Świadectwa dla zboru VII

6/121

Rozdział 3 — Praca dla członków zboru

Mamy poselstwo od Pana by zanieść je światu, poselstwo, które zrodzone jest w bogatej pełni mocy Ducha. Niechaj nasi kaznodzieje dostrzegą potrzebę pragnienia zbawienia zgubionych. Nie nawróconym mają być przedstawione jasne wezwania. Faryzeusze zapytali uczniów Chrystusa; “Dlaczego wasz Mistrz jada z celnikami i grzesznikami?” Zbawiciel odpowiedział; “Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych ale grzesznych do pokuty”. Mateusza 9,11-13. Oto jest praca jaką On nam powierzył. I nigdy nie była ona tak potrzebna jak w obecnym czasie. S7 18.1

Bóg nie dał swym kaznodziejom zadania ustanawiania zborom prawa. Ledwie zakończono to zadanie, najwidoczniej musi być wykonywane od nowa. Członkowie zborów, o których dba się w ten sposób i w ten sposób się dla nich pracuje, stają się religijnymi cherlakami. Jeśli dziewięć dziesiątych wysiłków jakie wkłada się w pracę dla znających prawdę włożonoby w pracę dla tych co nigdy o prawdzie nie słyszeli, jak wielki uzyskano by postęp! Bóg powstrzymuje swoje błogosławieństwa ponieważ Jego lud nie pracuje w harmonii z Jego wskazaniami. S7 18.2

Ci, którzy znają prawdę, zostają osłabieni ponieważ kaznodzieje poświęcają dla nich czas i talenty, które powinny być oddane nienawróconym. W wielu naszych zborach w miastach, kaznodzieje wygłaszają kazania sabat po sabacie i sabat po sabacie członkowie zboru przychodzą do domu Bożego bez słowa o otrzymanych błogosławieństwach, dlaczego te błogosławieństwa nie są udzielane. Nie pracowali przez cały tydzień aby wypełnić instrukcje przekazane im w sabat. Tak długo jak członkowie zboru nie podejmą wysiłku by udzielić innym pomocy, którą sami otrzymali, tak długo pojawiać się będzie wielka duchowa słabość. S7 18.3

Największą pomocą jaka może być udzielona naszemu ludowi to nauczanie go pracy dla Boga i polegania na Nim a nie na kaznodziejach. Niechaj nauczą się pracować jak pracował Chrystus. Niech przyłączą się do Jego armii pracowników i pełnią wierną służbę dla Niego. S7 19.1

Są chwile kiedy stosownym jest by nasi kaznodzieje w swoich zborach w sabat dawali krótkie przemowy wypełnione życiem i miłością Chrystusa. Ale członkowie zboru nie powinni oczekiwać kazania w każdy sabat. S7 19.2

Pamiętajmy że jesteśmy pielgrzymami i obcymi na tej ziemi szukającymi lepszego niebieskiego kraju. Pracujmy z taką gorliwością, z takim poświęceniem by grzesznicy zostali pociągnięci do Chrystusa. Ci, którzy zjednoczyli się z Panem w przymierzu służby, są pod zobowiązaniem zjednoczenia się z Nim w wielkim wspaniałym dziele zbawienia dusz. Niech członkowie zboru podczas tygodnia wypełniają wiernie swoją rolę a w sabat niech opowiadają swoje doświadczenia. Spotkanie będzie wówczas jak posiłek we właściwym czasie dający wszystkim obecnym nowe życie i świeżą moc. Kiedy lud Boży dostrzeże wielką potrzebę działania jak działa Chrystus dla nawrócenia grzeszników, świadectwa jakie przyniosą na sobotnie nabożeństwo będą pełne mocy. Z radością będą opowiadać o cudownym doświadczeniu jakie otrzymali pracując dla innych. S7 19.3

*****

Nasi kaznodzieje nie mają spędzać czasu na pracy dla tych, którzy już przyjęli prawdę. Z miłością Chrystusową płonącą w sercach mają iść zdobywać grzeszników dla Zbawiciela. Mimo przeszkód mają siać ziarna prawdy. Odwiedzane ma być miejsce po miejscu, przebudzony zbór po zborze. Ci, którzy zajęli swoje stanowisko wobec prawdy mają się zorganizować w zbory, a potem kaznodzieja ma przejść na inne, równie ważne miejsca. S7 19.4

