Triumfujący Chrystus

60/367

Więcej nieba — mniej samego siebie — 28 luty

“To są ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i wyprali szaty swoje, i wybielili je we krwi Baranka”. Objawienie 7,14. TC 65.1

Pragnę skierować wasze umysły ku przyszłej chwale i uświadomić każdemu z was wielkość ofiary, która musiała być złożona, aby odkupić ludzkość. To od was zależy, czy będziecie cieszyć się tą chwałą. (...) TC 65.2

Każdemu Bóg powierzył talenty, a jeśli zaniedbamy rozwijania ich, upadniemy i stracimy życie wieczne. Wszystko co możliwe zostało uczynione dla nas, aby nas podnieść, ale jeśli nie uczynimy tego, co mamy do zrobienia, wówczas ofiara okaże się daremna z naszej winy. Czy mamy być zważeni na wadze i znalezieni lekkimi, czy też znajdziemy się w gronie tych, którzy będą odziani w białe szaty? To zależy od kierunku naszego życia. Jeśli będziemy w Bożym warsztacie, On obdarzy nas pięknem i wypoleruje, abyśmy byli gotowi, by zamieszkać w niebiańskich mieszkaniach. TC 65.3

Ach, jak cudowny jest nasz miłujący Zbawiciel! Ziemskie skarby są niczym, wystarczy patrzeć na Golgotę. Pragnęłabym, aby wszyscy przyjęli ofiarowane nam zbawienie. Każdy ma coś do zrobienia, a ci, którzy zwyciężą, będą wołać: “Godzien jest Baranek, który został zabity za nas!” TC 65.4

Czy masz życie wieczne? Jeśli tak, to porzuć próżne uciechy tego świata. Występek w naszych czasach jest tak wielki, jak był w czasach Noego. Jednak pomimo ówczesnej nieprawości i zepsucia znalazł się człowiek, który chodził z Bogiem. Henoch kierował swoje myśli do Boga, a Bóg nie pozostawił go samego, aż w końcu zabrał go z tego grzesznego świata. Jest on reprezentantem tych, którzy zostaną przemienieni i zabrani do nieba, kiedy Chrystus przyjdzie, by wziąć do siebie swój lud. Czy jesteśmy gotowi na przyjście Chrystusa? Czy stale szukamy Boga i Jego mocy, aby oprzeć się zakusom wroga? Czy wypraliśmy nasze szaty i wybieliliśmy je we krwi Baranka? TC 65.5

Bóg żarliwie nas miłuje i żąda od nas całkowitego oddania. Potrzebujemy uzdrowienia od Wielkiego Lekarza. Potrzebujemy więcej nieba i mniej samych siebie. Musimy być uczestnikami boskiej natury. Ach, jakże wielka miłość została nam objawiona! Boski Syn Boży opuścił swój tron w niebie i oddał za nas życie, stał się dla nas ubogi. Odział swoją boskość człowieczeństwem. Czy w odpowiedzi na to nie możemy wyrzec się siebie i pójść za naszym Zbawicielem? Ach, nie marnujmy tych chwil, które nam jeszcze pozostały, na szukanie ziemskich zaszczytów i nie ryzykujmy utraty wspaniałego wiecznego życia! — Manuscript 40, 1886. TC 65.6