Świadectwa dla zboru I

73/122

Rozdział 72 — Rodzice i dzieci

Pokazano mi, że bogobojni rodzice zanim zabronią czegoś swym dzieciom, powinni najpierw poznać ich skłonności i temperament, by zaspokoić ich potrzeby. Niektórzy rodzice z wielką troskliwością zaspokajają doczesne potrzeby dzieci, serdecznie i wytrwale opiekują się nimi w czasie choroby sądząc, że wypełnili przez to już swój obowiązek. I tutaj popełniają błąd. Ich właściwa praca dopiero się rozpoczęła. Należy zatroszczyć się o potrzeby umysłu. Potrzeba wielkiej zręczności, by umieć zastosować właściwe leczenie mogące uzdrowić zranione umysły. Dzieci, tak samo jak osoby dorosłe, przechodzą przez ciężkie i bolesne próby charakteru. Rodzice też nie zawsze czują się dobrze. Ich umysły często są przeciążone. Działają pod wpływem nie zawsze właściwych poglądów i odczuć. Szatan uderza właśnie w te miejsca, a oni ulegają jego pokusom. Mówią poirytowanym głosem, w sposób wywołujący u dzieci gniew — czasami są zbyt wymagający i nerwowi. Te biedne dzieci stają się mimo woli uczestnikami tego samego ducha, i rodzice nie są w stanie im pomóc, ponieważ sami spowodowali tę sytuację. Czasami wydaje się im, że wszystko źle się dzieje. Wokół panuje nerwowa atmosfera, a wszyscy czują się źle i są nieszczęśliwi. Za taki nastrój rodzice obwiniają swoje biedne dzieci twierdząc, iż są nieposłuszne, uparte i najgorsze na świecie, gdy tymczasem przyczyna niepokojów leży w nich samych. S1 384.1

Niektórzy rodzice wzniecają wiele burz brakiem własnego opanowania. Zamiast łagodnie poprosić dzieci, by zrobiły to lub tamto, kłócą się z nimi, a jednocześnie wypowiadają słowa nagany, na którą dzieci nie zasłużyły. Rodzice! taki sposób postępowania w stosunku do waszych dzieci niszczy ich pogodę ducha i chęć działania. Wykonują wasze polecenia nie z miłości, lecz dlatego, że nie mają odwagi postąpić inaczej. Nie wkładają serca w swoje poczynania. Jest to udręka, i to stanowi przyczynę, że dzieci zapominają o wszystkich waszych wskazówkach, co z kolei wzmaga waszą irytację i jeszcze bardziej pogarsza sytuację dzieci. Wy zaś ponownie je ganicie, wypominając ich zachowanie i niewłaściwe postępowanie w przejaskrawionych barwach. W końcu dzieci zniechęcają się i przestaje im zależeć na waszej opinii o nich. Przyjmują postawę obojętności, której dewizą jest hasło: “wszystko mi jedno” i zaczynają szukać radości i przyjemności poza domem, z dala od rodziców, ponieważ tego w domu nie znajdują. Mieszają się z młodzieżą z ulicy, i stają się wkrótce również zepsute jak tamte, a nawet gorsze. S1 384.2

Na kim spoczywa ten wielki grzech? Gdyby rodzice uczynili dom miejscem przyciągającym, okazaliby dzieciom więcej uczucia i przyjemnego sposobu bycia, znaleźliby odpowiednie dla nich zajęcie, i w miłości uczyliby je, jak mają być posłuszne ich życzeniom, poruszyliby czułą stronę w ich sercach, i wówczas ręce, nogi i serca dzieci byłyby im od razu posłuszne. Panując nad sobą, przemawiając łagodnie i serdecznie, chwaląc w odpowiednim czasie, gdy na to zasłużyły, rodzice są w stanie pomóc w ich wysiłkach i uczynić je szczęśliwymi istotami, wówczas krąg rodzinny otoczony życzliwością, rozproszy wszelkie cienie i wpuści do domu radosny promień słońca. S1 385.1

