Świadectwa dla zboru V
Honoraria za książki
Pracownicy umysłowi mają kapitał dany od Boga. Rezultat ich nauki należy do Boga, nie do człowieka. Jeżeli pracownik wiernie oddaje swojemu pracodawcy czas, za który otrzymuje wynagrodzenie, jako pracodawca nie ma do niego więcej praw. Lecz jeżeli przez oszczędne gospodarowanie czasem przygotowuje jakąś inną rzecz wartą publikacji, należy ona do niego i może jej użyć tak jak najlepiej uważa że będzie służyła dziełu Bożemu. Jeżeli oddaje wszystko z wyjątkiem niewielkiego honorarium, dokonuje dobrej rzeczy dla tych, którzy zajmują się książkami i nie powinno się go prosić o uczynienie więcej. Bóg nie upoważnił komitetu wydawniczego by był sumieniem innych. Nie powinien on stale zmuszać ludzi do wykonywania ich poleceń. S5 563.2
Pisarze są odpowiedzialni przed Bogiem za użytek jaki czynią ze swoich środków. Będzie wiele próśb o pieniądze. Będzie trzeba wchodzić na pola misyjne a to wymaga wielkich nakładów. Ci, którym Bóg powierzył talenty, mają nimi zarabiać zgodnie ze swymi zdolnościami bowiem mają odegrać swoją rolę w wykonywaniu tych spraw. Kiedy członkowie rady wezmą na siebie odpowiedzialność że wszelkie korzyści płynące z naszych książek zborowych mają iść do wydawnictwa i kolporterów a autorzy po otrzymaniu zapłaty za czas i wydatki związane z napisaniem książki powinni ograniczyć swoje wynagrodzenia do udziału w zyskach, podejmują się pracy, której nie mogą wykonać. Pisarze ci mają tak wiele zainteresowania w dziele Bożym jak ci, którzy tworzą radę naczelną. Niektórzy z nich są związani z dziełem prawie od jego powstania. S5 563.3
Przedstawiono mi że istnieją biedni ludzie, których jedynym środkiem zdobywania utrzymania jest praca umysłowa a także że są związani jako gospodarze z naszymi instytucjami, którzy nie wzrastali razem z nami i nie posiedli wszelkich pouczeń jakie Bóg zsyłał od czasu do czasu zgodnie z ich zarządzeniem. Nie wcielili prawdziwej religii Ducha Chrystusa do swojego zawodu. Dlatego też nie powinno się czynić z wydawnictwa potęgi kontrolującej wszystko. Musi się respektować indywidualny talent i indywidualne prawa. Gdyby poczyniono przygotowania aby zainwestować wszystkie rezultaty poszczególnych talentów w wydawnictwo, inne ważne sprawy zostałyby upośledzone. S5 564.1
Każdemu człowiekowi Bóg dał pracę. Niektórym dał talenty środków i wpływów a ci, którzy posiadają interesy dzieła Bożego w sercu, zrozumieją Jego głos mówiący im co mają robić. Przypadnie im troska posunięcia dzieła tam gdzie będzie tego potrzeba. S5 564.2
Kilkakrotnie wskazywano mi że w stosunku do brata H. okazano ducha skąpstwa od samego początku jego pracy w Battle Creek. Przykro mi określać powód. Było tak dlatego że pojechał tam jako obcy i biedny. Ponieważ był ubogim człowiekiem umieszczono go w niemiłej sytuacji i dano mu odczuć jego ubóstwo. Ludzie związani z naszymi instytucjami myśleli że mogą sprowadzać go do tych sytuacji i przeżył bardzo nieprzyjemny okres swojego życia. W jego przeżyciach są smutne rozdziały, które nie byłyby przeszły do historii gdyby jego bracia byli mili i obchodzili się z nim w sposób chrześcijański. Dzieło Boże ma zawsze być wolne od najmniejszej niesprawiedliwości i żaden postępek z nim związany nie powinien mieć najmniejszej odrobiny skąpstwa czy prześladowania. S5 564.3
Pan strzeże spraw każdego człowieka. Zawsze był przyjacielem biednych ludzi. W sercach prawie wszystkich zajmujących się świętymi sprawami istnieje cudowny głód miłości Chrystusowej. Powiedziałabym swoim braciom zawsze: Pielęgnujcie miłość Chrystusa! Powinna ona tryskać z duszy chrześcijanina jak strumienie na pustyni, odświeżające i upiększające, przynoszące życie innym. “Nikt z nas nie żyje dla siebie”. Rzymian 14,7. Jeżeli objawi się najmniejsza dyskryminacja biednych lub niesprawiedliwe obchodzenie się z nimi, czy to w sprawach wielkich czy małych, Bóg rozliczy gnębicieli. S5 565.1
Nie próbujcie narzucać warunków, które są niesprawiedliwe czy niewłaściwe ani bratu J. ani profesorowi H. czy też jakiemukolwiek innemu pracownikowi umysłowemu. Nie przynaglajcie ani nie zmuszajcie ich do przyjęcia warunków tych, którzy nie wiedzą co znaczy tworzyć książki. Ludzie ci mają sumienie i są odpowiedzialni przed Bogiem za powierzony im kapitał i użytek jaki z niego czynią. Nie wy macie być dla nich sumieniem. Oni chcą przywileju inwestowania środków, które mogą zdobyć ciężką pracą, wtedy i tam gdzie wskaże Duch Boży. S5 565.2
