Życie Jezusa

67/88

Rozdział 66 — Spór

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Mateusza 22,15-46; Marka 12,13-40; Łukasza 20,20-47.

Kapłani i przywódcy w milczeniu słuchali ostrych uwag Chrystusa, nie mogąc odeprzeć oskarżeń. Lecz to utwierdzało ich jeszcze bardziej w postanowieniu pojmania Go i w tym celu posłali do Niego szpiegów, “którzy udając sprawiedliwych, mieli go przyłapać na jakimś słowie, aby go wydać władzy i mocy starosty”. Nie posłali starych faryzeuszy, których Jezus często widywał, lecz młodych ludzi, odważnych i gorliwych, których — jak im się zdawało — Jezus nie znał. Towarzyszyli im niektórzy z herodian, którzy mieli słuchać słów Chrystusa, aby móc potem świadczyć przeciwko Niemu przed sądem. Faryzeusze i herodianie byli zawziętymi wrogami, lecz obecnie połączyła ich nienawiść do Chrystusa. ZJ 428.1

Faryzeusze byli zawsze rozzłoszczeni z powodu obowiązku płacenia Rzymowi danin twierdząc, że stoi to w sprzeczności z prawem Bożym. Teraz nadarzyła się im okazja, ażeby znów mogli zastawić sidła na Jezusa. Szpiedzy przyszli do Niego i z udawaną szczerością zapytali: “Nauczycielu, wiemy, że dobrze mówisz i nauczasz, i nie masz względu na osobę, lecz zgodnie z prawdą drogi Bożej nauczasz. Czy godzi się płacić podatek cesarzowi, czy nie?” Łukasza 20,21.22. ZJ 428.2

Słowa “wiemy, że dobrze mówisz i nauczasz”, byłyby wspaniałym uznaniem dla nauki Jezusa, gdyby były szczere. Jednakże zostały wypowiedziane w zwodniczym celu, chociaż nie zmienia to faktu, że zawierały prawdę. Faryzeusze wiedzieli, że Chrystus mówił i nauczał sprawiedliwie i że oni swym własnym świadectwem sami wydadzą na siebie wyrok. ZJ 428.3

Ci, którzy zwrócili się z tym pytaniem do Jezusa, byli przekonani, że w wystarczający sposób zamaskowali swe zamiary. Lecz Jezus czytał w ich sercach jak w otwartej księdze i widział całą ich hipokryzję. “Czemu mnie kusicie?” — rzekł do nich, dając im w ten sposób znak, że przejrzał ich ukryte zamiary. Wpadli w jeszcze większe zmieszanie, kiedy Jezus dodał: “Pokażcie mi denar. Czyją nosi podobiznę i napis?” — zapytał Jezus, a oni odpowiadając rzekli: “Cesarza”. Wskazując na napis na monecie, Jezus powiedział: “Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże”. ZJ 428.4

Szpiedzy liczyli, że Jezus odpowie w ten lub inny sposób bezpośrednio na ich pytanie. Gdyby odpowiedział im, że nie jest zgodne z przykazaniami Bożymi oddawanie daniny cesarzowi, donieśliby na Niego władzom rzymskim, powodując Jego aresztowanie za podburzanie narodu. Natomiast w przypadku gdyby orzekł, że jest zgodne z nakazem Bożym płacić daninę, oskarżyliby Go wobec narodu jako przeciwnika prawa Bożego. Odpowiedź dana przez Chrystusa była dla nich rozczarowaniem i porażką, gdyż pokrzyżowała ich plany. Ponieważ swoje pytanie postawili w formie ogólnikowej, nie było już nic do dalszej dyskusji. ZJ 429.1

