Krzyż i miecz
Rozdział 14 — Uwolniony z więzienia
“W owym czasie targnął się król Herod na niektórych członków zboru i począł ich gnębić”. Dzieje Apostolskie 12,1. Rządy w Judei znajdowały się wówczas w rękach Heroda Agryppy, poddanego rzymskiego cesarza Klaudiusza. Herod miał także tytuł tetrarchy Galilei. Był rzekomo nawrócony na wiarę żydowską i pozornie wielce gorliwy w spełnianiu wymogów żydowskiego prawa ceremonialnego. Pragnąc zaskarbić sobie przychylność Żydów, w nadziei zabezpieczenia swoich urzędów i zaszczytów, przystąpił do spełniania ich życzeń przez prześladowanie Kościoła Chrystusowego. Zaczął odbierać wierzącym dobra i domy i wtrącać do więzienia co znaczniejszych członków Kościoła. Uwięził Jakuba, brata Jana, i rozkazał go ściąć, podobnie jak przed laty inny Herod kazał ściąć Jana Chrzciciela. Widząc, że Żydom spodobały się te działania, Herod uwięził także Piotra. KM 85.1
Tych okrucieństw Herod dopuścił się w okresie Paschy. Żydzi świętowali swoje wyzwolenie z Egiptu i udawali wielką gorliwość w przestrzeganiu prawa Bożego, a jednocześnie łamali wszystkie zasady tego prawa, prześladując i mordując wierzących w Chrystusa. KM 86.1
Śmierć Jakuba spowodowała wielki smutek i konsternację wśród wierzących. Kiedy także Piotr został uwięziony, cały zbór pościł i modlił się. KM 86.2
Żydzi przyklasnęli uśmierceniu Jakuba przez Heroda, ale niektórzy wyrażali niezadowolenie z faktu, że ścięcia apostoła dokonano potajemnie, i twierdzili, że publiczna egzekucja bardziej zastraszyłaby wierzących i ich sympatyków. Zatem Herod rozkazał aresztować Piotra, zamierzając z jego śmierci uczynić widowisko, aby zaspokoić żądania Żydów. Sugerowano jednak, że nie będzie bezpiecznie stawić zasłużonego apostoła przed tłumem zebranym z całej Jerozolimy. Obawiano się, że widok prowadzonego na śmierć może wzbudzić litość tłumu. KM 86.3
Kapłani i starszyzna obawiali się także, że Piotr może skierować do zgromadzonych kolejne mocne wezwanie, jakimi często zachęcał ludzi do studiowania życia i charakteru Jezusa — wezwanie, któremu nie byli w stanie przeciwstawić żadnych argumentów. Gorliwość Piotra w obronie sprawy Chrystusa doprowadziła wielu do opowiedzenia się za ewangelią, a przywódcy obawiali się, że jeśli dadzą mu okazję bronić wiary w obecności tłumu przebywającego w mieście z okazji świąt, wówczas padnie żądanie uwolnienia go z rąk króla. KM 86.4
Postanowiono więc pod różnymi pretekstami odwlec egzekucję Piotra na czas po święcie Paschy, a wyznawcy Kościoła mieli czas na głębokie badanie serca i gorliwą modlitwę. Nieustannie modlili się za Piotra, gdyż czuli, że może zostać ocalony dla sprawy. Uświadomili sobie, że znaleźli się w sytuacji, w której bez szczególnej Bożej pomocy Kościół Chrystusa zostanie zniszczony. KM 86.5
W tym czasie wyznawcy religii żydowskiej ze wszystkich narodów zmierzali do świątyni, która była poświęcona kultowi Boga. Błyszcząca złotem i drogimi kamieniami świątynia była obrazem piękna i wielkości. Jednak Jahwe nie mieszkał już w tym wspaniałym pałacu. Izrael jako naród odciął się od Boga. Kiedy Chrystus zbliżał się do końca swojej ziemskiej służby, patrząc po raz ostatni na świątynię, powiedział: “Oto wam dom wasz pusty zostanie”. Mateusza 23,38. Dotąd nazywał świątynię domem swego Ojca, ale kiedy Syn Boży opuścił jej mury, Boża obecność na zawsze znikła ze świątyni zbudowanej dla chwały Boga. KM 87.1
