Działalność apostołów
Rozdział 6 — U świątynnej Bramy
Uczniowie Chrystusa mieli głębokie poczucie swojej nieudolności, więc z pokorą i w modlitwie łączyli swoją słabość z Jego siłą, swoją niewiedzę z Jego mądrością, swoją marność z Jego sprawiedliwością, swoje ubóstwo z Jego niewyczerpanym bogactwem. W ten sposób wzmocnieni i wyposażeni, nie wahali się dążyć naprzód w służbie Mistrza. DA 34.1
Krótko po zstąpieniu Ducha Świętego i po gorliwych modlitwach Piotr i Jan udali się do świątyni na nabożeństwo. Tam, u świątynnej bramy zwanej Piękną, ujrzeli siedzącego kalekę, mężczyznę około czterdziestoletniego, którego życie od urodzenia było pełne bólu i niedomagania. Ten nieszczęśliwy człowiek od dawna pragnął spotkać Jezusa, aby prosić o uzdrowienie, ale był bezradny — mieszkał daleko od miejsc, w których przebywał i działał Wielki Lekarz. Jego błagania wreszcie skłoniły kilka przyjaźnie nastawionych osób do pomocy. Zaniesiono go pod bramę świątyni, ale tam mężczyzna dowiedział się, że Ten, w którym złożył wszystkie swoje nadzieje, został okrutnie zamordowany. DA 34.2
Jego rozczarowanie wzbudziło współczucie tych, którzy wiedzieli, od jak dawna pragnął być uzdrowiony przez Jezusa, więc codziennie przynosili go do świątyni, gdzie zdjęci litością przechodnie rzucali mu drobne pieniądze, przynosząc ulgę choćby w materialnej nędzy. Kiedy Piotr i Jan przechodzili przez bramę, człowiek ten zwrócił się do nich z prośbą o jałmużnę. Uczniowie zatrzymali się i popatrzyli na niego ze współczuciem, a Piotr rzekł: “Spójrz na nas. On zaś spojrzał na nich uważnie, spodziewając się, że od nich coś otrzyma. I rzekł Piotr: Srebra i złota nie mam”. Dzieje Apostolskie 3,4-6. Kiedy Piotr przyznał się w ten sposób do swojego ubóstwa, na twarzy kaleki pojawił się wyraz rezygnacji, ale rozjaśniła ją nadzieja, kiedy apostoł mówił dalej: “Lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Nazareńskiego, chodź! I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go; natychmiast też wzmocniły się nogi jego i kostki, i zerwawszy się, stanął i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, przechadzając się i podskakując, i chwaląc Boga. A cały lud widział go, jak chodził i chwalił Boga; poznali bowiem, że to był ten, który dla jałmużny siadywał przy Bramie Pięknej świątyni; i ogarnęło ich zdumienie i oszołomienie z powodu tego, co mu się przydarzyło. A gdy się on trzymał Piotra i Jana, zbiegł się do nich cały lud zdumiony do przysionka, zwanego Salomonowym”. Dzieje Apostolskie 3,6-11. Ludzie byli zdumieni, iż uczniowie są w stanie dokonywać cudów podobnych do tych, jakie czynił Jezus. Oto człowiek, który od czterdziestu lat był bezradnym kaleką, teraz radował się, chodząc na własnych nogach, wolny od cierpienia, szczęśliwy i wierzący w Jezusa. DA 34.3
Kiedy uczniowie ujrzeli zdumienie ludu, Piotr zapytał: “Mężowie izraelscy, dlaczego się temu dziwicie i dlaczego się nam tak uważnie przypatrujecie, jakbyśmy to własną mocą albo pobożnością sprawili, że on chodzi?” Dzieje Apostolskie 3,12. Zapewnił ich, że uzdrowienie, którego byli świadkami, nastąpiło przez imię i moc Jezusa z Nazaretu, którego Bóg wzbudził z martwych. “Przez wiarę w imię jego wzmocniło jego imię tego, którego widzicie i znacie, wiara zaś przez niego wzbudzona dała mu zupełne zdrowie na oczach was wszystkich”. Wiersz 16. DA 35.1
