Przypowieści Chrystusa

24/60

Rozdział 11 — Dwaj chwalcy

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Łukasza 18,9-14.

Pewnym ludziom, którzy “pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli”, opowiedział Jezus przypowieść o faryzeuszu i celniku. Faryzeusz chodzi do kościoła i modli się nie dlatego, że zdaje sobie sprawę ze swych grzechów i pragnie uzyskać przebaczenie, lecz dlatego, że jest sprawiedliwy i żąda pochwały. Modlitwę swą traktuje jako protekcję u Boga. Jednocześnie pokazuje ludowi wysoki stopień swojej pobożności. Ma nadzieję na zaskarbienie sobie łask u Boga i u ludzi. Podłożem modlitwy jest wyrachowanie. PC 93.1

Jest pełen samouwielbienia. Widać to z jego spojrzenia, z całej postawy, wyczuwa się to w jego modlitwie. Odłączył się od innych, jak gdyby chciał powiedzieć: “Trzymaj się z dala! Nie zbliżaj się do mnie.” Izajasza 65,5. Modli się “sam za siebie”, jest zadowolony i pewny, że zarówno Bóg, jak i ludzie z przyjemnością spoglądają na niego: “Boże, dziękuję ci” — modli się — “że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik”. Nie osądza swego charakteru miarą charakteru boskiego, lecz według innych ludzi. Odwrócił umysł od Boga, a zwrócił ku ludziom. Z tych oto przyczyn zrodziło się w nim takie umiłowanie samego siebie. PC 93.2

Dalej wylicza swe dobre uczynki: “Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku”. Religia faryzeuszów pomija duszę. Jego serce zamknięte jest na miłość i współczucie, bo nie pragnie zdobyć podobieństwa charakteru Bożego. Wystarcza mu religia mająca na względzie jedynie cechy zewnętrzne. Sprawiedliwość, jaką posiada, jest jego własną sprawiedliwością, określoną normami ludzkimi — owocem własnych uczynków. PC 93.3

Kto uważa siebie za sprawiedliwego — zaczyna pogardzać innymi. Faryzeusz sądząc siebie według innych ludzi, sądzi innych według siebie. Własną sprawiedliwość przymierza do sprawiedliwości innych, a im ci inni są gorsi, tym sprawiedliwszy jest on sam w porównaniu z nimi. Poczucie własnej sprawiedliwości prowadzi do oskarżania. Faryzeusz potępiając “innych ludzi” objawia ducha szatana, oskarżyciela braci. Jest rzeczą niemożliwą, aby w takim duchu nawiązał łączność z Bogiem. Nie otrzymawszy błogosławieństwa Bożego, idzie z powrotem do domu. PC 94.1

Celnik wszedł do świątyni ze wszystkimi wiernymi, lecz wkrótce uznał siebie za niegodnego uczestniczenia w nabożeństwie i wycofał się. Stojąc z dala od innych “nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją” pełen skruchy i wstrętu do siebie. Czuł, że przestąpił przykazania Boże, że jest grzeszny i splamiony. Od otoczenia nie spodziewał się współczucia — spoglądano na niego z pogardą. Wiedział, że nie posiada żadnych zasług, którymi by się mógł pochwalić przed Bogiem i wołał, zwątpiwszy w siebie: “Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”! Nie porównywał siebie z innymi. Z poczuciem własnej winy stanął przed Bogiem. Jego gorącym pragnieniem było uzyskanie przebaczenia i zdobycie pokoju. Zaufał wyłącznie łasce Bożej i Pan go pobłogosławił. “Powiadam wam” — rzekł Chrystus — “Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie”. PC 94.2

Faryzeusz i celnik reprezentują dwie grupy, na jakie dzielą się chwalcy Boga. Pierwszych znajdujemy wśród naszych przodków. Kain uważał siebie za sprawiedliwego i przyszedł do Boga tylko z ofiarą dziękczynną. Nie wyznał grzechów, nie uważał siebie za kogoś, kto potrzebuje łaski Bożej. Abel złożył ofiarę krwi, która była symbolem Baranka Bożego. Przyszedł jako grzesznik i wyznał, że jest zgubiony. Jedyną jego nadzieją była nie zasłużona miłość Boża. I Pan przyjął łaskawie ofiarę Abla, Kaina zaś i jego ofiary — nie przyjął. Poczucie własnej bezsilności, zrozumienie swej nędzy i poznanie grzechu to pierwszy warunek przyjęcia nas przez Boga. “Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios.” Mateusza 5,3. PC 94.3

