Przypowieści Chrystusa
Rozdział 20 — Słowa i czyny
Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Mateusza 21,23-32.
“A jak się wam wydaje? Pewien człowiek miał dwóch synów. Przystępując do pierwszego, rzekł: Synu, idź, pracuj dziś w winnicy. A on, odpowiadając, rzekł: Tak jest, panie! Ale nie poszedł. I przystępując do drugiego, powiedział tak samo. A on, odpowiadając, rzekł: Nie chcę, ale potem zastanowił się i poszedł”. PC 174.1
W kazaniu na górze Chrystus powiedział: “Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie”. Mateusza 7,21. Dowód szczerości leży nie w słowach, lecz w czynach. Chrystus nie powiedział ludziom: “Cóż osobliwego mówicie”, lecz “cóż osobliwego czynicie?” Mateusza 5,47. Jego słowa: “Jeżeli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępujecie” (Jana 13,17), mają szczególne znaczenie. Słowa są bez wartości, jeśli nie towarzyszą im odpowiednie czyny. PC 174.2
Powyższą przypowieść opowiedział Jezus, gdy ostatni raz przed śmiercią był w Jerozolimie. Wygnał ze świątyni kupców i przekupniów, i głosem pełnym mocy Bożej przemówił do ich serc. Przerażeni i zaskoczeni spełnili bez sprzeciwu Jego rozkaz. PC 174.3
Kiedy minął strach, powracający do świątyni kapłani i starsi zastali Jezusa przy uzdrawianiu chorych i umierających. Usłyszeli głosy radości i hymny pochwalne. Dzieci, którym przywrócono zdrowie, powiewały w świątyni palmami i śpiewały: “Hosanna Synowi Dawidowemu”. Lecz kapłani i starsi nie mogli przezwyciężyć swych uprzedzeń i zazdrości. PC 174.4
Kiedy następnego dnia Chrystus nauczał w świątyni, podeszli do Niego kapłani i starsi ludu z zapytaniem: “Jaką mocą to czynisz i kto ci dał tę moc?” PC 175.1
Kapłani i starsi ludu mieli nieodparte dowody mocy Chrystusa. W czasie oczyszczania świątyni widzieli w Jego działaniu autorytet Boga, nie mogli się oprzeć sile Jego słów. Dokonane przez Niego cudowne uzdrowienia były również odpowiedzią na ich pytanie. Dał dowody swego autorytetu, któremu zaprzeczyć nie mogli. Ale oni nie szukali dowodu. Chcieli, żeby Jezus uznał się za Mesjasza, wówczas, fałszywie tłumacząc Jego słowa, mogliby podburzyć przeciwko Niemu lud. Chcieli zniszczyć wpływ Jezusa i wydać Go na śmierć. PC 175.2
Jezus wiedział, że jeśli nie widzą w Nim Boga, a w czynach nie dostrzegają boskiego charakteru, to choćby i oświadczył, że jest Chrystusem — Mesjaszem — nie uwierzą. Unikał więc odpowiedzi, do której chcieli Go zmusić i ostrze polemiki zwrócił przeciwko nim. PC 175.3
“Zapytam i Ja was o jedną rzecz; jeśli mi na nią odpowiecie, i Ja wam powiem, jaką mocą to czynię: Skąd był chrzest Jana? Z nieba czy z ludzi?” PC 175.4
Kapłani i przełożeni zmieszali się. “A oni rozważali to sami w sobie, mówiąc: Jeśli powiemy, że z nieba, rzeknie nam: Czemu więc nie uwierzyliście mu? Jeśli zaś powiemy: Z ludzi, boimy się ludu, albowiem mają Jana za proroka. I odpowiadając Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. Rzekł i On do nich: To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię”. PC 175.5
Odpowiedź: “Nie wiemy” była kłamstwem. Rozumieli sytuację, w jakiej się znaleźli i broniąc siebie uciekli się do kłamstwa. Jan Chrzciciel przyszedł i złożył świadectwo o Tym, którego autorytet teraz kwestionowali. Wskazywał na Jezusa i mówił: “Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Jana 1,29. Ochrzcił Go, i kiedy Jezus dopełniwszy obrzędu modlił się, niebo się otworzyło, Duch Boży w postaci gołębicy spłynął na Jezusa i z nieba dał się słyszeć głos Boga: “Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem”. Mateusza 3,17. PC 175.6
