Życie Jezusa

Rozdział 10 — Głos wołającego na pustyni

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Łukasza 1,5-23.57-80; 3,1-18; Mateusza 3,1-12; Marka 1,1-8.

Pośród wiernych w Izraelu, którzy długo oczekiwali na przyjście Mesjasza, pojawił się ten, który miał Go zwiastować. Podeszły wiekiem kapłan Zachariasz i jego żona Elżbieta byli oboje “sprawiedliwymi wobec Boga”, a w ich spokojnym i świątobliwym życiu światło wiary jak gwiazda rozświetlało ciemności tamtych złych dni. Temu pobożnemu małżeństwu dano obietnicę narodzin syna, który “poprzedzać będzie Pana, aby przygotować drogi Jego”. ZJ 59.1

Zachariasz mieszkał w “górskiej krainie judzkiej”, lecz udał się do Jeruzalem dla odprawienia w świątyni tygodniowego nabożeństwa, do czego zobowiązywał go nakaz, aby każdy kapłan czynił to dwukrotnie każdego roku. “I stało się, gdy sprawował służbę kapłańską przed Bogiem w kolejności przypadającej nań zmiany, że według zwyczaju urzędu kapłańskiego na niego padł los, by wejść do świątyni Pańskiej”. ZJ 59.2

Stał przed złotym ołtarzem w poświęconym miejscu świątyni. Obłok kadzidła z modlitwami Izraela wznosił się ku Bogu. W pewnej chwili odczuł świadomość boskiej obecności. “Ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza”. Miejsce, w którym stał anioł, było szczególnie uświęcone, lecz Zachariasz nie zwrócił na to uwagi. Od wielu lat modlił się o przyjście Odkupiciela; dziś niebo wysłało swego zwiastuna, aby oznajmił, że zbliża się czas odpowiedzi na te modlitwy. Jednak łaska Pana wydała mu się zbyt wielka, by mógł uwierzyć. Pełen był obaw i samopotępienia. ZJ 59.3

Lecz anioł zesłał mu radosne zapewnienie: “Nie bój się, Zachariaszu, bo wysłuchana została modlitwa twoja, i żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. I będziesz miał radość i wesele, i wielu z jego narodzenia radować się będzie. Będzie bowiem wielki przed Panem; i wina, i napoju mocnego pić nie będzie, a będzie napełniony Duchem Świętym już w łonie matki swojej. Wielu też spośród synów izraelskich nawróci do Pana, Boga ich. On to pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy. Wtedy rzekł Zachariasz do anioła: Po czym to poznam? Jestem bowiem stary i żona moja w podeszłym wieku”. ZJ 59.4

Zachariasz dobrze wiedział, że Abraham na stare lata obdarzony został dzieckiem, jako że wierzył w Tego, który mu to obiecał. Lecz na chwilę myśli starego kapłana zwróciły się ku ludzkiej słabości. Zapomniał, że co Bóg obiecał, może być spełnione. Jakaż tu różnica między kapłańską niewiarą a słodką, dziecięcą wiarą Marii, dziewicy z Nazaretu, której odpowiedź na cudowne zwiastowanie anioła brzmiała: “Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”. Łukasza 1,38. ZJ 60.1

Narodziny syna Zachariaszowego, podobnie jak narodziny dziecka Abrahama lub Marii, stanowiły naukę, w której zawarta była wielka duchowa prawda; prawda, która dociera do nas powoli i o której łatwo zapominamy. Sami przez się nie jesteśmy w stanie uczynić niczego dobrego, lecz niemożność ta została ręką Boga wpisana jako właściwość każdej pokornej i wierzącej duszy. Za sprawą wiary narodziło się obiecane dziecko. Przez wiarę narodziło się duchowe życie i dzięki wierze pozyskaliśmy moc do dzieła sprawiedliwości. ZJ 60.2

Na zapytanie Zachariasza anioł odrzekł: “Jam jest Gabriel, stojący przed Bogiem, i zostałem wysłany, by do ciebie przemówić i zwiastować ci tę dobrą nowinę”. Pięćset lat wcześniej Gabriel ukazał Danielowi okres proroczy, ciągnący się do przyjścia Chrystusa. Świadomość, że zbliża się zakończenie tego okresu, skłoniła Zachariasza do modlitw o przyjście Mesjasza. Teraz ten sam posłaniec, który przyniósł to proroctwo, przyszedł oznajmić jego wypełnienie. ZJ 60.3

