Świadectwa dla zboru II
Rozdział 55 — Prawdziwa miłość w domu
Bracie M.:
Będąc w Ośrodku Adams’a pokazano mi że bardzo potrzebujesz bezinteresowności podczas przebywania w Instytucie, nie wywierałeś należytego wpływu. Mogłeś pozwolić aby tam świeciło twoje światło lecz tego nie uczyniłeś. Często zaniedbywałeś swoje obowiązki dla własnej rozrywki. Byłeś niedbałym i nieodpowiedzialnym. Nie cieszy cię aktywne działanie dla Pana. Dbasz o swoją wygodę. Ty i uczciwa żmudna praca to dwie sprzeczności. To jest samolubstwo. Zezwoliłeś na zaniedbanie i niszczenie Instytutu kiedy twoim obowiązkiem było dopilnowanie porządku i dbałość większa niż leży to w twoim charakterze. Byłeś niewiernym sługą. Za każdym razem kiedy pozwalałeś sobie na rozrywkę grając w krykieta czy coś w tym rodzaju, marnowałeś czas za który ci płacono a czas nie należał do ciebie. Byłoby to czymś podobnym gdybyś zabierał pieniądze, których nie zarobiłeś i wydawał na własne potrzeby. S2 411.1
Bracia Loughborough, Andrews, Aldrich i inni nie znali cię. Zbyt wysoko cię oceniali. Mogłeś nie zająć miejsca, na którym cię zatrudniono. Pomylili się w swoim osądzie płacąc tak wysoką cenę za twoją pracę. Nie zasłużyłeś na zarobione pieniądze. Jesteś bardzo powolny i brak ci energii. Byłeś mało zainteresowany i rozbudzany żeby widzieć i robić co do ciebie należy przez co sprawy te były przez ciebie bardzo zaniedbane. S2 411.2
Bracie mój, jesteś dalekim od Boga, jesteś w stanie odstępstwa. Nie posiadasz szlachetnej odwagi moralnej. Poddajesz się swoim zachciankom zamiast odmówić sobie. Szukając szczęścia odwiedzałeś miejsca rozrywek, na które Bóg nie wyraża aprobaty i w ten sposób osłabiłeś własną duszę. Mój bracie, masz wiele do nauczenia się. Pobłażasz swojemu apetytowi spożywając więcej niż twój organizm może przetrawić na dobrą krew. Brak umiarkowania w ilości zjadanego pożywienia jest grzechem nawet jeśli jakość nie budzi zastrzeżeń. Wielu myśli że jeżeli nie spożywają mięsa i tłustych artykułów spożywczych to mogą tyle zjeść prostej potrawy że aż ledwie będą w stanie się podnieść. Jest to błąd. Wielu rzekomych reformatorów zdrowia okazuje się żarłokami. Nakładają tak wielkie brzemię na organy trawienne że witalność organizmu zostaje wyczerpana przez wysiłek w pozbywaniu się go. Ma to także wpływ depresyjny na umysł gdyż siła nerwów mózgu musi pomóc żołądkowi w jego pracy. Przejadanie się nawet prostym i zdrowym pokarmem odrętwia delikatne nerwy mózgu i osłabia jego witalność. Przejadanie się ma gorszy wpływ na organizm od przepracowania. Energia życia jest skuteczniej wyczerpywana jedzeniem bez umiaru niż pracą bez umiaru. S2 412.1
Nigdy nie należy obciążać organów trawiennych taką ilością czy złą jakością pokarmów, które by w ten sposób wyczerpywały organizm. Wszystko co znajduje się w żołądku ponad to co organizm może zużyć dla przeistoczenia w dobrą krew, zapycha mechanizm trawienny gdyż nie może być przerobione ani na masę ciała ani na krew, a obecność masy w jelitach obciąża wątrobę i wytwarza chorobliwy stan w organizmie. Żołądek jest przepracowany wysiłkiem aby się tego pozbyć co prowadzi do stanu ociężałości. To z kolei tłumaczy się jako głód i nie pozwalamy naszemu organizmowi odpocząć dając mu czas i zjadamy następną nieumiarkowaną porcję jedzenia żeby znów wprawić w ruch zmęczony mechanizm trawienny. Organizm otrzymuje mniej odżywienia ze zbyt wielkiej ilości jedzenia niż z umiarkowanych ilości spożywanych w regularnych odstępach czasu. S2 412.2
