Działalność apostołów
Rozdział 54 — Wierny świadek
Po wniebowstąpieniu Chrystusa Jan okazał się wiernym, gorliwym pracownikiem w dziele Mistrza. Wraz z innymi uczniami uczestniczył w wylaniu Ducha w dniu Pięćdziesiątnicy, a potem ze świeżą gorliwością i mocą głosił ludziom Słowo żywota, kierując ich myśli ku Niewidzialnemu. Był znakomitym kaznodzieją — żarliwym i pełnym zaangażowania. W pięknych słowach, melodyjnym głosem opowiadał o naukach i czynach Chrystusa, mówiąc w sposób, który wywierał wrażenie na słuchaczach. Prostota jego słów i nieodparta moc prawd, które głosił, dawały mu dostęp do ludzi ze wszystkich klas społecznych. DA 302.1
Życie apostoła było zgodne z jego nauczaniem. Miłość do Chrystusa, która płonęła w jego sercu, motywowała go do gorliwej, nieustannej pracy dla bliźnich, w tym zwłaszcza dla braci w Kościele chrześcijańskim. DA 302.2
Chrystus nakazał swoim uczniom, by miłowali się wzajemnie tak, jak On ich umiłował. W ten sposób mieli składać świadectwo przed światem, że Chrystus, nadzieja chwały, został ukształtowany w nich. Chrystus powiedział: “Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali”. Jana 13,34. Kiedy te słowa zostały wypowiedziane, uczniowie nie rozumieli ich, ale potem, gdy widzieli cierpienia Chrystusa, a później Jego ukrzyżowanie, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie oraz gdy Duch Święty spoczął na nich w dniu Pięćdziesiątnicy, zyskali jaśniejsze zrozumienie miłości Bożej — tej, jaką mieli posiadać i sobie okazywać. Wówczas Jan mógł napisać do swoich braci w wierze: “Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci”. 1 Jana 3,16. DA 302.3
Po zstąpieniu Ducha Świętego, kiedy uczniowie wyruszyli, by zwiastować żywego Zbawiciela, ich jedynym pragnieniem było ratowanie bliźnich. Cieszyli się społecznością świętych. Byli czuli, wyrozumiali, gotowi do wyrzeczeń, zdolni do ponoszenia ofiar ze względu na dzieło prawdy. W swoich codziennych wzajemnych kontaktach przejawiali miłość, jaką Chrystus przejawiał wobec nich. Niesamolubnymi słowami i czynami rozpalali tę miłość w sercach bliźnich. DA 302.4
Taką miłość zawsze mieli pielęgnować wierzący. Mieli żyć w ochoczym posłuszeństwie nowemu przykazaniu miłości. Mieli być tak ściśle zjednoczeni z Chrystusem, aby mogli spełniać wszystkie Jego wymagania. Ich życie miało wywyższać moc Zbawiciela, który usprawiedliwia ich swoją sprawiedliwością. DA 303.1
Jednak powoli następowały zmiany. Wierzący zaczęli doszukiwać się wad u innych. Podkreślając błędy, pozwalając sobie na niemiły krytycyzm, utracili z oczu Zbawiciela i Jego miłość. Stali się bardziej wymagający w przestrzeganiu zewnętrznych form i bardziej skrupulatni w teorii wiary niż w jej praktyce. W swojej gorliwości w potępianiu innych przeoczali własne potknięcia. Utracili bratnią miłość, którą nakazał im Chrystus, a co gorsza, nie byli świadomi tej straty. Nie zdawali sobie sprawy, że ich życie zostało pozbawione szczęścia i radości i że zamykając serca przed Bożą miłością, pogrążyli się w ciemności. DA 303.2
Jan, widząc, że w Kościele brakuje bratniej miłości, stale uświadamiał wierzącym potrzebę tej miłości. Jego listy do zborów są pełne myśli na ten temat. “Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze. Umiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować”. 1 Jana 4,7-11. DA 303.3
Apostoł pisał też, w jaki sposób ta miłość powinna się przejawiać wśród wierzących: “Nowe przykazanie podaję wam, to, które jest prawdziwe w nim i w was, gdyż ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci. Kto mówi, że jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal. Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia. Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy”. 1 Jana 2,8-11. “To jest zwiastowanie, które słyszeliście od początku, że mamy się nawzajem miłować. (...) Kto nie miłuje, pozostaje w śmierci. Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego. Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci”. 1 Jana 3,11.14-16. DA 303.4
Największym zagrożeniem dla Kościoła Chrystusowego nie jest opozycja ze strony świata. To zło chowane w sercach wierzących powoduje najwięcej nieszczęścia i hamuje postęp sprawy Bożej. Nie ma pewniejszego sposobu osłabienia uduchowienia niż przez żywienie zawiści, podejrzliwości, wynajdywania win i złych domniemań. Z drugiej strony, najsilniejszym świadectwem, że Bóg posłał swego Syna na świat, jest istnienie zgody i jedności wśród ludzi o różnych charakterach tworzących Kościół Boży. Wydawanie takiego świadectwa jest przywilejem naśladowców Chrystusa. Ale by mogli to czynić, muszą się poddać przykazaniu Chrystusa. Ich charaktery muszą zostać upodobnione do Jego charakteru, a ich wola stać się jedno z Jego wolą. DA 303.5