Apostołowie mówili otwarcie o wielkim grzechu Żydów, jaki popełnili, odrzucając Księcia żywota i doprowadzając do Jego śmierci, jednak starali się nie wzbudzać w słuchaczach rozpaczy. “Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, i prosiliście o ułaskawienie wam mordercy. — mówił Piotr — I zabiliście Sprawcę życia, którego Bóg wzbudził z martwych, czego my świadkami jesteśmy. (...) A teraz, bracia, wiem, że w nieświadomości działaliście, jak i wasi przełożeni; Bóg zaś wypełnił w ten sposób to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że jego Chrystus cierpieć będzie”. Wiersz 14-15.17-18. Oświadczył, że Duch Święty wzywa ich do skruchy i nawrócenia i zapewnił, że nie ma innej nadziei na zbawienie jak tylko przez miłosierdzie Tego, którego oni ukrzyżowali. Jedynie przez wiarę w Niego mogli otrzymać przebaczenie grzechów. DA 35.2
Piotr wołał: “Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze, aby nadeszły od Pana czasy ochłody (...). Wy jesteście synami proroków i przymierza, które zawarł Bóg z ojcami waszymi, gdy mówił do Abrahama: A w potomstwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi. Wam to Bóg najpierw, wzbudziwszy Syna swego, posłał go, aby wam błogosławił, odwracając każdego z was od złości waszych”. Wiersz 19.25-26. DA 35.3
Tak oto uczniowie głosili zmartwychwstanie Chrystusa. Wielu słuchających czekało na to świadectwo, a kiedy je usłyszało, uwierzyło. Przypomniało im ono słowa wypowiedziane przez Chrystusa i ludzie ci także stanęli w szeregu tych, którzy przyjęli ewangelię. Ziarno zasiane przez Zbawiciela wykiełkowało i przyniosło plon. DA 35.4
Kiedy uczniowie przemawiali do ludu, “przystąpili do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze, oburzeni, iż nauczają lud i zwiastują zmartwychwstanie w Jezusie”. Dzieje Apostolskie 4,1-2. DA 35.5
Po zmartwychwstaniu Chrystusa kapłani rozpuścili kłamliwą pogłoskę, iż Jego ciało zostało wykradzione przez uczniów nocą, kiedy rzymscy strażnicy zasnęli. Nic dziwnego, że teraz byli w najwyższym stopniu niezadowoleni, słysząc, jak Piotr i Jan głoszą zmartwychwstanie Tego, którego oni zamordowali. Szczególnie rozzłoszczeni byli saduceusze. Uznali, że zagrożona została jedna z ich najważniejszych doktryn, a stawką jest ich reputacja. DA 36.1
Gwałtownie przybywało nawróconych na nową wiarę, a więc faryzeusze i saduceusze uzgodnili, że jeśli pozwolą działać nowym nauczycielom, wówczas ich wpływy będą zagrożone w większym stopniu niż wtedy, kiedy Jezus był na ziemi. Zatem dowódca straży świątynnej i grupa saduceuszy aresztowali Piotra i Jana, po czym wtrącili ich do więzienia, gdyż było już za późno, by ich przesłuchać tego dnia. DA 36.2
