Wybrane poselstwa II

Rozdział 2

Mężczyźni i kobiety, przez pobłażanie apetytowi w jedzeniu obfitych i mocno przyprawionych pokarmów, szczególnie potraw mięsnych z tłustymi sosami oraz przez używanie pobudzających napojów, takich jak herbata i kawa, tworzą nienaturalne apetyty. Organizm staje się rozgorączkowany, organy trawienne zostają uszkodzone, zdolności umysłowe są przyćmione, podczas gdy niższe namiętności są podniecone i górują nad szlachetniejszymi zdolnościami. Apetyt staje się bardziej nienaturalny i trudniejszy do opanowania. Krążenie krwi nie jest wyrównane i staje się nieczyste. Cały organizm jest rozstrojony, a żądania apetytu stają się bardziej nierozsądne, łaknąc pobudzających, szkodliwych rzeczy, dopóki nie stanie się on całkowicie zdeprawowany. WP2 396.1

U wielu apetyt głośno domaga się obrzydliwego chwastu, tytoniu oraz piwa angielskiego, uczynionego mocnym przez trujące, niszczące zdrowie mieszanki. Wielu nie zatrzymuje się nawet tutaj. Ich upodlone apetyty domagają się mocniejszego napoju, który ma jeszcze bardziej paraliżujący wpływ na mózg. W ten sposób oddają się wszelkiemu nieumiarkowaniu, dopóki apetyt nie zapanuje całkowicie nad zdolnościami rozumowania, a człowiek, ukształtowany na obraz swojego Stworzyciela, upadla się niżej niż zwierzęta. Zarówno człowieczeństwo jak i dobre imię poświęcane są dla apetytu. Sparaliżowanie wrażliwości umysłu wymaga czasu. Działo się to stopniowo, ale pewnie. Pobłażanie apetytowi najpierw w jedzeniu pokarmu mocno przyprawionego, wytworzyło chorobliwy apetytu i przygotowało drogę dla wszelkiego rodzaju pobłażliwości, dopóki zdrowie i intelekt nie zostały poświęcone pożądliwości. WP2 396.2

W związek małżeński weszło wielu takich, którzy nie mają nabytej własności i którzy nie mieli dziedzictwa. Nie posiadali fizycznej siły ani umysłowej energii, aby nabyć własność. To właśnie tacy byli tymi, którym spieszno było do ślubu i którzy wzięli na siebie obowiązki, o jakich nie mieli właściwego pojęcia. Nie posiadali szlachetnych, wzniosłych uczuć i po prostu nie mieli pojęcia o obowiązkach męża i ojca oraz ile będzie ich kosztowało zaspokojenie potrzeb rodziny. Nie okazali większej przyzwoitości w pomnażaniu swoich rodzin niż ta, jaką okazywali w swoich interesach. Ci, którzy wykazują poważny brak wyczucia w interesach i którzy są najmniej wykwalifikowani, by dać sobie radę w świecie, zazwyczaj wypełniają swoje domy dziećmi, podczas gdy ludzie, którzy mają zdolność nabywania własności zazwyczaj nie mają więcej dzieci niż mogliby im zapewnić dobry byt. Ci, którzy nie mają kwalifikacji, by zadbać o siebie samych, nie powinni mieć dzieci. Rzecz w tym, że liczne potomstwo tych kiepskich rachmistrzów pozostawione jest, by wzrastało jak zwierzęta. Nie są one należycie nakarmione czy ubrane i nie otrzymują fizycznej czy umysłowej nauki i nie ma nic świętego w słowie “dom” ani dla rodziców, ani dla dzieci. WP2 396.3

Instytucja małżeństwa została zaplanowana przez niebo, aby była błogosławieństwem dla człowieka; w powszechnym zrozumieniu była jednak nadużywana w taki sposób, że uczyniono ją strasznym przekleństwem. Większość mężczyzn i kobiet, wchodząc w związek małżeński postępuje tak, jakby jedyną kwestią do rozstrzygnięcia było dla nich to, czy się wzajemnie kochają. Powinni sobie jednak uświadamiać, że w ich związku małżeńskim spoczywa na nich odpowiedzialność sięgająca dalej niż to. Powinni rozważyć, czy ich potomstwo będzie posiadało fizyczne zdrowie oraz umysłową i moralną siłę. Niewielu jednak działało ze wzniosłych pobudek i z podniosłym namysłem — że społeczeństwo miało względem nich żądania, których nie mogli lekko zrzucić — że ciężar wpływu ich rodzin przeważy szalę w górę lub w dół. WP2 397.1

Społeczeństwo składa się z rodzin. A głowy rodzin odpowiedzialne są za kształtowanie społeczeństwa. Gdyby ci, którzy postanawiają wejść w związek małżeński bez należytego namysłu, mieli sami tylko cierpieć, wtedy zło nie byłoby tak wielkie, a ich grzech byłby względnie mały. Niedola wynikająca z nieszczęśliwych małżeństw odczuwana jest jednak przez potomków takich związków. Ustanawiają ich oni dziedzicami życia żywej nędzy; i chociaż niewinni, doświadczają konsekwencji nieprzemyślanego sposobu postępowania swoich rodziców. Mężczyźni i kobiety nie mają prawa podążać za impulsem czy ślepą namiętnością w swoim związku małżeńskim, a potem sprowadzać na świat niewinne dzieci, by z różnych powodów uświadamiały sobie, że życie ma tylko niewiele radości, tylko niewiele szczęścia, i dlatego jest ciężarem. WP2 397.2

Dzieci zazwyczaj dziedziczą specyficzne cechy charakteru rodziców, a w dodatku wielu wyrasta bez jakiegokolwiek zbawczego wpływu wokół siebie. Zbyt często gniotą się w ubóstwie i brudzie. Przy takim otoczeniu i wzorach, czego można oczekiwać od dzieci, gdy wejdą na pole działania, jeśli nie tego, że opadną niżej na skali moralnej wartości niż ich rodzice, a ich słabości pod każdym względem będą bardziej widoczne niż rodziców? W ten sposób grupa ta uwiecznia swoje słabości i przeklina swoje późniejsze pokolenia ubóstwem, niedorozwojem umysłowym i upodleniem. Tacy nie powinni zawierać małżeństw. A przynajmniej, nie powinni powoływać do istnienia niewinnych dzieci, by dzieliły ich nędzę, i przekazywać swoje własne słabości wraz z gromadzącą się niedolą z pokolenia na pokolenie, co jest jedną wielką przyczyną degeneracji ludzkości. WP2 397.3

Gdyby kobiety w minionych pokoleniach zawsze działały ze wzniosłym namysłem, zdając sobie sprawę, że przyszłe pokolenia będą uszlachetnione lub upodlone przez ich sposób postępowania, to zajęłyby postawę uniemożliwiającą zjednoczenie sfery własnego życia z mężczyznami, którzy pielęgnowali nienaturalne apetyty na napoje alkoholowe i tytoń, będący powolną, ale pewną i śmiertelną trucizną, osłabiającą system nerwowy i poniżającą szlachetne zdolności umysłu. Gdyby mężczyźni chcieli pozostać przywiązani do tych ohydnych nawyków, kobiety powinny zostawić ich, by żyli swoim życiem stanu bezżennego, by cieszyli się tymi towarzyszami, jakich wybrali. Kobiety nie powinny uważać się za tak mało wartościowe, by łączyć swój los z mężczyznami, którzy nie panowali nad swoimi apetytami, ale których główne szczęście składało się z jedzenia i picia i zaspokajania swoich zwierzęcych namiętności. Kobiety nie zawsze podążały za nakazami rozumu zamiast za impulsem. Nie odczuwały w wysokim stopniu spoczywającej na nich odpowiedzialności, by kształtować takie życiowe związki, które nie wycisnęłyby na ich potomstwie piętna niskiego stopnia moralności i namiętności, by zaspokajać upodlone apetyty kosztem zdrowia, a nawet życia. Bóg w wielkim stopniu uczyni je odpowiedzialnymi za fizyczne zdrowie i moralne charaktery przekazane w ten sposób przyszłym pokoleniom. WP2 398.1