Mój bracie, twój mózg jest otępiały. Mężczyzna, który zjada tyle co ty, powinien być robotnikiem fizycznym. Ruch jest zdrowy dla zdrowego stanu ciała i umysłu. Potrzebne są ćwiczenia fizyczne. Poruszasz się i działasz jakbyś był z drewna, jakbyś nie był elastyczny. Potrzebne ci są aktywne ćwiczenia. Pobudzi to umysł. Bezpośrednio po jedzeniu, nauka czy ciężka praca są nie wskazane, byłoby to łamaniem praw organizmu. Zaraz po jedzeniu następuje wielki pobór mocy z systemu nerwowego. Wykorzystywana jest moc mózgu aby dopomóc żołądkowi. Zatem jeżeli po jedzeniu nadwyręża się siły umysłu czy ciała to proces trawienia zostaje przyhamowany. Witalność organizmu potrzebna do pracy w jednym kierunku, jest skierowana do innej pracy. S2 413.1
Należy stosować umiar we wszystkim. Pielęgnowanie wzniosłych sił umysłowych spowoduje zahamowanie wzrostu zezwierzęcenia. Niemożliwością jest abyś rósł w sile ducha w czasie gdy nie kontrolujesz dokładnie swego apetytu i pasji. Natchniony apostoł mówi: “Ale karzę ciało moje i w niewolę podbijam, abym snać inszym każąc, sam nie był odrzucony”. 1 Koryntian 9,27. S2 413.2
Mój bracie, proszę cię, obudź się i pozwól aby praca Ducha Bożego sięgała głębiej niż sprawy zewnętrzne, żeby sięgała głęboko do źródła każdego czynu. Potrzebna ci jest niezachwiana zasada i żywotna działalność w sprawach duchowych jak też i w sprawach przemijających. W twoich wysiłkach brak jest żarliwości. O, jakże wielu nisko stoi na skali uduchowienia przez fakt że nie powstrzymują swego apetytu! Energia nerwowa w mózgu zostaje odrętwiała, niemal sparaliżowana przez przejadanie się. Kiedy w sobotę idą takie osoby do domu Bożego nie potrafią utrzymać otwartych oczu. Najbardziej żarliwe apele nie są w stanie obudzić ich ołowianych i nieczułych mózgów i oczu. Prawda może być przedstawiona z głębokim uczuciem ale nie potrafi rozbudzić w nich moralności czy oświecić pojmowania spraw. Czy tacy starają się chwalić Boga we wszystkim? S2 414.1
Niemożliwością jest mieć jasne zrozumienie wiecznych spraw jeżeli umysł nie jest ćwiczony w zajmowaniu się wzniosłymi tematami. Wszelką swą wolę trzeba całkowicie podporządkować woli Bożej. Gdy mężczyźni i kobiety ogłaszają swą mocną wiarę i żarliwość duchową to wiem że ich głosy są fałszywe jeśli nie zapanowali nad namiętnymi żądzami. Bóg tego wymaga. Powodem dla którego panuje taka ciemność duchowa jest to że umysł jest zajęty niskim poziomem duchowym zamiast kierować go wysoko w kierunku czystego i świętego Boga. S2 414.2
Widziałam, bracie M., że twoja rodzina nie jest szczęśliwa. Ty i twoja żona czujecie się rozczarowani. Żona spodziewała się odnaleźć w tobie człowieka bardziej szlachetnego i zdyscyplinowanego. Była bardzo nieszczęśliwa z tego powodu. Jest bardzo dumna. Jej powiązania rodzinne ze strony matki uczyniły ją taką chociaż z natury jest sumienna mimo arystokratycznego pochodzenia. W znacznym stopniu posiada cechy charakteru swej matki. Nie jest przykładna. Nie leży w jej naturze okazywanie czułości między mężem a żoną. Uważa to jako słabość i dziecinadę. Myśli że jeśli wzmocni uczucia, odpowiedzią nie będzie wzniosła, czysta, głęboka i święta miłość lecz zostaną wzmocnione pasje niższego rzędu. S2 414.3
Twoja żona powinna się bardzo starać aby wyrwać się ze swego letargu, dostojnego i pysznego stanu oraz zachowania pełnego rezerwy by kultywować prostotę we wszystkich swoich czynach. S2 415.1
Kiedy zostaną w tobie rozbudzone odczucia wznioślejszego rzędu wzmocnione przez doświadczenia, wtedy lepiej zrozumiesz potrzeby kobiet, zrozumiesz że dusza tęskni do miłości pochodzącej z nieba, która jest czysta i wznioślejsza od ziemskiej, bydlęcej. Namiętności te zostały w tobie wzmocnione przez ich zachęcanie i ćwiczenie. Jeżeli teraz w bojaźni przed Bogiem opanujesz swoje ciało i wyjdziesz swojej żonie na przeciw ze swoją czystą i szlachetną miłością to potrzeby jej natury zostaną zaspokojone. Przytul ją do swego serca, staraj się w wysokim stopniu ją uszanować. S2 415.2
