Posłannictwo chrześcijan

164/260

Działalność na rzecz rozwoju Zboru

Boży plan

Nie jest celem Bożym, aby Jego lud osiedlał się razem w dużych skupiskach. Uczniowie Chrystusa są Jego reprezentantami na ziemi i Bóg postanowił, by się rozproszyli po całym kraju, po miastach i wioskach, jako światła w ciemności tego świata. — Testimonies for the Church VIII, 244 [Świadectwa dla zboru VIII, 244]. PCh 149.1

Plan tworzenia kolonii lub przeprowadzania się z różnych miejsc, gdzie istnieje tylko niewielka możliwość oddziaływania, jest zabieraniem światła z miejsc, gdzie miało świecić dla Boga — gdzie On by je rozświecił. — Testimonies for the Church II, 633 [Świadectwa dla zboru II, 633]. PCh 149.2

Gdyby Kościół Chrystusowy wypełniał zamiar naszego Pana, światło jaśniałoby nad wszystkimi, którzy tkwią w ciemnościach, w dolinie cienia śmierci. Zamiast gromadzić się razem, unikać odpowiedzialności i noszenia krzyża, członkowie Zboru powinni się rozejść po wszystkich krajach, pozwalając, by światło Chrystusa jaśniało od nich. Powinni tak pracować dla zbawienia dusz, jak czynił to Jezus, a wtedy “Ewangelia Królestwa” szybko zostałaby zaniesiona całemu światu. — Thoughts from the Mount of Blessing 42.43; Nauki z Góry Błogosławienia 44 (wyd. III). PCh 149.3

Bracia i siostry, dlaczego koncentrujecie się wokół zborów? Studiujcie przypowieść o zagubionej owcy i jako prawdziwi pasterze udajcie się na pustynię grzechu, szukając zagubionej. Ratujcie ginących! — The Review and Herald, 12 grudzień 1893. PCh 149.4

Aktywiści zborowi powinni zakończyć każdą rozpoczętą pracę. Nikt nie powinien przeprowadzać się na nowe miejsca, mając na uwadze jedynie świeckie korzyści, ale jeżeli gdzieś istnieją możliwości zdobycia środków do życia, niech osiedlą się tam jedna lub dwie dobrze ugruntowane w Prawdzie rodziny, aby pracować w charakterze misjonarzy. Powinny odczuwać miłość do ludzi, powinny zdawać sobie sprawę z ciężaru odpowiedzialności za tę pracę oraz szukać sposobu przyprowadzenia ich do znajomości Prawdy. Mogą rozpowszechniać naszą literaturę, organizować spotkania w swoich domach, nawiązywać znajomości z sąsiadami i zapraszać ich na te spotkania. W ten sposób ich światłość zajaśnieje dobrymi uczynkami. — Testimonies for the Church VIII, 245 [Świadectwa dla zboru VIII, 244]. PCh 149.5

Bracia, którzy pragną zmienić swoje miejsce zamieszkania, którzy mają na uwadze chwałę Bożą i odczuwają osobistą odpowiedzialność za czynienie dobra innym, aby ratować dusze, które Chrystus pragnie obdarzyć drogocennym życiem, powinni udać się do tych miast i wiosek, gdzie jest tylko słabe światło lub nie świeci w ogóle — tam, gdzie mogą ubłogosławić innych swoją pracą i doświadczeniem. Potrzebni są misjonarze, którzy udadzą się do miast i wiosek, aby tam wznieść sztandar Prawdy. W ten sposób Bóg będzie miał swoich świadków rozsianych po całym kraju, aby światło Prawdy mogło dotrzeć do każdego zakątka, by sztandar Prawdy mógł być zatknięty w tych miejscach, gdzie Prawda dotąd jeszcze nie jest znana. — Testimonies for the Church II, 115 [Świadectwa dla zboru II, 115]. PCh 150.1

Nic tak nie pobudzi gotowej do poświęceń gorliwości, nie rozwinie i nie umocni charakteru, jak zaangażowanie się w pracy dla drugich. Wielu tych, którzy uważają się za chrześcijan, szukając łączności ze Zborem myśli tylko o sobie. Chcą cieszyć się społecznością zborową i być pod opieką kaznodziejów. Przyłączają się do dużych, rozwijających się zborów i są usatysfakcjonowani, jeśli czasem zrobią coś dobrego dla drugich. W ten sposób okradają się z najkosztowniejszych błogosławieństw. Wielu z nich odniosłoby wielkie korzyści, gdyby porzucili swoje wygodne miejsce i otoczenie. Powinni udać się tam, gdzie ich siły będą wyzwolone w chrześcijańskiej pracy, a oni sami nauczą się ponosić odpowiedzialność. — The Ministry of Healing 151 [Śladami Wielkiego Lekarza 100]. PCh 150.2