Moi bracia muszą pamiętać że dzieło Boże obejmuje więcej niż dom wydawniczy w Battle Creek oraz pozostałe założone tam instytucje. Nikt nie wie lepiej od brata J. jak to biuro powstało. Jest on związany z pracą wydawniczą od samego jej początku — kiedy był w biedzie, kiedy jedzenie na naszych stołach było niewystarczające aby zaspokoić potrzeby ciała. Musieliśmy praktykować samozaparcie w żywieniu się, ubiorze i wynagrodzeniach za pracę aby czasopisma mogły istnieć. Było to wtedy absolutnie konieczne i ci, którzy przeszli przez te doświadczenia będą gotowi do uczynienia tego samego ponownie w podobnych okolicznościach. S5 565.3
Nie przystoi tym, którzy nie mają doświadczenia w tych próbach lecz dołączyli się do dzieła w czasie późniejszym, aby przynaglali wcześniejszych pracowników do godzenia się na warunki, w których nie widzą żadnej sprawiedliwości. Brat J. kocha dzieło Boże i włoży swoje środki dla poparcia go kiedy tylko zobaczy że będzie to konieczne. Więc zostawcie ten ciężar odbierania i wydawania tych środków tam gdzie należy — ludziom, którym Bóg powierzył talenty wpływu i zdolności. Są oni za nie odpowiedzialni przed Bogiem. Ani Wydawnictwo ani jego główni pracownicy nie powinni przejmować sterowania. S5 566.1
Gdyby rada mogła sprowadzić braci H. i J. do swoich warunków, czy owi autorzy nie czuliby się że zostali potraktowani niesprawiedliwie? Czy nie otwarłyby się przed nimi drzwi pokusy, która zakłóciłaby sympatię i harmonię działania? Gdyby kierownictwo zagarnęło wszystkie zyski, nie byłoby to dobre dla dzieła Bożego lecz spowodowałoby pasmo zła szkodliwe dla Wydawnictw. Zachęciłoby to ducha nietolerancji, który już przejawia się do pewnego stopnia w ich radach. Szatan pragnie aby zawężony, zarozumiały duch, na którego nie może zgodzić się Bóg, opanował ludzi, którzy związani są ze świętym poselstwem prawdy. S5 566.2
Te same zasady, które stosuje się do pracy w naszych instytucjach w Battle Creek, stosują się równie dobrze do pracy na tym polu w ogólności. Następujące wyjątki pochodzące z listu napisanego do brata K., 8. listopada 1880 roku: S5 566.3
“Jest wielkie pole dla robotników lecz wielu wynosi się ponad prostotę dzieła. Teraz jest czas do pracy i czynienia tego z mądrą radą Bożą. Jeżeli włączycie nieuświęcone osoby do pracy misyjnej w szkołach sobotnich, praca ta stanie się tylko formą. Pracownicy w każdej dziedzinie muszą badać jak pracować ekonomicznie oraz w prostocie Chrystusa i jak planować najbardziej efektywnie aby dotrzeć do serc”. S5 566.4
“Istnieje niebezpieczeństwo rozszerzania się na większe tereny i rozpoczęcia większej ilości przedsięwzięć niż jesteśmy w stanie właściwie dopilnować. Istnieje niebezpieczeństwo zaniedbywania niektórych ważnych części dzieła Bożego przez przykładanie zbyt wielkiej uwagi do innych spraw. Podejmowanie tak wielkiej ilości pracy że niczego nie da się wykonać doskonale jest złym planem. Musimy posuwać się naprzód lecz nie tak daleko ponad możliwości dzieła że troska o przedsięwzięcia stanie się niemożliwością bez poświęcenia naszych najlepszych pracowników aby utrzymać wszystko w należytym porządku. Należy uważać na życie i zdrowie. S5 567.1
Podczas gdy powinniśmy być zawsze gotowi do pójścia za otwartą opatrznością Bożą, nie powinniśmy układać szerszych planów niż mamy pracowników czy środków do właściwego ich wykonania. Musimy podtrzymać a nawet zwiększać zyski w przedsięwzięciach już zaczętych. S5 567.2
Podczas gdy nieustannie układa się szersze plany i otwiera nowe pola, muszą istnieć do tego szersze poglądy co do wyboru i wykształcenia pracowników, którzy mają pracować nad doprowadzeniem dusz do prawdy. Nasi młodzi kaznodzieje muszą być zachęcani do podejmowania pracy z energią i kształceni do wykonywania jej z prostotą i dokładnością. “Zdumiona jestem kiedy widzę jak mało niektórzy nasi młodzi kaznodzieje są doceniani i jak niewiele zachęty otrzymują. Jednak niektórzy z nich trzymają się dzieła i czynią wszystko z bezinteresownym zainteresowaniem”. S5 567.3
“Zawężanie i nieuczciwe postępowanie nie może mieć miejsca wśród pracowników czy to na wysokim stanowisku czy na niskim. Musi istnieć więcej sposobów Chrystusa a mniej własnych. Powinno się tłumić ostrą krytykę. Każdy pracownik powinien pielęgnować sympatię, współczucie i miłość. Dopóki Jezus nie wejdzie i nie opanuje serca, dopóki nie podporządkuje się własnego “ja” a nie uczci Chrystusa, nie będzie się nam wiodło jako ludowi. Błagam cię mój bracie abyś pracował całkowicie w Bogu nie układając zbyt wielu planów lecz walcząc o to by praca była wykonywana pilnie i z taką starannością że będzie trwała”. S5 567.4