Świadectwa dla zboru II
Numer 19 — Świadectwo dla zboru
Rozdział 61 — Adresowane do kaznodziei
Drodzy Bracia:
25. października 1868 roku pokazano mi że nie wszyscy głoszący są powołani do uczenia prawdy i mają odpowiednie kwalifikacje do wykonania tej świętej pracy. Niektórzy dalecy są od myśli i woli Bożej. Niektórzy są leniwi względem świeckich spraw co też można zauważyć w ich życiu duchowym. Tam gdzie jest brak wytrwałości w sprawach doczesnych i umowach handlowych, tam też można znaleźć ten sam brak w sprawach duchowych. S2 498.1
Niektórzy z was są głowami rodzin, wasz przykład i wpływ wyciska piętno na charakterach waszych dzieci. Wasz przykład będzie przez nie naśladowany w większym czy mniejszym stopniu a wasz brak rzetelności jest złym przykładem dla innych. Lecz wasze braki są mocniej odczuwalne i mają bardziej brzemienne w skutkach następstwa pracy dla sprawy Bożej. Wasze rodziny odczuwają ten brak i cierpią z tego powodu. Brakuje wam wielu rzeczy, które mogłyby być zapewnione przez pilną pracę i rzetelność. Ale ten brak jest zauważalny w sprawie Bożej w znacznie większym stopniu chociaż sprawa ta jest o wiele ważniejsza od rzeczy dotyczących życia doczesnego. S2 498.2
Wpływ niektórych kaznodziejów jest zły. Nie pilnują poważnych spraw by w ten sposób dać ludziom przykład pracowitości. Godzinami próżnują a kiedy czas ten minie i zostanie już zapisany do wieczności, nie sposób go już wrócić. Niektórzy są opieszali z natury co jest powodem że czego się chwytają, nie daje to pożądanych efektów. Brak ten był odczuwalny w całym ich doświadczeniu religijnym. Przegrywają jednak nie tylko ci, u których te braki występują ale także inni muszą cierpieć za ich braki. W obecnym ostatnim czasie wielu nauczyło się tego czego należało się nauczyć o wiele wcześniej. S2 498.3
Niektórzy studiują Biblię niedokładnie. Nie mają skłonności by przyłożyć się należycie do studiowania Słowa Bożego. W konsekwencji tej niedbałości działania ich wypadły bardzo niekorzystnie a ich praca duszpasterska nie odniosła ani jednej dziesiątej tych efektów jaką byliby wykonali gdyby włożyli serca w studiowanie Słowa Bożego. Mogliby być tak obznajomieni z Pismami i tak wzmocnieni argumentami biblijnymi że mogliby przeciwstawić się przeciwnikom i tak przedstawić powody naszej wiary żeby prawda triumfowała i uciszyła ich opozycję. S2 499.1
Ci, którzy służą Słowem Bożym, powinni je poznać tak dokładnie jak to tylko jest możliwe. Muszą bezustannie badać, modlić się i uczyć, bo inaczej lud Boży prześcignie ich w poznaniu Jego Słowa i pozostawi takich nauczycieli daleko w tyle. Kto będzie instruował ludzi jeżeli będą wyprzedzali swoich nauczycieli? Wszelkie wysiłki takich duszpasterzy będą bezowocne. Koniecznym jest, by lud nauczył ich dokładnie słowa Bożego zanim będą zdolni uczyć innych. S2 499.2
Niektórzy mogli już okazać się dobrymi pracownikami, gdyby dobrze wykorzystali czas czując że będą musieli zdać rachunek przed Bogiem za niewykorzystane godziny. Bóg jest niepocieszony ponieważ nie byli pracowici. Samozadowolenie, miłość własna i samolubstwo powstrzymywały ich od czynienia dobra i od poznania Pisma aby móc się przygotować do dobrej pracy. Niektórzy nie doceniają wartości czasu i marnują w łóżku godziny, które można by wykorzystać na studiowanie Biblii. Jest kilka tematów, którymi się więcej zajmowali, z którymi się zapoznali i można przyjąć ich wykłady na te tematy lecz na tym się kończyło. Nie są całkowicie zadowoleni z siebie i czasami odczuwają swoje braki jednak nie zostali wystarczająco rozbudzeni wobec faktu przestępstwa niedbałości w poznawaniu Słowa Bożego którego rzekomo uczą. Ludzie są niezadowoleni z powodu ich małej wiedzy w związku z czym nie otrzymują wiedzy której się spodziewają od sług Chrystusa. S2 499.3
Wstając wcześnie i dobrze wykorzystując swój duszpasterski czas, mogą doskonale zapoznać się z Pismami. Muszą być wytrwali aby ich nic nie hamowało w studiowaniu Słowa aby wykorzystując prawdy, które inne umysły swą wyczerpującą pracą i pilnym wytrwałym wysiłkiem przedstawiły im i przygotowały dla nich. Są też duszpasterze, którzy od wielu lat pracowali nauczając prawdy sami nie będąc zapoznani z mocnymi zasadami naszej wiary. Błagam takich aby zaprzestali tego rodzaju lenistwa. Jest to ich przekleństwem. Bóg wymaga aby każda chwila była wykorzystywana dla nich samych albo dla innych. “W pracy nie leniwi, duchem pałający, Panu służący”. Rzymian 12,11. “Kto niedbały w sprawach swoich, bratem jest utratnika”. Przypowieści 18,9. S2 500.1
Ważne jest by słudzy Chrystusa widzieli potrzebę ciągłego dokształcania się, by mogli swoje wyznanie ozdobić swoim poświęceniem i utrzymać należytą godność. Bez ćwiczeń umysłowych na pewno zepsują wszystko czego się podejmą. Pokazano mi zdecydowane braki u niektórych, którzy głoszą Słowo Boże. Bóg jest niezadowolony ze sposobu ich myślenia. Ich niezręczny sposób cytowania Pism jest hańbą dla nich samych. Twierdzą że są nauczycielami Słowa lecz nie potrafią dokładnie powtórzyć wierszy z Pisma. Ci, którzy oddają się całkowicie głoszeniu Słowa Bożego, nie powinni mylnie cytować ani jednego tekstu. Bóg wymaga rzetelności od wszystkich swoich sług. S2 500.2
Religia Chrystusa będzie powielana przez jej właściciela w życiu, w rozmowie i czynach. Jej mocne zasady okażą się kotwicą. Ci, którzy są nauczycielami Słowa, powinni być wzorami pobożności, przykładem dla owczarni. Ich przykład powinien strofować bezczynność, opieszałość i brak przedsiębiorczości czy oszczędności. Zasady religii nakazują pilność, pracowitość, oszczędność i uczciwość. “Oddaj liczbę z szafarstwa twego”. Łukasza 16,2. Wkrótce wszyscy usłyszą te słowa. Bracie jakież będzie wasze sprawozdanie gdyby już teraz zjawił się Pan? Jesteście przygotowani? Nie! Zapewne zaliczono by was do grupy opieszałych sług. Pozostawiono wam drogocenne chwile. Błagam was abyście wykorzystali ten czas! S2 501.1
