Świadectwa dla zboru I
Numer 10 — Świadectwo dla zboru
Rozdział 74 — Niebezpieczeństwa młodości
6. czerwca 1863 roku pokazano mi niektóre z niebezpieczeństw zagrażających młodzieży. Szatan opanował umysły młodzieży i prowadzi ich niedoświadczone nogi na błędne ścieżki. Młodzież jest nieświadoma jego forteli, i w tych niebezpiecznych czasach rodzice, aby uchronić swe dzieci przed pierwszym atakiem wroga, powinni zachować czujność, postępować wytrwale i mądrze. Powinni pouczać dzieci gdy “wychodzą lub przychodzą, kiedy wstają lub kładą się spać, udzielając wskazówkę za wskazówką, nakaz za nakazem, trochę tu, trochę tam”. S1 390.1
Praca matki rozpoczyna się już u kolebki niemowlęcia. Już tam powinna podporządkować sobie jego wolę i temperament oraz uczyć go posłuszeństwa. Kiedy dziecko rośnie, nie należy mu na wszystko przyzwalać. Każda matka powinna znaleźć czas na rozmawianie ze swoimi dziećmi, na poprawianie ich błędów, i na cierpliwe nauczanie prawidłowego postępowania. Chrześcijańscy rodzice muszą wiedzieć, że to oni uczą i przygotowują swe dzieci do stania się dziećmi Bożymi. Całe religijne doświadczenie dzieci opiera się na naukach otrzymanych w dzieciństwie i na charakterze uformowanym w tym okresie. Jeżeli wola dziecka w tym czasie nie została opanowana i poddana woli rodziców, trudno będzie nadrobić to w późniejszych latach. Jakże surowa będzie ta walka, jakież okropne będą te starcia, zmierzające do podporządkowania woli, która nigdy nie była poddana wymaganiom Bożym! Rodzice zaniedbujący to arcyważne zadanie nie tylko wyrządzają krzywdę swym biednym dzieciom, ale grzeszą przeciwko Bogu. S1 390.2
Dzieci wychowywane w surowej karności będą czasami czuły się niezadowolone. Bywają niecierpliwe, chcą chodzić własnymi drogami, przychodzić i wychodzić kiedy im się spodoba. Zwłaszcza pomiędzy dziesiątym, a osiemnastym rokiem życia dzieci nie widzą nic złego w braniu udziału w obozach i innych tego typu zebraniach z młodymi kolegami. Doświadczeni rodzice zauważą jednak w tym niebezpieczeństwo. Znają temperament swoich dzieci i zdają sobie sprawę z wpływu wszystkich tych rzeczy wywieranych na ich umysły. Pragnąc ich zbawienia będą starali się odwieść je od tych podniecających rozrywek. Jeśli dzieci same postanawiają wyrzec się przyjemności tego świata, i stają się uczniami Chrystusa, jakiż ciężar spada z serca troskliwych i wierzących rodziców. Ale nawet w takim przypadku, rodzicom nie wolno zaniechać pracy nad dziećmi. Nie powinno się pozostawiać ich samym sobie, by postępowały tak, jak zechcą, i zawsze wybierały to, co im odpowiada, aby szły własnymi drogami. Właśnie teraz muszą rozpocząć najżarliwszą walkę z grzechem, pychą, namiętnością, zazdrością, zawiścią, nienawiścią i ze wszystkimi złymi cechami cielesnego serca. Dlatego, rodzice muszą obserwować i radzić dzieciom oraz decydować za nie wyjaśniając, że jeżeli ochotnie i z dobrej woli nie będą posłuszne rodzicom, nie będą mogły być posłuszne Bogu i nie będą mogły być chrześcijanami. S1 391.1
Rodzice powinni zachęcać swoje dzieci, aby zwierzały się im, przez co ulżą smutkom i żalom ich serc oraz ulżą ich niewielkim, codziennym troskom i utrapieniom. W ten sposób rodzice mogą współczuć swoim dzieciom oraz modlić się z nimi i za nie, aby Bóg ochraniał je i prowadził. Powinni im wskazywać na ich niezawodnego Przyjaciela i Doradcę, który potrafi współczuć ich słabościom, gdyż był kuszony w każdym punkcie podobnie jak my, a jednak nie zgrzeszył. S1 391.2
Szatan kusi dzieci, aby odnosiły się z rezerwą do swoich rodziców, a wybrały na powierników młodych, niedoświadczonych współtowarzyszy, którzy nie mogą im w niczym pomóc; potrafią jedynie udzielać złych rad. Dziewczęta i chłopcy zbierają się, plotą głupstwa, prowadzą bezsensowne rozmowy, czym usuwają z serca Chrystusa i aniołów. Zbędne rozmowy o postępowaniu innych, paplanie o jakimś młodzieńcu, czy dziewczynie niszczą pobożne myśli i odczucia. Serce wyzbywa się wzniosłych dążeń, staje się niewrażliwe i oziębłe, odarte z prawdziwej miłości ku Bogu i Jego prawdom. S1 391.3
