Patriarchowie i prorocy

23/76

Rozdział 21 — Józef i jego bracia

Rozdział napisany w oparciu o 1 Księgę Mojżeszową 41,54-56; 42-50.

Gdy tylko zaczęły się urodzajne lata, zaczęto czynić przygotowania do zbliżającego się okresu głodu. W całej ziemi egipskiej, we wszystkich głównych miejscowościach wznoszono pod kierunkiem Józefa potężne spichlerze i czyniono odpowiednie przygotowania, by zabezpieczyć nadwyżki spodziewanych plonów. Taką politykę prowadzono podczas siedem lat urodzaju, aż w końcu nie można już było zliczyć, ile zboża zgromadzono w magazynach. PP 164.1

Wtedy, zgodnie z przepowiednią Józefa, zaczęło się siedem lat nieurodzaju. “Głód był we wszystkich krajach, ale w całej ziemi egipskiej był chleb. A gdy również w całej ziemi egipskiej zapanował głód, lud wołał do faraona o chleb. Wtedy faraon mówił do wszystkich Egipcjan: Idźcie do Józefa i czyńcie, co on wam powie. A głód był na całej ziemi. Wtedy otworzył Józef wszystkie spichrze i sprzedawał Egipcjanom zboże, gdyż głód coraz bardziej dawał się we znaki w ziemi egipskiej”. 1 Mojżeszowa 41,54-56. PP 164.2

Głód zapanował także w ziemi kanaanejskiej i mocno dał się we znaki w tej części kraju, w której mieszkał Jakub. Gdy dziesięciu synów Jakuba usłyszało, że król Egiptu zgromadził obfite zapasy, wyruszyli tam, aby nabyć zboże. Po przybyciu skierowano ich do zastępcy króla, szli więc wraz z innymi przybyszami stawić się przed zarządcą kraju. Gdy go ujrzeli, “oddali mu głęboki pokłon aż do ziemi”. 1 Mojżeszowa 42,6. “Chociaż Józef poznał braci swoich, oni go jednak nie poznali”. Wiersz 8. Jego hebrajskie imię zostało zmienione na inne, nadane mu przez króla, a podobieństwo między premierem Egiptu a wyrostkiem, którego sprzedali Ismaelitom, było niewielkie. Gdy Józef widział jak jego bracia schylili przed nim czoła i oddali mu pokłon, przypomniał sobie swoje sny i sceny z przeszłości wyraźnie stanęły mu przed oczami. Jego bystre oko, badające grupę, odkryło, że nie było wśród nich Beniamina. Czyżby i on padł ofiarą podstępnego okrucieństwa tych dzikich ludzi? Postanowił poznać prawdę. “Szpiegami jesteście!” — powiedział surowo. “Przybyliście, aby wyśledzić nieobronne miejsca kraju!” Wiersz 9. PP 164.3

Oni zaś odpowiedzieli: “Nie, panie! Słudzy twoi przybyli, aby zakupić żywność. Jesteśmy wszyscy synami jednego męża, jesteśmy ludźmi uczciwymi, słudzy twoi nie są szpiegami”. Wiersz 10.11. Józef chciał się dowiedzieć, czy nadał posiadają tego wyniosłego ducha, jak wtedy, gdy jeszcze był z nimi, a także wydobyć z nich jakieś informacje o domu. Wiedział jednak dobrze, jak kłamliwe mogły być ich odpowiedzi. Powtórzył swe oskarżenie, a oni odpowiedzieli: “Było nas dwunastu braci, sług twoich, synów jednego męża w ziemi kanaanejskiej, najmłodszy jest teraz z ojcem naszym w domu, a jednego już nie ma”. PP 164.4

Udając, że wątpi w prawdziwość ich słów i nadal uważa ich za szpiegów rządca oświadczył, że podda ich próbie. Zażądał, by pozostali w Egipcie, póki jeden z nich nie sprowadzi najmłodszego brata. Jeśli nie zgodzą się na to, zostaną potraktowani jak szpiedzy. Na taki układ synowie Jakuba nie mogli się jednak zgodzić, gdyż w tym czasie ich rodziny cierpiałyby głód, a poza tym, który z nich wyruszyłby w podróż samotnie, pozostawiwszy braci w więzieniu? Jak mógłby w takich okolicznościach stanąć przed ojcem? Wydawało się, że prawdopodobnie grozi im śmierć lub wezmą ich do niewoli. Gdyby sprowadzili Beniamina, i on mógłby podzielić ich los. Postanowili raczej pozostać i cierpieć razem niż przydać ojcu bólu z powodu utraty jedynego syna, który mu pozostał. Zostali więc wtrąceni do więzienia, gdzie pozostali przez trzy dni. PP 165.1

W ciągu tych lat, które minęły od rozłączenia się Józefa z braćmi, charaktery synów Jakuba się zmieniły. Niegdyś byli zawistni, gwałtowni, zwodniczy, okrutni i mściwi, teraz jednak, gdy spotkali się z przeciwnościami, pokazali, że są pozbawieni egoizmu, szczerzy wobec siebie nawzajem, oddani ojcu i, choć sami byli już mężczyznami w średnim wieku, poddani jego autorytetowi. PP 165.2

