Świadectwa dla zboru III

29/94

Rozdział 16 — Niebezpieczeństwo pochwał

Pokazano mi z jak wielką ostrożnością należy postępować wówczas gdy zachodzi konieczność okazania pomocy przygnębionym mężczyznom i kobietom aby nie kierować się przy tym własną mądrością ale oczekiwać całkowicie pomocy wyłącznie od Boga. Nie jest bezpieczną rzeczą chwalić ludzi albo wychwalać któregoś ze sług Chrystusa. W dniu Bożym bardzo wielu będzie zważonych na wadze i znalezionymi lekkimi dlatego że im schlebiano. Chciałabym ostrzec braci i siostry z powodu ich zdolności ponieważ pochlebstwa ich zgubią. Własne “ja” tak bardzo się wynosi że następstwem tego jest utrata równowagi. Jeszcze raz powtarzam bracia i siostry: jeżeli chcecie zachować wasze dusze czyste od krwi wszystkich tych ludzi, nigdy im nie schlebiajcie, nigdy nie chwalcie wysiłków biednych śmiertelników ponieważ może się to przyczynić do ich zguby. Jest rzeczą niebezpieczną abyśmy słowami lub czynami wychwalali brata lub siostrę choćby ich zachowanie czy reakcja były jak najbardziej skromne. Jeżeli rzeczywiście posiadają łagodnego i skromnego ducha, którego Pan Bóg na pewno wysoko ceni, dopomóżcie im go zachować. To jednak nie powinno się dziać przez ganienie czy lekceważenie ich prawdziwej wartości. Niewielu jest takich, którzy potrafią bez szkody dla siebie znosić pochwały. S3 185.1

Niektórzy zdolni kaznodzieje głoszący aktualną prawdę lubią pochwały gdyż pobudzają ich one tak jak alkoholika butelka wina. Ale postawcie tych kaznodziejów przed nielicznym gronem słuchaczy, które nie obiecuje zbytniego entuzjazmu lub nie wywoła wielkiej opozycji a wówczas stracą zainteresowanie i zapał, i tak się zniechęcą i osłabną jak alkoholik, któremu odebrano kieliszek. Tacy ludzie nie staną się prawdziwymi praktycznymi pracownikami zanim nie nauczą się pracować bez podniecania się pochwałami. S3 185.2

*****