Paweł napominał Tymoteusza: “Staraj się abyś się doświadczonym stawił Bogu robotnikiem, któryby się nie zawstydził i któryby dobrze rozbierał słowo prawdy”. 2 Tymoteusza 2,15. “Chroń się także gadek głupich i nieumiejętnych wiedząc iż rodzą zwady. Ale sługa Pański nie ma być zwadliwy lecz ma być układny przeciwko wszystkim, sposobny ku nauczaniu, złych cierpliwie znaszający. Któryby w cichości nauczał tych, którzy się sprzeciwiają, owaby im kiedy Bóg dał pokutę ku uznaniu prawdy. Aby obaczywszy się, wywikłali się z sidła diabelskiego od którego pojmani są ku czynieniu woli jego”. 2 Tymoteusza 2,23-26. S2 501.2
Żeby wykonać pracę zleconą przez Boga, słudzy jego powinni być właściwie do tego przygotowani. Apostoł Paweł w liście do Kolosan tak wspomina o swej służbie: “Któregom się ja stał sługą według daru Bożego, który mi jest dany dla was, abym wypełnił słowo Boże. To jest tajemnicę oną, która była zakryta od wieków i od rodzajów ale teraz objawiona jest świętym jego. Którym chciał Bóg oznajmić jakie jest bogactwo tej tajemnicy chwalebnej między poganami, którą jest ‘Chrystus między wami, nadzieja ona chwały’. Którego my opowiadamy napominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka we wszelkiej mądrości abyśmy wystawili każdego człowieka doskonałym w Chrystusie Jezusie. W czem też pracuję bojując według skutecznej mocy jego, która we mnie dzieło swoje potężne sprawuje”. Kolosan 1,25-29. S2 501.3
Niemniejszego poświęcenia czy oddania w pracy duszpasterskiej Bóg wymaga od swoich sług, którzy żyją tak blisko końca wszechrzeczy. On nie może przyjąć pracy pracowników jeśli w swoich sercach i w swoim życiu nie będą realizować mocy prawdy, którą przedstawiają innym. Nie przyjmie niczego oprócz żarliwej i aktywnej pracy oddanego serca. Do tej wielkiej pracy konieczna jest czujność i owocne wyniki. Bóg potrzebuje niesamolubnych pracowników, którzy będą pracować z bezinteresowną dobroczynnością i kierować swoje niepodzielne zainteresowanie ku tej pracy. S2 502.1
Bracia, brakuje wam poświęcenia do tej pracy. Wasze serca są samolubne. Musicie uzupełnić swe braki bo inaczej wkrótce spotkacie się z fatalnym rozczarowaniem — utracicie niebo. Bóg nie traktuje lekko niedbalstwa, wymaga wiernej pracy dla prawdy, którą pozostawił swym sługom do wykonania. Wielu pracującym w ten sposób brakuje wytrwałej energii i stałego spolegania na Bogu. Rezultatem owego braku jest nakładanie wielkiego brzemienia na tych niewielu, którzy posiadają te wartości i muszą nadrobić tak widoczne braki u tych, którzy — gdyby chcieli — potrafiliby tę pracę właściwie wykonać. Tylko niewielu jest takich, którzy w dzień i w nocy pozbawiają siebie wypoczynku i towarzyskich przyjemności, wyczerpują całkowicie umysł wykonując pracę trzech osób. Zużywając umysł naprawiają pracę niedbałych. Niektórzy są zbyt leniwi by wykonać nawet swoją podstawową pracę. Wielu kaznodziejów starannie oszczędza siebie unikając brzemion pozostawając w stanie nieudolności. Ci, którzy znają wartość dusz i doceniają świętość tej pracy oraz czują że muszą postąpić dalej, wykonują dodatkowe prace czyniąc nadludzkie wysiłki, wyczerpują swoje siły umysłowe aby tylko praca była kontynuowana. Gdyby zainteresowanie i poświęcenie się pracy było równo rozdzielone i gdyby wszyscy zajmujący się tą służbą pilnie poświęcali się pracy dla służby Bożej nie oszczędzając się, to byłyby znacznie lepsze efekty. Ci nieliczni — całkowicie poświęceni dziełu w bojaźni Bożej — szybko się zużyją wskutek czego będą musieli być wyłączeni z aktywnej pracy a przecież siły ich mogłyby być zachowane na czas kiedy rzeczywiście byliby potrzebni. Wtedy energia ich byłaby wykorzystana ze zdwojoną mocą aby doprowadzić do znacznie lepszych rezultatów aniżeli są. Pan nasz nie jest zadowolony z tej nierówno wykonywanej pracy. S2 502.2
Wielu twierdzących iż są powołani do służby dla Boga w teorii i praktyce nie uważa że nie ma do tego prawa jeśli rzetelnie nie przygotuje się do tego pilnie studiując Słowo Boże. Niektórzy zaniedbują nawet podstawowe znajomości prawdy Bożej. Są tacy, którzy nie potrafią nawet dobrze czytać, niektórzy źle cytują Pismo, a jeszcze inni — z powodu oczywistego braku doświadczenia — szkodzą sprawie Bożej i znieważają prawdę. Tacy nie widzą potrzeby kształtowania własnej woli aby uszlachetnić ją bez impulsów zewnętrznych, starać się zdobyć prawdziwe i wzniosłe chrześcijańskie cechy charakteru, aby pewnym i skutecznym sposobem zdobyć charakter, który byłby poddany tylko woli Bożej. On pokieruje wolą i duszą abyśmy mogli skupić się na tym co boskie i wieczne. Wtedy posiądziemy siłę, która będzie wzmocniona roztropnością gdyż wszystkie moce umysłu i ciała oraz całe jestestwo będą poświęcone, uszlachetnione i skierowane w najwyższym i najświętszym kierunku. Z ust niebiańskiego Nauczyciela usłyszano słowa: “Przetoż będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej, i ze wszystkiej siły twojej, toć jest pierwsze przykazanie”. Marka 12,30. Gdy nastąpi takie poddanie się Bogu, prawdziwa pokora będzie zdobić każdy czyn, podczas gdy jednocześnie ci, którzy tak są złączeni z Bogiem i jego aniołami, posiądą właściwy poziom niebiańskiego charakteru. S2 503.1