Można by ustrzec dzieci przed niejedną złą rzeczą, gdyby miały większe zaufanie do rodziców. Rodzice powinni zachęcać je do otwartej i szczerej rozmowy, do wyjawiania swych problemów i zmartwień. Gdy mają zaś wątpliwości, nie wiedząc jakie postępowanie jest właściwe, bez bojaźni powinny zasięgnąć rady u rodziców. Któż lepiej poradzi i ukaże im niebezpieczeństwo, jeśli nie bogobojni rodzice? Kto lepiej potrafi zrozumieć specyfikę charakteru swoich dzieci, jeśli nie oni. Matka, która obserwowała mentalność dziecka od wieku niemowlęcego, i zna jego skłonności i nawyki, jest istotą najlepiej przygotowaną do udzielania rad dziecku. Któż potrafi tak dobrze jak matka wspomagana przez ojca określić, które cechy charakteru należy powściągnąć, a które rozwijać? S1 392.1
Dzieci, które są prawdziwymi chrześcijanami będą przedkładały miłość i uznanie bogobojnych rodziców nad wszystkie ziemskie dobrodziejstwa. Będą kochać i szanować rodziców. Zasadniczym celem ich życia będzie chęć uczynienia rodziców szczęśliwymi. Obecnie, w wieku samowoli, dzieci, które nie otrzymały odpowiednich pouczeń i nie zostały wychowane w karności, posiadają małe zrozumienie dla swoich obowiązków względem rodziców. Zdarza się często, że im bardziej rodzice poświęcali się swym dzieciom, tym bardziej niewdzięczne się stają i tym mniejszy okazują im szacunek i respekt. Dzieci rozpieszczone i obsługiwane zawsze tego oczekują. Jeżeli ich oczekiwania nie spełniają się, wpadają w zniechęcenie i rozgoryczenie. Takie usposobienie zachowują do końca życia. Będą bezradne, szukające oparcia w innych i oczekujące od wszystkich pomocy, spodziewając się uwielbienia i ustępstw. A jeżeli natrafią na opór, nawet po dojściu do dojrzałego wieku, będą czuły się obrażone. W ten sposób, z trudem będą przedzierać się przez świat, nie będąc w stanie unieść własnego ciężaru, często będą narzekać i denerwować się, ponieważ nie dzieje się tak, jak chcą. S1 392.2
Rodzice popełniają błąd wychowując dzieci w sposób, który w przyszłości okaże się dla nich zgubny, przez co wszczepiają ciernie także do swoich nóg. Sądzą, że zaspokajając wszystkie życzenia dzieci i pozwalając czynić to, co im się podoba, pozyskają ich miłość. Jakiż to błąd! Dzieci, którym się na wszystko pozwala, wyrastają w swoich pragnieniach nieokiełznane i krnąbrne, samolubne, wymagające i despotyczne, stając się przekleństwem dla siebie i całego otoczenia. Rodzice, w wielkiej mierze dzierżą w swych dłoniach przyszłe szczęście dzieci. To na nich spoczywa obowiązek kształtowania charakteru dzieci. Wychowanie przekazane w dzieciństwie pozostaje na całe życie. Rodzice zasiewają ziarno, które wzrastając wyda owoce dobre lub złe. Oni torują drogę synom i córkom do szczęścia lub nieszczęścia. S1 393.1
Już wcześnie należy przyuczać dzieci, by były użyteczne, pomagały innym i sobie. Wiele córek obecnego wieku, bez wyrzutów sumienia może patrzyć jak ich matki ciężko pracują, gotują, zmywają naczynia, piorą czy prasują, same zaś wygodnie rozsiadają się, czytają historyjki, robią na drutach, czy haftują. Serca ich są nieczułe, jak głaz. Ale skąd się bierze to zło? Kto jest tutaj najbardziej winien? Biedni, oszukani rodzice. Przegapili przyszłe dobro swoich dzieci, a w swej błędnej czułości pozwalali im próżnować lub robić to, co ma niewielkie znaczenie, co nie wymaga ćwiczenia umysłu, ani mięśni, a potem usprawiedliwiają swoje córki, że są słabowite. Skąd się wzięła ta słabość? W wielu wypadkach, wskutek niewłaściwego wychowania. Umiejętne i właściwe rozwijanie mięśni przez pracę w domu i wokół niego przynosi pożytek zarówno umysłowi, jak i ciału. Ale dzieci pozbawione tego, dzięki fałszywym poglądom rodziców, nabierają w końcu niechęci do pracy. [Praca fizyczna] staje się dla nich nieprzyjemna, bo nie odpowiada ich poczuciu godności. Mycie naczyń i prasowanie uważają za czynność niegodną dam. To są właśnie owe nowoczesne “nauki” przekazywane dzieciom w tym nieszczęsnym wieku. S1 393.2