Słowa anioła: “Jam jest Gabriel, stojący przed Bogiem” oznaczają, że miał on wysoką rangę na dworze niebiańskim. Gdy przyszedł z wiadomością do Daniela, rzekł: “I nie ma ani jednego, kto by mężnie stał po mojej stronie przeciwko nim, oprócz Michała, waszego księcia anielskiego”. Daniela 10,21. O Gabrielu Zbawiciel mówi w Objawieniu, że wyjawił je “za pośrednictwem zesłanego anioła słudze swemu Janowi”. Objawienie 1,1. Janowi zaś anioł oznajmił: “Jestem wspósługą twoim i braci twoich, proroków”. Objawienie 22,9. Cudownie jest pomyśleć, że anioł zajmujący następne po Synu Bożym miejsce wybrany został do objawienia grzesznym ludziom zamiarów Boga. ZJ 60.4

Zachariasz wyraził powątpiewanie co do słów anioła i nie dane mu było przemówić aż do czasu ich spełnienia. I rzekł do niego anioł: “Otóż zaniemówisz i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, kiedy się to stanie, bo nie uwierzyłeś słowom moim, które się wypełnią w swoim czasie”. Do obowiązków kapłana należało modlenie się podczas nabożeństwa o darowanie grzechów popełnionych przez naród i o zesłanie Mesjasza, lecz gdy Zachariasz miał zamiar to zrobić, nie mógł wydać z siebie głosu. ZJ 60.5

Kiedy wyszedł, aby pobłogosławić ludzi, “nie mógł mówić do nich”. Długo czekali i wreszcie ogarnął ich strach, że dosięgnął go sąd Boży. Lecz gdy opuszczał święty przybytek, twarz jego promieniała chwałą Bożą i “poznali, że miał widzenie w świątyni”. Zachariasz dawał im znaki o tym, co widział i słyszał, “a gdy minęły dni jego służby, odszedł do domu swego”. ZJ 60.6

Wkrótce po przyjściu na świat obiecanego dziecka, “otworzyły się usta jego i jego język, i począł mówić, chwaląc Boga. I padł lęk na wszystkich ich sąsiadów, a po całej górskiej krainie judzkiej opowiadano o wszystkich tych wydarzeniach. Wszyscy zaś, którzy o tym słyszeli, wzięli to do serca swego i mówili: Kimże będzie to dziecię?”. A było to wszystko po to, aby zwrócić uwagę na przyjście Mesjasza, któremu Jan miał przygotować drogę. ZJ 61.1

Duch Święty nawiedził Zachariasza przepowiadając w przepięknych słowach misję jego syna: ZJ 61.2

“A ty, dziecię, prorokiem Najwyższego nazwane będziesz,
bo poprzedzać będziesz Pana,
aby przygotować drogi jego,
aby dać ludowi jego poznanie zbawienia
przez odpuszczenie grzechów ich,
przez wielkie zmiłowanie Boga naszego,
dzięki któremu nawiedzi nas światłość z wysokości,
by się objawić tym, którzy są w ciemności
i siedzą w mrokach śmierci,
aby skierować nogi nasze na drogę pokoju”.
ZJ 61.3

“A dziecię rosło i wzmacniało się na duchu, przebywając na pustkowiu, aż do dnia wystąpienia przed Izraelem”. Przed narodzeniem Jana anioł powiedział: “Będzie bowiem wielki przed Panem; i wina, i napoju mocnego pić nie będzie, a będzie napełniony Duchem Świętym”. Bóg powołał syna Zachariasza do spełnienia wielkiego dzieła, największego z kiedykolwiek powierzonych ludziom. Do spełnienia tego dzieła musiał on mieć oparcie w Bogu. I Duch Boży byłby z nim, gdyby słuchał pouczeń anioła. ZJ 61.4

Jan przygotowywał się do drogi jako zwiastun Jahwe, aby nieść ludziom światło Boże. Musiał nadać nowy kierunek ich myślom, musiał pouczać o świętości Bożych przykazań i o potrzebie Jego doskonałej sprawiedliwości. Taki zwiastun musiał być święty i musiał być świątynią, w której mieszka Duch Boży. Dla spełnienia takiej misji Jan potrzebował doskonałej kondycji fizycznej oraz pełni władz umysłowych i duchowych. Było konieczne, aby panował nad swoim apetytem i namiętnościami. Musiał umieć tak władać swoją siłą, by mógł pośród ludzi trwać niewzruszony, nie zwracając uwagi na świat wokół, tak jak skały i góry na pustkowiu. ZJ 61.5