Słowa Chrystusa nie były wybiegiem, lecz prostą odpowiedzią na pytanie. Trzymając w ręku monetę rzymską, na której znajdowały się imię i podobizna cesarza, Chrystus oświadczył, że skoro żyją pod opieką rzymskiego rządu, powinni wpłacać mu żądaną daninę, dopóki nie koliduje to z wyższymi obowiązkami. Lecz pozostając lojalnymi wobec praw tego kraju, powinni stale i przede wszystkim okazywać posłuszeństwo Bogu. ZJ 429.2

Słowa Zbawiciela: “Oddawajcie (...) Bogu, co jest Boże”, zawierały surowe upomnienie dla spiskujących Żydów. Gdyby wiernie spełniali swe obowiązki względem Boga, nie staliby się pokonanym narodem, pozostającym pod obcą władzą. Rzymskie sztandary nie powiewałyby nigdy nad Jerozolimą i nigdy rzymscy żołnierze nie trzymaliby straży u jego bram, ani też żaden rzymski zarządca nie sprawowałby władzy w obrębie murów miasta. Naród żydowski w ten sposób płacił karę za odstępstwo od Boga. ZJ 429.3

Gdy faryzeusze usłyszeli odpowiedź Chrystusa, “zdziwili się, a opuściwszy Go, odeszli”. Jezus potępił ich obłudę i zarozumiałość, a czyniąc to obwieścił wielką zasadę, która ściśle określa obowiązki człowieka wobec władzy świeckiej i wobec Boga. Dla wielu umysłów sporna kwestia została uregulowana i od tego czasu trzymali się tej zasady. A chociaż wśród słuchaczy znaleźli się także niezadowoleni, to jednak zrozumieli, że zagadnienie zostało jasno rozstrzygnięte, i odchodząc podziwiali dalekowzroczność Chrystusa. ZJ 429.4

Zaledwie Jezus uciszył faryzeuszy, już stanęli przed Nim saduceusze ze swymi przebiegłymi pytaniami. Oba stronnictwa zwalczały się wzajemnie. Faryzeusze ściśle trzymali się tradycji. Byli gorliwi w spełnianiu różnych ceremonii, a więc ablucji, postów, długotrwałych modlitw i pokazowym dawaniu jałmużny. Mimo to Chrystus stwierdził, że unieważnili prawa Boże, nauczając doktryn i przykazań ustanowionych przez ludzi. Jako grupę cechowała ich bigoteria i obłuda; byli jednak wśród nich ludzie prawdziwie pobożni, którzy przyjęli naukę Chrystusa i stali się Jego uczniami. Saduceusze odrzucali tradycje faryzeuszy. Twierdzili, że sami uznają większą część Pism jako regułę ludzkiego postępowania, lecz w rzeczywistości byli sceptykami i materialistami. ZJ 429.5

Saduceusze zaprzeczali istnieniu aniołów, zmartwychwstaniu zmarłych i nauce o przyszłym życiu z jego nagrodą i karą. We wszystkich tych punktach różnili się od faryzeuszy. Szczególnym powodem panujących różnic była sprawa zmartwychwstania. Faryzeusze zdecydowanie wierzyli w zmartwychwstanie, choć w dyskusjach na ten temat bardzo niejasno wyrażali się o przyszłym życiu. Śmierć była w ich pojęciu niewytłumaczalną tajemnicą. Dyskusje z saduceuszami w tych sprawach ujawniały brak przekonującej argumentacji, co powiększało stopień irytacji. Zwykle przybierały one charakter gniewnych kłótni, w których wyniku podział między nimi pogłębiał się. ZJ 429.6

Liczebnie saduceusze byli znacznie słabsi od swych przeciwników i nie mogli się poszczycić dużym wpływem wśród prostych ludzi; lecz wielu z nich było ludźmi bogatymi i wskutek tego posiadali wpływy, jakie daje ziemskie bogactwo. Do ich szeregów zaliczała się większość kapłanów i zwykle z ich grona wybierany był najwyższy kapłan. Działo się to jednak z wyraźnym zastrzeżeniem, że nie będą zbyt intensywnie głosić swych sceptycznych poglądów. Z uwagi na liczebność i popularność faryzeuszy saduceusze zmuszeni byli do zewnętrznego godzenia się z ich doktrynami, gdy wybierani byli na stanowiska kapłanów; jednakże sam fakt, że zajmowali takie stanowiska, stwarzał możliwość wywierania wpływu na innych. ZJ 430.1

