Wielki Bój 2017
Rozdział 29 - Pochodzenie Zła
Dla wielu ludzi pochodzenie grzechu i racja jego istnienia są zupełnie niezrozumiałe. Widząc działanie zła z jego strasznymi następstwami, nędzą i spustoszeniem pytają, jak może ono istnieć pod panowaniem Tego, który posiada nieskończoną mądrość, moc i miłość. Jest to tajemnica, której nie potrafią sobie wyjaśnić. W swej niepewności i zwątpieniu nie dostrzegają jasnych prawd objawionych w Słowie Bożym. Są tacy, którzy w swych dociekaniach istnienia grzechu usiłują wniknąć w to, czego Bóg nigdy nie objawił, dlatego też nie znajdują żadnego rozwiązania, ci zaś, którzy skłonni są do wątpienia i wysuwania zarzutów, wykorzystują ten fakt jako powód, dla którego odrzucają słowa Pisma Świętego. Inni nie mogą dostatecznie zrozumieć wielkiego problemu zła, ponieważ tradycja i fałszywe przedstawienie prawd biblijnych zaciemniły naukę Pisma Świętego o charakterze Boga, rodzaju Jego rządów i zasadach postępowania z grzechem. WB17 305.1
Jest rzeczą niemożliwą, żeby w pełni wyjaśnić pochodzenie grzechu w tym sensie, aby uzasadnić jego istnienie. Jednak posiadamy dostateczne wiadomości na temat pochodzenia grzechu i ostatecznego zniweczenia go, aby móc wykazać sprawiedliwość i dobroć Boga we wszystkich Jego poczynaniach dotyczących zła. Nie ma wyraźniejszej nauki w Piśmie Świętym jak ta, że Bóg w żadnej mierze nie jest odpowiedzialny za powstanie grzechu, że nie wstrzymał celowo łaski, że nie było żadnego błędu w systemie Jego rządów, który dałby sposobność do powstania buntu. Grzech jest intruzem i jego istnienia nie da się niczym uzasadnić. Jest on niepojęty i nie dający się wytłumaczyć. Usprawiedliwiać go, to znaczy bronić go. Gdyby można było znaleźć wytłumaczenie lub wskazać powód jego istnienia, przestałby być grzechem. Jedyną definicją grzechu, jaką znamy, jest ta, którą podaje Słowo Boże — „grzech jest przestępstwem zakonu” (1 J 3,4), jest wytworem zasady przeciwstawnej wielkiemu prawu miłości, które stanowi podstawę rządów Bożych. WB17 305.2
Zanim powstało zło, w całym wszechświecie panowały pokój i szczęście. Przyroda pozostawała w zgodzie z wolą Stwórcy. Miłość do Boga górowała nad wszystkim, a wzajemna miłość Jego stworzeń była doskonała. Chrystus — Słowo, Jednorodzony Syn Boży, tworzył jedność z Wiecznym Ojcem — jedność pod względem natury, charakteru oraz celu, był jedyną istotą we wszechświecie, która znała wszelkie myśli i zamiary Stwórcy. Ojciec, stwarzając wszystkie niebiańskie istoty, działał przez Chrystusa: „Albowiem przezeń stworzone są wszystkie rzeczy, które są na niebie (...) bądź trony, bądź państwa, bądź królestwa, bądź zwierzchności” (Kol 1,16). Chrystusowi, tak jak Ojcu, całe niebo oddawało cześć. WB17 305.3
Ponieważ prawo miłości stanowiło podstawę rządów Bożych, szczęście wszystkich niebiańskich istot zależało od postępowania zgodnego z Jego wielkimi zasadami sprawiedliwości. Bóg żąda od wszystkich swych stworzeń służby miłości — czci wypływającej z rozumnej oceny Jego charakteru. Nie zadawala się przymusowym poddaństwem, dlatego też zapewnił wszystkim wolną wolę, by mogli Mu służyć dobrowolnie. WB17 305.4