Wreszcie wyznaczono datę egzekucji Piotra, ale modlitwy wierzących nieustannie płynęły do nieba, a kiedy z całą energią i bratnią miłością wołano gorliwie o pomoc, aniołowie Boży czuwali nad uwięzionym apostołem. KM 87.2
Pamiętając poprzednią ucieczkę apostołów z więzienia, Herod tym razem podwoił zabezpieczenia. Aby wykluczyć wszelką możliwość uwolnienia, Piotr był strzeżony przez szesnastu żołnierzy, którzy pilnowali go na zmianę dniem i nocą. W celi apostoł znajdował się pomiędzy dwoma żołnierzami, przykuty do nich łańcuchami przytwierdzonymi do ich rąk. Nie był w stanie nawet poruszyć się tak, by tego nie zauważyli. Drzwi więzienia były solidnie zamknięte, a przed nimi znajdowali się kolejni strażnicy, więc z ludzkiego punktu widzenia nie istniała najmniejsza szansa odbicia czy ucieczki Piotra. Jednak kiedy kończą się ludzkie możliwości, Bóg znajduje okazję do działania. KM 87.3
Piotr został osadzony w celi wykutej w litej skale, a potężne drzwi do niej były osadzone na masywnych zawiasach i solidnie zaryglowane. Strzegący go żołnierze własnym życiem odpowiadali za upilnowanie więźnia. Dzięki tym ryglom, kratom i rzymskim strażnikom, skutecznie udaremniającym możliwość ratunku z ludzkiej strony, Boży triumf w uwolnieniu Piotra miał się okazać jeszcze pełniejszy. Herod wygrażał pięścią Wszechmocy i miał zostać zupełnie pokonany. Okazując swoją moc, Bóg miał zamiar oszczędzić cenne życie, które Żydzi usiłowali zniszczyć. KM 87.4
Nastała ostatnia noc przed wyznaczonym dniem egzekucji. Potężny anioł został posłany z nieba na ratunek Piotrowi. Masywne bramy, za którymi uwięziono świętego Bożego, otworzyły się bez udziału ludzkich rąk. Anioł Najwyższego przeszedł, a bramy bezszelestnie zamknęły się za nim. Wszedł do celi i zastał Piotra śpiącego spokojnym snem doskonałej ufności. KM 88.1
Światłość otaczająca anioła napełniła celę, ale nie zbudziła apostoła. Dopiero kiedy poczuł dotyk ręki anioła i usłyszał głos: “Wstań prędko!” (Dzieje Apostolskie 12,7), obudził się i zobaczył celę rozświetloną światłem nieba oraz anioła w chwale stojącego przed nim. Mechanicznie spełnił polecenie, a kiedy wstając, uniósł ramiona, spostrzegł, że łańcuchy opadły z jego nadgarstków. KM 88.2
Głos niebiańskiego posłańca przynaglał go: “Opasz się i włóż sandały swoje”. Dzieje Apostolskie 12,8. Znowu Piotr spełnił polecenie, patrząc w zdumieniu na swojego gościa i przypuszczając, że śni albo ma widzenie. Kolejny raz anioł rozkazał: “Narzuć na siebie płaszcz swój i pójdź za mną”. Dzieje Apostolskie 12,8. Anioł ruszył w stronę drzwi, a za nim Piotr — zazwyczaj gadatliwy, tym razem jednak osłupiały ze zdumienia. Minęli strażników i podeszli do zaryglowanych drzwi, które otworzyły się przed nimi, a gdy tylko przeszli, natychmiast się zamknęły. Strażnicy stali nieporuszeni na posterunku. Zbliżyli się do drugich drzwi, także strzeżonych z obu stron. Otworzyły się jak poprzednie, bez zgrzytu zawiasów i szczęku rygli. Przeszli przez nie, a one zamknęły się, nie wydając dźwięku. W ten sam sposób przeszli przez główną bramę więzienia i znaleźli się na ulicy. Nie padło ani jedno słowo i nie było słychać odgłosu kroków. Anioł szedł przodem, otoczony oślepiającą jasnością, a Piotr, oniemiały i wciąż przekonany, że to sen, podążał za swoim wyzwolicielem. Anioł odprowadził go do rogu ulicy, a gdy uznał, że jego misja się zakończyła, zniknął tak nagle, jak się pojawił. KM 88.3