Wywyższałeś się i przyjąłeś pozycję despotyczną nad swoją żoną. Nie zrozumieliście się. Sam oceniałeś swoje doświadczenie duchowe oraz postęp w uświęconym życiu. Zamiast pomagać żonie, te rzeczy były powodem barier. Bała się o ciebie, obawiała się że naprawdę nie rozumiesz samego siebie i że działasz zbyt pochopnie. Wasz związek nie był szczęśliwy. Nie byliście dopasowani do siebie. Twoja żona ma bojaźliwą naturę. Całkowicie nie udało ci się jej zrozumieć. Ona obawia się i waha pójść naprzód ponieważ boi się pochopnego postępowania. Potrzebna jej jest pewność siebie, powinna starać się o większą samodzielność. S2 415.3
Bracie M., nie potrafisz zachęcić do samodzielności swojej żony. Brakuje ci grzeczności i stałego poważania dla niej. Czasem okazujesz jej miłość ale miłość samolubną. Nie stosujesz się do zasady zgłębiania i uzasadniania swych czynów. Miłość, która prowadziłaby do ciągłej troski o nią i do starań o jej towarzystwo okazując że wolisz jej towarzystwo ponad każde inne — nie byłaby miłością samolubną. Ale szukałeś własnej rozrywki często zostawiając ją samą i smutną. Postępowałeś tak samo jak przed przeprowadzeniem się w te okolice i nadal tak postępujesz w nieco mniejszym stopniu ale to z powodu braku okazji lub usprawiedliwienia się. S2 415.4
Twoja żona zlekceważyłaby cię gdyby dała ci to poznać, gdyby podkreślała i wystawiała na światło dzienne twoje niedociągnięcia. Lęka się ciebie. Gdybyś posiadał prawdziwą miłość, której wymaga jej natura, to znalazłbyś odwzajemnienie w jej sercu. Jesteś zbyt zimny i sztywny. Nieraz okazywałeś uczucia ale nie rozbudzało to odwzajemnienia ponieważ nie byłeś układny i dbały jak i nie okazywałeś zainteresowania jej szczęściem. Zbyt wiele razy czułeś się wolny żeby iść za swoimi przyjemnościami bez starania się o jej przyjemność i szczęście. S2 416.1
Prawdziwa i czysta miłość jest drogocenna. Jej wpływ jest niebiański. Jest głęboka i trwała. Nie manifestuje się w sposób gwałtowny i nieprzyjemny. Nie jest samolubną pasją. Rodzi dobre owoce. Doprowadza do stałych starań o szczęście partnerki. Jeżeli posiądziesz tę miłość to takie starania przyjdą w sposób naturalny. Nie będą wydawały się sztuczne. Jeśli pójdziesz na spacer czy na spotkanie, to będzie tak samo naturalną rzeczą jak oddychanie. Tak samo naturalną sprawą będzie aby żona towarzyszyła tobie jak też staranie o jej zadowolenie w twoim towarzystwie. Uważasz jej duchowe zdobycze gorsze od swoich ale widziałam że Bóg był bardziej zadowolony z jej ducha aniżeli z tego, którego ty posiadasz. Nie jesteś godzien swojej żony. Jest zbyt dobra dla ciebie. Jest delikatną i czułą rośliną i trzeba o nią dbać z czułością. Ona szczerze pragnie wykonywać wolę Bożą. Lecz ma dumnego ducha i jest lękliwa przed zarzutami. Być przedmiotem obserwacji czy uwag to dla niej jest podobne do śmierci. Jeśli twoja żona będzie przez ciebie kochana, szanowana i okażesz jej troskę zgodną z przyrzeczeniem małżeńskim to sprawą naturalną będzie wyjście ze swego odosobnienia i nieufnej pozycji co będzie dla niej naturalnym stanem. S2 416.2
Jeśli tylko pozwala się zrozumieć prawdziwej chrześcijańskiej żonie że jest doceniana przez swego męża i że jest dla niego cenną, nie tylko przydatną i użyteczną w domu ale dlatego że stanowi część jego ciała, to będzie odwzajemniała i odzwierciedlała okazywaną jej miłość. Pozwól aby twoja żona była przedmiotem twojej specjalnej uwagi. Gdybyś odczuł że Bóg cię przyjmuje to bez towarzystwa twej żony czułbyś się zgubionym. Uważasz jej wiarę za bezwartościową chociaż ona da wyniki wcześniej niż twoja własna wiara. S2 416.3