Lud Boży powinien kierować się wyższymi zasadami niż ludzie świata, którzy dążą jedynie do dostosowania się do tego, co modne. Bogobojni rodzice powinni wychowywać swe dzieci na ludzi pożytecznych. Nie wolno dopuścić, aby rodzicielskie zasady wychowania zostały splamione ekstrawaganckimi poglądami, które panoszą się we współczesnym wieku, i by dzieci kierowały się w swym postępowaniu opinią tego, co powie świat i moda. Nie powinni pozwalać im, by same dobierały sobie towarzystwo. Pouczcie je, że ten wybór należy do was. Przyzwyczajajcie je do noszenia ciężarów już za młodu. Jeżeli wasze dzieci nie przyzwyczają się do pracy, wkrótce staną się leniwe. Będą się skarżyć na bóle w bokach, w ramionach i na zmęczenie, a wy powodowani współczuciem — zajmiecie niewłaściwe stanowisko — bo wykonacie robotę za nie, zamiast pozwolić im, aby nieco cierpiały. Niech więc ciężar włożony na barki waszych dzieci będzie najpierw lekki, a potem niech stopniowo wzrasta, aż w końcu zdolne będą wykonać odpowiednią dla nich pracę, bez narażania się na zbytnie wyczerpanie. Bezczynność — to najgłówniejsza przyczyna dolegliwości fizycznych u dzieci. S1 394.1
W naszym stuleciu istnieje grupa całkowicie bezużytecznych, młodych dam, potrafiących jedynie odpoczywać, jeść, stroić się, żartować i mówić głupstwa, mając w rękach szydełko i wełnę lub jakąkolwiek inną robótkę. Tylko nieliczna młodzież posiada zdrowy rozsądek i umiejętność prawidłowego osądzania. Większość z nich buja w obłokach bez planu i celu. Gdy zbierze się tego rodzaju światowe towarzystwo, możecie usłyszeć niedorzeczne rozmowy na temat mody, stroju albo innych błahostek, a potem śmieją się z wypowiedzianych przez siebie uwag, uważając je za błyskotliwe. Dzieje się tak często w obecności starszych, którzy czują się dotknięci takim brakiem szacunku dla ich podeszłego wieku. Wydaje się, że ci młodzi ludzie stracili wszelkie poczucie skromności i dobrego wychowania. Są pewni, że wychowanie jakie otrzymali, jest na miarę dobrych manier. S1 394.2
Tego rodzaju nastawienie podobne jest do zaraźliwej choroby. Lud Boży powinien dobierać dla swych dzieci odpowiednie towarzystwo, powinien uczyć je, że mają unikać towarzystwa takich próżnych “światowców”. Matki powinny wprowadzać swe córki do pracy w kuchni i cierpliwie je kształcić. Przy takiej pracy, mięśnie nabędą prężności i staną się sprawniejsze, a myśli, pod koniec tak spędzonego dnia, będą zdrowsze i wznioślejsze. Mogą być zmęczone, lecz jakże słodki bywa odpoczynek dla utrudzonego po dobrze wykonanej pracy! Sen, naturalny odnowiciel ciała, przywraca siły, odświeża spracowane ciało i przysposabia do obowiązków następnego dnia. Nie dajcie dzieciom do zrozumienia, iż nie ma znaczenia, czy pracują czy nie. Uczcie je, że ich pomoc ma znaczenie, i jest potrzebna, że ich czas ma wartość, i że cenicie ich pracę. S1 395.1
Pokazano mi, że wiele grzechów wynika z bezczynności. Zajęte ręce i umysł nie znajdują czasu na zwracanie uwagi na każdą pokusę, jaką podsuwa nieprzyjaciel. Próżnujące ręce i umysł są natomiast skłonne do poddania się kontroli szatana. Umysł, gdy nie jest odpowiednio zajęty, zajmuje się niestosownymi rzeczami. Rodzice powinni uczyć swe dzieci, że próżniactwo jest grzechem. Moją uwagę zwrócono na Ezechiela 16,49: “Oto ta była nieprawość Sodomy, siostry twojej, pycha, sytość chleba, i obfitość pokoju; co ona mając i córki jej, ręki jednak ubogiego i nędznego nie posilała.” S1 395.2
Dzieci powinny odczuwać, że mają względem rodziców dług za to, że opiekowali się nimi w dzieciństwie i pielęgnowali je w chorobie. Powinny uświadomić sobie, jak wiele trosk mieli rodzice z ich powodu. Powinni pamiętać zwłaszcza o tym, że pobożni rodzice czynili wszystko, aby obrały prawą drogę postępowania! Jakiż ciężar musieli nosić widząc błędy i niedostatki u swych dzieci! Gdyby te, które spowodowały ich ból, poznały skutki swego postępowania, z pewnością żałowałyby tego. Gdyby mogły zobaczyć łzy matki i usłyszeć modlitwy, jakie zanosi za nie do Boga, gdyby mogły usłyszeć jej stłumione westchnienia, dostrzec jej zasmucony wzrok, serca ich zabiłyby żywiej, przybiegłyby i wyznały jej swą winę, prosząc o przebaczenie. W tej dziedzinie jest jeszcze nieskończenie dużo do zrobienia, tak dla młodych, jak i starszych. Rodzice powinni więcej pracować nad sobą, aby móc lepiej spełniać swe obowiązki względem dzieci. Niektórzy rodzice nie rozumieją dzieci i nie są z nimi zżyci. Często między rodzicami a dziećmi powstaje zbyt wielki dystans. Gdyby rodzice lepiej rozumieli świat uczuć swych dzieci, i umieli czytać w ich sercach, wywieraliby na nie zbawienny wpływ. S1 395.3