Mężczyźni i kobiety, którzy zanieczyścili swoje własne ciała przez rozwiązłe nawyki, upodlili także swój intelekt i zniszczyli delikatną wrażliwość duszy. Bardzo wielu z tej grupy zawarło związki małżeńskie i pozostawili w dziedzictwie swojemu potomstwu skazy swojej własnej fizycznej słabości i zdeprawowanej moralności. Zaspokajanie zwierzęcych namiętności i rażąca zmysłowość, były wyraźnymi cechami charakterystycznymi ich potomków, które przechodziły z pokolenia na pokolenie, pomnażając ludzką nędzę do strasznego stopnia i przyspieszając obniżanie wartości ludzkości. WP2 398.2

Mężczyźni i kobiety, którzy stali się słabowici i chorzy, często w swoich związkach małżeńskich samolubnie myśleli tylko o swoim własnym szczęściu. Nie rozważyli poważnie tej sprawy z punktu widzenia szlachetnych, wzniosłych zasad, zastanawiając się w kwestii tego, czego mogliby spodziewać się od swojego potomstwa, jeżeli nie pomniejszonej energii ciała i umysłu, które nie podniosą społeczeństwa, a tylko obniżą je jeszcze bardziej. WP2 399.1

Chorowici mężczyźni często zdobywali uczucia kobiet najwyraźniej zdrowych, a ponieważ kochali się wzajemnie, czuli się całkowicie wolni do zawarcia małżeństwa, nie rozważając nawet, że przez ich związek żona musi być mniej lub bardziej poszkodowana z powodu chorego męża. W wielu przypadkach choremu mężowi poprawia się zdrowie, podczas gdy żona dzieli jego chorobę. Żyje on w znacznym stopniu jej żywotnością, a ona wkrótce skarży się na słabnące zdrowie. Przedłuża swoje dni przez skracanie dni swojej żony. Ci, którzy w ten sposób zawierają związki małżeńskie popełniają grzech lekko traktując zdrowie i życie dane im od Boga, by było używane dla jego chwały. Jednak gdyby dotyczyło to jedynie tych, którzy w ten sposób zawarli związek małżeński, grzech nie byłby tak wielki. Ich potomstwo zmuszone jest cierpieć z powodu przekazanej mu choroby. W ten sposób choroba była uwieczniana z pokolenia na pokolenie. A wielu o cały ten ciężar ludzkiej nędzy oskarża Boga, podczas gdy ich zły sposób postępowania sprowadził pewny skutek. Narzucili społeczeństwu osłabiony rodzaj ludzki i wykonali swoją rolę w degenerowaniu się ludzkości, przez wydawanie dziedzictwa choroby i gromadzenie ludzkiego cierpienia. WP2 399.2

Inną przyczyną słabości obecnego pokolenia w fizycznej sile i moralnej wartości jest łączenie się w małżeństwie mężczyzn i kobiet, których wiek znacznie się różni. Częstym przypadkiem jest to, że starzy mężczyźni postanawiają poślubić młode żony. Przez takie postępowanie życie męża często było przedłużane, podczas gdy żona musiała odczuwać brak tej żywotności, jaką przekazała swojemu wiekowemu mężowi. Nie było obowiązkiem jakiejkolwiek kobiety poświęcać życie i zdrowie, nawet jeśli kochała tego, który był znacznie starszy od niej samej i ze swojej strony była gotowa ponieść takie wyrzeczenie. Powinna pohamować swoje uczucia. Miała do wzięcia pod uwagę wyższe względy niż jej własne zainteresowanie. Powinna rozważyć, jeśli urodzą się im dzieci, jaki będzie ich stan? Jeszcze gorsze jest, gdy młodzi mężczyźni żenią się z kobietami znacznie starszymi od nich. W wielu przypadkach potomstwo z takich związków, gdzie wiek znacznie się różni, nie ma dobrze zrównoważonych umysłów. Brakuje mu także siły fizycznej. W takich rodzinach często objawiane były różne, dziwne i często przykre cechy charakteru. Często umiera ono przedwcześnie, a ci, którzy osiągnęli dojrzałość, w wielu przypadkach wykazują brak fizycznej i umysłowej siły oraz moralnej wartości. WP2 399.3

Ojciec o słabnących zdolnościach rzadko przygotowany jest, by właściwie wychować swoją młodą rodzinę. Dzieci te mają szczególne cechy charakteru, które nieustannie potrzebują przeciwdziałającego wpływu albo pójdą na pewną ruinę. Nie są one właściwie kształcone. Ich dyscyplina zbyt często była dyscypliną kapryśnego, impulsywnego rodzaju z powodu jego wieku. Ojciec podatny był na zmienne uczucia. Raz zbyt pobłażliwy, podczas gdy innym razem bez powodu surowy. W niektórych takich rodzinach wszystko jest złe, a domowa nędza wielce się wzmaga. W ten sposób ta grupa istot została narzucona światu jako ciężar dla społeczeństwa. Ich rodzice w wielkim stopniu odpowiedzialni byli za przekazywane z pokolenia na pokolenie charaktery, rozwinięte przez ich dzieci. WP2 400.1

Ci, którzy powiększają liczbę swoich dzieci, podczas gdy jeśli poradziliby się rozumu, musieliby wiedzieć, że fizyczna i umysłowa słabość musi być ich dziedzictwem, są przestępcami ostatnich sześciu zasad prawa Bożego, które wyszczególniają obowiązek człowieka wobec jego bliźniego. Odgrywają swoją rolę w powiększaniu degeneracji ludzkości i w narastającym pogrążaniu społeczeństwa, wyrządzając w ten sposób krzywdę swojemu bliźniemu. Jeśli Bóg w ten sposób patrzy na prawa bliźnich, to czy nie troszczy się jeśli chodzi o bliższe i świętsze związki? Jeśli nawet wróbel nie spada na ziemię niezauważony przez niego, to czy nie będzie on zważał na dzieci, które urodziły się na świecie, chore fizycznie i umysłowo, cierpiące w większym lub mniejszym stopniu, całe swoje życie? Czy nie wezwie do zdania rachunku rodziców, którym udzielił zdolności rozumowania, za umieszczanie tych wyższych zdolności na dalszym planie i stawanie się niewolnikami namiętności, podczas gdy na skutek tego pokolenia muszą nosić znamię ich fizycznych, umysłowych i moralnych słabości? Oprócz cierpienia, którego dziedzicami czynią swoje dzieci, nie mają żadnego posagu poza ubóstwem do pozostawienia swojemu żałosnemu stadku. Nie potrafią ich wykształcić, a wielu nie widzi takiej potrzeby ani nie mogłoby tego zrobić nawet gdyby widzieli, aby znaleźć czas na szkolenie ich i pouczanie, i na ile to możliwe — zmniejszanie nędznego dziedzictwa im przekazanego. Rodzice nie powinni powiększać swoich rodzin ani trochę szybciej zanim dowiedzą się, że ich dzieci mogą być otoczone dobrą opieką i wykształcone. Dziecko w ramionach matki z roku na rok jest wielką niesprawiedliwością wobec niej. Zmniejsza to, a często niszczy, towarzyską przyjemność i wzmaga domową nędzę. Okrada to ich dzieci z tej troski, wykształcenia i szczęścia, których przekazanie im rodzice powinni uważać za swój obowiązek. WP2 400.2