Za czasów Jana Chrzciciela rozpowszechniły się żądza bogactwa, zamiłowanie do luksusu i wystawności. Przyjemności zmysłowe, uczty i pijaństwo powodowały choroby i degenerację, osłabiając wrażliwość duchową i poczucie grzechu. Jan miał zostać reformatorem. ZJ 61.6

Wstrzemięźliwość, jaką stosował w życiu i prostota ubioru miały potępiać występki tych czasów. Dlatego też wskazówki dane rodzicom Jana przez anioła z nieba były lekcją umiarkowania. ZJ 62.1

W dzieciństwie i w młodości charakter człowieka jest najbardziej podatny na różne wpływy. Jest to okres, w którym należy osiągnąć umiejętność samokontroli. Atmosfera domowego ogniska wywiera wpływ tak trwały jak wieczność. Zwyczaje nabyte w najwcześniejszych latach życia mają większy wpływ na powodzenia albo niepowodzenia życiowe niż wszelkie naturalne uzdolnienia człowieka. Młodość to okres zasiewu, on więc określa rodzaj żniw zarówno w tym, jak i w przyszłym życiu. ZJ 62.2

Jako prorok Jan był posłany, “by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy”. Przecierając szlaki dla pierwszego przyjścia Chrystusa, reprezentował również i tych wszystkich, którzy mają przygotować ludzkość do powtórnego przyjścia naszego Pana. Świat szuka samozadowolenia; mnożą się błędne wierzenia. Sidła, zastawione przez szatana w celu zniszczenia dusz ludzkich, są coraz liczniejsze. Wszyscy, którzy w poczuciu bojaźni Bożej pragną doskonalenia się w świętości, powinni uczyć się umiarkowania i samoopanowania. Pragnienia i namiętności powinny zostać podporządkowane wyższej sile umysłu. Samodyscyplina stanowi ważny warunek dla uzyskania tej siły umysłu i duchowego poznania, które pozwalają nam zrozumieć i zastosować w praktyce święte prawdy Słowa Bożego. Umiarkowanie jest dlatego jednym z elementów przygotowania drogi dla powtórnego przyjścia Chrystusa. ZJ 62.3

W naturalnym porządku rzeczy syn Zachariasza powinien być kształcony do pełnienia służby kapłańskiej. Lecz nauka w rabinackich szkołach nie przygotowałaby go do jego zadania. Toteż za sprawą Boga nie zetknął się z nauczycielami teologii, którzy mieliby uczyć go interpretowania Pisma Świętego. Zamiast tego Bóg wysłał go na pustynię, aby poznawał przyrodę i Boży charakter. ZJ 62.4

Kraj, w którym zamieszkał, był odludny, położony wśród jałowych wzgórz, dzikich parowów i skalnych jaskiń. Jan z własnego wyboru zapomniał o radościach i życiowym luksusie, wybierając warunki surowego otoczenia pustyni. Otoczenie to sprzyjało prostocie obyczajów i samowyrzeczeniu. Nie absorbowany przez zamęt świata, mógł tutaj studiować naukę płynącą z przyrody, objawienia i Opatrzności. Słowa anioła wypowiedziane do Zachariasza często powtarzali Janowi jego bogobojni rodzice. Od czasów dzieciństwa był stale zapoznawany z istotą swojego posłannictwa i przyjmował to święte zaufanie. Samotność na pustyni była dla niego upragnioną ucieczką od społeczeństwa przenikniętego podejrzliwością, brakiem wiary i wszelką nieczystością. Nie liczył na własne swe siły w przeciwstawianiu się pokusom, lecz ograniczył wszelką swoją styczność z grzechem, by nie zatracić poczucia szkodliwych skutków grzechu. ZJ 62.5

Jako Nazarejczyk poświęcony Bogu od urodzenia sam na siebie nałożył obowiązek służenia Mu przez całe życie. Ubierał się na wzór dawnych proroków w ubranie z sierści wielbłądziej, przepasane skórzanym pasem. Jadł znalezioną na pustyni “szarańczę i miód leśny” i pił czystą wodę z górskich źródeł. ZJ 63.1

