Świadectwa dla zboru II

Rozdział 59 — Apel do zboru

2. października 1868 roku pokazano mi stan rzekomego ludu Bożego. Wielu znajdowało się w wielkiej ciemności lecz wydawali się być tego nieświadomi. Zrozumienie wśród wielu wydawało się być przytępione względem spraw duchowych i wiecznych podczas gdy ich umysły były ożywione dla interesów świeckich. Wielu miłowało i pielęgnowało bożki w swoich sercach i praktykowało bezbożność co oddzielało ich od Boga i sprawiało że tkwili w zupełnej ciemności. Widziałam niewielu stojących w świetle, mających zrozumienie i duchowy zmysł, żeby odnaleźć te kłody pod nogami i umiejących je usunąć z drogi. Ludzie, którzy zajmują bardzo odpowiedzialne stanowiska w dziele Bożym po prostu śpią. Szatan ich sparaliżował żeby jego plany i podstępy nie zostały zauważone, natomiast jest aktywny by usidlać, oszukiwać i niszczyć. S2 439.2

Niektórzy zajmujący stanowiska stróżów do ostrzegania ludzi przed niebezpieczeństwem, zaprzestali swojego czuwania i spokojnie odpoczywają. Są stróżami niewiernymi. Pozostają bezczynni podczas gdy ich wróg wchodzi do warownej twierdzy obok nich i skutecznie niszczy to co Bóg nakazał aby zostało zbudowane. Widzą że szatan oszukuje niedoświadczonych i niepodejrzewających, jednak przyjmują to ze spokojem jak gdyby ich to specjalnie nie interesowało, jak gdyby ich te sprawy nie dotyczyły. Nie podejrzewają szczególnego niebezpieczeństwa, nie widzą powodu dla wszczęcia alarmu. Wydaje im się że wszystko jest w porządku i nie widzą potrzeby dania wyraźnego sygnału trąbie, który jest niesiony przez proste świadectwa w celu okazania ludziom ich grzechu a domowi Izraelskiemu przestępstwa. Te przestrogi i ostrzeżenia mącą spokój tych zaspanych i wygodnych stróżów więc są niezadowoleni. W sercu — jeśli nie w słowach — mówią: “To jest niepotrzebne, to zbyt surowe i twarde. Dlaczego mamy tych ludzi niepotrzebnie rozbudzać i niepokoić odbierając im spokój i ciszę. Za dużo bralibyśmy na siebie widząc wystarczającą pobożność całego zgromadzenia, każdego pospołu! Nie daje się nam wygody i pokoju czy szczęścia. Jedynie aktywna praca, znój i nieustające czuwanie zadowala tych niemodnych członków, trudnych do zadowolenia “stróżów”. Dlaczego nie głoszą miłych rzeczy i nie wołają z nami: Pokój, pokój? Wtedy wszystko by się posuwało gładko naprzód”. S2 440.1

Są to prawdziwe odczucia wielu ludzi a szatan cieszy się swymi sukcesami w kontrolowaniu umysłów tak wielu uważających się za chrześcijan. On ich oszukał, stępił ich świadomość i zatnął diabelski sztandar w samym ich środku. I w taki sposób są całkowicie oszukani tak że nie wiedzą iż to on czyni. Lud nie wzniósł bożków lecz nie pomniejsza to w oczach Bożych ich grzechu ponieważ służą mamonie. Miłują świeckie zyski. Niektórzy poświęcają wszystko, nawet sumienie, żeby zdobyć swój cel. Rzekomy lud Boży jest samolubny. Miłuje rzeczy tego świata i łączy się z siłami ciemności. Odczuwa przyjemność w nieprawości. Nie miłuje Boga ani bliźniego. Są to bałwochwalcy w oczach Bożych dalece gorsi od pogan i bałwochwalców, którzy nie znają lepszej drogi. S2 440.2

Od zwolenników Chrystusa wymaga się: “Przetoż wynijdźcie z pośrodku ich i odłączcie się, mówi Pan, a nieczystego się nie dotykajcie, a Ja was przyjmę. I będę wam za Ojca, a wy mi będziecie za synów i za córki, mówi Pan wszechmogący”. 2 Koryntian 6,17-18. Lecz jeżeli nie dostosują się do tych warunków, to nie potrafią i nie będą mogli osiągnąć tej obietnicy. Wyznawanie chrześcijaństwa jest niczym w oczach Bożych ale prawdziwe, pokorne, dobrowolne posłuszeństwo Jego wymaganiom określa dzieci wziętych do adopcji, odbiorców Jego łaski, uczestników wielkiego zbawienia. Tacy będą szczególnie widowiskiem dla świata, aniołów i ludzi. Ich szczególny święty charakter będzie dostrzegalny i wyraźnie odłączy ich od świata. S2 441.1

Widziałam że niewielu spośród nas odpowiada temu opisowi. U pozostałych miłość do Boga okazuje się wyłącznie w słowie a nie w czynach i prawdzie. Ich postępowanie i czyny świadczą o nich że nie są dziećmi światła lecz ciemności. Ich czyny nie były spełniane w Bogu ale w samolubstwie i w nieprawości. Ich serca są obce dla Jego przeobrażającej łaski. Nie doznali przeobrażającej mocy, która prowadzi do naśladowania Chrystusa. Ci, którzy są żywymi gałęziami niebiańskiej winorośli, będą czerpać ze soków i odżywki winnego krzewu. Nie będą zwiędłymi i bezowocnymi gałęziami ale okazywać będą życie i radość, będą rozkwitać i rodzić owoce ku chwale Bożej. Będą zważali aby odstąpić od wszelkiego grzechu i żeby udoskonalić swoją pobożność w bojaźni przed Bogiem. S2 441.2

Podobnie jak dawny Izrael, kościół zniesławił swojego Boga przez odsunięcie się od światła, przez zaniedbanie swoich obowiązków i nadużywanie wielkiego i chwalebnego przywileju odrębności i świętego charakteru. Jego lud złamał przymierze aby żyć dla Boga i tylko dla niego. Połączyli się z ludźmi samolubnymi miłującymi świat. Duma, upodobanie przyjemności, rozpusty i grzechu są ich udziałem i Chrystus odstąpił od nich. Jego duch został stłumiony w zborze. Szatan pracuje pilnie wśród rzekomych Chrześcijan, którzy są tak odarci z duchowej spostrzegawczości że go nie rozpoznają. Tacy nie niosą odpowiedzialności dzieła Bożego. Pełne powagi prawdy, w które rzekomo wierzą, nie są dla nich natchnieniem. Nie posiadają prawdziwej wiary. Mężczyźni i kobiety będą spełniali taką wiarę, którą rzeczywiście posiadają. Poznacie ich po owocach. Nie to co głoszą lecz owoce, które rodzą, pokażą charakter drzewa. Wielu nosi pozory pobożności, ich nazwiska są zapisane w księgach zborowych ale ich rejestr w niebie jest splamiony. Anioł rejestrujący wiernie spisywał ich czyny. Każdy samolubny czyn, każde złe słowo, każdy niespełniony obowiązekś, każdy potajemny grzech i każda mistrzowska obłuda, są wiernie zapisane w księdze rejestrów prowadzonych przez aniołów. S2 441.3

Bardzo wielu głoszących iż są sługami Chrystusa nie należą do niego. Oszukują swoją duszę aż na śmierć. Ale twierdzą że są sługami Chrystusa chociaż nie żyją zgodnie z jego wolą. “Azaż nie wiecie, że komu się stawiacie za sługi ku posłuszeństwu, tegoście sługami, komuście posłuszni, bądź grzechowi ku śmierci, bądź posłuszeństwu ku sprawiedliwości?” Rzymian 6,16. Wielu twierdzi że są sługami Chrystusa ale słuchają innego pana i codziennie obracają się przeciwko Bogu twierdząc że jemu służą. “Nikt nie może dwom panom służyć gdyż albo jednego będzie miał w nienawiści a drugiego będzie miłował, albo jednego trzymać się będzie a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie”. Mateusza 6,24. S2 442.1

Świeckie i samolubne interesy zajmują duszę, umysł i siłę rzekomych zwolenników Boga. We wszystkich zamiarach i celach służą mamonie. Nie doświadczyli ukrzyżowania dla tego świata z jego zepsutymi żądzami. Tylko niewielu pośród tych, którzy twierdzą, iż są naśladowcami Chrystusa, mogą powiedzieć słowami apostoła: “Ale ja, nie daj Boże, abym się miał chlubić, tylko w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego mi jest świat ukrzyżowany, a ja światu”. Galacjan 6,14. “Z Chrystusem jestem ukrzyżowany a żyję już nie ja lecz żyje we mnie Chrystus, a to, że teraz w ciele żyję, w wierze Syna Bożego żyję, który mię umiłował i wydał samego siebie za mię”. Galacjan 2,20. Jeżeli chętne posłuszeństwo będzie cechowało życie ludu Bożego to ich światło będzie świeciło świętą jasnością dla świata. S2 442.2

Słowa, które Chrystus kieruje do swych uczniów są przeznaczone dla wszystkich tych, którzy wierzą w jego imię. “Wy jesteście sól ziemi, jeźli tedy sól zwietrzeje, czemże solić będą? Do niczego się już nie zgodzi, tylko, aby była precz wyrzucona i od ludzi podeptana”. Mateusza 5,15. Głoszenie pobożności bez żywych czynów jest podobne do bezwartościowej rzeczy jak sól pozbawiona swych zbawiennych właściwości. Rzekomy bez zasad chrześcijanin to pośmiewisko dla wszystkich, zarzut i obelga Chrystusa i jego imienia. “Wy jesteście światłość świata, nie może się miasto ukryć na górze leżące. Ani zapalają świecy i stawiają jej pod korzec ale na świecznik i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli a chwalili ojca waszego, który jest w niebiesiech”. Mateusza 5,14-16. S2 443.1

Dobre uczynki ludu Bożego mają silniejszy wpływ od słów. Przez ich cnotliwe życie i bezinteresowne czyny doprowadza się obserwującego do tego aby pożądał tę samą cechę szlachetności, która rodzi takie dobre owoce. Jest zachwycony tą mocą od Boga, która przekształca samolubne istoty ludzkie na podobieństwo boskiego obrazu i Bóg jest uwielbiony a jego imię chwalone. Lecz nasz Pan jest zniesławiony a jego sprawa ganiona przez jego lud, który powiązał się z tym światem. Mają przyjacielskie powiązanie z tym światem a wrogie z Bogiem. Tylko jedyną nadzieją na zbawienie jest odseperowanie się od świata, żarliwe utrzymanie swojego świętego szczególnego charakteru. Ach! Dlaczego lud Boży nie chce stosować się do warunków założonych w jego Słowie? Gdyby to czynili to bez wątpienia doznaliby wspaniałych błogosławieństw udzielanych obficie przez Boga pokornym i posłusznym. S2 443.2

Byłam zdziwiona widząc straszną ciemność wielu członków naszego zboru. Brak prawdziwej pobożności był tak wielki że byli nosicielami ciemności i śmierci zamiast być światłem dla tego świata. Wielu głosiło że miłuje Boga ale czynami zapierali się tego. Nie miłowali go ani mu nie służyli ani go nie słuchali. Ich własne interesy były najważniejsze. U wielkiej liczby członków widać było alarmujący brak zasad. Zachwiani przez nieuświęcone wpływy wydawali się być pozbawieni korzeni. Pytałam co te rzeczy oznaczają. Dlaczego istnieje taki brak pobożności i tak niewielu ma żywe doświadczenia w sprawach duchowych? Zostałam skierowana do słów proroka: “Synu człowieczy! ci mężowie złożyli plugawe bałwany swoje do serca swego a nieprawość, która im jest ku obrażeniu, położyli przed twarzą swoją, mniemasz że iż mię uprzejmie pytają o radę? Dlategoż powiedz im i mów do nich: Tak mówi panujący Pan: Ktokolwiek z domu Izraelskiego położył plugawe bałwany swoje w sercu swojem, a nieprawość, która mu jest ku obrażeniu, położył przed twarzą swoją, a przyszedłby do proroka, Ja Pan odpowiem temu, który przyjdzie, o mnóstwie plugawych bałwanów jego. Abym ułapał dom Izraelski w sercu ich, że się odwrócili ode mnie do plugawych bałwanów swoich wszyscy zgoła”. Ezechiela 14,3-5. S2 444.1

Przedstawiono mi lud Boży jako zbór odstępców. Nie dbają o chwałę Bożą. Ich własna chwała jest ważniejsza. Chcą uwielbienia samych siebie a jednocześnie nadal nazywać się chrzęścijanami. Pobożność serca i czystość życia to wielki temat w przedmiocie nauk Chrystusa. W swym kazaniu na górze po wyjaśnieniu co należy uczynić aby stać się błogosławionym a czego nie można czynić powiada: “Bądźcież wy tedy doskonałymi jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, doskonały jest”. Mateusza 5,48. S2 444.2

