Życie Jezusa

69/88

Rozdział 68 — Na zewnętrznym dziedzińcu

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Jana 12,20-43.

“A byli niektórzy Grecy wśród tych, którzy pielgrzymowali do Jerozolimy, aby się modlić w święto. Ci tedy podeszli do Filipa, który był z Betsaidy w Galilei, z prośbą, mówiąc: Panie, chcemy Jezusa widzieć. Poszedł Filip i powiedział Andrzejowi, Andrzej zaś i Filip powiedzieli Jezusowi.” Jana 12,20-22. ZJ 444.1

W tym momencie zdawało się, że dzieło Jezusa doznało dotkliwej porażki. Zwyciężył w sporze z faryzeuszami, lecz było jasne, że nigdy nie zechcą uznać w Nim Mesjasza. Nadszedł czas ostatecznego rozdzielenia się. Uczniom Jezusa cała ta sytuacja wydawała się beznadziejna, lecz Chrystus przystąpił do uwieńczenia swego dzieła. Zbliżało się wydarzenie, które dotyczyło nie tylko narodu żydowskiego, lecz całego świata. Gdy Jezus usłyszał żarliwą prośbę: “Chcemy Jezusa widzieć”, będącą wyrazem pragnienia całego świata, oblicze Jego rozjaśniło się i rzekł: “Przyszła godzina, aby był uwielbiony Syn Człowieczy”. W prośbie Greków Jezus dopatrzył się poważnej zapowiedzi dotyczącej rezultatów swej wielkiej ofiary. ZJ 444.2

Przyszli oni z Zachodu, aby odnaleźć Zbawiciela w końcowym okresie Jego życia, tak jak w Jego zaraniu odwiedzili Go mędrcy ze Wschodu. W czasie narodzenia Chrystusa naród żydowski był tak pochłonięty własnymi ambitnymi planami, że fakt ten nie doszedł do jego świadomości. Jednakże z pogańskiego kraju przyszli do żłobu mędrcy ze swymi darami, aby uczcić Jezusa. Podobnie teraz przybyli do Jezusa Grecy, reprezentujący narody i plemiona świata. Stanowiło to zapowiedź, że u stóp krzyża gromadzić się będą ludzie ze wszystkich krajów i poprzez wszystkie wieki. I tak “wielu ich od wschodu i od zachodu słońca przyjdzie, a usiądą za stołem z Abrahamem i Izaakiem w królestwie niebieskim”. Mateusza 8,11. ZJ 444.3

Grecy słyszeli o tryumfalnym wkroczeniu Jezusa do Jerozolimy. Rozeszły się pogłoski, że wygnał kapłanów i przywódców ze świątyni i że ma zasiąść na tronie Dawida jako król Izraela, czemu oni dawali wiarę. Grecy pragnęli poznać prawdę o Jego misji. “Chcemy ujrzeć Jezusa” — powiedzieli i prośba ta została spełniona. Gdy powtórzono ją Jezusowi, znajdował się On w części świątyni, do której wstęp mieli jedynie Żydzi. Lecz Chrystus wyszedł na zewnętrzny dziedziniec, aby osobiście porozmawiać z nimi. ZJ 444.4

Nadeszła godzina chwały Chrystusa. Stał w cieniu krzyża, a pytania, które stawiali mu Grecy, wyraźnie wskazywały na to, że Jego ofiara zjedna Bogu wielką liczbę synów i córek. Wiedział, że Grecy zobaczą Go niedługo w sytuacji, której sobie nawet nie wyobrażali. Mieli Go wkrótce zobaczyć stojącego obok Barabasza — mordercy i rabusia, który zostanie uwolniony zamiast Syna Bożego. Mieli też usłyszeć, jak podżegany przez kapłanów i przywódców naród dokona swego wyboru i na pytanie: “Cóż tedy uczynię z Jezusem, którego zowią Chrystusem?” padnie odpowiedź: “Niech będzie ukrzyżowany”. Mateusza 27,22. Czyniąc tę ofiarę za odkupienie grzechów ludzkich Chrystus wiedział, że przyczyni się ona do udoskonalenia Jego królestwa, które swoim zasięgiem obejmie cały świat. Sam Chrystus miał stać się Odnowicielem, którego Duch przeniknie wszystko. Proroczym wzrokiem spojrzał w przyszłość i usłyszał głosy rozlegające się ze wszystkich zakątków świata: “Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Jana 1,29. W tych cudzoziemcach Jezus widział gwarancję bogatego żniwa, gdy padną już mury dzielące Żydów i pogan, a do wszystkich narodów, niezależnie od używanych przez nie języków, dojdzie wieść o zbawieniu. Tę wizję spełnienia swoich nadziei Chrystus wyraził w słowach: “Przyjdzie godzina, gdy Syn Człowieczy będzie uwielbiony”. Lecz w umyśle Chrystusa nigdy nie zacierała się świadomość drogi, która miała poprowadzać Go ku tej chwale. Jego zbliżająca się śmierć miała spowodować włączenie się pogan do rodziny chrześcijańskiej. Tylko przez Jego śmierć świat mógł zyskać swoje bezpieczeństwo. Jak ziarno pszenicy, tak zmarły Syn Człowieczy musi być wrzucony do ziemi i pochowany, aby odżyć na nowo. ZJ 445.1