Znalazł się jednak ktoś, kto postanowił nadużyć tej wolności. Grzech zapoczątkował ten, który po Chrystusie miał najwięcej szacunku u Boga, który posiadał najwyższą władzę i chwałę wśród mieszkańców nieba. Przed swym upadkiem Lucyfer był pierwszym wśród cherubinów, był święty i nieskalany. „Tak mówi Wszechmogący Pan. Ty, który byłeś odbiciem doskonałości, pełnym mądrości i skończonego piękna, byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym, okryciem twoim były wszelkie drogie kamienie (...). Obok cheruba, który bronił wstępu, postawiłem cię; byłeś na świętej górze Bożej, przechadzałeś się pośród kamieni ognistych. Nienagannym byłeś w postępowaniu swoim od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż dotąd, gdy odkryto u ciebie niegodziwość” (Ez 28,12-15). Lucyfer mógł trwać w łasce Bożej, miłowany i szanowany przez wszystkich aniołów, używając swych szlachetnych sił dla błogosławieństwa innych i dla chwały Stwórcy. Ale, jak powiedział prorok: „Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności. Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności” (Ez 28,17). Stopniowo Lucyfer zaczął ulegać chęci wywyższenia się: „Uważałeś swoje zamysły za zamysły Boże!” (Ez 28,6). „A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu (... ) swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad (... ) wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym” (Iz 14,13-14). Zamiast starać się o to, by Bóg zajmował najwyższe miejsce co do miłości i posłuszeństwa ze strony swych stwo-rzeń, Lucyfer usiłował pozyskać ich służbę i hołd dla siebie. Pożądając czci, jaką Ojciec obdarzył swego Syna, książę aniołów chciał zdobyć władzę, której sprawowanie jest wyłącznym przywilejem Chrystusa. Całe niebo cieszyło się, że może odzwierciedlać chwałę Stwórcy i wychwalać Go. Dopóki Bóg był w ten sposób czczony, wszędzie panowała radość i spokój, ale gdy powstał grzech, harmonia nieba została zakłócona. Egoistyczna postawa Lucyfera i jego samouwielbienie, przeciwne zamiarom Stwórcy, wywołały złe przeczucie w umysłach tych, dla których chwała Boża była rzeczą najważniejszą. Mieszkańcy nieba starali się przekonać Lucyfera. Syn Boży przedstawił mu wielkość, dobroć i sprawiedliwość Stwórcy oraz święty i nieodmienny charakter Jego prawa. Bóg sam ustanowił porządek nieba. Wyłamując się z tego porządku Lucyfer przyniósł hańbę swemu Stwórcy i ściągnął na siebie nieszczęście. Przestrogi dawane pod wpływem nieskończonej miłości i miłosierdzia budziły w nim jeszcze większy opór. Zazdrość o Chrystusa całkowicie opanowała Lucyfera, dlatego coraz mocniej trwał przy swoim. WB17 305.5
Duma ze swej wielkiej chwały wywołała w nim chęć panowania. Zaszczytów, jakimi go obdarzono, nie doceniał jako darów Bożych, nie czuł żadnej wdzięczności dla Stwórcy. Chlubił się swoją wspaniałością, pragnął być równy Bogu. Był miłowany i szanowany przez zastępy aniołów, którzy z radością wykonywali jego polecenia, sam zaś posiadał mądrość i chwałę przewyższającą ich godność, ale Syn Boży wraz ze swym Ojcem był najwyższym w niebie pod względem władzy i autorytetu. Chrystus brał udział we wszystkich planach Ojca, podczas gdy Lucyferowi nie wolno było wnikać w zamiary Boże. „Dlaczego Chrystus ma panować? Dlaczego jest czczony bardziej ode mnie?”, pytał ten potężny anioł. WB17 306.1
Opuściwszy swoje miejsce tuż obok Boga, Lucyfer poszedł siać niezadowolenie wśród aniołów. Pracując skrycie i przez pewien czas ukrywając swe rzeczywiste zamiary pod pozorem szacunku dla Boga, usiłował wywołać niezadowolenie z praw, jakim podlegały niebiańskie istoty, twierdząc, że nakładały one na nie pewne ograniczenia. Utrzymywał, że skoro aniołowie posiadają świętą naturę powinni słuchać wyłącznie nakazów swojej woli. Starał się wzbudzić współczucie dla siebie mówiąc, że Bóg postąpił z nim niesprawiedliwie, obdarzając Chrystusa większymi zaszczytami. Twierdził, że domagając się większej władzy i czci nie dąży do wywyższania siebie, lecz pragnie jedynie zapewnić wolność wszystkim mieszkańcom nieba, aby tym sposobem mogli osiągnąć wyższy poziom egzystencji. WB17 306.2