Jedynie przez doskonałość i pobożność umożliwi im spełnianie zasad które ustanowił. Bez tej pobożności serce staje się samolubne, grzeszne i występne. Pobożność spowoduje że ten, który ją posiada, będzie rodził owoce dobre i będzie bogaty w dobre uczynki. Taki człowiek nigdy się nie zmęczy spełnianiem dobrych uczynków ani nie będzie dążył do uzyskania uznania i aplauzów od świata. Na wywyższenie będzie czekał kiedy Majestat nieba wzniesie uświęconych na swój tron. “Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego! odziedziczcie królestwo wam zgotowane od założenia świata”. Mateusza 25,34. Potem Pan wyliczy czyny samopoświęcenia i litości, współczucia i prawości, które spełniali. Pobożność serca będzie sama prowadziła do właściwych czynów. To brak duchowości i pobożności prowadzi do występnych czynów, zawiści, nienawiści, zazdrości, złych podejrzeń i do każdego ohydnego grzechu. Starałam się w trwodze przed Bogiem przedstawić jego ludowi ich niebezpieczeństwo i grzechy. Próbowałam najusilniej swoimi słabymi siłami ich rozbudzić. Lecz stwierdziłam zaskakujące rzeczy i gdyby w to uwierzyli to znaleźliby się w trwodze ogarnięci bojaźnią co spowodowałoby u nich skruchę za swoje grzechy i występki. Przedstawiłam im co mi pokazano że tylko niewielka liczba z tych, którzy mówią, że wyznają prawdę, zostanie w końcu zbawiona, nie dlatego że nie mogą być zbawieni lecz dlatego że nie chcą być zbawieni w sposób taki jaki wyznaczył im Bóg. Droga wyznaczona przez naszego Pana jest zbyt wąska i brama zbyt ciasna by weszli ci, którzy trzymają się choć trochę tego świata czy pobłażają swemu samolubstwu lub jakiemukolwiek grzechowi. Nie ma miejsca dla tych rzeczy w niebie, a jednak niewielu zgadza się na pozbycie się ich by mogli iść wąską drogą i wejść przez ciasną bramę. S2 445.1

Słowa Chrystusa są wyraźne: “Usiłujcie abyście weszli przez ciasną bramę albowiem powiadam wam: Wiele ich będą chcieli wnijść, ale nie będą mogli”. Łukasza 15,24. Nie wszyscy chrześcijanie twierdzący być chrześcijanami są nimi w sercu. Teraz na Syjonie są grzesznicy tak jak dawniej. Izajasz mówi o nich w rozmowie z Bogiem: “Zlękli się na Syonie grzesznicy, strach zdjął obłudników mówiących: Któż z nas ostać się może przed ogniem pożerającym? Któż z nas ostać się może przed płomieniem wiecznym? Ten, który chodzi w sprawiedliwości a mówi co jest prawego, który się zyskiem niesprawiedliwym brzydzi, który otrząsa ręce swe aby darów nie brał, który zatula uszy swe aby nie słuchał o rozlaniu krwi i zamruża oczy swoje aby nie patrzał na złe: Ten na wysokościach mieszkać będzie, zamki na skałach będą ucieczką jego a chleb jego dany mu będzie, wody jego nie ustaną”. Izajasza 33,14-16. S2 446.1

Istnieją obecnie obłudnicy, którzy będą drżeli gdy zobaczą samych siebie. Ich własne splugawienie przerazi ich w dniu, który wkrótce nadejdzie, w dniu w którym: “Albowiem oto Pan wychodzi z miejsca swego, aby nawiedził nieprawość mieszkających na ziemi. Tedy ziemia odkryje krew swoją, a nie zakryje dalej pobitych swoich”. Izajasza 26,21. O, gdyby ich jeszcze teraz ogarnęła trwoga by wyraźnie widzieli swoją pozycję i powstali póki jeszcze istnieje miłosierdzie i nadzieja aby przyznali się do swoich grzechów i wielce upokorzyli się przed Bogiem żeby On przebaczył ich występki i uleczył ich odstępstwo! Lud Boży nie jest przygotowany na straszne wydarzenia stojące tuż przed nami, nie jest gotowy żeby stanąć z dala od zła i żądzy, które są niebezpieczeństwami ostatnich dni. Nie jest ubrany w zbroję sprawiedliwego Boga i nieprzygotowany do walki z panującą grzesznością. Wielu nie wypełnia przykazań Bożych chociaż mówią że czynią. Gdyby wiernie wypełniali prawa Boże, posiadaliby siłę, która przekonywałaby do prawdy ludzi niewierzących. S2 446.2

Starałam się spełniać moje obowiązki. Pokazywałam szczególne grzechy niektórych. Pokazano mi że w mądrości Bożej nie będą wyjawione grzechy i błędy wszystkich ludzi. Każdy otrzyma wystarczające światło aby mógł zobaczyć własne grzechy i błędy o ile zechce szczerze je naprawić i udoskonalić swą pobożność w bojaźni przed Bogiem. Każdy może widzieć jakie grzechy Bóg zaznaczył i zganił u innych. Jeśli sam je popełnia to będzie wiedział że są znienawidzone przez Boga i oddzielają go od niego i jeśli nie postara się szczerze i żarliwie je naprawić to zostanie w ciemności. Bóg jest zbyt czysty aby patrzyć na grzeszność. Grzech u jednego człowieka jest dla niego tak samo smutny jak u drugiego. Bezstronny Bóg nie będzie czynił nikomu wyjątków. Indywidualne świadectwa dotyczą wszystkich winnych chociaż ich imiona nie zostały wymienione w specjalnych świadectwach, a jeśli poszczególni ludzie przejdą do porządku dziennego nad swoimi grzechami dlatego że nie zostali wymienieni to nie będą w należytym porządku przed Bogiem. Nie będą mogli rosnąć w uświęconym życiu ale coraz bardziej pogrążać się w ciemnościach aż światło niebios zostanie im całkowicie zabrane. S2 447.1

Ci, którzy mówią o swej pobożności lecz nie są uświęceni przez prawdę, którą głoszą, i nie zmienią się w sposobie postępowania, o którym wiedzą, że jest znienawidzony przez Boga, zginą, ponieważ nie poddają się próbom odpowiadania za swoje grzechy. W świadectwach danych innym jasno widzą własny stan. Folgują tym samym grzechom. Przez utrzymywanie swojego starego życia beszczeszczą własne sumienie i zatwardzają swoje serce i usztywniają kark tak samo jak gdyby świadectwa te nie były skierowane również do nich bezpośrednio. Przechodząc koło nich, nie godząc się na odrzucenie swoich grzechów i czynów przez pokorne wyznanie grzechów, skruchę i upokorzenie, wybierają własną drogę i w końcu stają się niewolnikami szatana. Mogą się stać całkiem odważni i pewni ponieważ potrafią ukryć swoje grzechy przed innymi i dlatego sąd Boży nie przyjdzie na nich w widoczny sposób. Mogą wydawać się znakomitymi w świecie. Mogą oszukiwać biednych i krótkowzrocznych śmiertelników i być uważanymi za wzory pobożności chociaż są grzesznymi. Ale Boga nie można oszukać. “Bo iż nie zaraz wychodzi dekret na złe sprawy, przetoż na tem jest wszystko serce synów ludzkich, aby czynili złe rzeczy. A chociaż grzesznik sto kroć źle czyni i odwłacza mu się, wszakże ja wiem że dobrze będzie bojącym się Boga, którzy się boją oblicza jego. Ale niezbożnemu nie dobrze będzie ani się przedłużą dni jego owszem pomija jako cień, przeto iż się nie boi oblicza Bożego”. Kaznodziei 8,11-15. Życie grzesznika może być przedłużone na ziemi lecz nie na ziemi odnowionej. Będzie on wśród tych, o których Dawid mówi w swoim Psalmie: “Po małej chwili alić niemasz niezbożnika, spojrzyszli na miejsce jego, alić go już niemasz. Lecz pokorni odziedziczą ziemię i rozkochają się w wielkości pokoju”. Psalmów 57,10-11. S2 447.2

Pokornym i skruszonym obiecana jest litość i prawda ale sąd jest przygotowany dla niepoprawnych grzeszników i buntujących się. “Sprawiedliwość i sąd są gruntem stolicy twojej, miłosierdzie i prawda uprzedzają oblicze twoje”. Psalmów 89,15. Bezbożny i cudzołożny lud nie uniknie gniewu Bożego, ani kary, na którą sobie zasłużył. Człowiek upadł i będzie potrzebował całego życia na nawrócenie, czy będzie to dłuższy czy krótszy czas, aby podniósł się i aby przez Chrystusa odzyskał wzór tego co święte i co utracił przez grzech, ciągłe przewinienie. Bóg wymaga całkowitej zmiany duszy, ciała i ducha, żeby można było odzyskać własność i obraz utracony przez Adama. Nasz miłosierny Pan daje promienie światła żeby pokazać człowiekowi jego właściwy stan. Kto nie chce chodzić w świetle, potwierdza to że miłuje ciemność. Nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie były zganione. S2 448.1

Sprawa N. Fullera przysporzyła mi wiele żalu i męki ducha. To że poddał się władzy szatana żeby mógł tak źle czynić jak to robił jest straszne. Wierzę w to że Bóg w swoich zamiarach uczynił żeby ten przykład obłudy i nikczemności ujrzał światło dzienne w taki sposób, żeby był ostrzeżeniem dla innych. Był to człowiek obeznany z naukami Biblii, który słuchał świadectw mówiących o tych samych grzechach, które on praktykował. Nie jeden raz mnie słyszał gdy mówiłam w sposób zdecydowany na temat panujących grzechów obecnego pokolenia, że wszędzie pełno jest zepsucia, że podłe pasje wszędzie zawładnęły mężczyznami i kobietami, że wśród masy przestępców najgorszego rodzaju tarzają się w własnej zgniliźnie. Duże kościoły pełne są cudzołóstw i fałszu, przestępstw kryminalnych i mordów. Jest to wynikiem podłej i pełnej żądzy pasji ale te sprawy są ukrywane. Ministrowie na wysokich stanowiskach są temu winni lecz przykryli się płaszczami pobożności tak że ich ciemne sprawy rok za rokiem toczą się swoją drogą obłudy. Grzechy nominalnych kościołów dosięgają nieba a ci, o uczciwych sercach zostaną doprowadzeni do światła prawdy i odejdą od nich. S2 449.1

W świetle danym mi od Boga cudzołóstwo i wszeteczeństwo są uważane przez znaczną liczbę adwentystów pierwszego dnia jako grzechy, na które Bóg przymruża oczy. Grzechy te są uprawiane w znacznym stopniu. Złamali przykazania wielkiego Jehowy i żarliwie uczą swoich słuchaczy że prawo Boże zostało zniesione i że ich nie dotyczy. Według tak luźnie stawianego poglądu, grzech nie wydaje się być tak bardzo grzesznym “gdyż przez zakon jest poznanie grzechu”. Rzymian 5,20. Możemy być pewni że w takiej społeczności znajdziemy ludzi, którzy oszukują, kłamią i poddają się pożądliwym pasjom. Lecz ludzie, którzy głoszą doniosłość dziesięciu przykazań i którzy zachowują czwarte przykazanie dekalogu, powinni dostosować się w swoim życiu do wszystkich dziesięciu przykazań, które dane były w potężnym majestacie na Górze Synaj. S2 449.2

Adwentyści Dnia Siódmego głoszący że z utęsknieniem czekają nadejścia Chrystusa, nie powinni kroczyć drogami tego świata. Nie są to kryteria godne tych, którzy zachowują przykazania Boże. Ani nie powinni wzorować się na Adwentystach Dnia Pierwszego, którzy odmawiają uznania prawideł prawa Bożego i depczą go swoimi nogami. Klasa ta nie może być przykładem dla nich. Adwentyści, którzy przestrzegają przykazania Boże, zajmują specyficznie wzniosłą pozycję. Apostoł Jan oglądał ich podczas świętej wizji i tak ich opisał: “Tuć jest cierpliwość świętych, tuć są ci, którzy chowają przykazania Boże i wiarę Jezusową”. Objawienie 14,12. S2 450.1

Nasz Pan uczynił szczególne przymierze ze starym Izraelem: “Przetoż teraz jeźli słuchając posłuszni będziecie głosu memu i strzec będziecie przymierza mego, będziecie mi własnością nad wszystkie narody, chociaż moja jest wszystka ziemia. A wy będziecie mi królestwem kapłańskiem i narodem świętym. Teć są słowa, które mówić będziesz do synów Izraelskich”. 2 Mojżeszowa 19,5-6. Mówi On do swojego ludu przestrzegającego przykazań w tych ostatnich dniach: “Ale wy jesteście rodzajem wybranym, królewskiem kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście opowiadali cnoty tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości. Najmilsi! proszę was abyście się jako przychodniowie i goście wstrzymywali od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy”. 1 Piotra 2,9.11. S2 450.2

Nie wszyscy, którzy głoszą, że przestrzegają przykazania Boże utrzymują swoje ciała w stanie uświęconym i pełnym czci. Najbardziej poważne poselstwo jakie kiedykolwiek zostało zlecone śmiertelnikom zostało powierzone wiernemu ludowi i może mieć potężny wpływ jeśli będzie przez nie uświęcony. Głoszą że stoją na wysokim poziomie wiecznej prawdy, że przestrzegają wszystkie przykazania Boże, a mimo to folgują grzechowi jeśli cudzołożą i są winni fałszu i obłudy. Ich przestępstwa są dziesięciokrotnie większe niż klasy, którą wymieniłam, która nie uznaje że prawo Boże ich dotyczy. Ci, którzy głoszą, iż spełniają prawo Boże, zniesławiają Go w szczególny sposób i gardzą prawdą przez łamanie Jego nakazów. S2 450.3

Panowanie takiego grzechu jak cudzołóstwo w dawnym Izraelu, sprowadziło na tych ludzi znamię niezadowolenia Bożego. Jego sądy nawiedzały ich zaraz po ohydnym zgrzeszeniu. Tysiące poległo a skażone ich ciała pozostały na pustyni. “Lecz większej części z nich nie upodobał sobie Bóg, albowiem polegli na puszczy. A te rzeczy stały się nam wzorem na to abyśmy złych rzeczy nie pożądali jak oni pożądali. Nie bądźcież tedy bałwochwalcami jako niektórzy z nich tak jako napisano: Siadł lud aby jadł pił i wstali grać. Ani się dopuszczajmy wszeteczeństwa jako się niektórzy z nich wszeteczeństwa dopuszczali i padło ich jednego dnia dwadzieścia i trzy tysiące. Ani kuśmy Chrystusa jako niektórzy z nich kusili i od wężów poginęli. Ani szemrzyjcie jako niektórzy z nich szemrali i poginęli od tego, który wytraca. A te wszystkie rzeczy przydały się im za wzór, a napisane są dla napomnienia naszego, na których koniec świata przyszedł. A tak kto mniema że stoi, niechże patrzy aby nie upadł”. 1 Koryntian 10,5-12. S2 451.1