Rodzice powinni sumiennie postępować z duszami powierzonymi ich opiece. Nie powinni tolerować u nich pychy, rozrzutności, żądzy błyszczenia. Nie powinni znosić u małych dzieci drobnych wybiegów, drobnych kłamstw, chytrości i przebiegłości, gdyż kiedy będą starsze, będą musiały wyzbyć się tego lub zbierać nagany. Nabyte we wczesnym dzieciństwie przyzwyczajenia nie dadzą się tak łatwo wyplenić. Rodzice! Wdrażajcie dzieci do dyscypliny, gdy są jeszcze małe, aby mogły zostać chrześcijanami. Niechaj wszystkie wasze wysiłki zmierzają do ich zbawienia. Postępujcie w taki sposób, jak gdyby były one cennymi klejnotami powierzonymi waszej pieczy, mającymi świecić w królestwie Bożym! Uważajcie, abyście nie wpajali w nie mylnego przeświadczenia, że nie są wystarczająco dorosłe, aby mogły być za cokolwiek odpowiedzialne, i zbyt małe, aby mogły żałować za swe grzechy i wyznawać je Chrystusowi. S1 396.1
Odnośnie tych, którzy szukają Zbawiciela w młodości, skierowano moją uwagę na wiele cennych obietnic zapisanych w Biblii: “Pamiętaj tedy na stworzyciela swego we dni młodości twojej, pierwej niżeli nastaną złe dni, i nadejdą lata, o których rzeczesz: Nie podobają mi się”. Kaznodziei 12,1 (BG). “Ja miłuję tych, którzy mię miłują; a którzy mię szukają rano, znajdą mię”. Przypowieści 8,17 (BG). Wielki pasterz Izraela wciąż jeszcze mówi: “Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem do takich należy Królestwo Boże”. Łukasza 18,16. Uczcie swoje dzieci tego, że młodość jest najlepszym czasem na szukanie Pana. Dzieci nie są jeszcze obciążone ciężarami życia, a ich młode umysły nie są jeszcze nękane troskami. Wolni od wszystkich tych spraw mogą ofiarować swoje najlepsze siły Bogu. S1 396.2
Żyjemy w wieku niebezpiecznym dla dzieci. Rwący nurt ciągnie je w dół ku zatraceniu, i potrzeba czegoś więcej aniżeli tylko dziecięcego doświadczenia i dziecięcej siły, aby przeciwstawić się temu nurtowi, i nie zostać pochłoniętym. Wydaje się, jakoby młodzież została zniewolona przez szatana. On i jego aniołowie wiodą ją ku pewnemu i nieuchronnemu zatraceniu. Szatan i jego armia walczą przeciwko rządom Bożym. Wszystkich, którzy pragną ofiarować swe serca Bogu dochowując posłuszeństwa Jego wymaganiom, szatan będzie próbował omotać, zwyciężyć pokusami, aby się zniechęcili i przestali z nim walczyć. S1 397.1
Rodzice, pomóżcie swoim dzieciom! Obudźcie się z letargu, w którym trwacie. Czuwajcie bezustannie, odpierajcie ów rwący strumień złych wpływów, jaki wywiera szatan na wasze dzieci! Dzieci nie potrafią dokonać tego własnymi siłami, ale rodzice mogą zdziałać wiele. Gorącą, żarliwą modlitwą i żywą wiarą osiąga się wielkie zwycięstwa. Niektórzy rodzice nie zdają sobie sprawy z odpowiedzialności jaka na nich ciąży, i nie dbają należycie o religijne wychowanie dzieci. Już z samego rana, pierwsze myśli chrześcijanina powinny być skierowane na Boga. Świecka praca i własne interesy winny znaleźć się na drugim miejscu. Dzieci należy nauczyć szacunku i czci dla godzin modlitwy. Przed opuszczeniem domu i udaniem się do pracy cała rodzina powinna zebrać się razem i ojciec — a w razie jego nieobecności matka — powinien gorąco prosić Boga, aby zachował wszystkich w tym dniu. Przyjdźcie w pokorze, z sercem pełnym tkliwej miłości, w poczuciu zrozumienia pokus i niebezpieczeństw, jakie zagrażają wam i waszym dzieciom. Zwiążcie je duchowo za pomocą wiary przy ołtarzu modlitwy, wyproście u Pana opiekę nad dziećmi! Aniołowie będą ich strzec, bo powierzyliście je Bogu. Obowiązkiem chrześcijańskich rodziców są poranne i wieczorne modlitwy, poprzez które w niezachwianej wierze budowany jest ochronny mur wokół dzieci. Rodzice cierpliwie, łagodnie i niestrudzenie powinni uczyć je, jak należy żyć zgodnie z upodobaniem Bożym. S1 397.2