Mąż łamie przyrzeczenie małżeńskie i obowiązki nakazane mu w Słowie Bożym, gdy lekceważy zdrowie i szczęście żony, przez pomnażanie jej ciężarów i trosk przez liczne potomstwo. “Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie... Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół”. Efezjan 5,25.28-29. WP2 401.1

Widzimy jak ten święty nakaz jest niemal całkowicie lekceważony, nawet przez zdeklarowanych chrześcijan. Wszędzie, gdzie możesz spojrzeć, ujrzysz blade, chorowite, zgnębione, wyczerpane, przytłoczone, zniechęcone kobiety. Są one zazwyczaj przemęczone, a ich siły witalne wyczerpane przez częste rodzenie dzieci. Świat wypełniony jest podobiznami ludzkich istot, które są bezwartościowe dla społeczeństwa. Wielu wykazuje niedostatek intelektu, a wielu z tych, którzy posiadają wrodzone talenty nie używa ich dla jakichkolwiek dobroczynnych celów. Nie są one udoskonalane, a jednym wielkim powodem jest to, że dzieci były pomnażane szybciej niż mogłyby zostać dobrze wyszkolone i były pozostawione, by wyrastały niczym zwierzęta. WP2 401.2

Dzieci w tych czasach razem ze swoimi rodzicami, w większym lub mniejszym stopniu doznają kary za pogwałcenie praw zdrowia. Najczęściej realizowany co do nich sposób postępowania, od ich niemowlęctwa, jest w ciągłej opozycji wobec praw ich istoty. Zostały zmuszone, by przyjąć nędzne dziedzictwo choroby i słabości przed swoim urodzeniem, spowodowane przez złe nawyki ich rodziców, które w większym lub mniejszym stopniu wpłyną na ich całe życie. Ten zły stan rzeczy czyniony jest na wszelkie sposoby gorszym przez to, że rodzice w dalszym ciągu idą złym torem postępowania w fizycznym szkoleniu swoich dzieci w czasie ich dzieciństwa. WP2 401.3

Rodzice okazują zadziwiającą nieznajomość, obojętność i lekkomyślność, jeśli chodzi o fizyczne zdrowie swoich dzieci, co często prowadzi do zniszczenia niewielkiej żywotności pozostałej zmaltretowanemu małemu dziecku i skazuje je na przedwczesny grób. Często usłyszysz rodziców płaczących nad opatrznością Bożą, która wydarła ich dzieci z ich objęć. Nasz niebiański Ojciec jest zbyt mądry, by błądzić, i zbyt dobry, by wyrządzić nam zło. Nie ma On żadnego upodobania w patrzeniu na to, jak jego stworzenia cierpią. Tysiące zostały doprowadzone do ruiny na całe życie, ponieważ rodzice nie postępowali zgodnie z prawami zdrowia. Działali pod wpływem impulsu, zamiast podążać za nakazami zdrowego osądu, stale mając na widoku przyszłe dobro swoich dzieci. WP2 401.4

Pierwszym wielkim celem do osiągnięcia w szkoleniu dzieci jest zdrowie organizmu, co w wielkiej mierze przygotuje drogę dla umysłowego i moralnego szkolenia. Fizyczne i moralne zdrowie są ściśle połączone. Jakiż olbrzymi ciężar odpowiedzialności spoczywa na rodzicach, gdy weźmiemy pod uwagę, że realizowany przez nich sposób postępowania, przed urodzeniem się ich dzieci, ma bardzo wiele wspólnego z rozwojem ich charakteru po urodzeniu. WP2 402.1

Wiele dzieci pozostawionych jest, by wzrastały z mniejszą dozą uwagi ze strony swoich rodziców, niż dobry rolnik poświęca swoim niemym zwierzętom. Szczególnie ojcowie często winni są tego, że mniej troski okazują żonie i dzieciom niż swojemu bydłu. Litościwy rolnik poświęci czas i przeznaczy szczególne zastanowienie, jeśli chodzi o najlepszy sposób obchodzenia się ze swoim inwentarzem i będzie dbał o to, aby jego wartościowe konie nie były przepracowane, przekarmione albo wypasane wtedy, gdy jest upał, by nie zostały zrujnowane. Poświęci czas i troskę o swój inwentarz, aby nie został on narażony na szwank przez zaniedbanie, porzucenie czy jakiekolwiek nieodpowiednie traktowanie, a jego rosnący młody inwentarz nie stracił na wartości. Będzie przestrzegał regularnych okresów ich karmienia i będzie wiedział, jaką ilość pracy mogą wykonać bez narażenia ich na szwank. Aby tego dokonać zapewni im jedynie najzdrowszy pokarm, we właściwych ilościach i o wyznaczonych porach. Podążając w ten sposób za nakazami rozumu, rolnikom udaje się zachować siłę ich zwierząt. Gdyby zainteresowanie każdego ojca wobec jego żony i dzieci odpowiadało trosce okazywanej jego bydłu w tym stopniu, że ich życie jest bardziej wartościowe niż niemych zwierząt, miałaby miejsce całkowita reformacja w każdej rodzinie, a ludzkiej niedoli byłoby daleko mniej. WP2 402.2

Wielka troska powinna być okazywana przez rodziców w zapewnieniu sobie i swoim dzieciom najzdrowszych artykułów żywnościowych. A w żadnym razie nie powinni umieszczać przed swoimi dziećmi pokarmu, co do którego rozum poucza ich, że nie sprzyja on zdrowiu, ale rozgorączkowałby organizm i rozstroił organy trawienne. Rodzice nie badają drogi od przyczyny do skutku, jeśli chodzi o ich dzieci, tak jak w przypadku swoich niemych zwierząt i nie zastanawiają się nad tym, że przepracowywanie się, jedzenie po gwałtownych ćwiczeniach fizycznych oraz gdy jest się znacznie wyczerpanym i przegrzanym, narazi na szwank zdrowie ludzkich istot, tak samo jak zdrowie niemych zwierząt oraz położy fundament pod rozbity organizm człowieka, tak samo jak zwierząt. WP2 402.3

Jeśli rodzice lub dzieci jedzą często, nieregularnie i w zbyt dużych ilościach, nawet najzdrowszy pokarm, wówczas narazi to organizm na szwank; jeśli jednak dodatkowo pokarm ma nieodpowiednią jakość i przygotowywany jest z tłuszczem i niestrawnymi przyprawami, skutek będzie daleko bardziej szkodliwy. Organy trawienne będą boleśnie nadwyrężone, a wyczerpanej naturze będzie pozostawiona mama szansa na odpoczynek i odzyskanie siły, i wkrótce żywotne organy staną się nadwątlone i ulegną uszkodzeniu. Jeśli troska i regularność uważana jest za konieczną dla niemych zwierząt, to jest ona znacznie bardziej istotna dla ludzkich istot, ukształtowanych na podobieństwo ich Stworzyciela, jako że są one bardziej wartościowe niż nieme stworzenie. WP2 403.1

Ojciec w wielu przypadkach wykazuje mniej rozsądku i mniejszą troskę o swoją żonę i ich potomstwo przed jego urodzeniem, niż okazuje swojemu bydłu z młodymi. Matce, w wielu przypadkach przed urodzeniem jej dzieci, pozwala się ciężko, wcześnie i do późna pracować, przez co przegrzewa swoją krew, gdy przygotowuje rozmaite niezdrowe potrawy do jedzenia, aby dogodzić wypaczonemu smakowi rodziny i gości. Jej siła powinna być czule pielęgnowana. Przygotowanie zdrowego pokarmu wymagałoby zaledwie około połowę wydatków i pracy i byłoby daleko bardziej pożywne. WP2 403.2