Życie Jana nie upływało bezczynnie, nie miało żadnych cech ascetycznego smutku czy samolubnej izolacji. Od czasu do czasu wyruszał, aby wmieszać się w tłum, będąc zawsze zainteresowanym obserwatorem tego, co się dzieje na świecie. Ze swego cichego ustronia nie przestawał śledzić biegu wypadków. Z przenikliwością zesłaną przez Ducha Bożego studiował charaktery ludzi, chcąc poznać sposób, w jaki można zyskać ich serca dla spraw nieba. ZJ 63.2

Niósł ciężar swej misjii. W samotności modląc się i rozmyślając, próbował uzbroić duszę do dzieła swego życia. ZJ 63.3

Pobyt na pustyni nie uwalniał go od pokus. W miarę swoich sił starał się odciąć szatanowi drogi dostępu do siebie, lecz mimo to atak kusiciela trwał. Jednak Jego duchowy wzrok pozostał czysty; rozwinął w sobie siłę i stanowczość charakteru, a z pomocą Ducha Świętego potrafił wykryć zamysły szatana i przeciwstawiać się jego mocy. ZJ 63.4

Na pustyni znalazł Jan swoją szkołę i swoje sanktuarium. Na wzór Mojżesza przebywającego w górzystej ziemi Midianitów Jan otoczony był Bożą obecnością i świadectwami Jego potęgi. Nie było mu przeznaczone osiedlenie się pośród majestatycznych gór, jak uczynił to wielki przywódca Izraela, ale przed jego wzrokiem roztaczały się położone za Jordanem wzgórza Moabu, mówiące o Tym, który stworzył góry i uzbroił je w potęgę. Ponury i mroczny krajobraz pustynnego domu Jana żywo przypominał sytuację Izraela. Urodzajna winnica Pańska przekształciła się w opustoszałą ruinę. Lecz nad tym pustkowiem niebo pozostało jasne i piękne. Grożące burzą ciemne chmury spinała tęcza — zwiastun nadziei. Tak oto nad poniżeniem Izraela świeciła obiecana chwała rządów Mesjasza. Ponad chmurami gniewu unosiła się tęcza Jego przymierza łaski. ZJ 63.5

Samotnie w nocnej ciszy Jan studiował Bożą obietnicę dla Abrahama, że jego potomstwo będzie liczniejsze od gwiazd. Światło poranka złocące wzgórza moabskie mówiło o Tym, który miał być “Jak brzask poranku, gdy słońce poranne wschodzi na bezchmurnym niebie”. 2 Samuela 23,4. A w świetle południa dostrzegał wspaniałość tej chwili, gdy “objawi się chwała Pańska, i ujrzy to wszelkie ciało pospołu, gdyż usta Pana to powiedziały”. Izajasza 40,5. ZJ 63.6

Przejęty grozą, ale i z radością w duchu szukał Jan w zwojach proroctw zapowiedzi nadejścia Mesjasza — obiecanego potomka, który zetrze głowę węża; Szylo, “dawca pokoju”, miał się zjawić zanim ziemski król przestanie władać na tronie Dawida. Teraz nadszedł ten czas. Oto rzymski namiestnik zasiadł w pałacu na górze Syjon. Według pewnego słowa Pana Chrystus już się narodził. ZJ 63.7

Każdego dnia i nocy Jan badał opis chwały Mesjasza podany przez Izajasza: “Różdżka z pnia Isajego (...) według sprawiedliwości będzie sądził biednych i według słuszności rozstrzygał sprawy ubogich na ziemi”. “Oto król będzie rządził w sprawiedliwości” — “jak kryjówka przed wiatrem”, “jak cień potężnej skały w ziemi spragnionej”. Izraela nie będą więcej zwać “opuszczonym”, ani ziemia jego nie będzie więcej zwana “pustkowiem”, lecz zwany będzie przez Pana “Moja Rozkosz”, a jego ziemia “Poślubioną”. Izajasza 11,1.4; 32,1-2; 62,4. Serce samotnego wygnańca przepełniała wizja chwały. ZJ 64.1

Patrzył na Króla w Jego pięknie i zapominał o sobie. ZJ 64.2

Spoglądał na majestat świętości, sam siebie uważając za niegodnego i pozbawionego wartości. Był gotów pójść do świata jako wysłaniec Nieba nie bojąc się ludzi, ponieważ oglądał boskość. Mógł stawać śmiało i bez strachu przed ziemskimi monarchami, ponieważ nisko pokłonił się Królowi królów. ZJ 64.3