Mówił o swej przyszłości, obrazując ją przykładami z przyrody, aby uczniowie mogli to pojąć. Prawdziwe wyniki Jego misji zostaną osiągnięte jedynie przez Jego śmierć. “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje”. Gdy ziarno pszenicy wpada do ziemi i pozornie umiera, wtedy kiełkuje i przynosi owoc. Tak samo śmierć Chrystusa przyniesie owoc królestwu Bożemu. Zgodnie z prawami świata roślin wynikiem Jego śmierci miało stać się życie. ZJ 445.2

Ci, którzy uprawiają ziemię, mają stale przed oczyma ów przykład. Rok po roku zachowują swe zapasy najlepszego zboża po to, aby pozornie je utracić. Na jakiś czas zboże pozostanie przysypane w ziemi i tylko Bóg czuwa nad jego losem. Potem ukazuje się źdźbło, następnie kłos, który wypełnia się ziarnem. Lecz rozwój ten dokonuje się tylko wówczas, gdy ziarno wniknie w ziemię i według wszelkich pozorów obumiera. ZJ 445.3

Nasienie wrzucone do ziemi daje owoc, który zgodnie ze swoją kolejnością jest znowu zasiewany, aby mógł się powtórzyć cykl żniwny. Takim samym prawem śmierć Chrystusa na krzyżu Golgoty przyniesie owoc wiecznego życia. ZJ 445.4

Rozmyślanie nad tą ofiarą stanie się chwałą dla tych, którzy dzięki jej owocom będą żyć wiecznie. ZJ 446.1

Ziarno pszenicy, które ochroni własne życie, nie może wydać owocu i pozostanie samotne. Chrystus mógł uniknąć śmierci, gdyby tego zechciał. Lecz czyniąc to, byłby skazany na osamotnienie i nie byłby w stanie przyprowadzić do Boga nawróconych synów i córek. Poświęcając swe własne życie, mógł obdarzyć życiem ludzkość. Jedynie pozostając jakiś czas w ziemi po swej śmierci, mógł się stać nasieniem przynoszącym wielkie żniwo. Tworzyły je olbrzymie tłumy ludzi z każdego narodu i języka, które miały być odkupione Bogu. ZJ 446.2

Z tą prawdą Chrystus łączył naukę o samopoświęceniu, którą każdy powinien poznać. Mówił w tej sprawie: “Kto miłuje życie swoje, utraci je, a kto nienawidzi życia swego na tym świecie, zachowa je ku żywotowi wiecznemu”. Wszyscy pragnący przynosić owoce we wspólnej pracy z Chrystusem powinni zostać duchowo pogrzebani w ziemi i umrzeć. Życie powinno być rozsiewane na polach potrzeb tego świata, a egoizm i samolubstwo muszą zostać wyparte. Prawo samopoświęcenia jest jednocześnie prawem samozachowania. Rolnik zachowuje swe ziarno przez wsianie go w ziemię, i ta jego czynność może być przyrównana do procesu zachowania życia ludzkiego. Istotę życia stanowi dawanie, wobec czego zachowane będzie życie tylko takich ludzi, którzy poświęcają się w służbie Boga i ludzi. Ten, kto w imię Chrystusa poświęca swe życie, odzyska je w wieczności. ZJ 446.3

Życie wykorzystywane wyłącznie dla siebie jest przyrównane do życia zjadanych przez nas ziaren pszenicy, które znikają, ale nie pomnażają się. Człowiek może zebrać wszystko, co jest mu potrzebne, może też myśleć i planować odpowiednio do swoich potrzeb, lecz życie jego mija, a on sam pozostaje bez niczego. Prawo służenia sobie jest prawem samozniszczenia. ZJ 446.4