Matce przed urodzeniem dzieci często pozwala się pracować ponad siły. Jej ciężary i troski rzadko są zmniejszane i ten okres, który ze wszystkich innych powinien być dla niej czasem odpoczynku, jest czasem zmęczenia, smutku i przygnębienia. Przez zbyt wielki wysiłek z jej strony, pozbawia ona swoje potomstwo tego odżywienia, jakie zapewniła mu natura, a przez przegrzewanie swojej krwi, przekazuje mu krew złej jakości. Potomstwo okradane jest z jego sił życiowych, okradane jest z fizycznej i umysłowej siły. Ojciec powinien badać jak uczynić matkę szczęśliwą. Nie powinien pozwalać sobie na przychodzenie do domu z zachmurzonym czołem. Jeśli ma kłopoty w interesach, jeśli nie jest to rzeczywiście konieczne, by poradził się swojej żony, nie powinien martwić jej takimi sprawami. Ma ona swoje własne troski i doświadczenia do niesienia i powinien być jej czule zaoszczędzony każdy niepotrzebny ciężar. WP2 403.3

Matka zbyt często spotyka się z zimną rezerwą ze strony ojca. Jeśli wszystko nie posuwa się tak miło jak mógłby sobie tego życzyć, obwinia żonę i matkę, i wydaje się obojętny na jej troski i codzienne doświadczenia. Mężczyźni postępujący w ten sposób działają wyraźnie wbrew swojemu własnemu dobru i szczęściu. Matka staje się zniechęcona. Odchodzi od niej nadzieja i pogoda ducha. Zajmuje się swoją pracą mechanicznie, wiedząc że musi być ona wykonana, co wkrótce osłabia fizyczne i umysłowe zdrowie. Rodzą się im dzieci cierpiące na różne choroby, a Bóg w wielkim stopniu czyni rodziców odpowiedzialnymi, ponieważ to ich złe nawyki nałożyły na ich nienarodzone dzieci chorobę, na skutek której zmuszone są cierpieć przez całe swoje życie. Niektóre żyją tylko krótki czas ze swoim brzemieniem słabości. Matka z zatroskaniem czuwa nad życiem swojego dziecka i jest obciążona żalem, gdy zmuszona jest zamknąć jego oczy w śmierci, i często uznaje Boga za autora całego tego nieszczęścia, gdy to rodzice w rzeczywistości byli mordercami swojego własnego dziecka. WP2 404.1

Ojciec powinien pamiętać, że sposób traktowania jego żony przed narodzeniem jego potomstwa w poważnym stopniu wpłynie na usposobienie matki podczas tego okresu i będzie miał wiele wspólnego z charakterem rozwiniętym przez dziecko po jego urodzeniu. Wielu ojców tak bardzo pragnęło szybko nabyć własność, że poświęcone zostały wyższe względy, a niektórzy mężczyźni w zbrodniczy sposób zaniedbywali matkę i jej potomstwo i zbyt często życie obojga było poświęcane dla silnego pragnienia gromadzenia majątku. Wielu nie doświadcza natychmiast tej ciężkiej kary za swoje złe postępowanie i pogrążeni są we śnie, jeśli chodzi o skutek swojego sposobu postępowania. Stan żony czasami nie jest lepszy od stanu niewolnika, a czasami jest ona tak samo jak mąż winna marnotrawienia fizycznej siły, by zdobyć środki na to, by żyć modnie. Dla takich przestępstwem jest posiadanie dzieci, ponieważ ich potomstwo często będzie wykazywało brak fizycznej, umysłowej i moralnej wartości, i będzie nosiło nędzne, tajemnicze, samolubne piętno swoich rodziców, a świat będzie przeklęty ich nikczemnością. WP2 404.2

Obowiązkiem mężczyzn i kobiet jest działać rozsądnie jeśli chodzi o ich pracę. Nie powinni niepotrzebnie wyczerpywać swoich sił, ponieważ czyniąc tak, sprowadzą cierpienie nie tylko na siebie samych, ale przez swoje błędy sprowadzą troskę, zmęczenie i cierpienie na tych, których kochają Co wzywa do takiej ilości pracy? Brak wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu oraz pragnienie bogactwa doprowadziły do tego braku umiaru w pracy. Jeśli apetyt jest kontrolowany i przyjmowany jest tylko ten pokarm, który jest zdrowy, to będzie miała miejsce tak wielka oszczędność wydatków, że mężczyźni i kobiety nie będą zmuszeni pracować ponad siły i w ten sposób łamać prawa zdrowia. Pragnienie gromadzenia majątku nie jest grzeszne, jeśli w swoich wysiłkach podejmowanych dla osiągnięcia celu, mężczyźni i kobiety nie zapomną o Bogu i nie przekroczą ostatnich sześciu zasad Jahwe, które dyktują obowiązek człowieka wobec jego bliźniego, i nie znajdą się w położeniu, w którym rzeczą niemożliwą będzie dla nich wysławiać Boga w ich ciele i duchu, które są jego. Jeśli w pośpiesznym zdobywaniu bogactwa przeciążają swoje siły i łamią prawa swojej istoty, wchodzą w położenie, w jakim nie mogą okazać Bogu doskonałej służby i podążają drogą grzechu. Zdobyta w ten sposób własność osiągana jest ogromnym kosztem. WP2 404.3

Ciężka praca i niespokojna troska często sprawia, że ojciec jest nerwowy, niecierpliwy i wymagający. Nie zauważa zmęczonego spojrzenia swojej żony, która ze swoją słabszą siłą pracowała tak samo ciężko jak on ze swoimi mocniejszymi siłami. Pozwala sobie na pośpiech w interesach, a przez swoje pragnienie stania się bogatym traci w wielkiej mierze poczucie swojego obowiązku względem swojej rodziny i nie ocenia właściwie mocy wytrzymałości swojej żony. Często powiększa swoje gospodarstwo, wymagając zwiększenia najętej pomocy, co z konieczności zwiększa prace domowe. Żona uświadamia sobie każdego dnia, że wykonuje zbyt wiele pracy na swoje siły, mimo to trudzi się, myśląc, że praca ta musi być wykonana. Nieustannie sięga w przyszłość, czerpiąc ze swoich przyszłych zasobów siły i żyje zapożyczonym kapitałem, a w okresie, gdy potrzebuje tej siły, nie ma jej do swoich usług i jeśli nie straci życia, jej organizm jest złamany, nie do wyzdrowienia. WP2 405.1

Jeśli ojciec chciałby zaznajomić się z fizycznym prawem, mógłby lepiej rozumieć swoje obowiązki i swoją odpowiedzialność. Ujrzałby, że był winien niemal zamordowania swoich dzieci przez pozwalanie, by tak wiele ciężarów spadło na matkę, zmuszając ją do pracy ponad jej siłę przed ich urodzeniem, aby zdobyć środki, by im je pozostawić. Opiekują się tymi dziećmi przez całe ich wypełnione cierpieniem życie, a często składają je przedwcześnie w grobie, niewiele uświadamiając sobie, że ich zły sposób postępowania przyniósł pewny skutek. Jakże dużo lepiej byłoby chronić matkę jego dzieci przed wyczerpującą pracą i umysłowym niepokojem i pozwolić, by dzieci odziedziczyły dobre organizmy i dać im możliwość torowania sobie swojej drogi przez życie, nie polegając na własności ich ojca, ale na ich własnej energicznej sile. Zdobyte w ten sposób doświadczenie byłoby dla nich bardziej wartościowe niż domy i ziemie, nabyte kosztem zdrowia matki i dzieci. WP2 405.2

Dla niektórych mężczyzn wydaje się rzeczą całkowicie naturalną być posępnymi, samolubnymi, wymagającymi i władczymi. Nigdy nie nauczyli się lekcji samokontroli i nie pohamują swoich nierozsądnych uczuć, niechby konsekwencje były jakie były. Mężczyznom takim będzie odpłacone przez to, że będą widzieli swoje towarzyszki chorowitymi i przygnębionymi, a swoje dzieci noszące osobliwości ich własnych przykrych cech charakteru. WP2 406.1