Pan nasz pragnie aby jego słudzy pracowali z energiczną inicjatywą. Nie pociesza go pusty wzrok biernych i próżnujących. Twierdzą że mają dowody na to iż Bóg ich specjalnie obrał aby uczyli ludzi życia jednak często mowa ich jest zaprzeczeniem tego. Nawet okazują że nie niosą brzemienia nałożonego na nich w pracy. Ich własne dusze nie są poruszone potężnymi prawdami, które przedstawiają innym. Niektórzy głoszą prawdy o tak ważnym znaczeniu w tak obojętny sposób że nie są w stanie poruszyć ludzi. “Wszystko co przedsięweźmie ręka twoja do czynienia, czyń według możności twojej, albowiem nie masz żadnej pracy ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie, do którego ty idziesz”. Kaznodziei 9,10 (BG). Ludzie, których Bóg powołał, muszą być przygotowani do poświęceń by zawsze pracować bez zmęczenia dla niego żeby wyrywać dusze z ognia. Kiedy kaznodzieje odczują moc prawdy w swej duszy, która ożywia ich osobowość, wtedy posiądą siłę aby poruszyć serca innych lecz muszą okazać że niezachwianie wierzą w to co głoszą. Powinni myśleć o wielkiej wartości dusz i niezgłębionej miłości Zbawiciela. To rozbudzi duszę i będą mogli wraz z Dawidem powiedzieć: “Rozpaliło się serce moje we wnętrznościach moich, w rozmyślaniu mojem rozżarzył się ogień, ażem tak rzekł językiem swoim”. Psalmów 39,4. S2 504.1
Paweł napomina Tymoteusza: “Żaden młodością twoją niech nie gardzi ale bądź przykładem wiernych w mowie, w obcowaniu, w miłości, w duchu, w wierze, w czystości. Póki nie przyjdę pilnuj czytania, napominania i nauki”. 1 Tymoteusza 4,12-15. “O tem rozmyślaj, tem się zabawiaj aby postępek twój jawny był wszystkim. Pilnuj samego siebie i nauczania, trwaj w tych rzeczach, bo to czyniąc i samego siebie zbawisz i tych, którzy cię słuchają”. 1 Tymoteusza 4,15-16. Jakże niezmiernie wielką wagę przykłada się do życia sługi Bożego. Jakże ważną jest potrzeba wiernego studiowania Słowa aby sam był uświęcony przez prawdę i posiadał kwalifikacje potrzebne do uczenia innych. S2 504.2
Bracia! Wymaga się od was abyście umacniali prawdę w swoim życiu. Jednak nie wszyscy ci, którzy uważają, że ich powołaniem jest uczenie drugich, są nawróceni i uświęceni przez prawdę. Niektórzy mają mylne wyobrażenie o chrześcijaństwie i o sposobach, przez które zdobywa się doświadczenia duchowe, a jeszcze mniej rozumieją kwalifikacje, które Bóg wymaga od swoich sług. Ci ludzie są nieuświęceni. Niekiedy odczuwają napływ podniecenia co uważają za znak iż rzeczywiście są własnością Bożą i dziećmi Bożymi. Takie granie na uczuciach jest jednym ze specjalnych praktyk szatana. Tak postępujący czynią swą religię sprawą okoliczności. Brak im jest pewnego gruntu. Nikt nie żyje po chrześcijańsku jeśli nie ma codziennego doświadczenia z Bogiem i codziennego praktykowania samopoświęcenia chętnie niosąc swój krzyż i podążając za Chrystusem. Każdy żyjący chrześcijanin będzie codziennie postępował naprzód w swoim życiu. Podczas drogi do doskonałości każdego dnia doznaje nawrócenia do Boga, a to nawrócenie nie będzie całkowicie dokończone dopóki nie osiągnie doskonałości chrześcijańskiego charakteru i pełnego przygotowania do ostatecznego przemienienia do nieśmiertelności. S2 505.1
Bóg powinien być najwyższym celem naszych myśli. Rozmyślanie o Bogu uszlachetnia duszę i pogłębia uczucia. Zaniedbywanie rozmyślań i modlitw na pewno spowoduje zmniejszenie zainteresowań religijnych. Wtedy widoczna będzie niedbałość i opieszałość. Religia nie jest tylko emocją czy impulsem. Jest zasadą wplecioną w codzienne obowiązki i sprawy życia. Niczego nie powinniście się podejmować co mogłoby powstrzymać was od tej zasady. Żeby podtrzymać czystą i nieskażoną religię, konieczne jest stać się wytrwałym pracownikiem swego powołania. Musimy wiele robić sami. Nikt inny nie może wykonać naszej pracy. Nikt oprócz nas samych nie może nam wypracować w bojaźni i ze drżeniem naszego zbawienia. Jest to ta praca, którą nasz Pan pozostawił każdemu z nas osobiście do wykonania. S2 505.2
Niektórzy kaznodzieje z rzekomym Bożym powołaniem, mają krew na swoich szatach. Otoczeni są odstępcami i grzesznikami a jednak nie odczuwają odpowiedzialności za ich dusze. Okazują obojętność za ich zbawienie. Niektórzy są niemal tak śpiący że nie rozumieją pracy sługi ewangelii. Nie rozumieją że wymaga się od nich — jako od duchowych lekarzy — pomagania ludziom dotkniętym chorobą grzechu. Ostrzeganie grzeszników, płacz nad nimi i błaganie ich jest zaniedbane, w ten sposób wiele dusz jest poza zasięgiem wyleczenia. Niektórzy umarli w swoich grzechach lecz podczas sądu swoimi wyrzutami skonfrontują się tymi, którzy mogli ich uratować ale nie uczynili tego. Niewierni słudzy, cóż to za kara jaka was czeka! S2 506.1
Sługom Chrystusa potrzebne jest nowe namaszczenie by wyraźniej rozróżniali święte rzeczy i mieli wyraźne zrozumienie tego co święte. Sami muszą kształtować nienaganne charaktery, aby być przewodnikami owczarni. Nic co potrafimy sami dokonać nie podniesie nas na wysoki poziom przy którym Bóg nas może przyjąć jako swoich ambasadorów. Jedynie pewne poleganie na Bogu i mocna aktywna wiara wykona pracę, którą On chce, aby została wykonana w nas. Bóg powołuje ludzi pracowitych. To ciągłość w dobroczynności ukształtuje charaktery gotowe do nieba. W skromności, wierząc musimy apelować do ludzi by przygotowali się na dzień Boży. Niektórych trzeba będzie usilnie błagać zanim zostaną poruszeni. Niech wysiłki cechuje łagodność i pokora ale też i żarliwość, która spowoduje zrozumienie iż te sprawy są realne i że wybór pomiędzy życiem i śmiercią należy do nich samych. Zbawienie duszy nie jest błahą sprawą. Zachowanie sługi Bożego powinno być pełne powagi, prostoty i prawdziwej grzeczności chrześcijańskiej. Lecz powinien być żarliwy w pracy, którą Pan mu zlecił. Zdecydowana wytrwałość na drodze sprawiedliwości, zdyscyplinowanie umysłu za pomocą ćwiczenia w sprawach duchowych aby miłować poświęcenie i sprawy niebieskie sprawią to że będą przyczyną największego szczęścia. S2 506.2