Jezus powiedział: “Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie; jeśli kto mnie służy, uczci go Ojciec mój”. Wszyscy, którzy dźwigali z Jezusem krzyż Jego poświęcenia, będą wraz z Nim uczestniczyli w Jego chwale. Pocieszeniem Chrystusa w Jego upokorzeniu i męce była myśl, że Jego uczniowie osiągną chwałę wraz z Nim. Byli oni owocami Jego własnego poświęcenia. Wyrobienie w nich cech Jego własnego charakteru i ducha było nagrodą dla Niego i miało się stać Jego wieczną radością. Oni zaś podzielą z Nim tę radość, w miarę jak zaczną się im objawiać owoce ich pracy i poświęcenia, które dojrzewać będą w sercach i życiu innych ludzi. Są współpracownikami Chrystusa i Ojciec uczci ich tak, jak uczcił swego Syna. ZJ 446.5

Przybycie Greków, które stanowiło jakby zapowiedź przyszłego pozyskania pogan, sprawiło, że Chrystus swoim umysłem spojrzał na całość spełnionej misji. Przed oczami Jego duszy przesunęło się całe dzieło odkupienia, od powzięcia tego planu w niebie aż do chwili śmierci, która zbliżała się nieuchronnie. Zdawało się, że Syna Bożego okrył tajemniczy obłok, którego złowieszczą wróżbę wyczuwali wszyscy zgromadzeni wokół Niego. Chrystus nagle usiadł, pogrążony w myślach. ZJ 446.6

Wreszcie milczenie przerwał głos Zbawiciela, nabrzmiały smutkiem: “Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny?”. W przewidywaniu wypadków Chrystus pił już z kielicha goryczy. W swojej ludzkiej naturze wzdragał się przed godziną osamotnienia, kiedy pozornie zostanie opuszczony nawet przez Ojca, a ludzie zobaczą Go pokonanego, zranionego przez Boga i zbitego. Wzdragał się na myśl o tym, że stanie pod pręgierzem opinii publicznej, która potraktuje Go jako najgorszego zbrodniarza i skaże na haniebną śmierć. Przeczucie konfliktu z siłami ciemności, zrozumienie całego balastu ludzkich grzechów, a jednocześnie gniewu Ojca spowodowanego tymi grzechami osłabiły ducha Chrystusa, a Jego twarz pokryła się bladością śmierci. ZJ 447.1

Po tym okresie załamania poddał się woli Ojca, mówiąc: “Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię swoje!”. Jedynie przez śmierć Chrystusa mogło być obalane królestwo szatana i tylko w ten sposób ludzie mogli zostać odkupieni, a Bóg uwielbiony. Jezus zgodził się na mękę, przyjmując wymaganą od Niego ofiarę. Król niebios zgodził się cierpieć jako ten, który przyjął na siebie grzechy świata. “Ojcze, uwielbij imię swoje!” — rzekł Jezus, a z obłoku wznoszącego się nad Jego głową dał się słyszeć głos: “I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię”. Poczynając od narodzenia i kończąc na chwili, kiedy zostały wypowiedziane powyższe słowa, całym swoim życiem Chrystus oddawał cześć Bogu. Dzięki tej czci, w obliczu zbliżających się cierpień, Jego boskoludzka natura nie mogła nie oddać chwały Ojcu. ZJ 447.2

Podczas gdy rozlegał się ten głos, promień światła przebił się przez obłoki i otoczył Chrystusa, jak gdyby ramię Nieskończonej Mocy ustawiło ścianę ognia. Ludzie przyglądali się tej scenie z uczuciem przerażenia i zdziwienia, a nikt nie zdobył się na odwagę, aby przemówić. W milczeniu i z powstrzymanym oddechem stali wszyscy z oczami skierowanymi na Jezusa. Ojciec udzielił swego świadectwa i chmura rozpierzchła się, wędrując ku niebu. Na pewien czas ustała łączność istniejąca pomiędzy Ojcem i Synem. ZJ 447.3

“Lud więc, który stał i słyszał, mówił, że zagrzmiało, inni mówili: Anioł do niego przemówił”. Lecz zaciekawieni Grecy widzieli obłok, słyszeli głos, zrozumieli znaczenie wypowiedzianych słów i pojęli, kim jest Chrystus; został im objawiony jako Wysłannik Boży. ZJ 447.4