Obowiązkiem każdej pary małżeńskiej jest pilnie unikać psucia uczuć sobie nawzajem. Powinni kontrolować każde spojrzenie, wyraz irytacji i pasji. Powinni dbać o swoje wzajemne szczęście w małych sprawach tak samo jak w dużych, okazując czułą troskliwość, wyrażając uznanie życzliwymi czynami i niewielkimi uprzejmościami sobie nawzajem. Te małe rzeczy nie powinny być zaniedbywanie, ponieważ są one tak samo ważne dla szczęścia męża i żony, jak pokarm konieczny jest dla podtrzymania fizycznej siły. Ojciec powinien zachęcać żonę i matkę, by polegała na jego wielkich uczuciach. Uprzejme, pełne otuchy, zachęcające słowa od tego, któremu powierzyła ona szczęście swojego życia, będą dla niej bardziej dobroczynne, niż jakikolwiek lek, a rozweselające promienie światła, które takie współczujące słowa wniosą do serca żony i matki, odzwierciedlą swoje podnoszące na duchu promienie na sercu ojca. WP2 406.2

Mąż często ujrzy swoją żonę zatroskaną i osłabioną, przedwcześnie starzejącą się, w pracy nad przygotowaniem pokarmu, by dogodzić wypaczonemu smakowi. Zaspokaja on apetyt i będzie jadł i pił te rzeczy, których przygotowanie na stół kosztuje wiele czasu i pracy, a które mają tendencję do czynienia tych, którzy spożywają te niezdrowe rzeczy, nerwowymi i drażliwymi. Żona i matka rzadko wolna jest od bólu głowy, a dzieci doświadczają skutków jedzenia niezdrowego pokarmu i ma miejsce wielki brak cierpliwości i uczucia u rodziców i dzieci. Wszyscy razem cierpią, ponieważ zdrowie zostało poświęcone dla pożądliwego apetytu. Potomstwu, przed jego urodzeniem, przekazana została choroba i niezdrowy apetyt. A drażliwość, nerwowość i przygnębienie, okazywane przez matkę, wyznaczą charakter jej dziecka. WP2 406.3

W minionych pokoleniach, gdyby matki dowiadywały się co do praw swojej istoty, zrozumiałyby, że ich siła ustrojowa, tak samo jak ton ich moralności i ich umysłowe zdolności, w wielkiej mierze będą reprezentowane w ich potomstwie. Ich niewiedza w tym temacie, który pociąga za sobą tak wiele, jest zbrodnicza. Wiele kobiet nigdy nie powinno zostać matkami. Ich krew wypełniona była skrofułami, przekazanymi im od ich rodziców i pomnożonymi przez ich rażący sposób życia. Intelekt został poniżony i ujarzmiony, by służył zwierzęcym apetytom, a dzieci urodzone z takich rodziców były biednymi ofiarami i tylko niewiele przydatnymi dla społeczeństwa. WP2 407.1

Jedną z największych przyczyn degeneracji minionych pokoleń aż do obecnego czasu było to, że żony i matki, które w przeciwnym razie miałyby korzystny wpływ na społeczeństwo, podnosząc standard moralności, zostały utracone dla społeczeństwa przez różnorodność domowych trosk, z powodu modnego, niszczącego zdrowie sposobu gotowania, a także na skutek zbyt częstego rodzenia dzieci. Została ona zmuszona do niepotrzebnego cierpienia, jej organizm zawiódł, a jej intelekt stał się osłabiony, przez tak wielkie wykorzystanie jej żywotnych zasobów. Jej potomstwo doświadcza jej słabości, a przez jej niemożność wykształcenia ich społeczeństwo narzuca im klasę słabo przygotowaną do tego, by byli najmniejszym pożytkiem. WP2 407.2

Gdyby te matki urodziły tylko kilkoro dzieci i gdyby dbały o to, by żywić się takim pokarmem, który zachowałby fizyczne zdrowie i umysłową siłę, tak aby to co moralne i intelektualne mogło mieć przewagę nad tym co zwierzęce, to mogłyby tak wykształcić swoje dzieci dla użyteczności, że byłyby świetlanymi ozdobami dla społeczeństwa. WP2 407.3

Gdyby rodzice w minionych pokoleniach, ze stanowczością celu, zachowywali ciało sługą wobec umysłu i nie pozwolili na to, aby to, co intelektualne było ujarzmione przez zwierzęce namiętności, to w obecnym wieku na ziemi istniałby inny rodzaj istot. I gdyby matka, przed urodzeniem swojego potomstwa, zawsze posiadała samokontrolę, zdając sobie sprawę z tego, że przekazuje piętno charakteru przyszłym pokoleniom, to obecny stan społeczeństwa nie byłby tak zdewaluowany w charakterze, jak ma to miejsce w obecnym czasie. WP2 407.4

Każda kobieta mająca zostać matką jakiekolwiek mogłoby być jej otoczenie, powinna stale popierać szczęśliwe, radosne, zadowolone usposobienie, wiedząc, że wszystkie jej starania w tym kierunku będą jej dziesięciokrotnie odpłacone zarówno w fizycznym, jak i moralnym charakterze jej potomstwa. To jeszcze nie wszystko. Poprzez nawyk może ona przyzwyczaić się do radosnego myślenia i w ten sposób popierać szczęśliwy stan umysłu i rzucać radosne odbicie jej własnego szczęścia ducha na jej rodzinę i tych, z którymi się zadaje. A w bardzo wielkim stopniu jej fizyczne zdrowie ulegnie poprawie. Źródłom życia udzielona będzie siła, krew nie będzie krążyła ospale, jak miałoby to miejsce w przypadku, gdyby miała ulegać zniechęceniu i przygnębieniu. Jej umysłowe i moralne zdrowie wzmocnione jest przez optymizm jej ducha. Siła woli może stawić opór wrażeniom umysłu i okaże się wielkim koicielem nerwów. Dzieci, które zostały pozbawione tej żywotności, jaką powinny odziedziczyć po swoich rodzicach, powinny mieć największą opiekę. Przez ścisłe zwracanie uwagi na prawa ich istoty, ustanowiony może być znacznie lepszy stan rzeczy. WP2 407.5

Okres, w którym niemowlę otrzymuje swój pokarm od matki, jest okresem krytycznym. Wielu matkom, gdy karmią swoje niemowlęta, pozwala się nadmiernie pracować i przegrzewać krew gotując, a to poważnie wpływa na dziecko, nie tylko przez rozgorączkowany pokarm z piersi matki, ale jego krew zatruwana jest przez niezdrową dietę matki, która rozgorączkowała cały organizm, wpływając przez to na pokarm niemowlęcia. Na niemowlę oddziaływać będzie także stan umysłu matki. Jeśli jest ona nieszczęśliwa, łatwo ulega poruszeniu, jest drażliwa, dając upust wybuchom namiętności, to pokarm, jaki niemowlę otrzymuje od swojej matki, będzie rozogniony, często wywołując kolkę, skurcze, a w niektórych przypadkach, powodując konwulsje i ataki. WP2 408.1

Na charakter dziecka w większym lub mniejszym stopniu oddziałuje także rodzaj otrzymywanego od matki pokarmu. Jakże ważne jest zatem, aby matka, gdy karmi swoje niemowlę, zachowywała szczęśliwy stan umysłu, mając doskonałe panowanie nad swoim własnym duchem. Przez takie postępowanie pokarm dziecka nie jest narażony na szwank, a spokojny, opanowany sposób postępowania, jaki matka stosuje w obchodzeniu się ze swoim dzieckiem ma bardzo wiele wspólnego z kształtowaniem umysłu niemowlęcia. Jeśli jest ono nerwowe i łatwo ulega poruszeniu, troskliwe, pozbawione pośpiechu zachowanie matki będzie miało kojący i przeciwdziałający wpływ, a zdrowie niemowlęcia może ulec znacznej poprawie. WP2 408.2

