Życie Jezusa
Rozdział 73 — “Niechaj się nie trwoży serce wasze”
Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Jana 13,31-38; 14-17.
Patrząc na swych uczniów z boską miłością i najtkliwszą życzliwością, Chrystus rzekł: “Teraz został uwielbiony Syn Człowieczy i Bóg został uwielbiony w nim”. Judasz opuścił wieczernik i Chrystus został sam z jedenastoma uczniami. Miał mówić o zbliżającym się rozstaniu, lecz zanim to zrobił, wskazał na wielkie znaczenie swej misji. Był to temat, który stale wysuwał na pierwsze miejsce, a myśl, iż wszystkie Jego cierpienia i poniżenia przyczyniają chwały Bogu Ojcu, była dla Niego źródłem radości. Dlatego też ku temu najpierw skierował myśli swoich uczniów. ZJ 477.1
Zwracając się do nich pieszczotliwie, Chrystus rzekł: “Dziateczki! Jeszcze chwilkę będę z wami; szukać mnie będziecie i, jak powiedziałem Żydom: Gdzie Ja idę, tam wy przyjść nie możecie, i teraz wam to mówię”. ZJ 477.2
Oświadczenie takie zasmuciło uczniów i ogarnął ich strach. Stłoczyli się ciasno wokół Zbawiciela, Mistrza i Pana, którego kochali jako nauczyciela i przyjaciela, który był im droższy ponad życie. Ku Niemu bowiem zwracali się o pomoc we wszystkich swych trudnościach i u Niego szukali pocieszenia we wszystkich troskach i rozczarowaniach. Teraz miał pozostawić tę gromadkę samotną i bezradną, stąd ich sercami owładnęły złe przeczucia. ZJ 477.3
Jednakże słowa Zbawiciela były przepełnione nadzieją. Wiedział, że zaatakuje ich nieprzyjaciel i że moc szatana jest najskuteczniejsza, kiedy zwraca ją przeciw tym, którzy upadają na duchu wobec trudności. Dlatego też usiłował ich odciągnąć od rzeczy “widzialnych” ku “niewidzialnym”. 1 Koryntian 4,18. Starał się odwrócić bieg ich myśli od tego ziemskiego wygnania i skierować je ku domowi w niebie. ZJ 477.4
“Niechaj się nie trwoży serce wasze — rzekł Chrystus — wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. I dokąd Ja idę, wiecie, i drogę znacie”. Przyszedłem na ten świat dla was i działam dla waszego dobra. Nawet gdy odejdę, będę nadal pracować żarliwie dla was. Przyszedłem na świat, aby objawić wam siebie, abyście mogli uwierzyć. Teraz odchodzę do Ojca, aby z Nim współdziałać dla waszej korzyści. Cel odejścia Chrystusa był inny niż ten, którego obawiali się uczniowie. Nie oznaczał ostatecznego rozstania, bowiem poszedł tam, aby przygotować dla nich miejsce i przyjąć ich u siebie. Podczas gdy On budował dla nich domy, oni mieli kształtować swe charaktery na obraz Boga. ZJ 477.5
Mimo wszystko uczniów nie opuszczało uczucie zakłopotania. Tomasz, nękany jak zwykle wątpliwościami, odezwał się: “Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże możemy znać drogę?” Rzekł mu Jezus: “Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go”. ZJ 478.1
Nie ma wielu dróg do nieba i nie może każdy wybrać własnej. Chrystus mówi: “Ja jestem droga (...) nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie”. Od czasu kiedy zostało wygłoszone pierwsze ewangeliczne kazanie, od czasów Edenu, gdzie zostało zdecydowane, że potomstwo kobiety zetrze głowę węża, Chrystus został wywyższony jako droga, prawda i życie. On był drogą za życia Adama i wówczas, gdy Abel ofiarował Bogu krew zabitego baranka, symbolizującą krew Odkupiciela. Chrystus był drogą, która prowadziła do zbawienia patriarchów i proroków. On jest tą drogą, dzięki której każdy z nas sam dochodzi do Boga. ZJ 478.2
“Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go” — mówił do uczniów — lecz ci nie potrafili jeszcze tego zrozumieć, domagając się wraz z Filipem: “Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam”. ZJ 478.3
Zdumiony brakiem zrozumienia, Chrystus zapytał z bolesnym zdziwieniem: “Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie?” Czy to możliwe, że nie dostrzegasz Ojca w czynach dokonanych przeze Mnie i nie rozumiesz tego, iż przyszedłem, aby wydać świadectwo o Ojcu? “Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca?” Chrystus, przybierając człowieczą naturę, nie przestał być Bogiem i choć zniżył się do człowieczeństwa, Boskość nadal należała do Niego. Tylko Chrystus mógł występować wśród ludzi w imieniu Boga i przywilejem Jego uczniów od trzech lat było przebywanie obok tego Bożego przedstawiciela. ZJ 478.4
“Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie”. Wiara uczniów mogła się spokojnie oprzeć na dowodach przedstawianych za pośrednictwem Jego słów i czynów, których nie mógłby dokonać człowiek sam z siebie. Dzieło Chrystusa jest świadectwem Jego boskości, a przez Niego objawiony został Ojciec. ZJ 478.5
Gdyby uczniowie uwierzyli w ten żywy związek między Ojcem i Synem, wiara nie opuściłaby ich wtedy, gdy stali się świadkami cierpienia i śmierci Chrystusa dla zbawienia ginącego świata. Chrystus pragnął poprowadzić ich z chwiejnego stanu wiary ku świadomości tego, kim On był — Bóg w ludzkim ciele. Pragnął, aby pojęli, że wiara ich musi doprowadzić do Boga i tam się zakorzenić. Tak gorliwie i wytrwale nasz miłosierny Zbawiciel przygotowywał uczniów do stawienia czoła burzy pokus, która niebawem miała spaść na nich. Pragnął, aby wraz z Nim schronili się w Bogu. ZJ 478.6
