Ze skarbnicy świadectw II
Popularność dzięki obniżeniu wymagań
Niektórzy twierdzą, że jeśli damy w naszych szkołach przodujące miejsce religijnemu nauczaniu, szkoły te stracą powodzenie, a osoby nie należące do naszego wyznania nie będą do nich uczęszczały. Bardzo dobrze — niech idą do innych szkół, gdzie znajdą system wychowawczy odpowiadający ich gustom. Właśnie zamierzeniem szatana jest udaremnić tego rodzaju rozważaniami osiągnięcie celu, dla którego zakładamy szkoły. Powstrzymywani przez jego fortele dyrektorzy rozumują tak, jak rozumuje świat, i naśladują jego obyczaje. Wielu dowiodło poważnego braku mądrości tym, że przyłączyli się do nieprzyjaciół Boga i prawdy, i proponowali naszym uczniom świeckie rozrywki. Czyniąc to ściągają na siebie gniew Boży, ponieważ sprowadzają młodzież na manowce i spełniają zamiary szatana. Za tę działalność i wszystkie jej skutki będą musieli odpowiedzieć przed Bogiem. SS2 299.4
Kto tak postępuje, temu nie należy ufać. Mogą wyznać swój błąd, kiedy zło się już dokonało, ale czy tym wyznaniem potrafią unicestwić wpływ, jaki wywarli? Czy słowa “dobrze sługo dobry i wierny” zostaną wypowiedziane do tych, którzy zawiedli pokładane w nich zaufanie i działali wbrew swemu obowiązkowi? Ci niegodni pracownicy nie budowali na wiecznej Skale. Fundamentem, na którym wznosili budowlę, okaże się sypki piasek. Pan żąda, byśmy byli wyłącznie Jego własnością. Jakże więc możemy zabiegać o wzięcie u świata albo naśladować jego zwyczaje i praktyki? “Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga”. Jakuba 4,4. SS2 300.1
Wielkie zaślepienie przejawiają ci, którzy obniżają poziom szkoły dla zapewnienia jej popularności i, co za tym idzie, zwiększenia liczby uczniów, a potem cieszą się z rozwoju szkoły. Gdyby liczby świadczyły o sukcesie jakiejkolwiek sprawy, to szatan miałby prawo do pierwszeństwa, ponieważ jego wyznawcy to ogromna większość ludzi na tym świecie. Miarą siły moralnej naszej szkoły jest jej pomyślność, a także cnota, mądrość i pobożność tych, którzy do niej uczęszczają, a nie liczba uczniów, i to powinno być źródłem radości i dziękczynienia. Czy nasze szkoły mają wrócić do świata i naśladować jego zwyczaje i wzory? “Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże (...) nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe”. Rzymian 12,1.2. SS2 300.2
Ludzie będą stosować wszelkie środki, żeby różnicę między adwentystami dnia siódmego a czcicielami pierwszego dnia tygodnia uczynić mniej wyraźną. Przedstawiono mi grono ludzi, którzy nazywali siebie adwentystami dnia siódmego, radząc, byśmy wyróżniający nas i czyniący szczególnym ludem znak nie podkreślali tak wyraźnie i nieugięcie. Twierdzili, że nie jest to najlepsza metoda zapewnienia sukcesu naszym instytucjom. Nie czas jednak opuszczać w dół sztandary, nie czas wstydzić się wiary. Ten szczególny sztandar, na którym wypisane są słowa: “Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa” — ma być niesiony przez świat aż do skończenia czasu łaski. Musimy podwoić wysiłki, by wszędzie, we wszystkich krajach iść naprzód. Nie wolno ukrywać naszej wiary dla zapewnienia sobie protekcji świata. Prawda musi dotrzeć do ludzi bliskich zatracenia, a jeśli w jakikolwiek bądź sposób się ją ukrywa, to Bóg jest znieważony i krew dusz splami nasze szaty. SS2 300.3
