Służba dobroczynna
IV — Pionierska działalność w Australii
Uprzedzenia usuwane przez służbę dobroczynności — Przebywając w Australii, zdobyliśmy wiele ciekawych doświadczeń. Pomagaliśmy w organizowaniu szkoły od podstaw, obozując w namiotach w lesie eukaliptusowym, gdy wycinano drzewa, przygotowywano teren i wznoszono budynki. SD 269.1
Uprzedzenia w społeczności, w której zbudowana została szkoła, zostały przełamane dzięki medycznej pracy misyjnej, którą wykonywaliśmy. Najbliższy lekarz mieszkał w odległości 32 km. Powiedziałam braciom i siostrom, że pozwolę mojej sekretarce, wykształconej pielęgniarce współpracującej ze mną od 20 lat, by odwiedzała chorych, gdy zostanie do nich wezwana. W naszym domu urządziliśmy szpital. Moja pielęgniarka leczyła skutecznie niektóre cięższe przypadki uznane przez lekarzy za nieuleczalne. Ta praca przyniosła efekty. Podejrzliwość i uprzedzenia zostały usunięte. Serca ludzi zostały pozyskane, a wielu przyjęło prawdę. Gdy tam przybyliśmy, konieczne było zamykanie wszystkiego na klucz z obawy przed kradzieżą. Tylko raz coś nam ukradziono i to krótko po naszym przybyciu. Teraz w społeczności przestrzegane jest prawo i nikt nie boi się, że zostanie okradziony. — Manuscript 126, 1902. SD 269.2
Osobiste zainteresowanie ludźmi — Staraliśmy się okazać ludziom osobiste zainteresowanie. Gdy jadąc powozem na stację kolejową odległą o ponad 7 km, spotykaliśmy pieszych, oferowaliśmy im podwiezienie. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by uprawiać naszą ziemię, i zachęcaliśmy sąsiadów do uprawy roli, aby i oni mogli mieć własne owoce i warzywa. Uczyliśmy ich, jak przygotować glebę, co zasiać i jak troszczyć się o dojrzewające plony. Wkrótce przekonali się, jakie korzyści mogą odnieść dzięki temu. Wiem, że Chrystus okazywał osobiste zainteresowanie ludziom, gdy był na ziemi. Dokądkolwiek się udawał, pełnił dzieło medycznego misjonarza. My także mamy iść naprzód, czyniąc dobro podobnie jak On. Zostaliśmy pouczeni, że mamy karmić głodnych, przyodziewać nagich, leczyć chorych i pocieszać zasmuconych. — Manuscript 126, 1902. SD 269.3
Oszczędzanie w celu pomagania innym — Żyjemy oszczędnie pod każdym względem i z namysłem wydajemy każdy grosz. (...). Naprawiamy naszą odzież, łatając i przerabiając ubrania, aby dłużej je ponosić, dzięki czemu możemy zakupić odzież dla tych, którzy nie mają się w co ubrać. Jeden z braci w Ormondville, który jest biegłym cieślą, nie mógł przyjąć chrztu, bo nie miał ubrania na zmianę. Gdy wreszcie było go stać na zakup taniego garnituru, był najwdzięczniejszym człowiekiem, jakiego widziałam, bo mógł wziąć udział w obrzędzie chrztu. — Letter 89a, 1894. SD 270.1
Nowy i mocny materiał na ubranie zakupiony z myślą o działalności dobroczynnej — Niektórzy z naszych współwyznawców mówią mi: SD 270.2
— Oddajmy nasze stare ubrania i w ten sposób pomożemy ubogim. SD 270.3