Gdy Chrystus wypowiadał te słowa, z oblicza Jego jaśniała chwała Boża, a wszystkich słuchających ogarnęło uczucie świętej czci. Serca ich z nową siłą zwróciły się ku Niemu, a miłość, która pociągała ich ku Chrystusowi, spoiła ich jednocześnie mocniej ze sobą. Czuli, że niebo jest bardzo blisko, i że słowa, których słuchali, były wieścią zesłaną dla nich przez Ojca niebieskiego. ZJ 479.1
“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie”. Zbawicielowi bardzo mocno zależało, aby uczniowie zrozumieli, dla jakiego celu połączył boskość z człowieczeństwem. Przyszedł na świat po to, aby pokazać chwałę Bożą, której odnowicielska moc miała udoskonalić ludzi. Bóg przejawił siebie w Nim po to, aby On mógł się przejawić w nas. Jezus nie uzewnętrzniał żadnych cech ani mocy, które nie mogłyby stać się własnością prawdziwie weń wierzącego człowieka. Jego doskonałe ludzkie przymioty mogły być udziałem wszystkich Jego naśladowców, gdyby ci poddali się woli Bożej tak, jak On to uczynił. ZJ 479.2
Mówiąc: “I większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca”, Chrystus nie miał na myśli tego, iż praca Jego uczniów mogła przybrać bardziej wzniosły charakter niż Jego własna, lecz że przybierze ona znacznie szersze wymiary. Chodziło bowiem nie tylko o możliwość czynienia cudów, ale również o wszystko, co miało się dziać pod wpływem Ducha Świętego. ZJ 479.3
Po wniebowstąpieniu Pana uczniowie zdali sobie sprawę z wypełnienia się Jego obietnicy. Ukrzyżowanie, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Chrystusa stały się dla nich faktami, toteż zrozumieli, iż proroctwa zostały spełnione. Badali Pisma i akceptowali zawartą w nich naukę z nigdy dotąd nie spotykaną wiarą. Zrozumieli wreszcie, że boski Nauczyciel był istotnie Tym, za kogo się podawał. Gdy dzielili się z ludźmi swym doświadczeniem, chwaląc miłość Boga, serca ich słuchaczy miękły i poddawały się, i wielu uwierzyło w Jezusa. ZJ 479.4
Obietnica dana przez Zbawiciela uczniom jest obietnicą daną Jego Kościołowi aż do końca czasu. Ustanawiając swój cudowny plan odkupienia, Bóg nie godził się z ograniczonymi jego rezultatami. Wszyscy, którzy zechcą pracować dla Boga, uznając własne ograniczenia i pokładając wiarę w tym, co On pragnie zrobić dla nich i przez nich, z pewnością doczekają się spełnienia obietnicy, zawartej w słowach: “I większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca”. ZJ 479.5
Dotąd uczniowie nie byli jeszcze w pełni świadomi nieograniczonych możliwości i mocy Zbawiciela. Chrystus rzekł do nich: “Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim” (Jana 16,24), dając im w ten sposób do zrozumienia, że tajemnica ich powodzenia będzie leżała w ich prośbach o siłę i łaskę w Jego imieniu. Zamierzył bowiem, że kiedy stanie przed Ojcem, będzie się wstawiał za nimi. ZJ 479.6
Prośba pokornego petenta miała być Jego własnym pragnieniem dla dobra ludzkiej duszy. Każda szczera modlitwa zostaje wysłuchana w niebie, a choć często nie jest wyrażona płynnie, to i tak dotrze do Chrystusa, jeżeli będzie płynęła z głębi serca. Chrystus taką modlitwę przedstawi Ojcu bez wszystkich niezręcznych słów i będzie ona piękna, bo uzupełniona Jego własną doskonałością. ZJ 480.1
Droga szczerości i prawości nie jest drogą wolną od przeszkód, lecz każda napotkana przeszkoda jest wezwaniem do modlitwy. Nikt z żyjących nie dysponuje siłą, która nie byłaby podarkiem Boga i dlatego źródła wszelkiej mocy są dostępne dla najsłabszej nawet ludzkiej istoty. “I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. Jeśli o co prosić będziecie w imieniu moim, spełnię to.” Jana 14,13-14. ZJ 480.2
Mówiąc: “W imieniu moim”, Chrystus ofiarowuje Bogu modlitwę swych uczniów, bowiem w tym imieniu wszyscy staną przed obliczem Boga. Cena poniesionego na ich korzyść poświęcenia sprawiła, że i w oczach Boga stali się wartościowymi ludźmi. Przez sprawiedliwość Chrystusa uzyskali drogocenny dar. W imię Chrystusa Pan darowuje grzechy nie dostrzegając nieprawości u tych, którzy odczuwają bojaźń Bożą. Bóg nie widzi w nich nędzy grzeszników, lecz pragnie w ludziach oglądać obraz swego Syna, w którego uwierzyli. ZJ 480.3
Bóg nie pochwala, gdy ludzie mają zbyt mało szacunku dla siebie samych. Pragnie, aby Jego wybrani spadkobiercy cenili siebie samych odpowiednio do wartości, którą sam im nadał. Bóg kochał ludzi, gdyż w przeciwnym razie nie posłałby swego Syna na tak ciężką wędrówkę dla ich odkupienia. W Jego planie człowiek wypełnia określoną rolę, dlatego też cieszy się nawet z najbardziej wygórowanych próśb zanoszonych ku Niemu. Mogą się spodziewać wielkich rzeczy, jeżeli będą głosić Jego chwałę i uwierzą w Jego obietnice. ZJ 480.4
Modlić się w imię Chrystusa oznacza bardzo wiele. Oznacza to, iż pragniemy posiąść Jego charakter, objawić Jego ducha i spełnić wyznaczoną przez Niego pracę. Przyrzeczenie Zbawiciela dane jest pod warunkiem zawartym w Jego słowach: “Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie”. Zbawia On ludzi, lecz nie w grzechu, tylko od grzechu. Wszyscy, którzy Go kochają, objawią tę miłość w posłuszeństwie. ZJ 480.5
Wszelkie prawdziwe posłuszeństwo wypływa z serca, ponieważ to właśnie serce współdziała z Chrystusem. A gdy już zaangażujemy nasze serca, Chrystus utożsami siebie z naszymi myślami i celami. Jego wola połączy nasze serca i umysły w taki sposób, że przy jej wypełnianiu będziemy jednocześnie realizowali nasze własne zamiary. Wola nasza, uszlachetniona i uświęcona, odczuje rozkosz służby dla Niego. Gdy zgodnie z naszym przywilejem poznania Boga poznamy Go wreszcie, życie nasze stanie się pasmem nieustannego posłuszeństwa. Przez poznanie charakteru Chrystusa, przez wspólnotę z Bogiem osiągniemy stan, w którym całkowicie znienawidzimy grzech. ZJ 480.6