Trzy dni w egipskim więzieniu, gdzie bracia rozmyślali nad swymi dawnymi grzechami, były dniami gorzkiego smutku. Sądzili, że jeśli Beniamin nie zostanie sprowadzony do Egiptu, z pewnością oskarżenie ich o szpiegostwo zostanie podtrzymane, a niewielką mieli nadzieję, że ojciec zgodzi się wysłać Beniamina. Trzeciego dnia Józef nakazał przyprowadzić ich do siebie. Nie miał odwagi dłużej ich zatrzymywać. Ojciec i ich rodziny mogli już cierpieć z braku żywności. “Jeśli chcecie żyć, uczyńcie tak” — powiedział — “bo ja się boję Boga. Jeśli jesteście uczciwi, to niech jeden wasz brat pozostanie jako więzień w domu, w którym jesteście pod strażą, a wy idźcie, zabrawszy zboże na potrzeby domów waszych. Potem przyprowadzicie do mnie najmłodszego brata waszego, a wówczas sprawdzą się słowa wasze i nie poniesiecie śmierci”. Wiersz 18-20. Zgodzili się przyjąć tę propozycję, choć wyrazili niewielką nadzieję, że ojciec pozwoli Beniaminowi wrócić się z nimi. Józef porozumiewał się z nimi przez tłumacza, a oni, nie mając pojęcia, że namiestnik rozumie, co mówią, rozmawiali ze sobą swobodnie w jego obecności. Oskarżali się o to, jak potraktowali Józefa: “Zaiste, zgrzeszyliśmy przeciwko bratu naszemu, bo widząc utrapienie duszy jego, gdy nas błagał, nie usłuchaliśmy go, dlatego przyszło na nas to utrapienie”. Wiersz 21. Ruben, który powziął plan uwolnienia go w Dotanie, dodał: “Czy nie mówiłem do was tymi słowy: Nie grzeszcie przeciwko chłopcu? Lecz nie usłuchaliście; otóż teraz żąda się obrachunku za jego krew”. Wiersz 22. Kiedy Józef to usłyszał, nie mógł opanować swoich emocji, wyszedł i rozpłakał się. Gdy wrócił, rozkazał, by na ich oczach związano Symeona i wtrącono ponownie do więzienia. Wybór padł na Symeona dlatego, że był prowokatorem oraz odgrywał główną rolę wówczas, gdy tak okrutnie potraktowali swego brata. PP 165.3

Zanim Józef pozwolił swoim braciom odjechać, polecił, by zaopatrzono ich w zboże, oraz, aby do worka z ziarnem każdemu z nich potajemnie włożono jego pieniądze. Otrzymali także paszę dla bydła na drogę powrotną. W drodze jeden z nich otworzył worek i zdumiał się, gdy znalazł w nim sakiewkę ze srebrem. Gdy powiedział o tym innym, zaniepokoili się i zmartwili, i mówili jeden do drugiego: “Cóż nam to Bóg uczynił?” (wiersz 28) — nie wiedzieli bowiem, czy mają to uważać jako znak przychylności Pana, czy też Pan sprawił to, by spadła na nich kara za ich grzechy, i by znaleźli się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Uznali, że Bóg widział ich grzechy, a teraz ich karze. PP 166.1

Jakub z niecierpliwością oczekiwał powrotu synów. Gdy przybyli i opowiadali mu wszystko, co ich spotkało, cały obóz zebrał się wokół nich. Niepokój i lęk wypełniły serca wszystkich. Postępowanie egipskiego namiestnika sugerowało złe zamiary, a ich obawy się potwierdziły, gdy otworzyli swoje worki i w każdym z nich znaleźli pieniądze właściciela worka. Sędziwy ojciec zawołał w rozpaczy: “Osierociliście mnie. Nie ma Józefa i nie ma Symeona, a chcecie zabrać Beniamina. Wszystko to zwaliło się na mnie!” Wiersz 36. Ruben powiedział: “Możesz zabić obydwóch synów moich, jeśli nie przyprowadzę go do ciebie. Powierz mi go, a ja przyprowadzę go do ciebie”. Wiersz 37. Te nierozważne słowa nie uśmierzyły zmartwienia Jakuba. Odrzekł: “Nie pójdzie syn mój z wami, gdyż brat jego umarł, a on jeden tylko pozostał; jeśliby go więc spotkało co złego w drodze, którą pójdziecie, doprowadzicie mnie, osiwiałego ze zmartwienia, do grobu”. Wiersz 38. PP 166.2

Jednak susza trwała nadal, a z biegiem czasu zapasy zboża, które przywieźli z Egiptu, niemal się wyczerpały. Synowie Jakuba dobrze wiedzieli, że nie mieli po co wracać do Egiptu bez Beniamina. Mieli niewielką nadzieję, że ojciec zmieni postanowienie, czekali więc w milczeniu. Coraz bardziej ponure widmo głodu wisiało nad rodziną Jakuba, w zatroskanych twarzach wszystkich mieszkańców obozu stary człowiek widział niemą prośbę, w końcu więc powiedział: “Zakupcie nam znowu trochę żywności!” 1 Mojżeszowa 43,2. PP 166.3

Juda odpowiedział: “Mąż ów wyraźnie nam oświadczył: Jeżeli brat wasz nie będzie z wami, nie ujrzycie oblicza mego. Jeśli więc puścisz z nami brata naszego, pojedziemy i zakupimy ci żywności. Ale jeśli nie puścisz, nie pojedziemy, bo mąż ów powiedział nam: Jeśli brat wasz nie będzie z wami, nie ujrzycie oblicza mego”. Wiersz 3-5. Widząc, że ojciec zaczyna się wahać, dodał: “Pozwól iść chłopcu temu ze mną. Wyruszymy zaraz i pojedziemy, aby zachować życie i nie umrzeć zarówno my, jak i ty, i dzieci nasze”. Zaproponował, że sam będzie rękojmią bezpieczeństwa swego brata i sam poniesie odpowiedzialność, jeśli nie wróci Beniamina ojcu. Jakub nie mógł już dłużej wstrzymywać swego pozwolenia, więc polecił synom przygotować się do podróży. Rozkazał im też zabrać dla panującego, jako dar, takie rzeczy, na jakie wyniszczony głodem kraj mógł sobie pozwolić: “trochę balsamu i trochę miodu, korzeni i mirry, orzechów i migdałów” (wiersz 11), a także podwójną ilość pieniędzy. “Weźcie brata waszego” — powiedział — “udajcie się w drogę i wróćcie do owego męża”. Gdy jego synowie mieli już wyruszyć w niebezpieczną podróż, stary ojciec powstał i wznosząc ręce ku niebu modlił się: “Bóg Wszechmogący niech was obdarzy miłosierdziem u tego męża, aby wypuścił wolno tamtego brata waszego i Beniamina, a ja, jeśli mam być osierocony, to niech już będę osierocony”. Wiersz 14. PP 166.4