Czy powinnam oddawać połatane i poprzerabiane ubrania, które nie zdadzą się na nic? Lepiej zrobię, gdy kupię im nowy i mocny materiał na ubrania. Odwiedziłam fabryki, gdzie produkuje się materiał tweedowy, i zakupiłam resztki, które miały niewielkie wady, ale były przecenione i nadawały się do wykorzystania. Mogę nosić stare ubrania, aż nie da się ich naprawić. Kupiłam twojemu wujowi znakomity materiał na spodnie i kamizelkę, więc ma teraz porządne ubranie. W ten sposób mogę dostarczyć nawet wielodzietnym rodzinom trwałą odzież, na którą nie stać rodziców. — Letter 89a, 1894. SD 270.4
Zakup drewna od potrzebujących rolników — Ubóstwo jest tak rozpowszechnione w koloniach, iż śmierć głodowa zagląda w oczy wielu, a najdziwniejsze jest to, że rolnicy wydają się tak zupełnie bezradni w planowaniu wykorzystania swojego czasu i pieniędzy. (...). Kupujemy drewno od naszych braci, którzy są rolnikami, i staramy się dać zatrudnienie ich synom i córkom. Ale potrzebujemy większego funduszu charytatywnego, by pomagać rodzinom zagrożonym głodem. Ci, którzy potrzebują naszej pomocy, to nie żadni kloszardzi, ale ludzie, którzy w lepszych czasach zarabiali 20 i więcej dolarów tygodniowo. (...). Podzieliłam się swoimi domowymi zapasami z tymi rodzinami, nieraz pokonując nawet ponad 17 km, by dotrzeć do nich. — Letter 89a, 1894. SD 270.5
Troska o ucznia w potrzebie — Czy mógłbyś zapytać brata (...) o to, jakich ubrań potrzebuje, i dostarczyć mu je na mój rachunek? Nie dostarczono mu jego kufra, więc obawiam się, że może mu brakować odzieży na zmianę. — Letter 100, 1893. SD 270.6
Pomoc dla chorego pastora — Brat i siostra A. pracowali w Ormondville, około 160 km stąd, z dobrymi rezultatami. (...). Spotkałam go w miejscowości Napier. Powiedział mi, że to dzięki mnie podjął naukę w szkole w Healdsburgu i pokrył wydatki związane z uzyskaniem wykształcenia. Byłam wdzięczna, widząc rezultaty tej inwestycji. SD 270.7
Wysłaliśmy brata A. (...) do instytutu w miejscowości St. Helena. (...). Jest on poważnie chory. Przeznaczyłam 300 dolarów dla niego, choć inni także potrzebują każdego dolara. Jednak byłam zupełnie pewna, że powinnam mu pomóc. Jest to jeden z tych przypadków, w których ci, którzy miłują Boga i boją się Go, muszą okazać współczucie w namacalny sposób i pamiętać, że Chrystus utożsamia się z cierpiącą ludzkością. — Letter 79, 1893; Letter 33, 1893. SD 271.1
Ellen G. White wobec problemu depresji — Brat M. i jego rodzina to pracowici ludzie, jeśli tylko mają pracę. Nie pozwolimy, by głodowali i nie mieli się w co ubrać albo popadli w rozpacz. Zostali oni nabyci za cenę krwi Chrystusa i są cenni w oczach Boga. Póki jesteśmy w tym kraju, będziemy w miarę możliwości pomagać biednym i dotkniętym nieszczęściem. Brat M. jest zadłużony. W ubiegłym kwartale spłaciłam jego długi — 7 funtów, nie spodziewając się zwrotu. Nie pozwolę, by ta rodzina znalazła się na ulicy. (...). Modlimy się żarliwie, by Pan działał dla tych drogich memu sercu ludzi. SD 271.2
Usilnie staraliśmy się zrozumieć nasz obowiązek wobec tych cierpiących osób. Tak wiele rodzin nie ma pracy oraz cierpi z powodu braku środków do życia, głodu, choroby i przygnębienia. Nie widzę innej drogi jak tylko pomaganie tym biednym duszom znajdującym się w największej potrzebie. Jeśli będzie to wolą Pana, będę to czynić. Jest to Jego wolą. Jego Słowo jest pewne i niezawodne i nie zmienią go żadne ludzkie wykręty. SD 271.3