Tak jak Chrystus żył życiem praw natury ludzkiej, tak i my możemy uczynić, jeśli sięgać będziemy po siłę do źródła siły. Ale jednocześnie nie wolno nam zrzucać obowiązków naszej służby na barki innych ludzi i oczekiwać ich rady w sprawach dalszego działania. Ludzkie rady nie przydają się w tych sprawach do niczego. Pan nauczy nas naszych obowiązków tak samo chętnie, jak czyni to w stosunku do innych. Jeżeli zbliżymy się do Niego z wiarą, odkryje nam swoje tajemnice. Gdy On zbliży się, aby rozmawiać z nami, tak jak to miało miejsce z Henochem, nasze serca rozgorzeją. Ci, którzy zdecydowani są nie czynić niczego, co mogłoby być niemiłe Bogu, po przedstawieniu Mu swej sprawy będą wiedzieli, w jaki sposób mają postąpić. Dana nam będzie wtedy zgodnie z przyrzeczeniem Chrystusa nie tylko mądrość, ale i moc uzdalniająca do posłuszeństwa, niezbędnego w służbie. ZJ 481.1
Wszystko, co zostało dane Chrystusowi — “wszystkie rzeczy” służące zaspokojeniu potrzeb upadłych ludzi — zostały Mu dane jako Głowie i przedstawicielowi ludzkości. “I otrzymamy od niego, o cokolwiek prosić będziemy, gdyż przykazań jego przestrzegamy i czynimy to, co miłe jest przed obliczem jego.” 1 Jana 3,22. ZJ 481.2
Przed ofiarowaniem siebie Chrystus pragnął udzielić swym naśladowcom najcenniejszego i najdoskonalszego daru, który pozwoli na czerpanie z nieograniczonych źródeł łaski. “Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki — Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie. Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was”. Jana 14,16-18. ZJ 481.3
Od początku świata przebywał na nim Duch Święty, a gdy się zaczęło dzieło odkupienia, oddziaływał na ludzkie serca. Lecz dopóki Chrystus był na ziemi, uczniowie nie pragnęli żadnego innego pomocnika. Z chwilą jednak, gdy zabrakło im Jego obecności, odczuli potrzebę obecności Ducha Świętego, który wówczas zstąpił na nich. ZJ 481.4
Duch Święty jest przedstawicielem Chrystusa, lecz jest pozbawiony ludzkiej postaci, dzięki czemu zachowuje swoją niezależność. Chrystus, obarczony człowieczeństwem, nie zawsze mógł objawić się w miejscach, które powinien był odwiedzić. Dlatego w interesie uczniów leżał powrót Jezusa do Ojca i zesłanie na ziemię Ducha Świętego jako Jego sukcesora. Wówczas nikt nie mógłby rościć pretensji do przywilejów ze względu na przynależność do pewnego narodu lub z powodu osobistego kontaktu z Chrystusem. Za pośrednictwem Ducha Świętego Zbawiciel stanie się jednakowo osiągalny dla wszystkich. W tym sensie bardziej zbliży się do ludzi niż wtedy, gdy przebywał bezpośrednio pomiędzy nimi. ZJ 481.5
Jezus odczytywał przyszłość uczniów i dzięki tej wiedzy wyrzekł słowa: “Kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie”. Wizja tej przyszłości ukazywała niektórych z nich wiedzionych na szafot, innych na ukrzyżowanie, a jeszcze innych przebywających w samotności na wygnaniu, czy też zadręczonych na śmierć. Chrystus dodawał im odwagi przyrzekając, że we wszystkich nieszczęściach będzie z nimi. Obecnie wiemy, że to przyrzeczenie zostało w całej pełni dotrzymane. Pan wie wszystko o swych wiernych sługach, którzy w Jego imię są więzieni lub zsyłani na samotne wyspy, i dodaje im wytrwałości przez swą obecność. Kiedykolwiek Jego naśladowcy bronią z ławy oskarżonych prawdy przed niesprawiedliwym trybunałem, Chrystus staje u ich boku. Wszystkie zarzuty kierowane przeciwko sądzonym, padają również na Chrystusa. Skazujące Jego uczniów wyroki są nowymi wyrokami na Niego, a kiedy któryś z nich jest wtrącony do więzienia, Chrystus ogarnia jego serce swą miłością. A gdy ktoś z nich zostanie dla Jego imienia skazany na śmierć, Chrystus mówi: “Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła”. Objawienie 1,18. Życie Mnie ofiarowane zachowane jest ku wiecznej chwale. ZJ 481.6
We wszystkich czasach i we wszystkich miejscach, we wszystkich troskach i smutkach, gdy świat wydaje się pełen mroku, a przyszłość niepewna, gdy sami uznajemy swoją bezradność i osamotnienie, w odpowiedzi na naszą pełną wiary modlitwę zesłany nam będzie Pocieszyciel. Okoliczności mogą nas oderwać od wszystkich naszych ziemskich przyjaciół, lecz żadne okoliczności, żadna odległość nie może nas rozdzielić z Pocieszycielem niebieskim. Gdziekolwiek byśmy się znaleźli i dokądkolwiek podążali, Chrystus znajdzie się po naszej prawicy, aby nas podtrzymać, wesprzeć, podźwignąć i dodać otuchy. ZJ 482.1
Uczniowie wciąż jeszcze nie pojmowali duchowego sensu słów Chrystusa, dlatego tłumaczył im je wciąż od nowa mówiąc, iż objawi się im poprzez Ducha Świętego: “Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego”. Nie będziecie już mówić: Nie mogę pojąć. Nigdy już nie będziecie patrzeć przez mętne szkło. Zdołacie “pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość” i będziecie mogli “poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą”. Efezjan 3,18-19. ZJ 482.2