Saduceusze odrzucali naukę Jezusa, ożywiał Go bowiem duch, którego nie chcieli uznać; poza tym nauka Chrystusa o Bogu i przyszłym życiu pozostawała w sprzeczności z ich teoriami. Wierzyli w Boga jako jedyną istotę wyższą od ludzi, lecz twierdzili, że całkowita zależność od Boga i boskie przewidywanie pozbawiłyby człowieka swobody duchowej i sprowadziłyby go do poziomu niewolnika. Ich przeświadczeniem było, że po stworzeniu człowieka Bóg pozostawił go samemu sobie, całkowicie niezależnego od wyższych sił. Twierdzili, że człowiek jest wolny w dysponowaniu swym życiem i posiada moc kształtującą życie świata, jak również zdolność kierowania własnym losem. Przeczyli temu, że Duch Boży działa za pośrednictwem ludzkich wysiłków i naturalnych środków. Byli zdania, że człowiek dzięki swym przyrodzonym zdolnościom może wznosić się na wyższy poziom i uzyskać oświecenie. Wierzyli także, że człowiek może oczyszczać swoje życie dzięki rygorystycznemu i surowemu przestrzeganiu zasad. ZJ 430.2

Takie podejście do Boga ukształtowało ich charaktery. Jeśli — stosownie do ich doktryn — Bóg nie interesuje się człowiekiem, to i oni nie muszą poświęcać zbytniej uwagi swoim bliźnim. Stąd więź między nimi była niewielka. Ponieważ odrzucali wpływ Ducha Świętego na czyny ludzkie, brakowało im Jego wsparcia. Wzorem wszystkich Żydów szczycili się swym pochodzeniem od Abrahama i ścisłym przestrzeganiem ustanowionego prawa, jednakże daleko im było do zrozumienia ducha tegoż zakonu oraz wiary i dobroci Abrahama. Ich naturalne sympatie skupiały się wokół bardzo ścisłego kręgu. Wierzyli, że wszystkich ludzi jest stać na zapewnienie sobie wygodnego i przyjemnego życia i stąd serca ich nie wzruszały się niedolą innych. Żyli wyłącznie dla siebie samych. ZJ 430.3

Słowa i dzieła Chrystusa świadczyły o istnieniu boskiej siły, dającej nadprzyrodzone wyniki, mówiły o przyszłym życiu, o Bogu — Ojcu dzieci ludzkich, stale czuwającym nad ich rzeczywistym dobrem. Jezus objawiał działanie boskiej mocy w dobroci i współczuciu, które były sprzeczne z samolubstwem i wyobcowaniem saduceuszy. Chrystus uczył, że zarówno dla doczesnego, jak i dla wiecznego dobra Bóg wpływa na serca ludzkie za pośrednictwem Ducha Świętego. Podkreślał błąd w przekonaniu o możliwości zmiany charakteru za pomocą ludzkich wysiłków, co w rzeczywistości dokonuje się jedynie za sprawą Ducha Świętego. ZJ 431.1

Saduceusze byli zdecydowani zdyskredytować tę naukę. Usiłując wejść w spór z Chrystusem czuli, że potrafią Go zniesławić i to nawet w przypadku, kiedy nie uda się doprowadzić do Jego skazania. W tym celu wykorzystali zagadnienie zmartwychwstania jako przedmiot dyskusji. Gdyby się zgodził z nimi, naraziłby się faryzeuszom, a gdyby wyraził pogląd odmienny od ich własnego, wtedy zdecydowani byli ośmieszyć Jego naukę. ZJ 431.2