Adwentyści Dnia Siódmego powinni być przykładem dla wszystkich ludzi na świecie w pobożności, uświęceni w sercu i w mowie. Mówiłam w obecności N. Fullera. że lud, którego Bóg wybrał jako swój szczególny skarb, powinien być na wyższym poziomie duchowym. Oczyszczony, uświęcony i żeby był uczestnikiem boskiej natury, który ucieka od zepsucia, które panuje tu na świecie przez pożądliwość. Jeżeliby ci, którzy tak bardzo wzniośle głoszą swoją wiarę folgowali grzechowi, to ich wina będzie bardzo wielka. Nasz Pan gani grzechy jednych aby drudzy byli ostrożni przed upadkiem i bali się te grzechy popełniać. S2 451.2

Ostrzeżenia i zarzuty nie są kierowane do błądzących, którzy są wśród Adwentystów Dnia Siódmego, ponieważ ich życie jest bardziej godne potępienia niż życie rzekomych chrześcijan dużych kościołów. Nie dlatego że przykład czy czyny są gorsze od tamtych, którzy nie słuchają żądań prawa Bożego. Bóg ich ukarze za to że mają wielkie światło i przez to co głoszą przyjęli pozycję jako szczególny, przez Boga wybrany lud głoszący, że mają zakon Boży wypisany w swoich sercach. Lecz ci, którzy okazują swoją lojalność Bogu nieba przez posłuszeństwo prawu jego rządów, są przedstawicielami Boga na ziemi. Jakikolwiek grzech u nich seperuje ich od Boga i w szczególny sposób zniesławiają jego imię dając wrogom jego świętego prawa okazję czynienia wyrzutów jego sprawie i jego ludowi, którego Bóg nazwał: “Ale wy jesteście rodzajem wybranym, królewskiem kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście opowiadali cnoty tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości”. 1 Piotra 2,9. S2 452.1

Ludzie, którzy wojują przeciwko prawu wielkiego Jehowy, którzy uważają za specjalną cnotę mówienie, pisanie i czynienie najbardziej gorzkich i nienawistnych rzeczy pokazując swą pogardę dla tego prawa, mogą wzniośle głosić swoją miłość do Boga i wydawać się mieć wiele religijnego zapału, tak jak żydowscy kapłani i starszyzna ale w dniu Bożym Majestat nieba powie o nich: “Mają braki”. “Przez zakon poznany jest grzech”. Do furii doprowadza ich lustro, które pomaga im odszukać swe wady charakteru dlatego że pokazuje im ich grzechy. Kierujący adwentyści, którzy odrzucili światło, zapaleni są szaleństwem przeciwko świętemu prawu Bożemu tak jak naród żydowski występował przeciwko Synowi Bożemu. Ci tkwią w strasznym fałszu, oszukują innych i samych siebie. Nie chcą przyjść do światła aby ich czyny nie były potępione. Tacy nie dadzą się pouczyć. Lecz Pan napomina i poprawia lud swój, który głosi i spełnia jego prawo. Wytyka ich błędy i otwiera przed nimi grzeszność ponieważ chce ich odseperować od wszelkiego grzechu i zła, aby mogli udoskonalić pobożność w bojaźni przed nim i gotowi umrzeć dla niego, żeby zostali przeniesieni do nieba. Bóg ich ostrzega, gani i poprawia żeby mogli być oczyszczeni, uświęceni a w końcu gotowi, wywyższeni dla wielkiej chwały przy Jego własnym tronie. S2 452.2

Kaznodzieja Fuller słyszał publicznie głoszone świadectwa że nie wszyscy, którzy mówią, że są ludem Bożym, są uświęceni lecz są zepsuci. Bóg pragnął ich podnieść ale oni odmówili wejścia na tak wysoki poziom duchowego działania. Skorumpowanie, zwierzęce pasje zmiotły ich i uczyniły ich sługami. Ci, którzy nie kontrolują swych podłych dążeń, nie potrafią docenić pojednania ani właściwie ocenić człowieka. Nie doświadczają ani nie rozumieją zbawienia. Zaspokajanie zwierzęcych namiętności jest największą ambicją ich życia. Bóg nie przyjmie nic innego oprócz czystości i świętości. Jedna plamka czy zmarszczka, jedna wada charakteru, na zawsze zagrodzi im drogę do nieba, jego chwały i skarbów. S2 453.1

Zapewniono wystarczające przygotowanie dla wszystkich, którzy szczerze, żarliwie i świadomie starają się udoskonalić swój charakter w bojaźni Bożej. Chrystus zapewnił dać siłę i łaskę, wszystko otrzymają od świętych aniołów spadkobiercy zbawienia. Nikt nie upadł tak nisko i nie jest tak zepsuty i plugawy aby nie mógł w Jezusie, który umarł dla nas, znaleźć siłę, czystość, prawość, jeżeli tylko zaprzestanie grzeszyć na swojej drodze i z całą stanowczością skieruje swoje serce ku żywemu Bogu. On czeka, by zdjąć z nich splamione i zanieczyszczone przez grzech szaty, by włożyć na nich białe lśniące szaty sprawiedliwości i On im powie: “Żyjcie, a nie umierajcie”. W nim mogą być ożywieni. Jako gałęzie latorośli nie będą usychać i nie będą bez owocu. Jeśli będą mieszkać w nim, będą mogli czerpać soki i pożywienie od niego, będą obdarzeni jego Duchem, postępować tak jak on postępował, zwyciężać tak jak on zwyciężał i zasiadł po prawicy Bożej. S2 453.2

Kaznodzieja Fuller był ostrzegany. Przestrogi dawane innym tak samo i jego potępiają. Grzechy zarzucone innym dotyczą i jego. Udzieliły mu wystarczającą ilość światła żeby poznał co Bóg sądzi o przestępstwach jakie i on popełnia lecz nie zmienił swojego złego sposobu postępowania. W dalszym ciągu wykonywał swoją straszną władczą pracę zniewalając ciała i dusze swojego stada. Szatan podsycał jego pożądliwe pasje, których ten człowiek nie opanował i wykorzystał je w swoim celu w doprowadzeniu dusz do śmierci. S2 454.1

Kiedy twierdził że spełnia prawo Boże, w najbardziej rozpustny sposób łamał jego proste nakazy. Oddał się hołdowaniu zmysłowych przyjemności. Zaprzedał się pracy dla zła. Jakaż będzie nagroda dla takiego człowieka? Oburzenie i gniew Boży ukarze go za grzech. Gniew Boży zostanie rozbudzony przeciwko tym wszystkim, których pożądliwe pasje były ukryte pod płaszczem sługi Bożego. Udając pasterza owczarni prowadził je do pewnej zguby. Te straszne skutki są owocami grzesznego umysłu, takiego, który “jest nieprzyjacielem Boga, bo się zakonowi Bożemu nie poddaje gdyż też i nie może”. Rzymian 8,7. S2 454.2

Zwrócono mi uwagę na ten tekst: “Niechże tedy nie króluje grzech w śmiertelnym ciele waszym, żebyście mu posłuszni byli w pożądliwościach jego. Ani stawiajcie członków waszych orężem niesprawiedliwości grzechowi ale stawiajcie siebie samych Bogu, jako z umarłych żywi i członki wasze orężem sprawiedliwości Bogu”. Rzymian 6,12-15. Ci, którzy podają się za chrześcijan, jeżeli nie będzie im dane więcej światła niż jest zawarte w tym tekście, to bez usprawiedliwienia pozwolą się kierować podłym pasjom. S2 454.3

Słowo Boże jest wystarczające aby rozświetlić najbardziej zaćmiony umysł i może być zrozumiane przez tych, którzy zechcą je rozumieć! Lecz mimo to niektórzy twierdzą że uczą się Słowa Bożego podczas gdy żyją w bezpośredniej opozycji do niego. Aby mężczyźni i kobiety byli bez wymówki Bóg daje proste i wyraźne świadectwa sprowadzając ich z powrotem do Słowa Bożego, którego zaniedbali. Jednak ci, którzy służą własnym pożądliwościom, odwracają się od tego słowa. Nie zejdą ze swojej grzesznej drogi lecz dalej widzą zadowolenie w nieprawości pomimo gróźb i kary Bożej wobec innych tak postępujących. S2 454.4

Dawno chciałam mówić do swych sióstr o tym co Bóg zechciał mi przedstawić, że nieraz popadają w wielki błąd nie unikając pozoru zła. Nie wszystkie zachowują się ostrożnie jak przystoi pobożnym kobietom. Ich słowa nie są dobierane jak u innych niewiast, które otrzymały łaskę Bożą jak należy. Zanadto spoufalają się ze swoimi braćmi. Trzymają się blisko nich, są im przychylne i wybierają ich towarzystwo. Są bardzo zadowolone z ich uwagi skupionej na nich. S2 455.1

Ze światła danego mi przez Pana wiem że nasze siostry powinny iść całkiem inną drogą. Powinny odnosić się z rezerwą, nie okazywać takiej śmiałości i stać się skromnymi i trzeźwymi. Zanadto bracia i siostry zajmują się żartobliwą rozmową w swoim towarzystwie. Kobiety głoszące swą pobożność, zbyt wiele zajmują się żartowaniem i śmiechem. To im nie przystoi i zasmucają Ducha Bożego. To odsłania brak prawdziwej chrześcijańskiej czystości. Nie umacniają serca i duszy w Bogu lecz sprowadzają wielką ciemność, odchodzą od czystych, nieskażonych, niebiańskich aniołów i sprowadzają tych, którzy zajmują się złymi i niskimi pasjami. S2 455.2

Nasze siostry powinny być łagodne, nie stać w centrum uwagi, nie powinny być gadatliwe ani nieśmiałe ale skromne, bezpretensjonalne i nieskore do mówienia. Mają pielęgnować uprzejmość. Mają być dobre, delikatne, litościwe, przebaczające, pokorne aby tym zadowolić Boga. Jeśli zajmą taką pozycję nie będą obciążone niepotrzebną uwagą mężczyzn tak z kościoła jak i spoza niego. Wszyscy odczują że święty krąg czystości otacza te bojące się Boga niewiasty co uchroni je od niedającej się niczym usprawiedliwić rozwiązłości. S2 456.1

U niektórych kobiet głoszących prawdę występuje niedbałe i rozwiązłe zachowanie się co prowadzi do zła. Lecz te niewiasty, które są pobożne a ich umysły i serca zajęły się rozmyślaniem nad sprawami wzmacniającymi czystość życia, i które podnoszą dusze w kierunku złączenia się z Bogiem, nie dają się łatwo odwrócić od prawej drogi i cnoty. Takie będą ochronione przed zwiedzeniem szatana, będą przygotowane odrzucić jego mistrzowskie sidła. S2 456.2

Pycha i moda tego świata, pożądliwość oczu i ciała są związane z upadkiem nieszczęsnych ludzi. Folguje się temu co przyjemne z natury dla serca i pielęgnowany jest cielesny umysł. Gdyby pożądliwość ciała została wykorzeniona z ich serc nie byłyby tak słabymi. Gdyby nasze siostry odczuwały potrzebę oczyszczenia swoich myśli to nie pozwalałyby sobie na niedbałość w zachowaniu, która prowadzi do niegodnych czynów, nie musiałyby plamić swojej czystości. Gdyby patrzyły na to tak jak mi to Bóg przedstawił, nabrałyby takiego wstrętu do nieczystych czynów, że nie znalazłyby się wśród tych, które upadają przez pokuszenie szatana bez względu na to kogo by wybrał jako swego pośrednika. S2 456.3

Kaznodzieja może zajmować się świętymi sprawami a nie mieć poświęconego serca. Może oddawać się szatanowi aby szerzyć jego zło zniewalając dusze i ciała swojego stada. Ale gdyby umysły kobiet i młodzieży, która miłuje i boi się Boga były wzmocnione jego Duchem, gdyby przygotowały swoje umysły do czystości myśli i nauczyły się unikać wszystkich pozorów zła, byłyby bezpieczne przed podstępem i bezpieczne od zepsucia panującego wokół nich. Apostoł Paweł pisał o sobie: “Ale karzę ciało moje i w niewolę podbijam, abym snać inszym każąc, sam nie był odrzucony”. 1 Koryntian 9,27. S2 456.4

Jeśli kaznodzieja ewangelii nie będzie kontrolował swych podłych namiętności, jeśli nie pójdzie za przykładem apostoła i zniesławi swą opinię i wiarę, nawet chociażby mówiono o pobłażaniu grzechowi, nasze siostry, które uważają się za pobożne, nie powinny ani przez chwilę pozwolić sobie na myśl, że skoro ich sługa Boży odważa się grzeszyć to grzech traci swą grzeszność. Fakt że ludzie stojący na odpowiedzialnych stanowiskach pokazują że są zaznajomieni z grzechem, to jednak nie pomniejsza winy i wielkości grzechu w umyśle kogokolwiek. Grzech powinien wydawać się tak samo obrzydliwym jak dotychczas. Umysły czyste stojące na wyższym poziomie będą się brzydzić, uciekać i unikać tego sługi, który folguje grzechowi tak jak uciekaliby od węża, którego ukąszenie jest śmiertelne. S2 457.1