Musimy pomagać potrzebującym i przygnębionym, aby Szatan nie dostał ich w swoje ręce i nie wyrwał z naszego grona, przez pokusy zaciągając w swoje szeregi. — Letter 42, 1894. SD 271.4
Zakupy w celu zaspokojenia potrzeb ubogich — Dzisiaj wybieram się do Sydney na doroczną wyprzedaż, by zakupić kilka rzeczy. Takie wyprzedaże są organizowane przez sklepy w celu pozbycia się zalegających zapasów. Ubodzy wokół nas cierpią z powodu braku żywności i odzieży, a podczas wyprzedaży mogę kupić takie rzeczy po korzystnych cenach. Oszczędzamy, jak tylko się da, bo potrzeby są wielkie. (...). Wielu ubogich wśród naszych współwyznawców jest zrozpaczonych z powodu braku pożywienia i odzieży. Zawartość naszych portfeli rzadko wystarczy na zaspokojenie potrzeb tych, których znamy. Jezus mówi: SD 271.5
— “Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście”. Mateusza 25,40. Jakżeż cenne są te słowa pocieszenia dla ubogich! — Letter 39, 1895. SD 272.1
Oddział dobroczynności Tabita — Niedziela była dla nas pracowitym dniem. Układaliśmy plany dotyczące najuboższych i wprowadzaliśmy niektóre z tych planów w życie. To uwolni mnie i moją rodzinę od robienia wszystkiego, co jest do zrobienia. Siostra C., godna kobieta, choruje na rwę kulszową i jest przykuta do łóżka. Ma 13-letniego syna i starszą matkę, która jest inwalidką bez środków do życia. Matka otrzymywała pomoc od swoich synów, by mogła opłacić wynajem domu, ale gdy sytuacja ekonomiczna pogorszyła się, nie byli w stanie dłużej jej pomagać. Mamy także brata R. i jego żonę z czwórką małych dzieci. Czyni on wszystko, co w jego mocy, by utrzymać rodzinę, ale przez cały czas żyją w niedostatku. Ze sprzedaży owoców uzyskuje on niewiele. Wśród członków zboru zbieramy odzież dla tych ubogich rodzin. Kupiłam dla nich dobry materiał na wyprzedaży i zaopatruję ich w żywność. SD 272.2
Niektórzy z naszych domowników wyruszyli wczoraj na wyprawę charytatywną i wykonali wstępną pracę. Zebrano trochę rzeczy. Obecnie pomagamy 8 rodzinom tak, jak tylko możemy. SD 272.3
W tym tygodniu rozpocznie działalność oddział dobroczynności Tabita, który zbierze stare i nowe ubrania dla ubogich. Członkowie mojej rodziny i ja przekazaliśmy liczne dary pieniężne i odzież. Było to z naszej strony niemałe poświęcenie. Nie musimy szukać potrzebujących, bo jest ich wielu. Te sprawy wymagają naszej uwagi. Nie możemy być chrześcijanami i omijać potrzebujących, mówiąc: Ogrzejcie się i ubierzcie, nie dając im nic, aby mogli się ogrzać i ubrać. Pan Jezus mówi: SD 272.4
— “Ubogich zawsze u siebie mieć będziecie”. Jana 12,8. Są oni dziedzictwem Bożym dla nas. — Manuscript 4, 1895. SD 272.5
Wsparcie w postaci pożywienia i odzieży — Nasza rodzina wspiera ubogich pożywieniem i odzieżą oraz pomaga wdowom i sierotom darami pieniężnymi, jak również dostarczając pożywienie i odzież. To jest część naszego dzieła jako chrześcijan, która nie może być zaniedbana. Chrystus powiedział: “Ubogich zawsze u siebie mieć będziecie” (Jana 12,8), a w tej części winnicy Pańskiej jest to rzeczywistością. Czynienie dobra we wszystkich formach jest nakazane misjonarzom Pańskim przez Pismo Święte. Przeczytaj 9. rozdział 2 Listu do Koryntian. Jak widzisz, naszym dziełem jest nie tylko wygłaszanie kazań, ale gdy widzimy cierpienie ludzi w świecie, mamy pomagać im także w ich doczesnych potrzebach. W ten sposób będziemy narzędziami w rękach Boga. (...). SD 272.6