Uczniowie mieli dawać świadectwo o życiu i pracy Chrystusa. Ich słowami miał On przemawiać do ludów całego świata, lecz z powodu upokorzenia i śmierci Chrystusa przypadło im znosić wielkie nieszczęścia i rozczarowania. Pragnąc zapewnić wiarygodność ich nauk po wszystkim, co musieli znieść, Jezus obiecał im zesłać Pocieszyciela, który “przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem”. ZJ 482.3
“Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie; On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi.” Jana 16,12.14. Jezus otworzył przed swymi uczniami szerokie gościńce prawdy, lecz ich umysły, obarczone tradycjami i zasadami głoszonymi przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie, z najwyższą trudnością przyswajały sobie tę nową naukę. Byli przyzwyczajeni, by nauki rabinów traktować jako głos Boga, i to wychowanie silnie ciążyło na ich umysłach, wywierając również wpływ na kształt ich uczuć. Ziemskie idee oraz sprawy doczesne zajmowały wciąż jeszcze znaczące miejsce w ich myślach. Ciągle nie mogli pojąć istoty Chrystusowego królestwa ducha, choć tak często o nim mówił. Byli zdezorientowani, nie rozumiejąc znaczenia Pism, które ukazywał Chrystus. Wydawało się, iż wiele z Jego nauk w ogóle do nich nie dociera. Jezus zdawał sobie sprawę z tego stanu rzeczy, toteż z wielkim zaangażowaniem przyobiecał, iż Duch Święty odnowi w ich umysłach owe nauki. W obcowaniu z nimi nie poruszał wielu spraw, których nie byliby w stanie zrozumieć. Wszystko, co nie zostało dopowiedziane, miał im później przedstawić Duch Święty. Miał ułatwić im zrozumienie, aby właściwie oceniali sprawy niebios. “Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę” — rzekł Jezus. ZJ 482.4
Pocieszyciel nazwany jest “Duchem Prawdy”, bowiem Jego praca polega na jej ustalaniu i utrzymywaniu. Na początku Duch Święty zamieszkuje w ludzkich sercach jako Duch prawdy, stając się następnie Pocieszycielem. W prawdzie znajdujemy pocieszenie i pokój, natomiast daremnie byśmy ich poszukiwali w otoczeniu fałszu. To właśnie przez fałszywe teorie oraz tradycje szatan zyskuje władzę nad naszymi umysłami, a kierując ludzi ku fałszywym wzorom zniekształca ich charaktery. Duch Święty przemawia do umysłów za pośrednictwem Pisma Świętego i poprzez prawdę oddziałuje na nasze serca. Tym sposobem ujawnia nasze błędy i usuwa je z duszy. To za pośrednictwem Ducha Prawdy, posługującego się Słowem Bożym, Chrystus pozyskuje dla siebie wybranych ludzi. ZJ 483.1
Opisując uczniom sposób oddziaływania Ducha Świętego, Jezus pragnął natchnąć ich radością i nadzieją, które ożywiały Jego własne serce. Cieszył się również z tego, że obdarzył swój Kościół tak wielką pomocą. Zesłanie Ducha Świętego było największym ze wszystkich darów, jakie mógł uzyskać od Ojca dla pocieszenia swego narodu. Jego obecność wśród ludzi stała się czynnikiem ich odrodzenia, bowiem utrwalała skutki ofiary złożonej przez Chrystusa Dotąd w ciągu całych stuleci władza sił zła umacniała się w świecie, a posłuszeństwo ludzi w stosunku do mocy szatańskich stało się przerażające. Grzechowi można się będzie przeciwstawić i odnieść nad nim zwycięstwo jedynie za pośrednictwem trzeciej osoby Bóstwa, która przybyła na ziemię nie z inną siłą, ale w pełni boskiej mocy. Duch Święty czyni bowiem bardziej skutecznym to wszystko, czego na ziemi dokonał Odkupiciel. Za sprawą Ducha nasze serca doznają oczyszczenia, a wyznawcy Boga stają się uczestnikami Jego boskiej natury. Chrystus zesłał swego Ducha jako boską siłę, która pomaga nam przezwyciężać dziedziczne i nabyte złe skłonności, a na Kościele odciska piętno Jego własnego charakteru. ZJ 483.2
Jezus powiedział o Duchu: “On mnie uwielbi”. Zbawiciel przyszedł, aby uwielbić Ojca przez objawienie światu Jego miłości, natomiast Duch miał uwielbić Jezusa poprzez objawienie Jego miłosierdzia dla świata. W człowieczeństwie miał się ujawnić sam obraz Boga. Chwała Boga, chwała Chrystusa jest związana z doskonałością charakteru Jego ludu. ZJ 483.3
Mówiąc o Duchu Świętym, Jezus powiedział: “A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie”. Głoszenie Słowa Bożego nie może przynieść żadnego rezultatu, jeśli procesu tego nie będzie wspomagała stała obecność Ducha Świętego i Jego rada, bowiem jest On jedynym skutecznym nauczycielem prawdy Bożej. Prawda zachowuje swoje ożywcze i przekształcające działanie tylko wtedy, kiedy wnika do serca za pośrednictwem Ducha Świętego. Dla wielu znana jest litera Słowa Bożego, wielu zapoznało się z przykazaniami i przyrzeczeniami, lecz dopóki Duch Święty nie objawi im prawdy, żadna dusza nie upadnie na Skałę i nie ulegnie rozbiciu. Bez współdziałania z Duchem Świętym nikt nie może stać się przewodnikiem światła, niezależnie od wartości swojego wykształcenia i odniesionych sukcesów. Posiew ewangelii nie mógłby przynieść żadnych rezultatów, gdyby nasiona nie były zwilżane niebiańską rosą, która przyspieszyła ich kiełkowanie. Zanim została napisana choćby tylko jedna księga Nowego Testamentu, zanim po wniebowstąpieniu Chrystusa wygłoszone zostało pierwsze ewangeliczne kazanie, Duch Święty zstąpił na apostołów pogrążonych w modlitwie. Wtedy to ich wrogowie wydali takie świadectwo: “A oto napełniliście nauką waszą Jerozolimę”. Dzieje Apostolskie 5,28. ZJ 484.1