Niemowlęta w znacznym stopniu były źle traktowane przez niewłaściwe obchodzenie się z nimi. Jeśli było ono płaczliwe, zazwyczaj było karmione w celu uciszenia go, podczas gdy w większości przypadków samym powodem jego płaczliwości był nadmiar pokarmu, który stał się szkodliwy przez złe nawyki matki. Więcej pokarmu tylko pogarszało sprawę, ponieważ jego żołądek był już przeładowany. WP2 408.3

Dzieci zazwyczaj wychowywane są od kołyski, by pobłażały apetytowi i uczone są że żyją po to, by jeść. Matka robi wiele na rzecz kształtowania charakteru swoich dzieci w ich dzieciństwie. Może nauczyć je kontrolować apetyt albo może nauczyć je pobłażać apetytowi, przez co staną się żarłokami. Matka często układa swoje plany, by zrealizować pewną ilość w ciągu dnia i gdy dzieci przeszkadzają jej, zamiast poświęcić czas, by ukoić ich małe smutki i zabawić je, dawane jest im coś do jedzenia, by je uciszyć, co spełnia cel na krótki czas, ale ostatecznie pogarsza sprawy. Żołądki dzieci obciążane są pokarmem, gdy one nie miały najmniejszej potrzeby pokarmu. Wszystko, czego było potrzeba to trochę czasu i uwagi matki. Ona jednak całkowicie uważała swój czas za zbyt cenny, by poświęcać go ku rozbawieniu jej dzieci. Być może przygotowanie jej domu w gustowny sposób dla pochwały ze strony gości i ugotowanie pokarmu w wytwornym stylu, odgrywa dla niej wyższą rolę niż szczęście i zdrowie jej dzieci. WP2 409.1

Brak wstrzemięźliwości w jedzeniu i w pracy osłabia rodziców, często czyniąc ich nerwowymi i niezdolnymi do tego, by należycie wywiązali się ze swojego obowiązku wobec swoich dzieci. Trzy razy dziennie rodzice i dzieci gromadzą się wokół stołu, obładowanego różnorodnością wytwornych pokarmów. Zalety każdej potrawy muszą być wypróbowane. Być może matka trudziła się aż była przegrzana i wyczerpana i nie była w stanie zjeść nawet najprostszego pokarmu dopóki najpierw nie miała pewnego czasu na odpoczynek. Pokarm, którego przygotowaniem się zmęczyła, całkowicie nie nadawał się dla niej w jakimkolwiek czasie, a szczególnie nadwyręża organy trawienne, gdy krew jest przegrzana i organizm wyczerpany. Ci, którzy w ten sposób obstają przy łamaniu praw swojej istoty, zmuszeni są zapłacić karę w pewnym okresie w swoim życiu. WP2 409.2

Istnieją wystarczające powody dlaczego w świecie istnieje tak wiele nerwowych kobiet, skarżących się na niestrawność, wraz z jej szeregiem zła. Za przyczyną następuje skutek. Nie jest rzeczą możliwą by niewstrzemięźliwe osoby były cierpliwe. Muszą najpierw zreformować złe nawyki, nauczyć się żyć zdrowo, a wtedy nie będzie dla nich rzeczą trudną być cierpliwymi. Wielu wydaje się nie rozumieć związku, jaki umysł utrzymuje względem ciała. Jeśli organizm jest rozstrojony przez niewłaściwy pokarm, to oddziałuje to na mózg i nerwy, i drobne rzeczy irytują tych, którzy są w ten sposób obarczeni. Niewielkie trudności są dla nich problemami wielkości góry. Osoby będące w takim położeniu nie nadają się do należytego szkolenia swoich dzieci. Ich życie nacechowane będzie skrajnościami, czasami są bardzo pobłażliwi, innym razem surowi, karcąc za błahostki, które nie zasługują na uwagę. WP2 409.3

Matka często odsyła swoje dzieci sprzed swojego oblicza, ponieważ uważa, że nie może znieść hałasu wywoływanego przez ich radosne figle. Jednak bez matczynego oka nad nimi, by chwalić lub ganić we właściwym czasie, często powstają nieszczęsne sprzeczki. Słowo ze strony matki ułożyłoby znowu wszystko w porządku. Prędko stają się one znudzone i pragną odmiany, idą na ulicę dla zabawy i czyste, o niewinnym nastawieniu dzieci wpędzane są w złe towarzystwo, a złe wiadomości szeptane im do uszu psują ich dobre maniery. Matka często wydaje się być pogrążona we śnie odnośnie do dobra swoich dzieci, dopóki nie zostanie boleśnie zbudzona przez pokaz występku. Ziarna zła zostały zasiane w ich młodych umysłach, zapowiadając obfite żniwo. I jest to dla niej rzeczą niepojętą, że jej dzieci są tak skore do czynienia zła. Rodzice powinni w porę zacząć wpajać w dziecięce umysły dobre i poprawne zasady. Matka powinna być ze swoimi dziećmi tak często jak to możliwe i powinna zasiewać drogocenne ziarno w ich sercach. WP2 410.1

Czas matki należy w szczególny sposób do jej dzieci. Mają one prawo do jej czasu, jakiego nie mogą mieć inni. W wielu przypadkach matki zaniedbują wychowywanie swoich dzieci w karności, ponieważ wymagałoby to zbyt wiele ich czasu, który to czas uważają, że muszą spędzić w dziedzinie gotowania albo na przygotowywaniu swoich własnych ubrań i ubrań swoich dzieci, stosownie do mody, aby podsycić dumę w ich młodych sercach. Aby zachować swoje niesforne dzieci w spokoju, dają im ciastko albo cukierki, niemal o każdej godzinie dnia i ich żołądki przepełnione są szkodliwymi rzeczami w nieregularnych porach. Ich blade oblicza poświadczają fakt, że matki robią co mogą, by zniszczyć pozostałe siły życiowe swoich biednych dzieci. Organy trawienne są nieustannie nadwyrężane i nie pozwala się im na okresy odpoczynku. Wątroba staje się bierna, krew nieczysta i dzieci są chorowite oraz drażliwe, ponieważ są prawdziwymi ofiarami przez brak wstrzemięźliwości i jest dla nich rzeczą niemożliwą wykazywać cierpliwość. WP2 410.2

Rodzice dziwią się, że dzieci są o tyle trudniejsze do opanowania niż były zazwyczaj, podczas gdy w większości przypadków to ich własne karygodne zarządzanie uczyniło je takimi. Jakość pożywienia, jaką wprowadzają na swoje stoły i do której jedzenia zachęcają swoje dzieci, nieustannie pobudza ich zwierzęce namiętności, a osłabia moralne i intelektualne zdolności. Bardzo wiele dzieci uczynionych zostało nieszczęsnymi ofiarami niestrawności w swojej młodości przez zły sposób postępowania, jaki ich rodzice stosowali wobec nich w dzieciństwie. Rodzice będą wezwani, by zdać rachunek Bogu za takie postępowanie ze swoimi dziećmi. WP2 410.3