Ci, którzy powierzyli siebie Panu, będą nosić jarzmo Chrystusowe i pracować według wskazań Chrystusa, zawsze prosząc Go o mądrość i właściwy osąd co do planowanych poczynań. Wielu wnosi w swoją działalność dobroczynną gorliwość i wrodzone usposobienie. Działają pod wpływem impulsu i udzielają pomocy tym, na których zwrócili uwagę, a innych, nie mniej godnych pomocy, traktują jak kapłan i lewita, bez szczególnego zainteresowania, omijając ich drugą stroną drogi z obojętnością i lekceważeniem. Czynienie dobra we wszelkich jego formach jest zalecane w Piśmie Świętym, ale mądrość i staranna rozwaga są potrzebne, by wiedzieć, jak okazywać miłosierdzie i pomagać tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Najbardziej korzystne dla obu stron jest pomaganie ludziom tak, by mogli sami sobie pomóc. Zamiast wciąż dawać im pieniądze, wskazuj im właściwą drogę. Znajdź im jakąś pracę, postępuj wobec nich rozsądnie i używaj środków tak, aby przyczyniały się do prawdziwego dobra ubogich Pańskich teraz i w przyszłości. — Letter 31b, 1895. SD 273.1
Praca na rzecz ubogich rodzin — Było tutaj wielu ubogich i potrzebujących ludzi. Mężczyźni starający się służyć Panu i przestrzegający Jego przykazań nie byli w stanie zapewnić żywności swoim rodzinom i prosili nas, byśmy dali im jakieś zajęcie. Zatrudniliśmy ich i jedli przy naszym stole. Daliśmy im odpowiednie uposażenie, póki ich rodziny nie zostały wykarmione i dobrze ubrane. Potem pozwoliliśmy im szukać pracy gdzieś indziej. Niektórym daliśmy odzież z zapasów Wiliego, aby mogli uczestniczyć w sobotnich nabożeństwach. — Letter 33, 1897. SD 273.2
Dostarczanie zajęcia, książek i odzieży — W tym kraju ci, którzy przyjęli prawdę, należą do najbiedniejszych, a zimą trudno jest im utrzymać rodzinę. Po tym, jak napisałam wcześniej, otrzymałam list od (...), człowieka, którzy zajmuje się budownictwem. Przed dwoma laty był w wielkiej biedzie, a my daliśmy mu pracę. Musiał opuścić rodzinę — żonę i pięcioro dzieci mieszkających na przedmieściach Sydney — i przybyć do odległej o 144 km miejscowości Cooranbong, by podjąć pracę. Wcześniej pracował razem ze swoim bratem, także budowlańcem. SD 273.3
Jednak gdy zaakceptował szabat, stracił zajęcie i był zmuszony pracować za niewielkie wynagrodzenie, a w końcu nie mógł znaleźć żadnej pracy. Jest to inteligentny i szlachetny człowiek oraz zdolny nauczyciel w szkole sobotniej i szczery chrześcijanin. Zatrzymaliśmy go tak długo, jak mieliśmy pracę dla niego, a gdy odchodził, zapytał nieśmiało, czy moglibyśmy mu dać kilka książek o teraźniejszej prawdzie, gdyż nie ma żadnej. Dałam mu książki o wartości około 6 dolarów. Zapytał także, czy mamy jakąś niepotrzebną odzież, którą moglibyśmy mu dać, a którą jego żona mogłaby przerobić dla dzieci. Dałam mu skrzynię ubrań, za co był bardzo wdzięczny. — Letter 113, 1897. SD 273.4