Chrystus przyrzekł swemu Kościołowi zesłanie Ducha Świętego i to przyrzeczenie w równej mierze dotyczy tak nas, jak i pierwszych Jego uczniów. Spełnienie tego przyrzeczenia, podobnie jak i innych, było obłożone pewnymi warunkami. Widzimy stale ludzi wierzących i powołujących się na obietnicę daną przez Pana; rozprawiają oni o Chrystusie oraz o Duchu Świętym i nie otrzymują niczego w zamian. Dzieje się tak dlatego, że ludzie ci nie potrafią podporządkować swoich dusz przewodnictwu i opiece niebios. Nie leży w naszej mocy posługiwanie się Świętym Duchem, bo to On jest powołany, aby z nas czynić swoje narzędzia. Przez Ducha Świętego Bóg włącza ludzi do swej pracy, “albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie, i wykonanie”. Filipian 2,13. Jednakże w świecie istnieje wielka liczba ludzi, którzy nie chcą podporządkować się tym nakazom, ponieważ chcą sami kierować własnymi losami. Jest tak dlatego, że nie otrzymali daru z nieba. Duch Święty zsyłany bywa tylko na tych, którzy w pokorze wypatrują Boga, w nadziei na pozyskanie Jego wskazań i łaski. Bóg chętnie spełnia ich prośbę i przyjmuje ich. W ślad za tym błogosławionym przywilejem uzyskiwanym przez wiarę idą inne błogosławieństwa. Rozdawane są one odpowiednio do zasobów łaski Chrystusa, a On jest gotów obdarzyć każdą duszę według jej zdolności przyjmowania. ZJ 484.2
W swej rozmowie z uczniami Jezus nie czynił żadnych aluzji do własnych cierpień i śmierci. Jego ostatnim orędziem do nich było orędzie pokoju. Powiedział: “Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka”. Jana 14,27. ZJ 484.3
Przed opuszczeniem wieczernika Zbawiciel zaśpiewał wraz z uczniami pieśń chwały. W głosie Jego nie brzmiał smutny płacz, lecz radosne nuty wielkanocnego śpiewu: ZJ 484.4
“Chwalcie Pana, wszystkie narody,
Wysławiajcie go, wszystkie ludy,
Albowiem laska jego jest można nad nami,
A wierność jego trwa na wieki! Alleluja.” Psalmów 117.
ZJ 485.1
Po odśpiewaniu hymnu opuścili dom i pośród ulicznych tłumów przeciskali się do bram miasta, aby wejść na Górę Oliwną. Postępowali bardzo powoli, ponieważ każdy z nich zatopił się we własnych myślach, a gdy zbliżyli się do podnóża góry, Jezus rzekł im z głębokim smutkiem: “Wy wszyscy zgorszycie się ze mnie tej nocy; napisano bowiem: Uderzę pasterza i będą rozproszone owce trzody”. Mateusza 26,31. Uczniowie słuchali tych słów z niepokojem i obawą. Przypomnieli sobie to wydarzenie, kiedy w synagodze w Kafarnaum Chrystus mówił o sobie jako o chlebie życia i kiedy wielu dotkniętych tymi słowami odwróciło się od Niego. Lecz ta dwunastka ludzi dowiodła swej wierności. Piotr, mówiąc na tej wieczerzy w imieniu swych braci, potwierdzał własną lojalność względem Chrystusa, a wówczas Zbawiciel rzekł: “Czy nie dwunastu was wybrałem? Ale jeden z was jest diabłem.” Jana 6,70. Podczas wieczerzy Jezus rzekł, że jeden z dwunastu wyda Go i że Piotr zaprze się Pana. Ale teraz Jego słowa dotyczyły ich wszystkich. ZJ 485.2
Dał się słyszeć głos Piotra wyrażający gorący protest: “Choćby się wszyscy zgorszyli, ja jednak nie”. Tam w wieczerniku Piotr oświadczył: “Duszę swoją za ciebie położę”. Jezus już przedtem ostrzegał go, że tejże nocy zaprze się swego Zbawiciela, teraz powtórzył to ostrzeżenie: “Zaprawdę powiadam ci, że ty dzisiaj, tej nocy, pierwej niż kur dwakroć zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. Ale on tym bardziej zapewniał: Choćbym nawet miał umrzeć z tobą, nie zaprę się ciebie. Tak samo mówili wszyscy”. Marka 14,30-31. Pewni siebie, uczniowie nie mówili o sprawach, które miały nastąpić, a o których doskonale wiedział Chrystus. Nie byli przygotowani na zdanie tego egzaminu; kiedy przyszło na nich pokuszenie, zrozumieli swe własne słabości. ZJ 485.3
Gdy Piotr oświadczył, że chce iść za swym Panem do więzienia i na śmierć, wierzył w każde słowo swojego oświadczenia; lecz nie znał sam siebie. W jego sercu drzemały zalążki zła, które w zależności od warunków mogły się zapalić złym płomieniem. Gdyby Piotr nie został ostrzeżony przed niebezpieczeństwem, oznaczałoby to zrujnowanie jego wiecznego życia. Zbawiciel dostrzegał w nim egoizm i pewność siebie, które mogły przemóc nawet miłość Piotra do Niego. Próba, na jaką został wystawiony, ujawniła wiele ułomności, niepokorną grzeszność, duchową beztroskę, nieuświęcone usposobienie, jego nieostrożność w podejściu do pokus. Uroczyste ostrzeżenie Chrystusa było dla Piotra wezwaniem do zbadania swego serca. Miał nabrać większej wiary w Chrystusa i przestać ufać samemu sobie. Gdyby z pokorą przyjął ostrzeżenie, zapewne wezwałby Pasterza, aby strzegł swych stad. Gdy na Morzu Galilejskim był bliski utonięcia, zawołał: “Panie, ratuj mnie”. Mateusza 14,30. Wówczas dłoń Chrystusa wyciągnęła się, aby go ująć za rękę. Gdyby i teraz zawołał: “Panie ratuj mnie przede mną samym”, byłby uratowany. Lecz Piotr czuł, że Chrystus nie ma do niego zaufania, i wydawało mu się to okrutne. Czując się dotkniętym, trwał z coraz większym uporem w swej zwykłej pewności siebie. ZJ 485.4
Jezus patrzył ze współczuciem na swych uczniów, a chociaż nie mógł uchronić ich przed ciężkimi doświadczeniami, to jednak mógł nieść im pocieszenie. Zapewnił ich też, że jest Tym, który potrafi znieść okowy grobu, a Jego miłość dla nich nigdy nie ustanie. Mówił wtedy: “Ale po moim zmartwychwstaniu wyprzedzę was do Galilei”. Mateusza 26,32. Już przed swoim zaparciem się Go uczniowie uzyskali gwarancję przebaczenia, a po Jego śmierci i zmartwychwstaniu wiedzieli, że uzyskali to przebaczenie i że są drodzy sercu Chrystusa. ZJ 486.1
