Biblijny komentarz
Jana 1,14
(Filipian 2,6-8; Kolosan 1,26-27; 2,9; Hebrajczyków 1,3; 2,14-18; patrz komentarz EGW do Łukasza 2,40.52) — Ucieleśnienie niezgłębioną tajemnicą
Podczas zastanawiania się nad ucieleśnieniem Jezusa w człowieczeństwie, stajemy zmieszani przed niezgłębioną tajemnicą, której nie może pojąć ludzki rozum. Im więcej zastanawiamy się nad nim, tym bardziej zadziwia nas ono. Jakże ogromny jest kontrast pomiędzy Boskością Chrystusa i bezradnością dziecięcia leżącego w betlejemskim żłobie! Jak możemy pojąć ten ogromny dystans pomiędzy potężnym Bogiem a bezradnym dzieckiem? A jednak Stwórca światów, Ten, w którym była pełnia Boskości cieleśnie, objawił się w bezradnym dzieciątku, leżącym w żłobie. Dzieciątko to było znaczniejsze niż jakikolwiek anioł, równe Ojcu w chwale i dostojeństwie, mimo, że było ubrane w szatę człowieczeństwa! Boskość i człowieczeństwo było złączone w tajemniczy sposób, a człowiek i Bóg stali się jedno. W tym połączeniu znajdujemy nadzieję dla naszej upadłej ludzkości. Patrząc na Jezusa w Jego człowieczeństwie, patrzymy na Boga i widzimy w Nim blask Jego chwały i odbicie Jego osoby. — The Signs of the Times, 30 lipca 1896. BK 290.2
(Hebrajczyków 2,14; 3,3) — Wspaniała łaskawość Boga
Nauka o wcieleniu się Jezusa w ludzkie ciało jest tajemnicą — “tajemnicą zakrytą od wieków i od pokoleń”. Jest to największa i najgłębsza tajemnica pobożności. “A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas.” Jezus przyjął na Siebie naturę człowieka — naturę, która była niższa od Jego niebiańskiej natury. Nic tak nie demonstrowało owego wspaniałego uniżenia się Boga, jak właśnie to!... BK 290.3
Jezus nie przyjął pozornie owej ludzkiej natury; On rzeczywiście przyjął prawdziwą [ludzką naturę], “Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem” [BT], On był Synem Marii; był z pokolenia Dawida według ludzkiego pochodzenia. O Nim świadczono, że był człowiekiem — właśnie człowiekiem Jezusem Chrystusem. Ap. Paweł napisał, że “Ten Człowiek” [wg KJ] “o tyle nawet większej czci godzień jest od Mojżesza, o ile większą cześć od domu ma jego budowniczy” [BT]. — The Review and Herald, 5 kwietnia 1906. BK 290.4
(Patrz komentarz EGW do Rzymian 5,12-19; 1 Tymoteusza 2,5; Hebrajczyków 1,1-3) — Ludzkie właściwości Jezusa
Jezus był dowódcą nieba, równym Bogu, a mimo to łaskawie odłożył Swoją królewską koronę i królewskie szaty, aby ubrać Swoją Boskość w człowieczeństwo. Ucieleśnienie Jezusa jest tajemnicą. Mógł przyjść na ziemię jako istota o nadzwyczajnej powierzchowności, niepodobnej do synów ludzkich. Jego oblicze mogło promieniować chwałą, a Jego postać mogła posiadać zniewalający wdzięk. Mógł mieć tak wspaniałą prezencję, że mógł nią urzekać ludzi; jednak to nie było zgodne z planem, który został ułożony w pałacach Boga: ma posiadać właściwości ludzkiej rodziny oraz żydowskiej rasy. Pod każdym względem, Syn Boży ma nosić te same cechy, jakie posiada człowiek. Nie ma cechować się okazałą pięknością aby przez to wyróżniać się wśród ludzi. Nie ma okazać się urzekającą pięknością, by zwracać uwagę na Siebie. Zstąpił, aby być przedstawicielem ludzkiej rodziny na ziemi i na niebie. Ma być Zastępcą i Gwarantem ludzi. Ma żyć życiem człowieka, w przeciwieństwie do twierdzeń szatana, iż ludzie są jego wieczną własnością i nawet sam Bóg nie może wyrwać człowieka z jego — wrogiej Bogu — ręki. — The Signs of the Times, 30 lipca 1896. BK 290.5
Osłonięta chwała Chrystusa
Gdyby Jezus przyszedł w swojej boskiej postaci, wówczas ludzie nie znieśliby tego widoku. Zachodzący kontrast byłby ogromnie bolesny a chwała druzgocąca. Ludzkość nie może znieść nawet obecności czystego i promieniującego chwałą anioła, dlatego Jezus przyszedł w postaci człowieka. BK 291.1
Tylko przez trzydzieści lat ludzkość mogła znieść swojego Zbawiciela. Trzydzieści lat wędrował On po świecie zabrudzonym i napiętnowanym przez grzech, i dokonał dzieła, jakiego nikt nie dokonał ani nie jest w stanie dokonać. — The Signs of the Times, 15 lutego 1899. BK 291.2
(1 Mojżeszowa 3,15; Mateusza 8,17; 2 Koryntian 5,21; Hebrajczyków 4,15; 1 Piotra 1,19) — Doskonała bezgrzeszność ludzkiej natury Jezusa
Przez przyjęcie na Siebie ludzkiej natury w jej upadłym stanie, Jezus w najmniejszym stopniu nie uczestniczył w jej grzechach. Został poddany słabościom i zmęczeniu, które cechują człowieka, “aby się spełniło, co przepowiedziano przez Izajasza proroka, mówiącego: On niemoce nasze wziął na siebie i choroby nasze nosił”. On odczuwał nasze słabości i we wszystkich rzeczach był kuszony tak, jak my. A jednak On “nie znał grzechu”. Był On Barankiem “nieskalanym i niewinnym”. Gdyby szatan chociaż w najmniejszym stopniu skusił Jezusa do grzechu, wówczas “potarłby Zbawcy głowę”. Jednak w rzeczywistości “dotknął tylko Jego pięty”. Gdyby dotknął głowy Jezusa, zginęłaby nadzieja ludzkości. Wówczas gniew Boży spadłby na Jezusa tak, jak spadł na Adama. Jezus i kościół pozostaliby bez nadziei. BK 291.3
Nie powinniśmy posiadać żadnych wątpliwości, co do doskonałej bezgrzeszności ludzkiej natury Jezusa. Nasza wiara musi być rozumną wiarą, która powoduje, że z pełnym zaufaniem spoglądamy na Jezusa — jak też z całkowitą i pełną wiarą patrzymy na Jego pojednawczą ofiarę. — The Signs of the Times, 9 czerwca 1898. BK 291.4