Pamiętali, że Jan przytaczał proroctwa o Mesjaszu i przypomnieli sobie wydarzenia, jakie miały miejsce podczas chrztu, dlatego nie odważyli się powiedzieć, że chrzest Jana nie był “z nieba”. Gdyby publicznie uznali w Janie proroka, a za takiego go mieli, nie mogliby zaprzeczyć jego świadectwu, że Jezus z Nazaretu jest Synem Bożym. Nie mogli również powiedzieć, że chrzest Jana jest “od ludzi”, przecież naród wierzył, że Jan jest prorokiem. Dlatego powiedzieli: “Nie wiemy”. PC 175.7
W odpowiedzi na to Jezus przytoczył przypowieść o ojcu i dwóch synach. Kiedy ojciec rzekł do pierwszego syna: “Synu, idź, pracuj dziś w winnicy”, ten odpowiedział: “Tak jest, panie! Ale nie poszedł”. PC 176.1
Ojciec zwrócił się do drugiego syna i dał mu to samo polecenie: “Idź, pracuj dziś w winnicy”. Ten prędko odpowiedział: “Nie chcę”. Nie chciał być posłusznym, wybrał złe towarzystwo, prowadził żywot bezbożny, ale potem zastanowił się i wykonał polecenie. PC 176.2
W przypowieści tej ojciec wyobraża Boga, winnica zbór, dwaj synowie — dwie grupy ludzi. Syn, który nie usłuchał polecenia i odpowiedział ojcu: “Nie chcę” reprezentuje tych ludzi, którzy otwarcie przekraczają przykazania, nie przyznają się do pobożności, protestują przeciwko posłuszeństwu i ograniczaniu wrodzonych skłonności przez przepisy Boże. Później wielu z nich żałuje tego i słucha wezwania Bożego. Kiedy dotrze do nich ewangelia wyrażona słowami Jana Chrzciciela: “Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios”, żałują za swe czyny i wyznają Panu swe grzechy. PC 176.3
Syn, który powiedział: “Tak jest, panie!”, ale nie poszedł, objawia charakter faryzeuszy. Żydowscy przywódcy, podobnie jak on zadowoleni z siebie, nie chcieli pokutować. Życie religijne narodu żydowskiego było tylko formalnością. Kiedy głos Boży ogłaszał na górze Synaj przykazania, cały naród przyrzekł je zachowywać. Lud oświadczył: “Tak, Panie”, ale nie usłuchał. Kiedy Jezus osobiście przyszedł, by wyjaśnić zasady zakonu — odrzucono je. Chrystus dał ówczesnym przywódcom ludu w nadmiarze dowodów swego autorytetu i mocy Bożej, jednak chociaż byli przekonani — dowodów tych przyjąć nie chcieli. Chrystus wykazał ich upór, trwanie w niewierze i brak ducha posłuszeństwa. “Unieważniliście słowo Boże przez naukę swoją (...). Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi.” Mateusza 15,6.9. PC 176.4
Gdy Jezus opowiedział przypowieść, zwrócił się do swoich słuchaczy z zapytaniem: “Który z tych dwóch wypełnił wolę ojcowską?”. Zapomniawszy się, faryzeusze odpowiedzieli: “Ten drugi”. Nie spostrzegli, że wypowiadając te słowa, wydali na siebie wyrok. Chrystus odpowiedział: “Zaprawdę powiadam wam, że celnicy i wszetecznice wyprzedzają was do Królestwa Bożego. Albowiem przyszedł Jan do was ze zwiastowaniem sprawiedliwości, ale nie uwierzyliście mu, natomiast celnicy i wszetecznice uwierzyli mu; a wy, chociaż to widzieliście, nie odczuliście potem skruchy, aby mu uwierzyć”. Mateusza 21,31. PC 176.5