Bóg w swym wielkim miłosierdziu długo tolerował poczynania Lucyfera. Nie pozbawił go zajmowanego stanowiska, gdy po raz pierwszy objawił swoje niezadowolenie, ani nawet wtedy, kiedy zaczął przedstawiać swe fałszywe twierdzenia wiernym Bogu aniołom. Długo jeszcze pozostawał w niebie. Wciąż proponowano mu przebaczenie pod warunkiem skruchy i uległości. Stosowano wszystko, na co tylko stać niezmierzoną miłość i mądrość, by przekonać Lucyfera, że jest w błędzie. Nigdy przedtem w niebie nie znano niezadowolenia. Lucyfer początkowo sam nie wiedział, dokąd zaprowadzą go jego poczynania, nie rozumiał rzeczywistego charakteru swoich uczuć. Kiedy udowodniono mu, że jego niezadowolenie jest bezpodstawne, doszedł do przekonania, że jest w błędzie, że boskie wymagania są sprawiedliwe, i że powinien je uznać przed całym niebem. Gdyby to uczynił, uratowałby siebie i wielu aniołów, bowiem nie odrzucił jeszcze całkowicie posłuszeństwa wobec Boga. Chociaż nie piastował już stanowiska cheruba, to jednak gdyby okazał chęć powrotu do Boga, uznając mądrość Stwórcy i zadowalając się miejscem, jakie mu Bóg wyznaczył w swym wielkim planie, jego urząd zostałby mu przywrócony. Jednak pycha nie pozwoliła mu okazać uległości. Uporczywie bronił swego postępowania, twierdząc, że nie ma czego żałować, i całkowicie oddał się walce przeciwko Stwórcy. WB17 306.3
Odtąd wszystkie siły swego wspaniałego umysłu poświęcił dziełu zwodzenia, by zapewnić sobie poparcie aniołów będących pod jego rozkazami. Wykorzystał do realizacji swych zdradzieckich zamiarów nawet fakt, że Chrystus przestrzegał go i dawał mu rady. Tym, którzy z powodu swej ufnej miłości byli z nim najściślej związani, wmawiał, że go niesprawiedliwie potraktowano, że nie uszanowano jego stanowiska i że zamierzano pozbawić go wolności. Od przekręcenia słów Chrystusa przeszedł do kłamstwa, oskarżając Syna Bożego o zamiar upokorzenia go przed mieszkańcami nieba. Starał się także wszcząć spór z wiernymi Bogu aniołami. Wszystkich, których nie mógł przekonać i przeciągnąć na swoją stronę, oskarżył o obojętność wobec interesów niebiańskich istot. Winę za to, co sam czynił, zrzucił na tych, którzy pozostali wierni Bogu. Aby podtrzymywać swe zarzuty, że Bóg go niesprawiedliwie traktuje, uciekł się do fałszowania słów i czynów Stwórcy. Starał się swymi fałszywymi argumentami dotyczącymi zamiarów Boga wprowadzić aniołów w zakłopotanie. Wszystko, co było proste, czynił tajemniczym, a przez sprytne oszustwa wzbudzał wątpliwość co do najwyraźniejszych oświadczeń Jahwe. Wysokie stanowisko, jakie zajmował, nadawało większej mocy jego twierdzeniom i wielu zwiedzionych połączyło się z nim w buncie przeciwko Panującemu w niebie. WB17 307.1
Bóg w swej mądrości pozwolił szatanowi prowadzić dalej jego dzieło do czasu, gdy niezadowolenie uwidoczni się w jawnym sprzeciwie. Było rzeczą konieczną, aby jego plany całkowicie się rozwinęły, by wszyscy mogli zobaczyć ich prawdziwy charakter i cel. Lucyfer jako pomazany cherub był znacznie wywyższony, niebiańskie istoty kochały go, a jego wpływ był bardzo silny. Rządy Boże obejmowały nie tylko mieszkańców nieba, lecz także wszystkie inne stworzone przez Niego światy. Szatan sądził, że gdy uda mu się pociągnąć za sobą aniołów, pociągnie również inne istoty zamieszkujące wszechświat. Misternie przedstawiał swoją sprawę posługując się wykrętnymi i fałszywymi argumentami, aby zdobyć zwolenników. Jego zwodnicza moc była bardzo wielka, a przywdziawszy szatę kłamstwa zdobywał przewagę. Nawet wierni Bogu aniołowie nie mogli dokładnie rozpoznać jego charakteru ani celu, do jakiego zmierza. WB17 307.2