Jezus wraz z uczniami znajdował się w drodze do Getsemane, które leżało u stóp Góry Oliwnej, a było miejscem tak odosobnionym i cichym, że często się tam udawał dla modlitwy i rozmyślania. W czasie tej wędrówki Zbawiciel tłumaczył swym uczniom jeszcze raz cele swej misji na świecie i mówił o konieczności utrzymania pomiędzy Nim a nimi duchowego związku. Czas wędrówki wykorzystał na poparcie udzielonej lekcji przykładem. Jasny blask księżyca ukazywał kwitnące winnice. Na to Jezus zwrócił uwagę uczniów, używając jako symbolu. “Ja jestem prawdziwym krzewem winnym” — powiedział. Zamiast wybrać smukłą palmę, wysoki cedr lub silny dąb Jezus wziął za symbol dla siebie winny krzew z jego giętkimi pędami. Palma, cedr lub dąb stoją samotnie i nie wymagają oparcia. Lecz latorośl winna owija się wokoło okratowania i pnie się w górę ku niebu. Tak Chrystus w swym człowieczeństwie uzależniony był od mocy Boga. “Nie mogę sam z siebie nic uczynić” — oświadczył. Jana 5,30. ZJ 486.2
“Ja jestem prawdziwym krzewem winnym”. Żydzi zawsze uważali winorośl za najszlachetniejszą roślinę i symbol wszystkiego, co potężne, doskonałe i urodzajne, dlatego był on symbolem Izraela jako krzew winny zasadzony w Ziemi Obiecanej ręką Boga. Żydzi opierali nadzieje zbawienia na swej łączności z Izraelem. Lecz ZJ 486.3
Jezus rzekł im: “Ja jestem prawdziwym krzewem winnym”, dając im do zrozumienia, że łączność z Izraelem mie stanowi gwarancji uczestniczenia w życiu Boga i korzystania z Jego obietnic. Żydzi mogli osiągnąć życie duchowe tylko za pośrednictwem Chrystusa. ZJ 487.1
“Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winogrodnikiem” — powiedział Jezus. Na wzgórzach Palestyny nasz Ojciec Niebieski zasadził dobry Krzew winny i Sam był ogrodnikiem. Piękno tego Krzewu zachwyciło wielu i skłoniło do uznania Jego niebiańskiego pochodzenia. Lecz przywódcy Izraela uznali Go za korzeń wyrastający z suchej ziemi. Wzięli tę roślinę, zniszczyli i stratowali swymi nieprawymi stopami. Pragnęli zniszczyć ją na zawsze. Jednakże niebieski ogrodnik nie opuścił swej rośliny. A kiedy ludziom zaczęło się zdawać, że udało się im ją zniszczyć, zabrał ją i posadził po drugiej stronie muru. Dzięki temu stała się ona niewidoczna dla ludzi i niedostępna dla ich okrutnych napaści. Lecz latorośle Krzewu zwieszały się nadal nad murem i przypominały o Jego istnieniu, przynoszące owoce, które zbierać będą przechodnie. ZJ 487.2
“Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami” — rzekł Chrystus do swych uczniów. A choć miał być niedługo zabrany od nich, to jednak ich duchowy związek pozostawał niezachwiany. Jedność latorośli z pniem — rzekł Chrystus — jest symbolem łączności, którą powinniście utrzymywać ze Mną. Pędy wszczepione są w żywy krzew i, włókno po włóknie, żyłka po żyłce, zrastają się z nim. Życie krzewu staje się ich życiem. Tak martwa w swych przewinieniach i grzechach dusza odzyskuje życie przez łączność z Chrystusem, nawiązywaną przez wiarę w Niego jako osobistego Zbawiciela. Grzesznik łączy swą słabość z siłą Chrystusa, swe ubóstwo duchowe z bogactwem Jego Ducha, swą kruchość z Jego wytrzymałością; w ten sposób nabiera cech Chrystusa. Człowieczeństwo Chrystusa pokrywa się z naszym i dzięki temu możemy zbliżyć się do boskości. Za pośrednictwem Ducha Świętego człowiek staje się uczestnikiem boskiej natury i zostaje przyjęty w Umiłowanym. ZJ 487.3
Raz nawiązana więź z Chrystusem powinna być utrzymana. Chrystus bowiem rzecze: “Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie”. Jana 15,4. To nie jest przypadkowy kontakt zachodzący sporadycznie. Latorośl staje się częścią żywego winnego krzewu, a przekazywanie życia, siły i owocowania od korzeni po gałęzie jest ciągłe i nieprzerwane. Latorośl nie mogłaby żyć, nie czerpiąc żywotnych sił z winnego krzewu. Chrystus przypomniał uczniom, że nie mogliby żyć w oderwaniu od Niego. Życie, które od Niego otrzymali, może być zachowane jedynie przez nieustanną z Nim łączność, bowiem bez tego nikt nie potrafi przeciwstawić się żadnemu grzechowi i żadnej pokusie. ZJ 487.4
“Trwajcie we mnie, a Ja w was”. Trwać w Chrystusie oznacza stały kontakt z Jego Duchem i bezwarunkowe przejście na Jego służbę. Drogi łączności między człowiekiem a Bogiem powinny być stale otwarte. Wzorem winnych latorośli, czerpiących swe soki z żywego krzewu, powinniśmy lgnąć do Jezusa, aby od Niego czerpać wiarę, siłę i doskonałość, właściwe Jego charakterowi. ZJ 487.5
Tak jak korzenie przekazują swe soki do najbardziej odległych pędów, tak Chrystus w podobny sposób przekazuje każdemu wierzącemu prądy duchowej siły. I jak długo dusza zachowuje łączność z Chrystusem, tak długo nie pojawia się niebezpieczeństwo jej osłabienia czy zepsucia. ZJ 487.6
Życie winnego krzewu objawia się w postaci wonnych owoców na gałęziach. Jezus mówił: “Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie”. I kiedy naszym życiem kieruje wiara w Syna Bożego, owoce tej wiary pojawią się w naszym życiu; nikt nie zostanie pominięty. ZJ 488.1