Jan nie w pełni pojmował istotę królestwa Mesjasza. Pragnął wyzwolenia dla Izraela spod jarzma wrogów; lecz przyjście Króla sprawiedliwości i uznanie Izraela za święty naród było jego najbardziej upragnioną nadzieją. Dlatego wierzył, że ziści się proroctwo dane przy jego urodzeniu: ZJ 64.4

“Pomny na święte przymierze swoje...
Pozwoli nam, wybawionym z ręki wrogów
Bez bojaźni służyć mu
W świątobliwości i sprawiedliwości przed nim
Po wszystkie dni nasze”.
ZJ 64.5

Jan wiedział, że jego naród został zwiedziony, że zadowolony z siebie śpi wśród swego grzechu. Dlatego pragnął poruszyć go do bardziej świętego życia. Polecenie otrzymane od Boga polegało na zbudzeniu tego narodu z letargu i wywołanie wstrząsu przez uświadomienie mu jego niegodziwości. Zanim wykiełkuje ziarno Ewangelii, musi zostać skruszona twarda gleba serc ludzkich. Zanim człowiek zacznie szukać uzdrowienia u Chrystusa, musi najpierw uświadomić sobie niebezpieczeństwo ran zadanych przez grzech. ZJ 64.6

Bóg nie wysyła swoich zwiastunów po to, aby schlebiali grzesznikom. Nie od Niego też pochodzi rozjemcze orędzie, którego celem jest uśpienie w poczuciu złudnego bezpieczeństwa. On kładzie ciężkie brzemię na sumienie czyniącego źle, a jego duszę przeszywa strzałami poczucia winy. Aniołowie w swej służbie ukazują mu straszliwy sąd Pana, by w wielkiej potrzebie zawołał: “Co mam czynić, aby być zbawionym?” Wówczas ta ręka, która zniżyła się do ludzkiego prochu, podniesie proszącego. Ten głos, który potępił grzech i wystawił na hańbę pychę i ambicję, zapyta z najtkliwszym współczuciem: “Co chcesz, abym dla ciebie uczynił?” ZJ 64.7

W czasie gdy Jan rozpoczął swą służbę, naród znajdował się w stanie graniczącym z wybuchem podniecenia i niezadowolenia. Po usunięciu Archelausa Judea znalazła się pod bezpośrednim panowaniem Rzymu. Tyrania i wyzysk stosowany przez rzymskich gubernatorów oraz ich zdecydowane wysiłki, zmierzające do wprowadzenia pogańskich symboli i obyczajów, wznieciły powstanie, stłumione we krwi tysięcy najdzielniejszych synów Izraela. Wszystko to potęgowało narodową nienawiść wobec Rzymu oraz dążenie do uwolnienia się spod jego jarzma. ZJ 65.1

Wśród tej niezgody dał się słyszeć głos z pustyni, głos wstrząsający i surowy, ale przepełniony nadzieją: “Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios”. Nowa dziwna siła tego głosu poruszyła naród. Prorocy przepowiedzieli przyjście Pana jako wydarzenie z dalekiej przyszłości; teraz zaś zostało oznajmione, że jest to sprawa bliska. Wyjątkowy charakter postaci Jana zwrócił umysły jego słuchaczy wstecz do dawnych proroctw. Sposobem zachowania i ubioru Jan przypominał proroka Eliasza. W duchu i mocy Eliasza ujawniał narodowe zepsucie i potępiał szerzący się upadek. Przemawiał słowami prostymi, ostrymi i przekonującymi. Wielu przypuszczało, że jest to jeden ze zmartwychwstałych proroków. Cały naród był poruszony, a tłumy ludzi ciągnęły w kierunku pustyni. ZJ 65.2

Jan ogłosił przyjście Mesjasza i wezwał ludzi do pokuty. Wprowadził obrzęd chrztu w wodach Jordanu jako symbol oczyszczenia z grzechów. Przy pomocy tej ważnej lekcji poglądowej Jan oświadczył, że ci, którzy uważają siebie za wybrany naród Boży, są przeżarci grzechem, i że bez oczyszczenia swych serc i swego życia nie będą mieli udziału w Królestwie Mesjasza. ZJ 65.3