Ponownie powędrowali do Egiptu i stawili się przed Józefem, który ujrzawszy Beniamina, syna swej matki, wzruszył się głęboko. Ukrył jednak swoje uczucie i rozkazał, żeby ich zaprowadzili do jego domu i przygotowali dla nich i dla niego posiłek. Gdy wprowadzono ich do pałacu namiestnika, bracia byli bardzo zatrwożeni, obawiając się, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za pieniądze, które znaleźli w swych workach. Myśleli, że umieszczono je tam umyślnie, by dać powód do uczynienia ich niewolnikami. W swym nieszczęściu zasięgali rady zarządcy domu Józefa, przedstawiając mu okoliczności swojego przybycia do Egiptu. A na dowód swej niewinności poinformowali go, że przywieźli z powrotem pieniądze, które znaleźli w swoich workach oraz pieniądze na zakup żywności. A potem dodali: “Nie wiemy, kto tamte nasze pieniądze włożył do worów naszych”. Wiersz 22. Sługa odpowiedział: “Pokój wam! Nie bójcie się! Bóg wasz i Bóg ojca waszego włożył wam skarb do worów waszych. Tamte pieniądze wasze doszły do mnie”. Wiersz 23. Ich obawy nieco zmalały, a gdy dołączył do nich Symeon, uwolniony z więzienia, odczuli, że Bóg rzeczywiście jest dla nich bardzo łaskawy. PP 167.1

Gdy namiestnik ponownie spotkał się z nimi, złożyli mu swe dary i pokornie “pokłonili mu się do ziemi”. Wiersz 26. Jeszcze raz Józef przypomniał sobie swoje sny, a gdy pozdrowił swych gości, pospiesznie zapytał: “Czy zdrów jest stary ojciec wasz, o którym mi opowiadaliście? Czy jeszcze żyje?” Wiersz 27. Oni zaś odpowiedzieli: “Zdrów jest sługa twój, ojciec nasz, jeszcze żyje” i ponownie pokłonili się nisko. Wtedy Józef spojrzał na Beniamina i zapytał: “Czy to wasz najmłodszy brat, o którym opowiadaliście mi? Potem rzekł: Bóg niech ci będzie miłościw, synu mój!” (wiersz 29), ale pokonany przypływem czułości nie mógł nic więcej powiedzieć. “Wyszedł więc do komnaty i tam płakał”. Wiersz 30. PP 167.2

Gdy odzyskał panowanie nad sobą, wrócił i wszyscy przystąpili do uczty. Na mocy prawa kastowego Egipcjanom nie wolno było spożywać posiłków z ludźmi innej narodowości. Synowie Jakuba mieli więc swój własny stół, podczas gdy namiestnik, z uwagi na swoje wysokie stanowisko, jadł sam, a Egipcjanie mieli także oddzielne stoły. Gdy usiedli, bracia byli zdziwieni widząc, że posadzono ich w kolejności, dokładnie podług wieku. Józef “kazał im podawać ze swego stołu potrawy” (wiersz 34), przy czym Bieniamin otrzymał pięć razy większe porcje niż pozostali bracia. Wyróżniając w ten sposób Beniamina Józef chciał się przekonać, czy najmłodszy brat będzie traktowany z taką zawiścią i nienawiścią, jakie okazywano jemu. Wciąż mniemając, że Józef nie rozumie ich języka, bracia rozmawiali między sobą swobodnie, miał więc możliwość poznać ich prawdziwe uczucia. Chciał ich poddać jeszcze jednej próbie, więc zanim odjechali polecił ukryć w worze najmłodszego brata swój srebrny kubek, z którego pił w czasie uczty. PP 167.3

W radosnym nastroju bracia wyruszyli w drogę. Symeon i Beniamin byli z nimi, ich zwierzęta obładowano zbożem i wszyscy czuli, że bezpiecznie uszli niebezpieczeństwu, które wydawało się im zagrażać. Jednak, gdy tylko dotarli do peryferii miasta, zostali zatrzymani przez rządcę namiestnika, który tonem pełnym urazy i dociekliwości zapytał ich: “Dlaczego odpłaciliście złem za dobre? Czyż to nie kubek, z którego pija pan mój i za pomocą którego zwykle wróży? Źle postąpiliście”. 1 Mojżeszowa 44,4.5. Kubek ten miał jakoby zdolność wykrywania wszelkich trujących substancji, o ile takie by się w nim znalazły. W tamtych czasach taki kubek byłby niezwykle cenny jako zabezpieczenie przed otruciem. PP 168.1

Na oskarżenie rządcy podróżnicy odpowiedzieli: “Jakże pan nasz może mówić coś takiego? Uchowaj, Boże, by słudzy twoi mieli uczynić coś takiego! Przecież pieniądze, które znaleźliśmy na wierzchu worów naszych, przynieśliśmy znowu do ciebie z ziemi kanaanejskiej; jakżebyśmy mieli kraść w domu pana twego srebro albo złoto? U którego ze sług twoich by go znaleziono, ten niechaj umrze, a my też będziemy niewolnikami pana twego”. Wiersz 7-9. PP 168.2

“Niech więc będzie tak, jak mówicie” — powiedział rządca — “u którego on się znajdzie, ten będzie niewolnikiem moim, wy zaś będziecie bez winy”. Wiersz 10. PP 168.3

Natychmiast rozpoczęto przeszukanie. “Każdy więc złożył prędko swój wór na ziemi” (wiersz 11), a rządca przeszukiwał każdy, począwszy od Rubena aż do najmłodszego. Kubek znalazł się w worze Beniamina. PP 168.4

Bracia rozdarli swe szaty na znak skrajnej rozpaczy i powoli wrócili do miasta. Zgodnie z ich własnym przyrzeczeniem Beniamin był skazany na niewolę. Poszli za rządcą do pałacu. Spotkali tam jeszcze namiestnika i padli przed nim na twarze. “Cóżeście to uczynili?” — zapytał — “Czy nie wiedzieliście, że mąż taki, jak ja, zna się dobrze na wróżbach?” Józef pragnął ich zmusić do tego, by przyznali się do grzechu. Nigdy nie przypisywał sobie zdolności wróżenia, ale chciał, by wierzyli, iż jest w stanie czytać tajemnice ich życia. PP 168.5

Juda odpowiedział: “Cóż mamy powiedzieć panu naszemu? Cóż mamy rzec? Jak mamy się usprawiedliwić? Bóg odsłonił winę sług twoich. Otośmy niewolnikami pana mego, zarówno my, jak i ten, u którego znaleziono kubek”. Wiersz 16. PP 168.6