Jeśli zaufamy Bogu to będzie w nas siła kontrolująca umysł w tych sprawach. Przez stałe ćwiczenie staniemy się silni by walczyć z wewnętrznymi wrogami i do poskramiania własnego “ja” aż nastąpi całkowite nawrócenie a namiętności i apetyty zostaną przywołane do całkowitego posłuszeństwa. Wtedy istnieć będzie codzienna pobożność w domu i na zewnątrz a kiedy zajmiemy się pracą dla dusz, wielka siła będzie towarzyszyła naszym wysiłkom. Pokorny chrześcijanin doznaje okresowo poświęceń, które nie są podnieceniem czy zabobonem, ale spokojnym, głębokim, stałym i żarliwym poświęceniem. Umiłowanie Boga i praktykowanie pobożności będzie przyjemnością kiedy poddanie Bogu będzie doskonałe. S2 507.1
Powodem dla którego słudzy Chrystusa nie są bardziej skuteczni w pracy jest to, że nie są całkowicie poświęceni. Zainteresowania niektórych są podzielone, mają rozdwojone umysły. Ich uwagę przykuwają troski codziennego życia i nie rozumieją jak świętą jest praca duszpasterza. Tacy mogą narzekać na ciemność, wielką niewiarę, niewierność czy nieposłuszeństwo. Powodem tego jest że nie są w zgodzie z Bogiem, nie rozumieją wagi całkowitego poświęcenia się Jemu. Służą Bogu tylko częściowo a sobie przede wszystkim. Niewiele się modlą. S2 507.2
Majestat nieba — gdy zajęty był ziemską służbą — wiele się modlił do swojego Ojca. Często był pochylony w modlitwie przez całą noc. Jego dusza często była zasmucona kiedy odczuwał jak moce ciemności usiłowały go przemóc, wówczas odchodził od zgiełku ruchliwych miast i hałaśliwych tłumów aby znaleźć miejsce odosobnienia dla swej wstawienniczej służby. Góra Oliwna była ulubionym miejscem Syna Bożego do jego modlitw. Często, kiedy tłumy opuściły go by udać się na spoczynek, on nie odpoczywał chociaż był zmęczony: “I poszedł każdy do domu swego”. “A Jezus poszedł na górę Oliwną”. Jana 7,53; 8,1. Podczas gdy miasto spało apostołowie wracali do swoich domów by pokrzepić się snem, Jezus nie spał. Święte błagania unosiły się do Ojca z Góry Oliwnej aby jego uczniowie byli ochronieni przed złymi wpływami, z którymi się zetkną w świecie i aby jego własna dusza mogła być wzmocniona i gotowa do obowiązków i prób nadchodzących dni. Przez całą noc kiedy jego naśladowcy spali, ich święty Nauczyciel modlił się. Rosa i szron nocny osiadały na jego głowie kiedy pochylony był w modlitwie. Pozostawił przykład swoim naśladowcom. S2 508.1
Majestat nieba podczas swojej misji często pogrążony był w modlitwie. Nie zawsze odwiedzał Górę Oliwną ponieważ uczniowie poznali jego ulubione miejsce osamotnienia i podążali tam za nim. Wybierał ciszę nocy kiedy mu nic nie przeszkadzało. Jezus uzdrawiał chorych i przywracał zmarłym życie. Sam był źródłem błogosławieństwa i siły. Rozkazywał przyrodzie i nawet ona go słuchała. Był nietknięty zepsuciem i obcym dla grzechu, modlił się często roniąc łzy. Modlił się o swoich uczniów i za siebie. W ten sposób utożsamiał się z naszymi potrzebami i słabościami, które tak często przejawiają się wśród rodzaju ludzkiego. Był potężnym Pośrednikiem nie posiadającym naszych ludzkich namiętności i upadłej natury ale otaczały go podobne słabości i kuszony był we wszystkim tak jak i my. Jezus znosił mękę, która wymagała pomocy i podpory Ojca. S2 508.2
Chrystus jest naszym przykładem. Czyż słudzy Chrystusa nie są mocno kuszeni przez szatana? Tak też było z nim który nie znał grzechu. W godzinach rozpaczy zwracał się do swego Ojca. Przyszedł na świat aby przygotować drogę, dzięki której moglibyśmy znaleźć łaskę i siłę pomocną w każdej chwili i potrzebie, naśladując go w ustawicznych modlitwach. Jeżeli słudzy Chrystusa będą naśladować ten wzór to zostaną natchnieni jego duchem i aniołowie będą im służyć. S2 509.1
Aniołowie służyli Jezusowi ale pomimo ich obecności, nie uczyniło to jego życia łatwym i wolnym od ostrych konfliktów i zażartych pokus. Był we wszystkim kuszony tak jak i my jednak nie zgrzeszył. Czy słudzy zaangażowani w dziele zleconym przez Mistrza mimo prób, pokus i kłopotów mogą być zniechęceni gdy wiedzą że jest Ktoś, kto przeszedł to przed nimi? Czy powinni tracić swą pewność tylko dlatego że nie zrealizowali tego wszystkiego czego się spodziewali w swej pracy? Chrystus pracował żarliwie dla swego narodu ale gardzono jego wysiłkami. Gardzili tym ci, których przyszedł ratować i uśmiercili tego, którym przyszedł dać życie. S2 509.2
Jest wielu kaznodziejów lecz wielki brak pracowników. Pracownicy — jako współpracownicy Boży — nie mają odczucia świętości pracy i ostrych konfliktów, które muszą znieść aby ją należycie wykonać. Prawdziwie oddani pracownicy nie osłabną widząc pracę choć jest tak trudna. W liście do Rzymian Paweł mówi: “Będąc tedy usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa przez któregośmy też przystęp otrzymali wiarą ku tej łasce, w której stoimy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. A nie tylko to, ale się też chlubimy z ucisków, wiedząc iż ucisk cierpliwość sprawuje, a cierpliwość doświadczenie, a doświadczenie nadzieję. A nadzieja nie pohańbia, przeto iż miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany”. Rzymian 5,1-5. W Nim są wszystkie skarby mądrości i wiedzy. Nie ma dla nas wymówki jeśli nie zapewnimy sobie wystarczających darów, które zostały nam dane, aby nam niczego nie brakło. Cofanie się przed trudnościami, narzekanie na cierpienia czyni sługi Boże słabymi i nieskutecznymi w ponoszeniu odpowiedzialności i brzemion. S2 509.3