Gdyby siostry były szlachetniejsze posiadałyby czystość serca, wówczas grzeszne pokusy nawet ze strony sług Bożych powinny tak napawać wstrętem żeby nie było mowy o jego ponowieniu. Umysły muszą być strasznie zaćmione przez szatana jeżeli potrafią słuchać głosu zwodziciela dlatego że jest sługą Bożym i przez to łamać proste i zdecydowane przykazania Boże wmawiając sobie że nie popełniają żadnego grzechu. Czyż nie znamy słów Jana: “Kto mowi: Znam go a przykazania jego nie zachowuje, kłamcą jest a prawdy w nim nie masz”. 1 Jana 2,4. Co mówi zakon? “Nie będziesz cudzołożył”. 2 Mojżeszowa 20,14. Kiedy człowiek głoszący że spełnia święte prawo Boże i służący w sprawach świętych wykorzystuje zaufanie jakie daje mu stanowisko próbuje pobłażać swym ohydnym pasjom, ten fakt sam w sobie powinien być wystarczajacy aby pobożna kobieta widziała że chociaż to co mówi jest wzniosłą wartością wprost z nieba, to nieczysta propozycja słyszana od niego pochodzi od szatana przebranego za anioła światłości. Nie potrafię zrozumieć tego że Słowo Boże jest w sercach tych, którzy tak chętnie i szybko oddają swoją niewinność i cnotę na ołtarzu pożądliwych namiętności. S2 457.2

Moje siostry, unikajcie nawet pozorów zła. Nie bądźcie pewne siebie. Strzeżcie się w obecnym czasie pełnym zepsucia. Cnota i skromność należą obecnie do rzadkości. Apeluję do was jako do wyznawczyń Chrystusa abyście szanowały nieoceniony brylant, którym jest skromność. Będzie on strzegł cnotę. Jeżeli macie jakąkolwiek nadzieję na to, że w końcu będziecie w towarzystwie czystych i bezgrzesznych aniołów tam gdzie nie ma nawet najmniejszego śladu grzechu, to szanujcie skromność i cnotę. Nic oprócz świętej czystości nie ostoi się w tym wielkim przeglądzie dnia Bożego. Nic nieczystego nie wejdzie do czystego i bezgrzesznego nieba. S2 458.1

Najmniejsze napomknięcia z jakiegokolwiek źródła zachęcające do najmniejszego nawet swobodnego postępowania wobec swojej osoby należy uważać za obrazę swojej kobiecości. Pocałunek w policzek w niewłaściwym czasie i miejscu powinien was oburzyć, żeby odegnać posłannika szatana z obrzydzeniem. Jeżeli pochodzi ono od kogoś kto zajmuje wysokie stanowisko w dziele Bożym, który zajmuje się sprawami świętymi, to ten grzech będzie dziesięciokrotnie większy i powinno to pobudzić kobiety czy mężczyzn lub młodzież do wzdrygnięcia się, nie tylko przed grzechem, do którego są nakłaniani, ale także przed obłudą i łotrostwem takiego, którego ludzie mają za sługę Bożego. Taki zajmuje się sprawami Bożymi, ukrywa swą podłość pod płaszczykiem kaznodziei. Strońcie przed tego rodzaju poufałościami. Bądźcie tego przekonania że najmniejsza taka oznaka dowodzi o lubieżności umysłu i pożądliwości oka. Jeśli dopuści się do najmniejszej tolerancji w wymienionym zakresie to nic nie może świadczyć lepiej o tym że wasz umysł nie jest czysty jak należy i że przestępstwa dla was mają jakiś urok. Obniżacie standard swej godności i cnoty kobiecej i w nieomylny sposób dowodzicie że pozwolono aby w waszym sercu istniała niska, brutalna, ordynarna pasja i pożądliwość, które powinny być ukrzyżowane. S2 458.2

Kiedy pokazano mi niebezpieczeństwa tych, którzy rzekomo zajmują się świętymi sprawami i grzech, który wśród nich istnieje oraz klasę ludzi nie podejrzewających niebezpieczeństwa tych wstrętnych grzechów, zapytałam się: S2 459.1

Panie, kto się ostoi, kiedy nadejdziesz? Tylko ci, którzy mają czyste ręce i serca wytrzymają próbę, kiedy nadejdzie Jego dzień. S2 459.2

Czuję się zmuszona przez Ducha naszego Pana nakłaniać swoje siostry, które skłaniają się do pobożności aby były skromne, trzeźwe i utrzymywały pewien dystans. Rozluźnienie tego obecnego wieku i zepsucie nie powinno stanowić wzoru dla uczniów Chrystusa. To modne okazywanie poufałości nie powinno istnieć wśród tych, którzy przygotowują się do życia nieśmiertelnego. Jeżeli lubieżność, nieczystość, cudzołóstwo, przestępstwo i morderstwo są na porządku dziennym u tych, którzy nie znają prawdy, i którzy nie pozwolą się dać kierować zasadami słowa Bożego, to jakże ważne jest aby klasa uczniów Chrystusa złączona z Bogiem i aniołami pokazała szlachetny sposób postępowania. Jakże ważnym jest to żeby ich czystość i cnota odznaczały się kontrastem w stosunku do tych, którzy kierowani są brutalnymi pasjami. S2 459.3

Pytałam się: W jakim przypadku młode siostry będą się odpowiednio zachowywały? Wiem że nie będzie zdecydowanej zmiany na lepsze póki rodzice nie zrozumieją wagi większej pobożności i dbałości we właściwym pouczaniu swoich dzieci. Uczcie je zachowywać rezerwę i dystans jak też i skromność. Uczcie je użyteczności aby były pomocnikami, aby służyły innym zamiast same dawać się obsługiwać. S2 459.4

Szatan wszędzie opanowuje umysły młodzieży. Wasze córki nie są uczone poświęconego życia jak też samozaparcia. Są rozpieszczone i folguje się ich dumie. Pozwala się im na samowolę więc stają się uparte i samowolne a potem rozpaczacie nad tym jak postąpić aby je uratować od ruiny. Szatan je prowadzi w ten sposób dlatego aby się stały wymówką w ustach niewierzących kiedy okazują swoją śmiałość, brak dystansu i kobiecej skromności. Młodzi chłopcy są tak samo puszczani w samopas. Ledwie stają się nastolatkami a już są przy boku młodych dziewcząt w swoim wieku. Odprowadzają je do domów pozwalając sobie na pieszczoty. A rodzice tak są skrępowani przez własne słabości i źle pojętą miłość do swych dzieci że nie odważają się zdecydowanie zmienić tego i powstrzymać zbyt swawolne dzieci w tych rozluźnionych czasach. S2 460.1

U wielu młodych dziewcząt tematem rozmów są chłopcy a u młodych chłopców — dziewczęta. “Z obfitości serca usta mówią”. Mateusza 12,34. Mówią o tym co poważnie zajmuje ich myśli. Anioł, który prowadzi rejestr, zapisuje słowa wypowiedziane przez tych rzekomych chrześcijańskich chłopców i dziewczęta. Jacy będą zmieszani i zawstydzeni, kiedy znowu się z nimi spotkają w dniu sądnym! Wiele z nich to pobożni obłudnicy. Młodzież niereligijna potyka się o tych hipokrytów i uodparnia się wobec tych, którzy są zainteresowani ich zbawieniem. S2 460.2

Wśród tych, którzy kierują dziełem Bożym, powinni być ludzie dobrze dobrani aby w każdej krytycznej sytuacji można było na nich polegać przy obronie fortecy. Ludzie, którzy nie są samolubni ale przepełnieni dobrocią i dobrymi uczynkami, których życie ukryte jest w Bogu, uważający właściwe życie za ważniejsze od pokarmu i ubioru. “Azaż żywot nie jest zacniejszy niż pokarm i ciało niż odzienie”. Mateusza 6,25. Bóg nawołuje swoich wiernych stróżów pracujących w samym centrum służby by kochali dusze za które umarł Chrystus, aby nieśli ciężar za umierający lud w oczekiwaniu na nagrodę, która stanie się ich udziałem, kiedy przyjdą do radości swojego Pana i będą oglądali dusze przez nich uratowane, aby żyli tak długo jak żyje Bóg i byli wiecznie szczęśliwi w jego wspaniałym królestwie. O, gdybyśmy potrafili rozbudzić u ojców i matek poczucie obowiązku! O, żeby głęboko odczuwali ciężar odpowiedzialności na nich spoczywający! Wtedy mogliby wyprzedzić wroga i zdobyć cenne zwycięstwo na korzyść Jezusa. Rodzice nie są w porządku w tych sprawach. Powinni dokładnie zbadać swoje życie, przeanalizować je, przeanalizować swoje myśli i pobudki oraz sprawdzić czy byli rozważni w swym postępowaniu. Powinni dokładnie sprawdzić czy ich przykład w rozmowach i zachowaniu był taki jaki by chcieli aby ich dzieci naśladowały. Ich słowa i czyny powinny lśnić czystością i cnotą przed ich dziećmi. S2 460.3

Pokazano mi rodziny, w których ojciec i mąż nie zachowywał tej powściągliwości, która podnosi godność i boskie męstwo, które powinno cechować uczniów Chrystusa. Nie był czułym dobrym czy uprzejmym wobec żony co ślubował przed Bogiem i aniołami, że będzie ją miłował, szanował i uznawał za żonę jak długo będą oboje żyli. Dziewczyna, która była zatrudniona u tego brata, swobodnie i z czułością czesała jego włosy a on był z tego zadowolony — niemądrze zadowolony. Już nie okazuje swojej żonie swej miłości i uwagi tak jak kiedyś. Bądźcie pewni że jest to praca szatana. Szanuj swą wynajętą służbę, bądź dla niej dobry i rozważny lecz nic więcej. Niech twoje zachowanie będzie takie, by nie dopuścić do swobodnej poufałości z jej strony. Jeżeli masz do wypowiedzenia słowa dobroci i jakieś czyny uprzejmości, zawsze jest bezpieczniej skierować je do swojej żony. Będzie to dla niej wielkim błogosławieństwem i uszczęśliwi jej serce co się odbije na tobie z powrotem. S2 461.1

Pokazano mi również że żona pozwalała sobie żeby jej uczucia i zainteresowania były skierowane do innych mężczyzn, którzy mają być w przyszłości członkami rodziny. Czyniła z nich swoich powierników i okazywała że preferuje ich towarzystwo, opowiadała im swoje kłopoty i — być może — sprawy rodzinne. S2 462.1

To wszystko jest złe. U podstaw tego jest szatan. Jeśli tego nie zauważycie i nie zaprzestaniecie to on was doprowadzi do zguby. Nie sposób być w tej sprawie zbyt przezornym i zachować zanadto wielką rezerwę. Jeżeli masz do przekazania czułe słowa pochwalające uczynki, to niech będą skierowane do tego komu ślubowałaś przed Bogiem i aniołami że będziesz miłować i szanować go tak długo jak długo będziecie oboje żyli. O, ileż istnień ludzkich staje się gorzko rozczarowanymi przez zniszczenie murów, które chronią sprawy intymne każdej rodziny i które mają za cel zachowanie jej czystości i świętości! Przed trzecią osobą, która jest powiernikiem żony, wykładane są sprawy rodzinne. Jest to system szatana by poróżnić serca męża z żoną. O, żeby się to zakończyło! Ileż by zaoszczędzono kłopotów! Zamknijcie w swoich sercach wady o których wiecie. Powierzcie swoje kłopoty tylko Bogu. On może nam dobrze poradzić i dać pocieszenie, które będzie czyste i pozbawione goryczy. S2 462.2

Poznałam pewną ilość kobiet, które uważają swoje małżeństwa za nieszczęśliwe. Czytały romanse a ich dusze stały się chore i żyją teraz w świecie stworzonym przez nie same. Uważają siebie za kobiety o szlachetnym umyśle i o niepospolitych i o ulepszonych walorach. Wyobrażają sobie że ich mężowie nie dorównują im i nie są tak wytwornymi że nie potrafią osiągnąć tak wysokich walorów jak one posiadają dlatego nie potrafią ich należycie doceniać. W wyniku tego kobiety te uważają siebie za wielkie cierpiętnice i męczenniczki. Tyle na ten temat mówiły i myślały że temat ten stał się ich manią. Uważają swoją wartość za wyższą od innych śmiertelników i nie odpowiada ich wysokim aspiracjom by obcować ze zwykłymi ludźmi. Te kobiety robią z siebie pośmiewisko a ich mężowie są w niebezpieczeństwie kompleksu że faktycznie mają niesprawne umysły. S2 462.3

Z tego co nasz Pan mi pokazał, kobiety tego rodzaju mają wyobraźnię zniekształconą przez czytanie romansów. Poddawały się codziennie marzeniom, stawiały w myślach wymyślone zamki i życie w wyimaginowanym świecie. Nie sprowadzają swych myśli do zwykłych i pożytecznych obowiązków życiowych. Nie podejmują życiowych ciężarów, które znajdują się na ich drodze a które doprowadzają do stworzenia szczęśliwego i wesołego domu dla ich mężów. Całym swoim ciężarem opierają się na nich, nie nosząc własnych brzemion. Oczekują aby inni znali ich potrzeby i spełniali je podczas gdy one mogą wynajdywać błędy i krytykować według własnej woli. Kobiety takie są przewrażliwione, ciągle uważają że są niedoceniane, że ich mężowie nie poświęcają im należytej uwagi. Uważają się za męczennice. S2 463.1

Prawda jest taka że gdyby się okazały przydatne i usłużne to doceniano by ich wartość lecz jeśli tylko dążą do tego, aby ściągać na siebie uwagę i współczucie innych podczas gdy same nie czują obowiązku odwzajemnienia się w tym — postępują egoistycznie. Są zimne i nieprzystępne, nie niosą brzemion innych, są nieczułymi na ich niedolę. Gdyby podjęły chociaż niewielkie wysiłki w swym życiu, miałyby wtedy jakąkolwiek wartość. Te kobiety przyzwyczaiły się myśleć i działać że uczyniły wielką łaskę wychodząc za mąż za swych mężów, że ta ich niezwykłość nigdy nie zostanie doceniona. Na wszystko miały niewłaściwy pogląd. Nie są godne swoich mężów. Zamiast marzyć o zmyślonych i nieprawdziwych historiach zawartych w opowiadaniach miłosnych, mogłyby być im pomocne w niesieniu brzemion życia, tym czasem są dla nich ciągłym ciężarem mimo ich uwagi i cierpliwości. Niech Bóg ma litość dla tych mężczyzn związanych z takimi bezwartościowymi maszynami zdolnymi jedynie do tego aby im usługiwano by mogły tylko oddychać, jeść i ubierać się. S2 463.2