Wrogowie uczniów nie mogli zwalczyć myśli, że Chrystus został wzbudzony z martwych. Dowody były zbyt wyraźne, by wątpić. Mimo to trwali w zatwardziałości, nie chcąc okazać skruchy z powodu strasznego czynu, jakiego dopuścili się, doprowadzając do śmierci Jezusa. Żydowscy przywódcy otrzymali liczne dowody, że apostołowie mówili i działali z Bożego natchnienia, jednak zdecydowanie opierali się poselstwu prawdy. Chrystus nie przyszedł w taki sposób, jak oczekiwali, a choć chwilami docierało do nich przekonanie, że jest Synem Bożym, to jednak stłumili sumienie i ukrzyżowali Go. W swym miłosierdziu Bóg dał im jeszcze więcej dowodów i kolejne okazje, by mogli się nawrócić. Posłał uczniów, by powiedzieli im, że Ten, którego uśmiercili, jest Księciem żywota, a kierując do nich to oskarżenie, jednocześnie wzywa ich po raz kolejny do skruchy. Jednak czując się pewnie w swojej sprawiedliwości, żydowscy nauczyciele zaprzeczali, że ludzie oskarżający ich o ukrzyżowanie Chrystusa przemawiają pod kierownictwem Ducha Świętego. DA 36.3
Odkąd kapłani weszli na ścieżkę oporu wobec Chrystusa, każdy kolejny krok umacniał ich w postanowieniu kroczenia tą drogą. Stawali się coraz bardziej zdeterminowani w swojej nieustępliwości. Nie dlatego, że nie potrafili ustąpić — potrafili, ale nie chcieli. Odcięli się od zbawienia nie dlatego, że byli winni i zasługiwali na śmierć, nie dlatego, że doprowadzili do śmierci Syna Bożego, ale dlatego, że postanowili nieodwołalnie sprzeciwiać się Bogu. Uparcie odrzucali światło i odpychali przekonujący wpływ Ducha. Pracował w nich duch buntu, prowadząc do przemocy wobec ludzi, przez których działał Bóg. Ich zaciekłość wzrastała z każdym kolejnym aktem oporu wobec Boga i poselstwa, jakie przekazywał On przez swoje sługi. Z każdym dniem, odmawiając skruchy, żydowscy przywódcy odnawiali swój bunt, nieuchronnie zbliżając się do zebrania tego, co zasiali. DA 36.4
Gniew Boży zwraca się przeciw grzesznikom odmawiającym skruchy nie tylko z powodu popełnionych przez nich grzechów, ale też dlatego, że wezwani do skruchy wolą trwać w oporze, powtarzając dotychczasowe grzechy, i odrzucają udzielone im światło. Gdyby żydowscy przywódcy poddali się przekonującej mocy Ducha Świętego, uzyskaliby przebaczenie, jednak oni postanowili nie poddawać się. Podobnie grzesznik, trwając w uporze, stawia się w sytuacji, w której Duch Święty nie może na niego wpływać. DA 36.5
Następnego dnia po uzdrowieniu kalekiego człowieka Annasz i Kajfasz spotkali się z wysokimi przełożonymi świątyni, by zacząć proces. Stawiono przed nimi więźniów. W tej samej sali i wobec tych samych ludzi Piotr haniebnie wyparł się swojego Pana. Tamte wydarzenia żywo odezwały się w jego pamięci, kiedy przyprowadzono go na sąd. Teraz miał wreszcie okazję odkupić swoje wcześniejsze tchórzostwo. DA 37.1
Ci z obecnych, którzy pamiętali, jaką rolę Piotr odegrał podczas procesu swego Mistrza, łudzili się, że i tym razem uda się go zastraszyć groźbą uwięzienia i śmierci. Jednak kiedy Piotr wyparł się Chrystusa w najważniejszej chwili, był impulsywny i pewny siebie, inny niż teraz, kiedy stanął przed Sanhedrynem na przesłuchanie. Po tamtym upadku przeżył głębokie nawrócenie. Nie był już pyszny i chełpliwy, ale umiarkowany i nie ufał sobie. Był pełen Ducha Świętego i z Jego pomocą postanowił zmazać skazę swojego odstępstwa, okazując cześć Temu, którego kiedyś się wyparł. DA 37.2
Do tej pory kapłani unikali wspominania o ukrzyżowaniu czy zmartwychwstaniu Jezusa, ale teraz, aby zrealizować swoje zamiary, byli zmuszeni zapytać oskarżonych, jak dokonali uzdrowienia kalekiego mężczyzny. Zapytali więc: “Jaką mocą albo w czyim imieniu to uczyniliście?” Wiersz 7. DA 37.3
