Nauki z Góry Błogosławienia
“A modląc się, nie bądźcie wielomówni tak poganie” — Mateusza 6,7
Poganie uważali swe modlitwy za środek uwalniający od kary za grzech; mniemali więc, że im dłuższa modlitwa, tym większe zjednają sobie zasługi. Jeżeli więc, ich zdaniem, przez własne wysiłki mogą stać się świętymi, to mają czym się chlubić. Taki pogląd na modlitwę wypływa z zasady, że człowiek jest w stanie sam złożyć Bogu zadośćuczynienie za swe winy. Zasada ta jest fundamentem wszystkich błędnych systemów religijnych. Faryzeusze przyjęli ten pogański pogląd na modlitwę i dziś jeszcze można go znaleźć wśród nominalnych chrześcijan. Jeżeli serce nie pragnie Boga, to powtarzanie utartych i ogólnie używanych frazesów nie jest niczym innym jak tylko “wielomównością pogan”. NGB 83.1
Modlitwa nie gładzi grzechów i nie ma sama w sobie żadnej mocy ani zasługi. Wszelkie kwieciste słowa, którymi się posługujemy, nie dorównują choćby jednemu świętemu pragnieniu. Najwymowniejsze modlitwy są tylko próżnym słowem, jeżeli nie wyrażają prawdziwych uczuć serca. Modlitwa zaś płynąca ze szczerego serca i wyrażająca prosto pragnienie duszy — podobnie jakby kto prosił swego przyjaciela o przysługę, mając pewność, że zostanie wysłuchany — to modlitwa wiary. Bóg nie chce naszych ceremonialnych komplementów, ale wołanie skruszonego serca przygnębionego świadomością swych grzechów i słabości znajdzie drogę do Ojca wszelkiego miłosierdzia. NGB 83.2