Brak cierpliwości rodziców wywołuje niecierpliwość u dzieci, gniew przejawiany przez rodziców, rodzi gniew u dzieci i pobudza złe cechy ich charakteru. Niektórzy rodzące w zniecierpliwieniu, a często w złości surowo strofuje swe dzieci. Takie nagany nie przynoszą dobrych rezultatów. W poszukiwaniu metody naprawy jednego zła, tworzą większe zło. Nieustanne karanie i bicie dzieci zatwardza je i odpycha od rodziców. Rodzice powinni najpierw nauczyć się panować nad sobą, a potem dopiero będą mogli z pełnym sukcesem wychowywać dzieci. Zawsze, gdy rodzice tracą panowanie nad sobą, gdy mówią i działają w zniecierpliwieniu, grzeszą przeciwko Bogu. Najpierw powinni porozmawiać z nimi wyraźnie i wykazać im złe postępowanie, pokazać im ich grzech i przekonać o tym, że zgrzeszyły nie tylko przeciwko własnym rodzicom, ale także przeciwko Bogu. Zanim chcesz napomnieć i surowo ukarać swe błądzące dzieci, pomódl się z nimi z sercem opanowanym i pełnym żalu, za popełnione przez nich błędy. Wówczas wasze ganienie nie wywoła u dzieci uczucia nienawiści. One będą was kochać. Przekonają się, że karcicie je i okazujecie swoje niezadowolenie nie dlatego, iż sprawiły wam kłopot, ale z poczucia obowiązku dla ich dobra, aby — pozostawione sobie — nie wzrastały w grzechu. S1 398.1
Niektórym rodzicom nie udało się przekazać dzieciom religijnego wychowania ani zabezpieczyć im wykształcenia. Żadnej z tych rzeczy nie wolno zaniedbywać. Umysły dzieci bywają aktywne, i jeżeli nie są zaangażowane fizyczną pracą lub nauką, będą narażone na złe wpływy. Rodzice grzeszą, pozwalając dzieciom wzrastać w nieuctwie. Powinni dostarczyć im pożytecznych i interesujących książek oraz uczyć przeznaczać czas na pracę fizyczną, na studiowanie i czytanie. Rodzice powinni umoralniać umysł dzieci i doskonalić ich wrodzone zdolności. Umysł pozostawiony sam sobie, nie ćwiczony, staje się na ogół płytki, zmysłowy i zepsuty. Szatan wykorzystuje tę sposobność i kształci bezczynne umysły. S1 398.2
Rodzice! Zapisujący wszystko anioł notuje każde niecierpliwe, pochopnie wypowiadane słowo, za pomocą którego zwracacie się do dzieci. Pod waszym imieniem zapisane jest każde zaniedbanie w udzielaniu im stosownych nauk i ukazaniu im straszliwej ohydy, tkwiącej w grzechu oraz ostateczny wynik grzesznego postępowania. Każde niewłaściwie wypowiedziane wobec nich słowo, czy to w żarcie, czy bez zastanowienia, każde nieczyste i nieumoralniające słowo zostaje zanotowane przez anioła w niebie, jako skaza na waszym chrześcijańskim charakterze. Wasze postępowanie, dobre czy złe, zostało zapisane. S1 399.1
Rodzice nie mogą liczyć na sukcesy w kierowaniu dziećmi dopóki nie będą doskonale kierowali sobą. Muszą najpierw nauczyć się opanowania, kontrolowania swoich słów, a nawet wyrazu twarzy. Nie powinni pozwolić, aby z ich tonu przebijało podrażnienie, czy złość. Dopiero wówczas mogą posiąść decydujący wpływ na swoje pociechy. Dzieci mogą chcieć postępować dobrze, mogą pragnąć w swoich sercach być posłusznymi i miłymi wobec rodziców lub opiekunów, lecz potrzebują do tego ich pomocy i wsparcia. Mogą podejmować dobre postanowienia, ale dopóki ich zasady nie zostaną wzmocnione przez religię, a na ich sposób życia nie wpłynie odradzająca łaska Boża, nie uda im się dojść do celu. S1 399.2
Rodzice powinni podwoić wysiłki na rzecz zbawienia dzieci. Powinni sumiennie pouczać nie pozwalając na to, aby same troszczyły się o swoje wykształcenie. Nie wolno pozwalać młodzieży, aby uczyła się rzeczy dobrych i złych w nadziei, że wcześniej czy później dobro zapanuje nad ziemią i zło straci swe wpływy. Zło rośnie jednak szybciej niż dobro. Możliwe, że zło, którego dzieci się nauczyły, może zostać po wielu latach wyplenione, ale kto odważy się na takie ryzyko? Czas jest krótki. Łatwiej i daleko bezpieczniej jest od początku siać czyste i dobre ziarno w sercach waszych dzieci, niż wyrywać potem chwasty. Obowiązkiem rodziców jest obserwowanie czy otaczające ich dzieci nie mają na nie zgubnego wpływu. Obowiązkiem rodziców jest wybrać odpowiednie dla dzieci towarzystwo i nie dopuścić, aby dokonywały tego same. Któż, jeśli nie rodzice, muszą podjąć się tego zadania? Czy inni mogą wykazać się takim zainteresowaniem wobec waszych dzieci, do jakiego jesteście zobowiązani? Czyż obcy są w stanie otoczyć je tą stałą troską i głęboką miłością, jaką powinni mieć rodzice? S1 399.3