Tak jak wskazał jej Pan — Dlaczego nie badacie przypadków takich jak brat (...)? Jest on chrześcijańskim dżentelmenem w pełnym znaczeniu tego słowa. Jest człowiekiem umiłowanym przez Boga. Tacy ludzie jak on są cenni w oczach Pana. Znam go dobrze. SD 274.1
Zainteresowałam się jego sytuacją. (...). Starałam się wyjść naprzeciw jego potrzebom i pomóc mu uniknąć sytuacji, w której musiałby błagać o pracę. Będąc w miejscowości Cooranbong, starałam się dawać przykład, jak należy pomagać potrzebującym. Starałam się pracować w sposób wskazany mi przez Pana. — Letter 105, 1902. SD 274.2
Oddział dobroczynności Tabita w domu Ellen G. White — Wczorajszego wieczoru mieliśmy spotkanie oddziału dobroczynności Tabita w naszym domu, a moi pracownicy, którzy pomagają w przygotowaniu moich artykułów prasowych oraz gotują i szyją, łącznie 5 osób, pracowali do północy, przygotowując materiał na odzież. Uszyli trzy pary spodni dla dzieci pewnej rodziny. Dwie maszyny do szycia pracowały do północy. Myślę, że nigdy nie widziałam bardziej szczęśliwej grupy pracowników niż te dziewczęta pracujące wczorajszego wieczoru. SD 274.3
Przygotowaliśmy sporą paczkę odzieży dla tej rodziny i sądziliśmy, że nic więcej nie zdołamy zrobić. Siostra C. właśnie pełni służbę miłosierdzia dla tej biednej rodziny, szyjąc odzież z dostarczonego materiału. Są także inne rodziny potrzebujące wsparcia. Napłynęła kolejna prośba i musimy dostarczyć odzież na zimę. Tak jest od początku, odkąd przyjechaliśmy do tego kraju. Z pewnością przyjmiemy wezwanie i wyślemy skrzynkę ubrań także tym potrzebującym. Piszę o tym, by uświadomić ci, że otacza nas ubóstwo. Żona tego rybaka ma być ochrzczona w przyszły szabat. Ubogim głoszona jest ewangelia. Ludzie mieszkający w okolicy mają bardzo niewiele dóbr tego świata. — Letter 113, 1897. SD 274.4
Wspieranie chorych i ubogich — Chorzy proszą nas o wsparcie, a my spieszymy im z pomocą. Siostra McEnterfer, moja pomocniczka i pielęgniarka, jest wzywana z rozległej okolicy, by przepisywać lekarstwa i wykonywać zabiegi terapeutyczne. Pracuje z wielkim powodzeniem. W Cooranbong nie ma lekarza, ale wkrótce zbudujemy tu szpital albo sanatorium, gdzie chorzy będą mogli znaleźć opiekę. W przeszłości umieszczaliśmy ich w naszym domu i troszczyliśmy się o nich, gdyż nie możemy pozwolić, by ludzie cierpieli bez pomocy z naszej strony. (...). SD 274.5
Nie pobieramy żadnych opłat za to, co robimy, ale musimy mieć szpital, który będzie działał możliwie jak najtaniej, będąc wyposażony w wygody i urządzenia niezbędne do opieki nad chorymi. SD 275.1
To jest dzieło Chrystusowe i to dzieło mamy pełnić. Chcemy iść zawsze w ślady Nauczyciela. Znajdujemy tu inteligentnych ludzi, którzy niegdyś dobrze sobie radzili, ale padli ofiarą ubóstwa. Znajdujemy im pracę i płacimy za nią, dzięki czemu pomagamy im zaspokoić najpilniejsze potrzeby. To jest praca, którą trzeba wykonywać, aby leczyć choroby duszy i ciała. Chrystus jest Wielkim Uzdrowicielem duszy i ciała. SD 275.2
On oświadczył: SD 275.3
— “Ubogich zawsze u siebie mieć będziecie”. Jana 12,8. SD 275.4
