Krzyż i miecz

29/47

Rozdział 28 — Mocne przestrogi Pawła

Pierwszy list do zboru korynckiego został napisany przez apostoła Pawła pod koniec jego pobytu w Efezie. Wobec żadnego innego zboru nie czuł tak głębokiej troski i dla wyznawców żadnego innego zboru nie czynił tak niestrudzonych starań, jak dla wyznawców zboru w Koryncie. Przez półtora roku pracował wśród nich, wskazując im ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela jako jedyny ratunek i wzywając, by polegali wyłącznie na przekształcającej mocy Jego łaski. Zanim przyjmował do społeczności kościelnej tych, którzy wyznawali chrześcijańską wiarę, dbał o to, by pouczyć ich o przywilejach i obowiązkach chrześcijanina. Czynił też gorliwe starania, by pomóc im dochować wierności ślubowaniu złożonemu przy chrzcie. KM 188.1

Paweł dobrze wiedział, jaką walkę musi stoczyć każdy wierzący z siłami zła nieustannie starającymi się go zwieść i usidlić. Tak więc niestrudzenie działał, by wzmacniać i utwierdzać tych, którzy jeszcze nie okrzepli w wierze. Błagał ich, by zupełnie poddali się Bogu, gdyż wiedział, że ten, kto tego nie uczyni, nie porzuci grzechu, a jego pragnienia i namiętności wciąż będą walczyć o panowanie, zaś pokusy omamią sumienie. KM 188.2

Poddanie musi być zupełne. Każdy słaby, wątpiący, walczący człowiek, który w pełni podda się Panu, otrzymuje bezpośrednią łączność z czynnikami, które umożliwiają mu zwycięstwo. Niebo przybliża się do niego, tak że w każdej próbie i potrzebie może liczyć na wsparcie i pomoc aniołów miłosierdzia. KM 189.1

Wyznawcy zboru w Koryncie byli otoczeni bałwochwalstwem i zmysłowością w najbardziej kuszącej formie. Kiedy apostoł był wśród nich, te czynniki miały na nich niewielki wpływ. Silna wiara Pawła, jego pełne zapału modlitwy i żarliwe słowa pouczenia, a ponad wszystko jego pobożne życie pomagały im wyrzekać się siebie dla Chrystusa, zamiast uczestniczyć w rozkoszach grzechu. KM 189.2

Jednak po odejściu Pawła warunki zmieniły się na niekorzyść. Ciernie zasiane przez nieprzyjaciela pojawiły się między pszenicą i zaczęły wydawać swoje złe owoce. Był to czas ciężkiej próby dla zboru w Koryncie. Apostoła nie było z nimi, a więc nie miał kto pobudzać ich do gorliwości w dążeniu do życia zgodnego z wolą Bożą. Niektórzy stopniowo stawali się nieostrożni i obojętni, pozwalając, by znów opanowały ich naturalne upodobania i skłonności. Ten, który tak często zachęcał ich do zachowywania wysokich standardów czystości i prawości, był teraz daleko, a wielu z tych, którzy przy swoim nawróceniu odrzucili złe nawyki, wracało do poniżających grzechów pogaństwa. KM 189.3

Paweł napisał krótki list do zboru, napominając wyznawców, by “nie przestawali” (1 Koryntian 5,9) z tymi, którzy trwają we wszeteczeństwie. Jednak wielu wyznawców wypaczyło znaczenie słów apostoła, nie zgadzało się z jego zaleceniem i pozwalało sobie je lekceważyć. KM 189.4

Ze zboru wysłano do Pawła list z prośbą o radę w różnych sprawach, ale nie napisano w tym liście nic o rażących grzechach tolerowanych wśród wyznawców. Jednak apostoł w natchnieniu Ducha Świętego wiedział, że ukryto przed nim prawdziwy stan zboru, zaś ów list był próbą uzyskania od niego oświadczenia, które autorzy listu zamierzali wykorzystać dla własnych celów. KM 189.5

W tym czasie przybyli do Efezu domownicy Chloe, szanowanej wyznawczyni zboru w Koryncie. Paweł wypytał ich o prawdziwy stan rzeczy, a oni opowiedzieli mu o podziale rozdzierającym zbór. Niezgoda, jaka zapanowała w czasie pobytu Apollosa w Koryncie, jeszcze bardziej się pogłębiła. Fałszywi nauczyciele zachęcali wyznawców, by gardzili pouczeniami Pawła. Wypaczono nauki i obrzędy ewangelii. Pycha, bałwochwalstwo i zmysłowość wciąż wzmagały się wśród tych, którzy niegdyś gorliwie pragnęli wieść chrześcijańskie życie. KM 190.1

