Świadectwa dla zboru VI

122/177

Rozdział 43 — Okazywanie gościnności

Biblia mocno podkreśla okazywanie gościnności. Nie tylko narzuca gościnność jako obowiązek lecz przedstawia wiele pięknych przykładów okazywania tej łaski i błogosławieństw jakie przynosi. Na czele ich wszystkich stoi Abraham. S6 341.1

W zapisach Księgi Rodzaju widzimy patriarchę w gorące letnie południe spoczywającego w drzwiach swojego namiotu w cieniu dębów w Mamre. Nieopodal przechodzą trzej podróżni. Nie proszą oni o gościnność, nie proszą o żadną łaskę lecz Abraham nie pozwala im udać się w dalszą drogę bez odświeżenia się. Jest mężczyzną w pełni wieku, człowiekiem godności i bogactwa, wielce szanowanym i przyzwyczajonym do wydawania poleceń jednak widząc tych obcych “wybieżał przeciwko nim ze drzwi namiotu i pokłonił się do ziemi”. Zwracając się do prowadzącego powiedział: “Panie mój, jeślim teraz znalazł łaskę w oczach twoich, nie mijaj, proszę, sługi swego”. 1 Mojżeszowa 18,2.3. Własnymi rękami przyniósł wodę aby obmyli proch osiadły w podróży ze stóp. Sam wybierał im jedzenie kiedy odpoczywali w chłodnym cieniu, Sara — jego żona — przygotowywała się do ich przyjęcia a Abraham stał z szacunkiem obok nich podczas gdy oni korzystali z jego gościnności. Tę uprzejmość okazywał im po prostu jako podróżnym przechodzącym obcym, którzy mogli już nie iść ponownie tą drogą. Lecz kiedy uczta się skończyła jego goście odkryli się. Usługiwał nie tylko aniołom niebieskim lecz ich chwalebnemu Dowódcy, swojemu Stworzycielowi, Odkupicielowi i Królowi. I bramy niebieskie otworzyły się przed Abrahamem i został nazwany “przyjacielem Boga”. S6 341.2

Lot, bratanek Abrahama, chociaż mieszkał w Sodomie, także był pełen uprzejmości i gościnności podobnej do tej jaka cechowała patriarchę Abrahama. Ujrzawszy o zmierzchu dwóch obcych u bramy miasta i widząc jakie niebezpieczeństwo zagrażało im w tym występnym mieście, zaprosił ich by zagościli w jego domu. O niebezpieczeństwie jakie mogło stąd wyniknąć dla niego i jego rodziny Lot nawet nie pomyślał. Jednym z celów jego życia było otaczanie opieką ludzi, którym groziło niebezpieczeństwo i troszczenie się o bezdomnych. Gościnność okazana dwu nieznajomym wędrowcom sprowadziła do jego domu aniołów. Ci, których pragnął ochronić, ochronili jego. Po zapadnięciu zmroku przyprowadził wędrowców do swego domu aby zapewnić im bezpieczeństwo a o świcie oni wyprowadzili bezpiecznie Lota i jego rodzinę przez bramę miasta skazanego na zagładę. S6 342.1

Te proste gesty uprzejmości uznał Bóg za wystarczająco ważne aby zapisać je w swoim Słowie i ponad tysiąc lat później powołał się na nie jeden z natchnionych apostołów mówiąc: “Gościnności nie zapominajcie, przez nią bowiem niektórzy nie wiedząc o tym aniołów gościli”. Hebrajczyków 13,2. S6 342.2

Nam również nie odmówiono przywileju zagwarantowanego Abrahamowi i Lotowi. Okazując gościnność dzieciom Bożym także możemy przyjmować u siebie Jego aniołów. Nawet w naszych czasach aniołowie w ludzkiej postaci przekraczają progi domostw i są goszczeni przez ludzi. Chrześcijanom żyjącym w świetle oblicza Bożego zawsze towarzyszą niewidzialni aniołowie i te święte istoty pozostawiają za sobą błogosławieństwo w naszych domach. S6 342.3

“Miłowanie gościnności” znajduje się wśród cech wyszczególnionych przez Ducha Świętego i ma charakteryzować tego kto ponosi odpowiedzialność w zborze. A całemu zborowi zostało dane napomnienie: “Okazujcie gościnność jedni drugim bez szemrania. Usługujcie drugim tym darem łaski jaki każdy otrzymał jako dobrzy szafarze rozlicznej łaski Bożej”. 1 Piotra 4,9-10. S6 342.4

