Patriarchowie i prorocy

22/76

Rozdział 20 — Józef w Egipcie

Rozdział napisany w oparciu o 1 Księgę Mojżeszową 39-41.

W tym czasie Józef wraz ze swymi ciemiężcami był w drodze do Egiptu. Gdy karawana posuwała się na południe, ku granicy Kanaanu, chłopiec z daleka mógł rozpoznać wzgórza, na których stały namioty ojca. Gorzko zapłakał na myśl o miłującym ojcu, który tam żyje opuszczony i nieszczęśliwy. Sceny z Dotanu jeszcze raz stanęły mu przed oczami. Widział rozgniewanych braci i czuł na sobie ich nienawistne spojrzenia. Zjadliwe, obelżywe słowa, jakimi odpowiadali na jego błagalne prośby, dźwięczały mu w uszach. Jego serce drżało na myśl o przyszłości. Jakaż zmiana sytuacji — od umiłowanego syna do wzgardzonego i bezradnego niewolnika! Samotny i pozbawiony przyjaźni, jakiego losu mógł się spodziewać w obcym kraju, do którego go wieziono? Chwilowo ogarnęły go nieopanowany żal i przerażenie. PP 157.1

Jednak, dzięki opatrzności Bożej, nawet to doświadczenie było dla niego błogosławieństwem. W ciągu kilku godzin nauczył się tego, czego w innych warunkach nie nauczyłby się przez lata. Jego ojciec, choć darzył go tak silną i czułą miłością, wyrządził mu krzywdę przez swoją stronniczość i pobłażliwość. To niemądre wyróżnianie rozgniewało jego braci i sprowokowało ich do okrutnego czynu, który rozdzielił go z domem. Skutki tego błędu były widoczne także w jego własnym charakterze. Nabrał wad, które teraz musiały zostać usunięte. Józef stał się próżny i wymagający. Przyzwyczajony do troskliwej opieki ojca, czuł, że nie sprosta czekającym go trudnościom w pełnym goryczy i niebezpieczeństw życiu cudzoziemca i niewolnika. PP 157.2

Wtedy jego myśli zwróciły się ku Bogu jego ojca. W dzieciństwie nauczono go kochać Boga i bać się Go. Często w namiocie ojca słuchał opowiadań o widzeniu, które Jakub ujrzał, gdy opuścił dom i szedł na wygnanie. Józef słyszał o obietnicach, które Pan dał Jakubowi i o tym, jak zostały one spełnione — jak w godzinie potrzeby przyszli aniołowie Boży, by pouczyć, pocieszyć i chronić Jakuba. Dowiedział się też, że Bóg w swojej miłości da ludziom Odkupiciela. Teraz wszystkie te drogocenne prawdy ożyły w jego umyśle. Józef wierzył, że Bóg jego ojca będzie też jego Bogiem. Oddał się więc całkowicie Panu i modlił się, by Stróż Izraela był z nim w kraju jego wygnania. PP 157.3

W swoim sercu powziął stanowczą decyzję, by okazać się wiernym Bogu — w każdych okolicznościach postępować tak jak poddany Króla niebios. Postanowił służyć Panu z całego serca, odważnie wyjść naprzeciw wyzwaniom losu i wiernie spełniać wszystkie obowiązki. Doświadczenie jednego dnia stało się zwrotnym punktem w życiu Józefa. Straszne nieszczęście, jakie go dotknęło, zmieniło go z rozpieszczonego dziecka w rozsądnego, odważnego i opanowanego mężczyznę. PP 158.1

Po przybyciu do Egiptu Józef został sprzedany Potyfarowi, dowódcy straży królewskiej i w służbie u niego pozostawał przez dziesięć lat. Był tam wystawiony na nadzwyczajne pokusy. Zewsząd otaczało go bałwochwalstwo. Kultowi fałszywych bogów towarzyszyły wystawność i królewski przepych oraz bogactwo i kultura najbardziej cywilizowanego z istniejących wówczas narodów. Józef zachował jednak swoją prostotę i wierność wobec Boga. Otaczały go widoki i dźwięki związane z występkiem, ale on zachowywał się tak, jakby ich nie widział i nie słyszał. Nie pozwalał, by jego myśli zatrzymywały się na zakazanych sprawach. Pragnienie zyskania przychylności Egipcjan nigdy nie skłoniło go do odejścia od zasad. Gdyby spróbował to uczynić, zostałby pokonany przez pokusę, ale on nie wstydził się religii swych ojców i nie próbował ukrywać faktu, że jest czcicielem Jahwe. PP 158.2