Szatan cieszył się tak wielkim szacunkiem, a wszystkie swoje zamiary tak sprytnie ukrywał, że trudno było przedstawić aniołom prawdziwy charakter jego dzieła. Dopóki grzech nie dojrzał, nie wydawał się takim złym, jakim naprawdę był. Nie był znany dotychczas we wszechświecie Bożym i święte istoty nie miały żadnego pojęcia o jego złej naturze. Nie mogły przewidzieć strasznych następstw, jakie spowodowałoby odrzucenie prawa Bożego. Szatan początkowo ukrywał swoje dzieło pod pozorem lojalności wobec Boga. Twierdził, że chodzi mu o powiększenie czci oddawanej Bogu, o umocnienie Jego rządów i o dobro wszystkich mieszkańców nieba. Wpajając w umysły aniołów znajdujących się pod jego władzą niezadowolenie, udawał, że — przeciwnie — stara się o jego usunięcie. Gdy domagał się przeprowadzenia zmian w strukturze i prawach rządu Bożego, czynił to pod pretekstem, że jest to konieczne w celu zachowania harmonii w niebie. WB17 307.3
W swoim postępowaniu z grzechem Bóg mógł posługiwać się wyłącznie sprawiedliwością i prawdą, natomiast szatan używał tego, czego Bóg nie mógł — pochlebstwa i oszustwa. Lucyfer usiłował podważać słowo Boże i system rządów twierdząc, że Bóg nie postępuje sprawiedliwie narzucając mieszkańcom nieba prawa i przepisy, że wymagając posłuszeństwa i uległości od swych stworzeń pragnie jedynie wywyższać samego siebie. Trzeba więc było wykazać przed mieszkańcami nieba, jak również wszystkich innych światów, że rządy Boga są sprawiedliwe, a Jego prawo doskonałe. Szatan udawał, że chodzi mu tylko o dobro wszechświata, ale wszyscy musieli zrozumieć prawdziwy charakter tego uzurpatora i jego rzeczywisty cel, on zaś musiał mieć czas na ujawnienie się w swych niegodziwych uczynkach. WB17 308.1
Dla dobra wszechświata szatanowi pozwolono rozwinąć swe zasady, aby wszystkie stworzone istoty ujrzały jego zarzuty przeciwko rządom Bożym we właściwym świetle, by już nikt nigdy nie kwestionował sprawie-dliwości i miłosierdzia Bożego oraz niezmienności Jego prawa.
Niezgodę, jaka powstała w niebie na skutek jego poczynań, szatan przypisał prawu i rządom Bożym, które według jego twierdzeń stały się źródłem zła. Oświadczył, że jego celem jest ulepszenie ustaw Boga. Dlatego było konieczne, aby przedstawił istotę swych dążeń i wykazał, jaki będzie skutek proponowanych zmian w prawie Bożym. Własne dzieło musiało go potępić. Lucyfer od początku twierdził, że nie wszczyna żadnego buntu, dlatego też cały wszechświat musiał być świadkiem zdemaskowania oszusta. WB17 308.2
Gdy już zdecydowano, że Lucyfer nie może dłużej pozostawać w niebie, Nieskończona Mądrość nawet wtedy jeszcze go nie zniszczyła. Ponieważ Bóg przyjmuje tylko służbę wypływającą z miłości, posłuszeństwo ze strony Jego stworzeń musi opierać się na przekonaniu o Bożej sprawiedliwości i dobroci. Mieszkańcy nieba i innych światów, nieprzygotowani do zrozumienia natury i skutków grzechu, nie mogliby dopatrzyć się sprawiedliwości i miłosierdzia Bożego w zniszczeniu szatana. Gdyby został natychmiast zgładzony, służyliby Bogu raczej ze strachu niż z miłości. Wpływ zwodziciela nie zostałby całkowicie zniszczony i nie usunięto by w pełni ducha buntu. Zło musiało dojrzeć. Dla dobra wszechświata szatanowi pozwolono rozwinąć swe zasady, aby wszystkie stworzone istoty ujrzały jego zarzuty przeciwko rządom Bożym we właściwym świetle, by już nikt nigdy nie kwestionował sprawiedliwości i miłosierdzia Bożego oraz niezmienności Jego prawa. WB17 308.3