“Ojciec mój jest winogrodnikiem. Każdą latorośl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina”. Wiadomo, że latorośl, która tylko zewnętrznie łączy się z krzewem, nie tworzy żywego połączenia. Poza krzewem pędy nie rosną i nie owocują. Tak samo może wyglądać pozorne zjednoczenie się z Chrystusem, jeżeli nie jest ono wynikiem wiary w Niego. Zawód związany z religią umieszcza ludzi w Kościele, ale ich charaktery i postawy ukazują ich prawdziwą łączność z Chrystusem. A kiedy takie pędy nie przynoszą owoców, to znaczy, że są fałszywe. Ich oddzielenie od Chrystusa oznacza ruinę tak całkowitą, jak przy martwych pędach. Chrystus mówi: “Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną”. Jana 15,6. ZJ 488.2
Latorośl, “która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc”. Spośród wybranej dwunastki, która podążyła za Jezusem, jeden człowiek miał być odrzucony jak uschnięta gałąź, a pozostali mieli przejść przez ciężką próbę doświadczeń. Jezus wyjaśnił w słowach uroczystych i tkliwych cel ogrodnika. Oczyszczanie jest bolesne, lecz to Ojciec trzyma nóż. Jego ręka nie działa bezsensownie, a Jego serce nie jest obojętne. Są takie latorośle, które leżą na ziemi, i trzeba je oderwać od tej ziemskiej podpory i skierować w górę, aby szukały oparcia w Bogu. Należy usunąć nadmierną ilość ich liści, tak aby nie odbierały one pożywienia owocom. Nadmiar trzeba ściąć, bowiem utrudnia on dostęp życiodajnym promieniom Słońca Sprawiedliwości. Ogrodnik odcina wszystkie niepotrzebne pędy, aby owoce były bogatsze i obfitsze. ZJ 488.3
“Przez to uwielbiony będzie Ojciec mój, jeśli obfity owoc wydacie” — rzecze Jezus. Bóg pragnie okazać przez was swoją świętość, dobroć i współczucie, swój własny charakter, ale Zbawiciel nie nakazuje swym uczniom pracy dla przynoszenia owoców. Mówi im, aby zamieszkali w Nim: “Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam”. Jana 15,7. Chrystus mieszka w swych wyznawcach za pośrednictwem Słowa. Jest to ten sam żywotny związek, który symbolizowany jest przez spożywanie Jego ciała i picie Jego krwi. Słowo Chrystusa jest duchem i życiem, a przyjmując je, otrzymujemy życie Krzewu Winnego. Żyjemy “każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Mateusza 4,4. Życie Chrystusa w nas zrodzi owoce takie same, jakie On przynosił. Żyjąc w Chrystusie, trzymając się Go, opierając się na Nim i czerpiąc z Niego pokarm, wydamy owoce na podobieństwo owoców Jego życia. ZJ 488.4
Podczas ostatniego spotkania z uczniami największym pragnieniem Chrystusa było, aby się wzajemnie miłowali, tak jak On ich umiłował. Powtarzał to kilkakrotnie. “Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali”. Pierwsze Jego przykazanie podczas ostatniej wieczerzy brzmiało: “Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali”. Jana 13,34. Dla uczniów przykazanie to było nowe, gdyż nie miłowali się wzajemnie, tak jak miłował ich Chrystus. Chrystus wiedział też, iż należy wpoić im nowe poglądy i pobudki, a oni sami powinni zacząć kierować się nowymi zasadami. Jego życie i śmierć miały ukazać im nową koncepcję miłości. W świetle Jego poświęcenia przykazanie wzajemnej miłości nabrało zupełnie nowego znaczenia. Całe dzieło łaski zostało spełnione w imię nieustającej miłości, samozaparcia i poświęcenia. W każdej godzinie życia Chrystusa na ziemi miłość Boga spływała na nią nieprzerwanym strumieniem. Wszyscy napełnieni Duchem Świętym będą kochać tak, jak On kochał. Ta sama zasada, która rządziła życiem Chrystusa, określi również ich stosunek wobec ludzi. ZJ 489.1
To miłość stanowi probierz uczniostwa. “Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.” Jana 13,35. Gdy ludzie związani są ze sobą nie przymusem czy interesem, lecz miłością, objawiają wpływ tej siły, która jest ponad wszelki ludzki wpływ. Gdziekolwiek zaistnieje taka jedność, tam stajemy się świadkami odradzenia się w człowieku obrazu Bożego i zaistnienia wśród ludzi nowej zasady życia. Wtedy stwierdzamy obecność siły Bożej, zdolnej do przeciwstawienia się nadnaturalnym czynnikom zła i do podporządkowania sobie ludzkiego serca ogarniętego egoizmem. ZJ 489.2
Miłość taka, przejawiana w Kościele, z pewnością wzbudzi gniew szatana. Chrystus nie wytyczył swym uczniom łatwej drogi. “Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. (...) Wspomnijcie na słowo, które do was powiedziałem. Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą; jeśli słowo moje zachowali i wasze zachowywać będą. A to wszystko uczynią wam dla imienia mego, bo nie znają tego, który mnie posłał.” Jana 15,18.20.21. Ewangelia będzie zaniesiona w świat wśród walki, opozycji, niebezpieczeństwa, strat i cierpień. Lecz ci, co wykonują to dzieło, idą tylko w ślady swego Mistrza. ZJ 489.3