“Daleki jestem od tego, bym miał to uczynić!” — brzmiała odpowiedź. “Tylko ten mąż, u którego znaleziono kubek, będzie moim niewolnikiem, wy zaś idźcie w pokoju do ojca waszego”. Wiersz 17. PP 168.7

W głębokiej rozpaczy Juda zbliżył się do namiestnika i zawołał: “Proszę, panie mój, pozwól słudze twemu powiedzieć słowo do pana mego i nie gniewaj się na sługę twego, gdyż ty jesteś jak sam faraon”. Wiersz 18. We wzruszających, pełnych elokwencji słowach opisał smutek ojca po stracie Józefa i jego wahanie, czy pozwolić Beniaminowi iść z nimi do Egiptu, ponieważ był on jedynym synem, który pozostał po Racheli, którą Jakub najbardziej miłował. “Gdybym więc teraz przyszedł do sługi twego, ojca mego, a nie byłoby z nami chłopca, z którego duszą jest związana dusza jego, to gdyby spostrzegł, że chłopca nie ma, umarłby. I tak sprawią słudzy twoi, że sługa twój, ojciec nasz, zejdzie osiwiały ze zmartwienia do grobu. Bo sługa twój ręczył za chłopca ojcu swemu, mówiąc: Jeśli nie przywiodę go do ciebie, wtedy do końca życia będę obciążony winą. Dlatego niech zostanie zamiast chłopca sługa twój jako niewolnik pana mego, a chłopiec niechaj wróci z braćmi swymi. Bo jakże ja mógłbym wrócić do ojca mego, gdyby nie było ze mną tego chłopca? Nie mógłbym patrzeć na nieszczęście, które by dotknęło ojca mego”. Wiersz 30-34. PP 169.1

To wystarczyło Józefowi. Ujrzał w swych braciach owoce prawdziwej skruchy. Słysząc szlachetną propozycję Judy dał rozkaz, by wszyscy oprócz gości wyszli, a potem, płacząc głośno, zawołał: “Jam jest Józef! Czy żyje jeszcze ojciec mój?” 1 Mojżeszowa 45,3. PP 169.2

Jego bracia stali bez ruchu, oniemiali ze strachu i zdumienia. Władcą Egiptu był ich brat Józef, którego nienawidzili i chcieli zamordować, a w końcu sprzedali jako niewolnika! W jednej chwili przypomnieli sobie, jak źle go traktowali oraz jak szydzili z jego snów i starali się udaremnić ich wypełnienie. Mimo woli odegrali jednak rolę w wypełnieniu się przepowiedni, teraz zaś, gdy byli całkowicie w jego mocy, sądzili, że bez wątpienia będzie chciał pomścić zło, które od nich wycierpiał. PP 169.3

Widząc ich zmieszanie, Józef odezwał się uprzejmie: “Zbliżcie się, proszę, do mnie!”, a gdy podeszli bliżej, mówił dalej: “Jam jest Józef, brat wasz, którego sprzedaliście do Egiptu. Lecz teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed wami, aby was zachować przy życiu”. 1 Mojżeszowa 45,4.5. Józef czuł, że już dość wycierpieli za okrucieństwo wobec niego i wielkodusznie starał się rozwiać ich obawy oraz złagodzić gorycz wyrzutów sumienia. PP 169.4

“Bo już dwa lata trwa głód na ziemi” — mówił — “a jeszcze będzie pięć lat bez orki i żniwa. Bóg posłał mnie przed wami, aby zapewnić wam przetrwanie na ziemi i aby wielu zostało zachowanych przy życiu. Tak więc nie wyście mnie tu posłali, ale Bóg, który mnie ustanowił opiekunem faraona i panem jego domu, i władcą całej ziemi egipskiej. Idźcie więc śpiesznie do ojca mego i powiedzcie mu: To rzekł syn twój, Józef: Bóg ustanowił mnie panem całej ziemi egipskiej, przybądź do mnie niezwłocznie. Zamieszkasz w ziemi Goszen i będziesz blisko mnie, ty wraz z synami twoimi i wnukami twoimi, i trzodami twoimi, i bydłem twoim, i wszystkim, co masz. Zapewnię ci tam utrzymanie, bo głód będzie jeszcze pięć lat, abyś nie żył w niedostatku, ty i dom twój, i wszystko, co masz. A oto widzą oczy wasze i oczy brata mego, Beniamina, że to ja mówię do was”. “Potem rzucił się na szyję bratu swemu Beniaminowi i płakał. Beniamin też płakał w objęciach jego, następnie ucałował wszystkich braci swoich i płakał obejmując ich, po czym rozmawiali z nim bracia jego”. Wiersz 6-15. Pokornie wyznali swój grzech i błagali go o przebaczenie. Długo cierpieli z powodu troski i wyrzutów sumienia, a teraz cieszyli się, że Józef żyje. PP 169.5

Wieść o tym, co się stało, szybko została zaniesiona królowi, który pragnąc okazać wdzięczność Józefowi potwierdził zaproszenie, które dostała od namiestnika jego rodzina, mówiąc: “To, co najlepsze w całej ziemi egipskiej, będzie wasze”. Wiersz 20. Bracia zostali wysłani z powrotem z obfitymi zapasami, z wieloma wozami oraz wszystkim, co było potrzebne do przyprowadzenia całej rodziny i wszystkich domowników Jakuba do Egiptu. Beniaminowi Józef podarował cenniejsze dary niż pozostałym braciom. Potem, obawiając się, by nie spierali się w drodze, przestrzegł ich: “Nie kłóćcie się w drodze!” Wiersz 24. PP 170.1

Synowie Jakuba wrócili do ojca z radosną wieścią: “Józef żyje i jest władcą całej ziemi egipskiej”. Wiersz 26. Z początku starzec był zdruzgotany tą wiadomością. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał, ale gdy zobaczył długi szereg wozów i jucznych zwierząt oraz Beniamina, który był z nim ponownie, przekonał się i w nieopisanej radości zawołał: “Najważniejsze, że syn mój Józef żyje jeszcze; pójdę go zobaczyć, zanim umrę”. Wiersz 28. PP 170.2