Kiedy przedstawiono mu obraz zboru, Paweł zrozumiał, że spełniły się jego najgorsze obawy. Jednak nie uznał z tego powodu, że jego praca w Koryncie zakończyła się porażką. “Z głębi utrapienia i zbolałego serca, wśród wielu łez” (2 Koryntian 2,4) szukał rady u Boga. Chętnie natychmiast wyruszyłby do Koryntu, gdyby było to najlepsze wyjście. Jednak wiedział, że w obecnym stanie wierzący nie skorzystaliby z jego obecności, a więc posłał Tytusa, aby przygotować warunki dla swojej ewentualnej wizyty w późniejszym czasie. Następnie, odkładając na bok wszystkie osobiste odczucia co do postępowania tych, których czyny świadczyły o ich zdumiewającej przewrotności, poddając się zupełnie Bogu, apostoł napisał do zboru korynckiego jeden ze swoich najcenniejszych, najbardziej pouczających i najmocniejszych listów. KM 190.2

Z niespotykaną wyrazistością odpowiedział na różne pytania stawiane przez wyznawców i wyłożył ogólne zasady, których zastosowanie mogło ich podnieść na wyższy poziom duchowy. Byli w niebezpieczeństwie, a Paweł nie mógł znieść myśli, że w tym trudnym czasie miałby nie dotrzeć do ich serc. Wiernie ostrzegł ich przed zagrożeniem i skarcił za ich grzechy. Ponownie wskazał im Chrystusa i starał się na nowo obudzić w nich zapał ich wcześniejszej pobożności. KM 190.3

Wielka miłość apostoła do wierzących w Koryncie została ukazana w jego czułych pozdrowieniach skierowanych do zboru. Nawiązał on do ich doświadczenia, kiedy odwrócili się od bałwochwalstwa, by służyć prawdziwemu Bogu. Przypomniał im o darach Ducha Świętego, które otrzymali, i zapewnił, że ich przywilejem jest czynić stałe postępy w chrześcijańskim życiu, aż osiągną czystość i świętość Chrystusową. Napisał: “W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa”. 1 Koryntian 1,5-7 (BT). KM 190.4

Paweł wyraźnie mówił o rozłamie, który powstał w zborze korynckim, i wzywał wyznawców, by zaniechali sporów. “Proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania”. 1 Koryntian 1,10. KM 191.1

Apostoł czuł się upoważniony wspomnieć, w jaki sposób i przez kogo został powiadomiony o rozłamie w zborze. “Wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was”. 1 Koryntian 1,11. KM 191.2

Paweł był natchnionym apostołem. Prawdy, których nauczał, otrzymał “przez objawienie”, jednak nie zawsze Pan wprost objawiał mu prawdziwy stan swego ludu. W tym przypadku osoby zainteresowane pomyślnością zboru korynckiego, świadome zła wkradającego się w szeregi wiernych, zdały sprawę apostołowi, a dzięki Bożym objawieniom otrzymanym wcześniej był on w stanie właściwie osądzić charakter tych zjawisk. Mimo że Pan nie dał Pawłowi nowego objawienia na tę szczególną okazję, ci, którzy naprawdę poszukiwali światła, przyjęli jego przesłanie jako wyraz myśli Chrystusowej. Pan ukazał mu trudności i zagrożenia, jakie powstaną w zborach, a kiedy zło zaczęło się rozwijać, apostoł rozpoznał je i trafnie ocenił. Został przygotowany do obrony Kościoła. Miał czuwać nad wyznawcami, ponosząc odpowiedzialność za nich przed Bogiem. Czy nie było więc słuszne, by odniósł się do sprawozdania o anarchii i rozłamie wśród wierzących? Oczywiście tak, zaś napomnienie, jakie do nich posłał, było z pewnością napisane pod natchnieniem Ducha Bożego, podobnie jak pozostałe listy Pawła. KM 191.3

Wśród najpoważniejszych przejawów zła, jakie pojawiły się wśród wierzących w Koryncie, był powrót do wielu poniżających zwyczajów pogaństwa. Jeden z nawróconych poszedł tak daleko w swym odstępstwie, że jego rozwiązłość wykroczyła nawet poza niskie standardy moralności przyjęte w świecie pogańskim. Apostoł nalegał na wyznawców zboru, by usunęli spośród siebie “tego, który jest zły”. 1 Koryntian 5,13. Napominał: “Czy nie wiecie, że odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza? Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni”. 1 Koryntian 5,6-7. KM 192.1