Kobiety takie uważają że mają delikatne i czułe organizmy, nie są jednak dobrymi żonami i matkami. Takie często pozbawiają swoich przydatnych i praktycznych mężów swych uczuć a okazują wiele uwagi innym mężczyznom. Swoim żałosnym narzekaniem opowiadają innym o swoich doświadczeniach, kłopotach i planach czynienia jakiejś specjalnej pracy i odsłaniają tym fakt że ich małżeństwo jest nieudane a tym samym przeszkadza to w ich planach i zamiarach. S2 464.1

O, cóż za nieszczęście panuje w rodzinach, które mogłyby być szczęśliwe! Kobiety te są przekleństwem dla samych siebie i dla swoich mężów. Uważając siebie za aniołów robią z siebie pośmiewisko i są tylko ciężarem i brzemieniem. Zwykłe obowiązki życiowe nałożone na nich przez Pana są zaniedbywane. Są niespokojne, narzekają i stale szukają łatwiejszego życia, bardziej sielankowego sposobu na życie i działanie. Uważają się za aniołów a przecież nie są niczym innym jak tylko ludźmi. Są zdenerwowane, kłótliwe i niezadowolone, zazdrosne o swych mężów ponieważ nie poświęcają im większości swojego czasu żeby im usługiwać. Narzekają że są zaniedbywane podczas gdy ich mężowie robią wszystko co do nich należy. Szatan ma łatwy dostęp do takiej klasy ludzi. Takie kobiety w rzeczywistości kochają tylko same siebie. Szatan mówi im że gdyby znalazły kogoś innego to byłyby rzeczywiście szczęśliwe. Są łatwymi ofiarami działania szatana ponieważ gotowe są by zniesławić własnych mężów i złamać prawo Boże. S2 464.2

Kobietom tego pokroju chciałabym powiedzieć: Możecie stworzyć lub zniszczyć własne szczęście. Możecie uczynić swoje życie szczęśliwym lub nie do zniesienia. Wasze postępowanie stworzy wam dolę czy niedolę. Czy pomyślały te kobiety o tym że ich mężowie męczą się ich bezużytecznością, któtliwością, wynajdywaniem błędów, że ich gwałtowne wybuchy płaczu mają miejsce nad ich wyobrażającą sobie beznadziejnością? Ich denerwujący i kłótliwy sposób postępowania rzeczywiście zniechęca mężów do okazywania im swoich uczuć i odchodzą aby znaleźć zrozumienie poza domem. W ich mieszkaniach panuje zatruta atmosfera a ich dom nie jest miejscem odpoczynku, pokoju czy szczęścia. Mąż staje się skłonny pójść za pokusami szatana i jego uczucia są skierowane ku zabronionym sprawom. Zostaje sprowadzony do przestępstwa a następnie do zguby. S2 464.3

Misja i praca kobiet — zwłaszcza żon i matek — jest bardzo znacząca. Mogą stać się błogosławieństwem dla wszystkich wokół siebie. Mogą wywrzeć mocny wpływ dla ciała, by inni zostali doprowadzeni do uwielbienia naszego Ojca niebieskiego. Kobiety mogą mieć odnowicielski wpływ jeżeli tylko pozwolą aby Bóg kierował ich umysłami, uczuciami i całym jestestwem. Mogą wywrzeć wpływ, który uszlachetni i podniesie tych, z którymi obcują. Lecz ta klasa często nie zdaje sobie sprawy z posiadanej mocy. Na ogół wywierają wpływ w sposób nieświadomy, który wydaje się wynikać z naturalnego czy normalnego pobożnego życia i odnowionego serca. Jest to owoc, który rośnie na dobrym drzewie boskiego pochodzenia. Zapomina się o własnej osobie, która znika w Chrystusie. Być bogatymi w dobre uczynki jest dla nich tak normalną sprawą jak oddychanie. Żyją by innym pomagać i są gotowe powiedzieć: “Jesteśmy sługami nieużytecznymi”. S2 465.1

Bóg powierzył kobietom ich dzieło. Jeśli one swoim skromnym lecz możliwie najlepszym sposobem jakim potrafią uczynią niebo ze swojego domu, wiernie i w zamiłowaniu spełnią swoje obowiązki wobec męża i dzieci bezustannie starając się żeby święte światło pochodzące z ich użytecznego i cnotliwego życia rozjaśniało wszystkich wokół nich, to będą wykonywać pracę zleconą im przez Pana. Wówczas usłyszą z jego ust święte słowa: “To dobrze sługo dobry i wierny, wnijdź do radości Pana swego”. Te niewiasty, które chętnie wykonują pracę, do której przykładają swoje ręce i z wesołym duchem pomagają swym mężom nosić brzemię i przygotowują swe dzieci dla Boga, są misjonarkami o największym znaczeniu tego słowa. Zajęte są ważną gałęzią wielkiego dzieła, które jest do wykonania na ziemi w przygotowaniu śmiertelnych ludzi do lepszego życia gdzie otrzymają sprawiedliwą nagrodę. Dzieci należy przygotować jedynie dla nieba żeby lśniły w królestwie niebieskim. Kiedy rodzice a zwłaszcza matki będą rozumiały prawdziwe znaczenie poważnej i odpowiedzialnej pracy, którą im Bóg zlecił, nie będą się zajmowały sąsiadami, którzy ich nie powinni interesować. Nie będą chodzić od domu do domu zajmując się plotkami na temat wad, zła i niekonsekwencji swoich bliźnich. Tak będą odczuwać ciężar trosk o własne dzieci że nie znajdą czasu aby ganić swoich bliźnich. Plotkarze i roznosiciele informacji są przekleństwem dla sąsiadów i zborów. Dwie trzecie zborowych spraw i kłopotów są spowodowane tymi przyczynami. S2 465.2

Bóg wymaga aby wiernie wykonywać obowiązki dnia dzisiejszego. Niestety są one zaniedbywane przez większą część rzekomych chrześcijan. Zwłaszcza nie widzi swoich obowiązków ta klasa ludzi, którą wymieniłam, która uważa że jest lepszego gatunku aniżeli otaczający bliźni — zwykli śmiertelnicy. Fakt że myśli ich idą takimi torami jest dowodem na to że są gorsi, zarozumiali i samolubni. Czują się wysokimi nad ułomnymi i biednymi, których Jezus woła do siebie. Tacy stale starają się zdobywać dobre i uznane pozycje, aplauz i zasługi za wykonaną pracę, której inni nie mogą wykonać. Lecz obcowanie z pokornymi i nieszczęśliwymi, narusza i drażni ich wysoką pychę i samolubstwo. Całkiem odwrotnie pojmują powody tego. Przyczyną, dla której unikają nieprzyjemnych dla siebie obowiązków jest ich wyjątkowe samolubstwo. Ich wypielęgnowane własne “ja” jest centrum ich działalności i samolubstwa. S2 466.1

Wskazano mi Majestat nieba. Kiedy Ten, którego uwielbiali aniołowie, który był bogaty w honory, sławę i chwałę zszedł na ziemię i przyjął postać podobną człowiekowi, nie uważał swojej wyjątkowej natury i pochodzenia za powód aby wywyższać się nad nieszczęśliwym upadłym człowiekiem. W swojej pracy można Go było znaleźć wśród chorych, biednych, nieszczęśliwych i potrzebujących. Chrystus był uosobieniem czystości. Jego życie i charakter były bardzo przyjemne, jednakże w swej pracy nie znalazł się pomiędzy ludźmi o wysokich tytułach ani wśród tych, którzy byli czczeni na tym świecie lecz między pogardzanymi i potrzebującymi. Nasz święty Nauczyciel mówi że przyszedł Syn człowieczy “aby szukał i zachował, co było zginęło”. Łukasza 19,10. Króla niebios zawsze można było spotkać i odnaleźć przy pracy gdy pomagał tym, którzy najbardziej pomocy tej potrzebowali. Niech przykład Chrystusa zawstydzi wymówki tej klasy, którą tak przyciągają biedne istoty że uważają pomaganie bezradnym za niegodne ich wysokiego powołania. Tacy przyjęli stanowisko ponad swoim Panem, w końcu będą zaskoczeni przez tych, z którymi ich delikatne, wyrafinowane natury brzydziły się obcować. Prawdą jest że nie zawsze odpowiada nam łączyć się z Panem przez stawanie się współpracownikami w pomaganiu tym, którzy najbardziej pomocy potrzebują. Ale jest to ta praca, do której zniżył się Chrystus. Czy sługa jest większy od swojego Pana? On dał nam przykład i chce abyśmy Go naśladowali. Może to być nieprzyjemna praca lecz obowiązek nakazuje że właśnie taką pracę należy wykonać. S2 467.1

Na czele tej pracy potrzebni są wierni i wiarygodni mężowie. Ci, którzy nie doświadczyli noszenia brzemion, ani nie chcą tego doświadczyć, nie powinni w żadnym wypadku tam się znaleźć. Potrzebni są ludzie, którzy będą dbali o dusze jako że będą one świadectwem prawdy. Ojcowie i matki Izraela mają braki na tym ważnym stanowisku. Niech samolubni, skąpi i zachłanni poszukają sobie miejsca gdzie ich marne cechy charakteru nie będą tak widoczne. Im bardziej się odizolujemy od takich, tym lepiej dla sprawy Bożej. Apeluję do ludu Bożego gdziekolwiek by nie był: “Obudźcie się do swoich obowiązków!” Weźcie sobie do serca że naprawdę żyjemy pośród niebezpieczeństw ostatnich dni. S2 467.2

Mam nadzieję że sprawa N. Fullera obudzi was ojcowie i matki żebyście widzieli potrzebę rzetelnej pracy w waszych domach, pośród was samych i wśród waszych dzieci, aby żaden z was nie został tak oszukany przez szatana w przyglądaniu się grzechowi podobnie jak ten wielce pożałowania godzien człowiek. Ci, którzy wraz z nim uczestniczyli w przestępstwie, nigdy by nie zostali oszukani i zniszczeni gdyby mieli wysoki cel cnoty i czystości oraz stale żyli w obawie przed grzechem i bezbożnością. Podczas kiedy żyjemy w czasie głoszenia najpoważniejszego poselstwa Bożego jakie kiedykolwiek było głoszone ludziom, jako przedstawiające prawo Boże w próbie charakteru, jako pieczęć żyjącego Boga, łamią oni jego święte nakazy. Sumienia tych, którzy tak czynią będą bardzo zatrwożone i staną się strasznie nieczułymi. Przeciwstawiają się wpływowi Ducha Bożego tak że nawet potrafią stosować świętą prawdę jako płaszcz dla ukrycia strasznych zniekształceń ich zepsutych dusz. Ten człowiek został strasznie oszukany przez szatana. Służył występnym namiętnościom jednocześnie głosząc że jest poświęcony w pracy dla Pana, w służbie świętych spraw. Chociaż uważał że jest zdrów, jednak w nim zdrowia nie było. S2 468.1

Byłam głęboko wzruszona gdy zobaczyłam mocny wpływ zwierzęcych namiętności, które zniewalały mężczyzn i kobiety o niezwyczajnej inteligencji i umiejętnościach. Byliby w stanie zająć się pożyteczną pracą, wywierać mocny wpływ, gdyby nie byli zniewoleni niskimi namiętnościami. Moja wiara w ludzi została strasznie zachwiana. Pokazano mi, że osoby o dobrym na zewnątrz zachowaniu pozwalające sobie na nieusprawiedliwione swobody wobec przeciwnej płci są winne praktykowania potajemnej rozpusty niemal każdego dnia w swoim życiu. Nie powstrzymywali się od tego strasznego grzechu nawet kiedy trwały najbardziej poważne nabożeństwa i zjazdy. Wysłuchiwali najbardziej poważne i przekonujące rozmowy o przyszłym sądzie, które wydawały się ich stawiać przed trybunałem Bożym, sprawiały u nich lęk i drżenie lecz zaledwie godzina mijała, znowu zajmowali się swoim ulubionym czarującym grzechem plugawiąc swoje własne ciała. Do tego stopnia byli zniewoleni tym strasznym przestępstwem że wydawali się być pozbawieni mocy aby kontrolować swoje namiętności. Pracowaliśmy, płakaliśmy nad niektórymi i modliliśmy się za nimi lecz wiemy że podczas naszych szczerych wysiłków i rozpaczy, siła tego grzesznego nawyku objęła ich ponownie i grzechy te popełniano dalej. S2 468.2

Przez ostre ataki chorób lub mocne przekonanie poruszone zostały sumienia niektórych winnych i tak ich ciężko doświadczyło że wyznali swoje grzechy w wielkim uniżeniu. Inni są również obciążeni winą. Praktykowali ten grzech przez całe życie. A teraz w swoim załamanym zdrowiu i chorobliwej pamięci zbierają owoce tego zgubnego nawyku lecz są zbyt dumni by do tego się przyznać. Są tajemniczymi i nie okazują skruchy sumienia za ten wielki grzech. Moje zaufanie do tego chrześcijańskiego doświadczenia jest bardzo słabe. Wydają się być nieczułymi wobec wpływu Ducha Bożego. To co święte i zwyczajne nie sprawia im różnicy. Regularne praktykowanie rozpusty, tak deprawujące jak zanieczyszczenie własnego ciała, nie doprowadziło do gorzkich łez i serdecznej pokuty. Uważają że ich grzech dotyczy tylko ich samych. Tu znajdują się w błędzie. Jeżeli będą chorzy na ciele i umyśle, inni z tego powodu będą cierpieć. Wyobrażenia stają się błędne, pamięć zawodna, popełniane są błędy i wszędzie pełno jest braków co poważnie wpływa na tych, z którymi żyją i obcują. Odczuwa się zmartwienie i żal ponieważ te sprawy są znane innym. S2 469.1

