Świadectwa dla zboru II
Rozdział 56 — Ważność samorządu
Drogi bracie P.:
Już kilka razy zamierzałam napisać do ciebie ale za każdym razem mnie powstrzymano. Nie będę już zwlekać dłużej. Przez ostatnie kilka dni czułam się szczególnie niespokojna o ciebie. W czerwcu pokazano mi niektóre rzeczy dotyczące ciebie. Przeniesiono mnie w przeszłość i pokazano mi twoją niestabilność i wędrowne życie. Żyłeś bez Boga. Twoje życie było twarde i nierozważne. Jednak widziałam że Bóg w swym miłosierdziu darował ci życie wiele razy kiedy wydawało się że żadna ludzka moc czy mądrość nie mogłaby cię uratować. Obecnie żyjesz cudem Jego miłosierdzia. Kiedy życie twoje było zagrożone, Chrystus twój obrońca, błagał w twoim imieniu: “Ojcze, daruj mu życie trochę dłużej. Było ono drzewem nieowocującym, które tylko przeszkadzało na ziemi. Jednak proszę nie ścinaj go. Będę jeszcze cierpliwie czekał żeby zobaczyć czy nie urodzi owoców. Przedstawię prawdę jego sercu, pokażę mu jego grzech”. S2 421.1
Pokazano mi że Pan otworzył ci drogę, abyś go słuchał i służył mu. Skierowano twoje kroki na zachód gdzie otoczenie było bardziej dogodne dla wzrostu w łasce Bożej i gdzie nie było tak trudno uformować charakter dla nieba. Wszedłeś w naszą rodzinę i przyjęto cię w naszych sercach. Było to wszystko nakazem Pana. Nie posiadałeś doświadczenia potrzebnego aby żyć życiem, które Bóg zaaprobował. Znalazłeś się tam gdzie przez kilka miesięcy mogłeś zdobyć więcej światła i lepszej znajomości obecnej prawdy niż było to możliwe przez całe lata życia na wschodzie. S2 421.2
Nasz współczujący Najwyższy Kapłan był zapoznany z twoimi słabościami i błędami, i nie pozostawił cię z brakiem doświadczenia, walczył z wielkim wrogiem w nieprzyjaznym otoczeniu. Gdybyś był pozostał w _____ nie poznałbyś prawdy. Opozycja, z którą byś się spotkał, zaostrzyłaby twoją wojowniczość i zniesławiłbyś prawdę przez swojego niecierpliwego ducha. Wtedy wzrastałyby przeszkody w twojej chrześcijańskiej podróży, ogarnęłoby cię zniechęcenie i wyrzekłbyś się prawdy. Masz wiele powodów do wdzięczności. Twoje serce powinno być przepełnione wdzięcznością dla umiłowanego Zbawcy za jego miłosierdzie okazane tobie, który tak długo znieważał jego miłość. S2 421.3
Pokazano mi że byłeś szorstkim kamieniem z kamieniołomu, który potrzebował wiele wyrównywania i gładzenia zanim mógłbyś mieć miejsce w niebieskiej budowli. Część tej pracy wykonano za ciebie ale jeszcze zostało wiele do zrobienia! Byłeś bardzo nieszczęśliwy w duchu. Widziałeś twardą stronę życia. Nie miałeś wiele szczęścia lecz byłeś takim, który stoi we własnym splendorze nie dopuszczając do siebie dobra. W młodości byłeś niezadowolony i nie dałeś sobą kierować. Kroczyłeś własną drogą niezależnie od rad albo osądów innych. Nie pozwoliłeś się kontrolować przez swego ojczyma bo chciałeś pójść własną drogą. On nie najlepiej wiedział jak sobie z tobą poradzić a ty nie respektowałeś jego autorytetu. Jak tylko przemówił do ciebie, przyjmowałeś pozycję obronną. Twoja wojowniczość była wielka i walczyłeś ze wszystkim i z każdym, który krzyżował twoje plany, nawet wtedy gdy ktoś zaproponował inny, lepszy sposób w spełnianiu twoich planów i wysiłków. Uważałeś że cię krytykowano i obwiniano, czułeś się skrzywdzony przez prawdziwych przyjaciół. Twoja wyobraźnia była schorowana. Myślałeś że wszyscy ci są przeciwni i że twoja dola była wyjątkowo ciężka. Tak też było lecz sam ją taką uczyniłeś. S2 422.1