Obie grupy, przedstawione w osobach faryzeusza i celnika, mogą znaleźć dla siebie naukę w doświadczeniach apostoła Piotra. W pierwszym okresie swego uczniostwa Piotr uważał się za mocnego. Tak samo jak faryzeusz, był w oczach swoich “nie jak inni ludzie”. Kiedy Chrystus wieczorem, zanim Go zdradzono, powiedział do uczniów: “Wy wszyscy się zgorszycie”, Piotr oświadczył butnie: “Choćby się wszyscy zgorszyli, ja jednak nie”. Marka 14,27.29. Piotr nie znał grożącego mu niebezpieczeństwa. Zwiodła go zarozumiałość. Był pewny, że się przeciwstawi pokusie. Kilka godzin później, gdy przechodził próbę, przysięgając i zaklinając się zaparł się Mistrza. PC 95.1

Kiedy pianie koguta przypomniało mu słowa Chrystusa, zaskoczony i przerażony tym, co w tej chwili uczynił, Piotr odwrócił się i spojrzał na Mistrza. W tym samym momencie Chrystus skierował wzrok na Piotra i pod wpływem tego smutnego spojrzenia, łączącego miłość i współczucie dla niego, Piotr zrozumiał jakim jest. Wyszedł i gorzko zapłakał. Spojrzenie Chrystusa złamało mu serce. Doszedł do punktu zwrotnego i opłakiwał swój grzech. W żalu i skrusze podobny był do celnika, i tak jak celnik znalazł łaskę u Boga. Spojrzenie Chrystusa zapewniło Piotrowi przebaczenie. PC 95.2

Ufność we własne siły pierzchła i nigdy więcej nie powtórzyły się dawne przechwałki. PC 95.3

Trzykrotnie po zmartwychwstaniu Chrystus wystawił Piotra na próbę: “Szymonie, synu Jana” — pytał — “miłujesz mnie więcej niż ci?”. Piotr nie wynosił się już nad braci, lecz zwrócił się do Chrystusa, który czytał w jego sercu: “Panie!” — powiedział — “Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że cię miłuję”. PC 95.4

Po udzieleniu takiej odpowiedzi Piotr otrzymał od Pana poważne zlecenie. Powierzono mu wielkie i wspaniałe dzieło. Jezus polecił mu paść swoje owce i baranki. Oddając jego pieczy dusze, za które Syn Boży złożył swe życie, Chrystus dał największy dowód tego, że był przekonany o szczerym żalu i nawróceniu Piotra. Ongiś niespokojny, zarozumiały i przechwalający się uczeń, teraz był cichy i pokorny. Odtąd naśladował swego Pana w samozaparciu i ofiarności; stał się uczestnikiem cierpień Chrystusa. Kiedy Zbawiciel obejmie tron niebieski, Piotr będzie mieć udział w Jego chwale. PC 95.5

To samo zło, jakie doprowadziło Piotra do upadku i wyłączyło faryzeusza z udziału w łasce Bożej, staje się dzisiaj nieszczęściem wielu tysięcy. Nic nie jest w oczach Bożych tak niebezpieczne, jak pycha, zarozumiałość, ufność we własne siły. Ze wszystkich grzechów te są najbardziej beznadziejne, najtrudniejsze do uleczenia. PC 96.1

Upadek Piotra nie był nagły; dokonywał się w nim powoli i stopniowo. Zbytnie ufanie sobie skłoniło go do uwierzenia, że jest zbawiony i uratowany, i krok za krokiem zaczął staczać się w dół, aż zaparł się swego Mistrza. Nigdy nie możemy być pewni siebie i znać czas trwania ziemskiej wędrówki oraz mniemać, że jesteśmy zabezpieczeni przed pokusami. Nigdy nie wolno nauczać przyjmujących Zbawiciela (bez względu na to, jak szczere jest ich nawrócenie), że wolno im czuć i mówić, że są wybawieni. Takie postawienie sprawy wprowadza w błąd. Trzeba uczyć każdego, że powinien posiadać wiarę i nadzieję. Lecz musi wiedzieć, że nawet wówczas, kiedy oddaliśmy serce Chrystusowi i wiemy, że On nas przyjął, nie jesteśmy poza zasięgiem pokus. W Słowie Bożym jest powiedziane: “Wielu będzie oczyszczonych, wybielonych i wypławionych, lecz bezbożni będą postępować bezbożnie. Żaden bezbożny nie będzie miał poznania, lecz roztropni będą mieli poznanie”. Daniela 12,10. Tylko ten, kto wytrwa w doświadczeniu, otrzyma koronę życia. Jakuba 1,12. PC 96.2