“A Pan był z Józefem, tak że wiodło mu się dobrze (...). Pan jego widział, że Bóg jest z nim i sprawia, iż we wszystkim, co czyni, ma powodzenie”. 1 Mojżeszowa 39,2.3. Potyfar darzył Józefa coraz większym zaufaniem, aż w końcu awansował go, czyniąc go swoim zarządcą, przełożonym nad całym swoim majątkiem. “Powierzył więc całe swoje mienie Józefowi i o nic się już nie troszczył, tylko o chleb, który spożywał”. Wiersz 6. PP 158.3

Wyraźne powodzenie, jakie towarzyszyło wszystkiemu, co powierzono opiece Józefa, nie było rezultatem bezpośredniego cudu. To jego zapobiegliwość, troska i energia zostały ukoronowane Bożym błogosławieństwem. Józef przypisywał swój sukces łasce Bożej, a nawet jego bałwochwalczy pan widział w tym sekret jego niezrównanego powodzenia. Jednak bez stałych, dobrze ukierunkowanych wysiłków, sukces nigdy nie zostałby osiągnięty. Bóg był uwielbiony przez wierność swego sługi. Było to zamiarem Bożym, aby czystość i prawość wyznawcy Boga stanowiła wyraźne przeciwieństwo czcicieli bożków — aby w ten sposób światło niebiańskiej łaski mogło świecić w ciemnościach pogaństwa. PP 158.4

Łagodność i lojalność Józefa podbiły serce dowódcy straży, który raczej zaczął go traktować jak syna, a nie jak niewolnika. Młodzieniec miał okazję poznać ludzi piastujących wysokie stanowiska, ludzi uczonych, dzięki którym opanował nauki ścisłe, nauczył się języków i dobrych manier — zdobył wykształcenie potrzebne przyszłemu premierowi Egiptu. PP 158.5

Wiara i uczciwość Józefa były jednak poddane ciężkiej próbie. Żona jego pana usilnie starała się skusić młodzieńca do przestąpienia prawa Bożego. Aż dotąd był nieskalany zepsuciem panującym w pogańskim kraju, ale ta pokusa, tak nagła, tak silna, tak podstępna — czyż zostanie przez niego odparta? Józef zdawał sobie sprawę z konsekwencji odmowy. Z jednej strony były: skryty grzech, przychylność i nagrody, a z drugiej: niełaska, uwięzienie, a może śmierć. Całe jego przyszłe życie zależało od tej jednej decyzji. Czy zasady zwyciężą? Czy Józef pozostanie nadal wierny Bogu? Aniołowie przyglądali się tej scenie z niewymowną troską. PP 159.1

Odpowiedź Józefa objawia potęgę religijnych zasad. Nie zawiódł zaufania swego ziemskiego pana i bez względu na konsekwencje pozostał wierny swemu Panu w niebie. Pod bacznym okiem Boga i świętych aniołów wielu pozwala sobie na czyny, których nie popełniliby w obecności bliźnich, ale Józef od razu pomyślał o Bogu. “Jakże miałbym więc popełnić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” Wiersz 9. PP 159.2

