Świadectwa dla zboru VI

154/177

Rozdział 54 — Praca misyjna wśród swoich

Ostrzeżenie ze zboru efeskiego

Świadek wierny i prawdziwy zwracając się do zboru w Efezie powiedział: “Lecz mam ci za złe że porzuciłeś pierwszą twoją miłość. Wspomnij więc z jakiej wyżyny spadłeś i opamiętaj się, i spełniaj uczynki takie jak pierwej, a jeżeli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca jeśli się nie opamiętasz”. Objawienie 2,4-5. S6 421.1

Pierwsze przeżycia zboru w Efezie znamionowała żarliwość i dziecięca prostota. Odznaczał się on żywą, szczerą, z głębi serca płynącą miłością do Chrystusa. Wierni cieszyli się miłością Bożą ponieważ Chrystus mieszkał w ich sercach. Chwalili Boga a ich dziękczynienie łączyło się z hymnem wdzięczności niebiańskiej rodziny. S6 421.2

Świat poznawał iż przebywali z Jezusem. Grzeszni lecz skruszeni, pokutujący i uświęceni ludzie dostąpili społeczności z Bogiem przez Jego Syna. Wierzący gorliwie starali się przyjmować każde Słowo Boże i być mu posłuszni. Pełni miłości dla swego Odkupiciela stawiali sobie za najwyższy cel zdobywanie dusz dla Niego. Nie myśleli o zachowaniu cennych darów łaski Chrystusa wyłącznie dla siebie. Odczuwali doniosłe znaczenie swego powołania i wagę poselstwa — “na ziemi pokój ludziom, w których mam upodobanie” — oraz pałali chęcią zaniesienia tej radosnej nowiny do najdalszych zakątków ziemi. S6 421.3

Członkowie zboru stanowili jedno w miłości i działaniu. Miłość do Chrystusa niczym złoty łańcuch mocno ich zespalała. Dążyli do coraz lepszego poznania Pana a w ich życiu objawiały się czystość, radość i pokój. Odwiedzali pogrążone w smutku wdowy i sieroty, sami zaś zachowywali siebie nieskalanymi od świata. Zaniechanie tego byłoby w ich pojęciu sprzeczne z głoszonym wyznaniem i oznaczałoby zaparcie się Zbawiciela. S6 421.4

Dzieło czyniło postępy w każdym mieście. Dusze nawracały się i czuły że muszą opowiadać innym o tym nieocenionym skarbie. Nie mogli spocząć dopóki promienie światła, które oświecały ich umysły, nie oświecą także bliźnich. Rzesze ludzi niewierzących zapoznały się z chrześcijańską nadzieją. Serdecznie, w natchnionych słowach wzywano grzesznych i błądzących, odtrąconych i tych, którzy chociaż głosili że wyznają prawdę, bardziej miłowali jednak przyjemności tego świata niż Boga. S6 422.1

Jednak po pewnym czasie zapał wierzących, ich miłość ku Bogu i miłość wzajemna zaczęły słabnąć. Do zboru wkradł się chłód. Pojawiły się nieporozumienia i oczy wielu zostały odwrócone od Jezusa jako “sprawcy i dokończyciela” ich wiary. Masy tych, których można było pozyskać i nawrócić dzięki wiernemu życiu według prawdy pozostały nieostrzeżone. Wówczas Wierny Świadek skierował do nich poselstwo zapisane w orędziu do zboru w Efezie. Brak zainteresowania zbawieniem dusz z ich strony wykazał że utracili pierwotną miłość, nikt bowiem nie potrafi kochać Boga całym sercem, duszą, umysłem i z całej siły nie miłując tych, za których umarł Chrystus. Bóg wzywa ich do okazania skruchy i powrotu do dawnych uczynków, w przeciwnym razie usunie ich świecznik ze swego miejsca. S6 422.2

Czyż przeżycia zboru w Efezie nie powtarzają się w przeżyciach zboru naszych dni? Jaki jest stan wierzących dzisiejszego zboru, to jest tych, którzy posiedli znajomość prawdy Bożej i jej wyżywanie? Kiedy członkowie zboru w Efezie poznali niewypowiedziane miłosierdzie Boże dla grzesznego rodzaju ludzkiego, nie mogli o tym milczeć. Zostali przepełnieni pragnieniem współpracy z Bogiem i dzielenia się z bliźnimi tymi błogosławieństwami, których sami doznali. Dopóki udzielali, nieustannie wzrastali. Wzrastali w łasce i znajomości Pana, Jezusa Chrystusa. A jak jest dzisiaj? S6 422.3

Bracia i siostry, was, którzy zawsze twierdzicie że wyznajecie prawdę, pytam się osobiście: Czy wasze postępowanie jest zgodne ze światłem, z przywilejami i możliwościami darowanymi wam przez niebo? Jest to poważne pytanie. Słońce Sprawiedliwości wzeszło nad całym zborem a obowiązkiem zboru jest świecenie tym światłem. Czynienie postępu jest przywilejem każdej duszy. Ci, którzy związali się z Chrystusem, będą wzrastać w łasce i poznaniu Syna Bożego do pełnej dojrzałości mężów i niewiast. Gdyby wszyscy, którzy twierdzą iż wierzą w prawdę, wszystkie swe siły i zdolności spożytkowali na naukę i realizowanie tego czego się nauczyli, staliby się mocni w Chrystusie. Bez względu na ich zawód — rolnika, mechanika, nauczyciela czy kaznodziei — gdyby całkowicie poświęcili się Bogu to staliby się dzielnymi współpracownikami niebiańskiego Mistrza. S6 423.1

Co mają zatem czynić członkowie zboru aby nabyć prawo nazywania się “współpracownikami Bożymi”? 1 Koryntian 3,9. Czy widzimy teraz wielką mozolną pracę dla dusz? Gdzie widać teraz członków zboru całkowicie pochłoniętych religijnymi sprawami, bez reszty poddanych woli Bożej? Dostrzegamy teraz chrześcijan poczuwających się do odpowiedzialności uczynienia zboru kwitnącym, czujnym i udzielającym światła ludem? Gdzież są ci, którzy nie szczędzą i nie odmierzają miary pełnej miłości pracy dla Mistrza. Nasz Zbawiciel chce widzieć owoce męki swej duszy i być z nich zadowolony, a jak ma się rzecz z tymi, którzy twierdzą że są Jego naśladowcami? Czy widząc owoce swych poczynań mogą być zadowoleni? S6 423.2

Dlaczego jest tak mało wiary i tak mało duchowej siły? Dlaczego tak niewielu jest gotowych wziąć na siebie jarzmo i nieść brzemię Chrystusa? Dlaczego trzeba namawiać osoby do podjęcia pracy dla Chrystusa. Dlaczego jest tak niewielu tych, którzy odsłaniają tajemnicę zbawienia? Dlaczego tak się dzieje że przypisana sprawiedliwość Chrystusa nie świeci jako światłość dla świata w tych, którzy mienią się być Jego naśladowcami? S6 423.3