Tym, którzy przyjmują Chrystusa i w porywie pierwszej ufności twierdzą: “Jestem zbawiony” — grozi niebezpieczeństwo zdania się wyłącznie na własne siły. Tracą z oczu własną słabość i bezustanną potrzebę siły Bożej. Ap. Paweł napomina nas:“A tak, kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł”. 1 Koryntian 10,12. Będziemy bezpieczni, jeżeli nigdy nie będziemy ufać własnemu “ja”, ale okażemy całkowite zaufanie Chrystusowi. PC 96.3

Piotr musiał poznać braki swego charakteru i zrozumieć konieczność otrzymania łaski i siły od Chrystusa. Pan nie mógł uwolnić Piotra od doświadczeń i prób, ale mógł go ustrzec przed porażką. Gdyby Piotr zechciał przyjąć ostrzeżenie Jezusa, czuwałby i modliłby się. Kroczyłby z lękiem i drżeniem, by się nie potknąć; otrzymałby pomoc z nieba i szatan nie odniósłby nad nim zwycięstwa. PC 96.4

Piotr upadł przez swą nadmierną ufność we własne siły. Pokora i żal wyprostowały później drogę jego życia. Każdy, kto wyraża żal za popełnione grzechy może w doświadczeniu Piotra znaleźć dla siebie naukę i pokrzepienie. Chociaż Piotr grzeszył, Pan nie zostawił go samego. Słowa Chrystusa: “Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja” (Łukasza 22,32), głęboko zapadły w jego duszę. Nadzieją w żałosnej skrusze i męce duchowej były mu modlitwa Jezusa i wspomnienie smutnego, pełnego miłości i współczucia spojrzenia Mistrza. Chrystus po zmartwychwstaniu nie zapomniał o Piotrze i dał aniołom zlecenie niewiastom, które przyszły do grobu: “Ale idźcie i powiedzcie uczniom jego i Piotrowi, że was poprzedza do Galilei: tam go ujrzycie, jak wam powiedział”. Marka 16,17. Skrucha Piotra i pokuta zostały przyjęte przez przebaczającego grzechy Zbawiciela. PC 96.5

To samo zmiłowanie i współczucie, które kazało Chrystusowi wyciągnąć swą prawicę do Piotra, jest ofiarowane każdej duszy ulegającej pokusom. Szatan stara się zwieść człowieka i skłonić go do grzechu, by go potem pozostawić — nieporadnego, wątpiącego, nie mającego odwagi błagać Boga o przebaczenie. Dlaczegóż mamy się lękać, skoro Bóg powiedział, że zachowa naszą siłę i sprawi nam pokój? Izajasza 27,5. Do naszej dyspozycji mamy wszystkie środki, dodaje nam się odwagi, byśmy mogli ze skruchą przyjść do Chrystusa. PC 97.1

Chrystus ofiarował swe umęczone ciało, aby odkupić dziedzictwo Boga i przygotować człowieka na inną próbę. “Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi.” Hebrajczyków 7,25. Swym życiem bez skazy, posłuszeństwem i śmiercią na krzyżu, zapłacił za zgubiony rodzaj ludzki. Teraz wstawia się za nami jako triumfator, korzystający z efektów swego zwycięstwa. Ofiara została dokonana. Jako Pośrednik i Orędownik wykonuje dzieło dobrowolnie na siebie przyjęte, przynosząc Bogu wonne kadzidło, a są nim własne, niczym nie splamione zasługi oraz modlitwy, wyznania i dziękczynienia swych naśladowców. Ofiara jest przyjemna przed obliczem Bożym i pokrywa wszystkie przestępstwa. PC 97.2

Chrystus postanowiwszy stać się naszym Zastępcą i Poręczycielem nie zaniedbuje nikogo. On, który nie mógł znieść widoku istoty ludzkiej skazanej na zagładę i oddał za nią ciało i duszę, z litością i współczuciem spogląda na każdego, kto zdaje sobie sprawę z tego, że sam nie może się uratować. PC 97.3