Wszyscy, którzy odważnie stoją na czele walki, muszą odczuwać szczególne ataki szatana przeciwko nim. Kiedy zobaczą jego ataki, uciekną do twierdzy. Odczuwają potrzebę szczególnej siły od Boga, pracują w jego mocy, dlatego nie przypisują sobie zwycięstwa ale w niewzruszonej wierze polegają na Wszechpotężnym. Głęboka i żarliwa wdzięczność zostaje rozbudzona w ich sercach i są radośni w cierpieniach, które doznają przez napór wroga. Chętni i oddani słudzy, zdobywają doświadczenia i kształtują charakter, który stanie się chwałą dla sprawy Bożej. S2 510.1
Obecny czas jest czasem poważnych możliwości i świętych zadań dla sług Bożych. Jeżeli spełnią powierzone im zadania to ich nagroda będzie wielka kiedy Pan powie: “Zdaj sprawozdanie ze swej pracy”. Szczera praca, bezinteresowny i cierpliwy wysiłek zostanie obficie nagrodzony. Jezus powie: “Zatem wołam was nie jako sług lecz jako przyjaciół i gości”. Aprobata Pana nie będzie dana z powodu wielkości wykonanej pracy albo dlatego że zyskano wiele rzeczy ale z powodu wierności nawet w drobnych rzeczach. To nie wielkie wyniki lecz pobudki działania są ważne w oczach Bożych. Ceni on dobroć i dokładność bardziej niż wielkość spełnionej pracy. S2 510.2
Pokazano mi że wielu jest w największym niebezpieczeństwie z powodu nieosiągnięcia doskonałej pobożności w bojaźni przed Bogiem. Słudzy są w niebezpieczeństwie utraty własnych dusz. Niektórzy nauczyciele uczący innych sami zostaną odrzuceni ponieważ nie udoskonalili swego chrześcijańskiego charakteru. Swoją pracą nie ratują dusz, a do tego tracą swe życie. Nie dostrzegają ważności poznania samych siebie ani nie kontrolują się sami. Nie pilnują i nie modlą się aby nie wejść w pokuszenie. Gdyby czuwali poznaliby swoje słabości w jakim miejscu mogą najpewniej zaatakować. Służąc i modląc się najsłabsze punkty mogą być tak obwarowane że staną się najmocniejszą obroną przed pokuszeniem. Wtedy nie zostaną zwyciężeni. Każdy naśladowca Chrystusa powinien codziennie badać siebie aby dokładnie poznać swoje postępowanie. U niemal wszystkich brakuje badania własnego serca. Takie zaniedbanie jest szczególnie niebezpieczne u tego, który uważa się za narzędzie Boże biorąc wielką odpowiedzialność występując z pozycji przekazywania Bożych słów jego ludowi. Codzienne postępowanie takiego człowieka ma wielki wpływ na innych. Jeśli jego praca ma jakieś efekty to sprowadza nawróconych przez siebie do swego niskiego poziomu duchowego i mało kiedy udaje się takich podnieść wyżej. Zachowanie ich duszpasterza, jego słowa i czyny, gesty, maniery, wiara i pobożność uważane są za wzór dla wszystkich adwentystów przestrzegających sabat i jeśli będą się wzorować na tym, który ich uczył, będą uważali że tylko na tym polega ich obowiązek. S2 511.1
Jest wiele spraw do poprawienia w postępowaniu duszpasterza. Wielu widzi i czuje swe braki lecz są nieświadomi wpływu jaki wywierają. Są świadomi czynów gdy je popełniają ale pozwalają aby uchodziły z ich pamięci dlatego nie nawracają się. Gdyby kaznodzieje uczynili swoje codzienne uczynki przedmiotem rozważnych przemyśleń mając na celu lepsze poznanie swoich życiowych nawyków to lepiej zrozumieliby samych siebie. Poprzez dokładne przyjrzenie się swemu życiu pod każdym względem poznaliby własne pobudki i zasady nimi kierujące. Ten codzienny przegląd naszych czynów ma skontrolować czy nasze sumienie nas pochwala czy potępia a to jest potrzebne każdemu kto pragnie osiągnąć doskonałość chrześcijańskiego charakteru. Wiele czynów uchodzących za dobroczynne — po bliższym przyjrzeniu się — może okazać się że zostały dokonane z niewłaściwych motywów. Wielu otrzymuje pochwałę za cechy, których nie posiada. Wielki Badacz serc sprawdza motywy działania i często czyny wysoce wychwalone przez ludzi są przez Niego zarejestrowane jako wynikające z samolubnych dążeń i są podłą hipokryzją. Każdy czyn naszego serca godny pochwały czy zasługujący na naganę jest sądzony przez Badacza serc według motywów jakimi się kierowali. S2 511.2
Niektórzy kaznodzieje, obrońcy praw Bożych, słabo znają siebie samych. Nie rozmyślają i nie rozważają nad swoimi argumentami. Nie widzą błędów i grzechów ponieważ nie zważają na swoje życie w szczery i poważny sposób i nie porównują go ze świętym zakonem Bożym. Wymagania prawa Bożego nie są naprawdę przez nich zrozumiane i żyjąc stale łamią ducha tego zakonu choć mówią że go miłują: “Przez zakon” — mówi Paweł — “poznajemy grzech”. “I owszemem grzechu nie poznał, tylko przez zakon, bo i o pożądliwościach bym nie wiedział by był zakon nie rzekł: Nie będziesz pożądał”. Rzymian 7,7. Niektórzy nauczający Słowa Bożego nie rozumieją praktycznie jego zakonu i jego świętych żądań ani pokuty w Chrystusie. Sami powinni się nawrócić zanim będą mogli nawracać grzeszników. S2 512.1
Wierne lustro, które wykaże wady charakteru jest Zaniedbane, zatem deformację i grzech widzimy u innych, jeśli nie są zrozumiane przez tych, którzy tkwią w błędzie. Ohydne grzechy samolubstwa istnieją w znacznym stopniu u takich, którzy mówią, iż są poświęceni pracy dla Boga. Gdyby porównali swoje charaktery z Jego wymaganiami, zwłaszcza z wysokim i świętym Jego prawem, będąc szczerymi poszukiwaczami zrozumieliby że posiadają zastraszające braki. Ale niektórzy niechętnie wglądają wystarczająco daleko czy głęboko aby zauważyć zdeprawowanie swojego serca. Mają braki pod wieloma względami ale świadomie pozostają w nieświadomości swych win. I tak są pochłonięci staraniem o własne interesy że Bóg nie zważa na nich. S2 512.2