Dzieci rodziców przestrzegających sabat mogą okazać niecierpliwość z powodu pewnych ograniczeń uważając, że ich rodzice są nazbyt wymagający. W ich sercach mogą obudzić się gorzkie uczucia i mogą żywić niezadowolenie względem rodziców, którzy robią to wszystko jedynie dla ich teraźniejszego, przyszłego, a także wiecznego dobra. Lecz wraz z upływem lat, będą dziękować rodzicom za ich sumienną troskę i dobrze pojętą czujność w okresie dziecięcych, beztroskich lat. Rodzice powinni w najprostszy sposób, odpowiednio do stopnia zrozumienia dzieci, wyjaśnić im plan zbawienia. Dzieci ośmioletnie, dziesięcioletnie, czy dwunastoletnie już są w tym wieku, że można i należy omawiać z nimi sprawy osobistego stosunku do religii. Nie pozostawiajcie nauki dzieci na jakiś dalszy okres życia, gdy będą już na tyle dorosłe, żeby żałować za swe błędy i wierzyć prawdzie. Jeżeli pouczycie je we właściwy sposób, to nawet bardzo małe dzieci będą mogły posiąść prawidłowy pogląd na swój grzeszny stan i na drogę zbawienia przez Chrystusa. Kaznodzieje na ogół są zbyt obojętni wobec spraw odnoszących się do zbawienia dzieci i nie są tym tak zainteresowani jak być powinni. Zbyt często bezcenne okazje, służące do wpojenia dziecięcym umysłom prawd Bożych są nie wykorzystywane i bezpowrotnie mijają. S1 400.1
Zły wpływ otoczenia na nasze dzieci jest nieomal przytłaczający, niszczy ich umysły i wiedzie na wieczne potępienie. Umysły młodzieży są z natury podatne na głupstwa, i w młodym wieku, zanim ich charaktery zostaną ukształtowane i zanim dojrzeje zdrowy rozsądek, często dają pierwszeństwo towarzystwu, które będzie wywierać na nich szkodliwy wpływ. Niektóre, wbrew życzeniom i błaganiom rodziców, nie szanując ich woli, okazują przychylność towarzyszom odmiennej płci, łamiąc w ten sposób piąte przykazanie. Obowiązkiem rodziców jest zwracanie uwagi na czas wychodzenia i wracania dzieci. Dom powinni uczynić tak radosnym i przyjemnym, aby czuły się one w nim dobrze widząc, jak bardzo rodzice interesują się nimi. Powinni uczynić dom rodzinny miejscem przyjemnym i radosnym. S1 400.2
Ojcowie i matki! Przemawiajcie do dzieci miło i łagodnie. Pamiętajcie, że sami jesteście wrażliwi i jakże niewiele możecie znieść, kiedy się was gani. Zastanówcie się i uprzytomnijcie sobie, że dzieci są do was podobne. Tego, czego sami nie potraficie udźwignąć, nie wkładajcie na ich barki! Jeżeli sami nie potraficie znosić nagan i wymówek, tym bardziej trudno to przychodzi dzieciom, które są od was słabsze i nie potrafią tyle znieść. Niech więc przyjemne słowa będą niczym promienie w waszej rodzinie. Owoce waszego samoopanowama, troskliwości i stała gotowość towarzyszenia dzieciom, będą stokrotnie wynagrodzone. Rodzice nie mają ograniczać szczęścia dzieci, ganiać je zbyt surowo za każdą pomyłkę, błąd czy drobne przewinienie. Faktyczne zło i grzech powinny być przedstawione tak, aby było widać ich grzeszność we właściwym świetle, powinno się zająć stanowczą i zdecydowaną postawę po to, aby zapobiec jego powtarzaniu się. Dzieciom należy przedstawić ich złe postępowanie, jednak nie powinny być pozbawione nadziei na poprawę, lecz należy dodawać im odwagi, upewniając, iż mogą się poprawić i ponownie odzyskać wasze zaufanie i wasze uznanie. S1 401.1
Niektórzy rodzice popełniają błąd, dając swym dzieciom zbyt dużo swobody. Czasami mają zbyt wielkie zaufanie do nich tak, iż nie zauważają ich błędów. Zezwalanie im na odbywanie dalekich podróży bez opieki rodziców lub starszych osób jest złe i może wyrządzić im krzywdę. Wywiera to szkodliwy wpływ na dzieci. Wydaje im się, iż są ważnymi osobami, że należą się im pewne przywileje, które powinny być uznawane, w przeciwnym razie czują się obrażone. Powołują się na inne dzieci, które wychodzą i chodzą gdzie tylko im się podoba, korzystają z pełnej swobody i różnych przywilejów, gdy tymczasem one są tak ograniczane. S1 401.2