Wielu rodziców nie daje swoim dzieciom lekcji samokontroli. Pobłażają ich apetytowi i kształtują nawyki swoich dzieci w ich dzieciństwie, aby jadły i piły stosownie do swoich pragnień. Takimi będą one w swoich głównych nawykach w swojej młodości. Ich pragnienia nie były hamowane i gdy staną się starsze, nie będą pobłażały jedynie zwykłym nawykom braku wstrzemięźliwości, ale pójdą jeszcze dalej w pobłażliwości. Wybiorą sobie swoich własnych towarzyszy, mimo że zepsutych. Nie potrafią znieść ograniczenia ze strony swoich rodziców. Popuszczą cugli swoim zepsutym namiętnościom i będą mieli zaledwie niewielki szacunek dla czystości czy prawości. Oto powód, dlaczego istnieje tak niewiele czystości i moralnej wartości wśród młodzieży dzisiejszych czasów i jest to wielka przyczyna, dlaczego mężczyźni i kobiety czują się tak mało zobowiązani do okazywania posłuszeństwa prawu Bożemu. Niektórzy rodzice nie mają panowania nad samymi sobą. Nie panują nad swoimi własnymi chorobliwymi apetytami, czy swoimi porywczymi usposobieniami, dlatego nie potrafią wykształcić swoich dzieci, jeśli chodzi o wyrzeczenie się swojego apetytu, i nauczyć ich samokontroli. WP2 411.1

Wiele matek uważa, że nie mają czasu, by pouczać swoje dzieci i aby usunąć je z drogi i uwolnić się od ich wrzawy i kłopotu, posyłają je do szkoły. Sala szkolna jest trudnym miejscem dla dzieci, które odziedziczyły osłabione organizmy. Sale szkolne zazwyczaj nie są konstruowane z powoływaniem się na zdrowie, ale z powołaniem się na niską cenę. Sale nie są rozmieszczane tak, aby mogły być wietrzone tak jak powinny, bez narażania dzieci na ostre zimno. A siedzenia rzadko wykonywane są tak, aby dzieci mogły siedzieć wygodnie i aby zachować ich małe, rosnące ciała we właściwej pozycji, by zapewnić zdrowe działanie płuc i serca. Małe dzieci mogą wyrosnąć na niemal każdą postać i mogą, przez nawyki właściwego ćwiczenia fizycznego i pozycji ciała, nabyć zdrowe kształty. Rzeczą zgubną dla zdrowia i życia małych dzieci jest dla nich siedzenie w sali szkolnej na twardych, źle ukształtowanych ławkach od trzech do pięciu godzin dziennie, wdychając zanieczyszczone powietrze za przyczyną wielu oddechów. Słabe płuca zostają zaatakowane, mózg, z którego czerpana jest nerwowa energia całego organizmu, staje się osłabiony przez to, że wzywany jest do aktywnego ćwiczenia zanim siła umysłowych organów wystarczająco dojrzała do zniesienia zmęczenia. WP2 411.2

W sali szkolnej zanadto pewnie kładziona jest podwalina pod różnego rodzaju choroby. Przede wszystkim jednak najdelikatniejszy ze wszystkich organów, mózg, często jest trwale uszkadzany przez zbyt wielkie ćwiczenie. Często powodowało to zapalenie, potem obrzęk głowy i konwulsje z ich strasznymi skutkami. I życie wielu zostało w ten sposób złożone w ofierze przez ambitne matki. Spośród tych dzieci, które najwyraźniej miały wystarczającą siłę organizmu, aby przeżyć takie traktowanie, jest bardzo wiele takich, które ponoszą jego skutki przez całe życie. Nerwowa energia mózgu staje się tak osłabiona, że po tym, gdy dojdą do wieku dojrzałego, jest dla nich rzeczą niemożliwą znieść dużo umysłowego ćwiczenia. Siła niektórych delikatnych organów mózgu wydaje się być wyczerpana. WP2 412.1

Nie tylko fizyczne i umysłowe zdrowie dzieci wystawione jest na niebezpieczeństwo przez posyłanie ich do szkoły w zbyt wczesnym okresie, lecz są one poszkodowane z moralnego punktu widzenia. Mają okazję zapoznać się z dziećmi, które były niekulturalne w swoich zachowaniach. Zostały wtrącone w społeczność prostaków i chuliganów, którzy kłamią, przeklinają kradną i oszukują i którzy znajdują przyjemność w dzieleniu się swoją znajomością występku z tymi, którzy są młodsi od nich. Małe dzieci, jeśli są pozostawione samym sobie, uczą się złego chętniej niż dobrego. Złe nawyki najlepiej odpowiadają naturalnemu sercu, a rzeczy, które widzą i słyszą w niemowlęctwie i dzieciństwie są głęboko wyryte na ich umysłach, i złe ziarno zasiane w ich młodych sercach zakorzeni się i stanie się ostrymi cierniami raniącymi serca ich rodziców. WP2 412.2

Podczas pierwszych sześciu czy siedmiu lat życia dziecka szczególna uwaga powinna być zwracana raczej na jego fizyczne ćwiczenie niż na intelekt. Po tym okresie, jeśli fizyczna budowa jest dobra, kształcenie obydwu powinno przyjmować na siebie uwagę. Wczesne dzieciństwo ciągnie się do wieku sześciu czy siedmiu lat. Do tego czasu, dzieci powinny być pozostawione jak małe baranki, by wędrowały wokół domu i na podwórzu, w pogodzie swego ducha, bawiąc się i skacząc wolne od troski i kłopotu. WP2 412.3

Rodzice, szczególnie matki, powinni być jedynymi nauczycielami takich dziecięcych umysłów. Nie powinni nauczać z książek. Dzieci zazwyczaj będą dociekliwe, by uczyć się spraw natury. Będą zadawały pytania dotyczące rzeczy, które widzą i słyszą, a rodzice powinni wykorzystać sposobność, by udzielać pouczeń i cierpliwie odpowiadać na te małe pytania. Mogą w ten sposób zdobyć przewagę nad wrogiem i obwarować umysły swoich dzieci przez zasiewanie w ich sercach dobrego ziarna, nie pozwalając, by zło zapuściło korzenie. Kochające pouczenia matki w młodym wieku są tym, czego potrzebują dzieci w kształtowaniu charakteru. WP2 412.4

Pierwszą ważną lekcją dla dzieci do nauczenia się jest należyte wyrzeczenie się apetytu. Obowiązkiem matek jest spełniać potrzeby ich dzieci, kojąc i odwracając ich umysły, zamiast dawać im pokarm i w ten sposób uczyć je, że jedzenie jest lekiem na dolegliwości życia. WP2 413.1

Gdyby rodzice żyli zdrowo, zadowalając się prostą dietą, można by było oszczędzić wielkiego wydatku. Ojciec nie byłby zmuszony pracować ponad siły, aby zaspokoić potrzeby swojej rodziny. Prosta, pożywna dieta nie wywierałaby wpływu, by nadmiernie pobudzać system nerwowy i zwierzęce namiętności, wywołując posępność i drażliwość. Gdyby spożywał jedynie prosty pokarm, jego głowa byłaby jasna, jego nerwy mocne, jego żołądek w zdrowym stanie, i mając czysty organizm, nie traciłby apetytu, a obecne pokolenie byłoby w znacznie lepszym stanie niż jest teraz. Jednak nawet teraz, w tym późnym okresie, można coś zrobić, by poprawić nasz stan. Wstrzemięźliwość we wszystkim jest niezbędna. Wstrzemięźliwy ojciec nie będzie skarżył się jeśli nie ma na swoim stole wielkiej różnorodności. Zdrowy sposób życia poprawi stan rodziny w każdym sensie i pozwoli, by żona i matka poświęciła czas swoim dzieciom. Wielkim przedmiotem dociekań rodziców będzie, w jaki sposób mogą najlepiej szkolić swoje dzieci do użyteczności w tym świecie i do nieba w życiu przyszłym. Będą zadowoleni widząc swoje dzieci w schludnej, prostej, ale wygodnej odzieży wolnej od upiększeń i ozdób. Będą gorliwie pracować, by ujrzeć, że ich dzieci posiadają wewnętrzną ozdobę, klejnot łagodnego i cichego ducha, który jest w oczach Bożych kosztowny. WP2 413.2