Jan Chrzciciel przyszedł i głosił prawdę, a jego kazania przekonywały i nawracały grzeszników, którzy uprzedzili w królestwie niebieskim ówczesnych możnych dostojników, pełnych własnej sprawiedliwości, sprzeciwiających się uroczystym i poważnym ostrzeżeniom. Celnicy i grzesznicy nie byli świadomi swego stanu, uczeni mężowie, chociaż znali prawdę, wahali się wybrać drogę wiodącą do raju Bożego. Prawda, mająca być wonnością życia, stała się tchnieniem śmierci. Jawni grzesznicy, którzy czuli wstręt do siebie, przyjęli chrzest Jana Chrzciciela, natomiast nauczycielom ludu obłudne serca nie pozwoliły przyjąć prawdy. Sprzeciwiali się Duchowi Świętemu, który chciał ich przekonać; nie chcieli słuchać przykazań Bożych. PC 177.1
Chrystus nie powiedział im: nie możecie wejść do królestwa niebieskiego, lecz pokazał, że przeszkoda tkwi w nich samych. Dla przywódców żydowskich niebo stało otworem, również i do nich było skierowane zaproszenie. Chrystus pragnął widzieć ich przekonanych i nawróconych. PC 177.2
Kapłani i starsi żydowscy wiedli życie oparte na zakonie ceremonialnym i formach, które uważali za zbyt święte, by wiązać je ze sprawami świeckimi. Dlatego byli pewni, że wiodą życie na wskroś religijne. Ale ceremonie te służyły ich egoizmowi, zdobywaniu szacunku w otoczeniu. Uważano ich za bogobojnych i pobożnych. Uchodząc za posłusznych — nie słuchali Boga, nie żyli zgodnie z prawdą, której, jak im się przynajmniej zdawało, nauczali. PC 177.3
Chrystus wyjaśnił słuchaczom, że Jan Chrzciciel jest jednym z największych proroków, i że istnieje wystarczająca liczba dowodów na to, iż był zesłany przez Boga, a jego słowa miały w sobie moc Bożą. Bez strachu niósł słowa poselstwa, karcił grzechy kapłanów i starszych, wzywał do pokuty, do sprawowania dzieła Bożego. Ujawnił ich pogardę dla autorytetu Ojca i niewypełnianie powierzonego im dzieła. Piętnował każdy grzech, tak że wielu się nawróciło. PC 177.4
Gdyby wyznanie żydowskich przywódców było szczere i prawdziwe, nie odrzuciliby świadectwa Jana, lecz przyjęliby Jezusa jako Mesjasza. Niestety, nie mieli owocu pokuty — sprawiedliwości. I oto ci, którymi tak pogardzili, uprzedzili ich w królestwie Bożym. PC 178.1
Wydaje się, że syn, który w przypowieści mówi: “Tak jest, panie!”, jest wierny i posłuszny. Czas pokazał jednak, że nie był szczery, nie miłował ojca prawdziwie i wiernie. Faryzeusze pysznili się swoją świętością, a w czasie próby okazało się, że jest im ona obca. Jeśli było to korzystne — wypełniali żądanie Boże bardzo dokładnie, natomiast jeśli od nich wymagano posłuszeństwa, potrafili wykrętną interpretacją pozbawić wszelkiej mocy nakazy Boże. Byli tymi, o których Chrystus powiedział: “Mówią bowiem, ale nie czynią”. Mateusza 23,3. Nie mieli prawdziwej miłości ani do Boga, ani do bliźniego. Bóg powołał ich do współpracy, by stali się błogosławieństwem świata, tymczasem oni, niby usłuchali wezwania, ale faktycznie nie byli mu posłuszni. Polegali na sobie, pysznili się swymi zaletami, ale przykazania Boże odłożyli na bok. Nie spełniali dzieła, do jakiego ich Bóg powołał; z powodu ich wykroczeń Bóg zamierzył odłączyć się od nieposłusznego ludu. PC 178.2
Własna sprawiedliwość nie jest prawdziwą sprawiedliwością i ci, którzy przy niej obstają, poniosą skutki tego błędu. I dzisiaj wielu twierdzi, że są posłuszni przykazaniom Bożym, jednak nie posiadają w sercu miłości Bożej, która spłynęłaby na bliźnich. Chrystus wzywa ich do połączenia się z Nim w dziele ratowania świata, im zaś wystarcza powiedzenie: “Tak jest, panie”, lecz nic nie robią. Nie współpracują nawet z tymi, którzy wykonują dzieło Boże. Są bezczynni. Jak ów niewierny syn obiecują. Przychodzą do zboru i przyjmują związane z tym obowiązki, przyrzekają przyjąć Słowo Boże, przyrzekają Mu być posłuszni i poświęcić się Jego służbie. Jednak tych przyrzeczeń nie dotrzymują. W swym wyznaniu oświadczają, że są dziećmi Bożymi, ale życiem i charakterem zapierają się tego pokrewieństwa. Nie podporządkowują Bogu swojej woli, ich życie jest kłamstwem. PC 178.3