Bunt szatana miał być dla wszechświata lekcją po wszystkie czasy, miał być trwałym świadectwem natury i strasznych następstw grzechu. Działalność szatana oraz jej wpływ zarówno na ludzi, jak i aniołów miała wykazać, jakie są skutki odrzucenia autorytetu Boga, miała uzmysłowić, że od istnienia boskich rządów i Jego prawa zależy szczęście i dobrobyt wszystkich stworzonych przez Niego istot. W ten sposób historia tego strasznego buntu miała być trwałym zabezpieczeniem dla wszystkich rozumnych świętych stworzeń, ochroną przed zwiedzeniem, by nie popełniły grzechu i nie musiały ponieść kary. WB17 308.4
Aż do samego końca walki, jaka odbywała się w niebie, szatan usprawiedliwiał się. Gdy obwieszczono mu, że wraz ze swoimi zwolennikami musi być wygnany z przybytków szczęścia, śmiało wyraził pogardę dla prawa Stwórcy. Jeszcze raz powtórzył twierdzenie, że aniołowie nie potrzebują żadnej kontroli nad sobą, że powinno się im dać wolność, pozwolić żyć według własnej woli, która jest zawsze słuszna. Ustawy Boga uznał za ograniczenie swobody i oświadczył, że jego celem jest zniesienie prawa, aby aniołowie wolni od jego ograniczeń, mogli się wznieść na wyższy, bardziej wspaniały poziom istnienia. WB17 308.5
Szatan i jego aniołowie jednomyślnie zrzucili winę za swój bunt na Chrystusa oświadczając, że gdyby ich nie upominano, nigdy by się nie zbuntowali. Zatwardziali i zuchwali w swym wiarołomstwie, na próżno usiłując obalić rządy Boże i bluźnierczo twierdząc, że są niewinnymi ofiarami despotycznej władzy, arcybuntownik i jego zwolennicy w końcu zostali strąceni z nieba. WB17 309.1
Ten sam duch, który wywołał bunt w niebie, zachęca teraz do buntu na ziemi. Szatan stosuje wobec ludzi tę samą taktykę, jaką posługiwał się wśród aniołów. Jego duch panuje w nieposłusznych dzieciach Boga. Podobnie jak on, starają się one łamać prawo Boga i obiecują ludziom wolność poprzez przekraczanie Jego przykazań. Gdy boskie poselstwo przestrogi dociera do ludzkiego sumienia, szatan nakłania ludzi do usprawiedliwienia się i szukania zrozumienia u innych, którzy przytakną ich grzesznemu postępowaniu. Zamiast usunąć swe błędy, grzesznicy oburzają się na tego, który ich gani, jak gdyby to on był przyczyną ich niepowodzeń. Od dni sprawiedliwego Abla aż do naszych czasów tak właśnie traktuje się tych, którzy mają odwagę potępiać grzech. WB17 309.2
Przez takie samo fałszywe przedstawienie charakteru Boga, jakie szatan stosował w niebie, zarzucając Mu srogość i despotyzm, skłonił on człowieka do grzechu. Gdy to nastąpiło, oświadczył, że to boskie niesprawiedliwe ograniczenia przywiodły człowieka do upadku, podobnie jak jego do buntu. WB17 309.3
Lecz Biblia przedstawia nam prawdziwy charakter Boga, twierdząc, że jest to Pan, Bóg „miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę, występek i grzech, nie pozostawiający w żadnym razie bez kary, lecz nawiedzający winę ojców na synach i na wnukach do trzeciego i czwartego pokolenia” (Wj 34,6-7). WB17 310.1
Usuwając szatana z nieba Bóg objawił przez to swoją sprawiedliwość i zachował godność swego tronu. Ale gdy człowiek zgrzeszył, ulegając zwiedzeniom tego odstępczego ducha, Bóg dał dowód swej miłości, oddając jednorodzonego Syna na śmierć za upadły rodzaj ludzki. W dziele pojednania objawił się charakter Boży. Potężny argument, jakim jest krzyż Golgoty, ukazuje całemu światu, że rządy Boże nie są w żadnym wypadku odpowiedzialne za grzeszną drogę, którą wybrał Lucyfer. WB17 310.2