Bracie M., nie potrafisz zrozumieć serca kobiety. Nie rozumiesz zależności przyczyny i skutku. Wiesz że twoja żona nie jest taka wesoła i szczęśliwa jaką chciałbyś ją widzieć ale nie próbujesz dociec przyczyny tego. Nie analizujesz swojego zachowania aby zbadać czy trudności nie tkwią w tobie samym. Ona tęskni za głęboką, prawdziwą i wzniosłą miłością. Daj jej namacalne dowody na to że jej dbałość i zainteresowanie tobą, okazywanie starania o twoją wygodę jest doceniane i odwzajemnione. Staraj się o jej względy i aprobatę we wszystkich swoich poczynaniach. Szanuj jej osąd. Nie mniemaj że poznałeś wszystko co jest warte poznania. S2 417.1
Dom, w którym panuje miłość wyrażona słowami i czynami, jest miejscem, w którym aniołowie lubią okazywać swoją obecność i otaczają go atmosferą chwały. Tam zwykłe obowiązki domowe mają swój urok. Żaden życiowy obowiązek nie będzie nieprzyjemnością dla twojej żony w takich warunkach. Będzie je spełniać z zadowoleniem i chętnie. I będzie jak promień “słońca” dla wszystkich wokół niej a w jej sercu będzie brzmiała muzyka chwały dla Pana. Obecnie uważa że czujesz antypatię do niej. Dałeś jej ku temu powody. Spełniasz tylko konieczne obowiązki na tobie spoczywające jako na głowie rodziny lecz masz w tym braki. Istnieje poważny brak cennego wpływu miłości prowadzącej do serdecznej troski. Miłość powinna być widoczna w zachowaniu i pozorach a słyszana w tonach mowy. S2 417.2
Twoja żona nie stara się otwierać swojego serca przed tobą ponieważ każdą czułość, którą wypowie, a która różni się od twoich myśli, odrzucasz. Mówisz tak stanowczo że nie ma odwagi wypowiedzieć ani jednego słowa. Nie jesteście jednomyślni. Przyjmujesz pozycję ponad nią uważając że jej sąd i opinia nie mają znaczenia. Uważasz swoje zdobycze duchowe jako dużo lepsze od jej zdobyczy. Mój bracie, nie znasz samego siebie. Bóg patrzy na serce a nie na słowa czy stanowisko. Rzeczy zewnętrzne nie są dla Boga tak ważne jak dla ludzi. On ceni pokorne serce i ducha pełnego skruchy. Nasz Zbawiciel jest zaznajomiony z kłopotami życiowymi każdej duszy. Sądzi nie według pozorów czy wyglądu ale sprawiedliwie. S2 418.1
Twój duch jest despotyczny. Kiedy zajmujesz stanowisko w jakiejś sprawie, nie rozważysz dobrze sprawy ani jaki będzie efekt trzymania się kurczowo swoich poglądów lecz w sposób niezależny wplatasz je w swoje modlitwy i rozmowy kiedy wiesz że twoja żona nie podziela twych poglądów. Zamiast respektować odczucia żony i w grzeczny sposób unikać tematów, w których nie jesteście zgodni, dążysz do trwania przy niezgodnych punktach i okazujesz upór w wyrażaniu swych poglądów nie bacząc na tych wokół ciebie. Czujesz że inni nie mają prawa widzieć sprawy inaczej niż ty. Takie owoce nie rosną na chrześcijańskim drzewie. S2 418.2
W sprawie siostry N. nie patrzyłeś na sprawy we właściwym świetle. Gdyby została uzdrowiona w odpowiedzi na modlitwy twoje i innych, to okazałoby się ruiną dla większej liczby osób niż was dwóch czy trzech. Mądry Bóg pilnował tej sprawy. Umiał odczytać motywy i cele waszych serc. S2 418.3
Twoja żona ma takie samo prawo do swoich poglądów jak ty. Jej związek małżeński nie może zniszczyć jej tożsamości. Ma osobistą odpowiedzialność przed Bogiem. Nie będziesz czystym dopóki nie usuniesz tych barier i nie okażesz bardziej dobroczynnej wyrozumiałości, podobnej do Chrystusowej i nie będziesz patrzył na innych w takim świetle, w którym chciałbyś, żeby patrzono na ciebie. Musisz się jeszcze dużo nauczyć abyś mógł żyć. “Nic nie czyniąc spornie, albo przez próżną chwałę, ale w pokorze jedni drugich mając za wyższych nad się”. Filipian 2,5. “Miłością braterską jedni ku drugim skłonni bądźcie, uczciwością jedni drugich uprzedzając”. Rzymian 12,10. “W pracy nie leniwi, duchem pałajacy, Panu służący”. Rzymian 12,11. S2 418.4