Z obietnicy posłuszeństwa wywiązują się tylko wówczas, gdy nie wymaga ona ofiary; ale kiedy trzeba ofiarować siebie — wycofują się. W ten sposób zanika poczucie obowiązku i świadome przekraczanie przykazań Bożych staje się przyzwyczajeniem. Ucho mogło słuchać Słowa Bożego, zniknęła natomiast siła duchowego pojmowania. Serce stało się twarde, piętno legło na sumieniu. PC 178.4
Niech nam się nie zdaje, że służymy Chrystusowi, gdy nie okazujemy mu zdecydowanej wrogości. W ten sposób oszukujemy własne dusze. Jeśli nie wykorzystujemy w Bożej służbie tego, co On nam dał: czas, środki materialne czy jakiekolwiek inne powierzone dobra, wówczas jesteśmy Jego przeciwnikami. PC 179.1
Szatan wykorzystuje brak zdecydowania i lenistwo pozornych chrześcijan do wzmocnienia swych sił i przeciągnięcia dusz na swoją stronę. Wielu tych, którzy myślą, że choć nie działają bezpośrednio dla Chrystusa, jest jednak po Jego stronie, oddaje wrogowi przedpole i daje przewagę. Nie pracując pilnie dla Mistrza, nie spełniając przyjętych wobec Niego zobowiązań, pozwalają szatanowi opanować dusze, które powinny odnosić zwycięstwo dla Chrystusa. PC 179.2
Lenistwo i bezczynność nigdy nas nie uratują. Osoba naprawdę nawrócona nie może prowadzić życia bezużytecznego, nie pomagając innym. Niemożliwe jest, żeby płynąć z ogólnym prądem i dostać się do nieba. Człowiek leniwy nie ma do niego dostępu. Jeśli nie walczymy o dostęp do królestwa niebieskiego, jeśli nie staramy się dowiedzieć, jakie są jego prawa — nie jesteśmy zdolni stać się jego obywatelami. Ludzie, którzy wzdragają się być współpracownikami Boga na ziemi, nie będą nimi również i w niebie. Nie byłoby bezpiecznie ich tam przyjąć. PC 179.3
Celnicy i grzesznicy mają większą nadzieję na zbawienie niż ci, którzy znając Słowo Boże nie chcą mu być posłuszni. Człowiek, który widzi w sobie grzesznika i wie, że jest nędzny przed Bogiem, będzie czynił poważne wysiłki, by nie być na wieki wykluczonym z królestwa niebieskiego. Zna swe niedomagania i szuka lekarstwa u Wielkiego Lekarza, mówiącego: “A tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz”. Jana 6,37. Takie oto dusze może Pan przyjąć do swej winnicy. PC 179.4
Chrystus nie potępił syna, który przez pewien czas nie chciał słuchać ojca, ale i nie dał go jako przykład. Ludzie, którzy postępują tak jak ów drugi syn nie zasługują na pochwałę, nie można szczerości ich postępowania traktować jako zalety. Uświęceni przez prawdę mogliby stać się dzielnymi współpracownikami Jezusa, ale stanowisko, jakie zajmują, jest obrażające, wyzywające, graniczące z bluźnierstwem. Fakt, że ktoś nie jest obłudny absolutnie nie zmniejsza jego grzeszności. Jeśli głos Ducha Świętego dociera do serca, jedynie dawanie mu bez wahania posłuchu może uchronić przed niebezpieczeństwem. Kiedy przyjdzie wezwanie: “Idź, pracuj dziś w winnicy”, nie odrzucaj go. Niebezpiecznie jest zwlekać, wezwania można już nigdy więcej nie usłyszeć. PC 179.5