Nadmieniłam te przypadki aby zilustrować moc tego zdeprawowania niszczącego duszę i ciało. Cały umysł zajęty jest tą niską pobudką. Zdolności moralne i intelektualne są przezwyciężone przez niskie siły. Wyczerpuje się ciało a umysł staje się osłabiony. Materiał, który tam został dostarczony dla pożywienia organizmu, zostaje zmarnowany. Odpływ sił z organizmu jest wówczas wielki. Delikatne nerwy mózgu są podniecone do nienaturalnej działalności przez co staje się przytępiony i częściowo sparaliżowany. Siły moralne i intelektualne są osłabione podczas gdy niskie wprost zwierzęce namiętności są wzmacniane przez ich ćwiczenie. Apetyt domaga się niezdrowych pokarmów co sprawia folgowaniu rozpuście. Kiedy osoby nałogowo praktykują samogwałt niemożliwością jest rozbudzić u nich moralną wartość aby doceniali sprawy wiecznej wagi, żeby zaznali przyjemności w doświadczeniach duchowych. Nieczyste myśli opanowują i kontrolują wyobraźnię, pochwycają umysł, po czym następuje niemalże niemożliwa do zwalczenia ochota popełniania nieczystych czynów. Gdyby umysł był nauczony rozmyślać o wzniosłych sprawach a wyobraźnia nauczona zajmować się rzeczami czystymi i świętymi to byłby bezpieczny przed tym strasznym, upodlającym i niszczącym duszę i ciało nałogiem. Poprzez ćwiczenie umysł przyzwyczaiłby się zajmować tym co wzniosłe, niebiańskie, czyste i święte i nie miałby skłonności do tego podłego, poniżającego i obrzydliwego nałogu. S2 470.1

Coż możemy powiedzieć o tych, którzy żyją w samym centrum wyraźnego światła prawdy a jednak codziennie oddają się grzechowi i przestępstwu? Zabronione i pobudliwe przyjemności mają dla nich urok i panują nad ich całymi istotami. Tacy lubują się w nieprawościach i grzechu więc muszą ginąć poza murami miasta Bożego wraz z wszystkimi innymi ohydnymi rzeczami. S2 470.2

Starałam się rozbudzić u rodziców poczucie obowiązku lecz oni nadal śpią. Wasze dzieci praktykują potajemnie rozpustę i oszukują was. Tak im spokojnie ufacie że uważacie iż są zbyt dobre i niewinne aby potajemnie praktykowały grzech. Rodzice rozpieszczają swoje dzieci i rozbudzają ich dumę zamiast je powstrzymywać zdecydowanie i pewnie. Tak się obawiają ich samowoli i uporu że boją się wejść z nimi w konflikt, nie odważają się ich napomnieć. Grzech zaniedbania, którym oskarżono Heliego będzie ich grzechem. Napomnienia Piotra są najwyższej wartości dla tych, którzy starają się walczyć o nieśmiertelność. Mówi on do tych o podobnej drogocennej wierze. S2 471.1

“Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, tym, którzy równie z nami kosztownej wiary dostali przez sprawiedliwość Boga naszego i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa. Łaska i pokój niech się wam rozmnoży przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego. Jako nam jego Boska moc wszystko, co do żywota i do pobożności należy, darowała przez poznanie tego, który nas powołał przez sławę i przez cnotę. Przez co bardzo wielkie i kosztowne obietnice nam są darowane, abyście się przez nie stali uczestnikami boskiego przyrodzenia, uszedłszy skażenia tego, które jest na świecie w pożądliwościach. Ku temu tedy samemu wszelkiej pilności przykładając przydajcie do wiary waszej cnotę a do cnoty umiejętność. A do umiejętności powściągliwość, a do powściągliwości cierpliwość, a do cierpliwości pobożność, a do pobożności braterską miłość, a do miłości braterskiej łaskę. Albowiem gdy to będzie przy was, a obficie będzie, nie próżnymi ani niepożytecznymi wystawi was w znajomości Pana naszego Jezusa Chrystusa. Bo przy kim tych rzeczy niemasz — ślepy jest, a tego co jest daleko — nie widzi, zapomniawszy na oczyszczenie od dawnych grzechów swoich. Przetóż bracia! raczej się starajcie abyście powołanie i wybranie wasze mocne czynili albowiem to czyniąc nigdy się nie potkniecie. Tak bowiem hojnie wam dane będzie wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa”. 2 Piotra 1,1-11. S2 471.2

Żyjemy w świecie, na którym jest mnóstwo światła i wiedzy. Wielu twierdzi że posiada cenną prawdę lecz umyślnie pozostają w nieświadomości. Wszędzie wokoło otacza ich światło lecz nie stosują się do niego. Rodzice nie widzą konieczności informowania się, zdobywania wiedzy i jej praktycznego zastosowania w swoim życiu małżeńskim. Gdyby stosowali się do wypowiedzi apostoła i żyli według jego rad, nie byliby bezowocni w poznaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Lecz wielu nie rozumie działania uświęcenia. Myślą że je zdobyli kiedy dopiero co poznali pierwszą lekcję. Uświęcenie jest wzrastającym dziełem, nie zdobywa się go w jednej godzinie czy w jednym dniu. Nie otrzymamy go bez poważnych wysiłków z naszej strony. S2 472.1

Wielu rodziców nie zdobywa wiedzy potrzebnej w życiu małżeńskim. Nie strzegą się żeby szatan ich nie wykorzystywał i nie kierował ich umysłami i życiem. Nie widzą tego że Bóg pragnie by chronili swe życie małżeńskie przed różnymi ekscesami. Tylko niewielu uważa panowanie nad swoimi namiętnościami jako ich obowiązek religijny. Połączyli się w małżeństwo dla swych własnych celów przez co uważają że małżeństwo uświęca folgowanie niskim pasjom. Nawet mężczyźni i kobiety rzekomo pobożne puszczają wodzę swym lubieżnym namiętnościom i nie myślą o tym że Bóg czyni ich odpowiedzialnymi za marnotrawstwo witalnych energii co osłabia ich żywotność i cały organizm. S2 472.2

Śluby małżeńskie zakrywają grzechy o najciemniejszych barwach. Mężczyźni i kobiety głoszący Boga upodlają własne ciała przez pobłażanie własnym namiętnościom i wtedy poniżają się niżej jak zwierzęta. Nadużywają mocy danych im przez Boga dla utrzymania się w uświęconym i chwalebnym stanie. Zdrowie i życie bywa poświęcone na ołtarzu brudnych namiętności. Wyższe i szlachetne moce podporządkowane są zwierzęcym skłonnościom. Ci, którzy tak postępują, grzeszą i nie są zaznajomieni z rezultatami swojego postępowania. Gdyby wszyscy widzieli ogrom cierpienia jakie na siebie sprowadzają przez własną grzeszność, byliby zaalarmowani i przynajmniej niektórzy unikaliby grzechu, który przynosi tak straszne skutki. Niektórzy prowadzą tak marne życie że woleliby raczej śmierć niż życie i wielu umiera przedwcześnie a ich życie było poświęcone niechwalebnym i nadmiernym uleganiom zwierzęcym pasjom. Lecz dlatego że są małżeństwem uważają że nie popełniają żadnego grzechu. S2 472.3

Mężczyźni i kobiety, pewnego dnia dowiecie się czym jest lubieżność i poznacie jej rezultaty zaspokajania. Pasje o tak niskiej wartości można również znaleźć poza małżeństwem. Apostoł Paweł mówi do mężów by miłowali żony. “Mężowie! miłujcie żony wasze jako i Chrystus umiłował kościół i wydał samego siebie zań. Tak powinni mężowie miłować żony swoje, jako swoje własne ciała, kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem żaden nigdy ciała swego nie miał w nienawiści ale je żywi i ogrzewa, jako i Pan kościół”. Efezjan 5,25.28-29. Nie jest czystą miłością ta, która prowadzi do tego, żeby uczynić żonę przedmiotem swojej lubieżności. To tylko zwierzęce pasje nawołują do takiego postępowania. Jakże mało mężczyzn okazuje swą miłość tak jak objawił ją apostoł w wierszach 25-27: “... jako i Chrystus umiłował kościół i wydał samego siebie zań ... iżby był święty i bez nagany”. Jest to jakość miłości związku małżeńskiego, którą Bóg uznaje za świętą. Miłość jest czystą i świętą zasadą ale lubieżne pasje nie pozwolą się powstrzymać, nie dadzą się kontrolować przez rozsądek. Są ślepe wobec konsekwencji i zawsze dochodzą do smutnego końca. Wiele kobiet cierpi na utratę sił i trwałe choroby ponieważ prawo ich życia zostało znieważone. Prawa natury zostały zdeptane. Siła umysłu jest marnowana przez mężczyzn i kobiety, które poddawają się nienaturalnemu zachowaniu dla pobłażania swoich podłych pasji i temu ohydnemu potworowi. Podła i niska pasja przyjmuje delikatną nazwę miłości. S2 473.1

Wielu rzekomych chrześcijan było mi przedstawionych i wydali się być pozbawieni moralnych hamulców. Byli bardziej podobni zwierzętom niż boskim ideałom. Mężczyźni tego pokroju degradują żony, którym ślubowali, że będą je żywić i szanować. Stają się one narzędziem do zaspokojenia niskich i lubieżnych skłonności. I wiele kobiet pozwala na poddawanie siebie lubieżnym namiętnościom i stają się niewolnicami, nie utrzymują swego ciała w uświęceniu i czci. Żona nie utrzymuje osobistej godności, którą posiadała przed małżeństwem. Ta święta instytucja powinna była powiększyć jej godność kobiecą lecz jej czysta, godna, pobożna kobiecość została pochłonięta na ołtarzu podłych namiętności, została poświęcona dla zadowolenia wypaczonego męża. Szybko traci respekt do swojego męża, który nie zważa na prawa natury. Wówczas życie małżeńskie staje się uwierającym jarzmem ponieważ miłość umiera i często nieufność, zazdrość i nienawiść zajmują jej miejsce. S2 474.1

Jeżeli żona będzie musiała cierpliwie znosić swą niewolniczą służbę i ulegać jego zdeprawowanym namiętnościom, to żaden mężczyzna nie może dać dowodu że prawdziwie miłuje swoją żonę. W swoim niewolniczym poddaństwie traci wartość, którą niegdyś posiadała w jego oczach. On widzi jak zrywa się z niej wszystko co wzniosłe, co ją poniża i wkrótce będzie podejrzewał, że tak samo pokornie pozwoli się degradować przez kogoś innego. Powątpiewa w jej wytrwałość i czystość, męczy się nią i szuka nowych celów do rozbudzania i intensyfikowania swoich piekielnych namiętności. Nie zważa na prawo Boże. Tacy mężczyźni są gorsi od zwierząt, są demonami w ludzkiej postaci. Są niezaznajomieni ze wzniosłymi i uszlachetniającymi zasadami prawdziwej i uświęcającej miłości. S2 474.2

Żona również staje się zazdrosna o męża i podejrzewa że przy lada okazji tak samo chętnie okazałby swoją uwagę innej niż ona. Ona widzi to że nie jest on kontrolowany przez sumienie czy bojaźń przed Bogiem. Wszystkie te uświęcone bariery są przełamane przez lubieżne namiętności. Wszystko co bezbożne jest w mężu prowadzi do zniewolenia i staje się sługą niskiej zwierzęcej namiętności. S2 475.1

Świat zapełniony jest mężczyznami i kobietami tego rodzaju. Czyste, eleganckie i drogie domy są od wewnątrz jak piekło. Wyobraźcie sobie — jeśli potraficie — jakie musi być potomstwo takich rodziców. Czyż dzieci nie upadną niżej od nich? Rodzice przekazują cechy charakteru swoim dzieciom. Zatem dzieci urodzone przez tych rodziców otrzymują od nich w spadku wartości umysłowe niskiego i brutalnego rzędu. Szatan podsyca wszystkich i skłania do zepsucia. Sprawa obecna do załatwienia to: Czy żona czuje się zobowiązana poddać się całkowicie żądaniom swojego męża, kiedy widzi, że nic nim nie kieruje oprócz nieczystych namiętności i kiedy jej rozumowanie i osąd są przekonane że czyni krzywdę swojemu ciału, którym Bóg ją obdarzył, żeby utrzymywała w uświęceniu i honorze, by zachować je jako żywą ofiarę dla Boga. To nie czysta i święta miłość prowadzi do poddawania się zwierzęcym skłonnościom swojego męża kosztem zdrowia i życia. Jeśli posiada prawdziwą miłość i mądrość, to będzie starała się odwrócić jego umysł od zaspokajania lubieżnych namiętności ku wzniosłym ideałom duchowych tematów przez rozmowę o tych cudownych i uduchowionych tematach. Może zaistnieć potrzeba upokorzenia tego cielesnego człowieka a zarazem czułego zachęcania go, nawet ryzykując jego niezadowolenie, że nie może upodlić swego ciała oddając się seksualnym ekscesom. Powinna w delikatny sposób przypomnieć mu o tym że Bóg ma pierwszą i największą władzę nad nią samą i całym jej ciałem, dlatego nie można tego znieważać gdyż będzie musiała zdać za to rachunek podczas wielkiego dnia wszechmogącego Boga. “Azaż nie wiecie iż ciało wasze jest kościołem Ducha Świętego, który w was jest, którego macie od Boga? a nie jesteście sami swoi. Albowiemeście drogo kupieni. Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszem i w duchu waszym, które są Boże”. 1 Koryntian 6,19-20. “Drogoście kupieni, nie bądźcie niewolnikami ludzkimi”. 1 Koryntian 7,25. S2 475.2