Książęta i rabini, żołnierze, urzędnicy i wieśniacy przychodzili, by posłuchać proroka. Uroczyste ostrzeżenie od Boga na chwilę ich zaniepokoiło. Wielu z nich zostało nakłonionych do pokuty i przyjęło chrzest. Ludzie z różnych środowisk poddawali się wymaganiom Jana Chrzciciela, aby zapewnić sobie życie w Królestwie, które on obwieszczał. ZJ 65.4

Wielu uczonych w Piśmie i faryzeuszy przychodziło, aby wyznać swe grzechy i prosić o chrzest. Ludzie ci wynosili siebie ponad innych i podtrzymywali w narodzie wysokie mniemanie o swojej pobożności; teraz ujawnione zostały tajemnice ich życia. Lecz Duch Święty objawił Janowi, że wielu z tych ludzi nie miało prawdziwej świadomości grzechu. Szli oni tylko z duchem czasu, a licząc na moc proroka uważali, że jego przyjaciele znajdą łaskę u nadchodzącego Księcia. Otrzymując chrzest z rąk tego młodego popularnego nauczyciela sądzili, że tym sposobem wzmocnią swoje wpływy wśród ludzi. ZJ 65.5

Do nich to Jan zwracał się w ironicznych słowach: “Plemię żmijowe, któż wam poddał myśl, aby uciekać przed przyszłym gniewem? Wydawajcie więc owoce godne upamiętania. A nie próbujcie wmawiać w siebie: Ojca mamy Abrahama; powiadam wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi”. ZJ 65.6

Żydzi w niewłaściwy sposób interpretowali przyrzeczenia Boże dotyczące zesłania na Izrael wieczystej łaski: “Tak mówi Pan, który ustanowił słońce, by świeciło w dzień, który wyznaczył księżyc i gwiazdy, by świeciły w nocy, który wzburza morze tak, że szumią jego fale, Pan Zastępów jego imię: Jeżeliby te prawa miały się zachwiać przede mną — mówi Pan — to i ród Izraela przestałby być ludem przede mną po wszystkie dni. Tak mówi Pan: Jak nie mogą być zmierzone niebiosa w górze i zbadane fundamenty ziemi w dole, tak i Ja nie odrzucę całego potomstwa Izraela mimo wszystko, co uczynili — mówi Pan”. Jeremiasza 31,35-37. Żydzi uważali, że ich rodowód wywodzący się od Abrahama upoważnia ich do korzyści zapowiedzianych w tym przyrzeczeniu, lecz nie brali pod uwagę warunków postawionych im przez Boga. Albowiem przed ogłoszeniem obietnicy Bóg rzekł: “Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem (...). Odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę”. Jeremiasza 31,33.34. ZJ 66.1

Łaska Boga spływa tylko na tych ludzi, w których sercach zapisało się Jego prawo Boże i którzy stanowią z Nim jedność. Żydzi jednak sami odeszli od Boga i z powodu swych grzechów musieli odczuć Jego wyroki. To było przyczyną ich popadnięcia w niewolę u pogańskiego narodu. ZJ 66.2

Ich umysły zamroczył występek, a ponieważ w przeszłości Pan dawał im dowody wielkiej łaski, wybaczali sobie swoje grzechy. Chełpili się tym, że są lepsi od innych i dlatego są upoważnieni do Jego błogosławieństwa. ZJ 66.3

“A wszystko to Jest napisane ku przestrodze dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków.” 1 Koryntian 10,11. Jakże często źle tłumaczymy sobie błogosławieństwo Boże i chwalimy się, że spotyka nas łaska za coś dobrego w nas samych. Bóg nie może dla nas uczynić tego, czego pragnie, ponieważ Jego darów używamy na spotęgowanie naszego samozadowolenia i dla utwardzenia naszych serc w niewierze i grzechu. ZJ 66.4

Jan oświadczył starszyźnie Izraela, że ich duma, samolubstwo i okrucieństwo wskazują na to, że są raczej pokoleniem żmij i śmiertelnym przekleństwem dla narodu niż dziećmi sprawiedliwego i posłusznego Abrahama. Choć swoje nauki czerpali od Boga, stali się nawet gorsi od pogan, ponad których tak się wywyższali. Zapomnieli o skale, skąd zostali wykuci, oraz o dole, z którego zostali wydobyci. Bóg nie był od nich zależny w spełnianiu swych zamiarów, a powołując z pogańskiego ludu Abrahama, mógł w ten sam sposób powołać innych ludzi do swej służby. Dziś ich serca na podobieństwo kamieni pustynnych nie wykazują oznak życia, lecz Duch Święty może pobudzić ich do czynienia woli Boga i uzyskania spełnienia Jego przyrzeczenia. ZJ 66.5