Niektórzy nie są pobożnymi z natury dlatego powinni się zachęcać do pielęgnowania nawyku dokładnego sprawdzania swojego życia i pobudek, którymi się kierują a szczególnie powinni rozmiłować się w ćwiczeniach religijnych i modlitwach w odosobnieniu. Często słyszy się ludzi mówiących o wątpliwościach i niewierze oraz takich, którzy rozprawiają nad zadziwiającymi swymi walkami z niewiarą i wątpliwościami. Tak dalece zajmują się zniechęcającymi wpływami oddziałującymi na ich odwagę, nadzieję i prawdziwą wiarę w ostateczny sukces sprawy Bożej, którą się zajmują, że znajdują się po stronie ludzi wątpiących choć uważają to za szczególną cnotę. Nieraz wydaje się że mają przyjemność w wahaniu się po stronie niewiernych i umacnianiu swojej niewiary przy byle okazji będącą wymówką za swój brak oświecenia. Takim należy powiedzieć: Lepiej byście od razu zeszli i opuścili mury Syjonu dopóki nie staniecie się ludźmi nawróconymi, dobrymi chrześcijanami, zanim podejmiecie odpowiedzialność duszpasterską. Bóg wymaga abyście się odłączyli od umiłowania tego swiata. Nagroda dla tych, którzy pozostaną w tej wątpiącej pozycji, będzie udziałem bojących się i niewiernych. S2 513.1
Ale jaki jest powód tych wątpliwości, tego zaćmienia i niewiary? Odpowiadam: Ci ludzie nie są w zgodzie z Bogiem. Nie postępują uczciwie i właściwie z własną duszą. Zaniedbali pielęgnowania osobistej pobożności. Nie odłączyli się od samolubstwa, od grzechu i grzeszników. Zaniedbali studiowania samopoświęcającego życia naszego Pana i nie naśladowali jego czystości życia i samopoświęcenia. Grzech, który ma do nas łatwy przystęp, jest zasilany przez pobłażanie mu. Przez swą niedbałość i grzeszność oddzielili się od towarzystwa świętego Nauczyciela i jest On o jeden dzień drogi przed nimi w podróży. Za towarzystwo wzięli sobie nieudolny, leniwy, odstępujący, niewierny i niewdzięczny orszak złych aniołów. Nie ma co się dziwić że tacy są w ciemnościach jak również powątpiewają w zasady wiary? “Jeźliby kto chciał czynić wolę jego, ten będzie umiał rozeznać jeźli ta nauka jest z Boga, czyli ja sam od siebie mówię”. Jana 7,17. Poznać pewność tej zasady. Ta obietnica powinna rozwiać wszystkie wątpliwości i pytania. Odłączenie się od Chrystusa prowadzi do wątpliwości. Za Nim podążają szczerzy, uczciwi, wierni, łagodni i pokorni. Święci aniołowie odziani w niebiańskie szaty świętości, oświecają, oczyszczają i strzegą tych, którzy są związani z niebem. S2 513.2
Nie ma potrzeby żądać większych dowodów na to że człowiek jest daleki od Jezusa, że zaniedbuje osobistą modlitwę i osobiste studium Słowa Bożego aniżeli to że mówi o wątpliwościach i niewierze dlatego że jego otoczenie jest mu nieprzyjazne. Tacy ludzie nie posiedli czystej, prawej i nieskalanej religii Chrystusa. Zajęci są fałszem, który odrzuca oczyszczający proces jako plewy. Jeśli tylko Bóg ich próbuje i sprawdza ich wiarę, chwieją się w niepewności wahając się raz w jedną, to znów w drugą stronę. Nie posiadają autentycznej cechy Pawła, którą mógł się chlubić: “A nie tylko to, ale się też chlubimy z ucisków wiedząc, iż ucisk cierpliwość sprawuje, a cierpliwość doświadczenie, a doświadczenie nadzieję. A nadzieja nie pohańbia przeto iż miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany”. Rzymian 5,3-5. Ich religia jest zależna od okoliczności. Jeśli wszyscy wokół nich są silni w wierze i odważnie mówią o końcowym triumfie trzeciego poselstwa anielskiego i nikt szczególnie im się nie przeciwstawia, wtedy wydaje im się że mają wiarę. Ale jak tylko przeciwności pojawią się na drodze wtedy praca idzie bardzo opornie i żądają od wszystkich pomocy. Te biedne dusze, chociaż mogłyby być sługami ewangelii, spodziewają się że wszystko pójdzie na marne. Tacy przeszkadzają zamiast pomagać! S2 514.1
Jeśli ujawni się odstępstwo i powstaje bunt, to czy słyszy się jak mówią słowami zachęty: Bracia nie upadajcie, bądźcie odważni!? “A wszakże mocny stoi grunt Boży mając tę pieczęć: Zna Pan, którzy są Jego i niech odstąpi od niesprawiedliwości wszelki, który mianuje imię Chrystusowe”. 2 Tymoteusza 2,19. Ludzie poddawający się takim okolicznościom powinni pozostać w swych domach i skierować swe fizyczne i umysłowe siły w mniej odpowiedzialnym zajęciu, w którym nie spotkają się z tak silną opozycją. Jeśli wszystko przechodzi gładko, mogą uchodzić za bardzo dobrych i pobożnych ludzi. Lecz tacy nie są tymi, których Pan wysyła żeby pełnili jego pracę ponieważ przeciwko tej pracy wychodzą wysłannicy szatana. I szatan oraz jego zastępy złych aniołów będą stali w zwartych szeregach przeciwko nim. Bóg sam przygotował ludzi, których powołał do pełniania jego zadania aby zostali zwycięzcami w każdej walce. Ci, którzy będą polegać wyłącznie na uwierzytelnieniu Bożym, rozpoznani zostaną po tym że spełniać będą jego wskazania i nigdy nie zostaną zwyciężeni. S2 515.1
Nasz Pan mówi za pośrednictwem apostoła Pawła w liście do Efezjan 6,10-18 następująco: “Na ostatek, bracia moi! zmacniajcie się w Panu i w sile mocy jego. Obleczcie się w zupełną zbroję Bożą abyście mogli stać przeciwko zasadzkom diabelskim. Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciału ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchownym złościom, które są wysoko. A przetóż wezmijcie zupełną zbroję Bożą abyście mogli dać odpór w dzień zły, a wszystko wykonawszy, ostać się. Stójcież tedy przepasawszy biodra wasze prawdą i oblekłszy pancerz sprawiedliwości. I obuwszy nogi w gotowość ewangelii pokoju. A nade wszystko wziąwszy tarczę wiary, którąbyście mogli wszystkie strzały ogniste onego złośnika zagasić. Przyłbicę też zbawienia weźmijcie i miecz Ducha który jest Słowo Boże! W każdej modlitwie i prośbie modląc się na każdy czas w duchu i około tego czując ze wszelką ustawicznością i z prośbą za wszystkich świętych”. S2 515.2