Dziesięciu braci czekał kolejny akt upokorzenia się. Wyznali teraz ojcu zdradę i okrucieństwo, które przez tak wiele lat napełniało jego i ich życie goryczą. Jakub nie przypuszczał nawet, że mogli się dopuścić tak podłego grzechu, ale widział, że wszystko obróciło się na dobre, więc przebaczył swym błądzącym synom i pobłogosławił ich. PP 170.3

Jakub wraz ze swymi synami, z ich rodzinami, stadami i trzodami oraz licznymi domownikami wyruszyli wkrótce do Egiptu. Odbywali tę podróż z radością w sercu, a gdy przybyli do Beer-Szeby, patriarcha złożył ofiary dziękczynne i błagał Pana, by dał im pewność, że pójdzie wraz z nimi. W widzeniu nocnym usłyszał Jakub takie oto boskie słowo: “Nie bój się iść do Egiptu, bo tam uczynię cię wielkim narodem. Ja pójdę z tobą do Egiptu, Ja cię stamtąd wyprowadzę”. 1 Mojżeszowa 46,3.4. PP 170.4

Zapewnienie: “Nie bój się iść do Egiptu, bo tam uczynię cię wielkim narodem”, było znamienne. Abrahamowi została dana obietnica, że jego potomstwo będzie liczne jak gwiazdy na niebie, ale dotychczas liczebność ludu wybranego wzrastała powoli. Ziemia kanaanejska nie dawała możliwości rozwoju takiego narodu, jak to zostało zapowiedziane. Była w posiadaniu silnych pogańskich plemion, które miały tam pozostać aż do “czwartego pokolenia”. Jeśli potomkowie Izraela mieli tutaj stać się licznym ludem, musieliby albo wyprzeć mieszkańców kraju albo zmieszać się z nimi. Tego pierwszego, zgodnie z Bożym zamierzeniem, nie mogli uczynić, gdyby zaś zmieszali się z Kananejczykami, mogli znaleźć się w niebezpieczeństwie zwiedzenia ich do bałwochwalstwa. Egipt tymczasem spełniał warunki konieczne do spełnienia się Bożego planu. Najżyźniejsza, dobrze nawodniona część kraju stała przed nimi otworem, oferując wszelkie warunki do szybkiego rozwoju. Antypatia, z którą musieli się liczyć w Egipcie z uwagi na ich zajęcie — gdyż “wszyscy pasterze owiec są dla Egipcjan obrzydliwością” (wiersz 34) — pozwoliła im pozostać odmiennym i odłączonym ludem, a tym samym odciąć się od uczestniczenia w bałwochwalstwie Egiptu. PP 170.5

Gdy dotarli do Egiptu, skierowali się wprost do ziemi Goszen. Tam przybył Józef, w państwowym rydwanie, otoczony orszakiem książąt. Nie myślał o otaczającym go splendorze ani godności swego stanowiska, jedna myśl wypełniała jego umysł, jedna tęsknota przejmowała serce. Gdy ujrzał zbliżających się wędrowców, miłość, której tęsknota przez tak wiele lat była tłumiona, nie dała się już dłużej opanować. Wyskoczył ze swego rydwanu i pobiegł naprzód, by powitać swego ojca. “Rzucił mu się na szyję i długo płakał w objęciach jego. Wtedy rzekł Izrael do Józefa: Teraz mogę już umrzeć, skoro ujrzałem ciebie, że jeszcze żyjesz”. Wiersz 30. PP 171.1

Józef zabrał pięciu swoich braci, by ich przedstawić faraonowi i otrzymać gwarancję, że dostaną ziemię, która miała się stać ich miejscem zamieszkania. Wdzięczność dla premiera sprawiła, że faraon był gotów powierzyć jego braciom wysokie stanowiska państwowe, ale Józef, wierny służbie Jahwe, chciał oszczędzić im pokus, na które byliby wystawieni na pogańskim dworze. Poradził im przeto, aby zapytani przez króla, powiedzieli mu otwarcie, czym się zajmują. Synowie Jakuba postąpili zgodnie z tą radą, ostrożnie też zaznaczając, że przybyli, by zamieszkać tu tylko na pewien czas, nie na stałe, więc pragnęliby zachować prawo do odejścia, gdy uznają to za właściwe. Król wyznaczył im miejsce zamieszkania, tak jak proponował, “najlepsze w całym kraju”, ziemię Goszen. PP 171.2

Wkrótce po ich przybyciu Józef przyprowadził także do króla swego ojca, aby mu go przedstawić. Patriarcha był po raz pierwszy na królewskim dworze, ale wśród pięknych scen przyrody komunikował się z potężniejszym Monarchą, teraz więc, świadomy swej wyższości, wzniósł ręce i błogosławił faraona. PP 171.3

Witając się z Józefem Jakub powiedział, że po tak radosnym zakończeniu długiego okresu troski i smutku gotów jest umrzeć, ale dane mu było jeszcze siedemnaście lat spokojnej egzystencji w Goszen. Lata te bardzo się różniły od poprzednich lat jego życia. Widział w swoich synach dowody prawdziwej skruchy, widział swoją rodzinę otoczoną wszelkimi warunkami, umożliwiającymi im rozwinąć się w wielki naród, tak więc swą wiarą mocno trzymał się obietnicy objęcia w przyszłości Kanaanu w posiadanie. Był szczęśliwy, że mógł przebywać w towarzystwie na tak wiele lat straconego syna, a otoczony wszelkimi dowodami miłości i szacunku, jakimi tylko mógł go obdarzyć pierwszy minister Egiptu, zmierzał w cichości i pokoju do kresu swego życia. PP 171.4

Gdy poczuł, że zbliża się śmierć, posłał po Józefa. Wciąż trzymając się Bożej obietnicy objęcia w posiadanie Kanaanu, powiedział: “Nie pochowaj mnie w Egipcie, bo chcę spocząć z ojcami moimi; dlatego wywieź mnie z Egiptu i pochowaj mnie w ich grobie”. 1 Mojżeszowa 47,29.30. Józef obiecał, że tak uczyni, ale Jakubowi to nie wystarczyło, zażądał uroczystej przysięgi, że zostanie pochowany obok swoich przodków w jaskini Machpela. PP 172.1