“A już i siekiera do korzenia drzew jest przyłożona; wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wycięte i w ogień wrzucone”. Wartość drzewa określana jest nie według nazwy, lecz według jego owoców. Jeżeli owoc jest zły, nazwa nie uchroni drzewa przed zniszczeniem. Jan oznajmił Żydom, że oglądanie przez nich oblicza Pana uwarunkowane jest sposobem ich życia. Samo wyznawanie wiary jest bez znaczenia. Nie może nikt zaliczyć się do narodu Boga, jeżeli jego życie i charakter nie pozostają w harmonii z prawem Bożym. ZJ 67.1

Pod wpływem przenikających serca słów jego słuchacze dawali się przekonać. Zbliżali się do niego pytając: “Cóż więc mamy czynić?”. “A on odpowiadając, rzekł im: Kto ma dwie suknie, niechaj da temu, który nie ma, a kto ma żywność, niech uczyni podobnie”. I ostrzegał celników przed bezprawiem, a żołnierzy przed gwałtem. ZJ 67.2

W myśl słów Jana wszyscy, którzy stali się poddanymi królestwa Chrystusowego, powinni dawać dowody swej wiary i skruchy. Koniecznością ich życia będzie uprzejmość, uczciwość i wierność. Oni będą służyć potrzebującym i przynosić swą ofiarę Bogu. Będą chronić bezbronnych i dawać przykład cnoty oraz współczucia. W ten sam sposób naśladowcy Chrystusa dadzą świadectwo dla przekształcającej mocy Ducha Świętego. W ich codziennym życiu zapanuje sprawiedliwość, miłosierdzie i miłość do Boga. W przeciwnym razie będą jak plewy rzucane w ogień. “Ja chrzczę was wodą, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów jego; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.” Mateusza 3,11. Prorok Izajasz powiedział, że Bóg oczyści swój naród z jego nieprawości “tchnieniem sądu i tchnieniem zniszczenia”. Słowa Boga do Izajasza brzmiały: “I zwrócę swoją rękę przeciwko tobie, i wytopię w tyglu twój żużel, i usunę wszystkie twoje przymieszki”. Izajasza 4,4; 1,25. Dla grzechu, gdziekolwiek on jest, “Bóg nasz jest ogniem trawiącym”. Hebrajczyków 12,29. Duch Boży zniszczy grzech tkwiący w tych wszystkich, którzy poddali się Jego mocy. Ale jeżeli człowiek przylgnie do grzechu, wówczas identyfikuje się z nim. Wtedy potęga Boga, która niszczy grzech, musi obrócić się także przeciwko grzesznikowi. Jakub po całonocnych zmaganiach z aniołem zawołał: “Oglądałem Boga twarzą w twarz, a jednak ocalało życie moje”. 1 Mojżeszowa 32,30. Grzech Jakuba wobec Ezawa był wielki, ale Jakub pokutował. Wina została mu przebaczona, a grzech zmyty, dlatego był w stanie znieść objawienie boskiej obecności. Kiedykolwiek przed Bogiem pojawiali się ludzie dobrowolnie oddani złu, byli niszczeni. Grzeszników przy drugim przyjściu Chrystusa “Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego”. 2 Tesaloniczan 2,8. Światło chwały Boga, udzielające życia sprawiedliwym, będzie śmiertelne dla grzesznych. ZJ 67.3

Za czasów Jana Chrzciciela Chrystus miał przyjść i objawić charakter Boga. Sama Jego obecność miała ukazać ludzkim oczom grzech i jedynie ci, którzy zapragnęli oczyszczenia z grzechu, mogli wejść do Jego wspólnoty. Tylko ludzie o czystym sercu mogli przebywać w Jego obecności. ZJ 67.4

W taki to sposób Jan Chrzciciel oznajmił Izraelowi Boże poselstwo. Wielu posłuchało jego wskazań i poświęciło wszystko, aby okazać posłuszeństwo. Tłumy szły za nowym nauczycielem z miejsca na miejsce, a wielu z nich miało nadzieję, że właśnie on jest Mesjaszem. Ale Jan, widząc ludzi zwracających się do niego, korzystał z każdej okazji, aby kierować ich wiarę ku Temu, który miał nadejść. ZJ 68.1