Ach, jakżeż pragnęłabym uczynić więcej, niż czynię obecnie. Modlę się, by Pan wzmocnił mnie, abym mogła zrobić wszystko, co mi wyznaczył. Wczoraj wysłaliśmy skrzynię ubrań do ubogiej, ale zaradnej rodziny. Ojciec jest zręcznym rzemieślnikiem wyrabiającym powozy. Pracuje, gdy tylko ma pracę. Wysłaliśmy im już trzecią skrzynię odzieży. Dusze przychodzą do prawdy przez wpływ tej rodziny, a brat Starr wybiera się do Sydney, by ochrzcić kilka osób nawróconych ku prawdzie. SD 275.5
Pragnę widzieć, jak dzieło się rozwija. Powinniśmy pracować cierpliwie, a Pan będzie przekonywał i nawracał. Nie wolno nam zaniedbywać ubogich. Chrystus także był ubogi. Wiedział, co to bieda i niedostatek. Poświęcam każdego dolara z moich dochodów na rozwój dzieła. (...). Mamy pracować, póki trwa dzień, gdyż nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. — Letter 111, 1898. SD 275.6
Medyczna praca misyjna w okolicach Cooranbong — Siostra Sara McEnterfer wraz z bratem Jakubem, moim farmerem, udała się z wizytą do brata C., który mieszka w odległości około 10 km od nas w buszu. Ten brat przyjął prawdę, gdy przybyliśmy do miejscowości Cooranbong. (...). SD 275.7
Dotarła do nas wiadomość, że nasz umiłowany brat zachorował na dur brzuszny. Pan Pringle jest jedynym człowiekiem w wiosce, który wie cokolwiek o leczeniu bez leków farmakologicznych, ale 6 tygodni temu został wezwany do opieki nad panem B., który także zachorował na dur brzuszny. Czuwał przy nim dniem i nocą, a teraz wrócił do domu skrajnie wyczerpany. Tak więc nie może się zająć bratem C. SD 275.8
Sara i brat J. pojechali, by dowiedzieć się, jaka jest sytuacja. Jeśli brata C. będzie można przewieźć, należy go przetransportować w pobliże, nawet gdyby trzeba było go nieść na noszach. Nie pozwolimy, by leżał bezradnie i umierał, zostawiając żonę i dzieci na łasce obcych. (...). SD 276.1
21 marzec — Sara wróciła z dobrą wieścią, że brat C. czuje się znacznie lepiej. Choroba zaatakowała go mocno, ale pan Pringle, który był w stanie go odwiedzić, stwierdził, że jego przypadek jest znacznie łagodniejszy niż pana B. Brat C. przyjął zasady reformy zdrowia, a gdy został poddany intensywnej terapii, gorączka została opanowana. Jest jeszcze słaby, ale już wstaje i może się sam ubrać, a przede wszystkim zachowuje pogodę ducha i jest szczęśliwy w Panu. Sara powiedziała, że kukurydza, którą zasiał, obrodziła pięknie, dzięki czemu rodzina będzie miała środki na utrzymanie. Posiadają oni ręczny młynek do ziarna, więc mogą mleć kukur ydzę na mąkę, z której wypieką chleb, gdyż nie mają pieniędzy na zakup mąki pszennej. Poślemy im trochę pszennej mąki. Takie dzieło zostało wykonane w kilku miejscach. Pomogliśmy ludziom, by mogli sami sobie poradzić. SD 276.2
