Działalność apostołów

22/59

Rozdział 21 — W dalekich krajach

Nadszedł czas, by rozpocząć głoszenie ewangelii poza granicami Azji Mniejszej. Otwarła się droga dla Pawła i jego współpracowników, by przeprawili się do Europy. W Troadzie, nad Morzem Śródziemnym, “miał Paweł w nocy widzenie: Jakiś Macedończyk stał i prosił go, mówiąc: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam”. Dzieje Apostolskie 16,9. DA 116.1

Wezwanie było usilne, niedopuszczające żadnej zwłoki. Łukasz, który towarzyszył Pawłowi, Sylasowi i Tymoteuszowi w podróży po Europie, sprawozdaje: “Gdy tylko ujrzał to widzenie, staraliśmy się zaraz wyruszyć do Macedonii, wnioskując, iż nas Bóg powołał, abyśmy im zwiastowali dobrą nowinę. Odpłynąwszy z Troady, zdążaliśmy wprost do Samotraki, a nazajutrz do Neapolu, stamtąd zaś do Filippi, które jest przodującym miastem okręgu macedońskiego i kolonią rzymską. (...) W dzień sabatu wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, odbywały się modlitwy, i usiadłszy, rozmawialiśmy z niewiastami, które się zeszły. Przysłuchiwała się też pewna bogobojna niewiasta, imieniem Lidia, z miasta Tiatyry, sprzedawczyni purpury, której Pan otworzył serce”. Wiersz 10-14. Lidia z radością przyjęła prawdę. Ona i jej domownicy nawrócili się i zostali ochrzczeni. Lidia poprosiła też apostołów, by podczas pobytu w Filippi zamieszkali w jej domu. DA 116.2

Kiedy posłańcy krzyża kontynuowali swoje nauczycielskie dzieło, pewna kobieta opętana przez ducha wieszczego podążała za nimi, wołając: “Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i zwiastują wam drogę zbawienia. A to czyniła przez wiele dni”. Wiersz 17-18. DA 116.3

Ta kobieta była szczególnym narzędziem szatana, a jednocześnie przynosiła swoim panom znaczne zyski, przepowiadając przyszłość. Jej wpływ służył umacnianiu bałwochwalstwa. Szatan wiedział, że jego królestwo zostało najechane i uciekł się do takiego sposobu przeciwdziałania dziełu Bożemu, w nadziei, że uda mu się pomieszać jego fałsz z prawdami nauczanymi przez tych, którzy głosili poselstwo ewangelii. Słowa rekomendacji wygłaszane przez tę kobietę szkodziły sprawie prawdy, odciągając umysły ludzi od nauk apostołów i okrywając niesławą ewangelię. W ten sposób wielu doszło do przekonania, że ludzie przemawiający w Duchu i mocy Bożej byli napełnieni tym samym duchem, co owa emisariuszka szatana. DA 116.4

Przez jakiś czas apostołowie cierpliwie znosili te ataki, aż w końcu pod natchnieniem Ducha Świętego Paweł nakazał złemu duchowi opuścić tę kobietę. Jej natychmiastowe zamilknięcie świadczyło, że apostołowie byli sługami Boga, a demon musiał uznać ten fakt i spełnić ich polecenie. DA 117.1

Uwolniona od złego ducha i będąca znowu przy zdrowych zmysłach kobieta postanowiła zostać naśladowczynią Chrystusa. Jej panowie zaniepokoili się tym. Zrozumieli, że możliwość czerpania zysków z wróżenia i przepowiadania przyszłości wkrótce zupełnie się skończy, jeśli apostołom pozwoli się kontynuować dzieło ewangelii. DA 117.2

Wielu innych w mieście także było zainteresowanych czerpaniem dochodów z szatańskich zwiedzeń. Ci ludzie, obawiając się wpływu mocy, która mogła skutecznie położyć kres ich działalności, podnieśli głośny krzyk przeciwko sługom Bożym. Stawili apostołów przed władzami miasta i przedstawili oskarżenie: “Ci oto ludzie, którzy są Żydami, zakłócają spokój w naszym mieście i głoszą obyczaje, których nie wolno nam, jako Rzymianom, przyjmować ani zachowywać”. Wiersz 20-21. DA 117.3