Zanim chrześcijański ojciec opuści dom, by iść do pracy, zgromadzi swoją rodzinę wokół siebie i skłaniając się przed Bogiem powierzy ich trosce Najwyższego Pasterza. Potem wyjdzie do swojej pracy z miłością i błogosławieństwem swojej żony i miłością swoich dzieci, rozweselającymi jego serce w czasie jego godzin pracy. A matka, która jest rozbudzona do swojego obowiązku, zdaje sobie sprawę ze spoczywających na niej obowiązków wobec jej dzieci pod nieobecność ojca. Będzie czuła, że żyje dla swego męża i dzieci. Właściwie szkoląc swoje dzieci, ucząc je nawyków wstrzemięźliwości i samokontroli i ucząc je ich obowiązku wobec Boga, przysposabia je do tego, by stały się użytecznymi w święcie, by podnosiły standard moralności w społeczeństwie i szanowały i były posłuszne prawu Bożemu. Pobożna matka będzie cierpliwie i wytrwale pouczała swoje dzieci, podając im przepis za przepisem i nakaz za nakazem, nie w szorstki, przymuszający sposób, ale w miłości i w czułości zdobędzie je. Rozważą one jej lekcje miłości i z radością będą słuchały jej słów pouczenia. WP2 413.3

Zamiast odsyłać dzieci sprzed swojego oblicza, aby mogła nie być niepokojona ich wrzaw ą i aby nie naprzykrzano się jej licznymi uwagami, których będą one pragnęły, będzie uważała, że jej czas nie może być lepiej spędzony, niż na kojeniu i kierowaniu ich niesfornymi aktywnymi umysłami jakąś zabawą, lub lekkim, radosnym zajęciem. Matka zostanie hojnie wynagrodzona za swoje starania w poświęcaniu czasu na wynalezienie zabawy dla swoich dzieci. WP2 414.1

Małe dzieci kochają towarzystwo. Zazwyczaj nie potrafią dobrze bawić się same i matka powinna uważać, że w większości przypadków miejsce jej dzieci, gdy są w domu, jest w pokoju, który ona zajmuje. Może wtedy mieć ogólny nadzór nad nimi i być przygotowana, by doprowadzać do porządku małe nieporozumienia, gdy się do niej odwołują i korygować złe nawyki lub okazywanie samolubstwo lub namiętności, i może dać ich umysłom zwrot we właściwym kierunku. To, czym dzieci się cieszą, sądzą, że może zadowalać matkę i jest dla nich rzeczą zupełnie naturalną, że radzą się matki w małych sprawach zakłopotania. A matka nie powinna ranić serca swojego wrażliwego dziecka przez traktowanie sprawy z obojętnością albo przez wzbranianie się, by ją niepokojono takimi małymi sprawami. To, co może być małe dla matki, dla nich jest wielkie. I słowo wskazówki lub ostrzeżenia we właściwym czasie często okaże się mieć wielką wartość. Spojrzenie pełne aprobaty, słowo zachęty i pochwały od matki, często rzuci promień słońca do ich młodych serc na cały dzień. WP2 414.2

Pierwsze wykształcenie, jakie dzieci powinny otrzymać od matki we wczesnym dzieciństwie, powinno dotyczyć ich fizycznego zdrowia. Powinno się im pozwalać jedynie na prosty pokarm, takiej jakości, jaka zapewni im najlepszy stan zdrowia i który powinien być spożywany jedynie w regularnych okresach, nie częściej niż trzy razy dziennie, a dwa posiłki byłyby lepsze niż trzy. Jeśli dzieci są właściwie utrzymywane w karności, prędko nauczą się, że nie mogą nic otrzymać poprzez płacz czy denerwowanie się. Rozsądna matka będzie postępowała w szkoleniu swoich dzieci, nie mając na względzie jedynie swoją własną obecną wygodę, ale dla ich przyszłego dobra. I w tym celu będzie uczyła swoje dzieci ważnej lekcji kontrolowania apetytu i samozaparcia, aby jadły, piły i ubierały się, powołując się na zdrowie. WP2 414.3

Dobrze zdyscyplinowana rodzina, która kocha i okazuje posłuszeństwo Bogu, będzie pogodna i szczęśliwa. Ojciec, gdy wraca ze swojej codziennej pracy, nie przyniesie rozterek do swojego domu. Będzie uważał, że dom i rodzinny krąg są zbyt święte, by były zmącone nieszczęsnymi rozterkami. Gdy opuścił swój dom, nie pozostawił swojego Zbawiciela i swojej religii za sobą. Oboje byli jego towarzyszami. Słodki wpływ jego domu, błogosławieństwo jego żony i miłość jego dzieci sprawiają, że jego ciężary są lekkie i wraca z pokojem w sercu i pogodnymi, zachęcającymi słowami dla swojej żony i dzieci, które czekają, aby radośnie powitać jego powrót. Gdy skłania się ze swoją rodziną przy ołtarzu modlitwy, aby złożyć swoje wdzięczne podziękowania Bogu, za jego ochraniającą opiekę nad nim samym i ukochanymi przez cały dzień, aniołowie Boży unoszą się w pokoju i zanoszą żarliwe modlitwy bojących się Boga rodziców do Nieba, jako słodkie kadzidło, które spotyka się z odpowiedzią w postaci powracających błogosławieństw. WP2 415.1

Rodzice powinni wpoić swoim dzieciom, że grzechem jest radzenie się smaku, ze szkodą dla żołądka. Powinni wpoić w ich umysły, że przez łamanie praw swojej istoty, grzeszą przeciwko swojemu Stwórcy. Wykształcone w ten sposób dzieci nie będą trudne do opanowania. Nie będą ulegać drażliwym, zmiennym nastrojom i będą w daleko lepszym stanie cieszenia się życiem. Takie dzieci będą z większą gotowością i wyraźniej rozumiały swoje moralne obowiązki. Dzieci, które zostały nauczone poddawać swoją wolę i pragnienia rodzicom, będą łatwiej i z większą gotowością poddawały swoją wolę Bogu i podporządkują się kontroli Ducha Chrystusowego. Powodem, dla którego tak wielu z tych, którzy twierdzą, że są chrześcijanami, ma liczne przykre przejścia, które obciążają Kościół, jest to, że nie byli poprawnie szkoleni w swoim dzieciństwie i w wielkiej mierze byli pozostawieni, by kształtować swój własny charakter. Ich złe nawyki i dziwne, nieszczęsne skłonności, nie były poprawiane. Nie byli uczeni poddawać swoją wolę rodzicom. Ich szkolenie w dzieciństwie oddziałuje na całe ich religijne doświadczenie. Nie byli wtedy kontrolowani. Wzrastali niezdyscyplinowani, a teraz, w swoim religijnym doświadczeniu, jest im trudno poddać się tej czystej dyscyplinie nauczanej w Słowie Bożym. Rodzice powinni zatem zdawać sobie sprawę ze spoczywającej na nich odpowiedzialności, by kształcić dzieci w odniesieniu do ich religijnego doświadczenia. WP2 415.2

Ci, którzy uważają związek małżeński za jedno z Bożych świętych zarządzeń, strzeżonych przez jego święte przykazanie, będą kierowani przez nakazy rozumu. Starannie rozważą rezultat każdego przywileju, jaki przyznaje związek małżeński. Tacy będą uważali, że ich dzieci są drogocennymi klejnotami powierzonymi przez Boga ich opiece, by przez dyscyplinę usunąć z ich natur szorstką powierzchnię, aby mógł ukazać się ich blask. Za swoje najuroczystsze obowiązki będą uważali takie kształtowanie ich charakterów, by mogły czynić dobro w swoim życiu, błogosławić innych swoim światłem, aby świat był lepszy przez ich życie na nim i aby ostatecznie byli przygotowani do wyższego życia, lepszego świata, by wiecznie jaśnieć w obecności Boga i Baranka. — Health or How to Live 25-48. WP2 416.1