Świadectwa dla zboru V

2/125

Numer 31 — Świadectwo dla zboru

Rozdział 1 — Na zgromadzeniu obozowym w Boulder, Colorado, 25 wrzesień 1881

[Apel ten został napisany na zgromadzeniu w Michigan lecz zapomniany w owym czasie, został odczytany przed Konferencją Generalną w grudniu 1881 roku.]

Drodzy Bracia i Siostry, którzy zgromadziliście się na nabożeństwie obozowym w Michigan:

Odczuwam głębsze zainteresowanie tym nabożeństwem aniżeli jakimkolwiek odbytym w bieżącym sezonie. Michigan nie miało tej pracy jaką powinno było mieć. Bóg zaszczepił między wami ważne instytucje i to powoduje że spoczywa na was większa odpowiedzialność niż na jakiejkolwiek innej konferencji na całym polu misyjnym. Wielka światłość została nam dana a niewielu odpowiedziało na nią, jednak serce moje wyrywa się w czułej trosce o nasz ukochany lud w Michigan. Ostrzeżenie że Syn Człowieczy ma wkrótce nadejść na obłokach niebieskich stało się dla wielu znaną opowieścią. Porzucili postawę wyczekiwania, czuwania. Samolubny i światowy duch przejawiany w życiu odkrywa postawę serca: “Pan mój opóźnia swe przyjście”. Mateusza 24,48. Niektórzy otoczeni są tak wielką ciemnością że jawnie i otwarcie wyrażają brak wiary nie zwracając uwagi na to że Zbawiciel powiedział iż tacy są sługami niewiernymi i otrzymają swą część wraz z hipokrytami i niewiernymi. S5 9.1

Nasi kaznodzieje nie wykonują swoich obowiązków. Należy zwrócić uwagę ludzi na ten jedyny moment, który jest tak blisko. Przed ich umysłem powinno się odświeżać znaki czasu. Prorocze wizje Daniela i Jana przepowiadają okres moralnej ciemności i upadku, ale w czasie końca, w którym obecnie żyjemy, widzenie miało przemawiać, nie kłamać. Kiedy przepowiadane znaki wypełniają się, mamy czuwać, czekać, spoglądać w górę, podnosić swoje głowy i cieszyć się gdyż zbliża się nasze zbawienie. Łukasza 21,28. S5 9.2

Kiedy nad sprawami tymi będziemy rozmyślać tak jak należy, pojawią się szydercy, którzy gonią za swoimi własnymi pożądliwościami mówiąc: “Gdzież jest obietnica Jego przyjścia? Bowiem odkąd ojcowie nasi posnęli, wszystko jest tak jak było od początku stworzenia”. 2 Piotra 3,4. Lecz “kiedy powiedzą pokój i bezpieczeństwo, tedy nadejdzie na nich nagłe zniszczenie”. 1 Tesaloniczan 5,3. “Lecz wy, bracia, nie jesteście w ciemności aby dzień ten nie zastał was jak złodziej”. 1 Tesaloniczan 5,4. Dzięki Bogu, nie wszyscy zostaną ukołysani do snu w kolebce bezpieczeństwa cielesnego. Znajdą się wierni, którzy dostrzegą znaki czasu. Podczas gdy wielka liczba wyznających obecną prawdę będzie zaprzeczać swojej wierze uczynkami, będą tacy, którzy wytrwają do końca. S5 10.1

Ten sam duch samolubstwa, przystosowania się do praktyk świata istnieje w naszych czasach jak w czasach Noego. Wielu z tych, którzy głoszą że są dziećmi Bożymi, idzie za swoimi pragnieniami światowymi z gorliwością, która zadaje kłam ich wyznaniu. Będą sadzić i budować, kupować i sprzedawać, jeść i pić, żenić się i wydawać za mąż aż do ostatniego momentu próby. Oto jest stan w jakim znajduje się ogromna liczba spośród naszego ludu. Ponieważ zło obfituje, miłość wielu stygnie. Dla bardzo niewielu można powiedzieć: “Jesteście wszyscy ... synami dnia, nie jesteśmy synami nocy ani ciemności”. 1 Tesaloniczan 5,5. S5 10.2