Ze świętą odwagą i w mocy Ducha Piotr bez lęku oświadczył: “Niech wam wszystkim i całemu ludowi izraelskiemu wiadome będzie, że stało się to w imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, którego wy ukrzyżowaliście, którego Bóg wzbudził z martwych; dzięki niemu ten oto stoi zdrów przed wami. On to jest owym kamieniem odrzuconym przez was, budujących, On stał się kamieniem węgielnym. I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni”. Wiersz 10-12. DA 37.4
Ta odważna obrona trafiła do żydowskich przywódców. Przypuszczali, że uczniowie będą przerażeni i zmieszani, kiedy staną przed Sanhedrynem. Jednak zamiast tego ci świadkowie przemawiali tak, jak przemawiał Chrystus — z przekonującą mocą, która uciszała przeciwników. W głosie Piotra nie dźwięczała najsłabsza choćby nuta lęku, kiedy mówił o Chrystusie: “On to jest owym kamieniem odrzuconym przez was, budujących, On stał się kamieniem węgielnym”. Wiersz 11. DA 37.5
Piotr posłużył się tu porównaniem podobnym do tych, jakich używali kapłani. Prorocy mówili o odrzuconym kamieniu, a sam Chrystus, przemawiając pewnego razu do kapłanów i starszyzny, powiedział: “Czy nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym; Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych? Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce. I kto by upadł na ten kamień, roztrzaska się, a na kogo by on upadł, zmiażdży go”. Mateusza 21,42-44. DA 37.6
Kiedy kapłani słuchali odważnych słów apostołów, “poznali ich też, że byli z Jezusem”. DA 38.1
O uczniach po przemienieniu Chrystusa jest napisane, że pod koniec tego cudownego zdarzenia “nikogo nie widzieli, tylko Jezusa samego”. Mateusza 17,8. “Jezusa samego” — w tych słowach zawarta jest tajemnica życia i mocy, które znaczyły dzieje Kościoła wczesnochrześcijańskiego. Kiedy uczniowie po raz pierwszy usłyszeli słowa Chrystusa, wówczas odczuli, że Go potrzebują. Szukali Go, znaleźli i poszli za Nim. Byli z Nim w świątyni, za stołem, na zboczu góry, w drodze. Byli prawdziwie Jego uczniami, codziennie ucząc się od Niego kolejnych lekcji wiecznej prawdy. DA 38.2
Po wniebowstąpieniu Zbawiciela poczucie Bożej obecności, pełnej miłości i światła, stale im towarzyszyło. Była to osobista obecność. Jezus, Zbawiciel, który chodził, rozmawiał i modlił się z nimi, który przemawiał nadzieją i pocieszeniem wprost do ich serc, wygłaszając przesłanie pokoju, został od nich wzięty do nieba. Kiedy przyjęto Go w anielskim rydwanie, doszły ich pożegnalne słowa Mistrza: “Oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”. Mateusza 28,20. Jezus wstąpił do nieba w ludzkiej postaci. Wiedzieli, że jest teraz przed tronem Boga — nadal jako ich Przyjaciel i Zbawca, że Jego uczucia wobec nich nie zmieniły się, że zawsze będzie się utożsamiał z cierpiącą ludzkością. Wiedzieli, że przedkłada przed Bogiem zasługi swojej krwi, ukazując zranione ręce i stopy jako pamiątkę ceny, którą zapłacił za odkupionych. Ta myśl wzmacniała ich w znoszeniu ucisku dla Jego imienia. Ich więź z Nim była silniejsza teraz niż wtedy, kiedy był z nimi osobiście. Światło, miłość i moc mieszkającego w nich Chrystusa jaśniały poprzez nich, tak że ludzie, patrząc na nich, zdumiewali się. DA 38.3
