Historia zbawienia

1/230

Historia zbawienia

Rozdział 1 — Upadek Lucyfera

Przed buntem Lucyfer był wielkim i wspaniałym aniołem mieszkającym w niebie, ustępującym godnością tylko umiłowanemu Synowi Boga. Oblicze jego, podobnie jak innych aniołów, było łagodne i wyrażało radość. Czoło, wysokie i otwarte, wskazywało na głęboki umysł. Kształty miał doskonałe, ruchy szlachetne i majestatyczne. Osobliwa światłość promieniowała z całej postaci silniej i piękniej niż z postaci innych aniołów. Jednak Chrystus, umiłowany Syn Boży, był zacniejszy od wszystkich zastępów anielskich. Stanowił jedność z Ojcem, zanim stworzeni zostali aniołowie. Lucyfer zazdrościł Jezusowi. Stopniowo przywłaszczał sobie stanowisko, jakie należało się wyłącznie Chrystusowi. HZ 9.1

Stwórca zebrał niebiańskie zastępy, aby w ich obecności w szczególny sposób uhonorować Syna. Syn usiadł na tronie z Ojcem, a wokół nich zgromadziły się zastępy świętych aniołów. Ojciec oznajmił, że Jego Syn jest Mu równy. Gdziekolwiek znajdzie się Syn, Jego obecność będzie równoznaczna z obecnością Ojca. Słów Syna należy słuchać z takim samym posłuszeństwem jak słów Ojca. Nadał Synowi władzę dowodzenia niebiańskim wojskiem. Syn miał z Nim współdziałać przede wszystkim w zamierzonym stworzeniu ziemi i wszelkiego żywego stworzenia, jakie miało się na niej pojawić. Syn miał wykonywać wolę i zamiary Ojca, sam z siebie nic nie mógł uczynić. Wola Ojca miała być wypełniona w Synu. HZ 9.2

Lucyfer był zazdrosny o stanowisko Jezusa Chrystusa. Gdy wszyscy aniołowie skłonili się przed Chrystusem, uznając Jego zwierzchność, wysoki autorytet i prawomocne rządy, Lucyfer skłonił się z nimi, lecz jego serce wypełniała złość i nienawiść. Ojciec i Syn odbyli specjalną naradę na temat planów, z którymi Lucyfer nie został zaznajomiony. Nie rozumiał ich. Nie został też dopuszczony do poznania zamiarów Bożych. Chrystus był Panem niebios. Jego władza i autorytet miały być uznane na równi z władzą i autorytetem samego Boga. Lucyfer uważał się za wybrańca spośród niebiańskich aniołów. Został wyróżniony, lecz wyróżnienie to nie wywołało w nim wdzięczności ani uwielbienia dla Stwórcy — dążył do zrównania się z Bogiem. Chlubił się swoją wspaniałością i wiedział, że aniołowie go szanują. HZ 9.3

Miał do wykonania specjalne zadanie. Znajdował się blisko wszechmocnego Stwórcy, a promienie światłości bezustannie otaczającej wiecznego Boga oświecały go w szczególny sposób. Lucyfer rozmyślał nad tym, z jaką gorliwością aniołowie wykonują jego rozkazy. Czyż szaty jego nie były lśniące i wspaniale? Dlaczegóż Chrystus ma być bardziej czczony? HZ 10.1

Pełen niezadowolenia i zazdrości o Chrystusa Lucyfer opuścił bezpośrednie otoczenie Ojca. Ukrywając właściwe zamiary, zwołał zastępy aniołów i przedstawił im swoją sprawę. Uważając się za pokrzywdzonego, opowiedział im, że Bóg nadał Chrystusowi pierwszeństwo, pomijając jego osobę. Powiedział, że skończyła się złota wolność, z jakiej korzystali aniołowie. Czyż nie postanowiono nad nimi Władcy, któremu odtąd muszą oddawać niewolniczą cześć? Oświadczył im, że zwołał ich po to, aby zapewnić, że już dłużej nie pozwoli na naruszanie swoich i ich praw, że nigdy nie pokłoni się ponownie Chrystusowi, że otoczy się czcią, która to jemu winna być okazana, i będzie wodzem wszystkich, którzy zgodzą się pójść za nim i słuchać jego rozkazów. HZ 10.2

Wśród aniołów powstał spór. Lucyfer i jego zwolennicy usiłowali zreformować rządy Boże. Byli niezadowoleni i czuli się nieszczęśliwi, że nie mogą zgłębić niezbadanej Bożej mądrości ani pojąć zamiarów ukrytych w wywyższeniu Syna i udzieleniu Mu tak nieograniczonej władzy i takich przywilejów. Część aniołów zbuntowała się więc przeciwko autorytetowi Syna. HZ 10.3