Chrystus powiedział: “Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali”. Jana 13,34. Jakże wspaniale brzmią te słowa, ale w jak niewielkim stopniu są stosowane w praktyce! Obecnie w Kościele Bożym odczuwa się dotkliwy brak bratniej miłości. Wielu z tych, którzy twierdzą, że miłują Zbawiciela, nie umie kochać innych. Niewierzący bacznie przyglądają się, czy wiara zdeklarowanych chrześcijan rzeczywiście wywiera uświęcający wpływ na ich życie i szybko rozpoznają wady charakteru i brak konsekwencji w postępowaniu. Niechaj chrześcijanie nie pozwalają, by wróg wskazywał na nich i mówił: Oto jak ci ludzie, stojący pod sztandarem Chrystusa, nienawidzą się wzajemnie. Chrześcijanie należą do jednej rodziny — wszyscy są dziećmi tego samego niebiańskiego Ojca i uczestniczą w tej samej błogosławionej nadziei nieśmiertelności. Powinny ich łączyć bliskie i czułe więzi. DA 304.1
Boska miłość kieruje wzruszające wezwania do naszych serc, byśmy przejawiali takie samo czułe współczucie, jakie przejawiał Chrystus. Jedynie ten, kto niesamolubnie miłuje brata, może prawdziwie miłować Boga. Prawdziwy chrześcijanin nie pozwoli, by bliźni w niebezpieczeństwie czy potrzebie odszedł bez ostrzeżenia i bez pomocy. Nie będzie się wynosił ponad błądzących, pozostawiając ich, by dalej pogrążali się w nieszczęściu i zniechęceniu, aż zupełnie upadną na polu walki z szatanem. DA 304.2
Ci, którzy nigdy nie doświadczyli czułej, pociągającej miłości Chrystusa, nie mogą prowadzić innych do źródła życia. Miłość Chrystusa w sercu jest motywującą mocą, która sprawia, że wierzący objawiają Go w słowach i łagodnym, współczującym usposobieniu, podnosząc tych, z którymi się stykają. Chrześcijański pracownik, aby odnosić sukcesy w swej pracy, musi znać Chrystusa, a żeby Go poznać, musi poznać Jego miłość. W niebie przydatność pracowników jest mierzona ich zdolnością miłowania i pełnienia służby na podobieństwo Chrystusa. DA 304.3
Apostoł pisał: “Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą”. 1 Jana 3,18. Pełnia chrześcijańskiego charakteru zostaje osiągnięta, kiedy utrwalony zostaje wewnętrzny nakaz pomagania bliźnim i przyczyniania się do ich szczęścia. To właśnie taka atmosfera miłości otaczająca wierzącego czyni go wonią życia ku życiu i sprawia, że Bóg może błogosławić swoje dzieło. DA 304.4
Najwyższa miłość do Boga i niesamolubna wzajemna miłość — oto najlepszy dar, jaki może ofiarować nasz niebiański Ojciec. Ta miłość nie jest chwilowym impulsem, ale boską zasadą, trwałą mocą. Nieuświęcone serce nie może jej wygenerować ani wytworzyć. Jedynie serce, w którym panuje Jezus, może ją posiąść. “Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował”. 1 Jana 4,19. W sercu odnowionym przez łaskę Bożą miłość jest naczelną zasadą postępowania. Przemienia charakter, kieruje odruchami, panuje nad namiętnościami i uszlachetnia uczucia. Ta miłość, pielęgnowana w duszy, czyni życie miłym i wywiera oczyszczający wpływ na innych. DA 304.5
Jan starał się kierować wierzących ku zrozumieniu wzniosłych przywilejów, które stają się ich udziałem wraz z przyjęciem ducha miłości. Ta odkupieńcza moc, napełniając serce, opanowuje wszystkie intencje i podnosi, tych, którzy ją posiadają, ponad zepsucie świata. Kiedy wierzący w pełni otwierają się na tę miłość, wówczas ich zaufanie do Boga i poleganie na Nim i Jego działaniach wobec nich staje się zupełne. Mogą wtedy przychodzić do Niego w pełni ufności wiary, wiedząc, że otrzymają od Niego wszystko, czego potrzebują dla doczesnego i wiecznego dobra. “W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń”. Wiersz 17-18. “Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeżeli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. (...) Wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy”. 1 Jana 5,14-15. DA 305.1
“Jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata”. 1 Jana 2,1-2. “Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości”. 1 Jana 1,9. Warunki otrzymania miłosierdzia Bożego są proste i zrozumiałe. Pan nie wymaga od nas trudnych rzeczy, byśmy mogli otrzymać przebaczenie. Nie musimy odbywać długich, męczących pielgrzymek ani zadawać sobie bolesnej pokuty, by polecić duszę Bogu niebios czy zadośćuczynić za nasze winy. Kto “wyznaje i porzuca” swój grzech, “dostępuje miłosierdzia”. Przypowieści 28,13. DA 305.2