Niebiańskie światło zgasło, a Piotra zalała ciemność miasta. Gdy jego oczy przywykły do mroku, zauważył, że stoi sam na pustej ulicy, a chłodne nocne powietrze owiewa mu twarz. Teraz dopiero dotarło do jego świadomości, że naprawdę jest wolny. Rozpoznał miejsce, w którym się znajdował, bo bywał tu wcześniej, a rankiem miał tędy przejść po raz ostatni. KM 88.4
Piotr starał się prześledzić w pamięci to, co się stało. Pamiętał, jak zdjął sandały i zrzucił płaszcz z ramion, po czym zasnął przykuty do dwóch żołnierzy. Obejrzał się i stwierdził, że jest ubrany i przepasany. Jego nadgarstki, nabrzmiałe od ciężkiego żelaza, były wolne od kajdan. Uświadomił sobie, że jego uwolnienie nie było ułudą, snem czy wizją, ale szczęśliwą rzeczywistością. Rankiem miał zostać poprowadzony na śmierć, ale oto anioł wyzwolił go z więzienia i uratował od śmierci. “A gdy Piotr przyszedł do siebie, rzekł: Teraz wiem naprawdę, że Pan posłał anioła swego i wyrwał mnie z ręki Heroda i ze wszystkiego, czego oczekiwał lud żydowski”. Dzieje Apostolskie 12,11. KM 89.1
Apostoł natychmiast skierował się do domu, w którym gromadzili się bracia i gdzie teraz trwali w gorliwej modlitwie. “A gdy zakołatał do drzwi bramy, wyszła dziewczyna, imieniem Rode, aby nasłuchiwać, i poznawszy głos Piotra, z radości nie otworzyła bramy, lecz pobiegła do domu i oznajmiła, że Piotr stoi przed bramą. Oni zaś powiedzieli do niej: Oszalałaś! Ona jednak zapewniała, że tak jest istotnie. A oni na to: To jego anioł. Piotr zaś kołatał nadal. A gdy otworzyli, ujrzeli go i zdumieli się. Dawszy im znak ręką, aby milczeli, opowiedział im, jak go Pan wyprowadził z więzienia (...). Potem wyszedł i udał się na inne miejsce”. Dzieje Apostolskie 12,13-17. KM 89.2
Radość i uwielbienie dla Boga napełniły serca wierzących, ponieważ wysłuchał On ich modlitw i odpowiedział, wyzwalając Piotra z rąk Heroda. KM 89.3
Rankiem wielu ludzi zebrało się, by oglądać egzekucję apostoła. Herod posłał po Piotra. Na miejsce stracenia mieli doprowadzić go uzbrojeni po zęby żołnierze — nie tyle w obawie przed jego ewentualną ucieczką, ale by wywrzeć onieśmielające wrażenie na jego sympatykach i zademonstrować władzę króla. KM 89.4
Kiedy strażnicy zauważyli, że Piotr uciekł, ogarnęło ich przerażenie. Wyraźnie zapowiedziano im, że jeśli go nie upilnują, przypłacą to własnym życiem, a więc strzegli go ze zdwojoną czujnością. Kiedy oficerowie przybyli po Piotra, żołnierze trzymali straż u drzwi więzienia, rygle i kraty nadal tkwiły mocno na swoim miejscu, a łańcuchy były przytwierdzone do nadgarstków żołnierzy. Brakowało tylko więźnia. KM 89.5
Kiedy o ucieczce Piotra doniesiono Herodowi, ten nie krył rozdrażnienia i gniewu. Oskarżył strażników o zdradę i rozkazał ich stracić. Herod wiedział, że żadna ludzka moc nie była w stanie uratować Piotra, ale postanowił nie przyznać, że to Bóg stanął na przeszkodzie jego zamiarowi. Arogancko nastawił się przeciwko Najwyższemu. KM 90.1