Te napomnienia są w wyjątkowy sposób zaniedbywane. Nawet wśród tych, którzy mienią się chrześcijanami, rzadko praktykuje się prawdziwą gościnność. Pośród naszego ludu sposobność okazywania gościnności nie jest uważana za przywilej i błogosławieństwo. Okazujemy zbyt mało przyjaźni, nie jesteśmy zbyt chętni do udzielenia miejsca przy rodzinnym stole dla dwu lub więcej osób bez popadania w zakłopotanie lub zbędną wystawność. Niektórzy wymawiają się tym że goście sprawiają zbyt wiele kłopotu. Nie byłoby tego gdybyście powiedzieli: “Nie czyniliśmy żadnych specjalnych przygotowań, serdecznie zapraszamy do tego co mamy”. S6 343.1

Niespodziewany gość daleko bardziej ceni takie proste lecz serdeczne powitanie niż najbardziej wyszukane lecz wymuszone. Zapieramy się Chrystusa czynieniem przygotowań na przyjęcie gości kosztem czasu należącego się prawowicie Bogu. W ten sposób ograbiamy Pana i jednocześnie szkodzimy ludziom. Przygotowaniem wymyślnych przyjęć wielu pozbawia własne rodziny koniecznych środków do życia a ich przykład sprowadza innych na tę samą drogę. S6 343.2

Zbyteczny kłopot i wydatki powstają również dzięki temu że chcąc przyjąć gości wysilamy się na sztuczną wystawność. Gospodynie przepracowują się by podać na stół jak najwięcej rozmaitych potraw a ponieważ przygotowano wiele potraw, goście przejadają się w wyniku czego zarówno z przepracowania jak i z przejedzenia powstają choroby i cierpienie. Takie nierozsądne uczty są ciężarem i wyrządzają szkodę. S6 343.3

Lecz Pan chce abyśmy troszczyli się o sprawy naszych braci i sióstr. Apostoł Paweł przedstawił nam ilustrację takiej troski gdy pisał list do zboru w Rzymie: “A polecam wam Febę, siostrę naszą, która jest diakonisą zboru w Kenchreach, abyście ją przyjęli w Panu jak przystoi świętym i wspierali ją w każdej sprawie jeśliby od was tego potrzebowała bo i ona była wielu pomocna, również mnie samemu”. Rzymian 16,1-2. Feba gościła apostoła i w wyjątkowy sposób okazywała gościnność przychodniom potrzebującym pomocy. Przykład jej powinien i dzisiaj znaleźć naśladowców w naszych zborach. S6 343.4

Pan Bóg jest niezadowolony z tak często okazywanego egoistycznego zainteresowania sobą i swoją rodziną. Każda rodzina, która żywi takiego ducha, musi koniecznie nawrócić się do czystych zasad zademonstrowanych nam przez życie Chrystusa. Ci, którzy zamykają się w sobie i nie są chętni do przyjmowania gości, pozbawiają się wielu błogosławieństw. S6 344.1

Niektórzy z naszych pracowników uważają że należy często podejmować gości, obojętnie czy są to bracia czy obcy. Dlatego niektórzy z nich nalegali na zjednoczenia aby pokrywały one koszty podejmowania gości tak aby pracownik dodatkowo otrzymywał do swych regularnych dochodów w odpowiedniej wysokości dodatek pozwalający pokryć wszystkie związane z tym wydatki. Jednak Pan przekazał sprawę gościnności całemu swemu ludowi. Nie jest to zgodne z Bożym porządkiem aby jeden czy dwóch przyjmowało gości wyręczając w tym całe zjednoczenie lub zbór i aby wypłacano pracownikom ekwiwalent za przyjmowanie przez nich gości. Jest to wymysł motywowany samolubstwem i aniołowie Boży widzą to we właściwym świetle. S6 344.2

Jeśli ci, którzy jako ewangeliści czy misjonarze w jakiejkolwiek bądź dziedzinie dzieła podróżują z miejsca na miejsce, powinni znajdować gościnę u członków zboru, wśród których pracują. Bracia i siostry, otwórzcie wasze domy dla takich pracowników nawet gdyby wymagało to od was znacznych ofiar. S6 344.3

Chrystus pamięta każdy wydatek związany z gościnnością ponoszony dla Jego sprawy. On zaopatruje nas we wszystko co niezbędne dla tego celu. Ci, którzy w imię Chrystusa goszczą braci czyniąc co najlepsze, aby odwiedziny wpłynęły korzystnie zarówno dla gości jak i dla nich samych, zostaną odnotowani w niebie jako zasługujący na szczególne błogosławieństwo. S6 344.4

Chrystus udzielił w swoim własnym życiu lekcji gościnności. Gdy na wybrzeżu morskim został otoczony głodnym tłumem, nie odesłał ludzi do domu bez pokrzepienia. Powiedział do uczniów: “...dajcie wy im jeść” (Mateusza 14,16) i poprzez akt twórczej mocy dał im pożywienie wystarczające do zaspokojenia głodu. A jakże proste było to pożywienie! Nie otrzymali żadnych przysmaków. Ten, który miał do dyspozycji wszystkie zasoby nieba, również mógł wydać dla swego ludu bogatą ucztę a jednak dał mu tylko to co było ludowi najbardziej potrzebne i co było zwykłym codziennym pożywieniem rybaków znad morza. S6 345.1