Innym poważnym przejawem zła w zborze było to, że bracia procesowali się między sobą w sądzie. Zapewnione zostały wszelkie środki, by wierzący mogli dochodzić do zgody między sobą w trudnych sprawach. Chrystus udzielił wyraźnego pouczenia, jak należy postępować w spornych kwestiach. Zbawiciel radzi: “Jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie”. Mateusza 18,15-18. KM 192.2

Do wierzących w Koryncie, którzy najwyraźniej zlekceważyli tę prostą radę, Paweł napisał w mocnych słowach napomnienia i nagany. “Czy śmie ktoś z was, mając sprawę z drugim, procesować się przed niesprawiedliwymi, zamiast przed świętymi? Czy nie wiecie, że święci świat sądzić będą? A jeśli wy świat sądzić będziecie, to czyż jesteście niegodni osądzać sprawy pomniejsze? Czy nie wiecie, że aniołów sądzić będziemy? Cóż dopiero zwykłe sprawy życiowe? Jeśli macie do osądzenia zwykłe sprawy życiowe, to czemu powołujecie na sędziów tych, którzy w zborze się nie liczą? Mówię to, aby was zawstydzić. Czyż nie ma między wami ani jednego mądrego, który może być rozjemcą między braćmi swymi? KM 192.3

Tymczasem procesuje się brat z bratem i to przed niewiernymi! W ogóle, już to przynosi wam ujmę, że się z sobą procesujecie. Czemu raczej krzywdy nie cierpicie? Czemu raczej szkody nie ponosicie? Tymczasem wy sami krzywdzicie i szkodę wyrządzacie, i to braciom. Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą?” 1 Koryntian 6,1-9. KM 193.1

Szatan nieustannie usiłuje siać nieufność, wyobcowanie i złośliwość w ludzie Bożym. Paweł usiłował uświadomić Koryntianom, że moc Chrystusa jest w stanie zachować ich od zła. Wiedział, że jeśli spełnią przedstawione im warunki, wówczas będą silni w mocy Wszechpotężnego. Aby pomóc im wyrwać się z więzów grzechu i w bojaźni Pańskiej doskonalić się w świętości, Paweł przypomniał im ich obowiązki wobec Tego, któremu powierzyli swoje życie, kiedy się nawrócili. “Wyście zaś Chrystusowi” (1 Koryntian 3,23), “albowiemeście drogo kupieni. Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym i w duchu waszym, które są Boże”. 1 Koryntian 6,20 (BG). KM 193.2

Apostoł wyraźnie wskazał skutki odwrócenia się od czystości i świętości ku zepsutym praktykom pogaństwa. “Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy (...) ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą”. 1 Koryntian 6,9-10. Wzywał ich, by zapanowali nad swoimi niskimi namiętnościami i pragnieniami. “Czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga?” 1 Koryntian 6,19. KM 193.3

Choć Paweł był intelektualistą, to jednak jego życie objawiało moc szczególnej mądrości, która dawała mu bystrość obserwacji i serdeczne współczucie, pozwalała nawiązywać bliską łączność z ludźmi oraz uzdalniała go do wyzwalania w nich lepszych cech ich natury i inspirowania ich w dążeniu do lepszego życia. Jego serce było pełne żarliwej miłości do wierzących w Koryncie. Pragnął, by przejawiali głęboką pobożność, która zabezpieczy ich przed uleganiem pokusie. Wiedział, że na każdym kroku na chrześcijańskiej ścieżce napotkają opór ze strony synagogi szatana i że dzień po dniu będą musieli toczyć walkę. Będą musieli się strzec skradającego się wroga, walczyć ze starymi nawykami i naturalnymi skłonnościami, nieustannie czuwając w modlitwie. Paweł wiedział, że wysoki chrześcijański poziom można osiągnąć jedynie dzięki wytrwałej modlitwie i ciągłej czujności i to właśnie starał się im uświadomić. Jednak wiedział także, że w ukrzyżowanym Chrystusie dano im moc wystarczającą do nawrócenia i odparcia wszystkich pokus złego. Mając wiarę w Boga jako zbroję i Słowo Boże jako narzędzie walki, mogli oni zostać napełnieni wewnętrzną mocą uzdalniającą ich do odparcia ataków wroga. KM 193.4

Wierzący Koryntianie potrzebowali głębszego doświadczenia w sprawach Bożych. Nie wiedzieli jeszcze w pełni, co to znaczy oglądać chwałę Bożą i być przemienionym na podobieństwo charakteru Chrystusa. Ujrzeli jedynie pierwsze promienie tej chwały. Paweł pragnął, by zostali napełnieni pełnią Bożą, poznając Tego, którego przyjście jest jak poranek, i ucząc się od Niego, aż dojdą do pełni doskonałości ewangelicznej wiary. KM 194.1