Nie ominie żadnego modlącego się, by go nie podźwignąć. Ten, który przez swe pojednanie pozwolił człowiekowi sięgnąć po niewyczerpany skarb siły moralnej — nie zaniedba użycia jej na naszą korzyść. Śmiało możemy złożyć nasze grzechy i troski u Jego stóp. Jego spojrzenie i słowa proszą, by Mu zaufać. Chce ukształtować nasze charaktery według własnej woli. PC 98.1

Cała szatańska moc nie potrafi zwyciężyć choćby jednej duszy, która z ufnością przychodzi do Zbawiciela. “Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości.” Izajasza 40,29. “Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści od wszelkiej nieprawości.” 1 Jana 1,9. Pan mówi: “Tylko uznaj swoją winę, że od Pana, swojego Boga, odstąpiłaś i oddawałaś się obcym bogom pod każdym zielonym drzewem, a mojego głosu nie słuchaliście — mówi Pan”. Jeremiasza 3,13. “I pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was.” Ezechiela 36,25. PC 98.2

Jednak zanim doznamy przebaczenia i znajdziemy pokój, musimy tak dalece poznać siebie, by w rezultacie tego poznania nastąpiła skrucha i pokuta. Faryzeusz nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest grzesznikiem, dlatego Duch Święty nie mógł pracować nad jego sercem. Jego dusza tkwiła w pancerzu własnej sprawiedliwości, którego nie mogły przebić słowa Boże. Chrystus może uratować tego, kto wie, że jest grzesznikiem. Jezus przyszedł, by uzdrowić tych, którzy są skruszonego serca, by zwiastować jeńcom wyzwolenie, ślepym przejrzenie, a uciśnionym przywrócić wolność (Łukasza 4,18), bowiem zdrowi nie potrzebują lekarza. Łukasza 5,31. Musimy wiedzieć, jaki jest nasz stan faktyczny, inaczej nie będziemy czuli potrzeby pomocy Chrystusa. Musimy znać grożące nam niebezpieczeństwo, inaczej nie będziemy szukali oczekującego na nas schronienia. Musimy odczuwać ból w naszych ranach, inaczej nie będziemy pragnęli uleczenia. Pan powiedział: “Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły. Radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał.” Objawienie 3,17-18. PC 98.3

Oczyszczone w ogniu złoto — to wiara czynna przez miłość. Tylko wiara i miłość doprowadzą do harmonii między nami a Bogiem. Możemy być wielkimi działaczami, możemy wykonać wielkie dzieło, ale bez miłości, i to miłości takiej, jaka mieszkała w sercu Chrystusa, nie będziemy nigdy zaliczeni do rodziny niebieskiej. PC 99.1

Żaden człowiek pozostawiony sam sobie nie pozna przewrotności swego serca. “Najzdradliwsze jest serce nade wszystko i najprzewrotniejsze; któż je pozna?” Jeremiasza 17,9 (BG). Bywa tak, że usta mówią o ubóstwie ducha, a serce się do tego nie przyznaje. Możemy opowiadać Bogu o naszej nikczemności i nędzy, a serce pełne pychy i zarozumiałości chełpić się będzie swą jakoby wielką pokorą i sprawiedliwością. Prawdziwe rozpoznanie własnego “ja” można uzyskać tylko w jeden sposób: trzeba spoglądać na Chrystusa. Nieznajomość Zbawiciela rodzi w człowieku błędne mniemanie o własnej sprawiedliwości. Jeżeli będziemy się zastanawiać nad czystością i zaletami Zbawiciela, ujrzymy nasze słabości i niedostatki takimi, jakimi one są rzeczywiście. Stwierdzimy wówczas, że jesteśmy zgubieni, bez możliwości uratowania się własnymi siłami, i tak jak inni grzesznicy chodzimy w szatach własnej sprawiedliwości. Zrozumiemy, że jeżeli kiedykolwiek zdobędziemy zbawienie, to nie własną mądrością, lecz dzięki nieskończonej łasce Bożej. PC 99.2

Pan wysłuchał modlitwy celnika, bowiem wyrażała ona całkowite zdanie się na Wszechmogącego. Własna osobowość była dla celnika zbrukaną szatą. Tak musi pojmować każdy, kto szuka Boga. Wiarą, i to wiarą, która odrzuca wszelką ufność we własne możliwości, musi modlący się, świadomy swej nędzy moralnej, zdobyć moc Bożą. PC 99.3