Twoje postępowanie wobec ojczyma było niewłaściwe. Nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Miał wady i popełniał błędy lecz ty widząc je w rozjątrzonym świetle nie widziałeś własnych błędów. Z opatrzności Bożej twoja żona została doświadczona chorobą. Była kobietą o dumnym usposobieniu lecz okazała skruchę za swoje grzechy i w skrusze została przyjęta przez Boga. S2 422.2
Twoja droga została zagrodzona z obu stron żeby utrudnić twój postęp ku potępieniu. Pan doprowadził twojego nieposłusznego i dzikiego ducha do posłuszeństwa. Poprzez mieszaninę sądu z miłosierdziem doprowadzono cię do skruchy. Tak jak Jonasz uciekałeś w morze przed obowiązkiem obecnego dnia. Bóg chronił twoją drogę przez obecność jego opatrzności. Nie potrafiłeś być szczęśliwy ponieważ nie potrafiłeś pozbyć się samolubstwa. Zabierałeś siebie i swoje grzechy ze sobą. Byłeś niezadowolony, niespokojny i nie chciałeś wykonywać obowiązków stojących na twojej drodze. Chciałeś zmiany, jakiejś większej pracy. Stałeś się skłonny do tułaczki. S2 423.1
Ku tobie zostało zwrócone oko drogiego Zbawiciela bo inaczej pozostawałbyś w swoim niespokojnym stanie i w swoich grzechach żeby w końcu zostać porzuconym. Na obcej ziemi w godzinie choroby czułeś się opuszczony i stracony. Spędziłeś długie noce i męczące dnie w niepokoju i bólu z dala od matki i siostry. Pomoc mogłeś otrzymać tylko od obcych i bez chrześcijańskiej nadziei, któraby cię podtrzymywała. S2 423.2
Szukałeś szczęścia ale nie mogłeś go znaleźć. Nie usłuchałeś rad swej niańki i jej próśb żebyś nie łamał przykazań Bożych. Czasami te zaniedbania doprowadziły do goryczy. Lecz nie mogę wejść we wszystkie szczegóły ponieważ nie jestem w stanie tego uczynić. Pozostanę przy najistotniejszych pokazanych mi grzechach. S2 423.3
Widziałam że jest przed tobą praca, której nie rozumiesz. Jest to ta abyś umarł dla siebie, aby swoje “ja” ukrzyżować. Masz szybki zapalczywy temperament, który musisz się nauczyć opanować. Posiadasz szlachetne cechy charakteru, które zjednałyby ci przyjaciół, gdyby nie twój wybuchowy raniący duch. Okazujesz wielkie przywiązanie do tych, którzy okazują zainteresowanie twoją osobą. Kiedy właściwie rozumiesz rzeczy to jesteś sumienny lecz często działasz impulsywnie, bez zastanowienia się. S2 423.4
Wygłaszasz swój osąd na temat poszczególnych ludzi i mówisz o ich zachowaniu i sposobie bycia podczas gdy nie rozumiesz ich stanowiska czy warunków pracy. Patrzysz na sprawy z własnego punktu widzenia i jesteś gotów kwestionować czy potępiać ich postępowanie bez trzeźwego rozpatrzenia spraw z wszystkich stron. Nie jesteś zaznajomiony z obowiązkami innych i nie powinieneś się czuć odpowiedzialny za ich czyny lecz wykonywać swój obowiązek i pozostawić ich z Panem. Bądź cierpliwy, spokojny, opanowany oraz wdzięczny. S2 424.1