Saduceusze rozumowali, że jeżeli ciało składa się z tych samych cząstek materii, zarówno w swej nieśmiertelnej, jak i w śmiertelnej postaci, to przy zmartwychwstaniu człowiek powinien mieć ciało z kości i krwi, aby podjąć na nowo w wieczności życie przerwane na ziemi. Dochodzili do wniosku, że w przyszłym życiu wszelkie związki istniejące na ziemi musiałyby zostać utrzymane; że mąż połączy się z żoną, a wszystkie sprawy potoczą się swoim ziemskim trybem. Zachowane też zostaną przywary i słabości, znane w poprzednim życiu. ZJ 431.3

Odpowiadając na ich pytanie, Jezus uniósł zasłonę przyszłego życia mówiąc: “Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie”. W ten sposób wykazał, że podstawy wiary saduceuszy są błędne. Mówił dalej: “Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej”. Jezus nie obciążył ich tak jak faryzeuszy winą z powodu obłudy, lecz za błędy w interpretowaniu zasad wiary. ZJ 431.4

Saduceusze pochlebiali sobie, że spośród wszystkich ludzi oni są zbliżeni najbardziej do nauki Pism. Jednakże Jezus dowiódł im, że nie rozumieli ich prawdziwego znaczenia. Zrozumienie to winno trafić do serca dzięki oświeceniu przez Ducha Świętego. Jezus stwierdził, że niewłaściwe pojmowanie treści Pisma Świętego i niewiara w boską potęgę stanowią przyczynę ich nie uporządkowanej wiary oraz arogancji. Usiłowali zmieścić tajemnice Boże w ciasnym kręgu własnego rozumowania. Chrystus wezwał ich, aby otworzyli swe umysły dla świętych prawd, które rozszerzą i spotęgują ich zdolność pojmowania. Tysiące ludzi traci wiarę, ponieważ swoimi umysłami nie ogarniają tajemnic Bożych. Nie umiejąc sobie wytłumaczyć cudownych przejawów boskiej mocy, odrzucają wszelkie jej dowody, przypisując je naturalnym przyczynom, które rozumieli w jeszcze mniejszym stopniu. Jedynym kluczem do pojęcia otaczających nas tajemnic jest uznanie w nich mocy i obecności Boga. Ludzie powinni poznać Boga jako Stwórcę wszechświata i jako Tego, kto kieruje wszystkimi sprawami. Potrzebna jest im szersza wiedza o charakterze Boga i o tajemnicy Jego działań. ZJ 431.5

Chrystus oświadczył swym słuchaczom, że gdyby nie było zmartwychwstania, Pismo Święte, do rozumienia którego przyznają się, utraciłoby swój sens. “A co do zmartwychwstania, czy nie czytaliście, co wam Bóg powiedział w słowach: Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba! Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych”. Bóg nie ocenia spraw tak, jak my o nich myślimy. On widzi ich koniec u samego początku, zna też wyniki swojej pracy tak dobrze, jak gdyby właśnie zostały osiągnięte. Nasi drodzy zmarli, od Adama poczynając i kończąc na ostatnim świętym, usłyszą głos Syna Bożego i wyjdą ze swoich grobów, aby wkroczyć w świat wiecznego życia. Bóg będzie ich Bogiem, a oni będą Jego narodem. Pomiędzy Bogiem a sprawiedliwymi, którzy powstaną z grobów, ustanowiony zostanie serdeczny, ścisły związek. Ten warunek, który przewidziany jest w Jego zamierzeniach, Chrystus przyjmuje jako już istniejący. Umarły żyje w Nim. ZJ 432.1

Słowa Chrystusa zmusiły saduceuszy do milczenia, bowiem nie znajdowali na nie odpowiedzi. Nie zostało wypowiedziane ani jedno słowo, które mogłoby posłużyć chociażby za najmniejszy pretekst dla Jego skazania, a przeciwnicy nie zyskali niczego poza pogardą ludu. ZJ 432.2

