Polska Biblia

958/1189

Marka

Marka 1

1 Ten jest początek Ewangielii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.

2 Jako napisano w prorokach: Oto Ja posyłam Anioła mego przed obliczem twojem, który zgotuje drogę twoję przed tobą.

3 Głos wołającego na puszczy: Gotujcie drogę Pańską, proste czyńcie ścieżki jego.

4 Jan chrzcił na puszczy, i kazał chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów.

5 I wychodziła do niego wszystka kraina Judzka, i Jeruzalemczycy, a wszyscy byli od niego chrzczeni w rzece Jordanie, wyznawając grzechy swoje.

6 Ale Jan przyodziany był sierścią wielbłądową, a pas skórzany był około biódr jego, a jadał szarańczę i miód leśny.

7 I kazał, mówiąc: Idzie za mną możniejszy niżeli ja, któremum nie jest godzien, schyliwszy się, rozwiązać rzemyka u obuwia jego.

8 Jamci was chrzcił wodą; ale on was będzie chrzcił Duchem Świętym.

9 I stało się w one dni, że przyszedł Jezus z Nazaretu Galilejskiego, a ochrzczony jest od Jana w Jordanie.

10 A zarazem wystąpiwszy z wody, ujrzał rozstępujące się niebiosa, i Ducha jako gołębicę na niego zstępującego.

11 I stał się głos z nieba: Tyś jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało.

12 A zaraz Duch wypędził go na puszczą.

13 I był tam na puszczy przez czterdzieści dni, będąc kuszony od szatana, a był z zwierzęty, a Aniołowie służyli mu.

14 Lecz potem, gdy Jan był podany do więzienia, przyszedł Jezus do Galilei, każąc Ewangieliję królestwa Bożego,

15 A mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się królestwo Boże: Pokutujcie, a wierzcie Ewangielii.

16 A przechodząc się nad morzem Galilejskiem, ujrzał Szymona i Andrzeja, brata jego, zapuszczających sieć w morze; bo byli rybitwi.

17 I rzekł im Jezus: Pójdźcie za mną, a uczynię was rybitwami ludzi.

18 A oni zarazem opuściwszy sieci swoje, poszli za nim.

19 A stamtąd troszeczkę odszedłszy, ujrzał Jakóba, syna Zebedeuszowego, i Jana, brata jego, a oni w łodzi poprawiali sieci.

20 I zaraz ich powołał; a oni zostawiwszy ojca swego Zebedeusza w łodzi z czeladzią, poszli za nim.

21 Potem weszli do Kapernaum; a zaraz w sabat wszedłszy Jezus do bóżnicy, nauczał.

22 I zdumiewali się nad nauką jego; albowiem on ich uczył jako mający moc, a nie jako nauczeni w Piśmie.

23 A był w bóżnicy ich człowiek mający ducha nieczystego, który zawołał,

24 Mówiąc: Ach! cóż my z tobą mamy, Jezusie Nazareński? Przyszedłeś, abyś nas wytracił. Znam cię, ktoś jest, żeś on święty Boży.

25 I zgromił go Jezus, mówiąc: Umilknij, a wynijdź z niego.

26 Tedy rozdarłszy go duch nieczysty i zawoławszy głosem wielkim, wyszedł z niego.

27 I wylękli się wszyscy, tak iż się pytali między sobą, mówiąc: Cóż to jest? cóż to za nowa nauka, iż mocą i duchom nieczystym rozkazuje, i są mu posłuszni?

28 I rozeszła się powieść o nim prędko po wszystkiej krainie, leżącej około Galilei.

29 A wyszedłszy zaraz z bóżnicy, przyszli do domu Szymonowego i Andrzejowego z Jakóbem i z Janem.

30 A świekra Szymonowa leżała, mając gorączkę, o której mu wnet powiedzieli.

31 Tedy przystąpiwszy podniósł ją, ująwszy ją za rękę jej; a zaraz ją gorączka opuściła, i posługowała im.

32 A gdy był wieczór i słońce zachodziło, przynosili do niego wszystkie, którzy się źle mieli, i opętane;

33 A wszystko miasto zgromadziło się do drzwi.

34 I uzdrowił wiele tych, co się źle mieli na rozliczne choroby, i wygnał wiele dyjabłów, a nie dopuścił mówić dyjabłom; bo go znali.

35 A bardzo rano przede dniem wstawszy, wyszedł i odszedł na puste miejsce, a tam się modlił.

36 I poszli za nim Szymon i ci, którzy z nim byli;

37 A znalazłszy go, rzekli mu: Wszyscy cię szukają.

38 Tedy im on rzekł: Idźmy do przyległych miasteczek, abym i tam kazał; bom na to przyszedł.

39 I kazał w bóżnicach ich po wszystkiej Galilei, i wyganiał dyjabły.

40 Tedy przyszedł do niego trędowaty, prosząc go i upadając przed nim na kolana, i mówiąc mu: Jeźli chcesz, możesz mię oczyścić.

41 A tak Jezus użaliwszy się, wyciągnął rękę, a dotknął się go i rzekł mu: Chcę, bądź oczyszczony!

42 A gdy to Pan rzekł, zarazem odszedł trąd od niego, i był oczyszczony.

43 A srodze mu przygroziwszy Jezus, zaraz go odprawił;

44 I rzekł mu: Patrz, abyś nikomu nic nie powiadał, ale idź, a ukaż się kapłanowi, i ofiaruj za oczyszczenie twoje to, co rozkazał Mojżesz, na świadectwo przeciwko nim.

45 Ale on odszedłszy, począł wiele opowiadać i rozsławiać tę rzecz, tak iż już nie mógł Jezus jawnie wnijść do miasta, ale był na ustroniu na miejscach pustych. I schodzili się do niego zewsząd.