W niebiańskim przybytku Chrystus wstawia się za swoim Kościołem — wstawia się za tymi, za których zapłacił cenę odkupienia swoją krwią. Upływające wieki nie osłabiły skuteczności Jego pojednawczej ofiary. Ani życie, ani śmierć, ani wysokość, ani głębokość nie mogą nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie — nie dlatego, że tak mocno się Go trzymamy, ale dlatego, że On tak mocno nas trzyma. Gdyby nasze zbawienie zależało od naszych starań, z pewnością bylibyśmy zgubieni. Jednak zależy ono od Tego, który gwarantuje spełnienie wszystkich swoich obietnic. Nasze uchwycenie się Go może się wydawać słabe, ale Jego miłość jest jak miłość starszego brata — jak długo pozostajemy w więzi z Nim, nikt nie może nas wyrwać z Jego ręki. DA 305.3
W miarę upływu lat, kiedy liczba wierzących stopniowo się zwiększała, Jan pracował coraz intensywniej i gorliwiej wśród braci i sióstr. Nastały niebezpieczne czasy dla Kościoła. Szatańskie zwiedzenia mnożyły się wszędzie. Za pomocą kłamstw i fałszu agenci szatana starali się wzbudzić sprzeciw wobec nauki Chrystusa, wskutek czego Kościołowi zagrażały spory i herezje. Niektórzy pozorni wyznawcy Chrystusa twierdzili, że Jego miłość uwalnia ich od posłuszeństwa prawu Bożemu. Z drugiej strony wielu uczyło, że konieczne jest zachowywanie żydowskich zwyczajów i ceremonii, a do zbawienia wystarczy posłuszeństwo prawu, bez wiary w krew Chrystusa. Niektórzy utrzymywali, że Chrystus był jedynie dobrym człowiekiem i zaprzeczali Jego boskości. Jeszcze inni pod pozorem wierności sprawie Bożej byli zwodzicielami, którzy czynami zapierali się Chrystusa i Jego ewangelii. Sami żyli w grzechu i wnosili herezję do Kościoła. Wskutek tego wielu wierzących zostało sprowadzonych na drogę sceptycyzmu i błędu. DA 306.1
Do współpracowniczki w dziele ewangelii, kobiety cieszącej się powszechnym szacunkiem w społeczeństwie, Jan pisał: “Wyszło na świat wielu zwodzicieli, którzy nie chcą uznać, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem. Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę otrzymali. Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach”. 2 Jana 7-11. DA 306.2
Mamy prawo oceniać podobnie jak umiłowany uczeń tych, którzy twierdząc, że trwają w Chrystusie, żyją niezgodnie z prawem Bożym. W czasach ostatecznych istnieje zło podobne do tego, jakie zagrażało pierwotnemu Kościołowi, a nauki apostoła Jana w tej kwestii zasługują na staranne rozważenie. Wszędzie słyszy się wołanie: wystarczy, że masz miłość. Takie hasło głoszą zwłaszcza ci, którzy uważają się za uświęconych. Jednak prawdziwa miłość jest zbyt czysta, by ukrywać niewyznany grzech. Choć mamy miłować tych, za których Chrystus oddał życie, to jednak nie wolno nam iść na kompromis ze złem. Nie wolno nam jednoczyć się z ludźmi o buntowniczym usposobieniu, nawet w imię miłości. Bóg wymaga, by Jego lud w tym okresie dziejów świata opowiedział się za prawem tak stanowczo, jak czynił to Jan, sprzeciwiając się śmiercionośnym błędom. DA 306.3
Apostoł uczył, że choć powinniśmy przejawiać chrześcijańską grzeczność, to jednak mamy obowiązek zająć zdecydowane stanowisko wobec grzechu i grzeszników, w niczym nie uchylając się od tego, co nakazuje prawdziwa miłość bliźniego. Jan napisał: “Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał”. 1 Jana 3,4-6 (BT). DA 306.4
Jako świadek Chrystusa, Jan nie wdawał się w spory ani męczące dyskusje. Świadczył o tym, co wiedział, widział i słyszał. Był blisko związany z Chrystusem, słuchał Jego nauczania, widział Jego czyny dokonywane w mocy. Niewielu ujrzało piękno charakteru Chrystusa w takim stopniu, jak ujrzał je Jan. Dla niego ciemność przeminęła, a oświecała go prawdziwa światłość. Jego świadectwo o życiu i śmierci Zbawiciela było wyraźne i mocne. Mówił z obfitości serca przepełnionego miłością do Zbawiciela i żadna moc nie mogła się oprzeć jego słowom. DA 307.1
“Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota (...) co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem”. 1 Jana 1,1.3. DA 307.2
Podobnie każdy szczerze wierzący ma przywilej własnym doświadczeniem “potwierdzić, że Bóg mówi prawdę”. Jana 3,33. Może składać świadectwo mocy Chrystusa, którą widział, słyszał i odczuł. DA 307.3