Widziałam że Pan dał ci światło i doświadczenie abyś mógł widzieć grzeszność tego wybuchowego ducha i abyś kontrolował swoje pasje. Tak samo pewnie jak nie uczynisz tego, tak samo pewnie nie zdobędziesz wiecznego życia. Musisz zwalczyć chorobę wyobraźni. Jesteś bardzo wrażliwy i jeśli jedno słowo zostanie wypowiedziane na rzecz postępowania przeciwnego twemu, czujesz się urażony. Czujesz się oskarżony że musisz się bronić i ratować swoją ambicję i w tym namiętnym wysiłku żeby ją uratować — tracisz ją. Masz pracę do wykonania żebyś umarł dla siebie i pielęgnował ducha uprzejmości i cierpliwości. Przestań myśleć że jesteś krzywdzony że ktoś chce ci zaszkodzić. Patrzysz fałszywym okiem. Szatan cię doprowadził do tego abyś w tak zniekształcony sposób patrzył na sprawy. S2 424.2
Drogi bracie P., znowu pokazano mi twoją sprawę w ośrodku Adams’a. Widziałam że nigdy nie praktykowałeś samodzielności. Czyniłeś wysiłki ale sięgały one tylko powierzchniowych spraw — nie dotknęły źródła czynu. Twój wybuchowy i nerwowy temperament często jest powodem bolesnego żalu i samopotępienia. Twe pełne pasji nastawienie — jeśli nie zostanie opanowane — wzrośnie do miary niezadowolenia i wynajdywania wad, w rzeczywistości już cię to opanowało do pewnego stopnia. Gotów będziesz czuć się urażony wobec wszystkiego. Jeśli zostaniesz potrącony na chodniku, poczujesz się obrażony i zaraz zaczniesz narzekać. Jadąc ulicą, jeżeli nie ustąpi się tobie połowy drogi, natychmiast poczujesz oburzenie. Jeżeli ktoś cię poprosi o zrobienie miejsca innym, będziesz narzekał i czuł że dotknięto twoją ambicję. Wszystkim okażesz dręczący cię grzech. Twoje oblicze będzie okazywało niecierpliwość a usta gotowe będą wypowiadać złośliwe słowa. W tym nawyku, jak palenie tytoniu, jedynym lekarstwem na to jest całkowita abstynencja. Musi w tobie nastąpić całkowita zmiana. Często czujesz że musisz się bardziej pilnować i stanowczo mówisz: “Będę bardziej spokojny i cierpliwy”, ale tak czyniąc tylko zewnętrznie dotykasz zła lecz zgadzasz się zatrzymać i pilnować lwa. Musisz pójść dalej. Jedynie siła moralna i zasadność może wyprzeć tego nieszczęśliwego wroga i przynieść ci pokój i szczęście. S2 424.3
Często powtarzałeś “nie potrafię się opanować”. Muszę powiedzieć: Brak ci łagodnego i pokornego ducha. Twoje własne “ja” jest ożywione i stale je strzeżesz przed upokorzeniem i obrazą. Apostoł mówi: “Albowiemeście umarli i żywot wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu”. Kolosan 3,3. Ci, którzy są martwi nie będą tak czuli ani nie będą odpierać wszystkiego co może irytować. Martwi ludzie niczego nie czują. Ty nie jesteś martwy. Gdybyś był a twoje życie było ukryte w Chrystusie to tysiące rzeczy, które teraz zauważasz i które cię dotykają, uznałbyś za niewarte zauważania i wtedy chwyciłbyś się wieczności i byłbyś ponad trywialnymi próbami tego życia. S2 425.1
“I język jest ogień i świat niesprawiedliwości”. Jakuba 5,6. “Rozum człowieczy zawściąga gniew jego, a ozdobą jego jest mijać przestępstwo”. Przypowieści 19,11. “Lepszy jest nierychły do gniewu niż mocarz, a kto panuje sercu swemu lepszy jest niż ten, co zdobył miasta”. Przypowieści 16,32. “Więcej wart jest cierpliwy niż bohater, a ten, kto opanowuje siebie samego, więcej znaczy niż zdobywcy miasta”. “A tak bracia moi mili! niech będzie każdy człowiek prędki ku słuchaniu, ale nierychły ku mówieniu i nierychły ku gniewowi. Bo gniew męża nie sprawuje sprawiedliwości Bożej”. Jakuba 1,19-20. “Kto zawściąga mowy swe, jest umiejętnym, drogiego [spokojnego] ducha jest mąż rozumny”. Przypowieści 17,27. S2 426.1