Jeżeli uszlachetni swoje uczucia i zachowa swoją szlachetną kobiecą godność w uświęceniu, to taka kobieta przez swój prawy wpływ może wpłynąć na uświęcenie swojego męża i w ten sposób będzie wykonywała podwójną pracę. W tej delikatnej i trudnej sprawie potrzebna jest jej wielka mądrość i cierpliwość jak również i moralna odwaga i siła z góry. Siłę tę i łaskę można znaleźć przez modlitwę. Szczera miłość powinna stanowić najważniejszą zasadę serca. Jedynym polem działania może być miłość do Boga i męża. S2 476.1

Jeżeli żona zadecyduje że jej mąż, który używał jej wbrew prawu natury i w pełni władał jej ciałem i kształtował jej umysł, aby dopasowała się do jego myśli i biegła tymi samymi torami co on, to oddaje swoją indywidualność, która zostaje zniweczona przez własne “ja” swojego męża. Staje się tylko maszyną, którą kieruje i puszcza, istotą żyjącą jedynie ku jego zadowoleniu. On myśli za nią, decyduje i działa za nią. Ona zniesławia Boga zajmując tak obojętne stanowisko. Ona jest odpowiedzialna przed Bogiem za swoje ciało. Jej obowiązkiem jest zachować je w czystości. S2 476.2

Gdy żona poddaje swoje ciało i umysł pod kontrolę męża i jest bierna wobec jego woli we wszystkim poświęcając swoje sumienie, godność i nawet tożsamość, wtedy traci sposobność wywierania wielkiego wpływu dla dobra, który powinna posiadać żeby podźwignąć swojego męża na wyższy poziom. Mogłaby zmiękczyć jego surową naturę a jej uświęcający wpływ mógłby być wywarty w taki sposób żeby uszlachetnić i oczyścić go prowadząc go do szczerego dążenia opanowania swoich namiętności i aby stał się bardziej świadomy duchowo. Wtedy mogliby oboje mieć udział w świętej naturze Bożej, w ten sposób unikając skażenia, które jest na świecie w pożądliwości. Siła tego wpływu może być wielka i może doprowadzić umysł do wzniosłych tematów, które są ponad niskimi zmysłowymi uległościami, do których dąży serce nieodrodzone przez łaskę. Jeżeli żona czuje że — aby zadowolić swego meża — musi zejść do jego poziomu, kiedy główną jego zasadą miłości jest namiętność zwierzęca, która opanowała jego czyny, to sprowadza gniew Boży na siebie ponieważ zaniedbuje konieczność wywierania uświęcającego wpływu na swego męża. Jeśli odczuwa że musi się poddać jego zwierzęcym pasjom bez słowa sprzeciwu to nie rozumie swojego obowiązku wobec niego czy swojego Boga. Seksualne wypaczenia w końcu zniszczą umiłowanie do dewocjonalnych praktyk co zniszczy energię mózgu potrzebną do odżywienia organizmu, który bardzo skutecznie wyczerpie jego żywotność. Żadna kobieta nie powinna pomagać swoim mężom w tej pracy samounicestwienia. Nie będzie tego czyniła jeśli będzie oświecona i prawdziwie go kochała. S2 476.3

Im więcej pobłaża się zwierzęcym namiętnościom tym mocniejsze się one stają i tym mocniejsza stanie się żądza folgowania im. Niech ci, którzy się boją Pana, mężczyźni i kobiety, ockną się w stosunku do swoich obowiązków. Wielu tych, którzy mówią, że są chrześcijanami cierpi na paraliż nerwów i mózgu przez swój brak umiaru w tym kierunku. U wielu do szpiku kości panuje zgnilizna choć uważa się ich za dobrych, którzy modlą się i płaczą i zajmują wysokie urzędy w zborze lecz których zanieczyszczone ciała nigdy nie przejdą przez bramy niebieskiego grodu. S2 477.1

O, żebym mogła spowodować aby wszyscy zrozumieli swój obowiązek wobec Boga dla zachowania umysłowego i fizycznego organizmu w możliwie najlepszym stanie by doskonale służyć swojemu Stwórcy! Niechaj chrześcijańska żona powstrzymuje się w słowie i czynie od rozbudzenia niskich namiętności swojego męża. Wielu nie ma już sił do marnowania ich w ten sposób. Od swej młodości osłabiali mózg i osłabili zdrowie przez poddawanie się zwierzęcym namiętnościom. Ofiarność i umiar powinny być hasłem w ich życiu małżeńskim, wtedy dzieci urodzone przez nich nie będą tak podatne na słabość organów moralnych i umysłowych oraz wzmacniania tego co zwierzęce. Rozpusta u dzieci jest niemal powszechna. Czyż nie ma ku temu powodów? Niech nasz Pan otworzy oczy wszystkich żeby widzieli iż stoją na niepewnym gruncie! S2 477.2

Z obrazu zepsucia mężczyzn i kobiet głoszących Słowo Boże, które przedstawił mi Pan obawiałam się że zupełnie utracę wiarę w ludzkość. Widziałam że straszne odrętwienie opanowało niemal wszystkich. Prawie niemożliwością jest obudzić tych, którzy mieliby być obudzeni, żeby choć częściowo zdali sobie sprawę z mocy z jaką szatan zawładnął ich umysłami. Nie są świadomi zepsucia panującego wokół nich. Szatan zaćmił ich umysły i uśpił w cielesnej pewności siebie. Niepowodzenia w naszych wysiłkach aby inni zrozumieli wielkie niebezpieczeństwo zagrażające ludzkości czasami powodowały że moje obawy co do zdegenerowania ludzkiego serca są przesadzone. Lecz gdy przedstawiono nam fakty okazujące smutne zniekształcenia tego, który odważył się służyć w świętych rzeczach, podczas gdy jego serce było zepsute, którego grzech splugawił sługę Bożego, to jestem przekonana że nie namalowałam tego obrazu zbyt jaskrawo. S2 478.1

Niosłam bardzo mocne świadectwo słowem i pismem mając nadzieję że obudzę lud Boży aby zrozumiał że upadł w bardzo niebezpiecznych czasach. Odczuwałam w sercu ból widząc tę obojętność okazywaną przez tych, którzy powinni zrozumieć działalność szatana i którzy powinni być obudzeni i ostrzeżeni. Widziałam że szatan prowadzi umysły nawet tych, którzy głoszą prawdę, ostrzegając przed ohydnym grzechem cudzołóstwa. Umysł mężczyzny czy kobiety nie od razu schodzi z czystości i pobożności do deprawacji i przestępstwa. Potrzebny jest czas aby odmienił się ze świętego na ludzki i aby zdegradować tych, którzy są uformowani na obraz Boży do tego co szatańskie. Poprzez patrzenie zmieniamy się. Chociaż jesteśmy stworzeni na obraz swojego Stworzyciela, człowiek może ukształtować tak swój umysł że grzech, który niegdyś tak bardzo nienawidził, staje się przyjemnym. Zaprzestając czuwania i modlitwy przestaje chronić twierdzy, którą jest serce, i jest zajęty grzechami i przestępstwem. Umysł staje się upodlony i niemożliwym jest podnieść takiego z zepsucia gdy umysł nauczył się zniewalać siły moralne i umysłowe i podporządkowuje je nieprzyzwoitym pasjom. Należy stale walczyć przeciwko grzesznemu umysłowi. A w tym pomagać nam musi oczyszczający wpływ łaski Bożej, który zwróci nasz umysł w górę, a wtedy zamieszka w nim Bóg aby rozmyślał nad czystymi i świętymi sprawami. S2 478.2

Wielu rzekomych zwolenników przestrzegania sabatu nie podporządkowuje sobie swych ciał. Niektórzy posiedli wiarę chociaż ich umysły zawsze były zdeprawowane. Kiedy to uczynili, nie odczuli potrzeby całkowitego zwrotu w ich sposobie życia. Poprzez lata posłuszni byli skłonnościom nieodnowionego serca i osłabieni zniewalającymi namiętnościami swojej grzesznej natury, która zeszpeciła ich obraz Boży i splugawiła wszystko czego dotykał, zatem całe ich przyszłe życie — chociażby dość długie — nie wystarczy żeby się wspiąć po drabinie chrześcijańskiej doskonałości Piotra w przygotowaniu się do wejścia do królestwa Bożego. Ale niewielu jest tych, którzy czują, iż nie mogą zostać zbawieni tylko pod płaszczykiem prawdy jeżeli nie zostaną przez nią uświęceni w odpowiedzi na modlitwę naszego świętego Pana do swojego Ojca: “Poświęćże je w prawdzie twojej, słowo twoje jest prawdą”. Jana 17,17. S2 479.1

Mężczyźni i kobiety twierdzący że są uczniami Chrystusa i przestrzegają przykazania Boże, muszą w swym codziennym życiu odczuwać prawdziwy niepokój ducha żeby przejść przez wąską bramę. Tylko ci, którzy cierpią i ubolewają nad sobą, są tymi, którzy przejdą przez wąską i ciasną bramę, która prowadzi do wiecznego życia, do pełnej radości i nieprzemijającej wieczności. Ci, którzy ograniczą wejście do wiecznego królestwa tylko do chcenia — nigdy tam nie wejdą. Całe życie chrześcijańskie wielu zostanie spędzone bez większego wysiłku oprócz szukania i jedynym tego rezultatem będzie niemożliwość przejścia przez wąską bramę. S2 479.2

Byłam zaskoczona widząc jak wiele rodzin zaślepionych jest przez szatana tak że nie zdają sobie sprawy z jego działalności, podstępów i oszustw praktykowanych między tymi rodzinami. Rodzice wydają się być ogłuszeni paraliżującym wpływem zła chociaż myślą że są w porządku. Pokazano mi że szatan stara się upodlić umysły tych, którzy łączą się w małżeństwie, żeby mógł wycisnąć swoje nienawistne piętno na ich dzieciach. Przez to że weszli w związek małżeński wielu myśli że mogą sobie pozwolić na zwierzęce namiętności. Prowadzi ich szatan, który ich oszukuje i prowadzi do wypaczenia tego świętego związku. Jest zadowolony z niskich pobudek ich umysłów gdyż może wiele uzyskać w ten sposób. Wie on że jeżeli potrafi rozbudzić w nich niskie namiętności i utrzymywać na drodze upadku, wówczas nie musi się martwić o ich duchowy stan ponieważ zdolności moralne i duchowe będą jemu podporządkowane a podłe namiętności będą wzmacniane przez stałe ich ćwiczenie, podczas gdy szlachetniejsze wartości staną się coraz słabsze. S2 480.1

Może skuteczniej kształtować życie dzieci niż życie ich rodziców gdyż potrafi tak kierować umysłami rodziców że przez nich może wycisnąć piętno na charakterach dzieci. Dzięki temu wiele dzieci rodzi się z rozwiniętymi skłonnościami do zwierzęcych namiętności podczas gdy zdolności moralne są bardzo słabe. Takie dzieci należy uczyć z największą ostrożnością ażeby wzmocnić i rozwinąć w nich siły moralne i duchowe aby te z kolei stały się dominujące. Lecz nie zauważa się działalności szatana, jego chytrość jest niezrozumiana. Dzieci nie są przygotowane dla Boga. Zaniedbuje się je moralnie i religijnie w nauczaniu. Niskie skłonności są ciągle pielęgnowane podczas gdy zdolności moralne są osłabiane. S2 480.2

Niektóre dzieci już w dzieciństwie praktykują samouspokajanie a lubieżne pasje rosną wraz z nimi. Ich umysły są niespokojne. Dziewczęta pragną towarzystwa chłopców i odwrotnie. Ich zachowanie jest nieskromne i bez skrupułów. Są śmiałe i swawolne w swojej nieprzyzwoitości. Nawyk samogwałtu upodlił ich umysły i skaził ich dusze. Rozpustne myśli i czytanie nowel miłosnych i nieprzyzwoitych książek ekscytują ich wyobraźnię i odpowiadają ich zdeprawowanym umysłom. Nie lubią pracy, podczas niej narzekają na zmęczenie, bolą ich plecy i głowa. Czyż nie ma wystarczających ku temu powodów? Czy są zmęczone pracą? Nie, nie! Ale rodzice im pobłażają i uwalniają od pracy i odpowiedzialności. Jest to najgorsze co mogą dla nich zrobić. W ten sposób usuwają niemalże jedyną barierę wstrzymującą szatana od całkowitego dostępu do ich osłabionych umysłów. Pożyteczna praca w znacznym stopniu byłaby ochroną przed jego zdecydowaną kontrolą nad nimi. S2 481.1

Znamy nieco sposób działania szatana i jaki jest on skuteczny. Z tego co mi pokazano, sparaliżował umysły rodziców. Nie chcą podejrzewać że ich własne dzieci są w błędzie i grzeszą. Niektóre z dzieci przyznają się do miana chrześcijanina a rodzice nadal śpią nie widząc niebezpieczeństwa podczas gdy ich umysły i ciała są zrujnowane. Niektórzy rodzice nawet nie dbają o to by ich dzieci towarzyszyły im w domu Bożym. Bywa że młode dziewczęta zajmują miejsca wraz z rodzicami lecz częściej można ich widzieć na tylnych miejscach kaplicy. Mają zwyczaj usprawiedliwiania się koniecznością wyjścia z domu modlitwy. Chłopcy to rozumieją i wychodzą przed lub po wyjściu dziewcząt a potem — kiedy kończy się nabożeństwo — odprowadzają je do domu. Rodzice nie zważają na to. Później następują dalsze usprawiedliwienia aby spacerować z nimi. Chłopcy i dziewczęta zbierają się w miejscach rozrywek czy innych odosobnionych miejscach i oddają się niepohamowanej zabawie nie mając nad sobą oka kogoś doświadczonego żeby ich ostrzegał. Naśladują mężczyzn i kobiety w starszym wieku. S2 481.2

Są to przyśpieszone czasy. Mali chłopcy i dziewczęta zaczynają zwracać na siebie uwagę kiedy powinni być w przedszkolu i pobierać naukę okazując w zachowaniu skromność. Jaki jest tego efekt w ogólnym zamieszaniu? Czy zwiększa się czystość młodzieży, która w ten sposób się spotyka? Nie! Powiększa to pierwsze lubieżne namiętności. Po takich spotkaniach młodzież jest oszalała i opętana przez szatana i oddaje się swoim występnym praktykom. S2 482.1