Chrystus położył swoją pieczęć na słowach, które Piotr wypowiadał w Jego obronie. Tuż obok uczniów — jako przekonujący świadek — stał mężczyzna, który został cudownie uzdrowiony. Obecność tego człowieka — jeszcze poprzedniego dnia bezradnego kaleki, a teraz zupełnie zdrowego — przydawała wagi świadectwu Piotra. Kapłani i przywódcy milczeli. Nie byli w stanie sprzeciwić się temu, co powiedział Piotr, niemniej postanowili za wszelką cenę położyć kres nauczaniu apostołów. DA 38.4
Koronny cud Chrystusa — wskrzeszenie Łazarza — przypieczętował postanowienie kapłanów, że należy pozbyć się Jezusa i Jego cudownych czynów, szybko podkopujących ich autorytet wśród ludu. Zatem doprowadzili do Jego ukrzyżowania. Jednak teraz mieli przekonujący dowód, że nie udało im się powstrzymać czynienia cudów w Jego imieniu ani zwiastowania prawdy, której nauczał. Uzdrowienie kalekiego mężczyzny i kazanie apostołów wywołały kolejne poruszenie w Jerozolimie. DA 38.5
Aby ukryć swoje zakłopotanie, kapłani i przywódcy rozkazali wyprowadzić apostołów, aby się naradzić. Wszyscy przyznali, że daremne byłoby zaprzeczanie, iż człowiek ten został uzdrowiony. Chętnie posłużyliby się fałszem, by zataić ten cud, ale tym razem było to niemożliwe, gdyż zdarzenie miało miejsce w biały dzień, wobec licznego tłumu, a wieść o tym rozeszła się lotem błyskawicy. Przeczuwali, że albo położą kres działalności uczniów, albo Jezus zyska kolejnych wyznawców. Obawiali się, że oni sami mogą wtedy zostać pociągnięci do odpowiedzialności za zamordowanie Syna Bożego. DA 39.1
Jednak mimo pragnienia zgładzenia uczniów kapłani nie odważyli się uczynić nic poza zagrożeniem im najwyższą karą, jeśli nadal będą mówić i działać w imieniu Jezusa. Wtedy Piotr i Jan odpowiedzieli: “Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie; my bowiem nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy”. Dzieje Apostolskie 4,19-20. DA 39.2
Kapłani chętnie ukaraliby tych ludzi za ich niezachwianą wierność świętemu powołaniu, ale obawiali się ludu, “wszyscy bowiem wysławiali Boga za to, co się stało”. Wiersz 21. Tak więc powtórzyli tylko groźby i zalecenia, a potem zwolnili apostołów. DA 39.3
Kiedy Piotr i Jan zostali uwięzieni, reszta uczniów, znając wściekłość Żydów, nieustannie modliła za braci, w obawie, że okrucieństwo, jakie spotkało Chrystusa, może się powtórzyć. Kiedy tylko apostołowie zostali zwolnieni, odszukali pozostałych uczniów i opowiedzieli im o swoim przesłuchaniu przed Sanhedrynem. Wielka była radość wierzących. “Podnieśli jednomyślnie głos do Boga i rzekli: Panie, Ty, któryś stworzył niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, któryś powiedział przez Ducha Świętego ustami ojca naszego Dawida, sługi twego: Czemu wzburzyły się narody, a ludy myślały o próżnych rzeczach? Powstali królowie ziemscy i książęta zebrali się społem przeciw Panu i przeciw Chrystusowi jego. Zgromadzili się bowiem istotnie w tym mieście przeciwko świętemu Synowi twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, Herod i Poncjusz Piłat z poganami i plemionami izraelskimi, aby uczynić wszystko, co twoja ręka i twój wyrok przedtem ustaliły, żeby się stało. A teraz, Panie, spójrz na pogróżki ich i dozwól sługom twoim, aby głosili z całą odwagą Słowo twoje, gdy Ty wyciągasz rękę, aby uzdrawiać i aby się działy znaki i cuda przez imię świętego Syna twego, Jezusa”. Wiersz 24-30. DA 39.4