Jeśli stale mielibyśmy świadomość, że Bóg widzi i słyszy wszystko, co robimy i mówimy oraz rejestruje wiernie wszystkie nasze słowa i czyny, i że musimy za nie wszystkie odpowiedzieć, obawialibyśmy się grzeszyć. Niechaj młodzi ludzie zawsze pamiętają, że gdziekolwiek są i cokolwiek robią znajdują się w obecności Boga. Nic w naszym postępowaniu nie umyka kontroli. Nie możemy ukryć naszych dróg przed Najwyższym. Ludzkie prawa, chociaż czasami surowe, są niejednokrotnie przestępowane skrycie, a więc i bezkarnie. Nie jest tak jednak z prawem Bożym. Najciemniejsza noc nie ukryje złoczyńcy. Może myśleć, że jest sam, ale każdy jego czyn śledzi niewidzialny świadek. Wszystkie motywy jego serca są jawne dla boskiej kontroli. Każdy czyn, każde słowo, każda myśl są tak dokładnie obserwowane, jakby był jedynym człowiekiem na całym świecie, a uwaga całego nieba była skupiona wyłącznie na nim. PP 159.3

Józef cierpiał za swą uczciwość, gdyż jego kusicielka zemściła się — oskarżyła go o haniebny występek i sprawiła, że wtrącono go do więzienia. Gdyby Potyfar uwierzył oskarżeniu swojej żony wniesionemu przeciwko Józefowi, młody Hebrajczyk zostałby pozbawiony życia, ale skromność i prawość, które nieodmiennie cechowały jego postępowanie, były dowodem jego niewinności. Mimo to jednak, aby ratować reputację domu swego pana, został skazany na niełaskę i uwięzienie. PP 159.4

Z początku Józef był traktowany bardzo surowo przez nadzorców więziennych. Psalmista mówi: “Nogi jego skrępowano pętami; dostał się w żelazne kajdany aż do czasu, gdy się spełniło słowo jego i wyrok Pana go uniewinnił”. Psalmów 105,18.19. Jednak prawdziwy charakter Józefa jaśniał nawet w ciemnościach lochu. Trzymał się mocno swej wiary i zachowywał cierpliwość, za lata wiernej służby otrzymał okrutną zapłatę, ale nie wpędziło go to w przygnębienie i zwątpienie. Miał pokój, który wypływa ze zdawania sobie sprawy z niewinności i powierzył swój los Bogu. Nie rozmyślał o doznanych krzywdach, ale zapominał o swoich smutkach starając się ulżyć w smutku innym. Znalazł pracę do wykonania, nawet w więzieniu. W szkole utrapień przygotowywał go Bóg do większych zadań, a Józef nie odrzucił potrzebnej dyscypliny. W więzieniu, będąc świadkiem skutków ucisku i tyranii oraz konsekwencji przestępstw, nauczył się sprawiedliwości, sympatii i miłosierdzia, co przygotowało go do sprawowania władzy z mądrością i wyrozumiałością. PP 159.5

Józef stopniowo zdobywał zaufanie naczelnika więzienia, który w końcu powierzył mu pieczę nad wszystkimi więźniami. Jego zachowanie w więzieniu — uczciwość w codziennym życiu i współczucie dla tych, którzy są w kłopotach i nieszczęściu — otworzyły mu drogę do przyszłego powodzenia i zaszczytów. Każdy promień światła, jaki rzucamy na innych, odbija się w nas. Każde uprzejme i współczujące słowo wypowiedziane do zasmuconych, każdy czyn, którego celem jest przyniesienie ulgi uciśnionym, każdy dar ofiarowany potrzebującym, jeśli towarzyszą im właściwe motywy, przyniosą błogosławieństwo dawcy. PP 160.1

Przełożony piekarzy i przełożony podczaszych króla zostali wtrąceni do więzienia z powodu jakichś niedociągnięć i znaleźli się pod opieką Józefa. Pewnego ranka, gdy zauważył, że są bardzo smutni, uprzejmie zapytał ich o przyczynę i dowiedział się, że każdy z nich miał wyjątkowy sen, którego znaczenie bardzo chcieliby zrozumieć. “Czy nie do Boga należy wykład?” — zapytał Józef — “Opowiedzcie mi je!” 1 Mojżeszowa 40,8. Każdy z nich opowiedział mu swój sen, a Józef wyjaśnił ich znaczenie: po trzech dniach podczaszy zostanie przywrócony na swe poprzednie stanowisko i znowu będzie podawać kielich faraonowi, ale przełożony piekarzy z rozkazu króla zostanie skazany na śmierć. W obu przypadkach stało się tak, jak przepowiedział Józef. PP 160.2