Rodzice śpią i nie wiedzą że szatan ustawił swój piekielny sztandar w ich własnych domach. Co — pytałam — stanie się z młodzieżą w tym zepsutym wieku? Powtarzam — rodzice śpią! Dzieci są rozmiłowane w usychającym z miłości sentymentaliźmie a prawda nie jest w stanie ich od tego zła odprowadzić. Co można zrobić by powstrzymać ten przypływ zła? Rodzice — jeśli zechcą — mogą zrobić wiele. Jeżeli młoda dziewczyna wchodząca w wiek nastolatki jest zagadywana przez chłopca, w równym czy starszym wieku, należy ją nauczyć by powiedziała: “Jestem oburzona twoim zachowaniem”, aby takie próby już więcej się nie powtórzyły. Jeżeli towarzystwo dziewczyn jest często przez chłopców poszukiwane i młodych mężczyzn przez dziewczęta, to coś tu jest nie w porządku. Taka młoda dziewczyna potrzebuje matki aby jej pokazała i nauczyła właściwego miejsca, samozaparcia i tego co przystoi dziewczynie w jej wieku. S2 482.2

Panują zepsute teorie że z punktu widzenia zdrowia obie płcie muszą się mieszać wzajemnie. To wykonało szkodliwą pracę. Gdyby rodzice i opiekunowie okazywali choć jedną dziesiątą tego sprytu jaki ma szatan to chociaż kojarzenie nie wydaje się tak groźne, to jest wiadome, że szatan omamia umysły młodzieży a zło — wynikające z mieszania się płci — zwiększa się dwudziestokrotnie. Niech chłopcy i dziewczęta zajmą się pożyteczną pracą. Jeżeli będą zmęczeni to będą mieli mniejsze skłonności do upodlania swoich ciał. Młodzież będzie pozbawiona jakiejkolwiek nadziei jeśli nie nastąpi całkowita zmiana w umysłach starszych. Ślady rozpusty są widoczne na obliczach chłopców i dziewcząt lecz co się czyni aby powstrzymać pochód tego zła? Chłopcy i młodzi mężczyźni są zachęcani do swawoli nieskromnym zachowaniem dziewcząt i młodych kobiet. Niech Bóg rozbudzi ojców i matki do żarliwej pracy aby zmienić ten okropny stan rzeczy. Taka jest moja modlitwa. S2 482.3

Przeglądałam “Świadectwa” dane tym, którzy zachowują sobotę i jestem zdumiona miłosierdziem i miłością Boga do jego ludu dając im tyle ostrzeżeń, wskazując ich niebezpieczeństwa i przedstawiając im wspaniały cel i pozycje, którą chciałby aby zajęli. Gdyby oddali się jego miłości i odłączyli się od świata, wówczas jego szczególne błogosławieństwo spoczęłoby na nich a jego światło oświecałoby wszystko wokół nich. Ich wpływ dla dobra innych byłby odczuwalny w każdej gałęzi pracy i w każdej części pola misyjnego ewangelii. Lecz nie są w zgodności z myślami Bożymi. Jeśli dalej nie będą odczuwać wspaniałego charakteru tej pracy jak dotąd to ich wpływ i przykład okaże się straszliwym. Będą jedynie powodować szkody. Krew drogocennych dusz splami ich szaty. S2 483.1

Ostrzegające świadectwa powtarzano. Pytam, kto je usłuchał? Kto żarliwie żałował za swoje grzechy i bałwochwalstwa i poważnie parł naprzód do celu i nagrody wielkiego Boga nawołującego przez Jezusa Chrystusa? Kto okazał działalność Bożą w swoim sercu, która prowadzi do samozaparcia? Którzy ostrzeżeni tak odseperowali się od świata, jego pokus i żądzy, że okazują stały wzrost w łasce i znajomości naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa? Kto spośród żyjących odczuwa ciężar zboru? U których zauważamy że przez nich działa Bóg aby przez nich móc podnieść poziom ducha w zborze, aby mogli pokazać że Bóg będzie im błogosławił? S2 483.2

Czekałam z niepokojem mając nadzieję że Bóg uduchowi niektórych żeby działali jako jego narzędzia prawości aby pobudzili i uporządkowali jego zbór. Niemalże rozpaczałam widząc jak rok po roku coraz dalej odchodziło się od prostoty, która powinna cechować życie jego uczniów. Coraz mniej okazywano zainteresowania i poświęcenia sprawie Bożej. Zapytuję się: W czym ci, którzy głoszą, iż wierzą w świadectwa, starali się żyć według danego im zlecenia? W czymże okazali to, że przyjęli dane im ostrzeżenie? W czymże usłuchali otrzymanych instrukcji? S2 484.1

Widziałam że muszą nastąpić wielkie zmiany w sercach i życiu wielu ludzi zanim Bóg będzie mógł przez nich działać swoją mocą dla zbawienia innych. Muszą być odnowieni na obraz Boży w sprawiedliwości i prawdziwej pobożności. Wtedy umiłowanie świata i siebie samego i każdej egoistycznej samochwały zostanie zmienione przez łaskę Bożą i wykorzystane w szczególnej pracy dla zbawienia dusz, za które umarł Chrystus. Pokora zastąpi pychę i hardy egoizm łagodnością. Wszystkie siły serca będą kontrolowane heroiczną miłością do ludzkości. Widziałam że szatan się ożywi kiedy rozpocznie się praca reformacji w nas samych. On wie że osoby te — jeśli poświęcą się Bogu — zostaną posilone jego obietnicami i osiągną moc do działania, której wróg nie potrafiłby się przeciwstawić. Realizowaliby boskie życie w swojej duszy. S2 484.2

Zwłaszcza pewnej rodzinie potrzebne były wszystkie korzyści płynące ze zmiany w diecie lecz ci sami byli całkowitymi odstępcami. Dowolnie korzystali z mięsa, masła i nie odstąpili od używania przypraw. Rodzina ta mogłaby wiele skorzystać z prostej i pożywnej diety. Głowa rodziny potrzebowała prostego i pożywnego pokarmu. Jego nawyki były zakorzenione a krew płynęła ospale w organizmie. Nie mógł jak inni korzystać ze zdrowego ruchu, zatem jego pożywienie powinno być właściwe pod względem jakości i ilości. S2 485.1

W tej rodzinie nie zważano na właściwy sposób odżywiania i brakowało regularności. Powinien być odpowiedni czas na każdy posiłek a strawę należało przygotować w prosty sposób, bez użycia tłuszczu i należało się starać o to by była pożywna, zdrowa i smaczna. W tej jak i w wielu rodzinach robiono wystawne przyjęcia dla gości, przygotowywano wiele dań, często zbyt bogatych, przez co doprowadzano gości siedzących przy stole do przejadania się. Gdy goście odeszli następowała odmiana w sposobie przygotowania posiłku. Dieta była uboga i nieodżywcza, posiłki złe i nieregularne. Takie prowadzenie domu było szkodliwe dla każdego członka rodziny. Grzechem jest dla każdej z naszych sióstr by czyniły takie przygotowania dla gości i krzywdziły swoje własne rodziny przez podawanie im ubogiej i niepożywnej diety. S2 485.2

Wymieniony brat odczuwał braki w organizmie, był niedożywiony i uważał że mięso da mu potrzebną siłę. Gdyby się o niego należycie troszczono zastawiając stół o właściwym czasie jedzeniem o pożywnych właściwościach to wszystkie naturalne potrzeby organizmu zostałyby zaspokojone. Masło i mięso działa pobudzająco. Uszkodziły żołądek i wypaczyły smak. Delikatne nerwy mózgu zostały przytępione a zwierzęcy apetyt wzmocniono kosztem zdolności moralnych i umysłowych. Wyższe siły, które powinny kontrolować, zostały osłabione tak, że nie zważano na sprawy wieczności. Paraliż stępił to co duchowe i święte. Szatan triumfował kiedy zauważył z jaką łatwością może kierować przez apetyt mężczyznami i kobietami rozumnymi, wyznaczonymi przez Stwórcę do wykonywania dobrej i wielkiej pracy. S2 485.3

Wyżej wymieniony przypadek nie jest odizolowany. Gdyby tak było to nie poruszałabym go tutaj. Kiedy szatan zawładnie umysłami jakże szybko blednie i traci moc światło i łaskawe rady dane przez naszego Boga! Jakież to nieistotne usprawiedliwienia i rzekome potrzeby prowadzą do deptania światła na tej drodze zła! Mówię z przekonania. Największą przeszkodą dla reformy zdrowia jest to że ludzie jej nie stosują a mimo to mówią z powagą że nie potrafią żyć według niej i zachować swoje siły. S2 486.1

W każdym takim przypadku znajdujemy powód, dla którego nie stosują się do reformy zdrowia. Są mało wytrwałymi i nie stosowali jej ściśle dlatego nie mogą odczuć płynących z niej korzyści. Niektórzy popadają w błąd że jeśli muszą odmówić sobie mięsa, to nie ma potrzeby zastąpienia go najlepszymi owocami i jarzynami przygotowanymi w najbardziej naturalny sposób, wolnych od tłuszczu i przypraw. Gdyby tylko potrafili umiejętnie przyrządzać bogactwa, którymi otoczył ich Stwórca, z czystym sumieniem rodzice i dzieci wspólnie wykonując pracę to smakowałoby im to proste jedzenie i wtedy potrafiliby rozumnie mówić o reformie zdrowotnej. Ci, którzy nie dostosowali się do reformy zdrowia, nie mogą osądzić jej korzyści. Tacy, którzy niekiedy odstępują od reformy zdrowia dla zaspokojenia smaku, jedząc wytuczonego indyka czy inne rodzaje mięsa, wypaczają swoje apetyty i nie mogą być tymi, którzy mogą określić korzyści z reformy zdrowia. Są oni kierowani smakiem a nie zasadą. S2 486.2

Na wszystkie okazje mam dobrze zastawiony stół. Nie czynię zmian dla gości wierzących czy niewierzących. Zamierzam nigdy nie być zaskoczona brakiem gotowości przyjęcia jednego lub trzech niespodziewanych gości przy moim stole. Mam wystarczającą ilość prostego i zdrowego jedzenia gotowego dla zaspokojenia głodu i odżywienia organizmu. Jeśli chcą znaleźć jeszcze coś innego, są wolni by znaleźć to gdzie indziej. Na moim stole nie znajduje się masło czy mięso. Nie często znajduje się na nim ciasto. Zazwyczaj mam wystarczający zapas owoców, dobrego chleba i jarzyn. Nasz stół jest zawsze dobrze zaopatrzony i służy dobrze każdemu kto do niego usiądzie. Wszyscy zasiadają bez epikurejskich apetytów i jedzą ze smakiem bogactwa dane nam przez naszego Stwórcę. S2 487.1

Okazywano zadziwiającą obojętność na ten tak ważny przedmiot przez tych, którzy są w samym centrum dzieła Bożego. Brak stabilności wobec zasad reformy zdrowia jest dobrym wskaźnikiem ich charakteru i duchowej mocy. Brak im rzetelności w ich doświadczeniu chrześcijańskim. Podstawą czy powodem każdego właściwego czynu istniejącego i operującego w odnowionym sercu jest zapewnienie posłuszeństwa bez zewnętrznych czy też samolubnych motywów. Duch prawdy, dobrego sumienia i prowadzenia jest wystarczający by inspirować, regulować motywację i zachowanie tych, którzy uczą się od Chrystusa i są mu podobni. Ci, którzy nie posiadają siły religijnej zasadności, są łatwo zwiedzeni przykładem innych w złym kierunku. Ci, którzy nigdy nie nauczyli się swojego obowiązku wobec Boga i nie zapoznali się z jego celem wobec nich, są niepewni w czasach ostrego konfliktu z mocami ciemności. Są pod wpływem zewnętrznych i teraźniejszych pozorów. Ludzie tego świata kierują się świeckimi zasadami i nie doceniają innych. Ale chrześcijanie nie powinni być kierowani tymi zasadami. Nie powinni starać się umacniać innymi względami wykonywanych obowiązków jak tylko umiłowaniem w posłuszeństwie w każdej potrzebie tylko Bogu i jego Słowu dyktowanym przez oświecone przez niego sumienie. S2 487.2

W odnowionym sercu będzie utrwalona zasada by słuchać woli Bożej ponieważ istnieje w nim umiłowanie tego co prawe, dobre i święte. Nie będzie w nim chwiejności, słuchania apetytu czy starania o wygodę albo postępowania tak jak postępują inni ludzie. Każdy będzie dbał o swoje życie. Umysły wszystkich odrodzonych przez łaskę będą otwartymi narzędziami stale przyjmującymi światło, łaskę i prawdę z góry i przekazującymi to samo innym. Ich czyny są owocem a owoce są ku pobożności dla wiecznego życia. S2 488.1

Lecz niewielu doświadczyło poznania uświęcającego wpływu prawd, które głoszą. Ich posłuszeństwo i poświęcenie nie są zgodne z ich światłem i przywilejami. Nie posiadają prawdziwego poczucia obowiązku na nich spoczywającego aby postępować jak dzieci światłości a nie ciemności. Gdyby dane im światło dane było Sodomie i Gomorze, to okazałyby żal w pokucie i w uniknięciu gniewu Bożego. Lżej będzie Sodomie i Gomorze w dniu sądnym niż tym, którzy byli uprzywilejowani czystym światłem i potrzebowali olbrzymią ilość pracy ale nie skorzystali z tego przywileju. Zaniedbali tak wielkiego zbawienia, które Bóg w swym miłosierdziu był gotowy im darować. Tak byli zaślepieni przez szatana że uważali się za bogatych w łaskę Bożą kiedy Prawdziwy Świadek nazywa ich biednymi, mizernymi, ślepymi i nagimi. S2 488.2

*****