Nasz wielki Wzorzec cieszył się swoją równością z Bogiem. Był wysokim dowódcą w niebie. Wszyscy aniołowie z uwielbieniem kłaniali się mu. “A zasię gdy wprowadza pierworodnego na okrąg świata mówi: A niech się mu kłaniają wszyscy aniołowie Boży”. Hebrajczyków 1,6. Jezus przyjął na siebie naszą naturę, odłożył swoją chwałę, majestat i bogactwo aby spełnić swoją misję, żeby uratować to co było utracone. Nie przyszedł aby mu służono lecz aby On służył. Kiedy go zelżono, obrażono i znieważono, nie szukał odwetu. “Któremu gdy złorzeczono, nie odzłorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale poruczył krzywdę temu, który sprawiedliwie sądzi”. 1 Piotra 2,23. Kiedy okrucieństwo człowieka spowodowało aby cierpiał bolesne razy i rany, On nie groził lecz oddał się Temu, który osądza sprawiedliwie. Apostoł Paweł napominał swoich braci, którzy byli w zborze Filipeńskim: S2 426.2
“Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie. Który będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu ale wyniszczył samego siebie przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom”. Filipian 2,5-7. Czy sługa jest większy od swego pana? Chrystus dał nam swoje życie jako wzorzec i zniesławiamy go kiedy stajemy się niezadowoleni z powodu każdego zlekceważenia i gotowi rozgniewać się na każde zranienie domyślne czy prawdziwe. Przygotowanie do samoobrony i wybielanie się by zachować własną godność nie jest dowodem szlachetności umysłu. Lepiej sto razy niesprawiedliwie cierpieć niż kogoś zranić duchem odwetu czy poddania się gniewowi. Jest siła którą dysponuje Bóg. On może pomóc. Może dać łaskę i niebiańską mądrość. Jeżeli poprosisz Go i wezwiesz, to otrzymasz ale musisz być pilnym w modlitwach. Twoim hasłem powinno być: Czuwać, modlić się i pracować. S2 426.3
Twoja żona mogłaby stać się błogosławieństwem gdyby przyjęła na siebie odpowiedzialność, która jest jej obowiązkiem. Lecz ona unikała odpowiedzialności przez całe życie i teraz jest w niebezpieczeństwie poddawania się wpływom zamiast samej wywierać wpływ na ciebie. Zamiast mieć łagodzący i wzniosły wpływ na ciebie, istnieje niebezpieczeństwo że będzie myślała tak jak ty i działała tak jak ty bez wgłębiania się i aby kierować się zasadą we wszystkich swych czynach. Współczujecie sobie nawzajem i niestety pomagacie jeden drugiemu aby patrzyć na sprawy niewłaściwie. Ona potrafi wywrzeć dobry wpływ ale posiada ducha nasyconego duchową ospałością i lenistwem. Jest niechętna żeby zająć się pracą dla dobra jeśli nie jest ona przyjemna i odpowiednia dla niej. Co było grzechem Meroz? Bezczynność. Zostali potępieni nie za wielkie przestępstwa lecz za to że nie przyszli z pomocą Panu. S2 427.1
Pokazano mi że twoja żona nie rozumie samej siebie. Unikała trosk w młodości i nawet teraz nie ma ku temu ochoty. Ma skłonność polegać na innych a nie na sobie. Nie starała się o szlachetną niezależność. Już wiele lat wcześniej powinna była się nauczyć znoszenia brzemion. Nie jest zdrowa. Ma predyspozycje ku niewydolności wątroby i nie chce się leczyć uprawiając gimnastykę. Nie potrafi się zmobilizować do pracy jeśli nie musi. Zjada niemal dwa razy tyle ile powinna. Wszystko co daje do żołądka to za dużo, co może organizm przetworzyć na dobrą krew, staje się nieużyteczną materią obciążającą różne organy ciała. Jej organizm jest zapchany masą materii, która hamuje jego pracę, zapycha maszynerię i osłabia siły żywotne. S2 427.2