Królewski podczaszy obiecywał najgłębszą wdzięczność Józefowi, zarówno za pomyślny wykład snu, jak i za liczne przejawy uprzejmości. Józef zaś, najlepiej jak potrafił, przedstawił mu niesprawiedliwość, jaka go spotkała i błagał, by przedstawił jego sprawę królowi. “Wspomnij o mnie przed faraonem, by mnie wydostać z tego więzienia. Uprowadzono mnie bowiem podstępnie z ziemi Hebrajczyków, a tutaj także nie uczyniłem nic złego, za co by mnie miano wtrącić do więzienia”. Wiersz 14.15. Przełożony podczaszych przekonał się, że jego sen spełnił się co do joty, ale gdy wrócił do łask królewskich, nie myślał już dłużej o swoim dobroczyńcy. Jeszcze dwa lata Józef przebywał w więzieniu. Nadzieja, jaka się zrodziła w jego sercu, stopniowo wygasła, a do wszystkich prób dodane zostało jeszcze gorzkie żądło niewdzięczności. PP 160.3

Niebawem jednak ręka Boża miała otworzyć bramy więzienia. Król Egiptu miał pewnej nocy dwa sny, najwyraźniej wskazujące na to samo wydarzenie i zwiastujące jakieś wielkie nieszczęście. Nie mógł zrozumieć ich znaczenia, ale sny niepokoiły go bardzo. Wróżbici i mędrcy w jego królestwie nie potrafili ich wyjaśnić. Zakłopotanie i strapienie króla wzmagały się, więc przerażenie ogarnęło królewski pałac. Ogólne poruszenie sprawiło, że przełożony podczaszych przypomniał sobie swój własny sen i Józefa. Zaczęły go męczyć wyrzuty sumienia, że zapomniał o Józefie i okazał mu taką niewdzięczność. Od razu poinformował króla o tym, jak kiedyś hebrajski więzień wyjaśnił jego własny sen i sen przełożonego piekarzy, i jak się jego przepowiednie spełniły. PP 160.4

Było to upokarzające dla faraona, by odwrócić się od wróżbitów i mędrców królestwa i radzić się cudzoziemca i niewolnika, ale był gotów przyjąć najniższą posługę, by tylko znaleźć spokój umysłu. Natychmiast posłano po Józefa. Zrzucił swój więzienny strój i ogolił się, ponieważ w czasie niełaski i uwięzienia urosły mu długie włosy. Następnie zaprowadzono go przed oblicze króla. PP 161.1

“Wtedy faraon rzekł do Józefa: Miałem sen, a nie ma nikogo, kto by go wyłożył, ale o tobie słyszałem, że gdy usłyszysz sen, umiesz go wyłożyć. Józef odpowiedział faraonowi: Nie w mojej to mocy, lecz Bóg udzieli faraonowi pomyślnej odpowiedzi”. 1 Mojżeszowa 41,15.16. Odpowiedź Józefa udzielona faraonowi objawia jego pokorę i wiarę w Boga. Józef skromnie oświadczył, że nie posiada “wyższej” mądrości. “Nie w mojej to mocy”. Jedynie Bóg może wyjaśniać takie tajemnice. PP 161.2

Faraon zaczął wtedy opowiadać swoje sny: “Śniło mi się, że stałem nad brzegiem Nilu, a z Nilu wyszło siedem krów tłustych i pięknych i pasło się na pastwisku. A potem wyszło za nimi siedem innych krów, chudych i bardzo szpetnych. Tak szpetnych nie widziałem w całej ziemi egipskiej. I pożarły krowy chude i szpetne siedem pierwszych krów tłustych. A chociaż dostały się do ich brzucha, jednak nie było znać, że dostały się do ich brzucha, i wyglądały równie szpetnie jak przedtem. Wtedy obudziłem się. Potem widziałem we śnie, że z jednej łodygi wyrastało siedem kłosów pełnych i pięknych. A po nich wyrastało siedem kłosów suchych, cienkich i wysuszonych przez wiatr wschodni. Kłosy cienkie pochłonęły siedem kłosów pięknych. Opowiedziałem to wróżbitom, lecz nikt nie mógł mi tego wyłożyć”. Wiersz 17-24. PP 161.3