W walce między Chrystusem a szatanem,jaka toczyła się podczas służby Zbawiciela na ziemi, charakter wielkiego zwodziciela został zdemaskowany. Nic tak skutecznie nie przyczyniło się do wykorzenienia z serc aniołów i wiernych Bogu istot wszechświata przyjaznych uczuć dla szatana, jak jego okrutna walka ze Zbawicielem świata. Bluźnierstwo zuchwałego żądania, aby Chrystus złożył mu pokłon, zarozumiała śmiałość widoczna w zaprowadzeniu Go na szczyt góry i na wieżę świątyni, złośliwy zamiar zdradzany w naleganiu, aby rzucił się On w dół z wielkiej wysokości, nieustająca złość, z jaką ścigał Go z miejsca na miejsce, nakłanianie kapłanów i ludu, by odrzucili Jego miłość oraz okrzyk: „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go!” — wszystko to wywołało wielkie zdziwienie i oburzenie wszechświata. WB17 310.3
To szatan spowodował, że ludzie odrzucili Chrystusa. Książę zła użył wszelkich sił i chytrości, by zniszczyć Jezusa, gdyż wiedział, że miłosierdzie i miłość Zbawiciela, Jego współczucie i litościwa łagodność objawiły światu charakter Boga. Szatan sprzeciwiał się wszystkiemu, co mówił i czynił Syn Boży. Używał ludzi, którzy napełnili życie Zbawiciela cierpieniem i smutkiem. Chytrość i fałsz, za pomocą których usiłował hamować dzieło Chrystusa, nienawiść, jaką objawiał przez synów nieposłuszeństwa, okrutne oskarżenia przeciwko Temu, którego życie było pełne bezprzykładnej dobroci — wszystko to wypływało z głęboko ukrytej w sercu zemsty. Nagromadzona zazdrość i złość, nienawiść i pragnienie zemsty wybuchło na Golgocie, gdy całe niebo oniemiałe z przerażenia patrzyło na tę scenę. WB17 310.4
Kiedy wielka ofiara dokonała się, Chrystus wstąpił na wysokość, odmawiając przyjęcia hołdu aniołów, dopóki nie przedłoży Ojcu swej prośby: „Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem” (J 17,24). Z niewyobrażalną miłością i mocą nadeszła odpowiedź z tronu Ojca: „Niechże mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży” (Hbr 1,6). Jezus nie miał już żadnej skazy. Upokorzenie skończyło się, ofiara się dokonała i dane Mu zostało imię przewyższające wszelkie imię. WB17 310.5
Wina szatana nie podlegała teraz żadnej wątpliwości. Objawił swój prawdziwy charakter kłamcy i mordercy. Wszyscy zrozumieli, że tak samo jak panował nad ludźmi znajdującymi się pod jego kontrolą, tak też panowałby i w niebie, gdyby mu pozwolono sprawować władzę nad mieszkańcami niebios. Twierdził, że przestępowanie prawa Bożego przyniesie wolność i wywyższenie, tymczasem okazało się, że skutkiem tego była niewola i upadek. WB17 310.6
Ujawnił się fałsz oskarżeń dotyczących charakteru Boga i Jego rządów. Lucyfer twierdził, że Bóg pragnie jedynie wywyższyć samego siebie żądając poddaństwa i posłuszeństwa od swoich stworzeń, dowodził, że Stwórca wymaga od wszystkich samozaparcia, podczas gdy sam nie czyni tego i nie ponosi żadnej ofiary. Teraz okazało się, że dla zbawienia upadłej i grzesznej ludzkości Władca wszechświata złożył najwyższą ofiarę, na jaką mogła zdobyć się miłość, bowiem „Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał” (2 Kor 5,19). Okazało się również, że podczas gdy Lucyfer swym żądaniem zaszczytów i władzy otworzył drzwi grzechowi, Chrystus, aby zniszczyć grzech, poniżył samego siebie i stał się posłuszny aż do śmierci. WB17 310.7