I oto matka bojąc się, że dzieci zarzucą jej niesprawiedliwość, zaspokaja wszystkie ich życzenia, czym wyrządza im w końcu niepowetowaną krzywdę. Młodzi ludzie, którym brak czujnego, rodzicielskiego oka badającego i poprawiającego ich błędy, odnoszą często wrażenia, które zacierają się dopiero po wielu miesiącach. Zwrócono mi uwagę na rodziców posiadających dobre, posłuszne dzieci, którzy pokładając nieograniczone zaufanie w pewnych rodzinach, powierzyli im swe dzieci, pozwalając im przebywać u tych przyjaciół przez dłuższy czas. Po powrocie zauważyli całkowitą zmianę w zachowaniu i w charakterze dzieci. Poprzednio były w domu zadowolone i szczęśliwe, nie zdradzając specjalnych chęci przebywania w towarzystwie innych osób. Gdy wróciły do rodziców, ograniczenia domu wydały im się niesprawiedliwe, a dom wydawał się jakby więzieniem. Takie nieprzemyślane posunięcia rodziców decydują o charakterze ich dzieci. S1 402.1
Dzięki takim odwiedzinom dzieci nawiązują niekiedy przyjaźnie, które w końcu okazują się dla nich zgubne. Rodzice! jeżeli to jest możliwe trzymajcie dzieci przy sobie i obserwujcie każdy ich krok z najgłębszą uwagą! Jeżeli pozwalacie na dalekie odwiedziny, czują się na tyle dorosłe, iż uważają, że mogą troszczyć się same o siebie i wybierać to, co uważają za stosowne. Młodzież, pozostawiona sama sobie, często prowadzi rozmowy na tematy, które nie udoskonalają ich charakterów ani nie wzmagają ich miłości dla spraw religii. Im częściej pozwala się im na wyjazdy i odwiedziny, tym większe będą ich pragnienia wędrowania i tym mniej atrakcyjny będzie dla nich własny dom. S1 402.2
Dzieci! Bóg powierzył was opiece waszych rodziców, żeby was wychowywali i uczyli, i tym samym mieli udział w przysposobieniu waszego charakteru dla nieba. A jednak, to od was zależy czy rozwiniecie dobry, chrześcijański charakter, robiąc jak najlepszy użytek z tego, co dali wam bogobojni, prawi i modlący się za was rodzice. Niemniej jednak wszelkie ich starania i sumiennie spełniane obowiązki nie mogą was zbawić. Wy macie do wykonania wielką pracę. Każde dziecko ma osobiście przyczynić się do tego dzieła. Wierzący rodzice! Przed wami jest odpowiedzialna praca kierowania krokami dzieci, a przede wszystkim w ich doświadczeniu religijnym. Jeżeli one naprawdę miłują Boga, będą wam dziękować i okazywać szacunek za waszą troskę i wierność w ograniczaniu ich niewłaściwych pragnień i poskramianiu samowoli. S1 402.3
W świecie przeważa przekonanie, że nie należy hamować naturalnych popędów młodzieży. Jeżeli ktoś w młodości jest nieopanowany, rodzice zwykli mówić, że zmądrzeje i poprawi się, gdy dojdzie do lat. Wierzą, że w szesnastym lub osiemnastym roku życia dojdzie do rozumu, porzuci złe nawyki i stanie się pożytecznym człowiekiem. Cóż za błąd! Przez całe lata rodzice pozwalają wrogowi siać złe ziarno w serce dziecka, tolerują wzrost i rozwój złych zasad i nawyków, i w wielu przypadkach wszelkie trudy podjęte później w celu zdobycia ich serca, są daremne. Szatan jest zręcznym, wytrwałym i sprytnym pracownikiem, śmiertelnym wrogiem! Gdy tylko pada nieprzemyślane, krzywdzące młodzież słowo, czy to pochlebstwo, czy zbyt tolerancyjna ocena jakiegoś grzechu po to, aby nie mogli patrzyć na niego z właściwą odrazą, szatan to wykorzystuje, pielęgnując to ziarno, aby zapuściło korzenie i wydało obfity plon. Niektórzy rodzice pozwolili dzieciom na wyrobienie złych nawyków, znamiona których dostrzegać się będzie w całym ich życiu. To na rodzicach zaciąży ten grzech. Takie dzieci mogą uznawać się za chrześcijan, ale bez szczególnego oddziaływania łaski na ich serca i dokładnego zreformowania życia, ich dawne nawyki będzie można zaobserwować w całym ich późniejszym życiu i będą objawiać taki charakter, jaki pozwolili im ukształtować rodzice. S1 403.1
