Śladami Wielkiego Lekarza

106/183

Odpowiedzialność Kościoła

Handel alkoholem jest potęgą w świecie. Ma po swojej stronie połączone siły pieniędzy, nałogu i apetytu. Jego siła jest odczuwana nawet w Kościele. Ludzie, którzy zrobili pieniądze, pośrednio czy bezpośrednio, na handlu alkoholem, należą do Kościołów i są “dobrymi wyznawcami”. Wielu z nich hojnie łoży na cele charytatywne. Ich wkład finansowy pomaga wspierać przedsięwzięcia Kościoła i utrzymywać duchownych. Ludzie ci cieszą się uznaniem, które świadczy o sile pieniądza. Kościoły, które akceptują takich wyznawców, sankcjonują tym samym handel alkoholem. Zbyt często kaznodzieje nie mają odwagi zająć właściwego stanowiska. Nie mówią ludziom tego, co Bóg powiedział na temat działalności handlarzy alkoholem. Wyraźna wypowiedź w tej sprawie mogłaby obrazić zgromadzenie, pozbawić kaznodzieję popularności i dobrego uposażenia. SWL 238.4

Ale ponad trybunałem Kościoła jest trybunał Boży. Ten, który powiedział do pierwszego mordercy: “Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi” (1 Mojżeszowa 4,10), nie zaakceptuje na swoim ołtarzu darów handlarza alkoholem. Jego gniew rozpala się przeciwko tym, którzy przykrywają swoją winę płaszczem hojności. Ich pieniądze są splamione krwią. Ciąży na nich przekleństwo. SWL 239.1

“Co mi po mnóstwie waszych krwawych ofiar — mówi Pan.
Jestem syty całopaleń baranów i tłuszczu karmnych cieląt,
a krwi byków i jagniąt, i kozłów nie pragnę.
Gdy przychodzicie, aby zjawić się przed moim obliczem,
któż tego żądał od was, abyście wydeptywali moje dziedzińce?
Nie składajcie już ofiary daremnej (...).
A gdy wyciągacie swoje ręce, zakrywam moje oczy przed wami,
choćbyście pomnożyli wasze modlitwy, nie wysłucham was,
bo na waszych rękach pełno krwi”. Izajasza 1,11-15.
SWL 239.2

Pijak jest zdolny do większych rzeczy. Został obdarzony talentami, którymi może przynieść chwałę Bogu i błogosławieństwo światu; ale bliźni założył pułapkę na jego duszę i bogaci się na jego degradacji. Żyje w luksusie, podczas gdy biedne ofiary, które okradł, żyją w biedzie i nędzy. Ale Bóg będzie żądał rozliczenia za to z ręki tego, kto pomógł im popaść w pijaństwo i ruinę. Ten, który panuje w niebie, nie stracił z oczu przyczyny i skutków pijaństwa. Ten, który troszczy się o wróble i przyodziewa trawę polną, nie przeoczy istot stworzonych na Jego podobieństwo, odkupionych Jego krwią, i nie pozostanie obojętny na ich krzyk. Bóg widzi całą podłość, która pomnaża zbrodnię i nędzę. SWL 239.3

Świat i Kościół mogą aprobować człowieka, który wzbogacił się na degradacji ludzkich dusz. Mogą uśmiechać się do tego, który stopniowo sprowadza ludzi na drogę hańby i degradacji. Ale Bóg widzi to wszystko i osądzi. Sprzedawca alkoholu może być uznawany przez świat za dobrego biznesmena; ale Pan mówi: “Biada mu”. Będzie on pociągnięty do odpowiedzialności za rozpacz, nędzę i cierpienie, jakie sprowadził na świat poprzez handel alkoholem. Będzie on odpowiedzialny za biedę i tragedię matek i dzieci, które cierpiały z braku pożywienia i dachu nad głową, bez żadnej nadziei i radości. Będzie on odpowiedzialny za liczne dusze, które odeszły z tego świata nie przygotowane na wieczność. A ci, którzy popierają handlarza alkoholem w jego pracy, uczestniczą w jego winie. Do nich Bóg mówi: “Wasze ręce są pełne krwi”. SWL 239.4