Ciężko jest mi na duszy kiedy widzę wielką potrzebę uduchowienia pomiędzy nami. Moda i zwyczaje świata, duma, miłość i przywiązanie do rozrywek, które żądzą światem, rządzą cieleśnie usposobionymi ludźmi, ukochanie przepychu, ekstrawagancji w ubiorze, użądzania domów, ziemi — te sprawy ograbiają skarb Boży zwracając się w stronę zaspokajania własnego ja w dobra, które powinny być użyte na rozświecenie światła prawdy dla świata. Samolubne cele stawia się na pierwszym miejscu. Dzieło przygotowania ludzi do działania dla zbawienia dusz nie uważa się za tak ważne jak przedsięwzięcia światowe. Dusze giną z powodu braku wiedzy. Ci, którzy otrzymali światło obecnej prawdy a jednak nie czują ducha pracy aby ostrzegać swoich bliźnich przed nadchodzącym sądem, muszą zdać sprawę Bogu z zaniedbania wykonania swoich obowiązków. Krew dusz znajdzie się na ich szatach. S5 10.3

Starzy zwiastuni słabną i upadają. Naszych młodych ludzi nie wychowano w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem, nie zachęca się ich zbytnio aby pracowali dla sprawy i wychodzą raczej na pola, które obiecują jak największe dochody przy najmniejszym nakładzie pracy i odpowiedzialności. Jako lud nie postępujemy naprzód w uduchowieniu kiedy zbliżamy się do końca. Nie zdajemy sobie sprawy z wielkiej wagi dzieła jakie jest przed nami. Stąd nasze plany nie stają się szersze i bardziej zrozumiałe. Zauważa się smutny brak mężczyzn i kobiet przygotowanych na wykonanie wzrastającej pracy na obecny czas. S5 11.1

Nie wykonujemy nawet jednej dwudziestej części tego czego wymaga od nas Bóg. Zauważa się odejście od prostoty pracy czyniąc ją skomplikowaną, trudną do zrozumienia i wykonania. Zbyt często kieruje nią osąd i mądrość człowieka niż Boga. Wielu uważa że nie ma czasu na opiekowanie się duszami jako ci, którzy muszą zdać sprawozdanie. A jakąż wymówkę przedstawią za to zaniedbanie ważnej pracy, która do nich należała? S5 11.2

W naszych szkołach młodzi ludzie powinni być tak starannie i gruntownie ksztalceni jak to tylko jest możliwe aby mogli być przygotowani do pracy dla Boga. To jest cel, dla którego instytucja ta została powołana do życia. Nasi bracia za granicą powinni być zainteresowani nie tylko podtrzymaniem lecz także strzeżeniem szkoły aby nie została odwrócona od swego celu i aby nie została kształtowana według innych instytucji tego rodzaju. Powinno się nieustannie strzec celu religijnego. Czas zbliża się do zakończenia. Wieczność jest blisko. Zebrane będzie żniwo. Co zrobimy aby się przygotować do tego dzieła? S5 11.3

Osoby prowadzące nasze szkoły powinny być ludźmi pobożności i poświęcenia. Powinni uczynić z Biblii zasadę i przewodnika życia bacząc na pewne słowo prorocze jako “światło, które świeci w ciemnym miejcu”. Ani jeden z nas nie powinien odważyć się by choć chwilę się nie strzec, albowiem “w godzinie, o której nie wiecie, Syn człowieczy przyjdzie”. Mateusza 24,44. Tylko ci, którzy wiernie czynią nadal dobro, odbiorą swoją nagrodę. Wielu z tych, którzy nie są częścią Chrystusa, zajmuje miejsce wśród nas. Nieuświęceni kaznodzieje, profesorzy i nauczyciele pomagają szatanowi zatknąć jego sztandar w naszej twierdzy. S5 12.1