Niech nikt sobie nie schlebia, że grzechu, jakiemu przez pewien czas ulega, można się będzie z czasem wyzbyć. Tak nie jest. Każdy grzech osłabia charakter i wzmacnia przyzwyczajenie, a skutkiem tego jest fizyczne, duchowe i moralne zwyrodnienie. Możecie wyrazić skruchę za popełnione winy i wejść na właściwą drogę, zażyłość z grzechem utrudnia odróżnienie dobra od zła. Szatan będzie ustawicznie atakował, używając jako broni nagromadzone w was złe nawyki. PC 180.1
Wykonanie polecenia: “Idź, pracuj w winnicy” będzie probierzem szczerości każdej duszy, sprawdzianem, czy uczynki i działanie będą towarzyszyły słowom, czy powołany wykorzysta całą posiadaną wiedzę w wiernej i ofiarnej pracy dla właściciela winnicy. PC 180.2
Apostoł Piotr mówi o naszym planie działania: “Łaska i pokój niech się wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość. I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością.” 2 Piotra 1,2-7. PC 180.3
Jeśli troskliwie uprawisz winnicę swej duszy, wówczas Bóg uczyni cię swym współpracownikiem i działać będziesz nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Chrystus, przedstawiając swój zbór jako winnicę, nie uczy, że sympatię i działalność mamy ograniczyć do członków zboru — winnica Pańska ma być powiększona. Pan pragnie rozszerzyć ją na wszystkie strony świata. Pouczeni przez Boga i obdarzeni Jego łaską mamy nauczać, jak pielęgnować delikatną winną latorośl. Bóg czeka na dowody naszej wiary, miłości i cierpliwości. Chce przekonać się, czy wykorzystujemy wszystkie dane nam walory, by stać się dzielnymi pracownikami Jego winnicy. PC 180.4
Bóg dla swoich wiernych jest Ojcem, i jako Ojciec oczekuje od nich wiernej służby. Pomyślcie o życiu Jezusa! Stojąc na czele ludzkości służył wiernie Ojcu dając przykład, jakim ma być każdy syn. Pan żąda dziś od człowieka posłuszeństwa, jakie Mu okazał Jezus, Chrystus, który służył Ojcu z miłości i ochotnym sercem. “Pragnę czynić wolę twoją, Boże mój. A zakon twój jest we wnętrzu moim.” Psalmów 40,9. Chrystus nie uważał, że ofiara jest za wielka, trud ponad siły, by wykonać dzieło Mu powierzone. W wieku dwunastu lat powiedział: “Czyż nie wiecie, że w tym, co jest Ojca mego, Ja być muszę?” Łukasza 2,49. Gdy usłyszał wezwanie, przystąpił do dzieła: “Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał i dokonać Jego dzieła”. Jana 4,34. PC 181.1
My też takimi powinniśmy być sługami. W pełni zaangażowani w posłuszeństwie. Wszyscy, którzy chcą być dziećmi Bożymi muszą dowieść, że są współpracownikami Pana i aniołów. Dlatego każda dusza będzie doświadczona. Jezus o tych, którzy Mu wiernie służą, mówi: “Będą moją własnością — mówi Pan Zastępów (...) i oszczędzę ich, jak ktoś oszczędza swojego syna, który mu służy”. Malachiasza 3,17. PC 181.2
Bóg doświadcza ludzi i daje im możliwość rozwinięcia charakteru, próbuje, czy chcą być posłuszni Jego przykazaniom. Dobre uczynki będą odzwierciedleniem naszej miłości do Niego. Poddając się woli nieba działać będziemy nie po to, by zaskarbić sobie Jego miłość. Przyjmiemy ją jako dar i kierowani miłością chętnie będziemy spełniać Jego przykazania. PC 181.3
Dzisiaj są tylko dwie grupy na świecie i dwie będą uznane na sądzie: ci, którzy przykazania Boże zachowują, i ci, którzy je przekraczają. Słowa Jezusa pomogą nam ocenić, czy jesteśmy Mu wierni, czy nie: “Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie. (...) Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie. (...) Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy”. “Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego.” Jana 14,15-23; 15,10. PC 181.4