie jestem zagniewany, i to na śmierć”. Jonasza 4,9. PK 176.12
“A Pan rzekł: PK 176.13
— Ty żałujesz krzewu rycynowego, koło którego nie pracowałeś i którego nie wyhodowałeś; wyrósł on w ciągu jednej nocy i w ciągu jednej nocy zginął, a Ja nie miałbym żałować Niniwy, tego wielkiego miasta, w którym żyje więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie umieją rozróżnić między tym, co prawe, a tym, co lewe, a nadto wiele bydła?” Jonasza 4,10-11. PK 176.14
Zmieszany, upokorzony i niezdolny zrozumieć Boży zamiar przyświecający uratowaniu Niniwy, Jonasz wypełnił jednak dane mu zlecenie i ostrzegł miasto. A choć przepowiedziane nieszczęście się nie wydarzyło, to jednak przesłanie ostrzeżenia pochodziło od Pana i spełniło cel, w jakim On je skierował. Chwała Jego łaski została objawiona poganom. Ci, którzy od dawna “siedzieli w ciemności i mroku, związani nędzą i żelazem, (...) wołali do Pana w swej niedoli, a On wybawił ich z utrapienia. Wyprowadził ich z ciemności i z mroku, a więzy ich rozerwał. (...). Posłał słowo swoje, aby ich uleczyć i wyratować ich od zagłady”. Psalmów 107,10.13-14.20. PK 176.15
Chrystus podczas swej ziemskiej działalności odniósł się do dobra, jakie wynikło z przesłania ogłoszonego przez Jonasza w Niniwie, i porównał mieszkańców tego ośrodka pogaństwa z ludem Bożym w Jego czasach. Powiedział: “Mężowie z Niniwy staną na sądzie wraz z tym pokoleniem i spowodują jego potępienie, gdyż na skutek zwiastowania Jonasza upamiętali się, a oto tutaj więcej niż Jonasz”. Mateusza 12,41. PK 177.1
W świecie interesów, pełnym pogoni za zyskiem i napięć związanych ze ścieraniem się sprzecznych dążeń; w świecie, w którym ludzie starali się uzyskać jak najwięcej dla siebie, pojawił się Jezus i ponad całym tym zamieszaniem Jego głos rozległ się jak trąba Boża: “Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?” Marka 8,36-37. PK 178.1
Jak zwiastowanie Jonasza było znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak głoszenie ewangelii przez Chrystusa było znakiem dla ludzi Mu współczesnych. Ale jakżeż inaczej przyjęte zostało słowo Boże w każdym z tych przypadków! Mimo obojętności i szyderstw Zbawiciel pracował nieustannie, aż dokończył swą misję. PK 178.2
Płynie z tego nauka dla posłańców Pana w naszych czasach — miasta i narody tak samo potrzebują poznania, jaki jest prawdziwy Bóg i jakie ma plany, jak potrzebowali tego starożytni mieszkańcy Niniwy. Przedstawiciele Chrystusa mają wskazywać ludziom lepszy świat, który ludzkość niemal zupełnie straciła z oczu. Według Pisma Świętego jedynym miastem, jakie przetrwa, jest to, którego budowniczym i założycielem jest Bóg. Oczyma wiary ludzie mogą dostrzec próg nieba oświecony chwałą Pańską. Przez swoich posłańców Jezus wzywa ludzi, by motywowani świętą ambicją dążyli do zdobycia nieśmiertelnego dziedzictwa. Zachęca ich, by swój skarb gromadzili u tronu Bożego. PK 178.3
Szybko i pewnie nadchodzi niemal powszechny wyrok na mieszkańców miast z powodu nieustannego wzrostu nieopanowanej nikczemności. Ludzkie słowa nie są w stanie opisać panoszącego się zepsucia. Każdego dnia słyszymy nowe doniesienia o przemocy, korupcji i oszustwach. Każdy dzień przynosi rozdzierające serce sprawozdania o zbrodni i bezprawiu, obojętności wobec ludzkiego cierpienia, brutalności i wynaturzeniach niszczących ludzkie życie. Każdy dzień świadczy o pomnażaniu się szaleństwa, mordów i samobójstw. PK 178.4
Przez wieki szatan usiłował utrzymywać ludzi w nieświadomości co do łaskawych zamierzeń Jahwe. Próbował ukryć przed nimi doniosłe zagadnienia prawa Bożego — zasady sprawiedliwości, miłosierdzia i miłości wyłożone w Jego przykazaniach. Ludzie chełpią się wspaniałym rozwojem i oświeceniem panującymi w naszych czasach, ale Pan widzi ziemię pełną występku i przemocy. Ludzie twierdzą, że prawo Boże zostało uchylone, że Biblia nie jest autentyczna, a wskutek tego świat zalewa fala zła, jakiej nikt nie widział od czasów Noego i odstępczego Izraela. Szlachetność ducha, łagodność i pobożność są odrzucane w celu zaspokojenia żądzy tego, co zakazane. Czarny zapis zbrodni popełnionych dla zysku wystarczy, by zmrozić krew w żyłach i przepełnić umysł przerażeniem. PK 178.5
Nasz Pan jest Bogiem miłosierdzia. Z cierpliwością i współczuciem odnosi się do tych, którzy przestępują Jego prawo. A jednak w naszych czasach, gdy ludzie mają tyle okazji, by zapoznać się z prawem Pańskim objawionym w Piśmie Świętym, wielki Władca wszechświata nie może choćby z cieniem zadowolenia spojrzeć na występne miasta, w których panoszą się przemoc i zbrodnia. Szybko zbliża się koniec Bożej cierpliwości wobec tych, którzy nadal trwają w nieposłuszeństwie. PK 178.6