Bywa, że rodzice usprawiedliwiają swoje niewłaściwe postępowanie tym, że nie czują się dobrze, że są nerwowi i sądzą, że nie potrafią być cierpliwi, spokojni i nie mogą mówić łagodnie. Mylą się w tym nie wiedząc, że sprawiają przyjemność szatanowi, który triumfuje widząc, iż nie uznają łaski Bożej za wystarczającą do przezwyciężenia wrodzonych skłonności. Rodzice mogą, i zawsze powinni panować nad sobą. Bóg tego od nich żąda. Powinni zrozumieć, że gdy poddają się zniecierpliwieniu i rozdrażnieniu, sprawiają innym cierpienie. Wszystkim wokół nich udziela się ten sam duch, którego przejawiają, a jeśli ktoś się mu poddaje, zło powiększa się i wszystko zmierza w niewłaściwym kierunku. S1 385.2

Rodzice! Jeżeli jesteście rozgniewani, nie popełniajcie tak wielkiego grzechu, jakim jest zatruwanie całej rodziny waszym niebezpiecznym rozdrażnieniem. W takich przypadkach musicie wzmóc czujność i postanowić w sercu, że nie dacie powodu do zgorszenia i będziecie mówić tylko słowa przyjemne, uprzejme. Powiedzcie sobie: “Nie zatruję swoim gniewem radości moich dzieci”. Taką samokontrolą uzyskacie opanowanie. Wasz system nerwowy wróci do normy, a wy wzmocnicie się przez uznawanie zasad sprawiedliwości. Świadomość tego, iż wiernie wypełniacie swoje obowiązki, wzmocni was. Aniołowie Boży z upodobaniem spoglądają na wasze wysiłki i pomogą wam. Gdy jesteście zniecierpliwieni, zbyt często przyczyny tego szukacie w waszych dzieciach i ganicie je za to, choć na to nie zasłużyły, pomimo, że kiedy indziej mogły czynić dokładnie te same rzeczy, i wszystko było w porządku. Dzieci wyczuwają i zwracają uwagę na chwiejną postawę rodziców, one również nie zawsze bywają jednakowe. Niekiedy są już przygotowane na zmienne nastroje rodziców, ale bywa, że i one są zdenerwowane, rozdrażnione i nie mogą znieść nagany. Wszystko się w nich buntuje. Rodzice chcą, aby zawsze brano pod uwagę ich stan ducha, jednakże nie zawsze mają te same względy dla znajdujących się w pożałowania godnym stanie swoich dzieci. Gdy zauważą u dzieci [nie mających przecież tylu lat doświadczeń i samodyscypliny] to, za co [często] sami siebie usprawiedliwiają — oceniają je nadzwyczaj surowo. Niektórzy rodzice mają nerwowe usposobienie. Kiedy są zmęczeni pracą i troskami, nie potrafią zachować spokoju. Przejawiają względem tych, którzy powinni być dla nich najdroższymi istotami na ziemi, irytację i brak opanowania, co powoduje niezadowolenie Boże i rzuca cień na całą rodzinę. Dzieci i ich kłopoty należy traktować z serdeczną wyrozumiałością. Wzajemna dobroć i wyrozumiałość uczynią z domu raj i sprowadzą w rodzinny krąg świętych aniołów. Matka może i powinna czynić wszystko, aby opanować swoje nerwy i nastroje, gdy jest przygnębiona. Nawet w chorobie, jeżeli tylko zastanowi się nad tym, może być pogodna i miła i może znieść znacznie więcej hałasu niż sądziła wcześniej. Nie powinna dzieciom dawać odczuć swojej słabości i nie zaćmiewać swoim przygnębieniem ich wrażliwych serc sprawiając wrażenie, że dom jest niczym grobowiec, a pokój matki najmniej przyjemnym miejscem na ziemi. Ćwicząc wolę, umysł i nerwy uzyskują nową siłę i pewność. W wielu przypadkach siła woli jest skutecznym środkiem uspokajającym rozdrażnione nerwy. S1 386.1