Jeszcze inna ważna sprawa zasługiwała na uwagę, synowie Józefa musieli być oficjalnie uznani za dzieci Izraela. Kiedy Józef przyszedł, żeby ostatni raz spotkać się z ojcem, przyprowadził ze sobą Efraima i Manassesa. Młodzieńcy ci, przez swą matkę, byli spokrewnieni z najwyższymi kapłanami Egiptu, a gdyby przyłączyli się do Egipcjan stanowisko ich ojca otwierało przed nimi drogę do bogactwa i zaszczytów. Pragnieniem Józefa było jednak, by przyłączyli się do swego ludu. Okazał swą wiarę w obietnicę przymierza i dla dobra synów wyrzekł się wszystkich przywilejów, jakie oferował mu dwór egipski, by zająć miejsce wśród wzgardzonych plemion pasterzy, którym powierzone zostały wyroki Boże. PP 172.2

Jakub powiedział: “Do mnie należą obaj synowie twoi, którzy urodzili ci się w ziemi egipskiej, zanim przybyłem do ciebie do Egiptu: Efraim i Manasses będą moimi jak Ruben i Symeon”. 1 Mojżeszowa 48,5. Zostali przyjęci za jego własne dzieci, by stać się głowami dwóch odrębnych pokoleń. W ten sposób jeden z przywilejów pierworodztwa, które Ruben utracił, przypadł Józefowi — podwójny dział w Izraelu. PP 172.3

Wzrok Jakuba był już zamglony z powodu starości, więc nie był świadomy obecności dwóch młodzieńców, teraz jednak dostrzegł zarysy ich postaci i zapytał: “Kimże oni są?” Gdy mu powiedziano, dodał: “Przyprowadź ich do mnie, abym im błogosławił”. Wiersz 8.9. Gdy się przybliżyli, patriarcha uściskał ich i ucałował, uroczyście składając swe ręce na ich głowach, aby im pobłogosławić. I wtedy modlił się: “Bóg, z którym ojcowie moi, Abraham i Izaak, trwali w społeczności, Bóg, który prowadził mnie jak pasterz od początku życia aż po dzień dzisiejszy, Anioł, który wybawił mnie od wszelkiego złego, niech błogosławi chłopcom”. Wiersz 15.16. W jego słowach nie było nawet śladu polegania na sobie samym, opierania się na ludzkiej mocy czy sprycie. Bóg był jego opiekunem i podporą. Nie narzekał na złe dni, które w przeszłości przeżył. Nie wspominał o doświadczeniach i smutkach owych dni jako o rzeczach, które były “przeciwko” niemu. Przypominał sobie jedynie miłosierdzie i dobroć Bożą, które mu towarzyszyły w ciągu całej długiej pielgrzymki życia. PP 172.4

Po udzieleniu błogosławieństwa Jakub dał swemu synowi takie oto zapewnienie — pozostawiając to świadectwo swojej wiary przyszłym pokoleniom na długie lata niewoli i smutku — “Oto ja umieram, lecz Bóg będzie z wami i pozwoli wam wrócić do ziemi ojców waszych”. Wiersz 21. PP 172.5

W końcu wszyscy synowie Jakuba zgromadzili się przy jego łożu śmierci. Jakub powiedział: “Zgromadźcie się i słuchajcie, synowie Jakuba”, “zbierzcie się, abym oznajmił wam, co was spotka w przyszłości”. 1 Mojżeszowa 49,1.2. Często z troską myślał o ich przyszłości i próbował wyobrazić sobie dzieje różnych pokoleń. Teraz, gdy jego dzieci czekały, by otrzymać ostatnie błogosławieństwo, Duch natchnienia spoczął na nim i w proroczej wizji została przed nim odkryta przyszłość jego potomków. Kolejno wymieniał imiona swych synów, opisywał charakter każdego z nich i w skrócie nakreślał przyszłą historię każdego pokolenia. PP 173.1

“Rubenie, ty jesteś pierworodnym moim,
Siłą moją i pierworodnym męskiej mocy mojej,
Pierwszym co do godności, pierwszym co do potęgi”. 1 Mojżeszowa 49,3.
PP 173.2

W ten sposób przedstawił, jaka powinna być pozycja Rubena jako pierworodnego syna, ale godny ubolewania grzech w Edar uczynił go niegodnym błogosławieństwa pierworodztwa. Jakub kontynuował: PP 173.3

“Burzliwyś jak woda, ale nie będziesz miał pierwszeństwa”. 1 Mojżeszowa 49,4. PP 173.4

Kapłaństwo zostało przydzielone Lewiemu, królewska godność i mesjańska obietnica — Judzie, zaś podwójny dział dziedzictwa — Józefowi. Pokolenie Rubena nigdy nie osiągnęło znaczącej pozycji w Izraelu, nie było tak liczne jak plemię Judy, Józefa czy Dana i było wśród pierwszych, które dostały się do niewoli. PP 173.5

Podług wieku zaraz za Rubenem byli Symeon i Lewi. Obaj popełnili okrucieństwo na Sychemitach i obaj najbardziej zawinili w tym, że Józef został sprzedany. O nich zostało powiedziane: PP 173.6

“Rozdzielę ich w Jakubie i rozproszę w Izraelu”. 1 Mojżeszowa 49,7. PP 173.7

Podczas zliczania Izraela, tuż przed wejściem do Kanaanu, okazało się, że pokolenie Symeona było najmniejsze. Mojżesz, w swym ostatnim błogosławieństwie, nawet nie wspomniał o Symeonie. Podczas osiedlenia się w Kanaanie pokolenie to otrzymało jedynie małą część działu Judy, a rodziny, które później urosły w siłę, utworzyły różne kolonie i zajęły tereny poza granicami Ziemi Świętej. Lewi także nie otrzymał żadnego dziedzictwa, z wyjątkiem czterdziestu ośmiu miast rozrzuconych w różnych częściach kraju. Jednak wierność Jahwe tego pokolenia w czasie odstępstwa innych plemion sprawiła, że przydzielono im świętą służbę w świątyni i w ten sposób przekleństwo zmieniło się w błogosławieństwo. PP 173.8