Bóg, objawił swój wstręt do buntu. Całe niebo widziało Jego sprawiedliwość zarówno w postępowaniu z szatanem, jak i w odkupieniu człowieka. Lucyfer oświadczył, że jeżeli prawo Boże jest niezmienne, a jego przestąpienie nie może być darowane, to każdy grzesznik musi być na wieki pozbawiony łaski Stwórcy. Twierdził, że grzeszny rodzaj ludzki nie może być wybawiony i tym samym jest jego prawowitym łupem. Ale śmierć Chrystusa stała się aktem na rzecz zbawienia człowieka, któremu nie można było zaprzeczyć. Kara za przestąpienie prawa spadła na Tego, który był równy Bogu, człowiekowi zaś umożliwiono w ten sposób otrzymanie sprawiedliwości Chrystusa, dzięki której, a także dzięki życiu pełnemu skruchy i uniżenia, może on odnieść zwy-cięstwo nad mocą szatana, tak jak zwyciężył ją Syn Boży. Bóg jest więc sprawiedliwy, a jednocześnie usprawiedliwia wszystkich, którzy wierzą w Jezusa. WB17 311.1
Chrystus przyszedł na ziemię cierpieć i umrzeć nie tylko po to, by dokonać odkupienia człowieka. Przyszedł również po to, by uczynić prawo Boże „wielkim i sławnym, nie tylko w tym celu, aby mieszkańcy ziemi szanowali to prawo jak należy, ale także po to, by wykazać wszystkim światom we wszechświecie, że prawo Boże jest niezmienne. Gdyby wymagania prawa można było usunąć, Syn Boży nie potrzebowałby oddawać życia za przekroczenie tego prawa. Śmierć Chrystusa dowodzi wszakże, że jest ono niezmienne. Ofiara, do jakiej nieskończona miłość skłoniła Ojca i Syna, by grzesznicy mogli być odkupieni, wykazuje przed całym wszechświatem, a mógł tego dokonać jedynie plan zbawienia, że sprawiedliwość i miłosierdzie są podstawą prawa oraz rządów Bożych. WB17 311.2
Sąd ostateczny pokaże, że nie istnieje żadna przyczyna powstania grzechu.
Sąd ostateczny pokaże, że nie istnieje żadna przyczyna powstania grzechu. Gdy Sędzia całej ziemi zapyta szatana: „Dlaczego zbuntowałeś się przeciwko Mnie i pociągnąłeś za sobą obywateli mojego królestwa?”, sprawca zła nie będzie mógł podać żadnego usprawiedliwienia. Usta wszystkich będą zamknięte, wszystkie zbuntowane zastępy umilkną. WB17 311.3
Krzyż na Golgocie nie tylko świadczy o niezmienności prawa, lecz także ogłasza całemu wszechświatu, że zapłatą za grzech jest śmierć. Przedśmiertny okrzyk Zbawiciela: „Wykonało się”, był pogrzebowym dzwonem dla szatana. Rezultat wielkiego boju, który trwał i rozwijał się przez długie wieki, został ustalony; ostateczne wykorzenienie zła stało się pewne. Syn Boży przeszedł przez bramy grobu, „aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła” (Hbr 2,14). Żądza wywyższenia się skłoniła Lucyfera do powiedzenia: „Swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże (...) zrównam się z Najwyższym” (Iz 14,13-14). Bóg natomiast oświadczył: „Obrócę cię w popiół na ziemi (...) i nie będzie cię aż na wieki” (Ez 28,18-19). Gdy nadejdzie dzień, „który pali jak piec (...) wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień — mówi Pan Zastępów — tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki” (Ml 3,19). WB17 311.4
Cały wszechświat pozna naturę i skutki grzechu. Całkowite wykorzenienie zła, które na początku wywołałoby przerażenie aniołów i przyniosłoby hańbę Bogu, teraz udowodni Jego miłość i umocni chwałę przed istotami wszechświata, które radują się, gdy czynią Jego wolę i mają w sercu Jego prawo. Zło już nigdy nie zaistnieje. Słowo Boże mówi: „Utrapienie już drugi raz nie powstanie” (Na 1,9). Prawo Boże, które szatan określił jako niewolnicze jarzmo, będzie szanowane jako prawo wolności. Doświadczone stworzenia już nigdy więcej nie odwrócą się od Tego, którego charakter został w pełni objawiony jako nieskończona i niezgłębiona mądrość. WB17 311.5