Nie pozwólcie, aby wasze dzieci widywały wasze zachmurzone oblicza. Jeżeli uczyniły coś złego, a potem zrozumiały swój błąd i żałowały za popełniony czyn, wybaczcie im tak chętnie jak spodziewacie się, że wybaczy wam wasz niebieski ojciec. Pouczajcie je łagodnie i przywiązujcie do serca. Jest to krytyczny okres dla waszych dzieci. Są bowiem wystawione na otaczające ich wpływy, które mogą oderwać ich od was, a temu musicie przeciwdziałać. Uczcie je, by znajdowały w was swych powierników. Pozwólcie, aby szeptały wam do ucha o swoich smutkach i radościach. Zachęcajcie je do tego, a uchronicie je od wielu pułapek, które szatan nastawia na ich niedoświadczone stopy. Nie odnoście się do dzieci surowo, zapominając o własnym dzieciństwie, zapominając, że są tylko dziećmi. Nie oczekujcie od nich doskonałości, i nie próbujcie uczynić z nich od razu dojrzałych ludzi, bo postępując tak, zamkniecie sobie drzwi do ich serc, a otworzycie je na niezdrowe, szkodliwe działanie tych, którzy będą chcieli zatruć ich młodociane umysły zanim dostrzeżecie niebezpieczeństwo, w jakim się znajdują. S1 387.1

Szatan i jego zastępy czynią najpotężniejsze wysiłki, aby opanować umysły dzieci. Dlatego należy odnosić się do dzieci ze szczerością, chrześcijańską delikatnością i miłością. Takim traktowaniem zdobędziecie silny wpływ na dzieci, odczują, że mogą was darzyć nieograniczonym zaufaniem. Roztaczajcie wokół waszych dzieci urok domu rodzinnego i waszego towarzystwa. Jeżeli to uczynicie, nie będą tak bardzo pragnąć towarzystwa swych rówieśników, ponieważ przez nich działa szatan, wpływając i niszcząc ich młode umysły, jest to najskuteczniejsza metoda działania szatana. Młodzież wywiera na siebie bardzo silny wpływ. Ich rozmowy nie zawsze są właściwe i budujące. Do uszu dzieci docierają złe wiadomości, i jeżeli nie przeciwstawi się im kategorycznie, znajdą schronienie w sercu, zapuszczą korzenie i wyrosną, wydając owoc, który do cna zniszczy ich dobre obyczaje. Z powodu zła znajdującego się obecnie w świecie, i z uwagi na konieczność ograniczenia swobody dzieci, rodzice powinni okazać zdwojoną troskę o przywiązanie ich do siebie, powinni dać im odczuć, że pragną uczynić je szczęśliwymi. S1 387.2

Rodzice nie powinni zapominać o latach swego dzieciństwa, o tym, jak pragnęli współczucia i miłości, jak czuli się nieszczęśliwymi, gdy ich ganiono i krzyczano na nich. Powinni na nowo stać się “młodymi” swoim postępowaniem wobec dzieci, i zniżyć się do ich poziomu myślenia, aby zrozumieć ich potrzeby. Jednak ze stanowczością połączoną z miłością powinni wymagać od nich posłuszeństwa. Słowo rodziców powinno być bezwzględnie respektowane. S1 388.1

Aniołowie Boży z największym zainteresowaniem obserwują rozwój charakteru dzieci. Gdyby Chrystus postępował z nami tak, jak my często postępujemy z sobą nawzajem i dziećmi, ogarnęłoby nas zniechęcenie i groziłby upadek. Widziałam, że Jezus zna nasze słabości, że sam uczestniczył we wszystkich naszych doświadczeniach oprócz grzechu. Dlatego przygotował drogę odpowiednią dla naszych sił i zdolności, i tak jak Jakub ostrożnie prowadził swoje dzieci — odpowiednio do ich sił, aby mogły za nim nadążyć, tak Jezus pragnie, aby mógł nas cieszyć swą obecnością, i być dla nas ustawicznym przewodnikiem. Nie lekceważy, nie zaniedbuje i nie pozostawia za sobą dzieci swojej trzody. Nie popędza nas i nie opuszcza. Nie wędruje tak szybko, abyśmy z naszymi dziećmi nie mogli za nim nadążyć — o nie! On utorował ścieżkę życia także dla dzieci. I od rodziców wymaga się, aby w Jego imieniu prowadzili je tą wąską drogą. Pan Bóg wyznaczył nam drogę dostosowaną do sił i zdolności dzieci. S1 388.2

*****