Uczniowie modlili się, by udzielona im została większa siła do pracy kaznodziejskiej. Byli świadomi, że spotkają się z taką samą zdecydowaną opozycją, z jaką Chrystus spotykał się, będąc na ziemi. Kiedy wznieśli wspólnie modlitwę do nieba, otrzymali odpowiedź. Miejsce, w którym się znajdowali, zatrzęsło się, a oni wszyscy zostali na nowo napełnieni Duchem Świętym. Ich serca wezbrały odwagą i znowu wyruszyli, by głosić Słowo Boże w Jerozolimie. “Apostołowie zaś składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa” (wiersz 33), a Bóg wspaniale błogosławił ich trud. DA 39.5
Zasada, której tak odważnie bronili uczniowie, kiedy na zakaz przemawiania w imieniu Jezusa odparli: “Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie” (wiersz 19), jest tą samą zasadą, której usiłowali bronić zwolennicy ewangelii w czasach Wielkiej Reformacji. Kiedy w 1529 roku niemieccy książęta zebrali się na Sejmie w Spirze, przedstawiono im dekret cesarski ograniczający wolność religijną i zakazujący dalszego szerzenia nauk reformacyjnych. Wydawało się, że nadzieja świata zostanie zdławiona. Czy książęta przyjmą dekret? Czy światło ewangelii zostanie zamknięte przed tłumami nadal pogrążonymi w mroku? Ważyły się wówczas losy świata. Ci, którzy przyjęli zreformowaną wiarę, spotkali się i podjęli jednogłośną decyzję: “Odrzućmy ten dekret. W sprawach sumienia większość nie ma władzy”. — Merle d'Aubigné, History of the Reformation, t. XIII, rozdz. V. DA 40.1
Tej zasady musimy zdecydowane bronić w naszych czasach. Sztandar prawdy i wolności religijnej niesiony wysoko przez założycieli Kościoła ewangelicznego i przez świadków Bożych na przestrzeni wieków, jakie upłynęły od tamtego czasu, został na czas ostatecznego konfliktu przekazany w nasze ręce. Odpowiedzialność za ten wielki dar spoczywa na tych, których Bóg pobłogosławił poznaniem Jego Słowa. Musimy przyjąć to Słowo jako najwyższy autorytet. Musimy uznać ludzką władzę jako powołaną z Bożego nadania i jako świętego obowiązku uczyć posłuszeństwa wobec niej we właściwej jej sferze. Jednak kiedy żądania tej władzy sprzeciwiają się wymaganiom Boga, wówczas musimy bardziej słuchać Boga niż ludzi. Słowo Boże należy stawiać ponad wszelkim ludzkim prawodawstwem. “Tak mówi Pan” nie wolno usuwać dla “tak mówi Kościół” czy “tak mówi państwo”. Korona Chrystusa musi zostać wzniesiona ponad diademy ziemskich władców. DA 40.2
Nikt nie wymaga od nas sprzeciwiania się władzy. Nasze słowa, wypowiadane czy spisane, powinny być uważnie dobierane, abyśmy nie dawali pretekstu do oskarżenia, że jesteśmy przeciwni prawu i porządkowi. Nie powinniśmy mówić ani czynić niczego, co mogłoby niepotrzebnie tworzyć bariery na naszej drodze. Mamy iść naprzód w imieniu Chrystusa, broniąc powierzonych nam prawd. Jeśli ludzie zakazują nam czynić to dzieło, wówczas możemy odpowiedzieć tak jak apostołowie: “Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie; my bowiem nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy”. DA 40.3