Gdyby ludzie zachowywali dzisiaj prostotę w swych potrzebach, gdyby żyli w zgodzie z prawami natury, wówczas byłaby wystarczająca ilość środków koniecznych do zaspokojenia wszystkich potrzeb rodziny ludzkiej. Byłoby mniej niepotrzebnych wymagań a przez to więcej możliwości do pracy według wytycznych Boga. S6 345.2

Chrystus nie usiłował przyciągnąć do siebie ludzi obietnicą zaspakajania ich dążenia do zbytku. Proste pożywienie jakie zapewniał było nie tylko potwierdzeniem Jego mocy lecz także Jego miłości i współczującej troski o zaspokojenie ich powszednich życiowych potrzeb. I gdy karmił ich bochenkiem jęczmiennego chleba, podawał im równocześnie chleb żywota. Oto przykład dla nas. Nasze pożywienie może być proste a nawet skąpe. Nasz los może się zamykać w biedzie. Nasze zasoby nie muszą być większe od zasobów uczniów, którzy mieli zaledwie pięć chlebów i dwie rybki gdy jednak spotykamy się z tymi, którzy potrzebują pomocy, Chrystus nakazuje: “...dajcie wy im jeść”. Powinniśmy podzielić się tym co mamy. A gdy będziemy dawać, Chrystus zadba o to aby nasze braki zostały uzupełnione. S6 345.3

Przeczytajcie w związku z tym historię o pewnej wdowie z Sarepty. Właśnie do tej kobiety żyjącej w pogańskim kraju Pan Bóg posłał swego sługę w czasie klęski głodu aby poprosił ją o pożywienie. Ona odpowiedziała: “Jako żyje Pan, Bóg twój, że nie mam nic upieczonego a tylko garść mąki w dzbanie i odrobinę oliwy w bańce. Oto właśnie zbieram trochę drwa, potem pójdę i przyrządzę to dla siebie i dla mojego syna, a gdy to zjemy to chyba umrzemy. Lecz Eliasz rzekł do niej: Nie bój się! Idź i zrób jak powiadasz lecz najpierw przyrządź mi z tego mały placek i przynieś mi go, dla siebie zaś i syna swojego przyrządzisz później. Gdyż tak mówi Pan, Bóg Izraela: Mąka w garncu nie wyczerpie się, oliwy w bańce nie zabraknie aż do dnia kiedy Pan spuści deszcz na ziemię. Poszła więc i postąpiła według słowa Eliasza i mieli co jeść, ona i on i jej rodzina, dzień w dzień”. 1 Królewska 17,12-15. S6 345.4

Wspaniała była gościnność okazana prorokowi Bożemu przez tę fenicką niewiastę, wspaniale też została wynagrodzona jej wiara i wielkoduszność. “Poszła więc i postąpiła według słowa Eliasza i mieli co jeść, ona i on i jej rodzina, dzień w dzień. Mąka w garnku nie wyczerpała się, oliwy w bańce nie zabrakło według Słowa Pana, które wypowiedział przez Eliasza. Po tych wydarzeniach zachorował syn tej niewiasty, właścicielki domu, a tak się wzmagała jego choroba że przestał oddychać. Wtedy ona rzekła do Eliasza: Cóż ja mam z tobą, mężu Boży! Przyszedłeś do mnie po to aby przywieść na pamięć mój grzech i przyprawić o życie mojego syna. Lecz Eliasz rzekł: Daj mi twego syna. Potem wziął go z jej łona i wyniósł do izdebki na poddaszu gdzie mieszkał i położył go na swoim łożu. Następnie zawołał do Pana tak: Panie, Boże mój! Czy także na tę wdowę, u której jestem gościem, chcesz sprowadzić nieszczęście pozbawiając życia jej syna? Potem wyciągnął się trzy razy nad dzieckiem i zawołał do Pana tak: Panie, Boże mój, przywróć, proszę, życie temu dziecku. I wysłuchał Pan prośby Eliasza i wróciła dusza tego dziecka do niego i ożyło. Eliasz wziął dziecię, zniósł je z poddasza na dół i oddał je jego matce mówiąc: Patrz, syn twój żyje. Wtedy rzekła kobieta do Eliasza: Teraz poznałam że jesteś mężem Bożym i Słowo Pana naprawdę jest w ustach twoich”. Wiersze 15-24. S6 346.1