Koronne błogosławieństwo pierworodztwa zostało przekazane Judzie. Znaczenie jego imienia, które oznacza “chwała”, zostało odsłonięte w proroczej historii tego plemienia: PP 174.1

“Juda — ciebie będą sławić bracia twoi,
Ręka twoja będzie na karku wrogów twoich,
Tobie kłaniać się będą synowie ojca twego.
Szczenię lwie, Juda; synu mój,
Z łupu, synu mój, się podniosłeś;
Czai się jak lew i jak lwica, któż go spłoszy?
Nie oddali się berło od Judy
Ani buława od nóg jego,
Aż przyjdzie władca jego,
I jemu będą posłuszne narody”. 1 Mojżeszowa 49,8.10.
PP 174.2

Lew, król lasu, jest odpowiednim symbolem tego pokolenia, z którego pochodził Dawid i Syn Dawida, Sylo, prawdziwy “Lew z pokolenia Judy”, przed którym w końcu skłonią się wszystkie potęgi i któremu wszystkie narody oddadzą hołd. PP 174.3

Większości swoich dzieci Jakub przepowiedział pomyślną przyszłość. W końcu dotarł do imienia Józefa i serce ojca rozpłynęło się, gdy zaczął wypowiadać błogosławieństwo “na ciemię poświęconego wśród braci swoich” (wiersz 26): PP 174.4

“Józef — płodna latorośl,
Płodna latorośl nad źródłem,
Której gałązki rozrastają się ponad murem.
Niepokoją go, strzelają nań
I zwalczają go łucznicy,
Jednak łuk jego stale napięty,
A ramiona jego i ręce giętkie
Dzięki pomocy Mocarza Jakuba,
Stamtąd, gdzie jest pasterz, Opoka Izraela.
Bóg ojca twego niechaj cię wspomoże,
Wszechmogący niech ci błogosławi,
Niech darzy cię błogosławieństwem niebios,
Błogosławieństwem toni leżącej w dole,
Błogosławieństwem piersi i łona.
Błogosławieństwa ojca twego,
Które przewyższają błogosławieństwa gór odwiecznych,
Wyborne dary wzgórz odwiecznych,
Niechaj spłyną na głowę Józefa,
I na ciemię poświęconego wśród braci swoich”. 1 Mojżeszowa 49,22-26.
PP 174.5

Jakub zawsze był człowiekiem o głębokich i żarliwych uczuciach, jego miłość do synów była mocna i czuła, a jego przedśmiertne świadectwo nie było przejawem stronniczości czy urazy. Przebaczył im wszystkim i umiłował ich do końca. Jego ojcowska czułość znalazłaby wyraz jedynie w słowach zachęty i nadziei, ale moc Boża spoczęła na nim i pod wpływem natchnienia musiał oznajmić prawdę, chociaż chwilami była bolesna. PP 175.1

Gdy udzielił ostatniego błogosławieństwa, powtórzył polecenie dotyczące miejsca, w którym ma być pochowany: “Gdy ja będę przyłączony do przodków moich, pochowajcie mnie z ojcami moimi (...) w jaskini na polu Machpela. (...) Tam pochowano Abrahama i Sarę, żonę jego, tam pochowano Izaaka i Rebekę, żonę jego, tam też pochowałem Leę”. I tym samym ostatni czyn w jego życiu objawiał jego wiarę w Bożą obietnicę. PP 175.2

Ostatnie lata Jakuba były jak spokojny, cichy wieczór po trudnym, męczącym dniu. Ciemne chmury gromadziły się nad jego ścieżką, ale teraz jego słońce zachodziło jasno, a niebiańskie promienie rozświetlały jego ostatnie godziny. Czytamy w Piśmie Świętym: “Pod wieczór będzie światło”. Zachariasza 14,7. “Spojrzyj na niewinnego, a przypatrz się szczeremu, że ostatnie rzeczy takiego człowieka są spokojne”. Psalmów 37,37 (BG). PP 175.3

Jakub zgrzeszył i bardzo cierpiał z tego powodu. Wiele lat trudu, troski i smutku było jego udziałem od dnia, kiedy jego wielki grzech sprawił, iż musiał uciekać z namiotów swego ojca. Stał się bezdomnym uciekinierem, odłączonym od matki, której już nigdy nie zobaczył. Pracował siedem lat za tą, którą miłował, po to, by tylko zostać haniebnie oszukanym, harował dwadzieścia lat w służbie chciwego i zachłannego teścia, widząc jak pomnażają się jego dobra i dorastają jego synowie, ale niewiele znajdując radości w podzielonym i skłóconym domu, był zrozpaczony z powodu hańby córki, zemsty jej braci, śmierci Racheli, wynaturzonej zbrodni Rubena, grzechu Judy, okrutnego oszustwa i podłości popełnionej wobec Józefa — jakże długa i ciemna jest lista zła, którego był świadkiem! Wielokrotnie zbierał owoce tego pierwszego złego czynu. Raz po raz widział jak jego synowie powtarzają grzechy, których sam był winien. Jednak dyscyplina, chociaż była gorzka, spełniła swoje zadanie. Karcenie, chociaż bolesne, wydało “błogi owoc sprawiedliwości”. Hebrajczyków 12,11. PP 175.4

W natchnionym Słowie dokładnie są zanotowane błędy dobrych ludzi, tych, którzy zostali wyróżnieni łaską Bożą. Przedstawione są one nawet wyraźniej niż ich zalety. Wielu dziwi się temu, a niewierni mają okazję, by drwić z Biblii. Jest to jednak jednym z najmocniejszych dowodów prawdziwości Pisma Świętego, że podane fakty nie są upiększane, ani grzechy głównych postaci przemilczane. Umysły ludzkie są tak skłonne do uprzedzeń, iż nie jest możliwe, by historia spisana przez człowieka była zupełnie obiektywna. Gdyby Biblia została napisana przez osoby nie natchnione, niewątpliwie przedstawiono by w niej postacie czcigodnych mężów w znacznie lepszym świetle. Na szczęście jednak mamy poprawny zapis ich doświadczeń. PP 175.5