“Sny faraona oznaczają jedno i to samo” — powiedział Józef. “Bóg oznajmia w nich faraonowi, co zamierza uczynić”. Wiersz 25. Otóż miało być siedem lat urodzaju. Pola i ogrody miały rodzić obficie, jak nigdy dotąd. Potem jednak miało nastać siedem lat głodu. “Nikt nie będzie pamiętał o obfitości w kraju z powodu tego głodu, który nastąpi, gdyż będzie on bardzo ciężki”. Wiersz 31. Powtórzenie snu było dowodem zarówno pewności, jak i bliskości jego wypełnienia. “Niech więc faraon” — kontynuował Józef — “upatrzy teraz męża rozsądnego i mądrego i niech ustanowi go zarządcą całej ziemi egipskiej. Niech faraon działa i niech ustanowi namiestników nad krajem i zbiera piątą część urodzajów w ziemi egipskiej przez siedem lat obfitości. Niech nagromadzą wszelkiej żywności podczas tych dobrych lat, które nadejdą. Niech gromadzą zboże z polecenia faraona, niech składają po miastach żywność i przechowują ją. Żywność ta będzie zapasem dla kraju na siedem lat głodu, które nastaną w ziemi egipskiej, i kraj nie będzie wyniszczony przez głód”. Wiersz 33-36. PP 161.4

Wykład był tak rozsądny i spójny, a zalecone postępowanie tak mądre i trafne, że nie można było wątpić w ich poprawność. Ale komu powierzyć wykonanie planu? Od mądrego wyboru zależało zachowanie przy życiu narodu. Król zmartwił się. Przez pewien czas zastanawiał się, kogo powołać. Od przełożonego podczaszych monarcha dowiedział się o mądrości i roztropności Józefa, jakie okazał w zarządzaniu więzieniem. Było oczywiste, że w wyjątkowym stopniu posiadał on umiejętność zarządzania. Podczaszy, dręczony teraz wyrzutami sumienia, starał się wynagrodzić swoją poprzednią niewdzięczność i gorąco zachwalał swego dobroczyńcę, a dalsze pytania zadawane przez króla potwierdziły, że jego pochwały nie były próżne. W całym królestwie Józef był jedynym człowiekiem obdarzonym taką mądrością, by wskazać grożące krajowi niebezpieczeństwo i zalecić przygotowania, które były niezbędne, by wyjść mu naprzeciw, więc król był przekonany, że to on najlepiej się nadaje, by wykonać plan, który sam zaproponował. Było oczywiste, iż była z nim boska moc, i że wśród królewskich urzędników państwowych nikt nie był tak dobrze jak on przygotowany do kierowania w czasie kryzysu sprawami narodu. Fakt, że Józef był Hebrajczykiem i niewolnikiem nie znaczył wiele wobec jego oczywistej mądrości i rozsądku. “Czy moglibyśmy znaleźć innego męża, który miałby ducha Bożego tak jak ten?” — zapytał król swoich doradców. Wiersz 38. PP 162.1

Decyzja zapadła i Józef usłyszał zdumiewające oświadczenie: “Skoro Bóg oznajmił ci to wszystko, nie ma nikogo, kto by był tak rozsądny i mądry jak ty. Ty będziesz zarządzał domem moim, a do poleceń twoich będzie się stosował cały lud mój, tylko tronem będę większy od ciebie”. Wiersz 39.40. Król przekazał Józefowi insygnia jego wysokiego urzędu. “Potem zdjął faraon pierścień z ręki i włożył go na rękę Józefa, kazał go też odziać w szaty z delikatnego płótna i zawiesił złoty łańcuch na jego szyi, kazał go też obwozić na drugim wozie swoim, a wołano przed nim: Na kolana!” Wiersz 42.43. PP 162.2