Jako Odkupiciel świata Chrystus ustawicznie musiał znosić wyraźne niepowodzenia. Wydawało się, iż zwiastun miłosierdzia czynił zbyt mało w stosunku do planu wydźwignięcia dusz i ich zbawienia. Nie można jednak pominąć przeszkód stawianych na tej drodze przez szatana. Ale Chrystus nie zniechęcał się. Słowami proroka Izajasza oświadcza: “Lecz ja pomyślałem: Na darmo się trudziłem, na próżno i daremnie zużyłem swoją siłę. A jednak moje prawo jest u Pana, a moja zapłata u mojego Boga. Teraz zaś mówi Pan, który mnie stworzył swoim sługą od poczęcia, aby nawrócić do niego Jakuba i zebrać dla niego Izraela, gdyż jestem uczczony w oczach Pana, a mój Bóg stał się moją mocą. Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do tego, który jest wzgardzony przez ludzi, którym brzydzi się każdy naród, do sługi władców: Gdy królowie to zobaczą, powstaną, książęta oddadzą pokłon przez wzgląd na Pana, który jest wierny, Świętego Izraelskiego, który cię wybrał. Tak mówi Pan: W czasie łaski wysłuchałem cię i w dniu zbawienia pomogłem ci; stworzyłem cię i ustanowiłem cię pośrednikiem przymierza z ludem, abyś podźwignął kraj, porozdzielał spustoszoną własność dziedziczną, abyś rzekł do więźniów: Wyjdźcie! A do tych, którzy siedzą w ciemności: Pokażcie się! Przy drogach będą się paść, a na wszystkich gołych wzgórzach będą ich pastwiska. Nie będą łaknąć ani pragnąć, nie dokuczy im gorący wiatr ni żar słoneczny, bo ten, który lituje się nad nimi, będzie ich prowadził i zawiedzie ich do krynicznych wód”. Izajasza 49,4.5.7-10. ZJ 489.4
Na tych słowach Jezus oparł się, nie dając szatanowi przewagi. Gdy miał stawiać ostatnie kroki na drodze swego poniżenia, a Jego duszę ściskał najgłębszy smutek, rzekł do swych uczniów: “Nadchodzi (...) władca świata, ale nie ma on nic do mnie”. “Książę tego świata został osądzony”. “Teraz władca tego świata będzie wyrzucony.” Jana 14,30; 16,11; 12,31. Proroczym wzrokiem Chrystus ogarniał wypadki, jakie rozegrają się podczas Jego ostatniego wielkiego boju. Wiedział, że gdy zawoła: “Wykonało się”, całe niebo będzie triumfować, a w Jego uszach już rozbrzmiewała odległa muzyka i zwycięskie okrzyki niebios. Wiedział, że wówczas zabrzmi pogrzebowy dzwon dla imperium szatana, a imię Chrystusa będzie rozsławione po krańce wszechświata. ZJ 490.1
Chrystus cieszył się, że jest w stanie uczynić dla swych wyznawców więcej, niż mogli prosić czy się spodziewać. Mówił z przekonaniem wiedząc, że wyroki boskie zapadły, zanim powstał ten świat. Wiedział, że prawda uzbrojona we wszechmoc Ducha Świętego zwycięży w walce ze złem i że splamiony krwią sztandar będzie triumfalnie powiewać nad Jego naśladowcami. Wiedział, że życie wiernych uczniów będzie podobne Jego życiu i stanie się pasmem nieprzerwanych zwycięstw, niewidocznych tu, ale uznanych w wieczności. ZJ 490.2
“To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat”. Chrystus nie załamał się, nie utracił odwagi, więc i Jego naśladowcy powinni stale okazywać podobną, nacechowaną wiarą, postawę. Powinni żyć tak, jak On żył, i pracować tak, jak On pracował, ponieważ pozostają w zależności od Niego jako od swego Mistrza. Powinni też posiąść odwagę, energię i wytrwałość, a także i tę świadomość, że chociaż na swoich drogach spotkają przeszkody prawie niemożliwe do przezwyciężenia, to dzięki Jego łasce będą mogli kroczyć naprzód. Powołani bowiem zostali do pokonywania trudności, a nie do roztkliwiania się nad faktem ich istnienia. Naśladowcy Chrystusa nie mają nad niczym rozpaczać, lecz mieć nadzieję na wszystko. Chrystus przywiązał ich do tronu Bożego złotym łańcuchem swej niezrównanej miłości, bowiem wśród celów Jego działania znajdowało się dążenie do poddania ludzi najwyższej mocy wszechświata, aby i oni mogli korzystać z jej przejawów. Potrzebna jest im moc do przeciwstawienia się złu, której nie przezwycięży ani ziemia, ani śmierć, ani piekło; moc, która pozwoli im zwyciężyć, tak jak Chrystus zwyciężył. ZJ 490.3
Chrystus dążył do tego, by ład, porządek i harmonia panujące w niebie, były reprezentowame w Jego Kościele na ziemi, aby mógł być uwielbiony w swoim ludzie. Przez nich Słońce Sprawiedliwości będzie świecić czystym blaskiem wobec całego świata. Chrystus wyposażył swój Kościół we wszelkie środki do tego, aby ten przynosił Mu chwałę, bowiem stanowi on nabytą przez akt odkupienia Jego niepodzielną własność. Członków tego Kościoła wyposażył zaś w możliwości i błogosławieństwa, aby mogli właściwie Go reprezentować. Kościół obdarzony sprawiedliwością Chrystusa jest depozytem Jego darów, gdzie gromadzone są wszelkie bogactwa Jego miłosierdzia, łaski i miłości. Chrystus, promienne źródło wszelkiej chwały, spogląda na czystość i doskonałość swego ludu jako na nagrodę za swe upokorzenia i na uzupełnienie własnej swej chwały. ZJ 491.1
Przekonującymi i pełnymi nadziei słowami Zbawiciel zakończył pouczenia, a potem wylał cały ciężar swej duszy w modlitwie za uczniów. Wznosząc oczy ku niebu Chrystus rzekł: “Ojcze! Nadeszła godzina; uwielbij Syna swego, aby Syn uwielbił ciebie; jak mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał żywot wieczny tym wszystkim, których mu dałeś. A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś”. ZJ 491.2
Chrystus zakończył przeznaczone sobie dzieło. Rozsławił Boga na ziemi i objawił ludziom imię Ojca. Wybrał tych, którzy mieli dalej prowadzić Jego dzieło wśród ludzi. I rzekł: “Uwielbiony jestem w nich. I już nie jestem na świecie, lecz oni są na świecie, a Ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my”. “A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś”. ZJ 491.3
W tych słowach, będących świadectwem Jego władzy, Chrystus oddaje swój ustanowiony Kościół w ręce Ojca. Jako wyświęcony najwyższy kapłan wstawia się za swoim ludem. Jako wierny Pasterz gromadzi swoje stado w cieniu Wszechmocnego, w pewnym i bezpiecznym schronieniu. Czeka Go ostatnia bitwa z szatanem i Chrystus wychodzi jej na spotkanie. ZJ 491.4