Wzburzony i podekscytowany tłum powstał przeciwko apostołom. Obłędowi większości ulegli także przedstawiciele władzy, którzy kazali zedrzeć wierzchnie odzienie z apostołów i ich wychłostać. “A gdy im wiele razów zadali, wrzucili ich do więzienia i nakazali stróżowi więziennemu, aby ich bacznie strzegł. Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu, a nogi ich zakuł w dyby”. Wiersz 23-24. DA 117.4

Apostołowie cierpieli niewymownie z powodu niewygodnej pozycji, w jakiej zostali zakuci, ale nie narzekali. Zamiast tego w zupełnej ciemności, w najgłębszym lochu, dodawali sobie nawzajem otuchy słowami modlitwy i pieśniami śpiewanymi Bogu, że zostali uznani za godnych znosić hańbę ze względu na Niego. Ich serca znajdowały oparcie w głębokiej i gorliwej miłości, jaką darzyli dzieło Odkupiciela. Paweł wspominał prześladowania, jakich dopuszczał się niegdyś wobec uczniów Chrystusa, i radował się, że jego oczy otwarły się, by widział, a jego serce odczuło moc wspaniałych prawd, którymi wcześniej gardził. DA 117.5

Pozostali więźniowie ze zdumieniem wsłuchiwali się w odgłosy modlitwy i śpiewu dochodzące z wewnętrznego lochu. Zwykle dobiegały stamtąd krzyki i jęki, przekleństwa i wulgaryzmy zakłócające ciszę nocy. Nigdy wcześniej nikt nie słyszał słów modlitwy i uwielbienia dochodzących z tej ponurej celi. Strażnicy i więźniowie nie mogli tego zrozumieć i pytali jedni drugich, kim są ci ludzie, którzy zmarznięci, głodni i cierpiący męczarnie potrafią się tak radować. DA 117.6

W tym czasie przedstawiciele władz wracali do domów, gratulując sobie nawzajem szybkich i zdecydowanych środków, jakie powzięli celem uciszenia tumultu. Jednak przy okazji dowiedzieli się nieco więcej o charakterze i działalności ludzi, których skazali na chłostę i więzienie. Ujrzeli kobietę, która została uwolniona od szatańskiego wpływu, i nie mogli się oprzeć wrażeniu, jakie zrobiła na nich zmiana jej wyglądu i zachowania. Wcześniej sprawiała w mieście niemałe zamieszanie, a teraz była cicha i spokojna. Kiedy dotarło do nich, że wymierzyli rygorystyczną karę przewidzianą rzymskim prawem dwóm prawdopodobnie niewinnym ludziom, ruszyło ich sumienie i ustalili, że rankiem po cichu uwolnią apostołów i każą ich wyprowadzić z miasta, by tłum im już nie zagrażał. DA 118.1

Choć ludzie okazali się dla nich okrutni i mściwi, a władze rażąco zaniedbały swój obowiązek chronienia ich, to jednak Bóg nie zapomniał okazać łaskawości swoim sługom. Całe niebo z zainteresowaniem zwracało się ku ludziom cierpiącym ze względu na Chrystusa, a aniołowie zostali posłani do więzienia, w którym apostołowie byli zamknięci. Wraz z przybyciem niebiańskich posłańców ziemia się zatrzęsła. Solidnie zaryglowane drzwi więzienia stanęły otworem, łańcuchy i dyby opadły z rąk i nóg więźniów, a jasne światło napełniło lochy. DA 118.2

Naczelnik więzienia ze zdziwieniem przysłuchiwał się modlitwom i pieśniom więźniów. Kiedy ich zakuwano, widział ich nabrzmiałe i krwawiące rany i osobiście upewnił się, że ich stopy zostały mocno zakute w dybach. Oczekiwał, że usłyszy od nich gorzkie wyrzuty i przekleństwa, ale zamiast tego usłyszał pieśni radości i chwały. Z tym dźwiękiem w uszach naczelnik zasnął, a obudziło go trzęsienie ziemi i drżenie więziennych ścian. DA 118.3