Tymczasem faryzeusze nie tracili nadziei, że uda im się sprowokować Jezusa do wypowiedzi, które mogłyby być użyte przeciw Niemu. Namówili jednego z uczonych w prawie, aby spytał Jezusa, które z dziesięciu przykazań jest najważniejsze. ZJ 432.3

Faryzeusze szczególnie akcentowali cztery początkowe przykazania, określające obowiązki człowieka względem swego Stwórcy, uważając, że pozostałe sześć, określające obowiązki człowieka wobec bliźnich, nie mają już takiej wagi. Rezultatem tego było zaniedbanie faktycznej pobożności. Jezus wytknął ludziom ten wielki błąd, mówiąc o konieczności czynienia dobrych uczynków, twierdząc, że drzewo poznaje się po jego owocach. Z tego też powodu Jezusowi zarzucono faworyzowanie ostatnich sześciu przykazań przed pierwszymi czterema. ZJ 432.4

Uczony w Piśmie przystąpił do Chrystusa pytając Go wprost: “Nauczycielu, które przykazanie jest największe?”. Odpowiedź Chrystusa była również bezpośrednia i przekonywająca: “Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga twego, z całego serca swego, i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej; to jest największe i pierwsze przykazanie”. A drugie podobne jest pierwszemu — rzekł Jezus — gdyż z niego wypływa: “Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz”. “Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy”. ZJ 432.5

Pierwsze cztery z dziesięciu przykazań mogą być streszczone w jednym wielkim wspólnym nakazie: “Będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego serca swego”. A ostatnie sześć w następującym: “Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego”. Oba te przykazania są wykładnią miłości. Nie można zachować pierwszego z nich, łamiąc drugie, i odwrotnie, złamać pierwsze, a przy tym pozostać w zgodzie z drugim. Gdy Bóg opanuje nasze serce, wówczas naszemu bliźniemu również zostanie przyznane właściwe dla niego miejsce. Jedynie wtedy, gdy miłujemy Boga ponad wszystko, jesteśmy zdolni do bezstronnego umiłowania naszych bliźnich. ZJ 433.1

Ponieważ wszystkie przykazania sumują się w miłości do Boga i do naszych bliźnich, nie można pogwałcić jednego nakazu bez naruszenia zasad drugiego. W ten sposób Chrystus chciał nauczyć ludzi, że dekalog Boży nie składa się z poszczególnych, niezwiązanych ze sobą przepisów, z których pewne mają większe znaczenie od innych, i że te ostatnie mogą być ignorowane. Pan nasz przedstawia pierwsze cztery oraz sześć ostatnich przykazań jako jedną całość i uczy, że swą miłość do Boga możemy okazać jedynie przez przestrzeganie wszystkich Jego przykazań. ZJ 433.2

Prawnik, który postawił Jezusowi to pytanie, był bardzo biegły w sprawach zakonu i podziwiał odpowiedź Chrystusa, gdyż nie spodziewał się po Nim tak głębokiej i wszechstronnej znajomości Pisma. Człowiek ten dość szeroko zapoznał się z zasadami leżącymi u podstaw dziesięciu przykazań i dlatego uczciwie oświadczył przed zebranymi kapłanami i władzami, że Chrystus dał prawidłową wykładnię prawa, mówiąc przy tym: “Dobrze, Nauczycielu! Prawdę powiedziałeś, że Bóg jest jeden i że nie masz innego oprócz niego; i że jego miłować z całego serca i z całej siły, a bliźniego miłować jak siebie samego, to znaczy więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary”. Marka 12,32.33. ZJ 433.3