Głos Boga rozległ się podczas chrztu Jezusa na początku Jego ziemskiej działalności, a po raz drugi podczas Jego przemienienia na górze. Teraz przy jej zakończeniu głos zabrzmiał po raz trzeci i był słyszany przez wielu ludzi w osobliwych warunkach. Jezus wypowiedział najbardziej uroczyste prawdy, dotyczące sytuacji Żydów. Zaapelował do nich po raz ostatni, a następnie zapowiedział ich zagładę. Teraz Bóg znów przyłożył swą pieczęć na misji Syna, uznając zasługi Tego, którego odrzucił Izrael. “Nie gwoli mnie odezwał się ten głos, ale gwoli was” — rzekł Jezus. Było to najwyższe świadectwo Jego mesjańskiego posłannictwa, znak dany od Boga, że Jezus mówi prawdę i jest Synem Bożym. ZJ 447.5

“Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony. A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę. A to powiedział, by zaznaczyć, jaką śmiercią umrze”. Zbliżał się dla tego świata kryzys, który mógł zostać przezwyciężony jedynie na drodze ofiary za grzechy człowieka. Dzięki tej ofierze miała zostać złamana władza szatana nad duszami ludzkimi, a dotychczas zniekształcony obraz Boży miał się ukazać ich oczom w swojej rzeczywistej postaci. Wspólnocie wiernych zapewnione zostało dziedzictwo niebiańskiego domu. Takie to rezultaty pociągała za sobą śmierć Chrystusa. Zbawiciel pogrążył się w zadumie nad roztaczającym się przed Nim triumfalnym obrazem. Widział krzyż, okrutny i hańbiący, uosabiający wszelkie okropności, a jednak rozświetlony promieniami chwały. ZJ 448.1

Lecz dzieło odkupienia ludzkości nie było wszystkim, co zostało dokonane na krzyżu, bowiem z jego ramion objawiła się całemu światu miłość Boża. Książę tego świata został odrzucony, a oskarżenia szatana przeciwko Bogu zostały odparte. Zarzuty, które stawiał niebu, zostały na zawsze przekreślone, a zarówno aniołowie, jak i ludzie zostali zjednani dla Zbawiciela. “A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę” — rzekł Zbawiciel. ZJ 448.2

W chwili gdy wypowiadał powyższe słowa, wokół Chrystusa zgromadziło się wielu ludzi, a jeden spośród nich powiedział: “Słyszeliśmy z zakonu, że Chrystus trwa na wieki; jakże więc możesz mówić, że Syn Człowieczy musi być wywyższony? Kimże jest ów Syn Człowieczy? Na to rzekł im Jezus: Jeszcze na małą chwilę światłość jest wśród was. Chodźcie, póki światłość macie, aby was ciemność nie ogarnęła; bo kto w ciemności chodzi, nie wie, dokąd idzie. Wierzcie w światłość, póki światłość macie, abyście się stali synami światła”. ZJ 448.3

“A chociaż tyle cudów dokonał wobec nich, nie wierzyli w niego”. Pewnego razu zadali Mu pytanie: “Jaki więc znak czynisz, abyśmy widzieli i uwierzyli tobie? Jakie dzieło wykonujesz?”. Dana im była wielka mnogość znaków, lecz ludzie zamykali na nie swoje oczy i zatwardzali serca. Nawet teraz, gdy przemówił Ojciec i kiedy już nie mogli domagać się kolejnych znaków, w dalszym ciągu nie chcieli uwierzyć. ZJ 448.4

“Mimo to jednak wielu członków Rady uwierzyło w niego, ale gwoli faryzeuszów nie wyznawali swej wiary, żeby nie zostali wyłączeni z synagogi”. Cenniejsze było dla nich uznanie ludzi niż aprobata Boga. Dla uniknięcia zarzutów i wstydu zaparli się Chrystusa i odrzucili dar wiecznego życia. Iluż ludzi na przestrzeni wieków postąpiło w podobny sposób. Do nich wszystkich skierowane są słowa ostrzeżenia wypowiedziane przez Zbawiciela: “Ten, kto miłuje życie swe, straci je”. “Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym.” Jana 12,48. ZJ 448.5

Biada tym, którzy nie poznali czasu swego nawiedzenia! Powoli i z rozgoryczeniem Chrystus na zawsze opuścił progi świątyni. ZJ 448.6