Gdy tylko zbór się zorganizuje, niech kaznodzieja ustanowi pracę członkom. Potrzebują oni pouczenia jak pracować z powodzeniem. Niech kaznodzieja poświęci więcej swego czasu na nauczanie niż na kazanie. Niech uczy ludzi jak mają przekazywać innym wiedzę, którą sami posiedli. Gdy nowonawrócony nauczy się jak pytać o radę tych, którzy mają większe doświadczenie w dziele, powinni być oni również nauczeni nie stawiać kaznodziei na miejscu Boga. Kaznodzieje są tylko istotami ludzkimi, ludźmi otoczonymi słabościami. Chrystus jest Jedynym, u którego mamy szukać przewodnictwa. “Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami ... pełne łaski i prawdy.” “A z Jego pełni myśmy wszyscy wzięli i łaskę za łaskę”. Jana 1,14.16. S7 20.1

Moc ewangelii ma okazać się nad przebudzonymi grupami przysposabiając ich do służby. Niektórzy z nowonawróconych będą tak napełnieni mocą Bożą że będą mogli od razu przyłączyć się do pracy. Będą pracowali tak pilnie że nie będą mieli ani czasu ani pociągu do osłabiania rąk swoich braci przez nieuprzejmy krytycyzm. Ich jedynym pragnieniem będzie zaniesienie prawdy na inne tereny. S7 20.2

Pan przedstawił mi dzieło jakie musi być wykonane w naszych miastach. Wierzący w tych miastach mogą pracować dla Boga w sąsiedztwie swoich domów. Mają pracować cicho i w pokorze niosąc ze sobą wszędzie gdziekolwiek idą atmosferę nieba. Jeśli sami usuną siebie z zasięgu wzroku wskazując zawsze na Chrystusa, da się odczuć siła ich wpływu. S7 20.3

Gdy pracownik oddaje się bez reszty na służbę Panu, uzyskuje on doświadczenie, które uzdalnia go do działania coraz bardziej pomyślnie dla Mistrza. Wpływ, który pociągnął go do Chrystusa, pomaga mu pociągać do Chrystusa innych. Nigdy nie będzie spoczywać na nim praca publicznego mówcy ale tym niemniej jest on kaznodzieją Bożym a jego praca świadczy że narodził się z Boga. S7 21.1

Nie jest celem Pana aby kaznodzieje byli pozostawieni do wykonywania większej części pracy wysiewania ziarna prawdy. Ludzie, którzy nie są powołani do kaznodziejstwa, mają być zachęcani do pracy dla Mistrza zgodnie z posiadanymi zdolnościami. Setki mężczyzn i niewiast teraz bezczynnych może wykonywać możliwą do przyjęcia pracę. Przez zanoszenie prawdy do domów swych przyjaciół i sąsiadów mogą wykonać wielkie dzieło dla Mistrza. Bóg nie ma względu na osobę. Wykorzysta pokornych poświęconych chrześcijan jeśli nawet nie otrzymali oni tak gruntownego wykształcenia jak inni. Niechaj tacy zaangażują się w pracę dla Niego przez chodzenie od domu do domu. Siedząc przy domowym ognisku mogą w sposób pokorny, dyskretny i pobożny uczynić więcej by wyjść naprzeciw rzeczywistym potrzebom rodzin niż mógłby to zrobić ordynowany kaznodzieja. S7 21.2

*****

Dlaczego wierzący nie odczuwają głębszej żarliwszej troski o tych, którzy są daleko od Chrystusa? Dlaczego po dwóch lub trzech nie spotykają się i nie wstawiają się u Boga o zbawienie kogoś jednego a potem o kogoś innego? Niech w naszych zborach zbierają się grupy do służby. Niech inni jednoczą się w pracy rybaków dusz. Niech szukają i wywodzą dusze z zepsucia świata w zbawiającą czystość miłości Chrystusowej. S7 21.3

Formowanie małych grupek jako podstawy chrześcijańskiego działania przedstawione mi zostało przez Tego, który nie może się mylić. Jeśli zbór jest liczny, niech członkowie zbierają się w małych grupkach by pracować nie tylko dla członków zboru ale dla niewierzących. Jeśli w jednym miejscu jest tylko dwóch czy trzech, którzy znają prawdę, niech zbierają się w grupę pracowników. Niech w swej grupie utrzymują nieprzerwane więzy zbliżając się do siebie w miłości i jedności, zachęcając się nawzajem do działania, zdobywając odwagę i siłę ze wsparcia innych. Niech objawiają Chrystusową wyrozumiałość i cierpliwość nieprzemawiając nieprzemyślanymi słowami używając talentu mowy do budowania się nawzajem w najświętszej wierze. Niechaj pracują w Chrystusowej miłości dla tych co są poza stadem zapominając o sobie w dążeniu do pomagania innym. Gdy będą pracować i modlić się w imieniu Chrystusa, ich liczba wzrośnie ponieważ Zbawiciel mówi: “Gdyby się z was dwaj zgodzili o jaką rzecz na ziemi, wszystko o co by prosili stanie się im od Ojca mego, który jest w niebie”. Mateusza 18,19. S7 21.4