“Ustanowił go panem domu swego i włodarzem całego mienia swego, aby szkolił książąt jego według swego uznania i nauczał mądrości starszych jego”. Psalmów 105,21.22. Z lochu Józef został wyniesiony do godności pana całej ziemi egipskiej. Było to wysokie stanowisko, ale piastowanie go było związane z trudnościami i niebezpieczeństwami. Nikt nie może stać na wyżynach nie narażając się na niebezpieczeństwo. Jak huragan pozostawia nietknięte małe kwiatki w dolinach, a wyrywa z korzeniami potężne drzewa na szczytach gór, tak ci, którzy zachowują uczciwość w skromnym życiu, mogą wpaść w otchłań pokusy, gdy otoczą ich ziemskie powodzenie i zaszczyty. Charakter Józefa wytrzymał jednak próbę zarówno przeciwności, jak i powodzenia. Gdy stanął w pałacu faraona cechowała go taka sama wierność wobec Boga, jak wówczas, gdy znajdował się w więziennej celi. Nadal był cudzoziemcem w pogańskim kraju, odłączonym od swoich krewnych, czcicieli Boga, ale w pełni wierzył, że boska ręka kierowała jego krokami i ciągle polegając na Bogu wiernie wykonywał obowiązki wynikające z zajmowanego stanowiska. Dzięki Józefowi uwaga króla i wielkich ludzi Egiptu została zwrócona na prawdziwego Boga, a choć byli przywiązani do swego bałwochwalstwa, nauczyli się szanować zasady objawiane w życiu i charakterze czciciela Jahwe. PP 162.3

Co pozwoliło Józefowi dać takie świadectwo stałości charakteru, prawości i mądrości? Od najmłodszych lat kierował się raczej obowiązkiem niż skłonnościami, a uczciwość, prosta ufność, szlachetne usposobienie w młodości przyniosły owoce w jego czynach w wieku dojrzałym. Czyste i proste życie sprzyjało żywiołowemu rozwojowi zarówno fizycznych, jak i intelektualnych cech. Łączność z Bogiem przez Jego dzieła i rozmyślanie nad wielkimi prawdami powierzonymi dziedzicom wiary uwznioślała i uszlachetniała jego duchową naturę, poszerzając i wzmacniając umysł jak żadne inne studium. Wierne spełnianie obowiązku na każdym stanowisku, od najmniej znaczącego aż po ten najważniejszy, przygotowało do sprawowania najwyższego urzędu wszystkie jego siły. Ten, kto żyje w zgodzie z wolą Stwórcy, zapewnia sobie najprawdziwszy i najszlachetniejszy rozwój charakteru. “Bojaźń Pańska, ona jest mądrością, a unikanie złego rozumem”. Joba 28,28. PP 163.1

Niewielu ludzi uświadamia sobie wpływ drobnych spraw życia na rozwój charakteru. Nic, z czym mamy do czynienia, nie jest tak naprawdę mało znaczące. Różne okoliczności, w których się znajdujemy dzień po dniu, mają służyć poddaniu próbie naszej wierności i przygotowaniu nas do większych zadań. Dzięki posłuszeństwu zasadom w sprawach codziennego życia umysł przyzwyczaja się do przedkładania obowiązku ponad przyjemności i skłonności. Wyszkolone w ten sposób umysły nie chwieją się, jak trzcina trzęsąca się na wietrze, między dobrem a złem. Są wierne obowiązkowi, ponieważ wykształciły w sobie nawyk wierności i prawdy. Dzięki wierności w tym, co najmniejsze zyskują siłę do okazywania wierności w większych sprawach. PP 163.2

Prawy charakter jest więcej wart niż złoto z Ofir. Bez niego nikt nie osiągnie zaszczytnego stanowiska. Charakteru się nie dziedziczy. Nie można go kupić. Moralna doskonałość i cenne umysłowe zalety nie są wynikiem przypadku. Najcenniejsze dary nie mają żadnej wartości, jeśli nie są rozwijane. Kształtowanie szlachetnego charakteru jest dziełem całego życia i musi mu towarzyszyć pilny, wytrwały wysiłek. Bóg daje możliwości, sukces zależy od ich wykorzystania. PP 163.3