O przeznaczeniu naszej szkoły mówiło się nieustannie lecz wiele osób jest tak zaślepionych przez bożka tego świata że jej właściwy cel nie jest zrozumiały. Bożym celem jest aby młodzi ludzie tam byli do Boga przyciągani, aby tam otrzymali przygotowanie do głoszenia ewangelii Chrystusa, do odkrywania niewyczerpanego bogactwa Słowa Bożego i czerpania z niego rzeczy nowych jak i starych dla pouczania i doskonalenia ludzi. Nauczyciele i profesorzy powinni mieć żywe poczucie niebezpieczeństw obecnego czasu i pracy, którą musi się wykonać dla przygotowania ludzi do ostania się w dniu Bożym. S5 12.2

Niektórzy nauczyciele rozpraszają od Chrystusa zamiast gromadzić z Nim. Swoim własnym przykładem prowadzą tych, nad którymi sprawują opiekę, do przyjmowania zwyczajów i nawyków świeckich. Łączą ręce studentów z modami kochającymi rozrywkę niewiernych i oddalają ich od Chrystusa w kierunku świata. I czynią to w obliczu ostrzeżeń z nieba, nie tylko tych przekazywanych ludowi w ogóle lecz także wobec osobistych apelów do nich. Gniew Boży roznieca się na takie rzeczy. S5 12.3

Bóg sprawdzi wierność swego ludu. Wiele błędów czynionych przez uznanych sług Bożych wynika z ich samolubstwa, pragnienia pochwał, pragnienia popularności. Zaślepieni w ten sposób nie zdają sobie sprawy z tego że są raczej częścią ciemności niż światłości. “Przetoż wynijdźcie z pośrodku nich i odłączcie się, mówi Pan, a nieczystego się nie dotykajcie, a Ja was przyjmę. I będę wam za Ojca, a wy mi będziecie za synów i córki, mówi Pan Wszechmogący”. 2 Koryntian 6,17.18. Oto są warunki, na których możemy być uznani za synów Bożych — oddzielenie się od świata i odcięcie się od tych rzeczy, które oszukują, fascynują i wciągają w pułapkę. S5 12.4

Apostoł Paweł stwierdza że niemożliwe jest aby dzieci Boże jednoczyły się ze światowcami: “Nie ciągnijcie nierównego jarzma z niewiernymi”. 2 Koryntian 6,14. Nie odnosi się to wyłącznie do małżeństwa, każdy bliski związek zaufania i współpartnerstwa z tymi, którzy nie mają miłości Bożej czy prawdy, jest pulapką. S5 13.1

Apostoł kontynuuje: “Bo cóż za społeczność sprawiedliwości z nieprawością? Albo co za społeczność światłości z ciemnością? A co za zgoda Chrystusa z Beliałem, co za zgoda wierzącego z niewiernym, co za zgoda świątyni Bożej z bałwanami? Albowiemeście wy świątynią Boga żywego tak jako mówi Bóg: Będę mieszkał w nich i będę się przechadzał w nich i będę Bogiem ich a oni będą luden moim”. 2 Koryntian 6,14-16. Rozważając te fakty wykrzykuje: “Przetoż wynijdźcie z pośrodku nich i odłączcie się”. 2 Koryntian 6,17. “Te tedy obietnice mając, umiłowani, oczyszczajmy samych siebie od wszelkiej zmazy ciała i ducha wykonując poświęcenie w bojaźni Bożej”. 2 Koryntian 7,1. S5 13.2

Jeżeli zastosujemy się do tych warunków, Pan wypełni sam swoje obietnice. Ale mamy do wykonania pracę, której w żadnym wypadku nie powinniśmy zaniedbywać. W sile Jezusa możemy wykonać ją dobrze. Możemy zawsze przeć naprzód i w górę, nieustannie wzrastając w łasce i w znajomości prawdy. S5 13.3