Jesteśmy zaangażowani do wzniosłej i świętej pracy. Ci, którzy twierdzą, że są powołani aby nauczać prawdy tych, którzy tkwią w ciemności, nie powinni być uosobieniem tej ciemności i niewiary. Powinni przebywać blisko Boga gdzie mogą być pełnym światłem w Panu. Powodem że nie są takimi jest fakt, że sami nie słuchają Słowa Bożego dlatego wyrażają swoje wątpliwości i zniechęcenia podczas kiedy powinno się słyszeć jedynie słowa wiary i świętej radości. S2 516.1
Kaznodziejom potrzebna jest codzienna rozmowa z Bogiem, niepodzielne i ofiarne zaangażowanie się w sprawy jego dzieła. Powinni być pokorni, odtrącić wszelką zazdrość i złe przypuszczenia, zawiść, nienawiść, złośliwość i niewiarę. Niektórzy stracili z pola widzenia Wzór — cierpienie Syna Człowieczego z Kalwarii. W Jego służbie nie oczekujmy wygody, honorów i wielkości w życiu doczesnym, bo On — Majestat nieba — tego nie doznał. “Najwzgardzeńszy był i najpodlejszy z ludzi, mąż boleści a świadomy niemocy i jako zakrywający twarz swoją, najwzgardzeńszy mówię, skądeśmy go za nic nie mieli. Zaiste on niemoce nasze wziął na się a boleści nasze własne nosił, a myśmy mniemali że jest zraniony, ubity od Boga i utrapiony. Lecz on zraniony jest dla występków naszych, starty jest dla nieprawości naszych, kaźń pokoju naszego jest na nim a sinością jego jesteśmy uzdrowieni”. Izajasza 55,3-5. Mając ów przykład przed sobą, czy zechcemy unikać cierpień i pozostać niezdecydowanymi, zależnymi od okoliczności? Czy nasza gorliwość, nasz zapał, zostaną wzbudzone jedynie wtedy gdy otoczeni będziemy tymi, którzy są aktywni i żarliwi w pracy dla sprawy Bożej? S2 516.2
Czy nie możemy stać niewzruszenie przy Bogu choć nasze otoczenie będzie bardzo nieprzychylne? “Cóż tedy rzeczemy na to? Jeźli Bóg za nami, któż przeciwko nam? Który ani własnemu Synowi nie przepuścił ale go za nas wszystkich wydał, jakożby wszystkiego z nim nie darował nam? Któż będzie skarżył na wybranych Bożych? Bóg jest, który usprawiedliwia. Któż jest coby ich potępił? Chrystus jest, który umarł, owszem i zmartwychwstał, który też jest na prawicy Bożej, który się też przyczynia za nimi. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? czyli utrapienie? czyli ucisk? czyli prześladowanie? czyli głód? czyli nagość? czyli niebezpieczeństwo? czyli miecz? Jako napisano: Dla ciebie cały dzień zabijani bywamy, poczytaniśmy jako owce na rzeź naznaczone. Ale w tem wszystkiem przezwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem pewienem tego iż ani śmierć, ani żywot, ani aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze ani przyszłe rzeczy, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne insze stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym”. Rzymian 8,31-39. S2 517.1
Wielu kaznodziejów nie ma niepodzielnego zainteresowania dziełem Bożym. Tylko niewielki wkład zainwestowali w jego sprawę a to dlatego że zbyt mało zasobów przygotowali dla rozwoju prawdy, łatwo ulegają pokusie, raczej się odsuwają, nie są ustabilizowani, wzmocnieni czy pewni. Kto dobrze poznał swój charakter i widzi swój grzech, wie kiedy najłatwiej może go opanować i zna pokusę, która najszybciej mogłaby go złamać. Nie powinien odsłaniać się niepotrzebnie i zapraszać pokuszenie przechodząc w taki sposób na teren wroga. Jeśli obowiązek go wzywa tam gdzie okoliczności są niedogodne to otrzyma specjalną ochronę od Boga i wtedy pójdzie w pełni uzbrojony do walki z wrogiem. Poznanie samych siebie uratuje wielu od wpadnięcia w straszne pokusy i zapobiegnie niechlubnym niepowodzeniom. Ale poznać samego siebie znaczy wiernie zbadać pobudki i zasady naszego postępowania czy zgodne jest z zakonem i Słowem Bożym. Kaznodzieje powinni pielęgnować i zachęcać do życzliwości. S2 517.2
Pokazano mi, że niektórzy zatrudnieni w biurze wydawniczym, w naszych Instytucjach Zdrowia i duszpasterstwach pracowali tylko za liche wynagrodzenie. Są wyjątki. Nie wszyscy są pod tym względem winni lecz niewielu zrozumiało że muszą zdać sprawozdanie ze swej służby. Środki poświęcone Bogu dla rozwoju jego dzieła były marnowane. Rodziny żyjące w nędzy, które poznały uświęcający wpływ prawdy i dlatego ceniły ją sobie, były wdzięczne Bogu. Pomyślały sobie że mogą i powinny wyrzekać się nawet niezbędnych czasem potrzeb aby w ten sposób przynieść swoją ofiarę do skarbca Pańskiego. Niektórzy pozbawiali siebie części garderoby, która była im naprawdę potrzebna. Niektórzy sprzedawali swoją jedyną krowę i przeznaczali Bogu środki w ten sposób otrzymane. W szczerości serca z wieloma łzami wdzięczności że ich przywilejem było uczynić to dla sprawy Bożej, kłaniając się przed Panem ze swoimi ofiarami, przypisując im jego błogosławieństwa, modlili się by mogły być środkami przez które mogłyby poznać prawdę dusze znajdujące się w ciemności. Te środki nie były wcześniej tak wykorzystywane jak ofiarodawcy planowali. Chciwi i samolubni ludzie, nie znający samoofiarności, niewiernie wykorzystywali środki tak przynoszone do skarbca Pańskiego. Okradali skarbiec Boży, brali środki na które sobie nie zasłużyli. Ich bezbożne i nieodpowiedzialne szafowanie, roztrwoniło środki finansowe, które zostały ofiarowane na dzieło Boże z modlitwą i ze łzami. S2 518.1
Pokazano mi że rejestrujący anioł wiernie zapisuje każdą ofiarę przeznaczoną Bogu i daną do skarbca Pańskiego jak również ostateczny skutek ofiarowanych środków. Oko Boże widzi każdy grosz przeznaczony dla jego dzieła i chęć czy niechęć dawcy. Również pobudki i charakter dawcy są rejestrowane. Ci ofiarni i poświęceni, którzy oddają z powrotem Bogu rzeczy, które są jego, zostaną wynagrodzeni według swoich czynów. Chociaż środki tak ofiarowane nie będą właściwie wykorzystane przez co nie spełnią się cele jakie mieli dawcy — czyli chwałę dla Boga i zbawienie dusz — ci, którzy w szczerości ducha uczynili tę ofiarę patrząc jedynie w kierunku Boga, nie utracą swojej nagrody. S2 518.2