Aniołowie, którzy byli wierni i lojalni, starali się przekonać potężnego, zbuntowanego anioła, by pogodził się z wolą Stwórcy. Wyjaśniali znaczenie uhonorowania Chrystusa i niezbitymi dowodami przekonywali Lucyfera, że jego cześć nie została w żaden sposób uszczuplona. Wyraźnie tłumaczyli, że Chrystus jest Synem Bożym, który istniał wraz z Ojcem, zanim aniołowie zostali stworzeni, że zawsze stał po prawicy Ojca i nigdy nie kwestionowano Jego łagodnego i pełnego miłości autorytetu, że nie wydawał nigdy innych rozkazów oprócz tych, których wykonanie sprawiało radość zastępom niebiańskim. Podkreślali, że szczególne uhonorowanie Chrystusa przez Ojca w obecności aniołów w niczym nie umniejszyło tej czci, jaką Lucyfer już posiadał. Aniołowie płakali, usilnie starając się nakłonić Lucyfera, by zaniechał swych niecnych zamiarów i poddał się Stwórcy, gdyż wszystko odbywało się dotychczas w spokoju i zgodzie. Po cóż ta niezgoda i ten buntowniczy ton? HZ 10.4

Lucyfer nie chciał słuchać. Odwrócił się od lojalnych i wiernych aniołów, nazywając ich niewolnikami. Aniołowie wierni Bogu dziwili się, widząc, jak Lucyferowi udaje się wywołać bunt. Obiecał nowe i lepsze rządy, zapewniając wszystkim całkowitą wolność. Wielu z nich zgodziło się uznać Lucyfera za swojego przywódcę i naczelnego wodza, więc zobaczył, że jego poczynania znajdują posłuch. Schlebiał sobie, że uda mu się przeciągnąć na swoją stronę wszystkich aniołów i że dorówna samemu Bogu, a jego władczy głos przyda mu autorytetu, gdy będzie rozkazywał całemu wojsku niebiańskiemu. Wierni aniołowie ponownie ostrzegali go, wskazując, jakie następstwa pociągnie za sobą jego upór. Mówili, że Ten, który stworzył aniołów, może swoją mocą obalić całą ich władzę i w jakiś niezwykły sposób upokorzyć zuchwałość i tragiczny bunt. To nie do pomyślenia, aby anioł mógł sprzeciwić się prawu Bożemu, tak świętemu jak sam Bóg. Ostrzegali zbuntowanych, aby nie słuchali zwodniczych namów Lucyfera. Radzili, aby Lucyfer i jego zwolennicy udali się do Boga i wyznali zło tkwiące już w samym dopuszczeniu do siebie myśli kwestionującej autorytet Bożego prawa. HZ 10.5

Wielu zwolenników Lucyfera skłonnych było usłuchać rady wiernych Bogu aniołów, odpokutować niezadowolenie i odzyskać zaufanie Ojca i Syna. Ale potężny buntownik oznajmił, że prawo Boże jest mu znajome — wie, że gdyby teraz poddał się niewolniczemu posłuszeństwu, zostałby pozbawiony swej godności i nigdy już nie powierzono by mu żadnego wzniosłego zadania. Powiedział, że tak on, jak i oni zaszli już zbyt daleko, aby można się było cofnąć, i że odważnie poniesie konsekwencje swego postępowania. Nigdy się nie ugnie, nie będzie oddawać niewolniczej czci Synowi Bożemu. Twierdził, że Bóg takiego postępowania nigdy nie przebaczy, muszą więc zabezpieczyć swą wolność i siłą zdobyć stanowisko i pozycję, jakich nie dano im dobrowolnie.* HZ 11.1

Wierni aniołowie przystąpili do Syna Bożego, by oznajmić Mu, co zaszło. Zastali Ojca naradzającego się ze swym umiłowanym Synem, by dla dobra wiernych aniołów przeszkodzić szatanowi raz na zawsze w przywłaszczaniu autorytetu. Bóg mógł natychmiast wypędzić arcyzwodziciela z nieba, lecz nie to było Jego zamiarem. Chciał dać buntownikowi równe szanse zmierzenia swej siły i mocy z mocą i siłą swojego Syna oraz wiernych Mu aniołów. W tej walce każdy anioł obierze stanowisko odpowiednie dla siebie — i będzie to jawne. Nie było rzeczą bezpieczną, aby ktokolwiek z tych, którzy w buncie połączyli się z szatanem, pozostawał nadal w niebie, gdyż bunt przeciwko niezmiennemu prawu Bożemu jest nieuleczalny. Gdyby Bóg użył swej mocy i ukarał wodza buntu, przychylni mu aniołowie nie ujawniliby się. Dlatego Bóg wybrał inną drogę, chcąc wyraźnie okazać całemu wojsku niebiańskiemu swoją sprawiedliwość i swój sąd. HZ 11.2