Świadectwa dla zboru VII

86/121

Rozdział 44 — Potrzeby terenów południowych

Pan oczekuje od nas o wiele więcej niż daliśmy Mu w niesionej służbie dla ludzi wszelkich klas w Stanach Południowej Ameryki. Tereny te znajdują się całkiem niedaleko nas i jest tam wielka praca do wykonania dla Mistrza. Praca ta ma być wykonana teraz kiedy aniołowie powstrzymują jeszcze cztery wiatry. Nie ma czasu do stracenia. S7 220.1

Pan długo czekał na ludzkie narzędzia, przez które mógłby działać. Jak długo jeszcze będzie On zmuszony czekać na mężczyzn i niewiasty, którzy odpowiedzą na Jego wezwanie: “Idź pracować dziś w mojej winnicy”? Potrzebni są posłańcy miłosierdzia, nie jedynie w kilku miejscach na Południu, ale na całym terenie. Bogaci i biedni wołają o światło. S7 220.2

Mężczyźni i niewiasty powinni ofiarować teraz samych siebie aby zanieść prawdę na drogi i bezdroża tamtego terenu. Są tysiące, które mogą oddawać się Bogu na służbę. On przyjmie ich i pracę przez nich wykonywaną czyniąc ich posłańcami pokoju i nadziei. S7 220.3

Pracownicy spotykają wielu, którzy zatwardzą swoje serca na przekonywanie Ducha Bożego, ale spotykają także i wielu tych, którzy głodni są chleba życia, i którzy przyjmują poselstwo, wyjdą siać ziarno prawdy. S7 220.4

Kiedy Pan złożył na Mojżeszu dzieło prowadzenia dzieci Izraela z Egiptu, dał mu zapewnienie: “Zapewne Ja będę z tobą”. “Moja obecność pójdzie z tobą i dam ci odpocznienie”. 2 Mojżeszowa 3,12; 33,14. To samo zapewnienie dane jest tym, którzy wychodzą pracować dla Pana na Południu. S7 221.1

Moi Bracia i Siostry, zjednoczcie się z Bogiem aby mógł w was wlać swego Ducha a potem idźcie aby użyczyć innym łaski jaką otrzymaliście. Przykład Zbawiciela powinien zainspirować nas do włożenia najżarliwszych, pełnych samopoświęcenia wysiłków dla dobra innych. On przyszedł na ten świat jako nieznużony sługa ludzkich potrzeb. Miłość do zgubionego rodzaju objawiła się we wszystkim co powiedział czy zrobił. Przyodział On swoją Boskość w człowieczeństwo aby mógł stanąć pomiędzy istotami ludzkimi jako jeden z nich, uczestnik ich ubóstwa i ich trosk. Jakże czynne życie prowadził! Dzień po dniu można było go widzieć jak wchodzi do ubogich siedzib potrzebujących i smutnych mówiąc słowa pokoju i nadziei przygnębionym i strapionym. Oto jest służba, o której czynność dzisiaj prosi swój lud. Pokorny, miłosierny, czułego serca, litościwy, chodził czyniąc dobro, podnosząc złamanych i pocieszając zasmuconych. Nikt, kto do Niego przychodził, nie odchodził bez pomocy. Wszystkim przynosił nadzieję i radość. Gdziekolwiek się pojawił, przynosił błogosławieństwo. S7 221.2

Potrzebujemy uniżyć się przed Bogiem ponieważ tak niewielu członków Jego kościoła wkłada wysiłek, którego nijak nie da się porównać z wysiłkiem jakiego oczekuje od nich Bóg. Możliwości jakimi On nas obdarzył, obietnice jakie nam dał, przywileje jakie nam dał powinny natchnąć nas o wiele większą żarliwością i poświęceniem. Wszystko co przybędzie kościołowi powinno być jeszcze dodatkowym narzędziem do rozpowszechniania planu odkupienia. Cała moc ludu Bożego powinna być poświęcona przyprowadzenia do Niego wielu synów i córek. W naszej służbie nie może być obojętności ani samolubstwa. Każde oddalanie się od samozaparcia, każdy odpoczynek od żarliwego wysiłku oznacza wiele mocy oddanej wrogowi. S7 221.3