Biblijny komentarz

901/1831

Łukasza 2,25-32

W atmosferze nieba

Skoro tylko Symeon wziął dziecko do rąk kapłańskich, został natchniony Duchem Świętym. [Cyt. Łukasza 2,29-32.] ... BK 273.1

Symeon uświadomił sobie, że w swoich rękach trzyma Tego Jedynego, który był Drogą, Prawdą i Żywotem. W tym czasie nie było niczego takiego w zewnętrznym wyglądzie Jezusa, co dałoby mu tę pewność; jednak Symeon żył w atmosferze nieba. Błyszczące promienie Słońca Sprawiedliwości udzieliły mu duchowych zdolności rozpoznawczych. Jego jedynym pragnieniem było ujrzeć Jezusa. Czystość jego życia odpowiadała światłu, które otrzymał, dlatego był przygotowany na objawienie owej wielkiej Prawdy, że to bezbronne dziecię jest Pomazańcem Pańskim — Mesjaszem. Radość i zachwycenie zmieniło jego oblicze, gdy w swoich rękach trzymał Boży, drogocenny dla ludzkości Dar. Jego oświecony umysł przyjął światło, które promieniowało ze Źródła Światłości. Zobaczył, że Jezus jest nadzieją zarówno pogan jak i Żydów. Mury tradycji zbudowane przez żydowskie uprzedzenia nie miały miejsca w jego umyśle. Rozpoznał, że Mesjasz przyniesie zbawienie wszystkim. — The Review and Herald, 2 kwietnia 1901. BK 273.2

Przedstawione są tu dwie grupy

Symeon i kapłani przedstawiają dwie grupy, to jest tych, którzy są kierowani Duchem Bożym, bo Mu na to pozwolili, oraz tych, którzy odmówili przyjęcia światła, które pokierowałoby ich do wszelkiej Prawdy i dlatego kierowani są duchem ciemności i codziennie prowadzeni są w coraz to większą ciemność. BK 273.3

Przez boskie oświecenie, Symeon zrozumiał misję Jezusa. Duch Święty poruszył jego serce. Jednak kapłani i przywódcy byli przepojeni duchem, wrogim Bogu; a dzisiaj ten sam duch ukierunkowuje umysły ludzi, opanowuje z wielką mocą ich serca, unieszkodliwiając wezwania Ducha Świętego. — The Review and Herald, 2 kwietnia 1901. BK 273.4