Wprowadzenie do organizmu więcej pożywienia niż potrafi on strawić i przeistoczyć w dobrą krew jest powodem zubożałej jakości krwi i wyczerpuje witalność w znacznie większym stopniu niż praca czy ćwiczenia fizyczne. Takie przejadanie się powoduje tępe odrętwienie. Nerwy mózgu muszą przyjść z pomocą organom trawienia i w ten sposób są ciągle przeciążone, osłabione i przytępione. Pozostawia to w głowie odczucie otępienia i może w każdej chwili doprowadzić do szoku i paraliżu. Nie należy jej zniechęcać do fizycznego ruchu. Nic nie mogłoby być dla niej niebezpieczniejsze. Ćwiczenia fizyczne są konieczne. To wzmocni jej ciało i umysł. Kiedy obudzi się do odpowiedzialności swojej pozycji i zobaczy korzyści wynikające z posiadania celu w życiu, nie będzie miała skłonności zapadać w ospałość i gnuśność jak też do unikania trudów. Nie wkłada serca w to co robi dlatego działa podobnie jak maszyna uważając pracę za brzemię. Nie może w tym stanie zrozumieć swojego przywileju do nowego życia i wigoru. Brak jej chęci i zapału. Jest zbyt skłonna pozostawać w otępieniu i ołowianej nieczułości. To ciężkie otępienie, które odczuwa, można zwalczyć jedynie oszczędną dietą, doskonałym kontrolowaniem swojego apetytu i pasji oraz przez przywoływanie ku pomocy swej woli do ćwiczeń fizycznych. Potrzebuje woli aby zelektryzować moc nerwową by mogła zwalczyć to otępienie. S2 428.1
Siostro P., nigdy nie będziesz mogła być użyteczna na tym świecie jeśli twe cele nie będą wystarczająco mocne abyś mogła pokonać niechęć do podejmowania trosk i codziennych trudów. Poprzez codzienne ćwiczenia posiadanych w tobie sił, praca będzie się stawała coraz mniej trudna aż stanie się drugą naturą aby spełniać obowiązki, by stać się troskliwą i pilną. Możemy przyzwyczaić się do myślenia o tym że zanadto obciążasz swój żołądek. Takie przeciążanie wyczerpuje mózg. S2 428.2
Powinnaś też mieć cel w życiu. Tam gdzie nie ma celu, jest skłonność do gnuśności, ale tam gdzie istnieje wystarczająco ważny cel, wszystkie moce umysłu zostaną samoczynnie wprowadzone w aktywność. Żeby życie było sukcesem, myśli muszą być nastawione na cel życia a nie pozostawione by błądziły i zajmowały się nieważnymi sprawami czy były zadowolone płytkim dumaniem, które jest owocem unikania odpowiedzialności. Budowanie zamków, marzycielstwo deprawują umysł. S2 429.1
Podejmij obecny obowiązek. Spełniaj go z chęcią i całym sercem. Powinnaś postanowić uczynić coś co będzie wymagało użycia sił umysłowych jak i fizycznych. Należy włożyć serce w obecną pracę. Obowiązek stojący teraz przed tobą jest tą pracą, którą niebo chce byś wykonała. Marzenie o nieosiągalnej pracy, marzycielstwo i planowanie na przyszłość, okażą się bezskuteczne i pozostawią cię niezdolną do pracy chociaż jest niewielka lecz którą niebo wymaga od ciebie. Nie powinnaś starać się o jakąś wielką pracę lecz chętnie i dobrze wykonać tę, którą widzisz do wykonania jeszcze dziś. Powierzono ci ku temu zdolności, które mogą zostać podwojone. Jesteś odpowiedzialna za ich właściwe wykorzystanie czy nadużywanie. Nie należy mieć aspiracji do wielkich rzeczy aby dobrze służyć lecz wykonać dobrze swoją niewielką pracę. Rozwijaj swoje zdolności nawet chociaż ich masz niewiele i niechaj spoczywa na tobie odczucie odpowiedzialności przed Bogiem za ich właściwe wykorzystanie. S2 429.2