Tylko wtedy niebiańskie istoty będą współdziałać z nami, gdy zatrudnieni w naszych instytucjach ludzie będą pokornie chodzić przed Bogiem. Wszyscy muszą mieć w pamięci to, co powiedział Bóg: “Tych, którzy mnie czczą, i ja uczczę”. 1 Samuela 2,30. Nigdy nikt, nawet przez chwilę, nie powinien myśleć, że lepiej dla niego będzie ukryć swą wiarę i jej nauki przed niewierzącymi tego świata w obawie, że może być mniej szanowany i ceniony, ponieważ poznano zasady jego wiary. Chrystus wymaga od swoich naśladowców otwartego, męskiego wyznania wiary. Każdy musi zająć jawne stanowisko i być tym, czym według woli boskiej być powinien: widowiskiem dla świata, dla aniołów i ludzi. Cały wszechświat z uwagą przypatruje się końcowemu aktowi boju między Chrystusem a szatanem. Każdy chrześcijanin ma być światłem stojącym na świeczniku i ofiarującym światło wszystkim obecnym w domu, a nie ukrytym pod korcem lub łóżkiem. Niech nigdy z tchórzostwa czy z uwagi na świat prawda Boża nie zostanie zepchnięta na dalszy plan. SS2 301.1
*****
Wychowanie dane młodym ludziom kształtuje ich późniejszą społeczną postawę. Wszędzie na świecie społeczeństwa znalazły się w chaosie — potrzebują gruntownej przemiany. Wielu przypuszcza, że pewne ustępstwa w wychowaniu, większa umiejętność kadr nauczycielskich i nowocześniejsze metody nauczania postawią wszystko na właściwym miejscu. Te osoby twierdzą, że wierzą Słowu Bożemu i przyjmują jego wyroki, a mimo to dają temu Słowu w ogromnej dziedzinie wychowania podrzędne stanowisko. To, co powinno stać na pierwszym miejscu, zostaje podporządkowane ludzkim wymysłom. SS2 301.2
Tak łatwo jest przyjąć plany, metody nauczania i obyczaje tego świata, nie myśląc o czasie, w którym żyjemy, ani o wielkiej pracy, jaka musi być wykonana. Jakże łatwo jest zachowywać się tak, jak ludzie w dniach Noego. Ustawicznie grozi nam niebezpieczeństwo, że nasi wychowawcy pójdą tą samą drogą, jaką poszli kiedyś Izraelici, dostosowując się do obyczajów, praktyk i tradycji nie ustanowionych przez Boga. Niektórzy z uporem, wytrwale trwają przy starych przyzwyczajeniach. Objawiają zamiłowanie do rozmaitych studiów nie mających zasadniczego znaczenia, jak gdyby od tych rzeczy zależało zbawienie. W ten sposób odwracają się od szczególnego dzieła Bożego i dają uczniom niedostateczne, niewłaściwe wychowanie. Umysły odwrócą się wtedy od wyraźnego “tak mówi Pan”, a zwrócą ku ludzkim teoriom i naukom. Nie mająca granic wieczna prawda — objawienie Boże — jest wykładana według ludzkiej interpretacji, mimo że jedynie moc Ducha Świętego może wyłożyć duchowe rzeczy. Mądrość ludzka jest głupstwem, całkowicie brak jej spojrzenia w przyszłość sięgającą wieczności. SS2 301.3
*****
Reformatorzy nie są burzycielami, nie będą nigdy starali się zniszczyć tego, kto nie zgadza się z ich planami i nie dostosowuje się do tych planów. Reformatorzy muszą iść naprzód, nie wolno im się cofać. Muszą być ludźmi zdecydowanymi, mocnymi, niezłomnymi i niewzruszonymi, lecz siła ich nie może się wypaczyć, nie wolno, by stała się żądzą panowania. Bóg pragnie, aby wszyscy, którzy Mu służą, byli tak twardzi jak skała, jeśli chodzi o zasady, a jednocześnie tak łagodni i pokornego serca, jak Chrystus. Jeśli są ukryci w Chrystusie i takimi pozostają, potrafią dokonać dzieła, jakiego i On by dokonał, gdyby się znalazł na ich miejscu. Brutalne, osądzające postępowanie jest dzisiaj w dziedzinie odnowy absolutnie nie do przyjęcia. Każda samolubna metoda w służbie Boga jest Mu obrzydliwością. SS2 302.1