Żadne zewnętrzne formy nie mogą zająć miejsca prostej wiary i całkowitego oddania się Bogu. Jednak żaden człowiek nie może wyzbyć się swej osobowości. Musi tylko zezwolić, by Chrystus wykonał za niego swe dzieło. Wówczas pragnieniem naszej duszy będzie: Panie, weź moje serce, bo ja Ci go dać nie potrafię. Ono jest Twoją własnością. Zachowaj je w czystości, ja tego dla Ciebie uczynić nie potrafię. Ratuj mnie mimo mojego słabego, niepodobnego do Chrystusa “ja”. Ty mnie ukształtuj i uformuj. Przenieś mnie w atmosferę czystą i świętą; gdzie strumień Twojej miłości mnie ogarnie. PC 99.4

Takie oddanie Panu samego siebie musi być uczynione nie tylko na początku życia chrześcijańskiego. Musi się ono odnawiać przy każdym kolejnym kroku prowadzącym wzwyż. Wszystkie nasze dobre uczynki wypływają z siły, która nie jest naszą siłą. Dlatego serce musi bezustannie dążyć do Boga tak, by móc dokonać poważnego, rozdzierającego duszę wyznania grzechów i upokorzenia siebie. Tylko stałe wyrzekanie się własnego “ja” i ufanie Chrystusowi pozwoli nam kroczyć pewnie naprzód. PC 100.1

Im bardziej zbliżymy się do Jezusa, im dokładniej poznamy Jego charakter, tym wyraźniejszy stanie się grzech, tym mniej będziemy mieli ochoty do wywyższania siebie. Ci, których Bóg uznał za świętych, będą ostatni w pokazywaniu swojej sprawiedliwości. Apostoł Piotr stał się wiernym sługą Chrystusa, który wywyższył go przez udzielenie mu światła niebieskiego i siły Bożej, dzięki którym mógł brać czynny udział w rozbudowie zboru Chrystusowego. Piotr nigdy nie zapomniał swego strasznego upokorzenia. Grzech mu przebaczono, lecz zdawał sobie sprawę, że tylko z łaski Chrystusa mógł przezwyciężyć słabość, która spowodowała jego upadek. Nie widział w sobie nic, czym mógłby się szczycić. PC 100.2

Żaden z apostołów ani proroków nie twierdził nigdy, że jest bez grzechu. Ludzie, którzy najściślej byli związani z Bogiem, ludzie, którzy prędzej ofiarowaliby życie, niż świadomie popełnili czyn niegodny, zawsze uznawali grzeszność swej ludzkiej natury. Nie ufali ciału, nie twierdzili, że posiadają w sobie jakąkolwiek sprawiedliwość, ale ufali tylko całkowicie sprawiedliwości Chrystusa. Tak postępować będzie każdy, kto swój wzrok kieruje na Zbawiciela. PC 100.3

Z każdym kolejnym krokiem na drodze chrześcijańskich doświadczeń nasz żal za grzechy będzie się stawał coraz głębszy. Bóg do tych, którym przebaczył i których uznał za swoich, mówi: “Wtedy wspomnicie o swoim złym postępowaniu i o swoich czynach, które nie były dobre; i będziecie się brzydzić samych siebie z powodu swoich win i swoich obrzydliwości.” Ezechiela 36,31. “I odnowię moje przymierze z tobą, i poznasz, że Ja jestem Pan, abyś pamiętała i wstydziła się, i już nigdy nie otworzyła ust ze wstydu, gdy ci przebaczę wszystko, co uczyniłaś — mówi Wszechmocny Pan”. Ezechiela 16,62.63. Usta już się nie otworzą dla własnej chwały. Będziemy wiedzieli, że tylko w Jezusie znaleźć możemy zadośćuczynienie. Wyznanie apostoła: “Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro” (Rzymian 7,18); “Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata.” Galacjan 6,14. Te słowa uczynimy naszym wyznaniem. PC 100.4