Bóg się nie zmienił. Jego moc nie jest nawet odrobinę mniejsza obecnie niż za dni Eliasza. Także nie mniej pewne są dzisiaj obietnice wypowiedziane przez naszego Zbawiciela: “Kto przyjmuje proroka jako proroka, otrzyma zapłatę proroka a kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, otrzyma zapłatę sprawiedliwego”. Mateusza 10,41. S6 346.2

Tak jak do pierwszych Jego uczniów tak i do Jego wiernych sług czasów obecnych odnoszą się słowa Chrystusa: “Kto was przyjmuje mnie przyjmuje, a kto mnie przyjmuje przyjmuje Tego, który mnie posłał”. Mateusza 10,40. Każdy akt uprzejmości dokonany w Jego imieniu, na pewno zostanie uznany i nagrodzony. Z takim samym serdecznym uznaniem Chrystus odnosi się do najsłabszych i najskromniejszych członków rodziny Bożej. Jezus powiedział: “A ktokolwiek by napoił jednego z tych maluczkich” — tego kto jest dzieckiem w wierze i znajomości Chrystusa — “tylko kubkiem zimnej wody jako ucznia, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej”. Wiersz 42. S6 347.1

Ubóstwo nie może zwolnić nas od obowiązku okazywania gościnności. Mamy dzielić się tym co posiadamy. Są tacy, którzy walczą o przeżycie, którzy mają wielkie trudności z tym aby ich dochody pokrywały podstawowe potrzeby, lecz miłują Jezusa w osobach Jego świętych i są gotowi ugościć zarówno wierzących jak i niewierzących czyniąc to z pożytkiem dla gości i siebie. Zapraszajcie gości do rodzinnego stołu i rodzinnego ołtarza. Wasza modlitwa wywrze dobre wrażenie na każdym gościu i nawet jedne odwiedziny mogą uratować duszę od śmierci. Za wszystko to Pan odpłaci. Powiedział przecież: “Ja was wynagrodzę”. S6 347.2

Bracia i siostry, zapraszajcie do siebie tych, którzy potrzebują waszej pomocy i waszego starania! Nie urządzajcie wystawnego przyjęcia ale gdy widzicie ich potrzeby, przyjmujcie ich i okazujcie im prawdziwą chrześcijańską gościnność. Jest to wielkim przywilejem w waszych towarzyskich stosunkach. S6 347.3

“Nie samym chlebem człowiek żyje” i tak jak dzielimy się z innymi naszym doczesnym pożywieniem, tak powinniśmy dzielić się nadzieją, odwagą i chrześcijańską miłością. “Który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą jaką nas samych Bóg pociesza”. 2 Koryntian 1,4. “A władny jest Bóg udzielić wam obficie wszelkiej łaski abyście mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę”. 2 Koryntian 9,8. S6 347.4

Żyjemy w świecie grzechu i pokus. Wszędzie wokół nas giną dusze pozbawione Chrystusa. Bóg chce abyśmy pracowali nad nimi wszelkimi możliwymi sposobami. Jeżeli macie miły dom rodzinny zaproście do niego młodzież nieposiadającą takiego domu a potrzebującą pomocy, tęskniącą za wzajemnym zrozumieniem i słowami życzliwości oczekującej szacunku i uprzejmości. Jeżeli chcecie przyprowadzić te dusze do Chrystusa, musicie okazać im swoją miłość i szacunek jako do odkupionych Jego krwią. S6 348.1

Opatrzności Bożej zawdzięczamy to że żyjemy w towarzystwie tych, którym brak doświadczenia i wśród wielu takich, którzy potrzebują współczucia i litości. Trzeba ich wesprzeć gdyż są słabi. Młodzi ludzie potrzebują pomocy. W mocy Tego, który okazał swą bezgraniczną litość bezradnym, nieświadomym i najnędzniejszym spośród swoich dzieci, musimy gorliwie pracować dla ich przyszłego dobra i dla ukształtowania w nich chrześcijańskiego charakteru. Właśnie ci, którzy najbardziej potrzebują pomocy, często będą wystawiać naszą cierpliwość na poważną próbę. “Baczcie abyście nie gardzili żadnym z tych małych bo powiadam wam że aniołowie ich w niebie ustawicznie patrzą na oblicze Ojca mojego, który jest w niebie”. Mateusza 18,10. “A król odpowiadając powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście”. Mateusza 25,40. S6 348.2

Skronie tych, którzy wykonują tę pracę, uwieńczone zostaną koroną poświęcenia jednak odbiorą oni swoją nagrodę. W niebie ujrzymy młodych ludzi, którym kiedyś pomogliśmy, których kiedyś zaprosiliśmy do swoich domów i wyrwaliśmy z sideł pokus. Na ich twarzach ujrzymy odblask chwały Bożej. “I oglądać będą jego oblicze a imię Jego będzie na ich czołach”. Objawienie 22,4. S6 348.3