Poziom pobożności wśród rzekomych chrześcijan jest na ogół tak niski, że ci, którzy szczerze pragną pójść w ślady Chrystusa uznają to zadanie jako znacznie trudniejsze, niż się tego spodziewali. Wpływ światowo usposobionych naukowców jest szkodliwy dla młodzieży. Większość rzekomych chrześcijan zatarła granicę dzielącą prawdziwe chrześcijaństwo od świata, pomimo to twierdzą, że żyją dla Chrystusa, choć w rzeczywistości żyją dla świata. Ich wiara tylko w nieznacznym stopniu wywiera hamujący wpływ na ich przyjemności. Co chwilę wyznają, że są dziećmi światłości, podczas gdy w rzeczywistości chodzą w ciemności i są dziećmi nocy i ciemności. Ci, którzy chodzą w ciemnościach, nie mogą miłować Boga i szczerze Go uwielbiać. Nie są wystarczająco oświeceni, aby móc dostrzec wspaniałości niebieskich spraw, dlatego nie potrafią ich prawdziwie miłować. Nazywają siebie chrześcijanami, ponieważ jest to miano zaszczytne, a przy tym [dzisiaj] nie wymaga żadnych ofiar. Ich motywy często są egoistyczne. Niektórzy z takich “wyznawców” potrafią czasami bawić się hucznie na balach i uczestniczyć we wszelkich proponowanych im zabawach. Inni znowu nie pozwalają sobie co prawda na takie ekscesy, ale biorą udział w innych przyjemnościach, piknikach, bankietach, imprezach [sportowych] i pokazach. Najbardziej wyostrzony wzrok nie potrafiłby znaleźć u takich rzekomych chrześcijanach jakiejkolwiek oznaki chrześcijaństwa. W sposobie ich zachowania nie można dostrzec żadnej różnicy między nimi, a najbardziej niewierzącymi. Rzekomy chrześcijanin, rozpustnik, jawny szyderca z religii i jawny profan, wszyscy stoją zgodnie w jednym szeregu. Pan Bóg również uważa ich za równych sobie w duchu i praktyce. S1 403.2
Wyznawanie chrześcijaństwa, bez towarzyszącej wiary i jej uczynków, nie ma żadnej wartości. Nikt nie może służyć dwóm panom. Dzieci zła są sługami swego mistrza. Są sługami tego, komu się posłusznie oddają w służbę i nie mogą być Bożymi sługami tak długo, jak długo nie wyrzekną się diabła i wszystkich jego dzieł. Nie może być rzeczą bezpieczną dla sług niebieskiego króla brać udział w uciechach i upodobaniach, które urządzają słudzy szatana, dowodząc przy tym, że tego rodzaju przyjemności są całkowicie niewinne. Bóg objawił święte i niewzruszone prawdy, aby oddzielić swój lud od niezbożnych i oczyścić go dla siebie. Adwentyści Dnia Siódmego powinni wyżywać swą wiarę. Ci, którzy zachowują dziesięcioro przykazań, patrzą na świat i sprawy religijne z całkowicie innego punktu niż owi pozorni wyznawcy, którzy miłują przyjemności tego świata, unikają krzyża i gwałcą czwarte przykazanie. W obecnym stanie społeczeństwa, rodzicom nie jest łatwo ograniczać dzieci i wychowywać je zgodnie z wyłożoną w Biblii zasadą prawości. “Wyznawcy” religii już tak dalece odeszli od Słowa Bożego, że gdy Boży lud powraca do Jego świętego Słowa i pragnie wychowywać swoje dzieci zgodnie z jego nakazami — podobnie jak w starodawnych czasach Abraham zarządzał swoim domem — to te biedne dzieci, otoczone takim wpływem uważają, że rodzice niepotrzebnie strzegą ich przed obcowaniem ze współtowarzyszami. Siłą rzeczy pragną iść za przykładem pozornych nauczycieli [professors], miłujących świat i żądnych uciech. S1 404.1
W dzisiejszych dniach prawie w ogóle nie słychać o prześladowaniu i wyszydzaniu za przyznawanie się do Chrystusa. Przyjęcie zewnętrznej formy pobożności i wpisanie imienia do ksiąg zborowych wymaga bardzo niewiele samozaparcia i poświęcenia, natomiast życie w taki sposób, aby nasze postępowanie było przyjemne Bogu, a nasze imiona były zapisane w księgach żywota, będzie wymagało od nas czujności i modlitwy, samozaparcia i poświęcenia. Rzekomi chrześcijanie nie mogą służyć młodzieży za wzór w naśladowaniu Chrystusa. Sprawiedliwe postępowanie jest nieomylnym owocem prawdziwej pobożności. Sędzia całej ziemi odda każdemu według jego uczynków. Dzieci, które chcą naśladować Chrystusa czeka na ziemi życie pełne walk. Będą musiały dźwigać swój codzienny krzyż, wyrzec się świata, odłączyć się od niego i naśladować życie Chrystusa. S1 405.1
*****