Dzieci światłości i dnia nie mają gromadzić wokół siebie sieci nocy i ciemności, które otaczają niesprawiedliwych pracowników. Przeciwnie, mają stać wiernie na posterunku obowiązku niosąc światło, gromadząc światłość od Boga aby ją rozpraszać i kierować na tych, którzy są w ciemnościach. Pan wymaga od swojego ludu aby zachował jedność, nie dotykał — to jest naśladował — niebopożnych praktyk. S5 13.4

Chrześcijanie będą w tym świecie “narodem świętym, ludem szczególnym”, głoszącym chwałę tego, który powołał ich “z ciemności do swojego światła”. 1 Piotra 2,9. Światło to nie ma przygasnąć lecz świecić coraz jaśniej aż do dnia doskonałego. Zwiastuni Chrystusa nigdy nie mają zejść ze służby. Mają oni czujnego wroga, który czeka i czuwa aby zdobyć twierdzę. Niektórzy rzekomi strażnicy Chrystusowej trzody zaprosili wroga do swojej twierdzy, pomieszali się z nimi i w swoich wysiłkach podobania się zniszczyli różnicę między dziećmi Bożymi a dziećmi szatana. S5 14.1

Pan nigdy nie chciał aby nasza szkoła średnia naśladowała inne świeckie instytucje wychowawcze. Element religijny powinien być kontrolującą siłą. Jeżeli niewierni wybierają ten wpływ, to dobrze. Jeżeli ci, którzy są w ciemnościach, wolą przyjść do światła, to jest tak jak chce Bóg. Lecz rozluźnienie naszej czujności i pozwolenie aby przewodził element światowy po to aby zdobyć studentów, jest przeciwne woli Bożej. Siła naszej szkoły jest w zachowaniu postępu czynnika religijnego. Kiedy nauczyciele lub profesorowie poświęcą zasady religijne aby zadowolić grupę ludzi światowych, kochających rozrywki, powinni być uważani za takich, którzy zawiedli zaufanie i powinni być zwolnieni. S5 14.2

Wprawiająca w dreszcz prawda, która dźwięczy w naszych uszach od lat “Pan jest blisko, bądźcie gotowi”, jest nie mniej prawdą dzisiaj aniżeli wtedy gdy usłyszeliśmy poselstwo po raz pierwszy. Mamy tu do czynienia z najważniejszymi interesami zboru i ludu Bożego i przeznaczeniem nieskruszonego i niepokutującego świata dla obecnego czasu i dla wieczności. Jesteśmy wszyscy związani sądem. “Sam Pan z okrzykiem, z głosem archanielskim i z trąbą Bożą zstąpi z nieba a pomarli w Chrystusie powstaną najpierwej. Zatem my żywi, którzy pozostaniemy do przyjścia Pana, wespół z nimi zachwyceni będziemy w obłokach naprzeciwko Panu na powietrze, a tak zawsze z Panem będziemy”. 1 Tesaloniczan 4,16.17. Chrystus objawi się wtedy z nieba dając pomstę tym, którzy Boga nie znają, i tym którzy nie są posłuszni ewangelii. 2 Tesaloniczan 1,8. S5 14.3

Wydarzenia te są całkiem blisko jednak wielu głoszących że wyznają prawdę, jest uśpionych. Z pewnością zostaną oni zaliczeni do niewiernych sług, którzy mówią w sercu: “Mój Pan opóźnia swoje przyjście” (Mateusza 24,48) jeżeli pozostaną w obecnym stanie przyjaźni ze światem. Chrystus okaże się tylko tym, którzy oczekują w nadziei i wierze, bez grzechu ku zbawieniu. Wielu posiada teorie prawdy, którzy nie doznali mocy pobożności. Gdyby Słowo Boże mieszkało w sercu, kierowałoby życiem. Wiara, czystość i poddanie się woli Bożej zaświadczyłoby o jej uświęcającej mocy. S5 15.1