Są tysiące miejsc, gdzie należy pójść, gdyż sztandar Prawdy jeszcze nigdy nie został tam zatknięty, gdzie nikt nie słyszał głoszonej Prawdy. Są tysiące takich osób, które mogłyby się udać na pole żniw. Osoby te obecnie próżnują i w efekcie tego utykają na drodze do nieba, a często wyrażają swoje wątpliwości, czy w ogóle są chrześcijanami. Ludzie ci potrzebują żywej łączności z Chrystusem, wtedy można będzie powiedzieć o nich: “Jesteście współpracownikami Bożymi”. Chcę powiedzieć tym ludziom: “Czekacie, aż wprowadzi was ktoś do winnicy i zatrudni lub też winnicę przybliży do was, byście nie zaznali trudów pracy. Będziecie czekać na próżno. Jeśli podniesiecie wasze oczy, zobaczycie dojrzałe żniwo, gotowe do koszenia, i to wszędzie, gdziekolwiek spojrzycie. Praca jest wszędzie, blisko i daleko”. Do ilu jednak Chrystus powie w dniu sądnym: “Dobry i wiemy sługo”? Myślę o tym, jak muszą się czuć aniołowie, gdy z jednej strony patrzą na zbliżający się koniec, a z drugiej widzą, jak ci, którzy szczycą się znajomością Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał, tłoczą się razem, tworząc całe kolonie, uczęszczają na nabożeństwa i wyrażają swoje niezadowolenie z tego, że za mało jest kazań przynoszących im korzyści i umacniających Zbór, podczas gdy sami praktycznie nie robią nic. (...) Jeśli ich doczesne finansowe sprawy w związku z przeprowadzką na nowe miejsca, gdzie Prawda jeszcze nie była głoszona lub jej światło jest zaćmione, nie ułożą się tak pomyślnie, jak na poprzednim miejscu, to czy ludzie ci naprawdę nie podejmą się wykonania tej samej pracy, jaką podjął Chrystus, aby ich zbawić? — General Conference Bulletin 131 (1893). PCh 150.3

Widzimy wielką potrzebę zaniesienia Prawdy nie tylko do obcych krajów, lecz także do ludzi wokół nas. Tuż obok nas są miasta i wioski, w których nie czyni się nic dla zbawienia ludzi. Dlaczego rodziny znające Prawdę nie miałyby się osiedlić w tych miejscach, aby tam zatknąć sztandar Chrystusa, by pracując z pokorą — nie na swój sposób, lecz według wskazówek Boga — zanieść światłość tym, którzy dotąd jej nie znali. PCh 151.1

Gdy Zbór posiądzie prawdziwego ducha misyjnego, to wszystkie swoje siły zaangażuje w dzieło zbawienia dusz, za które Chrystus umarł. Wyjdzie na nowe tereny. Niektórzy spoza grona kaznodziejów ordynowanych będą współpracować z Bogiem, odwiedzając zbory i starając się wzmocnić to, co pozostało, tych, którzy mają umrzeć. Aktywiści zborowi przeprowadzą się do miast i wiosek oraz miejsc odludnych, by tam rozświecić światło otrzymane od Boga. Niektórzy napotkani przez nich ludzie, wcale nie będą zapowiadać się obiecująco, lecz jedynymi pytaniami, które powinni sobie wtedy postawić, niech będą pytania: “Czy ci ludzie pojednają się z Chrystusem? Czy posiądą Jego Ducha, tak by ich wpływ w słowie i czynie odzwierciedlał zalety autora Prawdy i sprawiedliwości?” PCh 151.2

W miejscowościach, gdzie Prawda nie jest znana, bracia przygotowani do pracy misyjnej mogą wynająć salę lub jakieś inne pomieszczenie, odpowiednie na zebrania i zaprosić tam wszystkich, którzy mogą przyjść. Niech na tych spotkaniach nauczają ludzi Prawdy. Nie muszą wygłaszać kazań. Niech otworzą Biblię i pozwolą, by Bóg bezpośrednio przemawiał ze swego Słowa. Jeśli niewiele osób jest zgromadzonych “mogą bez żadnych ceremonii i uniesień czytać to, co mówi Pan”. Po prostu czytaj, i wyjaśniaj proste prawdy, śpiewaj i módl się z tymi, którzy są obecni. — The Review and Herald, 29 wrzesień 1891. PCh 151.3