W najwyższym stopniu zaniepokojony, ku swej rozpaczy ujrzał, że drzwi więzienia są otwarte. Ogarnęło go przerażenie na myśl, że więźniowie uciekli. Zważywszy to, jak pilnie polecono mu strzec Pawła i Sylasa, naczelnik był pewny, że karą za oczywiste niedopatrzenie obowiązku będzie śmierć. W przypływie rozgoryczenia uznał, że lepiej będzie, jeśli sam odbierze sobie życie, niż miałby zostać poddany haniebnej egzekucji. Dobył miecza i już miał się rzucić na jego ostrze, kiedy Paweł odezwał się słowami pocieszenia: “Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy”. Więźniowie pozostali na swoich miejscach trzymani mocą Bożą działającą przez jednego współwięźnia. DA 118.4

Okrucieństwo, z jakim naczelnik potraktował apostołów, nie wzbudziło w nich mściwości. Paweł i Sylas mieli ducha Chrystusowego, a nie ducha zemsty. W ich sercach, pełnych miłości Zbawiciela, nie było miejsca na złośliwość wobec tych, którzy ich prześladowali. DA 118.5

Naczelnik rzucił miecz i rozkazując, by podano mu lampę, wszedł do lochu. Wiedział już, jakiego rodzaju ludźmi byli ci, którzy odpłacili uprzejmością za okrucieństwo, z jakim ich potraktował. Podszedł do apostołów i padł na kolana, prosząc o przebaczenie. Potem, kiedy wyprowadził ich na dziedziniec, zapytał: “Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony?” Wiersz 30. DA 118.6

Naczelnik zadrżał z przerażenia, kiedy ujrzał przejaw gniewu Bożego w postaci trzęsienia ziemi. Następnie na myśl o ucieczce więźniów był gotowy odebrać sobie życie. Teraz jednak to wszystko wydało mu się mało istotne w porównaniu z nową, nieznaną bojaźnią, która ogarnęła jego umysł, i pragnieniem posiadania takiego wewnętrznego spokoju i pogody ducha, jakie okazali apostołowie, cierpiąc wskutek przemocy. W ich twarzach ujrzał światło nieba. Wiedział, że Bóg interweniował w cudowny sposób, by ich uratować, a słowa opętanej kobiety ze szczególną siłą odezwały się w jego umyśle: “Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i zwiastują wam drogę zbawienia”. Wiersz 17. DA 119.1

Z głęboką pokorą poprosił apostołów, by wskazali mu drogę żywota. Odpowiedzieli: “Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom. I głosili Słowo Pańskie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu”. Wiersz 31-32. Następnie naczelnik opatrzył rany apostołów i usługiwał im, a potem został przez nich ochrzczony — on i wszyscy jego domownicy. Uświęcający wpływ udzielił się także więźniom osadzonym w więzieniu — ich umysły otwarły się na słuchanie prawd głoszonych przez apostołów. Więźniowie byli przekonani, że Bóg, któremu służą ci ludzie, cudownie uwolnił ich z niewoli. DA 119.2

Obywatele Filippi byli przerażeni trzęsieniem ziemi, a kiedy rankiem strażnicy więzienni powiadomili władze, co się stało nocą, przełożeni miasta zaniepokoili się i wysłali posłańca z poleceniem, by zwolnić apostołów. Jednak Paweł oświadczył: “Wychłostawszy nas, obywateli rzymskich, publicznie bez sądu, wrzucili nas do więzienia; teraz zaś potajemnie nas wypędzają? Nie, niech raczej sami przyjdą i wyprowadzą nas”. Wiersz 37. DA 119.3

Obaj apostołowie byli obywatelami rzymskimi, zaś biczowanie i więzienie Rzymianina bez sądu było niezgodne z prawem, o ile nie został przyłapany na przestępstwie. Paweł i Sylas zostali publicznie uwięzieni, a teraz odmówili potajemnego zwolnienia z więzienia bez właściwego wyjaśnienia ze strony władz miasta. DA 119.4