Mądrość w odpowiedzi Chrystusa przekonała prawnika. Wiedział, że religia żydowska składa się raczej z liturgii niż z wewnętrznej pobożności, i miał świadomość bezwartościowości ofiar i ceremonii, będąc przeciwnikiem bezsensownego przelewania krwi dla zmazania grzechu. Miłość i posłuszeństwo wobec Boga oraz pozbawione egoizmu podejście do ludzi wydawały mu się bardziej wartościowe niż cały rytuał. Gotowość tego człowieka do uznania słuszności rozumowania Chrystusa oraz jego zdecydowanie i natychmiastowa odpowiedź udzielona wobec narodu wskazywały na całkiem innego ducha niż ten, którym kierowali się kapłani i przywódcy. Serce Chrystusa wypełniło współczucie dla tego uczciwego znawcy prawa, który odważył się stawić czoło niezadowoleniu kapłanów i pogróżkom przywódców, wypowiadając to, co było przekonaniem jego serca. “A widząc Jezus, że on mądrze odpowiedział, rzekł mu: ‘Niedaleki jesteś od Królestwa Bożego’”. ZJ 433.4

Ten uczony w Piśmie bliski był królestwa Bożego, bo uważał, że przyjemniejsze są Bogu sprawiedliwe uczynki niż całopalenia i ofiary. Musiał jednak uznać boskość Chrystusa i przez wiarę w Niego uzyskać moc spełniania uczynków sprawiedliwości. Sam rytuał nie połączony z Chrystusem żywą wiarą był bezwartościowy. Nawet zasady moralne nie spełniają swego celu, jeżeli nie rozumie się związku ze Zbawicielem. Chrystus wielokrotnie podkreślał, że prawo Jego Ojca zawiera w sobie rzeczy głębsze niż same tylko autorytatywne przykazania. W przykazaniach zawarta jest ta sama zasada, która objawiona jest w ewangelii. Zakon wytycza człowiekowi jego obowiązki i ujawnia mu jego winy. Człowiek powinien do Chrystusa kierować swą prośbę o przebaczenie i o pozyskanie siły, aby móc czynić to, czego przykazanie od niego wymaga. ZJ 433.5

Gdy Jezus odpowiedział na pytania prawnika, faryzeusze otoczyli Go ciasnym kołem. Zwracając się do nich Jezus zapytał: “Co sądzicie o Chrystusie? Czyim jest Synem?” Pytanie to miało na celu sprawdzić ich pogląd na Mesjasza i wykazać, czy uważają Go za Syna Człowieczego czy też za Syna Bożego? Chór głosów odpowiedział: “Dawidowym”. Tym imieniem nazywano Mesjasza w proroctwach. Gdy Jezus objawił im swą boskość przez czynienie cudów, gdy uzdrawiał chorych i wskrzeszał z grobu umarłych, ludzie mówili między sobą: “Nie jest ten Synem Dawidowym?”. Kobieta z Syrofenicji, niewidomy i wielu innych wołali do Niego o pomoc słowami: “Zmiłuj się nade mną, Panie, Synu Dawida!” Mateusza 15,22. Podczas wjazdu do Jerozolimy Chrystus witany był radosnymi okrzykami: “Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim.” Mateusza 21,9. Tego dnia małe dzieci w świątyni również wznosiły ten radosny okrzyk. Lecz wielu z tych, którzy nazywali Jezusa Synem Dawidowym, nie uznawało Jego boskości, gdyż nie pojmowali, że określenie “Syn Dawida” znaczyło również “Syn Boży”. ZJ 434.1

W odpowiedzi na twierdzenie, że Chrystus jest Synem Dawida, Jezus rzekł: “Jakże więc Dawid w natchnieniu Ducha nazywa go Panem, gdy mówi: Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich pod nogi twoje. Jeśli więc Dawid nazywa go Panem, jakże może być synem jego? I nikt nie mógł mu odpowiedzieć ani słowa, ani też już nikt od owego dnia nie odważył się go pytać.” Mateusza 22,43-46. ZJ 434.2