Wkrótce po tych wydarzeniach Herod udał się do Cezarei. Tam urządził wielki festyn, by zyskać podziw i poklask ludu. Na festyn przybyli miłośnicy rozrywki ze wszystkich stron, by ucztować i pić wino. Z wielką pompą i przepychem Herod zaprezentował się przed ludem i wygłosił kwiecistą przemowę. Ubrany w szatę połyskującą srebrem i złotem, mieniącą się w promieniach słońca i oślepiającą widzów, wyglądał wspaniale. Majestat jego osoby i siła starannie dobranych słów wywarły na zgromadzonych wielkie wrażenie. Ich zmysły zamroczone z powodu obżarstwa i opilstwa uległy teraz urokowi postaci Heroda i zostały oczarowane jego sposobem bycia i mową. W szalonej ekscytacji zaczęto mu bić pokłony, oświadczając, że śmiertelnik nie mógłby tak wyglądać i przemawiać z taką zapierającą dech w piersiach elokwencją. Następnie ludzie ci oświadczyli, że choć zawsze szanowali go jako władcę, to odtąd będą go czcili jak boga. KM 90.2
Wśród osób wielbiących teraz nikczemnego grzesznika były takie, które kilka lat temu w obłąkańczej wściekłości wołały: “Precz z Jezusem! Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj Go!”. Żydzi nie przyjęli Chrystusa, którego szata, zwyczajna i znoszona w drodze, okrywała serce boskiej miłości. Ich oczy nie rozpoznały pod skromnym wyglądem Pana życia i chwały, choć moc Chrystusa została im objawiona w czynach, jakich zwykły człowiek nie mógł dokonać. Teraz zaś gotowi byli wielbić jako boga pyszałkowatego króla, którego wspaniała szata tkana srebrem i złotem skrywała serce zepsute i okrutne. KM 90.3
Herod wiedział, że w żadnym razie nie zasługuje na chwałę i hołd, jakie mu składano, a jednak przyjął bałwochwalczą cześć ludu. Jego serce przepełniło poczucie triumfu, a pycha odbiła się na jego obliczu, kiedy usłyszał narastającą wrzawę: “Boży to głos, a nie ludzki”. KM 91.1
Jednak nagle w jego zachowaniu i wyglądzie zaszła gwałtowna zmiana. Twarz pobladła śmiertelnie i skurczyła się w grymasie cierpienia. Wielkie krople potu zaczęły spływać z jego czoła. Przez chwilę stał jak skamieniały z bólu i przerażenia, a potem, zwracając bladą, siną twarz ku swoim zaniepokojonym przyjaciołom, wydał okrzyk rozpaczy: “Ten, którego mieliście za boga, otrzymał śmiertelny cios”. KM 91.2
W niewymownych cierpieniach został zniesiony ze wspaniałego piedestału. Chwilę wcześniej z dumą odbierał chwałę i cześć wielkiego tłumu, a teraz zrozumiał, że jest w rękach Władcy znacznie potężniejszego niż on sam. Przytłoczyły go wyrzuty sumienia. Przypomniał sobie, jak zaciekle prześladował naśladowców Chrystusa, jak w swym okrucieństwie rozkazał ściąć niewinnego Jakuba i jak planował uśmiercić apostoła Piotra. Przypomniał sobie, jak w swoim upokorzeniu i gniewie zemścił się na strażnikach więzienia. Czuł, że oto Bóg rozliczy się z nim, bezlitosnym prześladowcą. Nie znajdował ani nie oczekiwał ulgi w bólu fizycznym i psychicznym. KM 91.3
Herod znał prawo Boże, które mówi: “Nie będziesz miał innych bogów obok mnie”. 2 Mojżeszowa 20,3. Wiedział, że przyjmując uwielbienie ludu, przepełnił miarę swojej nieprawości i ściągnął na siebie gniew Jahwe. KM 91.4
Ten sam anioł, który przybył z niebiańskich przybytków, by uratować Piotra, był posłańcem gniewu i sądu wysłanym do Heroda. Anioł dotknął Piotra, by obudzić go ze snu. Inaczej dotknął występnego króla, poniżając go i wymierzając mu karę wyznaczoną przez Wszechmogącego. Herod umarł w wielkim cierpieniu umysłu i ciała, odbierając zasądzoną przez Boga odpłatę. KM 91.5
Ta demonstracja boskiej sprawiedliwości wywarła wielki wpływ na ludzi. Wieść o cudownym uwolnieniu z więzienia apostoła Chrystusa i o śmierci jego prześladowcy wskutek klątwy Bożej rozeszła się szeroko, także poza granicami kraju, prowadząc wielu do wiary w Chrystusa. KM 92.1