Czy ludzie powinni być zaskoczeni nagłą i nieoczekiwaną zmianą postępowania Najwyższego Władcy wobec mieszkańców upadłego świata? Czy powinni być zaskoczeni, gdy kara podąży za występkiem i wzrastającą liczbą przestępstw? Czy powinni być zaskoczeni, gdy Bóg sprowadzi zniszczenie i śmierć na tych, którzy swoje brudne zyski gromadzili kosztem zwiedzenia i oszustwa? Pomimo faktu, iż coraz większe światło wymagań Pana oświecało ich ścieżkę, wielu ludzi odmówiło uznania panowania Jahwe i zdecydowało się pozostać pod czarnym sztandarem sprawcy wszelkiego buntu przeciwko rządom nieba. PK 179.1
Cierpliwość Boża była bardzo wielka — tak wielka, iż gdy uświadamiamy sobie ciągłe lekceważenie Jego świętych przykazań, nie możemy wyjść z podziwu. Wszechmogący długo wstrzymywał swoją właściwą reakcję. Jednak z pewnością powstanie, by ukarać bezbożnych, którzy tak beztrosko odrzucali słuszne wymagania dekalogu. PK 179.2
Pan daje ludziom czas próby, ale przyjdzie też czas, gdy Jego cierpliwość się wyczerpie i Jego wyroki zostaną wreszcie wykonane. On długo znosi ludzi, znosi całe miasta, miłosiernie udzielając ostrzeżeń, by uratować ich przed gniewem. Jednak nadejdzie czas, gdy błaganie o litość nie zostanie wysłuchane, a buntownicy, którzy odrzucają światło prawdy, zostaną zmiecieni z powierzchni ziemi — z miłosierdzia wobec nich samych oraz tych, którzy w przeciwnym razie podążyliby za ich przykładem. PK 179.3
Bliski jest czas, gdy w świecie zapanuje smutek, jakiego nie uleczy żadne ludzkie lekarstwo. Duch Boży wycofuje się. Katastrofy na morzu i lądzie następują jedna po drugiej. Jakże często słyszymy o trzęsieniach ziemi i tornadach, zniszczeniach spowodowanych przez ogień i powódź, licznych ofiarach w ludziach i stratach materialnych! Najwyraźniej te nieszczęścia są nieopanowanymi wybuchami nieuporządkowanych i rozregulowanych sił przyrody, pozostających całkowicie poza ludzką kontrolą. Można jednak w nich odczytać zamiar Boży. Są one czynnikami, przez które Pan chce obudzić w ludziach poczucie zagrożenia. PK 179.4
Boży posłańcy w dużych miastach nie powinni się zniechęcać nikczemnością, niesprawiedliwością i deprawacją, z jakimi muszą się stykać, usiłując głosić dobrą nowinę o zbawieniu. Pan wesprze każdego takiego pracownika przesłaniem, jakie dał apostołowi Pawłowi podczas jego pracy w występnym Koryncie: “Nie bój się, lecz mów i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie na ciebie, aby ci uczynić coś złego; mam bowiem wiele ludu w tym mieście”. Dzieje Apostolskie 18,9-10. PK 179.5
Niechaj ci, którzy uczestniczą w dziele ratowania bliźnich, pamiętają, że choć wielu jest takich, którzy nie usłuchają rady Bożej zawartej w Piśmie Świętym, to jednak nie wszyscy odwrócą się od światła prawdy i zaproszenia skierowanego do nich przez cierpliwego Zbawiciela. W każdym mieście, choćby najbardziej skażonym przemocą i zbrodnią, wielu jest takich, którzy dzięki właściwemu pouczeniu zrozumieją, jak iść za Jezusem. W ten sposób do tysięcy może dotrzeć zbawienna prawda, która zaprowadzi ich do przyjęcia Chrystusa jako ich Zbawiciela. PK 180.1
Dzisiaj Bóg kieruje do mieszkańców ziemi przesłanie: “Bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie”. Mateusza 24,44. PK 180.2
Stan społeczeństwa, zwłaszcza w dużych miastach wszystkich krajów, wyraźnie poświadcza, iż godzina sądu Bożego nadeszła i że koniec ziemskich spraw jest bliski. Stoimy na progu kryzysu dziejów. Wyroki Pańskie będą spadały jeden po drugim — ogień, powódź, trzęsienie ziemi, a będą im towarzyszyć wojna i przelew krwi. Nie powinny nas zaskoczyć w tym czasie doniosłe, przełomowe wydarzenia, gdyż anioł miłosierdzia nie może dłużej osłaniać tych, którzy odrzucają wezwanie do skruchy. PK 180.3
“Oto Pan wyjdzie ze swojego miejsca, aby ukarać mieszkańców ziemi za ich winę; wtedy ziemia odsłoni krew na niej przelaną i już nie będzie ukrywała swoich zabitych”. Izajasza 26,21. Zbiera się burza Jego gniewu i ostaną się tylko ci, którzy odpowiedzą na zaproszenie miłosierdzia, jak na wezwanie Jonasza uczynili to mieszkańcy Niniwy, którzy zostali uświęceni przez posłuszeństwo wobec prawa boskiego Władcy. Jedynie sprawiedliwi zostaną ukryci z Chrystusem w Bogu, aż ustanie zniszczenie. Niech w naszym sercu pozostaną następujące słowa: PK 180.4
Nie mam innego schronienia —
W swej bezradności polegam na Tobie.
Nie zostawiaj mnie samego!
Wesprzyj mnie i pociesz!
Ukryj mnie, o Zbawicielu,
Aż przeminą burze życia!
Bezpiecznie prowadź do nieba
I przyjmij mnie, gdy przyjdzie czas!
PK 180.5