Ludzie, których Bóg wyróżnił, i którym powierzył wielkie obowiązki, czasami ulegali pokusie i popełniali grzech, podobnie jak my obecnie zmagamy się, chwiejemy i często popełniamy błąd. Ich życie, ze wszystkimi ich wadami i głupotą, zostało ujawnione przed nami zarówno ku naszemu pocieszeniu, jak i ku przestrodze. Gdyby przedstawiono ich jako osoby nie mające wad, wówczas my, z naszą grzeszną naturą, moglibyśmy wpaść w rozpacz z powodu naszych błędów i upadków. Jednak gdy widzimy, że inni zmagali się ze zniechęceniem podobnym do naszego, że ulegali pokusie podobnie jak my, a jednak nabierali otuchy i zwyciężali dzięki łasce Bożej, jesteśmy zachęceni w naszym dążeniu do sprawiedliwości. Jak oni, choć czasem zbici z nóg, odzyskiwali grunt i otrzymywali Boże błogosławieństwo, tak i my możemy stać się zwycięzcami w mocy Jezusa. Z drugiej strony, zapis ich życia może być dla nas ostrzeżeniem. Pokazuje on bowiem, że Bóg w żaden sposób nie uzna winnego za czystego. Widzi grzech tych, których najbardziej wyróżnił i postępuje z nim nawet bardziej surowo niż z tymi, którzy otrzymali mniej światła i ponoszą mniejszą odpowiedzialność. PP 176.1

Po pogrzebie Jakuba lęk znowu napełnił serca braci Józefa. Pomimo jego uprzejmości wobec nich, świadomość winy czyniła ich nieufnymi i podejrzliwymi. Mogło być bowiem tak, że odłożył zemstę ze względu na ojca, a teraz wymierzy im długo odwlekaną karę za ich występek. Nie odważyli się zjawić przed nim osobiście, ale przesłali następujące słowa: “Ojciec twój dał takie polecenie przed śmiercią: Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść przeto teraz występek sług Boga ojca twego”. 1 Mojżeszowa 50,16.17. To przesłanie wzruszyło Józefa do łez, a jego bracia, zachęceni tym, przyszli i upadli przed nim na twarz, mówiąc: “Sługami twoimi jesteśmy”. Wiersz 18. Miłość Józefa do jego braci była głęboka i pozbawiona egoizmu, bolał więc na myśl, że mogli przypuszczać, iż pielęgnuje pragnienie zemsty. “Nie bójcie się!” — powiedział — “Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze”. Wiersz 19-21. PP 176.2

Życie Józefa jest ilustracją życia Chrystusa. Zawiść skłoniła braci Józefa do sprzedania go jako niewolnika. Mieli nadzieję, że nie dopuszczą, by stał się ważniejszy od nich. A gdy został zawieziony do Egiptu, łudzili się, że już nie będą nigdy martwić się jego snami, gdyż uniemożliwili na zawsze ich spełnienie. Jednak bieg wypadków przez nich zaplanowany został udaremniony przez Boga, a stało się właśnie to, czemu próbowali zapobiec. Podobnie żydowscy kapłani i starsi zazdrościli Chrystusowi, obawiając się, że odciągnie od nich uwagę ludu. Wydali go na śmierć, by przeszkodzić mu w tym, żeby stał się królem, ale tym samym doprowadzili do tego, że się właśnie królem stał. PP 176.3

Józef dzięki niewoli w Egipcie stał się wybawcą rodziny swego ojca, fakt ten jednak nie umniejsza winy jego braci. Podobnie ukrzyżowanie Chrystusa przez Jego wrogów uczyniło Go Odkupicielem ludzkości, Zbawicielem upadłego rodzaju ludzkiego, Władcą całego świata, ale występek Jego morderców był jednak tak ohydny, jak gdyby ręka Bożej opatrzności nie kierowała wydarzeniami dla Jego własnej chwały i dla dobra człowieka. PP 177.1

Jak Józef został sprzedany poganom przez własnych braci, tak Chrystus był sprzedany swoim najbardziej zaciętym wrogom przez jednego z uczniów. Józef został fałszywie oskarżony i wtrącony do więzienia z powodu swej prawości, podobnie Chrystus został wzgardzony i odrzucony dlatego, że Jego sprawiedliwe, pełne wyrzeczeń życie było naganą dla grzechu, a choć nie uczynił nic złego, został skazany na podstawie świadectwa fałszywych świadków. Cierpliwość i cichość Józefa znoszącego niesprawiedliwość i ucisk, jego gotowość przebaczenia i szlachetna dobroczynność wobec wynaturzonych braci wyobraża niezrównaną cierpliwość Zbawiciela wobec złośliwości i obelg bezbożnych ludzi, Jego przebaczenie, okazane nie tylko mordercom, ale wszystkim, którzy przychodzą do Niego wyznając swe grzechy i prosząc o przebaczenie. PP 177.2

Józef przeżył swego ojca o pięćdziesiąt cztery lata. Oglądał “prawnuki Efraima, a synowie Machira, syna Manassesa, urodzili się na kolanach Józefa”. Wiersz 23. Był świadkiem rozwoju i pomyślności swego ludu i przez te wszystkie lata jego wiara w to, że Bóg przywróci Izraela do ziemi obiecanej, była niezachwiana. PP 177.3

Gdy widział, że jego koniec się zbliża, zebrał swych krewnych wokół siebie. Chociaż był otoczony tak wielkimi zaszczytami w ziemi faraonów, Egipt był dla niego jedynie miejscem wygnania, swym ostatnim czynem pragnął zaznaczyć, że jego los był związany z Izraelem. Jego ostatnie słowa brzmiały: “Ja wkrótce umrę, lecz Bóg nawiedzi was łaskawie i wyprowadzi was z tego kraju do ziemi, którą przysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”. Wiersz 24. Następnie zażądał, by dzieci Izraela uroczyście przysięgły, że zabiorą jego kości ze sobą do ziemi kanaanejskiej. “Józef umarł, mając sto dziesięć lat. I zabalsamowano go i włożono do trumny w Egipcie”. Wiersz 26. Przez wieki mozołu, które później nadeszły, trumna ta, przypomnienie przedśmiertnych słów Józefa, była dla Izraela świadectwem, że są jedynie przybyszami w Egipcie i mają kierować swe nadzieje ku ziemi obiecanej, gdyż czas wyzwolenia na pewno nadejdzie. PP 177.4