Brat C. jest takim człowiekiem, iż jeśli tylko będzie zdrowy, nie będzie zależny od nikogo. Ale człowiek, który zakupił jego łódź, nie zapłacił mu, gdyż nie mógł. W.C. White dowiedział się o tym, że brat C. jest w potrzebie, więc pożyczył 8 funtów od naszego kowala dla niego, aby mu pomóc zacząć pracę od nowa. Wszyscy z zadowoleniem i niemałym zdumieniem przyjęli to, jak sobie radzi. Obsiał około 4,8 ha słodką i pastewną kukurydzą. Słodką kukur ydzę zostawią sobie do jedzenia, a pastewną sprzedadzą. Warzywa, które posiał i posadził, w znacznym stopniu pomogą rodzinie w przeżyciu. Dzieci pracują wraz z ojcem jak mali rolnicy. Są tak gorliwe i pełne zapału, iż miło popatrzeć na nie, jak szczęśliwe są, mogąc pracować. Nie spotykają się zbyt często z ludźmi poza dalszymi krewnymi, ale mają w domu najlepszą szkołę, jakiej potrzebują. — Letter 48, 1899. SD 276.3
Najpierw należy zadbać o potrzebujących członków Kościoła — Są tu rodziny, które utraciły status materialny, jaki miały od 20 lat. Pewien człowiek i jego żona mają dużą rodzinę, o którą się zatroszczyliśmy. Opłacam utrzymanie ich czworga dzieci w wieku szkolnym. Widzimy wiele przypadków wymagających naszej pomocy. Ci, którym pomagamy, to wspaniali ludzie. Mają liczne rodziny, ale są ubogimi Pańskimi. Pewien człowiek jest rzemieślnikiem, stolarzem i kołodziejem, chrześcijańskim dżentelmenem cennym w oczach Boga, który bada serca wszystkich. Od trzech lat pomagamy jego rodzinie, dostarczając odzież. Przenieśliśmy całą rodzinę do Cooranbong. Mamy nadzieję, że dzięki naszej pomocy będą mieli dom na zimę. Pozwoliłam im zamieszkać w moim namiocie, a oni zbudowali nad nim blaszany dach i mieszkali w nim przez rok. Wszyscy lubią tego człowieka, jego żonę i ich dzieci. Musimy im pomóc. Mają oni ojca i matkę, których muszą wspierać. Trzy rodziny w podobnej sytuacji mieszkają na terenie szkoły. Gdybyśmy tylko mieli pieniądze, by pomóc im w budowie tanich drewnianych domów, chętnie byśmy ich wsparli! Przeznaczam na pomoc dla nich wszystkie pieniądze, jakie zdołam zaoszczędzić. Liczy się dla mnie to, komu pomagam — czy są to cierpiący ubodzy Pańscy, którzy przestrzegają przykazań Bożych i w wyniku tego stracili swój status materialny, czy też są to bluźniercy depczący Boże przykazania. Bóg także uwzględnia tę różnicę. Powinniśmy uczynić tych ludzi współpracownikami Bożymi. — Letter 45, 1900. SD 276.4
Pomagamy, jak tylko możemy — W Australii staraliśmy się czynić wszystko, co mogliśmy w tej sprawie. Zamieszkaliśmy w Cooranbong, skąd ludzie mieli 40 km do najbliższego lekarza i płacili mu po 25 dolarów za wizytę. Pomagaliśmy chorym i cierpiącym, jak tylko mogliśmy. Widząc, że znamy się nieco na leczeniu, ludzie przywozili do nas chorych, a my troszczyliśmy się o nich. W ten sposób przełamaliśmy uprzedzenia w tym miejscu. (...). SD 277.1
Medyczna praca misyjna jest pracą pionierską. Powinna być połączona ze służbą ewangelii. Jest ewangelią w praktyce, ewangelią realizowaną w praktyczny sposób. Z żalem patrzę na to, że nasz lud nie podejmuje tego dzieła tak, jak powinien. (...). SD 277.2
Całe niebo jest zainteresowane dziełem niesienia pomocy cierpiącej ludzkości. Szatan używa całej swojej mocy, by uzyskać panowanie nad duszą i ciałem człowieka. Stara się przywiązać ludzi do kół swojego rydwanu. Moje serce jest pełne smutku, gdy patrzę na nasze zbory, które powinny być sercem, duszą i czynem związane z medyczną pracą misyjną. — The General Conference Bulletin, 12 kwiecień 1901. SD 277.3