Doświadczenie Filipa skierowanego przez niebiańskiego anioła tam, gdzie spotkał człowieka szukającego prawdy; doświadczenie Korneliusza odwiedzonego przez anioła z poselstwem Bożym; doświadczenie Piotra uwięzionego i skazanego na śmierć, wyprowadzonego bezpiecznie z więzienia przez anioła — wszystko to świadczy o tym, jak blisko ziemi jest niebo. KM 92.2
Dzisiaj tak samo jak w czasach apostołów niebiańscy posłańcy przemierzają kraj, szukając okazji, by pocieszać zasmuconych, prowadzić grzeszników do skruchy, zdobywać serca ludzi dla Chrystusa. Nie widzimy ich, ale oni są przy nas, prowadząc, kierując i chroniąc. KM 92.3
Niebo przybliża się do ziemi dzięki owej tajemniczej drabinie, która opiera się mocno na ziemi i sięga tronu Nieskończonego. Aniołowie nieustannie wstępują i zstępują po tej drabinie światłości, niosąc modlitwy potrzebujących i nieszczęśliwych do Ojca w górze i przynosząc ludziom błogosławieństwo i nadzieję, odwagę i pomoc. Ci aniołowie światłości tworzą niebiańską atmosferę wokół człowieka, podnosząc nas ku temu, co niewidzialne i wieczne. Nie widzimy naszym wzrokiem ich postaci. Możemy rozpoznać ich obecność jedynie dzięki duchowemu wzrokowi. Tylko duchowym uchem możemy usłyszeć harmonię niebiańskich głosów. KM 92.4
“Anioł Pański zakłada obóz wokół tych, którzy się go boją, i ratuje ich”. Psalmów 34,8. Bóg poleca swoim aniołom, by ratowali Jego wybranych od nieszczęść i strzegli ich od “zarazy, która grasuje w ciemności, (...) moru, który poraża w południe”. Psalmów 91,6. Wielokrotnie aniołowie rozmawiali z ludźmi jak przyjaciel z przyjacielem i wyprowadzali ich z zagrożenia w bezpieczne miejsce. Wielokrotnie słowa pocieszenia wypowiadane przez aniołów podnosiły na duchu wiernych i kierowały ich myśli ponad sprawy ziemskie, tak iż przez wiarę mogli ujrzeć białe szaty, korony i palmowe gałązki zwycięstwa, które zwycięzcy otrzymają, kiedy zgromadzą się wokół wspaniałego białego tronu. KM 92.5
Dziełem aniołów jest wspierać tych, którzy cierpią, są doświadczani i kuszeni. Pracują oni niestrudzenie dla tych, za których Chrystus oddał życie. Kiedy grzesznicy są prowadzeni do poddania się Zbawicielowi, aniołowie niosą wieść o tym do nieba, ciesząc niebiańskie zastępy. “Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania”. Łukasza 15,7. Do nieba zanoszona jest wiadomość o każdym skutecznym wysiłku z naszej strony, by rozproszyć ciemność i szerzyć wśród ludzi poznanie Chrystusa. Kiedy czyn ten jest przedkładany Ojcu, radość napełnia niebiańskie zastępy. KM 93.1
Zwierzchności i moce nieba obserwują walkę, która w pozornie zniechęcających okolicznościach jest toczona przez sługi Boże. Nowe podboje są osiągane, nowe zaszczyty zdobywane, kiedy chrześcijanie, skupieni wokół sztandaru swego Odkupiciela, idą naprzód, tocząc dobry bój wiary. Wszyscy niebiańscy aniołowie są na usługach pokornego, wierzącego ludu Bożego, a kiedy Pańska armia pracowników tu, na ziemi, śpiewa swe pieśni chwały, chór w górze przyłącza się do nich w oddawaniu chwały Bogu i Jego Synowi. KM 93.2
Musimy lepiej zrozumieć misję aniołów. Dobrze byłoby, gdybyśmy pamiętali, że każde szczere dziecko Boże współpracuje z niebiańskimi istotami. Niewidzialne wojska światłości i mocy towarzyszą pokornym i uniżonym, którzy wierzą w obietnice Boże i trzymają się ich. Nawet cherubini i serafini, aniołowie potężni mocą, stojący po prawicy Boga, “są oni wszyscy służebnymi duchami, posyłanymi do pełnienia służby gwoli tych, którzy mają dostąpić zbawienia”. Hebrajczyków 1,14. KM 93.3