Ci, którzy źle wykorzystali środki przeznaczone przez Boga na dzieło, będą musieli zdać sprawozdanie ze swojej służby. Niektórzy samolubnie zatrzymywali te środki przez swoją chciwość. Inni nie mają czułego sumienia gdyż zostało uszkodzone przez długo praktykowane samolubstwo. Patrzą na sprawy święte i wieczne z niskiego punktu widzenia. Przez ich długie trwanie w złym, sumienie ich zostało sparaliżowane. Wydaje się niemożliwe aby można podnieść ich poglądy i sumienie do wzniosłego i szlachetnego standardu na co nam jasno wskazuje Słowo Boże. Jeśli nie nastąpi rzetelne i radykalne nawrócenie poprzez odnowienie umysłu, to ta klasa nie znajdzie swojego miejsca w niebie. Ci, którzy szli drogą samolubstwa i zła, nie uważają nawet skarbca Bożego za święty, nie potrafiliby docenić świętości królestwa niebieskiego przygotowanego dla wiernych zwycięzców. Ich umysły tak długo biegły niskimi i samolubnymi torami iż nie potrafią docenić spraw wiecznych. Nie doceniają zbawienia. Wydaje się niemożliwe, żeby podnieść ich umysły do właściwego poziomu, żeby właściwie oceniali plan zbawienia i wartości pokory. Samolubne interesy zajmowały całą ich istotę jak ciężki głaz opanowując umysły i sumienia i utrzymując je na niskim poziomie. Niektóre z tych osób nigdy nie będą dążyć do doskonałości chrześcijańskiego charakteru ponieważ nie widzą wartości czy potrzeby takiego charakteru. Ich umysły nie mogą być wzniosłymi żeby mogły zachwycać się świętością. Umiłowanie samych siebie i samolubne interesy tak wypaczyły charakter że nie potrafią rozróżnić świętego i wiecznego od tego co pospolite i przyziemne. Sprawa Boża i jego skarbiec nie są dla takiego bardziej święte od zwyczajnych interesów czy środków przeznaczonych do celów świeckich. S2 519.1
Obowiązki w tym zakresie dotyczą wszystkich, którzy uważają się za uczniów Chrystusa. Prawo Boże określa ich obowiązek wobec bliźnich: “Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie”. Mateusza 22,39. Przez brak szacunku dla sprawiedliwości, miłosierdzia i dobroczynności wobec bliźniego, niektórzy tak zatwardzili swe serca że potrafią iść dalej, potrafią posunąć się do tego stopnia że są zdolni okraść i złupić Boga bez wyrzutów sumienia. Czy tacy zamykają oczy i zrozumienie wobec faktu że Bóg o tym wie, że czyta każdy ich czyn i pobudki, które ich skłoniły do tego? Jego nagroda jest z nim a jego dzieło przed nim aby dać każdemu według jego uczynków. Każdy dobry, czysty czyn i jego wpływ na innych jest zapisany przez Badacza serc, który zna każdą tajemnicę. A nagroda będzie według pobudek, które skłoniły do czynu. S2 520.1
Nie zważając na powtarzające się ostrzeżenia i nagany, które Pan im zsyła, ci, którzy zajmowali odpowiedzialne stanowiska a podążali swoją drogą kierując się bezbożnym osądem i wskutek tego są winni, będą mieli straszny rejestr na sądzie w ostatecznym rozrachunku. Jeśli zostaną zbawieni to dzięki nadzwyczajnemu wysiłkowi z ich strony. Ich minione życie musi zostać przez nich zweryfikowane i naprawione. Jeśli zajmą się tą sprawą szczerze, z wytrwałością i nieustającą żarliwością to nastąpi sukces lecz wielu tego nie dokona ponieważ gorliwość z jaką rozpoczęli pracę oziębła i stała się apatyczna i niedbała. Na początku ich wysiłki były właściwe bo znali swój stan ale starają się zapomnieć o przeszłości i przechodzą dalej, nie podnoszą kłód spod nóg i nie wykonują rzetelnej pracy. Ich pokora nie jest autentycznym żalem że z ich powodu Bóg został zniesławiony i że dusze, za które umarł Chrystus zostały stracone. Tacy czynią chwilowe wysiłki i okazują wielkie żale lecz fakt że wysiłki zanikają i skrucha słabnie po czym następuje bierna obojętność dowodzi że nie wykonywano tej pracy z myślą o Bogu. Przez pewien czas działały uczucia ale praca Ducha Świętego nie sięgnęła dostatecznie głęboko żeby odmienić motywy ich czynów. Są tak samo skłonni iść złą drogą jak poprzednio ponieważ nie mają siły przeciwstawić się zwodniczości szatana ale poddają się jego pokusom. S2 520.2
Życie prawego chrześcijanina podąża stale naprzód. Nie ma bezczynności czy cofania się wstecz. Waszym przywilejem jest abyście byli napełnieni znajomością woli jego “we wszelkiej mądrości i w zrozumieniu duchowym. Abyście chodzili przystojnie przed Panem ku wszelkiemu jego upodobaniu, w każdym uczynku dobrym owoc przynosząc i rosnąc w znajomości Bożej. Wszelką mocą umocnieni będąc według chwalebnej mocy jego, ku wszelkiej cierpliwości i nieskwapliwości z radością dziękując Ojcu, który nas godnymi uczynił abyśmy byli uczestnikami dziedzictwa świętych w światłości”. Kolosan 1,9-12. S2 521.1
Błagam wszystkich, zwłaszcza tych, którzy głoszą Słowo Boże, aby bez reszty poddali się Bogu. Poświęćcie swoje życie jemu a będziecie rzeczywiście owcami pastwiska jego. Nie będziecie chcieli pozostawać nadal karłami w sprawach duchowych. Niech waszym celem będzie doskonałość chrześcijańskiego charakteru. Niech wasze życie będzie niesamolubne i bez winy aby nigdy nie było zarzutów wobec samolubnych i kierujących swe upodobania ku ziemskim skarbom. Bóg zapewnia że zostaniecie wzmocnieni według bogactw jego chwały. “Aby wam dał według bogactwa chwały swej żebyście byli mocą utwierdzeni przez Ducha jego w wewnętrznym człowieku. Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w sercach waszych. Żebyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani będąc mogli doścignąć ze wszystkimi świętymi, która jest szerokość i długość, i głębokość, i wysokość. I poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką znajomość, abyście napełnieni byli wszelaką zupełnością Bożą”. Efezjan 5,16-19. S2 521.2
*****