Zgodnie z tym oświadczeniem otrzymaliśmy napomnienie: “Przeto, umiłowani moi, jak zawsze, nie tylko w mojej obecności, ale jeszcze bardziej teraz pod moją nieobecność byliście posłuszni; z bdjażnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie. Albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie i wykonanie.” Filipian 2,12-13. Bóg nie chce, byśmy się obawiali, że On nie spełni swych obietnic, i że osłabną Jego cierpliwość oraz współczucie. Ale chce, byśmy lękali się przeciwstawiania się woli Chrystusa, by życia naszego nie opanowały wady odziedziczone, przyswojone i skrycie pielęgnowane. “Albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie i wykonanie”. Strzeżmy się, by nasze “ja” nie udaremniło celu, jaki Bóg chce przez nas osiągnąć; strzeżmy się ufności we własne siły, puszczenia ręki Jezusa i samotnej drogi przez życie. PC 101.1

Unikajmy wszystkiego, co rodzi pychę. Unikajmy pochlebstw, pochwał, nie schlebiajmy również innym. Pochlebstwo jest dziełem szatana. On schlebia i oskarża, potępia i stara się doprowadzić dusze do ruiny. Wykorzystuje osoby chwalące ludzi jako swoje narzędzie. Współpracownicy Chrystusa powinni odsuwać od siebie wszelkie pochwały; wywyższony powinien być tylko Chrystus. Oko każdego ma widzieć, a serce każdego chwalić tylko Tego, “który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją”. Objawienie 1,5. PC 101.2

Życie w bojaźni Pańskiej nie będzie życiem smutnym ani pełnym utrapienia. Brak Chrystusa w naszych sercach czyni nas posępnymi, a życie smutnym. Ludzie wyniośli, pełni własnej miłości, nie czują potrzeby osobistej, żywej łączności z Chrystusem. Serce, które nie rozbiło się o Opokę (Chrystusa), chełpi się własną siłą i dobrocią. Ludzie pragną religii, która ofiarowałaby im pewną godność, pragną iść szeroką ścieżką, gdzie własne zalety doszłyby do głosu. Miłość własna, szukanie popularności i chwały ludzkiej usuwają z serca Zbawiciela, a bez Niego są tylko smutek i gorycz. Kiedy Jezus zamieszka w sercu, bić w nim będzie źródło wiecznej radości. Dla wszystkich, którzy Go przyjmują, Słowo Boże staje się nieustającym źródłem radości. PC 101.3

“Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje wiecznie, a którego imię jest ‘Swięty’: Króluję na wysokim i świętym miejscu, lecz jestem też z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby ożywić ducha pokornych i pokrzepić serca skruszonych.” Izajasza 57,15. PC 102.1

Mojżesz, ukryty w rozpadlinie skały, oglądał chwałę Bożą. Ukrytych w tej rozpadlinie przykryje Chrystus swą przebitą dłonią i wtedy usłyszymy słowa, które Pan wypowiada do swoich sług. Tak, jak Mojżeszowi, tak i nam objawi się jako “(...) miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę, występek i grzech, nie pozostawiający w żadnym razie bez kary, lecz nawiedzający winę ojców na synach i na wnukach do trzeciego i czwartego pokolenia”! 2 Mojżeszowa 34,6.7. PC 102.2

Dzieło zbawienia przyniesie rezultaty, jakich człowiek nie może sobie wyobrazić. “Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.” 1 Koryntian 2,9. Kiedy grzesznik, przyciągany siłą Chrystusa, zbliża się do krzyża i pada przed Nim — staje się nowym stworzeniem; otrzymuje nowe serce, staje się nową istotą w Jezusie Chrystusie. Niczego już więcej nie można pragnąć. Bóg sam usprawiedliwia tego, który wierzy w Jezusa Chrystusa, a “których usprawiedliwił, tych i uwielbił”. Rzymian 3,26; 8,30. Wielkie są nasza hańba i poniżenie spowodowane grzechem, lecz jeszcze większe będą chwała i wywyższenie w pełnym miłości Zbawicielu. Istotom ludzkim, które pragną stać się podobne Bogu, udzieli On ze skarbca niebios daru — siły stawiającej je ponad aniołów, którzy nigdy nie zgrzeszyli. PC 102.3

“Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do tego, który jest wzgardzony przez ludzi, którym brzydzi się każdy naród, do sługi władców: Gdy królowie to zobaczą, powstaną, książęta oddadzą pokłon przez wzgląd na Pana, który jest wierny, Świętego Izraelskiego, który cię wybrał.” Izajasza 49,7. Gdyż “kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. PC 102.4