Nie należy spodziewać się uniknięcia bólu i zmęczenia w trudach życia. Syn Boży też miał swój udział w postaci ludzkiej. Często był zmęczony cieleśnie i na duchu. Powiedział on: “Jać muszę sprawować sprawy onego, który mię posłał, pokąd dzień jest, przychodzi noc, gdy żaden nie będzie mógł nic sprawować”. Jana 9,4. Zaprzestań swojego błądzenia w obłokach i skieruj swój umysł na obecne obowiązki i wykonuj je z chęcią. S2 429.3
Ten świat nie jest chrześcijańskim niebem. Jest tylko miejscem przygotowawczym. Jest areną naszych życiowych bitew, konfliktów i żalów, a ważne jest to, byśmy wszyscy mocno trzymali możliwość do zdobycia lepszego kraju gdzie po wojnach możemy zaznać wiecznego pokoju, radości i szczęścia. Widziałam że oboje będziecie w większym niebezpieczeństwie uczynienia ruiny ze swojej wiary jeżeli się połączycie ponieważ patrzylibyście na wszystkie sprawy w fałszywym świetle. Oboje macie wielką pracę do wykonania dla siebie lecz jesteście w niebezpieczeństwie oślepienia swych uczuć odnośnie własnych wad. S2 430.1
“Siostro P., powinnaś się wystrzegać by nie rozbudzać wybuchowego ducha u swego męża, przekazując mu swoje domniemane krzywdy, by zdobyć jego współczucie. On patrzy na sprawy w tendencyjnym świetle i głęboko odczuwa te sprawy, które są niewarte zauważenia. On musi się nauczyć i zrozumieć że milczenie jest mądrością. Potrzebna mu jest wytrwałość. Łatwiej zaprzątnąć umysł jakąś sprawą niż później się jej pozbyć. Łatwiej jest rozważać nad urojeniami i złem niż uspokoić czy kontrolować rozbudzone uczucia. S2 430.2
Brat P. posiada wartości, które byłyby świetne gdyby były bardziej skuteczne przez cudowny wpływ czystej religii. Może on być użyteczny. Jedynie szczera pobożność może go kwalifikować do dobrego wykonywania swoich obowiązków na tym świecie i przygotowania się do nieba. Charakter niebiański należy zdobyć tu na ziemi, mój bracie, gdyż inaczej nigdy go nie zdobędziesz, dlatego powinieneś natychmiast zająć się pracą, którą masz do wykonania. Powinieneś szczerze pracować nad sobą by przygotować się do nieba. Żyj dla nieba. Żyj z wiarą. S2 430.3
Bracie P., jesteś niesfornym głazem lecz spoczywa na tobie ręka doskonałego Fachowca. Czy pozwolisz mu żeby cię ociosywał, wygładzał i polerował do tego budynku, który budowany był bez słyszenia jakichkolwiek uderzeń siekiery czy młota? Ani jedno uderzenie nie nastąpi po czasie próby. Musisz teraz w godzinach próby przezwyciężyć swój zapalczywy charakter i temperament albo w końcu być odrzuconym od Boga. S2 430.4
Jezus miłuje was obu i zbawi was jeśli pozwolicie się zbawić w sposób przez niego wyznaczony. Możecie posiąść doświadczoną religię jeśli naprawdę pragniecie i łakniecie jej. Idźcie do Boga w wierze i skrusze, proście a otrzymacie, ale pamiętajcie że uczeń nie stoi ponad swoim mistrzem ani sługa nie jest potężniejszy od jego pana. Musicie umiłować tę pokorę i uniżoność, które były w Chrystusie. S2 431.1
Battle Creek, Michigan
9 luty 1869
*****