Kiedy doniesiono o tym przełożonym, ci przerazili się nie na żarty, że apostołowie złożą skargę u cesarza. Udali się więc natychmiast do więzienia, przeprosili Pawła i Sylasa za wyrządzone im niesprawiedliwość i okrucieństwo, a następnie osobiście wyprowadzili ich z więzienia, uprzejmie prosząc, by opuścili miasto. Przełożeni obawiali się wpływu apostołów na lud, a także Mocy, która ujęła się za tymi niewinnymi ludźmi. DA 119.5

Postępując zgodnie z zaleceniem danym przez Chrystusa, apostołowie nie zamierzali narzucać swojej obecności tam, gdzie nie była ona pożądana. “Wyszli z więzienia, wstąpili do Lidii, a ujrzawszy braci, dodali im otuchy i odeszli”. Wiersz 40. DA 119.6

Apostołowie nie uważali swojej pracy w Filippi za daremną. Spotkali się tam z silną opozycją i prześladowaniem, ale interwencja Opatrzności dla ich ocalenia oraz nawrócenie naczelnika więzienia i jego domowników z nawiązką wynagrodziły zniewagę i cierpienie, jakie znieśli. Wieść o ich niesłusznym uwięzieniu i cudownym wyzwoleniu obiegła całą krainę, dzięki czemu działalność apostołów została zauważona przez wielu tych, którzy mogli pozostać poza zasięgiem poselstwa ewangelii. DA 119.7

Praca Pawła w Filippi zaowocowała powstaniem zboru, którego liczebność stale wzrastała. Jego gorliwość i poświęcenie, a ponad wszystko gotowość cierpienia dla Chrystusa wywarły głęboki i trwały wpływ na nawróconych. Wysoko cenili oni drogie prawdy, dla których apostołowie poświęcili tak wiele, a więc i oni całym sercem zaangażowali się w dzieło Odkupiciela. DA 120.1

To, że wyznawcy zboru w Filippi nie uniknęli prześladowań, wynika z listu, który Paweł do nich napisał. Czytamy w nim: “Wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć, staczając ten sam bój, w którym mnie widzieliście i o którym teraz słyszycie, że go staczam”. Filipian 1,29-30. Jednak ich wytrwałość w wierze była tak wielka, że apostoł oświadczył: “Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ilekroć was wspominam, zawsze w każdej modlitwie mojej za wszystkich was z radością się modląc, za społeczność waszą w ewangelii od pierwszego dnia aż dotąd”. Wiersz 3-5. DA 120.2

Straszliwa walka toczy się między siłami dobra a siłami zła w ważnych ośrodkach, do których zostali skierowani posłańcy prawdy. Paweł oświadczył: “Bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności”. Efezjan 6,12. Po kres czasu trwać będzie konflikt między Kościołem Bożym a tymi, którzy znajdują się pod panowaniem aniołów zła. DA 120.3

Pierwsi chrześcijanie często musieli się otwarcie przeciwstawiać mocom ciemności. Przez fałsz i prześladowania wróg usiłował oderwać ich od prawdziwej wiary. Obecnie, kiedy koniec wszystkich ziemskich spraw szybko się zbliża, szatan czyni rozpaczliwe wysiłki, by usidlić cały świat. Wdraża wiele planów, by zająć umysły ludzi i odwrócić ich uwagę od prawd istotnych dla zbawienia. We wszystkich miastach jego agenci pilnie organizują w ugrupowania tych, którzy są przeciwni prawu Bożemu. Arcyzwodziciel działa, by powodować zamieszanie i bunt, wzbudzając w ludziach gorliwość niepopartą rzetelną wiedzą. DA 120.4

Nikczemność osiąga poziom wyższy niż kiedykolwiek wcześniej, a jednak wielu kaznodziejów ewangelii woła: pokój i bezpieczeństwo. Jednak wierni Boży posłańcy mają nieprzerwanie kontynuować swoją działalność. Odziani w niebiańską zbroję mają bez lęku i zwycięsko iść naprzód, nigdy nie ustając w walce, póki każdy, do kogo mogą dotrzeć, nie usłyszy poselstwa prawdy przeznaczonej na obecny czas. DA 120.5